Jako, że nikt nie wie co to jest CCD, to przyszła mi do głowy teoria która by wyjaśniała prawdopodobne znikanie pszczół. A zdażyło mi się zaobserwować takie zachowanie pszczół. Po przywiezieniu pszczół z pożytku nawłociowego, ustawiłem ule na ogrodzie mojej posesji w celu ich zazimowania. Wszystkie wylotki (9 uli) skierowane były w stronę zachodnią. Najbliższe cztery ule były ustawione bezpośrednio za siatką odgradzającą podwórko od ogrodu i znalazły się w odległości 10 do 14 metrów od północno-wschodniego narożnika ściany, ustawione w jednym rzędzie od południa w stronę północy. Na rogu północnym tego narożnika, na wysokości około 3 metrów umiejscowiona jest lampa oświetlająca podwórko. Pewnego dnia wieczorem ( było już ciemno) żona powiadomiła mnie, że z pszczołami coś się dzieje niedobrego. Światło na podwórku było zapalone i przy tym świetle latało dużo pszczół, a większość, mogło być ich kilkaset siedziała na ścianie w pobliżu lampy. Zgasiłem lampę i nie wiem gdzie latające pszczoły usiadły, czy gdzieś odleciały, ale te które już siedziały na ścianie to tam pozostały do rana. Około godziny 8 rano na ścianie siedziało około połowy pszczół tych które były tam wieczorem. Około godziny 11, gdy zrobiło się już ciepło zniknęły ostatnie pszczoły obsiadające ścianę. Nie wiem czy wróciły do uli, czy poleciały gdzieś indziej (nie obserwowałem ich zachowania, mam małe doświadczenie dotyczące hodowli pszczół). Nie jestem pewny czy takie zachowanie pszczół u mnie nie było spowodowane popołudniową moją ingerencją w ich gniazdo, może zakładałem w tym czasie paski baywarolu lub z innego powodu grzebałem w gniazdach, nie pamiętam tego. I nawet pomijając moją osobę, gdyby się zdażyło, że pszczelarz przeglądał ule w dniu gdy księżyc jest w pełni i część wylotów skierowana byłaby w jakimś odpowiednim dla wylotu pszczół kierunku, teoretycznie pszczoły opuściły by ul i odleciały w kierunku światła to i tak pszczelarz nie mógłby stwierdzić najprawdopodobniej kiedy to nastąpiło, gdyż nie codziennie przegląda te same gniazda. Może to i gdybanie starego zgreda a może i w tym coś z prawdy jest, niejedna osoba zacznie mnie krytykować, ale i to przyjmę z pokorą. Może ta moja pisanina jest głupia, niepotrzebna i śmieszna ale co się napisałem to moje i nie jedne teksty na tym forum mogą brzmieć również głupio. Gdyby w tym lub następnych latach przydarzyła by mi się podobna historia lub zaistniało zjawisko znikania pszczół (CCD), to może będę już trochę mądrzejszy i zwrócę na to większą uwagę. W niektórych momentach księżyc świeci tak mocno i intensywnie, że może stwarzać warunki do wylatywania pszczół w jego kierunku, ale jest to tylko moja sugestia nie poparta żadnymi badaniami. Niewiem, ale może należało by się przyjrzeć bliżej temu zjawisku, może należało by zapisywać kierunek geograficzny w jakim znajduje się wylotek ula, czy ul stoi na otwartym terenie, czy też jest blisko jakiegoś drzewa lub przy innej wysokiej przeszkodzie, można by było przyjrzeć się życiu pszczół w naturalnym środowisku, tj. zamieszkujących w dziuplach lub innych miejscach, może one zasiedlają te miejsca w których ich wylot jest usytuowany w odpowiednim kierunku geograficznym, choć jeśli będą to dziuple to zapewne penetracja światła księżyca z powodu gałęzi będzie znikoma i nie następuje u nich ingerencja w gniazdo. Może szuka się przyczyn takich jak wirus lub gen powodujący znikanie pszczół, a przyczyna może być prosta. Może nie jedna osoba się obruszy i stwierdzi, że pszczoły nie od dzisiaj są w naszym posiadaniu a kiedyś tego problemu nie było, ale kiedyś nie tworzono u pszczół krzyżówek i nie próbowano im zmieniać genów aby więcej do ula znosiły pożytków. To byłoby na tyle moich wypocin, klawiatura mi się przegrzewa. Pozdrawiam.
|