FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Nosemoza -- choroba sporowcowa
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=10&t=138
Strona 2 z 3

Autor:  amalachowska [ 14 lutego 2017, 19:24 - wt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Na obszarze gdzie gospodarujemy nosemoza jest normą - przez 15 lat jakoś się udawalo leczyć rodziny naturalnymi metodami - w chwili obecnej choroba ta z postaci utajonej przeszła w jawną - stracilam polowę rodzin. Aż było przykro patrzeć kiedy na dennicy znajdowałam kg martwych pszczól. Próbki osypów wysłałam do Puław - badania laboratoryjne potwierdziły nosemozę.
Pytanie jakie zadałam weterynarzowi odpowiedzialnemu za pszczoły na naszym obszarze - jak można je leczyć- pani bezradnie rozłożyła ręce, uśmiechnęła się i stwierdziła, że należy czekać
Problem nosemozy jest bardzo poważny - to cicha bomba, która może wkrótce zdziesiątkować nasze pasieki. Wszyscy skupili się na warrozie zapominając o tej innej poważnej chorobie

Autor:  zento [ 17 lutego 2017, 21:56 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

amalachowska, w 2014r stracilem 56 rodzin z w/w powodu. Zadzwonilem do weterynarza by odpowiedzial, czy można na noseme zastosować środek, ktory stosuje się u drobiu, królikow na pasożyta jelit, który to pasożyt przebija jelita i zwierze zdycha z powodu krwotoku wewnetrznego, oraz infekcji z tym zwiazanej. Pomimo tego, że ten weterynarz jest pszczelarzem, oświadczył, że tego środka dla pszczól nie wolno w polsce stosować, bo jest zabroniony. Na pytanie co poleca na noseme stwierdził, że obecnie nie ma u nas środka na jej zwalczanie. Nie pamietam nazwe środka stosowanego u drobiu, ale każdy weterynarz wie o jaki chodzi, daje się go w wodzie do picia.

Autor:  imiodek [ 18 lutego 2017, 12:13 - sob ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

ile kosztuje badanie pszczół w Puławach?

Autor:  FUCUS65 [ 18 lutego 2017, 23:34 - sob ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

[quote="imiodek"]ile kosztuje badanie pszczół w Puławach?-

Witam.Badanie kosztuje 70zł. PIWet Puławy-tel. 81 889 30 00.

Autor:  baru0 [ 19 lutego 2017, 19:12 - ndz ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

FUCUS65 pisze:
Witam.Badanie kosztuje 70zł. PIWet Puławy-tel. 81 889 30 00.


A jaki jest zakres badań ?

Autor:  Hieronim [ 19 lutego 2017, 21:32 - ndz ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

baru0,
Hodowcy matek pszczelich i producenci odkładów refundowanych muszą mieć badania pszczół i czerwiu w zakresie ;warrozy,nozemozy,wirusa ostrego paraliżu pszczół,wirusa chronicznego paraliżu pszczół ,zgnilca amerykańskiego i europejskiego. Koszt takich badań ok 700 zł.

Autor:  baru0 [ 19 lutego 2017, 21:44 - ndz ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Ja pytałem co w tych 70 zł się mieści ?
Bo jak sama waroza i nosema to kicha .
Nosemę każdy rozpozna pod mikroskopem a mikroskop ma każdy wet. :|

Autor:  FUCUS65 [ 19 lutego 2017, 23:33 - ndz ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

baru0 pisze:
Ja pytałem co w tych 70 zł się mieści ?
Bo jak sama waroza i nosema to kicha .
Nosemę każdy rozpozna pod mikroskopem a mikroskop ma każdy wet. :|


warroza i nozema

Autor:  henry650 [ 20 lutego 2017, 19:40 - pn ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Hieronim, troche masz złe informacje do tej pory tak było ale teraz juz jest inaczej


henry

Autor:  Hieronim [ 20 lutego 2017, 23:17 - pn ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

henry650 pisze:
Hieronim, troche masz złe informacje do tej pory tak było ale teraz juz jest inaczej


henry

Zmiana jest taka że zamiast wirusów doszedł świdraczek.Nie wiadomo na ile wycenią badania.

Autor:  baru0 [ 21 lutego 2017, 23:37 - wt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

FUCUS65 pisze:
warroza i nozema

To kicha, badanie osypu z kilkunastu uli zsypanego to takie sobie, co nam to da ? .
A z kolei policzyć 70 zł x ul to porażka .Cenią swój czas naukowcy .Okazuje się że można doić nie tylko krowy :|

Autor:  kiełczyński [ 22 lutego 2017, 00:48 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Pszczoły wolne od warrozy i silne zimowane nie wiedzą co to nozema.
Układ i jakość pokarmu w zimie tez jest bardzo ważny .
Nie wiem czy nie temperatura w środku ula może tez miec wpływ, bo gdyby ul był ocieplony zimą to pszczoły swobodnie mogły by przejść w czasie mrozów te 2 cm wyżej . :lol:

Autor:  kudlaty [ 22 lutego 2017, 09:05 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

baru0
cytując klasyków 70zł to tylko 2 "słoiczki" miodu :haha:

Autor:  Maxik [ 22 lutego 2017, 20:52 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

kudlaty, zanieś do kasy 2 słoiki miodu, i powiedz "proszę 70zl"

Autor:  baru0 [ 22 lutego 2017, 21:57 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

kudlaty,
Aż ,aż bo na dwa słoiki trzeba się napracować .
A roztarcie 20 pszczół w kuwetce to pikuś .Acha wcześniej je trzeba przepłukać żeby policzyć warozę .Która i tak w większości spadła i została w ulu :| .
70 zł za próbkę na nosemę i warozę mogę się podjąć takich badań .Tylko dr. hab. mgr. muszę dokupić :wink:

Autor:  astroludek [ 22 lutego 2017, 22:16 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Sami teoretycy na forum ;)
Spadło mi kilka rodzin więc będąc ciekawym co jest przyczyną sprawdziłem to sam. Mikroskop to nie jest jakiś duży wydatek, tym bardziej że może być użyty do różnych innych rzeczy.
Zamieszczam poniżej próbkę pobraną z pszczół z osypanej rodziny. Porażenie nosemozą carena w stopniu krytycznym.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Powiększenie 400x. Czas przeanalizować błędy i poprawić na przyszłość, przynajmniej te które można wyeliminować.
Zdjęcia można kopiować z podaniem źródła i autora.

Autor:  farmer2 [ 22 lutego 2017, 22:47 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Czy możliwa jest taka sytuacja, że stopniowo ubywa pszczół podczas zimowli, reszta aby pokryć wydatek na wytworzenie ciepła zużywa dużą ilość pokarmu po pewnym czasie zabrudzi ramki z powodu przepełnienia jelita, lecz to nie będzie nosema? bo właśnie wydaje mi się że miałem do czynienia ze śmiercią głodową gdyż w pewnym momencie pokarm sie skończył, cały kłąb leżał na dnie, pszczoły nie wypryskiwały z ula. Czy takie ramki można w jakiś sposób odkazić? czy tego się nie stosuje na wszelki wypadek, od razu wrzucając do "jednego worka" i do przetopu?

Autor:  kiełczyński [ 22 lutego 2017, 23:01 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Jak przezimowały pszczółki na ramce 18,5 kolegom ? Bo wydaje mi sie ,ze te 5 uliczkowe kłąbki musiały sie troche osypać . :shock:

Autor:  kudlaty [ 22 lutego 2017, 23:34 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Maxik pisze:
kudlaty, zanieś do kasy 2 słoiki miodu, i powiedz "proszę 70zl"


jakbyś mi dał 7 dych to bym wziął bo jestem dobrze wychowany i wiem że to nie uprzejmie oddawać prezenty :wink:
wg mnie ceny są zaporowe a szkoda bo przebadać WSZYSTKIE żywe to by była fajna sprawa bo badanie nieboszczykow im życia nie przywróci lepiej się skupić na żywych

Autor:  ryszard13 [ 23 lutego 2017, 18:15 - czw ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek pisze:
Sami teoretycy na forum ;)
Spadło mi kilka rodzin więc będąc ciekawym co jest przyczyną sprawdziłem to sam. Mikroskop to nie jest jakiś duży wydatek, tym bardziej że może być użyty do różnych innych rzeczy.
Zamieszczam poniżej próbkę pobraną z pszczół z osypanej rodziny. Porażenie nosemozą carena w stopniu krytycznym.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Powiększenie 400x. Czas przeanalizować błędy i poprawić na przyszłość, przynajmniej te które można wyeliminować.
Zdjęcia można kopiować z podaniem źródła i autora.
Witam. Która to nozema?

Autor:  astroludek [ 23 lutego 2017, 18:43 - czw ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Carena, tak jak ponad 99% obecnie występującej.

Autor:  baru0 [ 23 lutego 2017, 21:07 - czw ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek pisze:
Sami teoretycy na forum ;)

Na poprzedniej stronie są zdjęcia wykonane przeze mnie ,może nawet bardziej wyraźne ..Dobrze mówisz lepiej przebadać niż teoretyzować czy dorabiać inne teorie .
A badał ktoś matki na obecność nosemy ?
Ja kilka razy się przymierzałem ale zawsze gdzieś brakło czasu gdy był materiał do badania :| .

Autor:  pisiorek [ 24 lutego 2017, 08:23 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek pisze:
Spadło mi kilka rodzin więc będąc ciekawym co jest przyczyną sprawdziłem to sam. Mikroskop to nie jest jakiś duży wydatek, tym bardziej że może być użyty do różnych innych rzeczy.
Zamieszczam poniżej próbkę pobraną z pszczół z osypanej rodziny. Porażenie nosemozą carena w stopniu krytycznym.


No Michał dopiero teraz zauważyłem ten twój post ile tych rodzin straciłeś w sumie wszystkich? :|

Autor:  astroludek [ 24 lutego 2017, 09:45 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

3 na pewno, ale zima się jeszcze nie skończyła :(

Autor:  pisiorek [ 24 lutego 2017, 09:47 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek pisze:
3 na pewno, ale zima się jeszcze nie skończyła :(
i

No to przykro mi bardzo przykra sprawa wiem co czujesz Słuchaj a te rodzinki co brałeś ode mnie Jak tam trzymają się jakoś???
Cerana cerana ,ale się zastanawiam skąd tej warrozy u nas na naszym terenie jest tyle ?są rejony gadam z pszczelarza mi gdzie jest zdecydowanie mniej oni nic nie leczą od wiosny i tylko jesienią leczą i pszczoły żyją może przez tych dziadków leśny których mamy tutaj na naszym terenie dużo mają po 2 Ulę i nie leczą może to przez to :pala:

Hej dziadeczki :mrgreen: dbajcie trochę o swoje pszczoły może co :pala: :wink:

Autor:  astroludek [ 24 lutego 2017, 10:21 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Rodzinki od ciebie są, ale tak jak wspominałem na jesieni jedna z nich może nie mieć matki.

Problem jest złożony. Te ule które padły były na osobnej miejscówce. M.in. w pobliżu pasieki w której stoi około 13 przegnitych i sfatygowanych uli. Gość próbował tam zasiedlić w tym roku odkładami chyba, po miesiącu widziałem że tylko w dwóch ulach latały, potem w ogóle.
Obok mojej głównej pasieki w promieniu 500m padły dwie pasieki całkowicie (15 pni i 4 pnie), o tylu wiem, a pewnie jest gorzej. Wypszczeliły się już na jesieni, wczesną zimą. Zapewne stoi to dalej wszystko pootwierane, nie zostanie zdezynfekowane na wiosne i tak w koło Macieju. Warroza i wirusy musiała tam szaleć.
Ze względu na sąsiedztwo leczenie na koniec sezonu to za mało. Moje błędy to wspomniany brak leczenia w tracie sezonu, brak osłonięcia części pasieki przed wiatrem (wietrzny teren), możliwe że zimowanie na 2 korpusach byłoby lepsze w tym przypadku.
I pewnie parę innych błędów - muszę to wszystko przeanalizować na spokojnie, bo mam zapiski wszystkiego co robiłem.

Póki co jestem załamany :(

Autor:  ralfini [ 24 lutego 2017, 10:28 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

[quote="astroludek"]Rodzinki od ciebie są, ale tak jak wspominałem na jesieni jedna z nich może nie mieć matki.

Problem jest złożony. Te ule które padły były na osobnej miejscówce. M.in. w pobliżu pasieki w której stoi około 13 przegnitych i sfatygowanych uli. Gość próbował tam zasiedlić w tym roku odkładami chyba, po miesiącu widziałem że tylko w dwóch ulach latały, potem w ogóle.
Obok mojej głównej pasieki w promieniu 500m padły dwie pasieki całkowicie (15 pni i 4 pnie), o tylu wiem, a pewnie jest gorzej. Wypszczeliły się już na jesieni, wczesną zimą. Zapewne stoi to dalej wszystko pootwierane, nie zostanie zdezynfekowane na wiosne i tak w koło Macieju. Warroza i wirusy musiała tam szaleć.
Takimi padłymi pasiekami trzeba sie interesować, zabezpieczyć , nawet pomóc pszczelarzowi ogarnąć bajzel, a jak oporny to zgłosić do weterynarii! Bo syf w okolicy sie nie skończy... Smutne

Autor:  pisiorek [ 24 lutego 2017, 10:32 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek pisze:
Póki co jestem załamany
nie zalamuj sie :wink:
Michał taki dziadeczek to potraf na hodować warrozy tyle ze wystarczy na kilka okolicznych Pasiek :thank: :haha:

Autor:  astroludek [ 24 lutego 2017, 11:23 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

ralfini pisze:
Takimi padłymi pasiekami trzeba sie interesować, zabezpieczyć , nawet pomóc pszczelarzowi ogarnąć bajzel, a jak oporny to zgłosić do weterynarii! Bo syf w okolicy sie nie skończy... Smutne


I taki mam plan, z jednym się już skontaktowałem, postaram się z pozostałymi skontaktować wkrótce.

Autor:  pisiorek [ 24 lutego 2017, 11:30 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek pisze:
taki mam plan, z jednym się już skontaktowałem, postaram się z pozostałymi skontaktować wkrótce.


Ja u siebie już paliłem czyjeś ule 5 rodzin trzeba było spalić .chodziłem tam zaglądałem pilnowałem próbowałem pomóc tłumaczyć .No niestety nic to nie dało przykre jest tylko to że cierpią okoliczni pszczelarze na takich nie dogladanych pasiekach Szerzą się choroby i warroza :|

Kurde nie wiem tak ciezko jest komus zamknac przynajmniej wylotek w takim ulu? Co Ci ludzie maja w glowie ,siano :?
Ja u siebie wszystko robię nikt nie przychodzi obcy nic mi nie pomaga :pala: Wszystko robię sam chociaż pszczoły mam niedługo trzymam dyscyplinę myśle nie tylko o sobie ale też o innych ja nie wiem jak ci ludzie funkcjonują rodziny im padły ule pozostawione bez opieki to się w głowie nie mieści

Autor:  paraglider [ 24 lutego 2017, 12:01 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

pisiorek pisze:
Michał taki dziadeczek to potraf na hodować warrozy tyle ze wystarczy na kilka okolicznych Pasiek :thank: :haha:

A jak taki dziadeczek w kółko powtarza ; Wymuś krótki / choć jeden / okres bezczerwiowy w sezonie i zwalcz czym tylko się da warrozę znajdującą się na pszczołach , by następne pokolenie rodziło się zdrowe , to słyszy bzdurną odpowiedź : U mnie się nie da , bo mam ciągłe pożytki , albo : To jest zbyt pracochłonne , nie opłaca się , lub : Więzienie matki wbrew naturze w izolatorze to barbarzyństwo , itp , itd . Ręce opadają na takie argumenty . Pozbycie się warozy w pasiece jest podstawą zdrowotności pszczół a niechęć do tak prostej czynności jest wynikiem zwykłego lenistwa .
Pszczoła bez warrozy w niezawilgoconych suchych ulach z pełnowartościowym pokarmem białkowym w pierzdze nie zachoruje na żadną nozemę . :pala:

Autor:  pisiorek [ 24 lutego 2017, 12:10 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

paraglider, kochany dziadeczku :D
Ja wiem że Ty to wszystko wiesz jest to dla mnie zupełnie zrozumiałe i oczywiste i też tak bardzo często robię że wymuszam ten okres bez czerwiowy .po jednym zastosowaniu ambrozol pszczczółki wyczyszcza się z warrozy .No niestety Niektóre dziadeczki są niereformowalne .kiedyś u mnie nawet był taki dziadeczek .Pytał się mnie jak wygląda warroza i czy ją widziałem ? A jak mu opowiadałem że warroza rozmnaża się w czerwiu to patrzył się na mnie jak na wariata. Zycie.

Autor:  kiełczyński [ 24 lutego 2017, 12:20 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Nosema nosemą ,a na co miały się przekręcić na tasiemca?
Mi się wydaje ,że tej zimy głównie na inwertach się niektórzy przejechali i na zbyt obszernym gnieździe .

Autor:  CYNIG [ 24 lutego 2017, 12:23 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

pisiorek, jeśli ten senior nie wiedział co to varroa i jej nie leczył a mimo to miał pszczoły to... powinieneś od niego wyprosić ramkę z jajkami, pociągnąć od tego matki i... stałbyś się bogatym człowiekiem :)

Autor:  kiełczyński [ 24 lutego 2017, 12:23 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

pisiorek pisze:
po jednym zastosowaniu ambrozol pszczczółki wyczyszcza się z warrozy


i ani pszczół ani warrozy :haha: ale raz na kilka lat dobrze tak odkazić ule i przetrzepać warroze i słabe pszczoły. :haha:

Autor:  pisiorek [ 24 lutego 2017, 12:26 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

CYNIG pisze:
pisiorek, jeśli ten senior nie wiedział co to varroa i jej nie leczył a mimo to miał pszczoły to... powinieneś od niego wyprosić ramkę z jajkami, pociągnąć od tego matki i... stałbyś się bogatym człowiekiem :)


Nie :D. Skurczybykowi padaja pszczoly regularnie co 2/3 lata .

kiełczyński, zalatwiles juz ta ukrainke do pomocy ? :haha:

Autor:  astroludek [ 24 lutego 2017, 14:21 - pt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

paraglider pisze:
A jak taki dziadeczek w kółko powtarza ; Wymuś krótki / choć jeden / okres bezczerwiowy w sezonie i zwalcz czym tylko się da warrozę znajdującą się na pszczołach , by następne pokolenie rodziło się zdrowe , to słyszy bzdurną odpowiedź : U mnie się nie da , bo mam ciągłe pożytki , albo : To jest zbyt pracochłonne , nie opłaca się , lub : Więzienie matki wbrew naturze w izolatorze to barbarzyństwo , itp , itd . Ręce opadają na takie argumenty . Pozbycie się warozy w pasiece jest podstawą zdrowotności pszczół a niechęć do tak prostej czynności jest wynikiem zwykłego lenistwa .
Pszczoła bez warrozy w niezawilgoconych suchych ulach z pełnowartościowym pokarmem białkowym w pierzdze nie zachoruje na żadną nozemę . :pala:


Mam za sobą dopiero 1,5 sezonu pszczelarskiego. Mimo tego że sporo czytam i pytam na pewno popełniam błędy. Te spadłe rodziny to właśnie wynik tych błędów, nie tylko sąsiedztwa.
Na ten sezon plan mam właśnie taki żeby zastosować izolatory Chmary aby wymusić okres bezczerwiowy i po lipie odpalić Apiwarol. M.in Twoje posty mnie do tego przekonały.

Autor:  idzia12 [ 27 lutego 2017, 02:33 - pn ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Czy na lipie chcesz izolować ? Po lipie to trzeba młodą pszczołę hodować. Za bardzo nie przedłużaj.

Autor:  astroludek [ 27 lutego 2017, 10:58 - pn ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Wiem. Plan jest taki żeby zaizolować na możliwie jak najkrótszy czas. Z moich obliczeń wychodzi około 2 tygodnie. Tak żeby zasklepiony czerw się już wygryzł a nie został zasklepiony nowy. Okres braku czrwienia teoretycznie powinien też dobrze wpłynąć na przybytek w ulu, pod warunkiem występowania wtedy pożytku z lipy.
Jeśli jestem w błędzie to mnie poprawcie.

Autor:  JM [ 27 lutego 2017, 16:44 - pn ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek pisze:
Wiem. Plan jest taki żeby zaizolować na możliwie jak najkrótszy czas. Z moich obliczeń wychodzi około 2 tygodnie.
astroludek, a czy mógłbyś zrobić taką dokładniejszą rozpiskę tych 2 tygodni?
Bo mi jakoś nijak 2 tygodnie nie pasuje.
W momencie zaizolowania matki pozostają jaja, które do wygryzienia na pszczołę potrzebują 21 dni, a gdzie jeszcze na trutnia?

Autor:  Lisek87 [ 27 lutego 2017, 20:27 - pn ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Samo zrobienie odkładu już pomaga w walce z warrozą bo ją ogranicza w macierzaku... Do odkładu po 9-10 dniach matka nie unasieniona i do czasu zasklepienia po niej pierwszego czerwiu nie mamy w ogóle zasklepionego czerwiu więc bierzemy się za leczenie od warrozy i mamy do jesieni zdrową rodzinkę.

Autor:  pisiorek [ 27 lutego 2017, 20:41 - pn ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

JM pisze:
astroludek, a czy mógłbyś zrobić taką dokładniejszą rozpiskę tych 2 tygodni?

Dziennik pokladowy :haha: :haha:

Autor:  Pajej [ 27 lutego 2017, 20:57 - pn ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

a jak ktos boi sie trutni sąsiada i chce dac unasiennioną?

Autor:  astroludek [ 28 lutego 2017, 09:29 - wt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

JM pisze:
astroludek, a czy mógłbyś zrobić taką dokładniejszą rozpiskę tych 2 tygodni?
Bo mi jakoś nijak 2 tygodnie nie pasuje.
W momencie zaizolowania matki pozostają jaja, które do wygryzienia na pszczołę potrzebują 21 dni, a gdzie jeszcze na trutnia?


Widżę to tak - wersja dla pszczoły, nie trutnia: przykładowo izolujemy matkę 1 dnia miesiąca, czyli ostatni dzień składania jaj. Pszczoły z tych jaj wygryzą się 21 dnia miesiąca. Matka jest w izolatorze do 15 dnia, potem ją wypuszczamy i zaczyna czerwić. Nowe jajka zostaną zasklepione po 9 dniach, czyli 24 dnia miesiąca. Mamy więc czas około 2-3 dni w ulu gdy nie ma czerwiu zasklepionego i puszczenie dymka.
Oczywiście dla trutnia należy wydłużyć czas trzymania matki w ilozatorze o odpowiednią ilość dni.
Poprawcie mnie jeśli jestem w błędzie.

Autor:  ralfini [ 28 lutego 2017, 22:42 - wt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Ok , o ile waroza nie nurkuje w mleczku obok niezasklepionej larwy jak to już gdzieś spostrzegli - czy wtedy apiwarol na nią działa?
Astroludek = też tak licze , byleby wstrzelić się w brak zasklepionego czerwiu! Ja daje jeszcze + 4 dni dla pewności, bo trutnie.

Autor:  trzciny [ 28 lutego 2017, 22:43 - wt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek, Są różne metody. Zastanów się może nad rotacyjną, jest ciekawy niemiecki filmik, nie chodzi o to by dokładnie tak samo robić , ale załapać na czym to polega. Bo jest tak jak tu kolega wyżej pisze, zrobić odkład, przeleczyć i do zimowli, z macierzakiem połączyć przed zimą, oczywiście też po przeleczeniu, dodatkowo brak nastroju rojowego i silna rodzina po dwóch matkach na wiosnę, a jak silna rodzina to dużo wszystkiego i koło się kręci, takie perpetum mobile.
Jest ciekawa metoda Junga, cały kryty czerw z warozą odbieramy i na wrzos, a macierzaki bez czerwiu leczymy i podkarmiamy na zimę. Zaczynamy myśleć nie pojedyńczym ulem, ale całością pasieki, tworzymy rodziny produkcyjne i osobno rodziny do zimowania (te dokarmiamy cały sezon, leczymy nie przejmując się karencjami one będą produkcyjnymi za rok), produkcyjne likwidujemy po sezonie używając do zasilania zimujących. Cały myk polega na zimowaniu zdrowych i silnych rodzin, taka jako produkcyjna nie jest już leczona do zakończenia miodobrania.

Autor:  astroludek [ 28 lutego 2017, 23:46 - wt ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Można prawie wszystko, tylko przypominam, że ja nie jestem jeszcze na emeryturze tylko pracuje ;) Film o metodzie rotacyjnej oglądałem, nie jest to złe, tylko czasu na to potrzeba bardzo dużo.
Mimo małego doświadczenia chciałbym gospodarkę prowadzić dobrze, a jednocześnie optymalnie jeśli chodzi o ilość czasu. Teoretycznie izolator Chamry wydaje się być naprawdę dobrym rozwiazaniem, praktyka to zweryfikuje. Izolacja matki na 2 tygodnie jest porównywalnym okresem braku czerwienia do operacji wymiany matki na jedniodniówkę.

Autor:  emka24 [ 01 marca 2017, 08:37 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

astroludek pisze:
Izolacja matki na 2 tygodnie jest porównywalnym okresem braku czerwienia do operacji wymiany matki na jedniodniówkę.

Chyba nie bardzo ,w drugim przypadku obok korzyści z możliwosci leczenia zyskujesz młodą matkę .

Autor:  astroludek [ 01 marca 2017, 09:04 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

Porównuję tylko czas, nie korzyści wymiany matki.

Autor:  baru0 [ 01 marca 2017, 21:20 - śr ]
Tytuł:  Re: Nosemoza -- choroba sporowcowa

baru0 pisze:
Tak wygląda próbka dodatnia
Obrazek

A czy ktoś ma wiedzę,może podesłać zdjęcie jak wygląda postać rozwojowa tego pasożyta -grzyba ?

Strona 2 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/