FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

kiślica
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=10&t=7384
Strona 1 z 1

Autor:  Falco [ 28 maja 2012, 00:25 - pn ]
Tytuł:  kiślica

W zeszłym roku podarowałem koledze który chciał zacząć przygodę z pszczołami dwa odkłady 5 ramek WL. Podkarmiał je i poszerzał do jesieni węzą, tak że odbudowały jeszcze kolejne pięć ramek i miał pełen korpus. Wiosną gdy zajęły już cały korpus poszerzał dalej węzą, wyciągał ramki z krytym do górnego korpusu i dostawiał węzę - tak mu zaleciłem. Dziś byłem u niego, pszczoły zajmują dwa korpusy wl, tzn. prawie, mają wyrównaną siłę, i w górnym obsiadają na czarno dziewięć ramek, jako dziesiątą dał od brzegu węzę, i jej jeszcze praktycznie nie obsiadają, zaczęły pobielać. Ale nie to jest ważne, wyjąłem ramki z górnego korpusu, na nich nakrop, i trochę sklepionego miodu, ale patrzę, na plastrach po kilka, kilkanaście rozstrzelonych komórek z czerwiem i podziurawionym zasklepem, w środku martwa larwa, mnie wygląda właśnie na kiślicę (mniej prawdopodobne że choroba woreczkowa). Pobiegłem do swoich rodzin z których robilem te odkłady, ale nie znalazłem na szczęście podobnych objawów, wychodzi, że to albo z matką, albo z węzą, albo, niecały kilometr od niego jest pasieka z rozwalającymi się ulami, być może opuszczona. Ponieważ nigdy nie miałem do czynienia z podobną chorobą, to moje pytanie, czy pszczoły są w stanie same poradzić z tą chorobą, a rodziny wydają się być dość silne, (tyle że moim zdaniem zbyt spieszył się z poszerzaniem) czy może należy zastosować specjalne leczenie???

Autor:  staszekg [ 28 maja 2012, 08:19 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

zastosuj rapicid.Szczegóły na stronie sabarda

Autor:  janek_sz [ 28 maja 2012, 08:42 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

Kiślica to choroba młodego czerwiu. Jeżeli nie widzisz chorych larw niezasklepionych, to już po chorobie.
Chyba, że to nie kiślica...

Autor:  BoCiAnK [ 28 maja 2012, 09:00 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

Falco pisze:
czy pszczoły są w stanie same poradzić z tą chorobą, a rodziny wydają się być dość silne, (tyle że moim zdaniem zbyt spieszył się z poszerzaniem) czy może należy zastosować specjalne leczenie???

Kiślica - Czyli Zgnilec Cuchnący Europejski zapachem przypomina zgniłe mięso
czytając post nasuwa się jeszcze pytanie czy to nie zwykle zaziębienie czerwiu ??

Leczy się podobnie jak Amerykański złośliwy
Gdy rodzina jest silna i rokuje przetrwanie należy wycofać wszystek czerw kryty plastry zastąpić węza rodzinę ścieśnić drastycznie do jednego korpusu i podkarmić syropem z dodatkiem Olejku eterycznego Cynamonowego 1cm na 1 l syropu 1/1

Autor:  górski_pszczelarz [ 28 maja 2012, 20:56 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

ja bym stawiał raczej na chorobę woreczkową jeżeli masz podziurawione zasklepy. Jak wyglądają martwe larwy?? Jeżeli larwa jest wyprostowana z głową uniesioną w górę i lekko czarna głowa to jest to choroba woreczkowa. Nie zawsze na martwej larwie widać woreczek. Przy niewielkim stopniu porażenia bardzo łatwo zapanować nad chorobą stosując np. olejek cynamonowy. Przy cięższym przebiegu, najlepiej wycofać najbardziej porażone ramki i na ich miejsce włożyć susz i 1-2 ramki ze zdrowym czerwiem z innego ula. I podstawa wymienić matkę po jakimś czasie. Aby zapanować nad tego typu chorobami należy dbać o jakość plastrów w gnieździe. Pszczoły sprowadzone z daleka np pszczoła włoska jest o wiele bardziej podatniejsza na naszym terenie na choroby tego typu.
Ramki przełożone do górnego korpusu do miodni są słabiej oczyszczane przez pszczoły i bardzo szybko można się przekonać co je dręczy, bo choróbsko jest od razu widoczne. Jeśli byłby to zgnilec europejski czyli kiślica, pszczoły nie zajmowały by 2 korpusów. Bo choroba ta nie pozwala na osiągnięcie dużej siły rodzinie pszczelej. Zapadają na nią rodziny narażone na duży stres temperaturowy czyli rodzinki słabe.
Na zgnilec amerykański to chyba jeszcze za wcześnie bo epidemia szerzy się najczęściej pod koniec sezonu pszczelarskiego. Chyba, że rodziny były już chore w zeszłym roku.
Maj-czerwiec to właśnie okres wybuchu choroby woreczkowej także ja bym stawiał na to. Przydały by się zdjęcia to by się wszystko wyjaśniło.

Autor:  miły_marian. [ 28 maja 2012, 21:29 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

Falco Czy ten czerw rozstrzelony był w górnym korpusie czy w dolnym i czy obydwa te rodziny miały ta chorobe czy tylko jeden. Napisz wiencej wiadomosci o tej rodzinie. Ja podejzewam ze to zgnilec europejski. Mozna go leczyc ale to kosztuje brakiem miody w tym sezonie. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  Lenin [ 28 maja 2012, 21:58 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

Najlepiej zrób zdjęcie i pokaż .

Autor:  waldek6530 [ 28 maja 2012, 22:17 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

Falco mój znajomy ma podobną sytuacje. Już gdzieś o tym pisałem. Tyle, że u niego to ten czerw zamiera raczej na plastrach odbudowanych w tym roku czyli młodych. Na starych plastrach tak się nie dzieje. Nie wiem dlaczego. Leczył pszczoły parę dni temu preparatem opisanym przez Sabarda ALFA-5. Jaki będzie tego skutek nie wiem. Opisze jak będę u niego.

Autor:  MB33 [ 28 maja 2012, 22:46 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

waldek6530 pisze:
Falco mój znajomy ma podobną sytuacje. Już gdzieś o tym pisałem. Tyle, że u niego to ten czerw zamiera raczej na plastrach odbudowanych w tym roku czyli młodych. Na starych plastrach tak się nie dzieje. Nie wiem dlaczego. Leczył pszczoły parę dni temu preparatem opisanym przez Sabarda ALFA-5. Jaki będzie tego skutek nie wiem. Opisze jak będę u niego.


albo węza do bani ,albo węza nieprawidłowo wprawiana np.na cukrze pudrze na wodzie ,źle wstawiona na bok gniazda (zaziębiony czerw) .Najlepiej nie dawać węzy do gniazda tylko dopiero odbudowaną .
Pozdrawiam Tomek

Autor:  MB33 [ 28 maja 2012, 23:53 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

Falco pisze:
(tyle że moim zdaniem zbyt spieszył się z poszerzaniem) czy może należy zastosować specjalne leczenie???


Witam
Nie należy się sugerować opisami kolegów jak to poszerzają swoje ule o 3 korpusy w przeciągu 20 dni tylko należy gniazdo czy tez miodnie poszerzać stopniowo ,a pszczoły muszą mieć ciasno,a zwłaszcza w tym roku bo jest książkowy. Bo później wychodzą przeróżne komplikacje :haha: Przynajmniej kilka złych możliwości może się w rodzinie wydarzyć.
-Grzybica
-Choroba woreczkowa
-zaziębienie czerwiu
-nie wygryzający się czerw z odrobionej węzy (możliwe ,że lipna węza)
-ubytek pszczoły lotnej
-wyrojenia (ucieczka pszczół z gniazda i z pokarmu bez założenia mateczników)
-zatrucie kwasem octowym
-jak pszczelarz nie zareaguje na taki stan w ulach to ratują go tylko dobre młode matki ,które mogą wyprostować za pszczelarza co zepsuł,ale to tylko nieliczne wyjątki przeważnie potrzebna jest pomoc doraźna w postaci zasilania czerwiem z innych rodzin i ewentualna wymiana matek.
-Codzienne odsklepianie plastrów lub też nagłe odsklepienie dużej ilości plastrów może wywołać taką samą lawinę .
Pozdrawiam Tomek

Autor:  bzzy [ 03 czerwca 2012, 12:00 - ndz ]
Tytuł:  Re: kiślica

BoCiAnK pisze:
Falco pisze:
czy pszczoły są w stanie same poradzić z tą chorobą, a rodziny wydają się być dość silne, (tyle że moim zdaniem zbyt spieszył się z poszerzaniem) czy może należy zastosować specjalne leczenie???

Kiślica - Czyli Zgnilec Cuchnący Europejski zapachem przypomina zgniłe mięso
czytając post nasuwa się jeszcze pytanie czy to nie zwykle zaziębienie czerwiu ??

Leczy się podobnie jak Amerykański złośliwy
Gdy rodzina jest silna i rokuje przetrwanie należy wycofać wszystek czerw kryty plastry zastąpić węza rodzinę ścieśnić drastycznie do jednego korpusu i podkarmić syropem z dodatkiem Olejku eterycznego Cynamonowego 1cm na 1 l syropu 1/1


Pamiętajmy jeszcze o jednej sprawie, o której nie wspomniał Boguś, w przypadku wystąpienia choroby w rodzinie pszczelej, należy przesiedlić rodzinę do odkażonego ula, jest to istotna sprawa.

Autor:  Falco [ 04 czerwca 2012, 00:16 - pn ]
Tytuł:  Re: kiślica

Co do zdjęcia, to zrobiłem ze trzy telefonem, ale wyszły tak kiepsko, że właściwie nic nie widać, nie ma sensu ich tutaj wstawiać. Nowych też nie zrobię, bo kolega mieszka ode mnie dość daleko, ok 100km.
Ale sporo mi rozjaśniliście. Stawiałem na ZE, ewentualnie chorobę woreczkową.
Oczywiście zauważyłem to najpierw w górnym korpusie, gdzie znalazłem czerw z podziurawionymi wieczkami, kilka, do kilkunastu komórek porozrzucanych pojedynczo na plastrach, ale i w dolnym podobnie, do tego był też czerw zamarły, nie do końca zasklepiony. Naczytałem się że w chorobie woreczkowej, to musi być zamarła wyprostowana larwa z czarną głową, a po wyjęciu tworzy woreczek i wygląda mniej więcej tak:
Obrazek
A to co widziałem przypominało to - pierwsza i druga po prawej:
Obrazek
Wieczka nie były zapadnięte, larwy nie miał żadnego charakterystycznego zapachu, troszkę mnie chyba zmyliło to że przy próbie wyjmowania niektórych jakimś tam patyczkiem, miały konsystencję ciągnącą, może nie były jeszcze tak wyschnięte, a ja je przebiłem tą słomką?
539

No i widziałem też pszczoły z takimi skrzydełkami:
Obrazek
W jakimś źródle czytałem, że to właśnie po ZE.
Najbardziej przekonuje mnie odpowiedź kol miecio, że to właśnie choroba woreczkowa. Wygląda to moim zdaniem, puki co, na łagodne porażenie, więc rodzinki zostają tak jak są i czekają na rozwój sytuacji. Mam nadzieję że jak szczelnie wypełnią oba korpusy to sobie z tym dają radę. Dzięki za odpowiedzi.

waldek6530, w odkładach dostał praktycznie raz zaczerwione plastry, sam cierpię na niedobór brązowych do wirowania, to były dość późne odkłady, ale mocne, po karmieniu miał 9 całkowicie odbudowanych i jeden częściowo, wiosną po zajęciu tamtych były poszerzane węzą, więc tam praktycznie same młode plastry.

Miodomir, oczywiste że nie wstawił im całego korpusu węzy, tylko poszerzał stopniowo, z godnie z moją instrukcją, pierwszze poszerzanie węzą po zajęciu pełnego korpusu, gdy zrobiło się cieplej i zaczęły kwitnąć pierwsze owocowe, dwa w miarę brązowe plastry z krytym w górę do nich jako trzeci węza, a na dół dwie węzy, kolejne po wykorzystaniu tego, z tym że odbudowany z góry w dół, na górę brązowy z krytym i kolejna węza obok, i jak byś sprawdził, czy ktośk kto to robi pierwszy raz, zrobił to właściwie oceniając siłę rodziny, nie widząc tych uli? Zajrzał w górny korpus, a tam pełno pszczół, ramka odbudowana to poszerzam, tyle że musiało ich też być pełno w dolnym. Dlatego sobie myślę, że mógł troszkę za bardzo się spieszyć, to mogło sprzyjać tej chorobie

Autor:  MB33 [ 05 czerwca 2012, 00:22 - wt ]
Tytuł:  Re: kiślica

Falco pisze:
No i widziałem też pszczoły z takimi skrzydełkami:


Kolego podejrzewam ,że w tym ulu siedzą prawie wszystkie choroby i wirusy i pewnie w całej pasiece . CHRONICZNY PARALIŻ PSZCZÓŁ (CBPV)
charakteryzuje się tym rozstawieniem skrzydełek na boki jest to syndrom I Pierwsza faza.
Pozdrawiam Tomek

Autor:  Falco [ 01 lipca 2012, 00:50 - ndz ]
Tytuł:  Re: kiślica

Miodomir pisze:
Kolego podejrzewam ,że w tym ulu siedzą prawie wszystkie choroby i wirusy i pewnie w całej pasiece . CHRONICZNY PARALIŻ PSZCZÓŁ (CBPV)
charakteryzuje się tym rozstawieniem skrzydełek na boki jest to syndrom I Pierwsza faza.
Pozdrawiam Tomek


Kolega sobie ze mnie żartuje??? A skąd one by się tam wzięły? Jeszcze nie widziałem tych pszczół ponownie, ale kolega napisał, że im jeszcze półnadstawkę węzy dorzucił;-) Jak faktycznie jej potrzebowały, to znaczy nie takie znowu chore.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/