FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Matki nieunasienione.
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=100&t=18916
Strona 1 z 1

Autor:  padrini [ 14 grudnia 2016, 23:42 - śr ]
Tytuł:  Matki nieunasienione.

Po co się kupuje matki nieunasienione skoro unasienione są równie tanie i dostępne, łatwiej przyjmowane przez pszczoły, a poza tym nie narażają się podczas lotów godowych. Chcę kupić odkłady z matkami unasienionymi i zastanawiam się co powoduje tymi, którzy postępują odwrotnie.?

Autor:  kudlaty [ 15 grudnia 2016, 00:04 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

padrini pisze:
Po co się kupuje matki nieunasienione skoro unasienione są równie tanie i dostępne


pozorne oszczędności, pisze pozorne bo miałem już przypadki że matki NU w ostatecznym rozrachunku mi wychodziły po 50zł a za tyle można kupić gotowe i niech hodowca się martwi o pogodę czy jakość tego co produkuje bo byle co z lotów nie wróci

Autor:  Ks. Tomasz [ 15 grudnia 2016, 01:46 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

padrini pisze:
Po co się kupuje matki nieunasienione skoro unasienione są równie tanie i dostępne, łatwiej przyjmowane przez pszczoły, a poza tym nie narażają się podczas lotów godowych. Chcę kupić odkłady z matkami unasienionymi i zastanawiam się co powoduje tymi, którzy postępują odwrotnie.?

Nie znam nikogo kto kupuje odkłady z matkami nieunasiennionymi. Wtedy to nawet odkładem się nie nazywa tylko pakietem z matką jednodniową i ramkami.

Autor:  pisiorek [ 15 grudnia 2016, 08:27 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

kudlaty pisze:
miałem już przypadki że matki NU w ostatecznym rozrachunku mi wychodziły po 50zł a


Kudlaty Ty jestes sprytny kumaty facet i ze Ty takie manewry robisz to ja Ci sie dziwie hehe :P

Autor:  jarok [ 15 grudnia 2016, 09:58 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

padrini, ja bym zadał pytanie po co w ogóle kupujecie matki :D
Pszczoły jak dostaną ramkę z larwami to sobie poradzą :D
A jak sobie nie poradzą - to z zakupiona matką też sobie mogą nie poradzić :D

Też kupiłem dwie matki, podałem na początku czerwca i co? i ledwo doszły do siły na zimę, mam nadzieję że dotrwają do wiosny :cry:

Autor:  Tamten [ 15 grudnia 2016, 10:01 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

padrini pisze:
Po co się kupuje matki nieunasienione skoro unasienione są równie tanie.?

Nie są równie tanie.

Autor:  kudlaty [ 15 grudnia 2016, 10:22 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

pisiorek pisze:
Kudlaty Ty jestes sprytny kumaty facet i ze Ty takie manewry robisz to ja Ci sie dziwie hehe


z klateczkowymi z wysyłki to nigdy nic nie wiadomo do końca, wszystko też zależy od pory, pogody, co roku jakiś przebój musi się trafić i w tym roku zamówiłem 20NU z pasieki gdzieś w Polsce :wink: i zostało z tego 6 szt matek nadających się do pozostawienia w pasiece, przyjęcia były ok gorzej z tym co później, matki najlepiej kupywać lokalnie i odbierać osobiście świeżutkie wtedy nie ma problemów, a jeszcze lepiej mateczniki na wygryzieniu można wtedy zapomnieć co to te matki NU
pisiorek, ja mam przemiał w sezonie troszkę większy niż ty dlatego i o niespodzianki łatwiej

Ks. Tomasz pisze:
Nie znam nikogo kto kupuje odkłady z matkami nieunasiennionymi. Wtedy to nawet odkładem się nie nazywa tylko pakietem z matką jednodniową i ramkami.

a ja znam i takich co i z matecznikami sprzedają, 2 stówki do ręki i KRZYŻYK na drogę żeby było w temacie :mrgreen:
to się nazywa szumnie "odkład majowy"
na pewno kupują bo liczy się niska cena a już mniej co dostaje się w zamian byle było szybko i tanio i dużo ramków :haha: , 99% osób dzwoniących o pierwsze co pyta to właśnie o cenę a później jest rozmowa albo i nie...
odkład z młodą czerwiącą matką
(nie mam tu na myśli rocznej) po której są zasklepione przynajmniej 2 pełne ramki wielkopolskie jest do odbioru w naszych warunkach najwcześniej 10 czerwca nie każdy jest w stanie tego pojąć zwłaszcza kiedy z nieba pada deszcz, to zamawiają odkłady majowe na matecznikach i później się modlą

Autor:  Ks. Tomasz [ 15 grudnia 2016, 10:29 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

Zgadzam się. Za chwile będą oferty na odkłady w marcu z odbiorem w kwietniu oczywiście matki młode :))))

Autor:  KNIEJA [ 15 grudnia 2016, 10:33 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

Ks. Tomasz pisze:
Zgadzam się. Za chwile będą oferty na odkłady w marcu z odbiorem w kwietniu oczywiście matki młode :))))


Ale to nie będzie cud w Kanie

Autor:  paraglider [ 15 grudnia 2016, 12:03 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

padrini pisze:
Po co się kupuje matki nieunasienione skoro unasienione są równie tanie i dostępne, łatwiej przyjmowane przez pszczoły, a poza tym nie narażają się podczas lotów godowych. Chcę kupić odkłady z matkami unasienionymi i zastanawiam się co powoduje tymi, którzy postępują odwrotnie.?

Miałem kiedyś problem z sąsiadami / choć oni twierdzili , że jest odwrotnie / . Pszczoły , jak to pszczoły - były za " ostre " . Wkurzony , szarpnąłem się za kieszeń i w ciągu jednego dnia wymieniłem wszystkie matki . Nowe nabyłem od renomowanego hodowcy , który od lat pracował przy nich w krótkich majtkach i bez kapelusza . Chcąc mieć takie same rezultaty , zdecydowałem się kupić matki unasienione na jego pasieczysku . Od tamtej pory dbam o to , by mieć pszczółki jak baranki.
Z przyjmowaniem matek nieunasienionych jest tylko wtedy problem , kiedy one nie są już jednodniówkami , czyli mają więcej niż 24 h . Takie matki poddane do ula są traktowane jak obca pszczoła z obcego ula i trzeba wtedy stosować specjalne zabiegi . Jednodniówkę / po umoczeniu jej dupki miodem / , wpuszczam przez wylotek a pszczoły po jej oczyszczeniu , odnoszą się do niej jak do każdej innej , świeżo wylęgniętej w własnym ulu . Unasienianie zakupionych matek w własnym zakresie daje pozytywne rezultaty tylko wtedy , kiedy potrafimy wybrać taką porę roku , której warunki pogodowe są sprzyjające do unasieniania / dlatego nie trzeba się spieszyć z zakupami / . Unasienniłem w życiu setki zakupionych matek i jak do tej pory , mimo obecności w pobliżu mnóstwa jaskółek / nigdy nie składałem na nie winy / wynik pozytywny oscyluje w pobliżu 85% .

Autor:  kudlaty [ 15 grudnia 2016, 12:29 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

paraglider pisze:
Z przyjmowaniem matek nieunasienionych jest tylko wtedy problem , kiedy one nie są już jednodniówkami , czyli mają więcej niż 24 h . Takie matki poddane do ula są traktowane jak obca pszczoła z obcego ula i trzeba wtedy stosować specjalne zabiegi . Jednodniówkę / po umoczeniu jej dupki miodem / , wpuszczam przez wylotek a pszczoły po jej oczyszczeniu , odnoszą się do niej jak do każdej innej , świeżo wylęgniętej w własnym ulu


jak nie mają alternatywy i nie są z tych kamikadze to przyjmą wszystko, mi chodzi raczej o to co robi matka po wygryzieniu w ulu i jak jest karmiona do chwili aż leci na lot godowy vs matka która siedzi kilka dni w klateczce w towarzystwie obcych pszczół wrzuconych na sztukę wiele razy widziałem że taka świta w ogóle nie zajmuje się matkami, matka sama skrobie CIASTO żeby nie paść z głodu,
jak wrzucisz matecznik na wygryzieniu to jeśli tylko wygryzła się matka czerwi praktycznie wszystko i to tydzień wcześniej niż te po wysyłce,
podobnie sprawa ma się do matek dopiero wygryzionych które puszczam do odkładów z ręki na plaster
każdy producent będzie mówił ze NU najlepsze bo jego praca się kończy z chwilą wrzucenia do klatki i zaadresowania, nie musi się przejmować niczym a z unasiennianiem jest zabawa i są straty więc niech się martwi klient :mrgreen:

Autor:  paraglider [ 15 grudnia 2016, 13:01 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

kudlaty pisze:
wiele razy widziałem że taka świta w ogóle nie zajmuje się matkami, matka sama skrobie CIASTO żeby nie paść z głodu,

Dobrze widziałeś .Taka świta nie zainteresuje się tą matką przez najbliższe 3 dni , do puki nie zacznie wydzielać własnego feromonu , dlatego musi sobie jakoś radzić sama . Nawet matki wylęgające się z mateczników izolowanych w klateczkach z pszczołami nie zawsze są karmione w początkowej fazie i należy podać do niej jakiś pokarm , by nie zginęły z głodu .

Autor:  pisiorek [ 15 grudnia 2016, 13:08 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

kudlaty pisze:
jak wrzucisz matecznik na wygryzieniu to jeśli tylko wygryzła się matka czerwi praktycznie wszystko i to tydzień wcześniej niż te po wysyłce,
podobnie sprawa ma się do matek dopiero wygryzionych które puszczam do odkładów z ręki na plaster


DOKLADNIE!!!


Ja nie mam dlugo pszczol ale pewne rzeczy juz kumam ,nie ma czasu na wieczna nauke i srobanie sie po glowie,zastanawianie szkoda kazdego dnia bo juz nigdy sie nie wroci.

Takie matki z matecznika jak piszesz to jest przepasc jakosciowa w porownaniu z matkami z klateczek.oblatuja sie szybko ,czerwia pieknie jakby sie chcialy odwdzieczyc pszczelarzowi za opieke :wink:

Autor:  kudlaty [ 15 grudnia 2016, 17:41 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

ameryka
paraglider pisze:
kudlaty pisze:
wiele razy widziałem że taka świta w ogóle nie zajmuje się matkami, matka sama skrobie CIASTO żeby nie paść z głodu,

Dobrze widziałeś .Taka świta nie zainteresuje się tą matką przez najbliższe 3 dni , do puki nie zacznie wydzielać własnego feromonu , dlatego musi sobie jakoś radzić sama . Nawet matki wylęgające się z mateczników izolowanych w klateczkach z pszczołami nie zawsze są karmione w początkowej fazie i należy podać do niej jakiś pokarm , by nie zginęły z głodu .

moje mateczki w większości gryzą się w docelowych rodzinach które czekają na te matki i mają opiekę od pierwszych chwil swojego życia, są one silniejsze dlatego nie ma z nimi żadnych problemów, kilku pszczelarzy też przekonałem do kupywania mateczników i o zwykłe matki przestali nawet pytać

Autor:  piotr [ 15 grudnia 2016, 18:24 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

Witam

Pozorne oszczędności przy zakupie matek nieunasiennionych jak pisze jeden z kolegów mogą być jeśli dotyczy kilku matek a co jeśli kupić chcemy kilkanaście lub kilkadziesiąt?

Pozdrawiam
Piotr.

Autor:  idzia12 [ 15 grudnia 2016, 18:59 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

Kupowanie odkładów, z matkami nie unasienionymi, to pakowanie się w kłopoty. Co innego robienie ze swoimi matecznikami, lub matkami jednodniówkami szczególnie gdy mamy zapasowe matki w ulikach weselnych. Należy się bowiem liczyć ze stratami, które będzie trzeba uzupełnić.
Od pogody, pożytku naturalnego (podawanie jedynie cukru lub innych zastępczych produktów obniża wartość matek), siły rodzin starterów i wychowujących, składu rodziny, selekcji u producenta mateczników i matek, samej matki reproduktorki i jej kondycji oraz ewentualnych chorób zależy siła i kondycja młodego pokolenia królowych. Pogoda jest jednak podstawowym czynnikiem udaremniającym sprawne unasienienie. Na nią nie mamy wpływu i tracimy od 20 do nawet 60 %. Wliczam w to matki trutówki, którym pogoda nie pozwoliła w ogóle wylecieć.
Jeśli ktoś koniecznie chce samemu unasieniać matki, to lepiej to zrobić w asekuracji ulików weselnych. Wtedy w razie straty uzupełniamy matkami z ulika. Gdy unasienienie powiedzie się ponad przeciętną zawsze możemy odkłady dorobić.

Autor:  zento [ 15 grudnia 2016, 21:51 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

Co ciekawego zauważyłem u siebie, gdy z ula wychodzi rój to matki z mateczników rojowych unasieniają sie w 100%, natomiast z zakupionych jednodniowek ten procent oscyluje ok 55%. Myśle, że są dwie główne przcz6yny 1to matki złej jakości (uszkodzone), 2 to może inne pole magnetyczne w miejscu ich urodzenia i inne w miejscu poddawania, dlatego możliwe ich błądzenie i brak powrotu do ula.

Autor:  baru0 [ 15 grudnia 2016, 22:17 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

zento pisze:
. Myśle, że są dwie główne przcz6yny .

Jest jedna,, i to ta pierwsza ;) .

Autor:  kudlaty [ 15 grudnia 2016, 22:35 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

baru0,

klienci są sami sobie winni bo zrobiła się moda na matki NU od długiego weckendu majowego aż do samej jesieni, często w maju ciężko o odpowiednią pogodę do wychowu a co dopiero w połowie kwietnia pomijając już że to wychów na siłę w rodzinach które jeszcze nie osiągnęły szczytowego rozwoju który przypada na ok 15 maja,
do tego sprawa wychowu bez względu na pogodę, jak pada to można węze wtapiać w ramki a nie matki wychowywać, a później spacerują te owoce selekcji po pasiekach albo giną jak kamień w wodę razem z marzeniami o wczesnych matkach, w sezonie czy już tego samego roku w jesieni matki trzeba wymieniać bo czerw rozstrzelony albo trutowy

Autor:  padrini [ 16 grudnia 2016, 06:16 - pt ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

Ok, przeczytałem uważnie całą dyskusję. Ze względu na wysoki stopień fachowości, większość rozwiązań jest dla mnie niedostępna. Skoro jednak kupuję odkład z czerwiącą matką to problem jej przyjęcia przez pszczoły odpada. Pozostaje kwestia wieku matki i tutaj muszę się zdać na uczciwość sprzedawcy. Czy to prawda, że w każdym roku matki hodowlane znakowane są innym kolorem? I drugie pytanie; chętnie nawiązałbym współpracę z hodowcą k/Warszawy.( Moje ule to ramka WZ) i kupiłbym na początek 2-3 odkłady lub rodziny.
Znacie kogoś?

Autor:  adamjaku [ 16 grudnia 2016, 07:26 - pt ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

Znajomy będzie za moją namową sprzedawał rodziny pszczele (nie odkłady) w ulach WZ lub WP. W zamian za rodzinę przyjmie na wiosnę NOWY ul poliuretanowy WLKP (2+1x10 lub1+2x12), z ramkami.

Autor:  paraglider [ 16 grudnia 2016, 12:20 - pt ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

kudlaty pisze:
moje mateczki w większości gryzą się w docelowych rodzinach które czekają na te matki i mają opiekę od pierwszych chwil swojego życia, są one silniejsze dlatego nie ma z nimi żadnych problemów, kilku pszczelarzy też przekonałem do kupywania mateczników i o zwykłe matki przestali nawet pytać

Poddawanie mateczników na wygryzieniu do przygotowanych rodzinek daje prawie 100% pewność przyjęcia matki . Aby tych mateczników mieć dowolną ilość , opłaca się zakup matki / matek / reprodukcyjnej i nauczenia hodowli matek dla własnych potrzeb , która wbrew pozorom wcale nie jest trudna . Zastosowanie metody Cloake Board upraszcza znacznie hodowlę . Mając dowolną ilość mateczników na dowolny termin nie liczymy ewentualnych strat przy unasienianiu , ponieważ zawsze posiadamy matki zapasowe . Nadliczbowymi możemy obdarować sąsiadów i dać im genetycznie dobry materiał , co wpłynie na poprawienie populacji pszczół w całym terenie .

Autor:  Ks. Tomasz [ 16 grudnia 2016, 12:42 - pt ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

padrini pisze:
Ok, przeczytałem uważnie całą dyskusję. Ze względu na wysoki stopień fachowości, większość rozwiązań jest dla mnie niedostępna. Skoro jednak kupuję odkład z czerwiącą matką to problem jej przyjęcia przez pszczoły odpada. Pozostaje kwestia wieku matki i tutaj muszę się zdać na uczciwość sprzedawcy. Czy to prawda, że w każdym roku matki hodowlane znakowane są innym kolorem? I drugie pytanie; chętnie nawiązałbym współpracę z hodowcą k/Warszawy.( Moje ule to ramka WZ) i kupiłbym na początek 2-3 odkłady lub rodziny.
Znacie kogoś?

W opisie masz że gospodarujesz na Warszawskich Poszerzonych a w poście, że warszawskie zwykle. Po pytaniu o kolor znakowanych matek wnioskuję, że zaczynasz przygodę z pszczołami więc sprawdź dokładnie jaki masz ul i jaki chcesz. Jest zima więc czytaj książkę za książką o hodowli pszczół. Forum jest pomocne ale podstawy najlepiej będziesz miał zobrazowane w książkach o gospodarce pasiecznej. Pozdrawiam z Lublina

Autor:  padrini [ 16 grudnia 2016, 15:18 - pt ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

padrini, :google: Czytam cały czas. Moje podręczniki to: Pszczelnictwo, wyd Albatros, 1998 r, Hodowla pszczół, PWRiL, 1983 i Pszczoły, L.Chalifman z 1954.Siedzę też cały czas na YouTu
be. Z tym opisem to wyszła kicha bo nie umiem go zmienić. W rzeczywistości mieszkam w Lublinie a ule (ramka 240 x 445) mam pod Serockiem. Pozdr.

Autor:  kalope [ 28 grudnia 2016, 20:20 - śr ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

padrini pisze:
Po co się kupuje matki nieunasienione skoro unasienione są równie tanie


Przykładowe ceny:

Nieunasienione - 20zł
Unasiennione naturalnie - 60zł
Inseminowane - 90zł

Mi wygląda na to że są spore różnice w cenie.

Autor:  bagisek1 [ 29 grudnia 2016, 11:31 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

To Twoje spojrzenie , bo jak napisałeś masz kilka uli . Unasiennione kupisz i po 50 zł , więc teoretycznie x2 i masz matkę unasienniona. Przy dobrym poddaniu , matki unasiennione są w zasadzie zawsze przyjmowane. Z jednodniówkami też tak może być , ale jest opcja lotu godowego.I jak taka mateczka nie trafi do ula , tracisz czas , nie wiesz czy matka jest , jak masz nie oznakowaną. I jeśli po 2 tyg stwierdzisz ,że matka jednak przepadła wydajesz kolejne 20 zł na matę i 20 na transport. Jak umiesz liczyć , to policz , jaki wyjdzie koszt.
Kolejna kwestia , to jak unasienni się na Twoim terenie :tasak:

Autor:  andrzejkowalski100 [ 29 grudnia 2016, 21:07 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

Podsumowując liczy się technika i umiejętności poddawania matek .
Pozdrawiam :pl:

Autor:  idzia12 [ 29 grudnia 2016, 21:55 - czw ]
Tytuł:  Re: Matki nieunasienione.

bagisek1 pisze:
Jak umiesz liczyć , to policz , jaki wyjdzie koszt.

W koszty też trzeba włożyć, po dodatkowej ramce czerwiu. Ramka wyhodowanego czerwiu, to mniej więcej, dwie ramki miodu. Po pierwszym niefortunnym unasienianiu odkłady słabną i aby wyjść z nimi na prostą, trzeba je zasilić, by ich nie stracić, czerwiem na wygryzieniu. Jak ktoś umie liczyć stwierdzi że to w plecy 120-140zł na matce nie unasienionej. Jeśli zaczerwiona od deski do deski lub na dwóch ramkach po 50%, wtedy nie będą rozrabowane.
Jak jedna ramka 50% pokrycia, oszczędnie to 60-70zł. Odkład wtedy dość osłabnie ale mimo to może wystarczyć.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/