FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Pisz wniosek do lasów czy urzędów. Na gębę nie załatwiaj bo każdy będzie Cię spuszczał po mieczu żebyś dudy nie zawracał i nie dokładał roboty.

_________________
Jedynie cenzor cesarski Jüang, Co umie dać się we znaki,
Nie żałuje swej pięknie haftowanej sukni, Pył ściera z uwagą, czyta. [Bo Juyi, Wiersze na ścianie]
http://www.pasiekatilia.pl

Dzięki.

No muszę coś z tym zrobić, bo w chwili obecnej mam ule ustawione grzecznościowo na terenie stawów hodowlanych, a wiadomo, jakieś 40% obszaru w obrębie lotu to woda...., kiepsko....

Ja w zeszłym roku u siebie ustawiłem bez problemu swoją pasiekę w Nadleśnictwie, tylko nie mogłem jej ogrodzić, pozwolenie otrzymałem praktycznie w tydzień. Miejsce sam sobie wybrałem, nadlesniczy zatwierdził bez problemu. Pozwolenie m na wjazd do lasu samochodem też nie był problemem. Tylko w czasie zimowli uciekałem z lasu z pszczołami bo ktoś się do nich dobierał i niepokoił pszczoły. Miejscówkę miałem spoko nawet dojazd fajny. Pożytki też całkiem fajne.

Załatwiam właśnie 1 miejscówkę ale tempo jest takie że do wiosny może się wyrobią. A do lasów państwowych napisze oficjalnie to oficjalnie będą musieli odpisać. Zmniejszam pasiekę cały czas, a to co zostanie podzielę po 12rodzin na każdą miejscówkę. Pożytki żadne tyle co się człowiek uwkurwia. Lubię pszczelarstwo i to moja pasja bo w innym wypadku bym już dawno podziękował. A średnio jeden udany rok na 5 lat z pozostałymi albo nędznymi albo katastrofalnymi to żaden wyczyn. Tylko w internetach jest super u producentów matek i wszystkiego z tym związanego

_________________
xyz

U mnie w Nadleśnictwie wiosną dostałem pisemną odpowiedź odmowną. Argumentowali, że odległość od innej pasieki musi wynosić 2 km, a na terenie o który wnioskowałem ponoć nie spełniało warunków. Przelazłem całość i ula nie znalazłem (to niewielki lasek akacjowo - czeremchowy otoczony polami uprawnymi. Ciągnie się na 500 m w jedną i z 1000 w drugą stronę. Dookoła w tym roku rzepak i jęczmień ozimy. Dopytałem i mi powiedzieli, że wniosek lata temu złożył inny pszczelarz (zawodowiec i wg mnie super człowiek), ale od nawałnicy 2017 nie przywozi, bo mu poniszczyło ule. Pozwolenie dostał na zasadzie, że sam wypowiada umowę. Szczególnie mi na tej miejscówce nie zależało, bo nie po drodze do pracy, ale kusiła mnie ta czeremcha amerykańska. Tyle z prób w Nadleśnictwie. A zapomniałbym - poinformowali, że jeśli chcę to zapraszają i pokażą mi na elektronicznej mapie, gdzie mają wolne przestrzenie.
pozdrawiam
Sławek

W nadleśnictwie Miękinia pod Wrocławiem dostałem parcelę pod ustawienie uli. Oczywiście nie odbyło się bez kłopocików ponieważ miejsce które sobie wymarzyłem zostało odrzucone ze względu na duży ruch pieszych w tamtym rejonie, ale Pan z administracji był na tyle miły że skierował mnie bezpośrednio do nadleśniczych żebym mógł z nimi ustalić miejscówkę. Fakt wszystkie najlepsze z lipą i akacją i dobrym dojazdem był zajęte, no ale darowanemu ......... I to co któryś z kolegów napisał przestrzegają odległości pomiędzy pasiekami. Umowę na korzystanie z terenu mam podpisaną na 5lat.

Należy udać się do nadleśnictwa, do działu gospodarki leśnej i tam znajdują się osoby (tzw. specjaliści) odpowiedzialne za stan posiadania, użytkowania i zagospodarowania lasu pod nadzorem danego nadleśnictwa. Wystarczy porozmawiać o możliwościach jeżeli nie ma się upatrzonego miejsca lub wskazać konkretne miejsce, z możliwością jego zagospodarowania.

Uważam też, że nie należy załatwić tego na gębę. Jeżeli tylko turyście, grzybiarzowi czy "jagodziance" się coś stanie, to Nadleśnictwo szybko się na to wypnie.

Należy pamiętać, że las jest różny a tym samym nie każdy posiada jakikolwiek pożytek. Tutaj trzeba posiadać wiedzę aby dobrze ocenić stanowisko wcześniej.

Czas realizacji podobny, około 2 miesiące, szczególnie jeżeli obija się to dzierżawę i zgody które wydają Regionalne Dyrekcje Lasów Państwowych w miastach wojewódzkich.

_________________
przywiało.

Jeśli chodzi o mój przypadek to wymagali zarejestrowania pasieki u PLW oraz wykupienia lub przedstawienia polisy OC oraz zaznaczenia na mapce o które miejsce mi chodzi. Wszystko załatwiłem telefonicznie. Umowa z Nadleśnictwem przyszła pocztą, podpisałem, odesłałem i tyle w temacie. Zgodę dostałem na ustawienie 20rodzin.

Więc jak widać z powyższych wypowiedzi, tak naprawdę to wszystko zależy od woli bądź jej braku nadleśnictwa aministrującego dany obszar.

Jak to mówią..., samemu nie korzysta i drugiemu nie da...

Jako, że jestem bezpośrednio po załatwieniu wszystkich formalności to wypowiem się na temat pasieki na terenie Lasów Państwowych. Prawdą jest, że wszystko zależy od leśniczego. Wokół Tychów są 3 nadleśnictwa i dopiero w trzecim (Kobiór) podleśniczy wykazał chęć pomocy i zainteresowanie. W pierwszym leśniczy stwierdził, że to głupi pomysł bo mnie okradną - lepiej żebym zadzwonił do drugiego bo tam leśniczy jest pszczelarzem! Oczywiście drugi też stwierdził, że to głupi pomysł (ciekawe dlaczego?)

Jak już trafiłem na życzliwą osobę to sprawy potoczyły się gładko - podleśniczy znalazł lokalizację, leśniczy przeprowadził przez formalności, które w całości załatwiłem telefonicznie / mejlowo / pocztowo a na dodatek wystawił asygnatę na drewno żebym nie musiał kupować palików na ogrodzenie z siatki leśnej. Zgodę na wjazd do lasu dostałem niejako z automatu wraz z umową.

Pewnie można by załatwiać wszystko OD GÓRY z pominięciem pracowników niższego szczebla ale wszyscy wiemy, że nie warto

Oczywiście nie wypowiem się na temat sensowności umieszczania uli w lesie - nie mam dogłębnej wiedzy na temat bazy pożytkowej w okolicznych lasach więc może się okazać, że cały eksperyment był skazany na niepowodzenie - wypowiem się na koniec przyszłego sezonu... chyba, że wcześniej mnie okradną, bo zabezpieczyć się przed tym nie sposób!

Ile czasu zajęły Ci formalności?

Góra dwa tygodnie - i to tylko dlatego, że nie chciało mi się jeździć do siedziby nadleśnictwa tylko czekałem na Pocztę Polską. Przy czym miejsce (czyli numer konkretnej działki leśnej) miałem już ustalony z leśniczym więc w "podaniu" o pozwolenie założenia pasieki w lesie umieściłem już wszystkie potrzebne dane... Osobny wniosek pisze się o zezwolenie na wjazd do lasu prywatnym autem (podajesz numery blach) - myślałem, że obejmuje ono tylko konkretny kawałek lasu ale okazało się, że całe leśnictwo Kobiór

Dzięki za informacje!

Ja już od 10 lat wywożę do lasu , bo koło domu gryzły pieska sąsiadki . Całe formalności zajmowały raptem 3 dni , z tym że z leśniczym wcześniej ustaliłem miejsce na pasiekę .

_________________
Dla przyjaciół Zdzisiek,dla pszczółek wielbiciel.