Co do zdjęcia, to zrobiłem ze trzy telefonem, ale wyszły tak kiepsko, że właściwie nic nie widać, nie ma sensu ich tutaj wstawiać. Nowych też nie zrobię, bo kolega mieszka ode mnie dość daleko, ok 100km.
Ale sporo mi rozjaśniliście. Stawiałem na ZE, ewentualnie chorobę woreczkową.
Oczywiście zauważyłem to najpierw w górnym korpusie, gdzie znalazłem czerw z podziurawionymi wieczkami, kilka, do kilkunastu komórek porozrzucanych pojedynczo na plastrach, ale i w dolnym podobnie, do tego był też czerw zamarły, nie do końca zasklepiony. Naczytałem się że w chorobie woreczkowej, to musi być zamarła wyprostowana larwa z czarną głową, a po wyjęciu tworzy woreczek i wygląda mniej więcej tak:

A to co widziałem przypominało to - pierwsza i druga po prawej:

Wieczka nie były zapadnięte, larwy nie miał żadnego charakterystycznego zapachu, troszkę mnie chyba zmyliło to że przy próbie wyjmowania niektórych jakimś tam patyczkiem, miały konsystencję ciągnącą, może nie były jeszcze tak wyschnięte, a ja je przebiłem tą słomką?

No i widziałem też pszczoły z takimi skrzydełkami:

W jakimś źródle czytałem, że to właśnie po ZE.
Najbardziej przekonuje mnie odpowiedź kol miecio, że to właśnie choroba woreczkowa. Wygląda to moim zdaniem, puki co, na łagodne porażenie, więc rodzinki zostają tak jak są i czekają na rozwój sytuacji. Mam nadzieję że jak szczelnie wypełnią oba korpusy to sobie z tym dają radę. Dzięki za odpowiedzi.
waldek6530, w odkładach dostał praktycznie raz zaczerwione plastry, sam cierpię na niedobór brązowych do wirowania, to były dość późne odkłady, ale mocne, po karmieniu miał 9 całkowicie odbudowanych i jeden częściowo, wiosną po zajęciu tamtych były poszerzane węzą, więc tam praktycznie same młode plastry.
Miodomir, oczywiste że nie wstawił im całego korpusu węzy, tylko poszerzał stopniowo, z godnie z moją instrukcją, pierwszze poszerzanie węzą po zajęciu pełnego korpusu, gdy zrobiło się cieplej i zaczęły kwitnąć pierwsze owocowe, dwa w miarę brązowe plastry z krytym w górę do nich jako trzeci węza, a na dół dwie węzy, kolejne po wykorzystaniu tego, z tym że odbudowany z góry w dół, na górę brązowy z krytym i kolejna węza obok, i jak byś sprawdził, czy ktośk kto to robi pierwszy raz, zrobił to właściwie oceniając siłę rodziny, nie widząc tych uli? Zajrzał w górny korpus, a tam pełno pszczół, ramka odbudowana to poszerzam, tyle że musiało ich też być pełno w dolnym. Dlatego sobie myślę, że mógł troszkę za bardzo się spieszyć, to mogło sprzyjać tej chorobie