FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=100&t=14423
Strona 1 z 1

Autor:  atomek0 [ 27 grudnia 2014, 09:59 - sob ]
Tytuł:  Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

Kazdy z nas ma wyuczone od dawna pewne zasady postepowania z pszczolami ktore mozna wrzucic do worka z napisem "Tak musi byc -nie podlega dyskusji". Jednym z takich aksjomatow jest czerwienie w sierpniu na pszczołe zimowa. Podajemy do uli syrop co kilka dni zeby matki jak najwiecej czerwily ,zeby do zimy poszla pszczolka nie spracowana i wypasiona. Tymczasem czy to rzeczywiscie jest wskazane??

Zastanówmy się. W naturze pszczoły maja naturalna przerwe w czerwieniu podczas wydawania rojow. Tymczasem my zmuszamy matki do czerwienia na okragło a pszczoły do opieki nad czerwiem przez caly sezon . To czy pszczoła bedzie żyła 35 dni czy 9-10 m-cy zależy głównie od tego czy karmiła czerw, czy przynosila miod i w jaki sposob była żywiona w stadium larwalnym. Wychowujac na pszczołę zimowa w sierpniu i wrzesniu pozbawiamy sie wpływu na ostatni czynnik - larwy sierpniowe beda wykarmione na znacznie uboższej bazie pożytkowej niz te z lipca.

Byc może wato byłoby się zastanowic czy nie lepiej zostawic na pszczołę zimowa pokolenie ktore sie wygryzło tuz po głównym,ostatnim pozytku w 2 polowie lipca i na poczatku sierpnia? Te pszczoły były wykarmione gdy jeszcze była duza dostepnosc roznorodnego pokarmu ,nie beda spracowane przynoszeniem miodu bo pozytki juz sie skonczyly a starsze matki przestaja czerwic w 2 polowie lata a wiec nie beda także wychowywac czerwiu. Do tego mamy naturalna przerwe w czerwieniu ,ktora mozemy wykorzystac do walki z warroza.
Czy taka pszczola przezyje zime ? "Sławna" tabelka ktora byla tutaj wiele razy przytaczana pokazuje ze pszczola z konca lipca przezwa zime z tego co pamietam w okolo 30%. To mozliwe ale przy zalozeniu ze te pszczoly wychowuja czerw na pszczole zimowa.Jeśli nie bedzie w sierpniu czerwiu ,pszczoly sie nie spracuja. W sumie pszczoła wygryzajaca sie na przelomie lipca/sierpnia bedzie miala do zimy jedynie 3-4 tygodnie dluzej niz pszczola z konca sierpnia/poczatku wrzesnia.Przy 9-miesiecznej zimowli to nieduza roznica.
Zalety takiego podejscia sa oczywiste.
1.Mamy wczesny okres bezczerwiowy pozwalajacy na walke z Warroza i na odpoczynek dla matki.
2. Nie mamy problemow ze zmuszaniem matek do czerwienia.Niektore nie chca czerwic w siepniu pomimo podkarmiania syropem.
3.Mamy pszczoly ,ktora byly odzywiane w stadium larwy okresie najbogatszych pozytkow a wiec ich cialo tluszczowe jest najlepszej jakosci i sa doskonale przygotowane do zimy. Zwróććmy uwagę że kondycja pszczoły zależy nie tylko od tego jak sie odżywia w fazie postaci dorosłej ale tez od tego jak była odżywiana w postaci larwalnej.
4.Pozbawiamy sie problemów z chorobami zwiazanymi z czerwiem,ktore masowo pojawiaja sie w 2 polowie lata.
5.Nie tracimy czasu ( i kasy) na podkarmianie na pszczole zimowa .

Problemy ,ktore trzeba rozwiazac to przerob pokarmu na zime tak zeby pszczola wygryzajaca sie w 2 polowie lipca nie musiala go przerabiac i problem dostatecznej ilosci pszczol lipcowych ,ktory powinny stworzyc duzy kłąb. Ale w przypadku odpowiedniego pozytku w lipcu matki powinny czerwic "na bogato" co sprawiloby ze wygryzlaby sie odpowiednia liczba pszczol.

Poglad ktory kaze pszczelarzowi intensyfikowac czerwienie matek w sierpniu wywodzi sie jeszcze z 1 polowy XX wieku ,kiedy pozytki poznoletnie byly bogate. Obecnie w wiekszej czesci kraju w tym okresie takich pozytkow zwyczajnie nie ma i chcac otrzymac pszczole odpowiednio odzywioną powinnismy zwrocic uwage na pokolenie wczesniejsze.

Autor:  kudlaty [ 27 grudnia 2014, 10:07 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

a ja zapytam co z tej pszczoły lipcowej zostanie po pożytku nawłociowym który zaczyna się w sierpniu a kończy ok 20 września ? jak długo te pszczoły pociągną w sytuacji gdy jeszcze w grudniu mamy 2 cyfrowe temperatury

Autor:  miły_marian. [ 27 grudnia 2014, 10:41 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

atomek. Jak masz takie fzolozficzne podejscie co do pszczoły lipcowej, to poswienć jedno rodzine w lipcu i matkie zamknji w izolatorze hmary. Matka pszczela nie bendzie czerwić na pszczołe zimowa i przekonasz się sam czy ten twój pomysł sie sprawdzi na wiosne. Moje zdanie to pozamiatasz denice na wiosne ale to jest twoja wola. Jak się nie przekonasz to nie uwierzysz, taki jest los pszczelarza. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  atomek0 [ 27 grudnia 2014, 10:51 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

kudlaty pisze:
a ja zapytam co z tej pszczoły lipcowej zostanie po pożytku nawłociowym który zaczyna się w sierpniu a kończy ok 20 września ? jak długo te pszczoły pociągną w sytuacji gdy jeszcze w grudniu mamy 2 cyfrowe temperatury


Nawłóc nie rosnie wszedzie a jesli rosnie to nie wszedzie nektaruje. Ja mam u siebie sporo Nawłoci ,ktora rosnie na glebach 5 i 6 klasy i na jesieni nawet ule na nią wywiozlem.Ale prawie wcale jej nie oblatywaly ,miodu z niej zero.Ale jesli masz miod nawlociowy to musisz dostosowac gospodarke do tego pozytku.
Czy to bedzie pszczola lipcowa czy sierpniowa ,bedzie musiala sie zmierzyc z takimi samymi warunkami ,okreslonymi przez przyrode. To czy przetrwa zalezec bedzie od tego jak bedzie odzywiona i przygotowana do zimy.

miły_marian. pisze:
atomek. Jak masz takie fzolozficzne podejscie co do pszczoły lipcowej, to poswienć jedno rodzine w lipcu i matkie zamknji w izolatorze hmary. Matka pszczela nie bendzie czerwić na pszczołe zimowa i przekonasz się sam czy ten twój pomysł sie sprawdzi na wiosne. Moje zdanie to pozamiatasz denice na wiosne ale to jest twoja wola. Jak się nie przekonasz to nie uwierzysz, taki jest los pszczelarza. Pozdrawiam miły_marian

To nie jest moj pomysl. Takie "doswiadczenia" były juz robione.Poczytaj sobie prace W.Małychina ,ktory do ograniczenia czerwienia matek uzywa izolatora Chmary.Pszczoly przestaja u niego czerwic pod koniec lipca. Rezultaty- 100% przezywalnosc rodzin i kilka sztuk Warrozy w osypie przy 1-2 krotnym polewaniu kwasem w roku.

Ja nie twierdze że ktos tam ma patent na wiedze . Ale jesli nie bedziemy probowac wprowadzac nowych ,lepszych sposobow gospodarowania to walke z Warroza przegramy.

Autor:  górski_pszczelarz [ 27 grudnia 2014, 10:57 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

po pierwsze pszczoły które żyły w dzikim środowisku miały inny rozkład pożytków w sezonie. Z tego powodu:
1) nie musiały być silne na wiosnę, bo największe pożytki zaczynały się w połowie czerwca, a kończyły we wrześniu. Słabeusze bez dokarmiania pobudzającego osiągały przyzwoitą siłę w czerwcu i moc we wrześniu.
2) pozbędziesz się chorób w sierpniu, ale na wiosnę pojawią się ze zdwojoną siłą ze względu na słabe roje i spracowane pszczoły
3) oszczędzisz kasę w sierpniu stracisz w kolejnym roku kupę kasy poprzez miód który pszczoły mogłyby zebrać, a nie zbiorą przez słabą siłę
4) będziesz miał straty zimowe takie jak w naturze czyli pewnie kilkanaście-kilkadziesiąt procent
Jednym słowem za dużo filozofii za mało praktyki. Od ilu sezonów masz pszczoły?

Autor:  Cordovan [ 27 grudnia 2014, 11:17 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

atomek0 pisze:
To nie jest moj pomysl. Takie "doswiadczenia" były juz robione.Poczytaj sobie prace W.Małychina ,ktory do ograniczenia czerwienia matek uzywa izolatora Chmary.Pszczoly przestaja u niego czerwic pod koniec lipca. Rezultaty- 100% przezywalnosc rodzin i kilka sztuk Warrozy w osypie przy 1-2 krotnym polewaniu kwasem w roku.
Jak by przy swoich działaniach wstawił pasiekę w dobrze napszczelony teren gdzie wielu leczy niepoprawnie lub wcale nie leczy to by w listopadzie mógł pozamiatać pszczoły z dennic. Metoda Małychina nie jest panaceum na warrozę w każdym terenie ani też nie jest taką prawidłowością w każdym rejonie kraju biorąc pod uwagę pożytki jakie kto ma wokół pasieki.

Autor:  GÓRAL [ 27 grudnia 2014, 11:19 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

górski_pszczelarz, dobrze napisane blisko sedna sprawy zamiast bujania w obłokach.
Widzę że w przyszłym roku to prawie wszyscy będą "Chmarowco- Małychinowcy" :D :D
Pozdrawiam
Przemek

Autor:  Zdzisław. [ 27 grudnia 2014, 12:42 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

atomek O poszedłbym w odwrotnym kierunku a to z racji tego że następuje przesunięcie ku jesieni warunków pożytkowo /pogodowych pszczoły spokojnie mozna zakarmiac we wrześniu a waroze zwalczac najskuteczniej w pazdzierniku /listopadzie pszczoła wygryziona na koniec września ma jeszcze miesiąc "latania" tak jest przynajmniej w Łodzi i okolicy [podobno i Ty tam mieszkasz :wink: ]
Skracanie sezonu praktycznie do czerwca i połowy lipca :shock: bo w maju jak pokazują ostatnie lata może byc aura marcowa :cry: .to pszczelarstwo staje sie zajęciem experymentalnym .

Autor:  Rob [ 27 grudnia 2014, 13:18 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

atomek0 pisze:
Byc może wato byłoby się zastanowic czy nie lepiej zostawic na pszczołę zimowa pokolenie ktore sie wygryzło tuz po głównym,ostatnim pozytku w 2 polowie lipca i na poczatku sierpnia? Te pszczoły były wykarmione gdy jeszcze była duza dostepnosc roznorodnego pokarmu ,nie beda spracowane przynoszeniem miodu bo pozytki juz sie skonczyly a starsze matki przestaja czerwic w 2 polowie lata a wiec nie beda także wychowywac czerwiu. Do tego mamy naturalna przerwe w czerwieniu ,ktora mozemy wykorzystac do walki z warroza.

Powiedzmy sobie wprost. Cała nasza praca przy pszczołach ma ostatecznie prowadzić do jak najlepszych wyników i nie jest ważne czy chodzi o hobbystę, czy o zawodowca, gdyby główne pożytki zaczynały się tak jak 200 lat temu kwitnieniem lipy to być może to co piszesz miałoby uzasadnienie. Nie jest tak jednak w obecnych czasach gdy jako towarowy zbiera się miód z mniszka a wielu chwali się nawet wierzbowym i nie ma powodu by nie wierzyć, że go zbierają. Jedynym sposobem na posiadanie silnych rodzin produkcyjnych wczesna wiosna jest zimowanie bardzo silnych rodzin a to jest możliwe nie dzięki pszczole z początku lipca ale dzięki tej sierpniowej i wrześniowej. Jeśli faktem stanie się zmiana klimatu i przesuniecie lub zanik przedzimia i przedwiośnia to nie będzie dla mnie zaskoczeniem konieczność przedłużania czerwienia do października. Wszystko się zmienia,my i pszczoły również.

Autor:  jędruś [ 27 grudnia 2014, 21:45 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

atomek0Założenia stosowania izolatora Chmary uważam za słuszne i rozwiązujące problem skutecznego zwalczania warozy szczególnie w tych pasiekach do których nie ma możliwości dojechania co 4 dni. Jednakże podane przez Małychina terminy izolowania matek należy przyjąć jako dobre dla jego bazy pożytkowej i gospodarki. Każdy musi dla swoich warunków pożytkowych i sposobów gospodarowania określić swoje optymalne terminy.

Autor:  manio [ 27 grudnia 2014, 22:05 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

jędruś pisze:
Każdy musi dla swoich warunków pożytkowych i sposobów gospodarowania określić swoje optymalne terminy.

I to jest właśnie prawdziwy aksjomat pszczelarski :okok:

Autor:  atomek0 [ 27 grudnia 2014, 22:15 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

manio pisze:
jędruś pisze:
Każdy musi dla swoich warunków pożytkowych i sposobów gospodarowania określić swoje optymalne terminy.

I to jest właśnie prawdziwy aksjomat pszczelarski :okok:


Tez sie z tym zgodze. Aczkolwiek spora czesc postow powyzej wskazuje ze piszacy nie zrozumieli tego co opisalem.

Autor:  Kainzow [ 27 grudnia 2014, 22:43 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

atomek0 pisze:
Zastanówmy się

Aksjomaty przyjmuje się w prost.To co piszesz,stanowią założenia, którymi winni zająć się naukowcy, przy udziale pszczelarzy praktyków.
Stąd powinniśmy otrzymać wiedzę do zastosowania w praktyce przez szerokie grono pszczelarzy

Autor:  Zdzisław. [ 27 grudnia 2014, 22:55 - sob ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

atomek0, albo piszacy nie za bardzo rozumie o co pyta ? :cry:

Autor:  atomek0 [ 28 grudnia 2014, 22:32 - ndz ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

Zdzisław. pisze:
atomek O poszedłbym w odwrotnym kierunku a to z racji tego że następuje przesunięcie ku jesieni warunków pożytkowo /pogodowych pszczoły spokojnie mozna zakarmiac we wrześniu a waroze zwalczac najskuteczniej w pazdzierniku /listopadzie pszczoła wygryziona na koniec września ma jeszcze miesiąc "latania" tak jest przynajmniej w Łodzi i okolicy [podobno i Ty tam mieszkasz :wink: ]
Skracanie sezonu praktycznie do czerwca i połowy lipca :shock: bo w maju jak pokazują ostatnie lata może byc aura marcowa :cry: .to pszczelarstwo staje sie zajęciem experymentalnym .


A czym wg.Ciebie jest sezon? Jesli po lipie nie ma pozytkow to u ciebie nadal jest "sezon"?? Pszczołki sobie tak rekreacyjnie lataja zeby sie przewietrzyc? Warroze powinno sie leczyc jak najwczesniej,jesli w sierpniu nie ma pozytkow to nie ma po co hodowac warrozy do pazdziernika , no chyba ze ty tak robisz?
O jakim "przesunieciu ku jesieni warunkow pozytkowych " piszesz? Jesli masz duzy pozytek nektarowy z nawloci albo wywozisz na wrzos to jak juz pisalem wczesniej musisz dostosowac swoja gospodarke do swoich pozytkow. Ale w okolicach Łodzi skad jak mi sie wydaje pochodzisz ,wrzosu nie ma .
Twoj post wskazuje ze niewiele zrozumiales z tego co pisalem.

Autor:  Zdzisław. [ 29 grudnia 2014, 00:08 - pn ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

Moze nie nadazam za twojmi wizjami ,ale troche tych rodzin mam i jakis czas sie nimi zajmuje ,tak ze jakbym był totalnym matołem to i tak musiałbym mieć spory bagaz doświadczeń.

Tak po koleji :

-- sezon pszczelarski trwa określony czas [przyjmuje sie że od sierpnia danego roku do sierpnia roku następnego] który jest róznie mierzony w różnych warunkach i nie ma znaczenia czy coś kwitnie czy nektaruje czy jest pogoda czy leje ,Nas obowiazuja ramy czasowe w których poruszamy sie z lepszym lub gorszym efektem.
-- pszczoły nie latają "rekracyjnie" ale w ściśle określonym celu wynikającym z wielu czynników [o czym pewnie wiesz] żaden organizm żywy nie jest zaprogramowany na niepotrzebna strate energii
-- nigdy nie ma tak zeby nie było czego przynieśc do ula/rodziny
woda, żywica,pyłek ,nakrop czy tez "zdobycze" z rabunków [jawnych i cichych].
-- przesunięcie pozytków /aktywności to rzecz normalna ,jeszcze 15-20 lat temu inna była struktura zasiewów i inne warunki pogodowe [póżniejsze wiosny bardziej przewidywalne lato wcześniejsza zima ]
-- jakoś tej warozy tak namiętnie nie namnazam ,cały dowcip polega na tym zeby nie latac jak oszołom z różnymi specyfikami i je aplikowac wciąz do gniazda tylko podawać wtedy kiedy jest pora,
leczyć po ostatnim miodobraniu środkami działajacymi długofalowo a póżna jesienia pażdziernik .listopad wykonać 1-2 zabiegi kontrolno /dobijające.
Rodziny na pózne pozytki to rodziny wcześniej wyleczone w stopniu optymalnym z warozy ,nie ma sie co napalać i wywozic rodziny pełne varozy na nawłoc bo nie będzie ani miodu ani pszczół.

Sory jak nie zaspokojłem Twojej Kolego ciekawosci do końca ,zadałes w końcu dosć proste pytanie ,ale jak to zawsze na forum bywa powoli zaczynamy tracic jego tresc ,kanony /pewniki się zmieniają podazając za zmianami Naszej wiedzy i za zmianami otaczającej Nas rzeczywistości.

Autor:  Warszawiak [ 29 grudnia 2014, 00:41 - pn ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

Zdzisław. pisze:
z racji tego że następuje przesunięcie ku jesieni warunków pożytkowo /pogodowych

I tu kolegaZdzisław dotknął sedna zjawiska.
Obserwuję coroczne wydłużanie się sezonu pożytkowego (pogoda plus własne nasadzenia późno nektarujących roślin). Zresztą głównego pożytku jesiennego, czyli nawłoci nie jest co roku mniej (ostatnią kwitnąca nawłoć widziałem w połowie listopada przy ok 14 stopniach). Nie wspominam o innych pyłkujących do końca października.
Tak więc żywotność i zimowlę opieram obecnie na pszczole wrześniowej.
Warunek - leczenie cały sezon środkami nie chemicznymi, leczenie chemią po ost miodobraniu i ost miodobranie symboliczne, tak aby wystarczyło 5-6 litrów syropu na zalanie całego ula. W ten sposób powstał mój aksjomat - zostawiać na zimę zdrową pszczołę z jak największą ilością naturalnego pokarmu. Wszystkie ramki odjęte dla ścieśnienia gniazd i tak wrócą na wiosnę. Zdaję sobie sprawę, że żadne doświadczenia nie będą miarodajne bez uwzględnienia tzw. lokalnej specyfiki (pożytków, pogody, napszczelenia i kilkunastu innych powodów). Chodzi mi o to, że na swoim terenie nie mam żadnych przesłanek do stwierdzenia, iż pszczoła wrześniowa jest bardziej narażona na złą zimowlę, niż pszczoła lipcowa. Pozdrawiam.

Autor:  adriannos [ 29 grudnia 2014, 09:13 - pn ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

Zdzisław. pisze:
Moze nie nadazam za twojmi wizjami ,ale troche tych rodzin mam i jakis czas sie nimi zajmuje ,tak ze jakbym był totalnym matołem to i tak musiałbym mieć spory bagaz doświadczeń.

Tak po koleji :

-- sezon pszczelarski trwa określony czas [przyjmuje sie że od sierpnia danego roku do sierpnia roku następnego] który jest róznie mierzony w różnych warunkach i nie ma znaczenia czy coś kwitnie czy nektaruje czy jest pogoda czy leje ,Nas obowiazuja ramy czasowe w których poruszamy sie z lepszym lub gorszym efektem.
-- pszczoły nie latają "rekracyjnie" ale w ściśle określonym celu wynikającym z wielu czynników [o czym pewnie wiesz] żaden organizm żywy nie jest zaprogramowany na niepotrzebna strate energii
-- nigdy nie ma tak zeby nie było czego przynieśc do ula/rodziny
woda, żywica,pyłek ,nakrop czy tez "zdobycze" z rabunków [jawnych i cichych].
-- przesunięcie pozytków /aktywności to rzecz normalna ,jeszcze 15-20 lat temu inna była struktura zasiewów i inne warunki pogodowe [póżniejsze wiosny bardziej przewidywalne lato wcześniejsza zima ]
-- jakoś tej warozy tak namiętnie nie namnazam ,cały dowcip polega na tym zeby nie latac jak oszołom z różnymi specyfikami i je aplikowac wciąz do gniazda tylko podawać wtedy kiedy jest pora,
leczyć po ostatnim miodobraniu środkami działajacymi długofalowo a póżna jesienia pażdziernik .listopad wykonać 1-2 zabiegi kontrolno /dobijające.
Rodziny na pózne pozytki to rodziny wcześniej wyleczone w stopniu optymalnym z warozy ,nie ma sie co napalać i wywozic rodziny pełne varozy na nawłoc bo nie będzie ani miodu ani pszczół.

Sory jak nie zaspokojłem Twojej Kolego ciekawosci do końca ,zadałes w końcu dosć proste pytanie ,ale jak to zawsze na forum bywa powoli zaczynamy tracic jego tresc ,kanony /pewniki się zmieniają podazając za zmianami Naszej wiedzy i za zmianami otaczającej Nas rzeczywistości.

Młodzi wydrukujcie sobie to, bo zimą rzadko się wam konkret trafi i w 2015 jak postanowicie pszczoły męczyć, to przeczytajcie i przemyślcie jeszcze raz czy trzeba, czy nie.

Autor:  trzciny [ 29 grudnia 2014, 20:41 - pn ]
Tytuł:  Re: Pszczelarskie aksjomaty - ale czy prawdziwe?

atomek0, ciekawe założenie teoretyczne, ale najlepiej gdyby tym zajęli się naukowcy.
Ja to widzę tak: nie izolatorami, ale genetycznie, gdyby wyhodować pszczołę która ma przerwę w czerwieniu 7-8 miesięcy (od sierpnia do lutego/marca) i dodatkowo w powiązaniu z długowiecznością, to mielibyśmy może rozwiązany problem warrozy.
Na tym polega odporność Primorskiej, ale pomaga jej w tym długa zima na wschodzie. U nas to chyba się nie sprawdza.
Opiniami co niektórych się nie przejmuj, wizjonerzy nie zawsze byli od razu zrozumiani. Bez wizji, rozważań teoretycznych i bez wyobraźni człowiek hasał by nago po lesie, a nie latał na księżyc.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/