FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW http://forum.pasiekaambrozja.pl/ |
|
Leczenie nosemozy. http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=10&t=1467 |
Strona 2 z 2 |
Autor: | xarus [ 14 marca 2015, 14:00 - sob ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Czy ktoś leczył nosemozę wodą utlenioną?jeśli tak to jak ja stosować na wiosnę? |
Autor: | kazio [ 14 marca 2015, 18:00 - sob ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Witaj kolego. Odsyłam Ciebie do profesora Romaniuka. Pszczelarstwo 3/2013 tam masz odpowiedź. Pozdrawiam |
Autor: | barto [ 15 marca 2015, 10:12 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Mówiono mi, że pewien pszczelarz leczył swoje pszczoły wodą święconą. Ale to chyba nie to samo. |
Autor: | qq [ 15 marca 2015, 11:00 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
xarus pisze: Czy ktoś leczył nosemozę wodą utlenioną?jeśli tak to jak ja stosować na wiosnę? Jak niewiesz jaki będzie efekt leczenia środkiem który standartowo niejest lekarstwem czy działaniu wspomagającym to wypróbuj to na Sobie ,łyknij i jak Ty przeżyjesz ,to daj później Sobie,albo se odpuść .To sie tyczy większości LABORANTÓW |
Autor: | xarus [ 15 marca 2015, 14:28 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
qq pisze: xarus pisze: Czy ktoś leczył nosemozę wodą utlenioną?jeśli tak to jak ja stosować na wiosnę? Jak niewiesz jaki będzie efekt leczenia środkiem który standartowo niejest lekarstwem czy działaniu wspomagającym to wypróbuj to na Sobie ,łyknij i jak Ty przeżyjesz ,to daj później Sobie,albo se odpuść .To sie tyczy większości LABORANTÓW barto pisze: Mówiono mi, że pewien pszczelarz leczył swoje pszczoły wodą święconą. Ale to chyba nie to samo. witam i jak zwykle same inteligentne odpowiedzi.Przez takich jak wy to forum jest mało ciekawe i schodzi na psy |
Autor: | qq [ 15 marca 2015, 15:39 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
xarus pisze: qq pisze: xarus pisze: Czy ktoś leczył nosemozę wodą utlenioną?jeśli tak to jak ja stosować na wiosnę? Jak niewiesz jaki będzie efekt leczenia środkiem który standartowo niejest lekarstwem czy działaniu wspomagającym to wypróbuj to na Sobie ,łyknij i jak Ty przeżyjesz ,to daj później Sobie,albo se odpuść .To sie tyczy większości LABORANTÓW barto pisze: Mówiono mi, że pewien pszczelarz leczył swoje pszczoły wodą święconą. Ale to chyba nie to samo. witam i jak zwykle same inteligentne odpowiedzi.Przez takich jak wy to forum jest mało ciekawe i schodzi na psy Widzę ze Kolega jako pierwszy powinien sie udać do PLW na szczepienie ,żeby innych niezarażać . |
Autor: | Warszawiak [ 17 marca 2015, 02:35 - wt ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Ja tam obsrane ramki od razu w ogień. Żadnego topienia wosku czy wycinania. Dla kilku zł się gimnastykować i leczyć? Do wykorzystania mam świeże, czyste ramki i węzę. Nosema spowalnia rozwój na tyle, że może coś z lipy się weźmie a i potem do zimy łączyć najczęściej trzeba. Odkażony ul, świeże ramki, silna rodzina. Kto by chciał mieszkać w mieszkaniu z grzybem? Pozdrawiam. |
Autor: | mendalinho [ 17 marca 2015, 10:22 - wt ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Warszawiak pisze: Ja tam obsrane ramki od razu w ogień. Żadnego topienia wosku czy wycinania Ja każdy plaster woszczyny który nie nadaje się do uzycia w ulu przetapiam, palenie woszczyny to moim zdaniem marnotractwo.(deficyt wosku na rynku) Po to zrobiłem sobie sterylizator parowy żeby być pewnym ,że wosk pozyskany z takich rodzin jest czysty(sterylny). Jak ramki zdrowe to też czyszczę, i zimą skrobię, każdego roku na wiosnę robię sterylizacje w roztworze wodorotlenku sodu (4-5%) sprzętu, ramki, ule ,dennice,kraty metalowe. |
Autor: | qq [ 17 marca 2015, 12:15 - wt ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
mendalinho pisze: Warszawiak pisze: Ja tam obsrane ramki od razu w ogień. Żadnego topienia wosku czy wycinania Ja każdy plaster woszczyny który nie nadaje się do uzycia w ulu przetapiam, palenie woszczyny to moim zdaniem marnotractwo.(deficyt wosku na rynku) Po to zrobiłem sobie sterylizator parowy żeby być pewnym ,że wosk pozyskany z takich rodzin jest czysty(sterylny). Jak ramki zdrowe to też czyszczę, i zimą skrobię, każdego roku na wiosnę robię sterylizacje w roztworze wodorotlenku sodu (4-5%) sprzętu, ramki, ule ,dennice,kraty metalowe. Dokładnie Piotrze. Jeśli niezachodzi obawa o bakterie zgnilca amerykańskiego ,to najzwyklejsze zagotowanie wosku zabije reszte ustrojstwa wraz ze sporami nosemozy ,tylko widać nadgorliwość bywa częstym gościem w wyobrażeniach co niektórych . |
Autor: | BeeBeeBee [ 17 marca 2015, 21:26 - wt ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
mendalinho pisze: Warszawiak pisze: Ja tam obsrane ramki od razu w ogień. Żadnego topienia wosku czy wycinania Ja każdy plaster woszczyny który nie nadaje się do uzycia w ulu przetapiam, palenie woszczyny to moim zdaniem marnotractwo.(deficyt wosku na rynku) Po to zrobiłem sobie sterylizator parowy żeby być pewnym ,że wosk pozyskany z takich rodzin jest czysty(sterylny). Jak ramki zdrowe to też czyszczę, i zimą skrobię, każdego roku na wiosnę robię sterylizacje w roztworze wodorotlenku sodu (4-5%) sprzętu, ramki, ule ,dennice,kraty metalowe. No i fajnie, a ja bym chciał jeszcze dodać że z ramek które się boimy wytapiać wosk na węzę, można z takiego wosku robić świeczki i np. okazyjnie klientom dodawać do zamówienia. |
Autor: | markus [ 18 marca 2015, 10:15 - śr ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Niemal za każdym razem, jak ktoś poraz pierwszy pyta, co zrobić w przypadku nosemy, najczęściej uzyskuje odpowiedź, że pierwszą rzecz, jaka musi zrobić, to ścieśnić i ocieplić gniazdo rodziny. Tak się zawstanawiam, czy czasami przy obecnych warunkach, w jakich znalazło sie pszczelarstwo, ule ocieplane nie zmniejszają prawdopodobieństwa wystąpienia nosemy. No i druga sprawa, materiał z czego ul jest zrobiony nie jest bez znaczenia dla mikroklimatu jaki powinien panować w ulu. Może wartało by zwrócić uwagę na to., czy zachodzi jakaś korelacja między materialami i budową ula, a prawdopodobieństewm wystąpienia ostrych obiaw chorobowych. A jeśli występuje, to jaka ona jest ? Ciekawe, czy były przeprowadzane badania w tym zakresie. Gdyby ktoś posiada coś na ten temat, byłbym wdzięczny za info lub ewentualne namiary. Pozdrawiam - markus |
Autor: | polbart [ 19 marca 2015, 02:44 - czw ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Kolega ma szerokie znajomości w świecie naukowym, więc zastanawiam się skąd te pytania na forum? W ulach jednościennych z dostępem pszczół do pożytków wiosennych z kilkudziesięciu gatunków wierzb ani NA ani NC, nie ma. Badania były przeprowadzone w Instytucie w Puławach. I najważniejsze - pszczoły. Wielokrotne mieszańce, odporne miedzy innymi na obydwie nosemy. Nie ma co młócić słomy. Może tak Kolega się wreszcie dokształci i przestanie pisać posty w stylu - dzwonią tylko nie wiadomo, w którym kościele. Pisanie, że jedna baba drugiej babie i cały szereg nieścisłości w Kolegi wypowiedziach oraz chore insynuacje, wprowadzają mętlik w głowach wielu pszczelarzy. Słyszę o tym w czasie rozmów telefonicznych. Nie wiecie Kolego czegoś - zapytajcie. - Forum Wam odpowie. Nie udzielajcie sobie odpowiedzi na własne pytanie w tym samym poście. Pozdrawiam, polbart |
Autor: | markus [ 19 marca 2015, 12:02 - czw ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Tak, Panie Leszku, zamierzam się doksztalacać. Nie mam znajomoście w świecie naukowym, i raczej nie bedę miał. Życie nauczyło mnie, że należy drążyć temat z wielu źródeł. Pytać i pytać, wyciagać jakieś wnioski, i znowu pytać. Czasami niektóre informacje, na ile czas i mozliwości pozwolą lubie weryfikować. Czytając to forum, nie ma możliwości nie mieć mętliku w głowie. A pytania czy czasami mylne wnioski, "ni z druszki ni z pietruszli", sa tego mętliku wypadkową. Niech mi Pam powie Panie Leszku, jak można nie mieć mętliku, skoro pytając jedna i tę sama osobę na forum i prywatnie, na ten sam temat, otrzymuje się dwie skrajne odpowiedzi ? I żeby to był jeszcz taki zutek jak ja, bez wiedzy i doświadczenia, to można by to przełknąć. Ale to autorytet wśród pszczelarzy. Pozdrawiam - markus |
Autor: | polbart [ 19 marca 2015, 14:25 - czw ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Znowu to samo, pewnie o ule chodzi... Wysunąlem propozycje rozmowy telefonicznej - brak odzewu. Szkoda czasu na takie międlenie. Pozdrawiam, polbart |
Autor: | pawel. [ 19 marca 2015, 16:35 - czw ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
markus, Kolego dlaczego nie chcesz skorzystać z propozycji polbart, i podjąć rozmowę z nim zrób tak jak ja przeprowadziłem rozmowę rozmowę z polbart, poziom podniosłem na maksa no i 2 godziny zeszły wymiana poglądów na odpowiednim poziomie nie boli a zawsze można sobie dużo wyjaśnić ,więc kolego ja bym na twoim miejscu nie zastanawiał się powodzenia w rozmowie życzę pawel . |
Autor: | markus [ 19 marca 2015, 21:29 - czw ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Zadzwonie, zadzwonie. Troche jeszcze poczytam, popytam, bym wiedzial o co pytać. |
Autor: | markus [ 22 marca 2015, 14:35 - ndz ] |
Tytuł: | Re: Leczenie nosemozy. |
Chyba jednak nie zadzwonie, i proszę mnie nie pytać dlaczego. Pozdrawiam - markus. |
Strona 2 z 2 | Strefa czasowa UTC+1godz. [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |