FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 28 kwietnia 2024, 00:23 - ndz

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 267 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 06 lutego 2009, 23:23 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Tpuzio juz myslałem ze mieszkasz kołomnie i ze mamy jednego sasiade hihihi własnie to samo ten mój sasiad głosi a głupota jeo niezna granic nawet miałem sprawe w sadzie na temat pszczół oczywiscie wielka głupota przegrała



henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 lutego 2009, 23:24 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
A jeszcze jedno dzisiaj rozmawiałem z moja klientka w Angli zaczyna sie tez taki sam problem z pszczołami gina masowo


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 lutego 2009, 14:52 - sob 

Rejestracja: 09 stycznia 2009, 11:19 - pt
Posty: 418
Lokalizacja: rudnik nad sanem
Panowie czy wiecie jakie choroby pszczele sa leczone z urzedu /po zgloszeniu do lekarza weten./ Rozmawialem kilka dni temu z naszym powiatowym stwierdzil ze jedna i to nie pamieta dokladnie jaka , ale napewno nie waroza. Sadze ze to jest stan z ktorym powinnismy walczyc . Mala swiadomosc lekarzy wet. i slaba skutecznosc zwiazkow.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 11:18 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4573
Lokalizacja: stare polichno
Również znam pszczelarza, który do zwalczania warozy od kilkunastu lat używa tylko odymianie amitrazą i pszczółki jego mają się lepiej od moich.Zaciekawiony tą sytuacją spróbowałem się z nim zaprzyjażnić . Na pytanie, dlaczego nie używa innych leków oprócz Apiwarolu ? - odpowiedział. "Nie jestem taki głupi jak inni . U mnie waroza nie jest uodporniona na żaden lek , bo ich nie używam. A Apiwarol ? - zapytałem. Apiwarol to nie Biowar , który trzymacie w ulu przez 6 tygodni i powodujecie uodpornienie warozy na amitrazę . Odymianie trwa krótką chwilę, waroza która jest na pszczołach wszystka ginie a nie słyszałem żeby zdechła mogła się uodpornić. Od 20-tu lat nie zginęła mi żadna rodzina - powiedział,a u was? Tu zaczął mi wyliczać wszystkich pszczelarzy i ilość padłych u nich rodzin w ostatnich latach. Byłem przerażony , bo nie miałem tej wiedzy. Na zakończenie stwierdził, że jeżeli nie zrezygnuję z długo trwałego przetrzymywania leków w ulu to za rok żadne odymianie już mi nie pomoże.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 11:29 - pt 

Rejestracja: 17 stycznia 2009, 09:59 - sob
Posty: 493
Lokalizacja: Mazańcowice
Coś w tym jest,logiki gościowi odmówić nie można. :twisted:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 12:06 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 października 2008, 19:29 - śr
Posty: 2620
Lokalizacja: Stara Rudna
paraglider,
ja również jestem pod wrarzeniem skuteczności apiwarolu - ale dostaje sie do miodu jako niechciana chemia, co ogranicza stosowanie tego środka do okresu po porzytkowego i przed porzytkowego + okres karencji.
Więc jest nie możliwe utrzymac zdrowe rodziny (a raczej pasorzyta na niezagrażajacym poziomie) ograniczajac leczenie do tych dwóch okresów.
Dlatego "PO MIĘDZY" słusznym wydaje sie stosowanie srodków naturalnych typu K.S. Ambrozol,chuba i wiele innych naturalnych.
Ograniczajac chemie do niezbednego minimum ograniczamy możliwość uodparniania się Destruktorra na te środki a co za tym idzie podnosimy ich skuteczność.
I tu zgadzam sie z twoim rozmówcą ,że na skutek długiego przebywania w ulu pewne substancje po jakims czasie stają się bez uzyteczne i niewiemy jakie ujemne skutki maja dla pszczół ,czy nie są pośrednio przyczyną CCD
bo waroza sie uodparnia a pszczółki być może fiksują :shock: :roll: :?: i nie wracaja do ula .
Ale leczyć trzeba praktycznie cały sezon - by zimowac silne rodziny i zdrowe rodziny ,to jest gwarancja udanego nowego seaonu :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 14:08 - pt 
paraglider pisze:
Również znam pszczelarza, który do zwalczania warozy od kilkunastu lat używa tylko odymianie amitrazą Odymianie trwa krótką chwilę, waroza która jest na pszczołach wszystka ginie a nie słyszałem żeby zdechła mogła się uodpornić. Od 20-tu lat nie zginęła mi żadna rodzina


I pewno zaś wstawię kij w mrowisko ale ten pszczelarz ma świętą rację
Amitraza odparowana z pastylki czy tlącego się paska działa natychmiast , Paski to działają chwilę a resztę to z nich taki Pożytek jak za łożenie Kotu opaski ziołowej na pchły które zwieją z pod szyi na Ogon
Apiwatol - bardzo skuteczny ale gdy jest świeży bo już po jakimś czasie daje tylko połowę rezultatu
Variidol -Czysta Amitraza , paski do spalania nakraplane kilka sekund przed podpaleniem są najlepsze i najskuteczniejsze daje się 3 krople na paseczek i podpala Amitraza nie ma prawa wywietrzeć
A jeszcze inaczej na starsze Tabletki Apiwarolu kropli się do 2 kropel i ogień i w ul do 20 minut leci Pasożyt
Amitraza ma kilka bardzo skutecznych zastosowań a cała Właśnie prawda jest taka że musi działać od zaraz a nie tygodniami


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 16:03 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
BoCiAnK pisze:
paraglider pisze:
Również znam pszczelarza, który do zwalczania warozy od kilkunastu lat używa tylko odymianie amitrazą Odymianie trwa krótką chwilę, waroza która jest na pszczołach wszystka ginie a nie słyszałem żeby zdechła mogła się uodpornić. Od 20-tu lat nie zginęła mi żadna rodzina


I pewno zaś wstawię kij w mrowisko ale ten pszczelarz ma świętą rację
Amitraza odparowana z pastylki czy tlącego się paska działa natychmiast , Paski to działają chwilę a resztę to z nich taki Pożytek jak za łożenie Kotu opaski ziołowej na pchły które zwieją z pod szyi na Ogon
Apiwatol - bardzo skuteczny ale gdy jest świeży bo już po jakimś czasie daje tylko połowę rezultatu
Variidol -Czysta Amitraza , paski do spalania nakraplane kilka sekund przed podpaleniem są najlepsze i najskuteczniejsze daje się 3 krople na paseczek i podpala Amitraza nie ma prawa wywietrzeć
A jeszcze inaczej na starsze Tabletki Apiwarolu kropli się do 2 kropel i ogień i w ul do 20 minut leci Pasożyt
Amitraza ma kilka bardzo skutecznych zastosowań a cała Właśnie prawda jest taka że musi działać od zaraz a nie tygodniami


I pamiętajcie - Obowiązkowo maska z pochłaniaczem na twarz, podczas zabiegów.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 19:22 - pt 
BoCiAnK pisze:
paraglider pisze:
Również znam pszczelarza, który do zwalczania warozy od kilkunastu lat używa tylko odymianie amitrazą Odymianie trwa krótką chwilę, waroza która jest na pszczołach wszystka ginie a nie słyszałem żeby zdechła mogła się uodpornić. Od 20-tu lat nie zginęła mi żadna rodzina


I pewno zaś wstawię kij w mrowisko ale ten pszczelarz ma świętą rację
Amitraza odparowana z pastylki czy tlącego się paska działa natychmiast , Paski to działają chwilę a resztę to z nich taki Pożytek jak za łożenie Kotu opaski ziołowej na pchły które zwieją z pod szyi na Ogon
Apiwatol - bardzo skuteczny ale gdy jest świeży bo już po jakimś czasie daje tylko połowę rezultatu
Variidol -Czysta Amitraza , paski do spalania nakraplane kilka sekund przed podpaleniem są najlepsze i najskuteczniejsze daje się 3 krople na paseczek i podpala Amitraza nie ma prawa wywietrzeć
A jeszcze inaczej na starsze Tabletki Apiwarolu kropli się do 2 kropel i ogień i w ul do 20 minut leci Pasożyt
Amitraza ma kilka bardzo skutecznych zastosowań a cała Właśnie prawda jest taka że musi działać od zaraz a nie tygodniami

Kij w mrowisko to chyba nie. Trochę na ten temat wymieniliśmy poglądów. Ale wydaje się, że jest dobrze jest jeszcze parę rzeczy domówić. Na początek dla przypomnienia
http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl ... 06_02.html
http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl ... 06_08.html
Nie jest prawdą, że warroza się nie zdąży uodpornić na amitrazę. Było by to prawdą tylko wówczas gdyby 100% roztocza po zabiegu zginęło, a tak przecież nie jest i nie będzie.
Apiwarol to mniejsze zło, ale większe zło to niektórzy pszczelarze. Smutne ale prawdziwe. Nie dociera do nich, że interwencja – leczenie ma mieć miejce po przeprowadzonej diagnozie i ściśle wg zaleceń instrukcji. Ale są tacy którzy wiedzą lepiej i np. Odymiają wg swego uznania (a i 10 x) i niezależnie w jakim czasie. Pszczoły – amitraza nie wykończy, ale tak trudno zrozumieć, że to działanie na własną szkodę i szkodę innych. Jest to smutne.
A tak apropos, ilu kolegów obejrzało film o rotacyjnej zanim nie został zpiracony?
A czy to nie jest tak, a po co mam tam czytać, a wprowadzać. Tyle lat apiwarol działa, o co chodzi?
Larmo tej szanownej pani, że pszczelarze leczą ma własną rękę warozę. A może trzeba larmo robić aby nie było tego paskuctwa – amitrazy?
Tylko to jest i tak, że człowiek jest zdumiony zachowaniem niektórych ... Np widzę w necie jak pszczelarz dozuje KS między uliczki opryskiwaczem ogrodowym. Miarkę 5 ml ma chyba w oku albo w ręce! Pogadasz wie lepiej !
Dajcie sobie spokój z amitrazą, stosujcie ambrozol, KS nakraplanie, KS odymianie a i inne biologiczne (wycinanie, olejki itp)
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 21:30 - pt 

Rejestracja: 15 stycznia 2009, 22:31 - czw
Posty: 215
Lokalizacja: kuj-pom
Dodam dla własnej oceny każdego.3 godziny po odymieniu apiwarolem na dennicy leżała warroza i drobne śmieci ulowe,na drugi dzień pasożytków już nie było, zostały tylko drobne śmieci.Innym razem po odymieniu na wylotki po kilku minutach wyszły otumanione robaki na moich oczach jeden z nich wskoczył dosłownie na wychodzącą pszczołę.Piszę to i ostrzegam innych przed ślepą wiarą w skuteczność amitrazy.Ostrzegałem przed stosowaniem pasków {gabon,biowar,baywarol}kolegów już 3 lata temu---nie wierzyli mi.
Dla wielu skończyło się to wiadomo jak.

_________________
Pasieka Wilczkowo


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 21:45 - pt 
nogoglaszczka76 pisze:
Innym razem po odymieniu na wylotki po kilku minutach wyszły otumanione robaki na moich oczach jeden z nich wskoczył dosłownie na wychodzącą pszczołę.Piszę to i ostrzegam innych przed ślepą wiarą w skuteczność amitrazy.
Dla wielu skończyło się to wiadomo jak.


Wiesz Dla czego ? siła działania pastylki zależy od jej terminu wyprodukowania (papier wszystko przyjmie )
tak samo od zastosowania Pastylka ma się spalać w ulu a nie poza ulem Amitraza ma swoją temperaturę uwalniania ( parowania ) spalana poza ulem w różnego typu Dmuchawkach osiada się w przewodzie do prowadzającym do ula i działa o połowę gorzej


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 20 lutego 2009, 22:15 - pt 

Rejestracja: 15 stycznia 2009, 22:31 - czw
Posty: 215
Lokalizacja: kuj-pom
Chyba,że tak.Wcześniej spalałem w ulach było dobrze,te przypadki zaczęły się rzeczywiście po dmuchawce,nie pomyślałem o tym.W tym roku jak dymić to w ulu.Dziękuję.

_________________
Pasieka Wilczkowo


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21 lutego 2009, 08:51 - sob 
BoCiAnK pisze:
Wiesz Dla czego ? siła działania pastylki zależy od jej terminu wyprodukowania (papier wszystko przyjmie )
tak samo od zastosowania Pastylka ma się spalać w ulu a nie poza ulem Amitraza ma swoją temperaturę uwalniania ( parowania ) spalana poza ulem w różnego typu Dmuchawkach osiada się w przewodzie do prowadzającym do ula i działa o połowę gorzej

Dodałbym
Po to się stosuje dennice osiatkowane lub ramki osiatkowane na dnie ula aby mieć kontrolę opadu warrozy. Jak tego nie ma, to pszczoły warrozę wyniosą i pszczelarz ma zafałszowany obraz w tej materii!!.
Te wszystkie dmuchawki - tak samo jest z dmuchawkami do odparowania kwasu szczawiowego, po prostu zamiast wyparować w ulu część wyparuje np w wężach i skuteczność jest nieodpowiednia.
Odnośnie Baywarolu. Trchochę się Kolega Nogoglaszczka76 zagalopował(Oj te Pseudonimy). Otóż on działa dosyć dobrze przez pierwsze 3 - 4 lata a dalej wystąpić może efekt uodpornienia. Popularność tego typu pasków była duża (mimo ceny) bo pragmatyczne powiesić i wyjąć i z głowy. To działało do czasu ...
Pytanie do Kolegi A czy nie lepiej lepiej zastosować metodę rotacyjną i dozować Ambrozol do rojnić na wolne od czerwia pszczoły lub ambrozol do odkładów i kupić sobie np u Kolegi Bartka parownik do kwasu szczawiowego, a na zimę dobić resztki warozzy odymianiem KS !!!
Pozdrawiam Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 21 lutego 2009, 19:22 - sob 

Rejestracja: 15 stycznia 2009, 22:31 - czw
Posty: 215
Lokalizacja: kuj-pom
Ambrozol kojarzy mi się z syropem na kaszel.Nie słyszałem o czymś takim.Dziękuję za rady jakoś z tym robaczkiem sobie radzę,stosuję KS i apiwarol a także wycinam trut.Spisałem sobie wszystkie opisane tu na forach domowe sposoby{myślę że na trójkę jestem przygotowany}Na wiosnę domowy biowital,w sezonie trut,później k.mrówkowy{bardzo prosty sposób także znaleziony na pszczelarskich forach}dalej apiwarol,na końcu KS.
Tak sobie planuję a co z tego wyjdzie zobaczymy.
PS.O tym apiwarolu pisałem dla przestrogi.

_________________
Pasieka Wilczkowo


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Ambrozol
Post: 21 lutego 2009, 19:51 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 grudnia 2007, 19:53 - śr
Posty: 1078
Lokalizacja: Kielce/Chmielnik
Ule na jakich gospodaruję: WZ, WP, wlkp
nogoglaszczka76 pisze:
Ambrozol kojarzy mi się z syropem na kaszel.Nie słyszałem o czymś takim.


No to jak kolega nie słyszał to najwyższy czas przeczytać. :) :arrow: Przepis na Ambrozol.

Pozdrawiam Psepscółek. :)

_________________
Pszczelarstwo jest jak narkotyk... jak zaczniesz to nie możesz skończyć... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21 lutego 2009, 22:10 - sob 

Rejestracja: 15 stycznia 2009, 22:31 - czw
Posty: 215
Lokalizacja: kuj-pom
Widzę,że ambrozol,to to samo co domowy biowital,ale dzięki.Butla tego czeka już na oblot.

_________________
Pasieka Wilczkowo


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21 lutego 2009, 22:33 - sob 

Rejestracja: 04 grudnia 2007, 18:54 - wt
Posty: 75
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Może parę rzeczy, dość słabo znanych:

Co to za choroba? Wczesne rozpoznanie choroby lub podejrzenie o nią bywa często trudne, ponieważ charakterystyczne objawy w rodzinie uzależnione są od jej stanu biologicznego i uwidaczniają się na krótko przed śmiercią. [...] Jeżeli siła rodziny nie zostanie szybko wyrównana, to w okresie lata wykazuje ona dużo mniejszą wydajność lub nawet ginie. Częstokroć w gnieździe pozostaje już tylko garstka pszczół otaczających matkę.

Słowa te pochodzą z książki "Choroby i szkodniki pszczół" prof. R. Kosteckiego wydanej w 1987 r. CCD istniało już w wtedy w Polsce? Opis leczenia tej choroby zawarty jest tu:

http://www.miesiecznik-pszczelarstwo.pl ... 05_18.html

Problem skażonego cukru. Nasiona buraków cukrowych w Polsce mogły być (i zapewne były) zaprawiane imidaclopridem już od roku 2000, bo preparat Montur został dopuszczony do stosowania w RP w 1999 r. Od 2005 r. imidacloprid jest stosowany powszechnie w nasionach otoczkowanych buraka cukrowego (innych nasion cukrownie nie rozprowadzają, a rolnicy nasion buraków nie kupują w sklepie z nasionami). Gdyby rzeczywiście skażony tym środkiem cukier był przyczyną śmierci pszczół, to od kilku lat wszędzie tam, gdzie zimują one na cukrze (praktycznie cała Europa), już ich nie było.

Moim zdaniem, czasami zdarza się tak, że człowiek w swojej pysze nie chce powiedzieć sobie i innym, że zrobił błąd. Stara się wtedy przyczynę swoich niepowodzeń znaleźć czy to w działaniu siły wyższej, czy też przypisuje to innym ludziom. Jakoś na razie nikt nie spytał się, czy CCD dotyczy zdrowych pszczół...

_________________
Pozdrowienia


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 lutego 2009, 10:58 - czw 
Film super ale jeszcze jest Lepsza rzecz
Prodzę posluchać przez 5 minut z początku filmu słów Doktora Zawilskiego a Dalsze rozmowy o CCD są Zbyteczne do tego dochodzą wirusy ,źle leczona Varooza i jest po Pasiece


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 26 lutego 2009, 11:48 - czw 
Już wielokrotnie pisałem o różnrodności genetycznej i jej zaletach ale zawsze znajdzie się ktoś krótkowzroczny . Weśmy nawet ten temat napisany przez kol. Liberator gdzie z jakichś niewyjaśnionych powodów myśli i pisze tak i nawet bardzo nikt nie reaguje , no poza jednym wyjątkiem ale widze że dał sobie spokój : http://www.pasiekaambrozja.pl/forum/vie ... php?t=1274


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 26 lutego 2009, 13:35 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Roki Balboa pisze:
Już wielokrotnie pisałem o różnrodności genetycznej i jej zaletach ale zawsze znajdzie się ktoś krótkowzroczny . Weśmy nawet ten temat napisany przez kol. Liberator gdzie z jakichś niewyjaśnionych powodów myśli i pisze tak i nawet bardzo nikt nie reaguje , no poza jednym wyjątkiem ale widze że dał sobie spokój : http://www.pasiekaambrozja.pl/forum/vie ... php?t=1274


ale to nie jest krótkowroczność, lub brak odpowiedniego reagowania na dany temat, trzeba sobie zdać sprawę, że tak naprawdę na forum jest parę osób które mają wieloletnie doświadczenie z pszczelarstwem, plus ciągle byli otwarci na zdobywanie wiedzy, reszta coś próbuje robić, według mnie jest wiele osób ze znikomą wiedzą na temat odpowiedniego zwalczania warrozy, czasem słyszy się przypadki tak śmieszne, że nie wiadomo czy smiać się czy płakać, już pomijam tych co mówią że kontak z pszczołami mają od urodzenia, a tak naprawde pomarańcz wiedzą, co najwyżej jak ul wygląda, odnośnie genetyki cóż temat jest ciekawy, a zarazem wymaga czytania odpowiedniej literatury, szkolenia, oraz próba zdobycia wiedzy praktycznej, cóż gdyby traktować pszczelarstwo jak zawód lekarza, prawnika, lub nawet informatyka, najpierw należy spędzić lata przed ksiązkami, skończyć odpowiednie szkoły, a następnie dopiero przejść do praktyki,wtedy ktoś może coś powiedzieć z danego tematu i też ciągle musi się douczać, w pszczelarstwie jest zupełnie odwrotnie, kupuje się pare uli lub odkładów refundowanych i już wielki pszczelarz, poczyta forum, obejrzy film z doktorem Zawilskim i już udzielają rad, a tak naprawde to cóż szara pszczelarska rzeczywistość, więc Roki jak szukasz równych tematów do dyskusji dla siebie to trzeba chyba się przerzucić na literaturę lub po instytutach jeździć na odpowiednim poziomie.

_________________
Kasa Misiu kasa coś takiego jak brać pszczelarska nie istnieje ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 lutego 2009, 14:35 - czw 
bzzy pisze:
ale to nie jest krótkowroczność, lub brak odpowiedniego reagowania na dany temat, trzeba sobie zdać sprawę, że tak naprawdę na forum jest parę osób które mają wieloletnie doświadczenie z pszczelarstwem, plus ciągle byli otwarci na zdobywanie wiedzy, reszta coś próbuje robić, według mnie jest wiele osób ze znikomą wiedzą na temat odpowiedniego zwalczania warrozy, czasem słyszy się przypadki tak śmieszne, że nie wiadomo czy smiać się czy płakać, już pomijam tych co mówią że kontak z pszczołami mają od urodzenia, a tak naprawde pomarańcz wiedzą, co najwyżej jak ul wygląda, odnośnie genetyki cóż temat jest ciekawy, a zarazem wymaga czytania odpowiedniej literatury,


Ale czasami wystarczy przeczytać lub zapytać odpowiednich ludzi którzy z chęcią się podzielą zdobytą latami wiedzą i doświadczeniem nie mile się wraca do tematów spornych lecz nie tak dawno konflikt potoczył się właśnie o genetykę pomiędzy kol Ryszardem a Kol Minikronem
nie ważne jak kto przekazuje zdobytą wiedzę czy używa tych samych słów co wielcy profesorowie czy wiejską gwara
Człowiek który miał coś do powiedzenia i przekazania powiedział "Stop" nie będę się produkował by ktoś mnie obrażał drugi narobił nieprzyjemnej sytuacji zwłaszcza że widział dopiero ula od środka kilka razy
przepraszam zbiegłem z tematu

Film naprawdę daje dużo do myślenia i na wiele tematów w nim znajduje się odpowiedzi
Wielka szkoda że p Profesor już nie udziela wykładów Wielcy Mistrzowie jeszcze musieli by się długo uczyć i uczyć i uczyć


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 26 lutego 2009, 19:52 - czw 
bzzy pisze:
cóż gdyby traktować pszczelarstwo jak zawód lekarza, prawnika, lub nawet informatyka, najpierw należy spędzić lata przed ksiązkami, skończyć odpowiednie szkoły, a następnie dopiero przejść do praktyki,wtedy ktoś może coś powiedzieć z danego tematu i też ciągle musi się douczać, w pszczelarstwie jest zupełnie odwrotnie, kupuje się pare uli lub odkładów refundowanych i już wielki pszczelarz, poczyta forum, obejrzy film z doktorem Zawilskim i już udzielają rad, a tak naprawde to cóż szara pszczelarska rzeczywistość, więc Roki jak szukasz równych tematów do dyskusji dla siebie to trzeba chyba się przerzucić na literaturę lub po instytutach jeździć na odpowiednim poziomie.

Wypada tylko podziękować za takie błogosławieństwo a już się bałem że mogę być posądzony że ukradłem nawet myśli dr.Zawilskiemu . Prawda że posiadam ( m ) przy nazwisku ba , nawet ( 3m ), ale to wcale nie musi oznaczać mgr. Dlatego też nie jestem zapraszany na wykłady i prelekcje , mogą być również inne przyczyny gdyż nie zajmuje się rozprowadzaniem i dystrybucją BeeVitalu . To by było tyle mojego pisania w sensie samego pisania .

Kol.Liberator , chcę przytoczyć powiedzenie (ale nie moje) ”że ucząc kogoś , uczymy również siebie „
Wiem , że czasami nie warto . Tylko każdy temat i nawet zbyt nerwowe podejście do niego może przynieść więcej dobra jak szkody dla wyrozumiałych uczestników . Bo jak się dwóch bije i nawet na słowa to trzeci korzysta .


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 26 lutego 2009, 20:20 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
[quote="Roki Balboa]
(...) Bo jak się dwóch bije i nawet na słowa to trzeci korzysta .[/quote]
Najlepiej żeby przynajmniej 333 skorzystało. I wykorzystło tę wiedzę.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27 lutego 2009, 22:29 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 listopada 2007, 21:31 - sob
Posty: 154
Lokalizacja: Racibórz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Dzisiaj w TVP 1 w programie Agrobiznes jest repotaż o przyczynach ginięcia pszczół. Można obejrzeć :
http://www.tvp.pl/informacje/agrobiznes/wideo/27022009


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13 marca 2009, 10:16 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 23:08 - pn
Posty: 305
Lokalizacja: lubsko
Na innym forum znalazłem kilka informacji dotyczących badań wpływu substancji trujących zawartych w cukrze http://www.bartnik.pl/forum/viewtopic.php?f=5&t=25 dalej zakładka gorące tematy i link tłumaczenia.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13 marca 2009, 13:06 - pt 
BoCiAnK pisze:
nogoglaszczka76 pisze:
Innym razem po odymieniu na wylotki po kilku minutach wyszły otumanione robaki na moich oczach jeden z nich wskoczył dosłownie na wychodzącą pszczołę.Piszę to i ostrzegam innych przed ślepą wiarą w skuteczność amitrazy.
Dla wielu skończyło się to wiadomo jak.


Wiesz Dla czego ? siła działania pastylki zależy od jej terminu wyprodukowania (papier wszystko przyjmie )
tak samo od zastosowania Pastylka ma się spalać w ulu a nie poza ulem Amitraza ma swoją temperaturę uwalniania ( parowania ) spalana poza ulem w różnego typu Dmuchawkach osiada się w przewodzie do prowadzającym do ula i działa o połowę gorzej


Pszczelarstwo 2006 fragment

Moje prognozy, co do przezimowania w 2006 roku pszczół i perspektyw ich wyleczenia, nie są jednoznaczne. Raczej pesymistyczne. Moje obawy potwierdza w liście Czytelnik z Gorzowa Wielkopolskiego, który uzależnia skuteczność leków od okresu ich dystrybucji i czasu przechowywania. Leki, według autora listu docierają do pszczelarzy nawet w czerwcu, a stosowane są dopiero we wrześniu, a amitraza ulega całkowitemu rozkładowi w ciągu 30 dni. Utrata właściwości leczniczych amitrazy zależy od warunków przechowywania, kontaktu z wilgocią czy też powietrzem. Autor sugeruje, że paski Biowaru były nieskuteczne. Skuteczniejszy był Apiwarol, ale wzmocniony preparatem Mitac, który również zawiera amitrazę. Jest to jednak metoda niezgodna z zaleceniami weterynaryjnymi, ale stosowana była w pasiekach już ponad 20 lat temu.

Kolego
Roki
Pan Zawilski naświetlił w bardzo przejrzysty sposób upadek pszczół poprzez zbyt bliskie pokrewieństwo i należy to powtarzać zawsze i wszędzie ma kolega do tego predyspozycje i wcale nie trzeba reklamować Bewitalu aby przedstawić swoje zdanie w którym ma się rację , wręcz należy krzyczeć głośno i wyraźnie o tym aby zmieniać źródła zakupu matek co powinno być ważniejsze darmowa matka czy zdrowotność pszczół w pasiece
Czy nie jest to zbieg okoliczności że po wejściu do Unii Europejskiej i programie pomocowym zaczyna się wszystko obracać przeciw pszczołą
Na to i wiele innych pytań odpowiedzią jest właśnie ten film Dok Zawilskiego


Na górę
  
 
 Tytuł: CCD
Post: 22 marca 2009, 22:02 - ndz 

Rejestracja: 11 października 2007, 08:40 - czw
Posty: 228
Lokalizacja: Pomorze
Każde forum jest po to by podzielić się poglądami lub zapytać. Przeczytałem artykuł w pszczelarstwie dot masowego ginięcia pszczół w Ameryce i u nas i jakoś nie mogę wyjść z podziwu że całośc dyskusji skierowano na chemię. Telewizja też nieomal pęka z sensacji . Ta chemia - szkodliwa skąd inąd odgrywa teraz taką rolę w dyskusji jak pierwszy pociąg parowy który miał być przyczyną tego ze kury przestawały się nieść......... Ale problem jest. Poprzedni rok w Polsce też odczuwalismy to zjawisko giniecia pszczół. Ginęły pszczoły w pasiekach przy aglomeracjach miejskich , uprawach rzepaku, traktach komunikacyjnych , ale wyginęły też pszczoły w gminie Lipnica pod Bytowem gdzie nikt nigdy nie uprawiał rzepaku, kukurydzy czy innych tego typu roślin, a do najbliższych popegeerowskich miejscowości jest dobre 30 km. Nie stosują też tu rolnicy ani przesadnego nawożenia ani oprysków. No ostatnio stosuje sie powszechnie randap - prawie nieszkodliwy dla pszczół czy opryski na stonkę ziemniaczaną które stosuje sie od dziesięcioleci, ale są to małe obszary, Cały teren jest piaszczysty i porośnięty prywatnymi od stuleci lasami. żeby dojechac do ktrórejś wioski w tej gminie trzeba przemierzyć kilka lub kilkanaście kilometrów lasem . A pszczelarze pozbyli się pszczół co najmniej w 70% i to ub roku.

To nie środki chemiczne są przyczyną!!! Każdy pszczelarz z jakimś tam przygotowaniem wie że filtr biologiczny rodziny pszczelej nie pozwala na takie zjawiska jakimi karmi się gremium pszczelarskie w takich opisach jak w Pszczelarstwie. Nie przeczę że podane opisy zachowań organizmów pszczół po zastosowaniu środka na pewno są prawdziwe bo wykonują je fachowcy, lecz od opisu jednego osobnika do sytuacji w rodzinie daleka droga i pewien jestem że jest to ślepa uliczka.
Ja też miałem takie problemy z pszczołami wiosną. Wiosna była zimna i wilgotna a w ulu pozostawały tylko pszczoły młode na czerwiu reszta ginęła. Pszczoły pod mikroskopem i te padnięte i te żywe a także czerw w różnych fazach pod dużym powiększeniem wykazywały zmiany na powierzchni ciała. Na niektorych były kółeczka wskazujące na grzyba, niektóre rodziny miały rozstrzelony czerw a gremialnie chorowały i wykańczały się matki- szczególnie te rasowe..Pszczoły nie dostawały jednej choroby - było tych chorób wiele,
Wydzieloną pasiekę z najbardziej porażonymi pszczoła potraktowałem zdecydowanie RAPICID-em w koncentracji 1 %. Opryskałem nim wszystko co było w ulach z czerwiem pszczołami i jajeczkami włącznie. średnio zarażone rodziny pozbyły się problemów po 24 godzinach. Dalsze testowanie RAPICIDU potwierdziło całkowitą nieszkodlliwość tego srodka dla pszczół . Jest to środek bakteriobójczy, wirusobójczy i grzybobójczy / Grzybica też pojawiła się w kilku rodzinach i po zastosowaniu rapicidu zniknęła bezpowrotnie.
Moja diagnoza masowego ginięcia pszczół jest taka: jest to niewątpliwie efekt osłabienia metabolizmu pszczoły - być może środkami, lecz różnorodność chorób na jakie pszczoły zapadają wskazuje bądź na wirusa bądz na grzyba, ponieważ mój prosty sposób dezynfekcji wstrzymał niedomaganie pszczół w ok 50 ulach w ciągu 24 godzin. Na moim terenie koledzy potracili po połowie stanu rodzin i Ci co mieli ponad 100 mają obecnie w granicach 50. U mnie po zsypaniu w maju ub roku było 150 produkcyjnych -zazimowałem 253 i tyleż przezimowało - Więc nie zgadzam się z ogólnym poglądem że winne są środki - No może po części, myślę że w tym osłabieniu metabolizmu pszczół odegrały swoją rolę ale żadnej paniki nie ma. Takie spadki pszczół w przeszłości też miały miejsce w czasach kiedy to jeszcze nie znano i nie stosowano żadnych środków chemicznych np w 1886 roku.

Podczas pierwszego wiosennego przeglądu zastosujcie koledzy rapicid w stężeniu 5 promili więcej nie trzeba trzeba spryskać dobrze pszczoły i czerw i nie bać się zatrucia pszczół. Dennica po oczyszczeniu też powinna byc spryskana- ja to profilaktycznie zrobiłem już wszędzie./ Dochodzą do mnie sygnały że mijająca zima pochłonęła już ok 12% stanu całkowicie, a zimna wiosna dopełni dzieła.. Opóżnianie oprysku to rozwój choroby - U kolegi sprawdzałem przyczynę biegunki u pszczół - nie była to nozema. Miał pszczoły w dwóch korpusach rozdzieliliśmy korpusy i pryskaliśmy wychodzace pszczoły. Pszczoły oczyszczając się zlizują kropelki roztworu rapicidu karmiąc się nim wzajemnie dezynfekują wnętrze i to jednorazowo wystarcza.

Pisałem o tym już wcześniej , zawiadamiałem o sprawie weterynarię krajową, posyłałem informację do naszych centralnych organizacji pszczelarskich ale ktoś temu ukręca wiecznie łeb. ZASTOSUJCIE I DAWAJCIE NA FORUM ZNAĆ JAK ZABIEGI SIE POWIODŁY BY INNI MOGLI Z TEGO też SKORZYSTAĆ.
pozdrowionka

_________________
Sabard


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: CCD
Post: 22 marca 2009, 22:11 - ndz 
sabard pisze:
Moja diagnoza masowego ginięcia pszczół jest taka: jest to niewątpliwie efekt osłabienia metabolizmu pszczoły - być może środkami, lecz różnorodność chorób na jakie pszczoły zapadają wskazuje bądź na wirusa bądz na grzyba, ponieważ mój prosty sposób dezynfekcji wstrzymał niedomaganie pszczół w ok 50 ulach w ciągu 24 godzin. Na moim terenie koledzy potracili po połowie stanu rodzin i Ci co mieli ponad 100 mają obecnie w granicach 50. U mnie po zsypaniu w maju ub roku było 150 produkcyjnych -zazimowałem 253 i tyleż przezimowało - Więc nie zgadzam się z ogólnym poglądem że winne są środki - No może po części, myślę że w tym osłabieniu metabolizmu pszczół odegrały swoją rolę ale żadnej paniki nie ma. Takie spadki pszczół w przeszłości też miały miejsce w czasach kiedy to jeszcze nie znano i nie stosowano żadnych środków chemicznych np w 1886 roku.



Zapewne Pamięta kolega przyczyny upadku rodzin w latach 1985-7 tu na tym forum inny kolega wstawił skan dlaczego
Odpowiedź tam jest tylko jedna Niektórzy twierdzili że waroozy nie mają po czym pszczół też nie mieli , dziś na ten czynnik składa się ciut więcej a będzie jeszcze lepiej jak przestaną już tak o D... obić produkcję Polskich leków Wtedy ich dopiero testowano

To tylko maleńki fragment
Obrazek


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 22 marca 2009, 23:14 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lutego 2008, 11:45 - pn
Posty: 796
Lokalizacja: Kopcie
Ule na jakich gospodaruję: 360x200
Miałem nie pisać o moim przypadku ,,CCD'' w 1986 roku.Powyższy post kolegi bocianka skłonił mnie do potwierdzenia .
Po zakarmieniu 30 pniowej pasieki w terminie sierpień-do 15 września już październiku około 20 rodzin przestało istnieć [została matka i około 200 robotnic ]
Resztę dobiła zima-zostało kilka rodzin,po połączeniu chyba cztery rodziny na wiosnę.
Apiwarol był stosowany -wtedy tylko tyle było na warożę.
Miałem mnóstwo zapasów do wirowania i do,, przerobu''.
Przeżyły tylko nieliczne pasieki których pszczelarze dodali po dwie krople amitrazy na spalane tabletki apiwarolu-ale mało kto wiedział o tym i dostępu do amitrazy nie miał.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: CCD
Post: 23 marca 2009, 20:46 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2008, 23:25 - sob
Posty: 90
Lokalizacja: Polska
Wydzieloną pasiekę z najbardziej porażonymi pszczoła potraktowałem zdecydowanie RAPICID-em w koncentracji 1 %. Opryskałem nim wszystko co było w ulach z czerwiem pszczołami i jajeczkami włącznie. średnio zarażone rodziny pozbyły się problemów po 24 godzinach. Dalsze testowanie RAPICIDU potwierdziło całkowitą nieszkodlliwość tego srodka dla pszczół . Jest to środek bakteriobójczy, wirusobójczy i grzybobójczy / Grzybica też pojawiła się w kilku rodzinach i po zastosowaniu rapicidu zniknęła bezpowrotnie.

Kolejny raz piszesz Sabardzie o zbawiennym działaniu Rapicidu na pszczoły. Wg mnie, jest to wprowadzanie pszczelarzy w błąd. Na pewno nie zwalczy się grzybicy za pomocą tego preparatu. Czy w ogóle można takim środkiem chemicznym potraktować wszystko w ulu? A może takie postępowanie przyczynia się do obniżania odporności pszczół i w konsekwencji CCD?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: CCD
Post: 23 marca 2009, 21:01 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt
Posty: 5589
Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
Sławek pisze:
Kolejny raz piszesz Sabardzie o zbawiennym działaniu Rapicidu na pszczoły. Wg mnie, jest to wprowadzanie pszczelarzy w błąd. Na pewno nie zwalczy się grzybicy za pomocą tego preparatu...


Może Kolega napisać z czego wynikają te wątpliwości? Czytając informacje o tym środku http://internet.hovet.pl/index.php?ramk ... id_smb=498 można się jednak skłaniać ku informacjom podawanym przez Kolegę Sabarda.

Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 23 marca 2009, 23:23 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2008, 23:25 - sob
Posty: 90
Lokalizacja: Polska
Na forum jest sporo doświadczonych pszczelarzy. Czy ktoś z Was zwalczył Rapicidem grzybicę u pszczół? Może leczmy tym preparatem też grypę u ludzi. W ulotce jest napisane:"Przed wykonaniem dezynfekcji wlasciwej nalezy usunac zwierzeta i zbedne wyposazenie z odkazanych pomieszczen." Czy miód po dezynfekcji nadaje się do spożycia? Odpowiedź wydaje się prosta...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: CCD
Post: 24 marca 2009, 10:16 - wt 
Sławek pisze:
Kolejny raz piszesz Sabardzie o zbawiennym działaniu Rapicidu na pszczoły. Wg mnie, jest to wprowadzanie pszczelarzy w błąd. Na pewno nie zwalczy się grzybicy za pomocą tego preparatu. Czy w ogóle można takim środkiem chemicznym potraktować wszystko w ulu? A może takie postępowanie przyczynia się do obniżania odporności pszczół i w konsekwencji CCD?

Można by rzec , dobre dla naiwnych i tych co lubią słuchać jak się do nich mówi . Czy można zobaczyć cudowne zmiany w ulu po 24 godzinach , na pewno nie zobaczymy takich zmian . Rodzina słaba z chorym czerwiem gdzieś na jednej ramce po dobie czasu , zrobiła się silna i zdrowa . Dobrze że jest na forum taki lej woda , tu poleje tam skołowaci ale wnioski z tego należy wyciągnąć już indywidualnie .Tylko też należy mu dużo zawdzięczać , bo jest otwarty i nie boi się takiej krytyki jak inni . Sam poczęstowałem 2– rodziny jesienią tym cudowny środkiem bo były inne niż pozostałe . Ocena moja będzie dopiero za 6-miesięcy ze względu na okres zimowy , ale bardzo bym chciał i sobie życzył , żeby te zmiany były widoczne .


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: CCD
Post: 24 marca 2009, 10:55 - wt 
sabard pisze:
Dalsze testowanie RAPICIDU potwierdziło całkowitą nieszkodlliwość tego srodka dla pszczół . Jest to środek bakteriobójczy, wirusobójczy i grzybobójczy / Grzybica też pojawiła się w kilku rodzinach i po zastosowaniu rapicidu zniknęła bezpowrotnie.



To dobre rozpoznanie że jest coś co zwalcza ,lecz Nie ma takiego środku co stawia pszczoły na nogi w nawet w ciągu tygodnia w ciągu tygodnia można tylko stwierdzić ustąpienie danej choroby jak np Grzybicy ,czy choroby Wirusowej jaką jest choroba Woreczkowa lecz do całkowitego stwierdzenia o ustąpieniu choroby potrzeba więcej czasu i obserwacji czerwiu odkrytego i jego zmian
zastosowanie każdego środka leczniczego i podkarmienie pszczół syropem cukrowym powoduje natychmiastowe czyszczenie komórek pszczelich i usuwanie zamarłych larw każdej z chorób czerwiu lecz takie kuracje przeprowadza się minimum cztero krotnie co 5 dni do


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: CCD
Post: 24 marca 2009, 13:35 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 grudnia 2007, 19:53 - śr
Posty: 1078
Lokalizacja: Kielce/Chmielnik
Ule na jakich gospodaruję: WZ, WP, wlkp
Roki Balboa pisze:
(...) Czy można zobaczyć cudowne zmiany w ulu po 24 godzinach , na pewno nie zobaczymy takich zmian. Rodzina słaba z chorym czerwiem gdzieś na jednej ramce po dobie czasu , zrobiła się silna i zdrowa. (...)


Roki

Ja myślę że te cudowne zmiany mogą być cudownie widoczne ale nie w normalnym słowa znaczeniu. Zwróćcie uwagę że kol. Sabard posiada mikroskop i ma możliwość sprawdzenia jak pszczoły wyglądały przed i po zabiegu. Mały organizm to i drobnoustroje szybko korkują. Myślę że to chodziło a nie o rozwinięcie rodziny z 1 ramki do 10 w jeden dzień (to jest akurat nierealne).

Pozdrawiam Psepscółek.

_________________
Pszczelarstwo jest jak narkotyk... jak zaczniesz to nie możesz skończyć... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24 marca 2009, 18:34 - wt 
To miałem na myśli drogi kolego , taki widok stanął mi przed oczami i który w ub.r . śledziłem i nie ma mowy o żadnych 24 godz . Gdyby nawet w tak piorunującym tempie chciało wszystko ustępować to ja jednak podtrzymuje swoje . Zaczekałbym choć skromnie od 21-30 dni do pojawienia się nowego pokolenia , gdzie rodzina miała by swój przyjemny pszczeli zapach . Wtedy dopiero powiedziałbym że rodzina ta ma nowe życie a wszelkie diabelstwa szlag trafił .

Wybrane fragmenty z postów kolegi Sabarda z czerwca 2008 r. http://www.pasiekaambrozja.pl/forum/vie ... sc&start=0
Tak! nie doceniałem wirusów do tego roku. U nas na Pomorzu stało się tak że zimny kwiecień zmniejszył niektóre pasieki o 80%
Coś bardzo mi się wydaje że ten wirus to nie wirus a grzyb powłoki ciała pszczoły - przynajmniej wskazują na to plamy na pszczołach widoczne pod mikroskopem. Na matkach tego nie widać - za to zarażona matka staje się czarna - szczególnie grzbiet tułowia , ponieważ pszczoły ją bardziej intensywnie czyszczą.
Ta rodzina jak każda inna którą podejrzewam o wirusa zaczęła tracić wpierw lotną pszczołę , potem matka zmniejszała czerwienie, czerw stawał się rozstrzelony, aż wreszcie matka zatracała zdolności nieśne i jak w tym ulu pszczoły wyhodowały sobie wcześniej matkę młodą. Jeszcze dodam jak wygląda ramka z takim zepsutym czerwiem . Otóż czerw psuje się w różnym wieku , a zakryty wpierw ciemnieje wieczko i to na ramkach wyraźnie widać. Potem psuje się larwa. Jeśli jest Odkryta to robi się z niej zwyczajna maź którą pszczoły po drobinie wynoszą z ula. W komórkach zakrytych nie ma żadnego woreczka, - pod pokrywką jest zwyczajna maź jak w kiślicy jest to substancja bardzo wodnista. Spotkałem wiele komórek pociemniałych pod którymi nie byo nic z wyjątkiem jakby wyschnietej dookoła komórki - na jej ściankach tej substancji po zgniciu larwy, Woń jest bardzo zbliżona do kiślicy - ALE TO NIE KIŚLICA!
Potraktowałem te pszczoły środkiem i rzeczywiście jest widoczny efekt, jednak usuwanie zepsutego czerwiu było zbyt wolne i skończyłem z eksperymentem dzisiaj, tj zabrałem z ula wszystkie ramki wstawiłem pszczoły na ramki dezynfekowane, a pszczoły niezależnie od efektu wycofałem z produkcji w tym roku.


Na górę
  
 
 Tytuł: Rozliczanie
Post: 29 marca 2009, 13:07 - ndz 

Rejestracja: 11 października 2007, 08:40 - czw
Posty: 228
Lokalizacja: Pomorze
Sznowni koledzy myślę ze w części opinii jest daleko idący zdrowy rozsądek ,a w kilku po prostu brak wiedzy. To prawda co piszą na etykietach i to prawda że do końca nie można wierzyć środkom chemicznym, a także temu co pisze się i mówi. Ostrzeżenia na etykietach są z powodu badań nad zachowaniem zwierzątdomowych takich jak krowy i świnie, ale nie pszczół. !!! A co do zwierząt domowych praktyka jest inna- Pracowałem kilka lat w PGR- ach jako zastępca dr. ds technicznych i wiele wiem na ten temat. Ja napisalem w jaki sposób podchodzę do rapicidu i w jaki sposób badano w tych przypadkach miód. To prawda że szczegółowych badań nie ma, ale czym innym jest wpływ na pszczoly a czym innym bezpośredni oprysk miodu - czego ne należy czynić niezależnie od powodu, Jeszcze jest jedno: pszczoły produkty przemiany materii zwykle wydalaja wiadomą drogą, natomiast większosć trucizn wiązane jest w ciało bialkowe i z ula wychodzi razem z padnięciem pszczoły. Na tym etapie zasięgania informacji o rapicidzie wiem że żaden ze składników rapicidu nie jest wiązany w ciało białkowe, więc pszczoły wydalaja go metabolicznie jak każdy zbędny składnik pożywienia , więc skąd wątpliwości szkodliwości rapicidu na pszczoły, kiedy ani obserwacje ,ani badania -skąpe ale są - nie potwierdzają takiej szkodliwości.
Po trzecie szanowni koledzy nie polecam rapicidu w zamian za inny stosowany środek, lecz z powodu tego że inngo po prostu nie ma.
Szanowny kolego który piszesz o grzybicy, : Ja niczego nie napiszę na zdaje mi się, lecz z powodu tego że na przykład na grzybicę stosowałem już różne cuda a rapicid okazał się bezkonkurencyjny- Po prostu sprawdź czy tak nie jest i napisz.
Szanowni koledzy takie forum jak to nie jest po to by pisac prace doktorskie do końca przebadane, ale czasami po to by ratować nasze pasieki. Dzieląc się na tym forum swoją wiedzą każdy musi liczyc się z tym że za podawanie nieprawdziwych wiadomości można byc pociągniętym do odpowiedzialności karnej - szczególnie za podawanie takich wiadomości jak ja o rapicidzie. Latem ub roku nie wiedząc jeszcze o zagospodarowywaniu poszczególnych składników rapicidu przez pszczoły, podawałem informację tylko tym którzy się prywatną poczta do mnie zgłaszali - dziś nie mam już obaw.

Bardzo będę wdzięczny temu kto zmusi wet krajową i stosowane laboratorjia do szczególowego przebadania całej tematyki rapicidu dla pszczół. ale z tego co mi jest wiadome kosztowałoby to ok 2,5 mln zł? Może jest chętny?. Ja uratowałem pszczoły rapicidem i przy tym mam ambicje produkowania miodu z zachowaniem pełnego zakresu właściwości leczniczych i bardzo dbam o to by nie zapaprać go srodkami - rapicidem też. W każdym działaniu musi być zdrowy rozsądek i umiar. Mówiąc że do celów testowania wpływu na pszczoły proskałem dwykrotnie w ciągu dnia wszysstko w ulu i nie zauważyłem szkodliwego wpływu -jest czymś innym od stosowania technicznego w celu leczenia pszczół. Obecnie wiosną będzie taki test z zastosowaniem welokrotnie zmniejszonej dawki o 1% - i tez się wypowiem- chociaż nie wiem jak to zrobie bo oznak chorobowych nie wykazuje żadna rodzina.
Mówiąc o zaobserwowaniu pozytywnych zmian zadziałania środka po kilku godzinach to po pierwsze trzeba obserwować a po drugie trzeba znać się na zachowaniu pszczoły chorej i zdrowej- to już jest wyższa szkoła jazdy. Taki prosty sposób to pszczoła chora łaźi po ulu, wylotku - w sposób nieuzasadniony - trochę tak jakby nie było matki- - często z lekko rozstawionymi skrzydłami i każde wirusowe przyczyny powodują rozdęcie odwłoku, ale jest wiele innych zjawisk, np częstość wylotu z ula wzmożone czyszczenie i np szybkość poruszania sie pszczoły. Ja takie przypadki obserwuję i dają one mi ogólny pogląd o zdrowotności rodziny nie rozbierając gniazda. Po prostu trzeba mieć wiedzę i oko.
Pewne informacje dot rapicidu też ubieściłem na mojej stronie internetowej www.pszczelarz.republika.pl w temacie dezynfekcje--- I BIORĘ ZA TO ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

_________________
Sabard


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16 kwietnia 2009, 07:43 - czw 

Rejestracja: 08 stycznia 2009, 14:20 - czw
Posty: 41
Lokalizacja: Suwałki
W swoim czasie ktoś pytał: co robić żeby zarobić ? Teraz wiem. Latem sprzedawać odkłady i pakiety. Zima pszczoły zginą /CCD/. Więc interes dalej będzie się kręcił. Śmieszne, ale prawdziwe. Takie sa skutki nowoczesności lub naszego biznesu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20 kwietnia 2009, 22:26 - pn 

Rejestracja: 11 października 2007, 08:40 - czw
Posty: 228
Lokalizacja: Pomorze
Na dzień dzisiejszy mam pewność że nie ma żadnego wyimaginowanego CCD. mam pewność że jest to prosty grzyb lub wirus na który rapicid działa . w moim rejonie jest rzeczywiście wielu pszczelarzy którzy potracili wiele rodzin - niektórzy wszystkie , niektórzy po 80% więc jeśli nie mam racji z tym rapicidem to jak się to dzieje u mnie że po wszystkich zsypywaniach tegorocznych moja pasieka jest większa tego roku o 25%. Tak na dobrą sprawę nie było co zsypywać wisną- Więc cóż, to CCD szaleje po pasiekach a moją omija? Jeśli nie mam racji z tym rapicidem to jak to się stało że kolega stojący w odległości 4 km obok mojej pasieki stracił przez zimę 30 uli, a te 10 które pozostały można śmiało kasować bo są chore i nic z nich nie będzie- ale tak jak niektórzy koledzy na tym forum nie chce słuchać - więc każdy jest kowalem swojego losu, - Pan Bóg dał człowiekowi rozum i wolną wolę i kazał z tego korzystać. szkoda tylko że mając taką wolną wolę rozsiewamy świadomie choroby po okolicy . Ja tylko przez niego zabrałem pszczoły z tego miejsca do czasu aż wszystkie mu padną i wyczyści ule a jestem pewien że stanie się to jeszcze przed połową maja. Wolałbym żeby na temat rapicidu wypowiadali się ci którzy go zastosowali. Polemika z osobami wątpiącymi w oczywistości trochę przestała mnie bawić i szkoda na to czasu.

No i jeszcze jedno: W rodzinach pszczelich zaawansowanie choroby jest różne . Opisując skrajny przypadek mówi się o dogorywaniu rodziny i wpływie zabiegów na rodzinę. Kiedy objawy chorobowe są widoczne na pszczole lotnej a mniej na czerwiu np po zabiegu rapicidem jednego dnia, zdecydowanie jest wizualny skutek już dnia następnego. - Tylko trzeba to obserwować . Te wątpliwości dotyczące wspominanych 24 godzin to zwyczajna demagogia lub po prostu brak wiedzy. To co doświadczony pszczelarz jest w stanie zauważyć na wylotku, jeśli jest praktycznym rzeczoznawcą chorób pszczelich- na co dzień wzywany do różnych przypadków-obserwujący różne choroby setki razy - tego na pewno nie zauważy ktoś kto chorobę doznaje pierwszy raz jesli jej nie zna lub zna z teorii i opowiadań - jak np nasi weterynarze.
życzę powodzenia i zdrowych pszczół

_________________
Sabard


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21 kwietnia 2009, 10:59 - wt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4573
Lokalizacja: stare polichno
W jednej z rodzin po zimowli z dużym osypem postanowiłem zastosować Rapicid. Znajomy weterynarz doradził mi jednak bym zamiast niego spróbował zastosować lek z tej samej grupy pod nazwą VIRKON.
VIRKON - uniwersalny środek dezynfekcyjny dodatkowo o działaniu myjącym. Ma udowodnione silne działanie bakterio -, wiruso -, i grzybobójcze (m.in. WZW, HIV/AIDS, Pseudomonas, salmonelle, gronkowce - ponad 300 szczepów bakterii i 18 rodzin wirusów). Sprawdza się bardzo dobrze w polskiej Służbie Zdrowia - osiem lat na naszym rynku przy braku doniesień o powstaniu szczepów opornych. Zarejestrowany i stosowany w kilkudziesięciu krajach świata na wszystkich kontynentach.
Z duszą na ramieniu,w ramach eksperymentu zastosowałem ten środek zaraz po oblocie pszczół w chorej rodzince . W tej chwili rodzina rozwija się bardzo dobrze, matka czerwi rewelacyjnie, nie widać żadnych odznak chorobowych.
Pozdrawiam Janusz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21 kwietnia 2009, 17:20 - wt 

Rejestracja: 23 października 2007, 18:57 - wt
Posty: 1219
Lokalizacja: MAŁOPOLSKA
Pierwszy raz słyszę o takim zastosowaniu VIRKONU .Ja stosuje Virkon do dezynfekcji uli styropianowych, oraz dennic . Po umyciu roztworem Virkonu , czyszczę a następnie płuczę wodą .Kolego jeżeli byś mógł podać parę danych byłbym Ci bardzo wdzięczny; jakie stężenie roztworu zastosowałeś do zabiegu.
- zabieg w formie oprysku , tak się domyślam.
- jeżeli tak to stosowałeś na wszystkie ramki, czy tylko na ramki z czerwiem krytym.
Z góry dziękuję za odpowiedź.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21 kwietnia 2009, 21:06 - wt 
VIRKORN - jeden z najlepszych środków dezynfekcji w Polsce
VIRKORN --- PRZECZYTAJ I kup
cena to ok 30 zl w zależności od lecznicy i właściciela jej
:wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 22 kwietnia 2009, 00:07 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 listopada 2007, 13:03 - wt
Posty: 156
Lokalizacja: Białystok
Witam
Rozumiem zastosowanie jako do dezynfekcji uli i narzędzi. Ale jak to zastosować bezpośrednio na pszczoły. Chyba nie odważę się.
pozdrawiam
Włodek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22 kwietnia 2009, 11:16 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4573
Lokalizacja: stare polichno
Też miałem potężne obiekcje. Pomyślałem jednak,skoro sabard stosował RAPICID /nie dopuszczalny do kontaktu z żywnością/ z pożądanym skutkiem, to dlaczego VIRKON miałby im zaszkodzić? Rozcieńczyłem 20 ml VIRKONU w 1 litrze wody,podgrzałem do 35 stopni C i opryskałem wszystkie ramki w gnieżdzie z siedzącymi na nich pszczołami. Następnego dnia stwierdziłem,że nic się nie stało złego nawet czerwiu otwartemu,czego najbardziej się bałem.Dzisiaj z tej decyzji jestem bardzo zadowolony.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22 kwietnia 2009, 13:20 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 grudnia 2007, 19:53 - śr
Posty: 1078
Lokalizacja: Kielce/Chmielnik
Ule na jakich gospodaruję: WZ, WP, wlkp
paraglider pisze:
Też miałem potężne obiekcje. Pomyślałem jednak,skoro sabard stosował RAPICID /nie dopuszczalny do kontaktu z żywnością/ z pożądanym skutkiem, to dlaczego VIRKON miałby im zaszkodzić? Rozcieńczyłem 20 ml VIRKONU w 1 litrze wody,podgrzałem do 35 stopni C i opryskałem wszystkie ramki w gnieżdzie z siedzącymi na nich pszczołami. Następnego dnia stwierdziłem,że nic się nie stało złego nawet czerwiu otwartemu,czego najbardziej się bałem.Dzisiaj z tej decyzji jestem bardzo zadowolony.


Czyli morał z tego taki że warto stosować VIRKON lub RAPICID . :) W dobie CCD i innych ccdentów może się okazać że jest to złoty środek. :)

Pozdrawiam Psepscółek :)

_________________
Pszczelarstwo jest jak narkotyk... jak zaczniesz to nie możesz skończyć... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22 kwietnia 2009, 16:05 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 października 2008, 19:29 - śr
Posty: 2620
Lokalizacja: Stara Rudna
Ciekawe jest to o czym piszecie ,co prawda żyjemy w dobie technologi kosmicznych :shock:
a jednak ze zdobyczy techniki musimy kozystać metodą :( prób i błedów .
Nasuneło mi się pytanie czy warto by było urzywać te środki profilaktycznie np wiosną po oblocie lub przed wychowem pszczół które maja zostać do zimowli.
Bo tak sobie myslę że :roll:
jeśli CCD jest już w polsce to tylko kwestia czasu kiedy zawita do wszystkich pasiek z wiekszym lub mniejszym skutkiem jak ongiś warroza
Gzgdzie lub w jakiej branży można zaopatrzyć sie wjeden lub drugi środek :?: .

Pozdrawiam Szczupak :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22 kwietnia 2009, 16:52 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4573
Lokalizacja: stare polichno
Wyżej wymienione środki można zamówić i dostać w każdej weterynarii. VIRKON jest w postaci proszku . Wraz ze 100g torebką dostaniesz pojemniczek mieszczący 20g preparatu.Cena około 20zł.
Sugestia Szczupaka o zastosowaniu profilaktycznym VIRKONU może być racjonalna,należy przedtem przetestować ten środek na mniejszej grupie rodzin, by uniknąć nie miłych niespodzianek. W imię nauki postanowiłem w bieżącym sezonie aplikować ten środek porównawczo w niektórych odkładach. Zainteresowanym , radzę najpierw uważnie przeczytać o VIRKONIE stronę podaną przez BoCiAnKa.
Pozdrawiam - Janusz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Virkorn
Post: 23 kwietnia 2009, 01:16 - czw 

Rejestracja: 11 października 2007, 08:40 - czw
Posty: 228
Lokalizacja: Pomorze
No właśnie to już coś jest. Ja STOSOWAŁEM W OKRESIE TESTOWANIA RAPICIDU ŁĄCZNIE 11 ŚRODKÓW W TYM vIRKORN, LECZ ODRZUCIŁEM Z POWODU TEGO ŻE PSZCZOŁY PO TRZYKROTNYM OPRYSKANIU WYRZUCAŁY CZERW. jA NIE DO KOŃCA GO SPRAWDZIŁEM BO RAPICID SPEŁNIŁ WSzYSTKIE WYMOGI BEZ JAKICHKOLWIEK OZNAK CHOROBOWYCH - BYŁY SAME POZYTYWY.a ub roku wiosną poza tym nie miałem czasu na jakieś naukowe podejścia - Pasieka mi sie sypała i po prostu trzeba było ratować a nie szukać dziury w moście. bYĆ MOŻE Z TYM VIRKORNEM U MNIE TO BYŁ PRZYPADEK - PO PROSTU TRZEBA TO SPRAWDZIĆ - NAJLEPIEJ NIECH KTOŚ SIĘ POŚWIĘCI I TO ZROBI.
Jeśli chodzi o właściwości myjące to rapicid też je ma - i to świetne. Przeczytałem źródło podane przez BoCiAnIaKa i być może tylko większej różnicy w opisie w tych środkach nie ma. Z tego co wiem rapicid w Polsce jest od conajmniej 45lat i wiedza o nim też jest znaczna. Nowsze wcale nie oznacza lepsze. Cz ktokolwiek sprawdzał działanie tego środka na pszczoły w dłuższym okresie czasu- Np opryskując je codziennie przez 2 tygodnie jak ja rapicidem????????

Poza tym wypowiedzcie się proszę na forum o kondycji waszych pasiek tego roku. Kto ma tego roku problemy z pszczołami i w jakim rejonie kraju? I iakiego rodzaju te problemy są ? Ponieważ jak dotąd brak konkretów a tylko bazujemy na medialnych pogłoskach zabarwionych nutką sensacji. Tak jak tego roku nie miałem jeszcze nigdy tylu rodzin, tak mocnych pszczół i tyle miodu w ulach ze zbiorów w kwietniu.
Pozdrowionka.

_________________
Sabard


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 23 kwietnia 2009, 14:10 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4573
Lokalizacja: stare polichno
W większości uli posiadam dennice osiatkowane. Odkąd zimuję pszczoły na otwartych dennicach, zimowanie przebiega pomyślniej a rodziny wydają się być silniejsze i zdrowe. Być może ma również na to wpływ że staram się zazimować jak najsilniejsze rodziny,co uzyskuję przy pomocy matek pomocniczych. Dużo pszczół lotnych wiosną i sprzyjająca pogoda w okresie kwitnienia wierzb i klonów również u mnie dają rekordowe przybytki na wadze. Rozpoczyna się już mniszek i zakwitają sady - będzie jeszcze lepiej. Z moich obserwacji wynika że już w nie długim czasie wystąpi spadż na klonach, potem będzie na lipach i dębach.Nie wolno przegapić takiej sytuacji i pozwolić na zalanie nakropem gniazda i ograniczenie matek w czerwieniu. Szwagier w tym tygodniu już wywozi pszczółki na rzepak. Prawdopodobnie już zakwita.
Pozdrawim - Janusz


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: środki a CCD
Post: 15 maja 2009, 20:49 - pt 

Rejestracja: 11 października 2007, 08:40 - czw
Posty: 228
Lokalizacja: Pomorze
W ostatnich latach rozprzestrzeniły się w naszym terenie systemiczne środki - np do zwalczania słodyszka w rzepaku. Działa taki środek poprzez roślinę - czyli po oprysku środek krąży w tej roślinie i lokuje się w najmłodszych jej częściach - m.in w szypułkach kwiatów i delikatnych łodyżkach na których kwiat jest osadzony, a które właśnie obgryza słodyszek. Tego roku doświadczyłem takiego działania również przez nektar na pszczoły. Po przywiezieniu pszczół na rzepak padła cała mucha lotna tak że pod wylotkami nie było padniętych pszczół- po prostu w czasie con 3 dni pszczoły prawie przestały latać ale żadnych niepokojących zjawisk w ulu ani pod wylotkiem nie było a rzepak opryskiwany był tydzień przed przywiezieniem pszczół. Po kilku dniach rozpoczęły się loty, ale pod wylotkami - w trawie pojawiły się pierwsze martwe pszczoły i każdego dnia przybywało martwych pszczół. Od 27 kwietnia kiedy wywiozłem pszczoły do dzisiaj - czyli 16 maja pod wylotkami wszystkich uli w tej pasiece jest po dobrej garści padniętych pszczół. Do dzisiaj obserwuję pojedyncze pszczoły wyrzucane z uli - jeszcze żywe. Ilość pszczół jest większa pod ulami silnymi a mniejsza przy nieco słabszych. Pasieka rozwija się wolno a zbiory są mizerne. Czerw jest dobry zwarty a w ulu brak pszczoły starej. Pszczoły wykazują agresywność.

Dowiedziałem się że zastosowany był właśnie środek systemiczny przed kwitnieniem rzepaku. Na dobrą sprawę można by tego nie zauważyć lub pominąć ale przypadkowo przewoziłem pszczoły i w pasiece oddalonej o 400m od skraju rzepaku zaobserwowałem to samo lecz w zmniejszonej skali.
Zrobiłem próbę 11 maja- Rozłożyłem folię przed wylotkiem i w ciągu 2 dni na folii znalazło się 36 martwych pszczół. 5 uli z tej pasieki przewiozłem w inne miejsce i po 2 dniach na folii pod wylotkiem już martwych pszczół nie było.To wskazuje na działanie tego środka systemicznego na plantacji rzepaku na pszczoły po 3 , 5 tygodniach od oprysku. Uszczerbek wizualnie jest słabo widoczny- można to też przypisać niewyjaśnionemu ginięciu pszczół, jednak dokładniejsza analiza pozwala przypuszczać że rzeczywiście padniętych pszczół z powodu działania tego systemicznego środka może być dziesięcio- do 20 krotniekrotnie większa niż ilość znaleziona pod ulem. Jako że działanie tych systemicznych środków jest podobne do bomby z opóźnionym zapłonem- na zachodzie znaleziono sposób żeby dopuścić je do użytku. Takie zjawisko obserwuję już trzeci raz w tym dziesięcioleciu. Z tego co mi wiadomo jest to amerykański środek dopuszczony do użytku na tamtym terenie i unii europejskiej- dociekam jego nazwy - jestem na tropie.

_________________
Sabard


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 267 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji