FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Dzień dobry. Z lektury kalendarza Pszczelarskiego Centrum wynika, że pszczelarz praktycznie powinien "mieszkać w pasiece" jako że - niezależnie od pory roku- zawsze jest coś do roboty. Rozumiem, że dotyczy to kolegów zajmujących się pszczelarstwem profesjonalnie. A hobbyści? Zwracam się do właścicieli 1-5 uli; ile czasu spędzacie w pasiekach? Jak często odwiedzacie swoje pszczoły?
Pytam, bo moje ule stoją 170 km od Lublina i nie wiem czy mam planować
przeprowadzkę na sezon czy próbować z doskoku?. Pozdr.

Te które muszę często odwiedzać mam postawione kolo domu

Mam 2,5 km do pasieki i praktycznie jestem każdego dnia, chyba że gdzieś wyjeżdżam.

Ja pasiekę mam koło domu w sadzie tylko wyjeżdżam na pożytki także jest wszystko pod kontrolą

_________________
Odkłady pszczele: wielkopolskie i dadant tel.693305282 lub PW

BARciak, to tak jak ja hehe


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry

moją pasiekę mam pod ręką także doglądam ją codziennie
170 km dojeżdżać do pasieki nie widzę tego

Moją małą pasiekę mam w ogrodzie i widzę ule przez okno a odwiedzam ją jak zaczyna się oblot a przed tym czasem nie pałętam się przy ulach aby nie zakłócać odpoczynku zimowego.

45km i staram sie w sezonie raz w tygodniu byc ale jak czsami trzeba to czesciej zagladam

czyli raz w tygodniu od biedy wystarczy do dobry argument bo ja chce miec pod domem, ale mam mało czasu

To już Twoja sprawa , czy wystarczy. Nikt Tobie nie odpowie na to pytanie.Ilość rodzin , odkłady , rójki ,wiele innych rzeczy.
A jak masz mało czasu , to radzę mieć mało rodzin.Bo inaczej nie dopilnujesz i będzie brak miodu , rójki , choroby itp itp.Jak trzeba , to trzeba być .Bo przegapisz moment nawet podania węzy i już mogą być problemy.

Ja dojezdzam do pasieki 7km w zimie odwiedzam tak co 7 do 10 dni. A na wiosne do jesieni to 6 razy na tydzień. Chyba ze w Niedziele dostane ze trzeba sciognoc rójkie. Pozdrawiam miły_marian

rodzinek chce mieć max 4 takie hobby wiadomo na tygodniu tez kilka minut znalazłbym, ale wolałbym pszczoły ogarniac w niedziele po kościeke

To tak jak ja. Chciałem 5 , mam x5 I czasami nie zdążę do kościoła

padrini, chyba przez 5 lat miałem do pasieki 68km w jedną stronę ten czas przypadł akurat na okres gwałtownego powiększania pasieki praktycznie co roku zimowałem 100% więcej, na pasiekę tj przeglądy, prace związane budową sprzętu, miodobrania, matki, odkłady 1-2 dni w tygodniu bez względu na pogodę, w sezonie dochodziły mi odkłady 1 rzut na sprzedaż, 2 dla siebie do powiększania pasieki,
całą swoją filozofię pszczelarzenia dostosowałem do braku czasu, musiałem się nauczyć przewidywać co będzie za tydzień czy dwa bo nie zawsze pogoda pozwalała na wykonanie czegokolwiek przy pszczołach, ale była i praca w filcach oraz pelerynie jak się okazało że 2 weckendy zimno i leje a swoje trzeba zrobić bo dla odmiany w ciągu tygodnia pogoda była lepsza...
wszystko się da ale po takich weckendach z pracą do bólu dochodziłem do siebie w ciągu tygodnia by walczyć w następny weckend, po tym co przeszedłem jak słucham kogoś że nie da się 60 rodzin zrobić w jedną dniówkę to się tylko uśmiecham pod nosem
więc jeśli się da przy kilkudziesięciu to tym bardziej przy kilku rodzinach

_________________
xyz

Ja mam pasiekę obok domu i w sezonie jestem 2 razy na godzinę średnio licząc

ja mam silna wole. mam nadzieje. nie bedzie wiecej jak 4 ule

to czasowy jestes

Oby nie okazała się ''słaba silna wola'' moja żonka ma taką do słodyczy

Mam gospodarstwo rolne głównie sadownictwo i tam spędzam większość czasu.

Ja tam zaś na pewno w sezonie więcej czasu spędzam w pasiece, pracowni niż w domu.

kolega rolnik czyli po fachu. tylko ze ja nie sadownik i całe dnie spędzam w ciagniku

kudlaty praktyka czyni miszcza , też tak kiedyś myślałem że się nie da

_________________
Odkłady pszczele: wielkopolskie i dadant tel.693305282 lub PW

Tez miałem mieć tylko 5 a juz jest 18 i apetyt rośnie... Teraz sobie mowię Max 25, a w sezonie jestem 2 razy w tyg zawsze w środę i w sobote lub niedziele, chyba ze trzeba matki poddać do ulikow weselnych lub juz do rodzin to w każdej wolnej chwili muszę tam byc.

_________________
Robiąc byle co stajesz się byle kim.

Ja zacząłem na wiosnę w 2016 roku od 6-ciu rodzin + 2 od znajomego o których lepiej nie mówić. Myślałem mieć do 10-ciu uli max. Obecnie mam zazimowanych 12 rodzin, 23 ule i 15 kolejnych przygotowanych do montażu. Pasieka przydomowa, a jak widać pszczelarstwo wciąga.

nie straszcie mnie bo nie kupie pszczółek...

Najdalej bo 100km wywożę pszczoły na rzepak, odwiedzam je raz w tygodniu, chyba że jest dłuższe załamanie pogody - to trzeba jechać przy pierwszym ociepleniu.

Mam 4 ule, czyli mieszczę się w granicach 1-5 uli- o jakich pisał założyciel tematu . Mam 4 km do pasieki i możliwe, że w sezonie by wystarczyło być 1- 2 razy w tygodniu... ale normalnie po ludzku jako hobbystę ciągnie by chociaż popatrzeć na ten ruch na wlotkach. W sezonie jestem średnio 4-6 razy w tygodniu, poza sezonem staram się im nie przeszkadzać. Przejeżdżam czasem by zobaczyć czy ule stoją

Zimuję 50 z odkładami w lecie obramiam do 80. Ciągła rotacja, bo sprzedaję. Pasiekę mam pod domem. Mam wywozówkę, ale wożę w jedno miejsce do znajomego. Odwiedzam w zależności od potrzeby co 1-2-3 tygodnie. Pod domem pracuję od 2 do 12 h zależy od potrzeby. Jak się robi to się ma. Pszczoły nie dopilnowane to mierna opłacalność, raczej prezent dla innych.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.