FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 29 marca 2024, 00:39 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Warrozy brak?
Post: 14 sierpnia 2016, 14:40 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 sierpnia 2009, 12:20 - ndz
Posty: 565
Lokalizacja: Leszno
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp/półnadstawka hoffmanowska
Witajcie,
W zeszlym roku zasygnalizowalem bardzo male porazenie warroza moich rodzin.
W tym roku nie widzialem pszczol z uszkodzonymi skrzydlami , zdeformowanych, nie widzialem tez roztocza na pszczolach , trutniach i matkach.
Mam oszklone ule dla przypomnienia wiec widziec jest mi latwo wczepionego w odwlok itp roztocza. I zawsze do tej pory widywalem tzn do zeszlego roku.
Na probe odymilem jeden korpus moich bezmatecznych (brak czerwiu)od miesiaca pszczol apiwarolem i nie bylo ani jednego roztocza spadlego. ( jeden korpus bo tylko chcialem sprawdzic obecnosc a nie podtruwac pszczoly i siebie bo towarzyszki mieszkaja ze mna w domu).
Zastanawiam sie bo na moja ksiazkowa wiedze to warroza siedzi w kazdym ulu i tylko od stopnia porazenia zelezy zdrowotnosc rodzin. Ale zawsze cos tam jest.
Wiosna apiwarolu nie stosowalem, jesienia tylko w jednej rodzinie gdzie spadlo kilkanascie roztoczy. Innego leczenia nie stosowalem. Trutni moje pszczoly prawie nie hodowaly bo miejsca jest malo na czerw trutowy w moich ulikach.
Czy spotkaliscie sie kiedys z brakiem warrozy w rodzinach bez leczenia przez rok? Czy powiniennem w tym roku stosowac leki mimo braku pasoZyta ?

_________________
http://www.windowbee.com


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 sierpnia 2016, 14:21 - pt 
Zawsze była i będzie nie daj sie jej tylko zwieść,ja na twoim miescu bym sie nie cieszył gdybym widział zdeformowane pszczoły bo to już katastrofa,licz cykl porażenia a bedziesz mial jako taka wiedze.
Jezeli w okolicy nie ma pszepszczelenia i zbyt wielu rodzin to ilość warrozy może być mała.


Na górę
  
 
Post: 20 sierpnia 2016, 09:44 - sob 

Rejestracja: 10 marca 2016, 11:05 - czw
Posty: 270
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
Spróbuj spalić 2 tabletki naraz.
Waroza mogla się uodpornić na amitraze.
Potrzeba większej dawki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 sierpnia 2016, 10:17 - sob 

Rejestracja: 06 lipca 2010, 12:31 - wt
Posty: 178
Lokalizacja: łódzkie
Ule na jakich gospodaruję: wlkp, wp
Tak, w mini uliku jeszcze 2 tabletki naraz. Nie dość, że potruje pszczoły, to jeszcze i siebie. Lepiej nie podsuwać takich pomysłów.
U mnie też z osypami po dymieniu jest różnie - od 0 sztuk w kilku ulach do niestety ponad 1000 w dwóch rodzinach. Więc brak warrozy (lub nieszkodliwa jej ilość) jest jak najbardziej możliwy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 sierpnia 2016, 21:51 - pn 
beekate pisze:
Spróbuj spalić 2 tabletki naraz.
Waroza mogla się uodpornić na amitraze.
Potrzeba większej dawki.


Co ty mu chcesz pszczoły zagazować ?


Na górę
  
 
Post: 23 sierpnia 2016, 10:24 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 sierpnia 2009, 12:20 - ndz
Posty: 565
Lokalizacja: Leszno
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp/półnadstawka hoffmanowska
Chyba spale probnie jedna tabletke i zobacze ile spadnie , jesli nic albo pojedyncze to nie bede trul ich przed zima i moze w lutym przy cieplej pogodzie

_________________
http://www.windowbee.com


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2016, 10:29 - wt 

Rejestracja: 10 marca 2016, 11:05 - czw
Posty: 270
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
lasius, jakie masz linie pszczół. Może trafiły się odporne na waroza.
Nie wychodowabys nam reproduktorki:)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2016, 15:20 - wt 

Rejestracja: 03 grudnia 2012, 20:56 - pn
Posty: 405
Lokalizacja: Warmia
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadant
W tym roku chyba jest mniej warrozy ( przynajmniej w mojej pasiece). Odymiałem w lipcu 3kg zsypańce bez czerwiu to spadało po kilkanaście sztuk.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2016, 16:44 - wt 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Powiesiłem paski baywarolu. Spadło przez tydzień po kilkanaście sztuk. W ubiegłym roku po 100 i więcej. W sezonie wyjmowałem larwy trutowe i nie znalazłem ani jednej warozy. W 2015 bez trudu trafiałem na larwy z ciemnymi kropkami. W tym roku rzeczywiście jest pozytywna różnica.
lasius, Odstąpienie od leczenia jest bardzo ryzykowne. 5 sztuk zostawione na zimę może zniszczyć rodzinę.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 sierpnia 2016, 21:34 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 stycznia 2016, 20:17 - sob
Posty: 875
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: ok. Łukowa
Wiech pisze:
5 sztuk zostawione na zimę może zniszczyć rodzinę.
Trochę Wiechu przesadziłeś gorsze jest 5 szt na wiosnę. Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 sierpnia 2016, 18:03 - śr 
Kosut pisze:
Wiech pisze:
5 sztuk zostawione na zimę może zniszczyć rodzinę.
Trochę Wiechu przesadziłeś gorsze jest 5 szt na wiosnę. Pozdrawiam.


teoretycznie zakładając że na wiosnę mamy 5 sztuk pasożyta to przy 7 cyklach na koniec sezonu mamy około 910 sztuk pasożyta(130 przy 1 cyklu około)


Na górę
  
 
Post: 01 września 2016, 05:31 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Jak 5 sztuk, wchodząc do 5 komórek zrobi 130 nowych? Ja myślałem, ze to bardziej na zasadzie: 5 - 10, 10-20, 20-40, 40-80, 80-160, 160-320, 320-640. Tak bym rozpisał 7 cyklów, przyjmując, ze uda się 2 dorosłe wychowywać pod czerwiem (trutowy pewnie 3 dojrzałe płciowo) i brak osypu starych osobników.

Niemniej przyjmujemy że wyleczona rodzina może mieć około 10 osobników na wiosnę, co przekłada się na 1000 sztuk po sezonie. Tutaj można zadać sobie pytanie o usuwanie pierwszego czerwiu i jego wartość dla rodziny.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2016, 08:12 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Waroza już na 5 dzien wchodzi pod zasklep żeby złozyc jaja a młoda co się wygryzie się z pszczoło to dopiero po 30 dniach whodzi pod zasklep zeby złozyc pierwsze jaja. Zdarza sie ze młoda waroza wchodzi pod zasklep na ramce dziewiczej a tam niema grupszej wylinki zeby porusuwać i w niej złożyc jajo po 60 godzinach na samca i po 15 god,na samice drugie i tak dalej po 15 godz. Ale wierconca się larwa pszczela albo trutowa pozwala te jaja i taka młoda waroza nie doczeka sie potomstwa. Ale jak wchodzi drugi raz to juz szuka komurki z grubo wylinko zeby doczekac się potomstwa ale tylko 1 waroza zapołodni sie z bratem wyjontki ze2 warozy sie zapłodnią a w pomniejszonej komurce 5,1 i 4,9 to jest wyjontek ze waroza doczeka się potomstwa. Teraz pod koniec lata to nadmiar warozy wchodzi na lotna pszczołe i wylatuje z nią na kwiatek i tam schodzi z pszczoły i czeka na przybycie drugiej pszczoły zeby wejsc na nią i ona zaprowadzi na nowe miejsce. Osobiscie widziałem na kwiatu nawoci ze zeszła i jak przyleciała druga to na nią weszła. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2016, 12:37 - czw 

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 12:22 - pn
Posty: 99
Ule na jakich gospodaruję: ostrowska
Koledzy warroza jest. W mojej pasiece jeden ul już wiosna był zainfekowany- widoczna pasożyty na czerwiu trutowym. Zastosowałem pierwszy raz kwas mrówkowy, przez brak doświadczenia mało skutecznie. Wyłączyłem rodzinę z produkcji i przeprowadziłem czterokrotne odymianie apiwarolem/ po 2 tabletki na 3 korpusy/- spadało b.dużo roztoczy. Myslałem, że ograniczyłem ilość pasożytów ale po 2 miesiacach pojawiły się objawy porażenia/. Obecnie stosuje gabon i nadal spada. Dziwnym jest fakt, ze taka sytuacja wystąpiła tylko w jednej rodzinie. w pozostałych nie ma powodów do obaw ale na pewno warroza jest ponieważ w nieporażajacej ilości ale spada. W poprzednim sezonie wszystkie rodziny były jednakowo leczone baywarolem. Pzdr.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2016, 12:39 - czw 

Rejestracja: 01 września 2013, 10:18 - ndz
Posty: 5353
Lokalizacja: woj. Śląskie, Beskid Żywiecki
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Żywiec
wycior pisze:
W poprzednim sezonie wszystkie rodziny były jednakowo leczone baywarolem.


Baywarol praktycznie nic nie pomaga.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2016, 12:56 - czw 

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 12:22 - pn
Posty: 99
Ule na jakich gospodaruję: ostrowska
Nie dodałem, że na przełomie Xi XI wszystkie rodziny odymiłem, jak co roku, jednorazowo apiwarolem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2016, 19:05 - czw 
adamjaku pisze:
Jak 5 sztuk, wchodząc do 5 komórek zrobi 130 nowych? Ja myślałem, ze to bardziej na zasadzie: 5 - 10, 10-20, 20-40, 40-80, 80-160, 160-320, 320-640. Tak bym rozpisał 7 cyklów, przyjmując, ze uda się 2 dorosłe wychowywać pod czerwiem (trutowy pewnie 3 dojrzałe płciowo) i brak osypu starych osobników.

Niemniej przyjmujemy że wyleczona rodzina może mieć około 10 osobników na wiosnę, co przekłada się na 1000 sztuk po sezonie. Tutaj można zadać sobie pytanie o usuwanie pierwszego czerwiu i jego wartość dla rodziny.


Z 1 komórki zwykle mamy 1-2 samice chodzi o komórkę robotnicy ale w przypadku trutowej już 2-3 osobniki oczywiście to tylko duża teoria bo Miły marian świetnie to nakreślił że nie zawsze tyle wyjdzie więc Adam masz rację niekoniecznie tyle będziemy mieć ale dolicz warrozę z ewentualnych rabunków i przywleczoną z pożytku, nalatywanie pszczół na skrajne ule.


Na górę
  
 
Post: 01 września 2016, 19:06 - czw 
BARciak pisze:
wycior pisze:
W poprzednim sezonie wszystkie rodziny były jednakowo leczone baywarolem.


Baywarol praktycznie nic nie pomaga.


Zrewidowaleś jednak stanowisko na temat pasków. :lol:


Na górę
  
 
Post: 01 września 2016, 19:08 - czw 
wycior pisze:
Nie dodałem, że na przełomie Xi XI wszystkie rodziny odymiłem, jak co roku, jednorazowo apiwarolem.


Zima ostatnimi czasy bywa ciepła i różne rzeczy się dzieją z czerwieniem :wink: ,nie zapominaj o tym.


Na górę
  
 
Post: 01 września 2016, 20:23 - czw 

Rejestracja: 01 września 2013, 10:18 - ndz
Posty: 5353
Lokalizacja: woj. Śląskie, Beskid Żywiecki
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Żywiec
seban1237 pisze:
BARciak pisze:
wycior pisze:
W poprzednim sezonie wszystkie rodziny były jednakowo leczone baywarolem.


Baywarol praktycznie nic nie pomaga.


Zrewidowaleś jednak stanowisko na temat pasków. :lol:


Tak :lol:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2016, 21:09 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 stycznia 2016, 20:17 - sob
Posty: 875
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: ok. Łukowa
seban1237 pisze:
Zrewidowaleś jednak stanowisko na temat pasków.


Nie wszyskie paski to baywarol.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 września 2016, 21:22 - czw 
Kosut pisze:
seban1237 pisze:
Zrewidowaleś jednak stanowisko na temat pasków.


Nie wszyskie paski to baywarol.


No gabon dobrze działa podobno :D


Na górę
  
 
Post: 01 września 2016, 21:37 - czw 

Rejestracja: 01 września 2013, 10:18 - ndz
Posty: 5353
Lokalizacja: woj. Śląskie, Beskid Żywiecki
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Żywiec
Kosut pisze:
seban1237 pisze:
Zrewidowaleś jednak stanowisko na temat pasków.


Nie wszyskie paski to baywarol.


Tak, ale tu mowa o baywarolu :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 stycznia 2017, 19:04 - pn 
Gabon stosowałem przez 6tygodni i zero osypu a po zastosowaniu po tygodniu apiwarol osyp był jednostkowy następny apiwarol i 0 . Stwierdziłem ,ze gabon jest nie skuteczny.


Na górę
  
 
Post: 17 stycznia 2017, 09:48 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 kwietnia 2011, 19:53 - ndz
Posty: 266
Lokalizacja: Dębica
Ule na jakich gospodaruję: WL stojak
zdzisławp pisze:
Gabon stosowałem przez 6tygodni i zero osypu a po zastosowaniu po tygodniu apiwarol osyp był jednostkowy następny apiwarol i 0 . Stwierdziłem ,ze gabon jest nie skuteczny.


Czyli gabon zadziałał.

_________________
Pszczelarz od 1984, aktualnie gospodaruję na 50 ulach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 stycznia 2017, 10:03 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 grudnia 2007, 10:08 - ndz
Posty: 810
Lokalizacja: Krosno
Ule na jakich gospodaruję: Wkp, LN.
Miejscowość z jakiej piszesz: Krosno
lasius pisze:
Witajcie,
W zeszlym roku zasygnalizowalem bardzo male porazenie warroza moich rodzin.
W tym roku nie widzialem pszczol z uszkodzonymi skrzydlami , zdeformowanych, nie widzialem tez roztocza na pszczolach , trutniach i matkach.
Mam oszklone ule dla przypomnienia wiec widziec jest mi latwo wczepionego w odwlok itp roztocza. I zawsze do tej pory widywalem tzn do zeszlego roku.
Na probe odymilem jeden korpus moich bezmatecznych (brak czerwiu)od miesiaca pszczol apiwarolem i nie bylo ani jednego roztocza spadlego. ( jeden korpus bo tylko chcialem sprawdzic obecnosc a nie podtruwac pszczoly i siebie bo towarzyszki mieszkaja ze mna w domu).
Zastanawiam sie bo na moja ksiazkowa wiedze to warroza siedzi w kazdym ulu i tylko od stopnia porazenia zelezy zdrowotnosc rodzin. Ale zawsze cos tam jest.
Wiosna apiwarolu nie stosowalem, jesienia tylko w jednej rodzinie gdzie spadlo kilkanascie roztoczy. Innego leczenia nie stosowalem. Trutni moje pszczoly prawie nie hodowaly bo miejsca jest malo na czerw trutowy w moich ulikach.
Czy spotkaliscie sie kiedys z brakiem warrozy w rodzinach bez leczenia przez rok? Czy powiniennem w tym roku stosowac leki mimo braku pasożyta ?


Proponuję wykonać diagnostykę metodą stosowaną w Smartbees. Uzyskamy informację czy wcześniejsze leczenie było skuteczne i czy jest konieczność powtórki. Istotnie może tak być że poziom porażenia jest utrzymywany przez poszczególne rodziny na pułapie nie zagrażającym ich przetrwaniu.
W tej "szkole hodowli" rodzin nie leczymy bez potrzeby, monitorując jednak cały czas poziom porażenia.Dopiero przy porażeniu 7% rodzina jest wycofywana z dalszej hodowli, poddawana leczeniu i wymianie matki na inną pochodzącą z rodzin o niskim wskaźniku porażenia.Szczegóły na stronach projektu Smartbees.

_________________
Nawet najgłupsza pasja jest lepsza, niż tracenie energii na interesowanie się cudzymi sprawami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 marca 2017, 21:02 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 września 2016, 09:10 - wt
Posty: 89
Lokalizacja: Florentynów, łódzkie
Ule na jakich gospodaruję: WP, WL
Miejscowość z jakiej piszesz: Florentynów
Dziś, korzystając z pięknej pogody (było +16*C) zrobiłem przegląd, scieśniłem gniazda, zapasów maja dużo, pierwsze kółeczka zaczerwionych komórek. W jednym WP czerw zasklepiony, elipasa o średncy 12cm.
W jednym z WP zauważyłem pszczołę z warrozą na karku, z przykrością zlikwidowałem pszczołę a przy okazji czerwonego drania.
Odymiłem apiwarolem rodzinki i nie jest dobrze, poleciało średnio po 3 godzinach 50 sztuk. Podpowiedzcie proszę Koledzy czy dymić jeszcze 3 razy co 4 dni czy częściej ? Póki nie ma w 3 rodzinach zasklepionego czerwiu, w 1 niestety już jest zasklep. Jesienią dymiłem apiwarolem i jednak nie wytłukło tego paskudztwa, a może przywlokły z nawłoci ? Trzeba działać, liczę na Wasze doświadczenie i merytoryczne porady


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 marca 2017, 21:07 - sob 
Pszczoły na przedwiośniu sa bardzo podatne na wszelakie opryski czy dymienia ,ale rób jak uważasz . 1 raz skoro musisz ja bym wiecej nie dymił .


Na górę
  
 
Post: 05 marca 2017, 02:03 - ndz 

Rejestracja: 05 października 2012, 01:48 - pt
Posty: 355
Ule na jakich gospodaruję: 435x170, WLKP12
Zaczynam wątpić w te "fantastyczne" tabletki... Pomimo dodatkowego późno jesiennego dymienia jest pasożyt... co daje do myślenia...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 marca 2017, 03:10 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
Witold pisze:
jesienią dymiłem apiwarolem i jednak nie wytłukło tego paskudztwa, a może przywlokły z nawłoci ? Trzeba działać, liczę na Wasze doświadczenie i merytoryczne porady
Jeżeli jest podejrzenie, że przywlokły z nawłoci to znaczy, że dymienie nie było jesienią, a jeżeli już to bardzo wczesną jesienią, był czerww i takie dymienie faktycznie mija się z celem.
Odymiać należy bardzo późną jesienią, już bez czerwiu.
robik pisze:
Zaczynam wątpić w te "fantastyczne" tabletki... Pomimo dodatkowego późno jesiennego dymienia jest pasożyt... co daje do myślenia...
Mimo wszystko są nadal skuteczne, ale nie pod zasklepem, jak wszystkie zresztą inne środki.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 marca 2017, 23:05 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 sierpnia 2009, 12:20 - ndz
Posty: 565
Lokalizacja: Leszno
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp/półnadstawka hoffmanowska
Witajcie ,
Muszę podbić temat. Nie mam warroZy.
Nie mam nadzwyczajnych pszczół itp. Przy zakupie lub przy podarowanych rodzinach zawsze jakaś mała ilość roztocza była.

Mam pytanie czy ktoś z forumowiczów trzyma pszczoły w podobnych ulikach jak ja przez kilka już sezonów? Nie lecząc warrozy? I jednocześnie są to te same rodziny zimowanie w tych ulikach przez kilka sezonów a nie wymieniane co roku ?
Zimuje je od ponad osimiu lat w tych lub podobnych ulach.
Ponieważ nie chciałem się truć a porażenie sprawdzane w tylko niektórych ulach było minimalne na samym początku Wiec przekładałem te zabiegi na później.
Obecnie nie obserwuje żadnych roztoczy na pszczołach oraz jesienią przy kontrolnym dymie...
Jestem bardzo ciekawy być może ktoś z Was zauważył coś podobnego?
Być może bardzo suche warunki i ciepły zimowy klimat zimą lub inny czynnik tak ograniczył tego pasożyta?
Może tez , w co raczej wątpię, chore porażone pszczoły miały problem dolecieć na moje 3 cię piętro i ginęły z intruzem na sobie... spowalniając jego rozwój?
Tak czy inaczej zgłaszam po raz kolejny brak lub minimalne nie widoczne dla mnie porażenie warroza kolejny sezon.

_________________
http://www.windowbee.com


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 maja 2017, 10:35 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 sierpnia 2009, 12:20 - ndz
Posty: 565
Lokalizacja: Leszno
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp/półnadstawka hoffmanowska
Może już ktoś się pojawił i ma doświadczenia z brakiem warrozy w ulach obserwacyjnych całorocznych? ( cały rok trzymanych w domu z dobra wentylacja , bardzo suchych zimą???) nawiązując do postu powyżej...

_________________
http://www.windowbee.com


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 maja 2017, 10:38 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Jaki rozmiar węzy podajesz do ula ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 maja 2017, 20:37 - czw 

Rejestracja: 27 lutego 2011, 11:46 - ndz
Posty: 158
Lokalizacja: Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Ile ramek zaczerwi matka w ciągu sezonu w takim uliku?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 czerwca 2017, 11:09 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 sierpnia 2009, 12:20 - ndz
Posty: 565
Lokalizacja: Leszno
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp/półnadstawka hoffmanowska
Hej przeoczyłem Wasze pytania już odpowiadam:
Węza jest standardowa nie 5,1 czy 4,9
Matka zaczerwia w czasie sezonu komórki co około 25 dni.
Z reguły czerwi na 2-5 połnadstawkowych rameczkach. Z czego ta liczba 5 to tylko w maju. Najczęściej składa jaja na 2-3 ramkach.
Gdy rodziny są w szczycie rozwoju i jest umiarkowany przypływ nektaru matka szuka komórek na większej powierzchni.
Kiedyś chciałem zakładać kratę pomiędzy korpusy ale okazało się to nie potrzebne.
Trutni wychowują kilkanaście może kilkadziesiąt na rok.

_________________
http://www.windowbee.com


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 czerwca 2017, 19:23 - wt 

Rejestracja: 27 lutego 2011, 11:46 - ndz
Posty: 158
Lokalizacja: Pajęczno
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
lasius pisze:
Hej przeoczyłem Wasze pytania już odpowiadam:
Węza jest standardowa nie 5,1 czy 4,9
Matka zaczerwia w czasie sezonu komórki co około 25 dni.
Z reguły czerwi na 2-5 połnadstawkowych rameczkach. Z czego ta liczba 5 to tylko w maju. Najczęściej składa jaja na 2-3 ramkach.
Gdy rodziny są w szczycie rozwoju i jest umiarkowany przypływ nektaru matka szuka komórek na większej powierzchni.
Kiedyś chciałem zakładać kratę pomiędzy korpusy ale okazało się to nie potrzebne.
Trutni wychowują kilkanaście może kilkadziesiąt na rok.


Myślę, że to dzięki mocno ograniczonemu czerwieniu matki na niewielkiej ilości ramek warroza nie rozwija się w dużej ilości. Wtedy wystarczy jedna tabletka apiwarolu w okresie bezczerwiowym - twoje dymienie kontrolne.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 czerwca 2017, 22:48 - sob 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Mała komórka i ścieśnienie plastrów.
Cześć z nieleczonych rodzin pszczelich, które według naszych prognoz powinny odejść, rozpoczyna jakby drugie życie i zaczyna się rozwijać ponownie ?.?.?.....

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 czerwca 2017, 14:04 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 sierpnia 2009, 12:20 - ndz
Posty: 565
Lokalizacja: Leszno
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp/półnadstawka hoffmanowska
Jakoś może kombinacja kilku czynników?
Jakiejś szczególnie mniejszej komórki nie maja.
Odbudowują zwykłą węzę.
Czasem rzeczywiście zostawiam starą woszczynę z mniejszą komórką.
Ale zwykle jest jej może maksymalnie 50% powierzchni zaczerwianej.
Nie mam pojęcia mam kilka pomysłów ale żaden nie wydaje mi się krytyczny dla warrozy:
1) Mało czerwiu trutowego- kilkadziesiąt komórek rocznie.
2) rzeczywiscie część małych komórek
3) selekcja chorych pszczół- są słabsze i nie wracają do ula w wietrzny dzień (3 i 4 piętro)?
4) sucha zimowla z niską wilgotnością i brak czerwienią zimowego?

W tym roku nie widziałem pasożyta. Zimą również nawet w osypie.

_________________
http://www.windowbee.com


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 czerwca 2017, 22:16 - sob 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Bardzo ciekawe spostrzeżenia.

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 sierpnia 2018, 14:20 - ndz 

Rejestracja: 13 listopada 2017, 12:07 - pn
Posty: 112
Ule na jakich gospodaruję: Wp,Wlk
Miejscowość z jakiej piszesz: Stoczek Łukowski
Kilka dni temu zrobiłem kontrolne odymienie rodzin apiwarolem. Zostałem zaskoczony małą ilością pasożyta. Najwięcej było ok. 30-40, a w pozostałych po kilka czy kilkanaście. Jak to wygląda u Was.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 sierpnia 2018, 14:44 - ndz 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2462
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
OZON pisze:
Kilka dni temu zrobiłem kontrolne odymienie rodzin apiwarolem. Zostałem zaskoczony małą ilością pasożyta. Najwięcej było ok. 30-40, a w pozostałych po kilka czy kilkanaście. Jak to wygląda u Was.


Robiłem testy ( lipiec/ sierpnień) w zeszłym roku i warozy prawie nie było, natomiast jesienią już było DUŻE zdziwienie :wink:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 sierpnia 2018, 20:23 - ndz 
OZON pisze:
Kilka dni temu zrobiłem kontrolne odymienie rodzin apiwarolem. Zostałem zaskoczony małą ilością pasożyta. Najwięcej było ok. 30-40, a w pozostałych po kilka czy kilkanaście. Jak to wygląda u Was.


Jesli teraz po odymiemiu spadlo u Ciebie 30/40 szt to leczac jesienia bedziesz mial osypy na poziomie 500 /700 szt
Pisze z wlasnego doswiadczenia .warroza jest tylko siedzi pod zasklepem .u mnie w tym roku nie ma duzo warrozy ma to zwiazek z pogoda ktora byla w marcu .
Jezeli ktos z was mysli ze warrozy nie ma jest w bledzie ,tego g....nigdy sie do konca nie wytruje .


Na górę
  
 
Post: 06 sierpnia 2018, 19:57 - pn 

Rejestracja: 13 listopada 2017, 12:07 - pn
Posty: 112
Ule na jakich gospodaruję: Wp,Wlk
Miejscowość z jakiej piszesz: Stoczek Łukowski
Nie twierdzę, że nie będzie przy dymieniu jesiennym w tych rodzinach które miały czerw zasklepiony ale tak mały osyp był też w 4 czterech rodzinach, które z różnych przyczyn nie miały jeszcze zasklepionego czerwiu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2018, 00:04 - wt 
Warrozą sie przejmowac jak wirowac nie ma co ..a niech zdychają od warrozy.


Na górę
  
 
Post: 07 sierpnia 2018, 09:32 - wt 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Nie ma nic nadzwyczajnego w niewielkiej ilości warozy. Jak w okolicy wszyscy leczą skutecznie to pasożyta w środowisku jest niewiele. Waroza nie mnoży się aż tak szybko jak wirus grypy i żeby mieć 1000 osypu to rodzina musiała wystartować na wiosnę już z warozą lub bardzo duzo rodzin w okolicy musiało wystartować wiosną z pasożytem.
Pszczelarze uczą się zwalczać warozę. Większość spala tabletkę w październiku co daje dużą szansę na całkowity brak warozy przy pierwszym oblocie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2018, 12:25 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8665
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Wiech pisze:
Większość spala tabletkę w październiku co daje dużą szansę na całkowity brak warozy przy pierwszym oblocie.

a później skąd się bierze jak wiosną nie ma? z bocianami przylatuje ?
na chwilę obecną jedyne co można zrobić to ograniczać poziom w rodzinach do nieszkodliwego, lecząc do ostatniej sztuki dostają w kość też pszczoly no ale kto by się tam przejmował ważne że wyleczone :roll:

_________________
xyz


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 sierpnia 2018, 13:02 - wt 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
kudlaty pisze:
Wiech pisze:
Większość spala tabletkę w październiku co daje dużą szansę na całkowity brak warozy przy pierwszym oblocie.

a później skąd się bierze jak wiosną nie ma? z bocianami przylatuje ?
na chwilę obecną jedyne co można zrobić to ograniczać poziom w rodzinach do nieszkodliwego, lecząc do ostatniej sztuki dostają w kość też pszczoly no ale kto by się tam przejmował ważne że wyleczone :roll:

Waroza niestety żyje na dzikich owadach. Nie jest też tak, że wszyscy leczą skutecznie każdą rodziną. Zawsze coś tam się nie doleczy. Mam dwie pasieki. W jednej problem z warrozą jest minimalny. W drugiej sypie się solidnie. Gdyby wszędzie było tak jak w tej pierwszej wystarczyłby jeden zabieg w ciągu roku. Dymie tam w październiku i sypie się od zera do 30 kleszczy. Jak zawiozłem tam pszczoły zawarozowane, to pierwsze leczenie jeszcze paskami, spowodowało osyp kilkuset sztuk z ula.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 listopada 2018, 12:06 - ndz 

Rejestracja: 01 kwietnia 2011, 12:16 - pt
Posty: 612
Lokalizacja: koszalin
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
Też nie mam warozy, w tym roku widziałem jedynie kilka martwych, wysuszonych, być może efekt czyszczenia ramek. Stosowałem w tym roku: ambrozol 2x, KM i 1x dymienie amitrazą. Ciekawą teorię na temat znalazłem wczoraj. Najnowsze obserwacje Sabarda: https://www.youtube.com/watch?v=9PxjVsqDBvs Muszę przyznać, że ciekawe i potwierdzające się u mnie. Otóż z zupełnie innych powodów rozstawy ramek w gniazdach miałem od dwóch lat większe niż norma (ścieśniam zimą), zauważyłem również sporą ilość w sezonie letnim "dużych" pszczół. Może coś w tym jest.

_________________
Jak to dobrze że pszczoły nie porafią czytać i nie mają internetu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 listopada 2018, 13:08 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
trzciny pisze:
Ciekawą teorię na temat znalazłem wczoraj. Najnowsze obserwacje Sabarda: https://www.youtube.com/watch?v=9PxjVsqDBvs Muszę przyznać, że ciekawe i potwierdzające się u mnie.


Aż się chce zacytować Twoją stopkę:

trzciny pisze:
Jak to dobrze że pszczoły nie porafią czytać i nie mają internetu.



Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 listopada 2018, 20:05 - ndz 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
Mamy do czynienia z dużymi pszczołami bo odżywiają się warrozą ,paszą pochodzenia zwierzęcego o dużej zawartosci białka.
Nic nowego w temacie można pszczołom podać, uzpełniając zapasy zimowe jajka, gicz cielęcą ,ryby. :haha:
Szkoda tylko ,że autor tych nowinek wycofał się z Rapicydu , taki wspaniały środek na warrozę :haha:
Swoją drogą zastanawiam się co myślą entuzjaści miszcza kiedy
napotykają na kolejne nowatorskie odkrycia.
Ręce opadają.
Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji