FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 29 marca 2024, 07:11 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 16 stycznia 2017, 01:42 - pn 

Rejestracja: 21 października 2016, 23:40 - pt
Posty: 86
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Lubin
Witam,
w związku z ciepłą jesienią i tym, że matki u mnie cały czas czerwiły do późna (czerw zajmował tak mnie więcej powierzchnię dłoni), boję się, że jesienne dymienie apiwarolem było mało skuteczne i że jednak warroza w tym czerwiu krytym przetrwała. Pszczoły były dymione 5-krotnie w odstępach 4-5 dniowych. Przed dymieniem zastosowałam paski Biowaru na około 5 tyodni.
Teraz zastanawiam się czy lepiej odymić, jak tylko temperatury pozwolą. Czy może zastosować paski nasączone olejem i takticiem, jak to opisuje Polbart:
http://www.polbart.com/warroza-caloroczne-doswiadczenie ?
Czy może na wiosnę zastosować jakąś inną metodę?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 stycznia 2017, 17:20 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
zojka, trzeba było w kistopadzie jak pogoda pozwalała odparowac kwas szczwiowy rewelacja ,a tak ci zaproponuje moje doswiadczenie dwa lata do tyłu w dzien obloyu odymilem po jednej tabletce i pozbyłem sie tego badziewia na cały sezon ,ale wiem ze zaraz znajda sie tacy ze powiedza TO NIC NIE DAJE ,ja swoje wiem


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 stycznia 2017, 21:34 - pn 

Rejestracja: 16 maja 2009, 14:08 - sob
Posty: 185
Lokalizacja: Czerwonków-Osiedle opolskie
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
henry650 zgadzam się z Tobą. Robię tak samo


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 stycznia 2017, 11:39 - sob 
zojka pisze:
Witam,
w związku z ciepłą jesienią i tym, że matki u mnie cały czas czerwiły do późna (czerw zajmował tak mnie więcej powierzchnię dłoni), boję się, że jesienne dymienie apiwarolem było mało skuteczne i że jednak warroza w tym czerwiu krytym przetrwała. Pszczoły były dymione 5-krotnie w odstępach 4-5 dniowych. Przed dymieniem zastosowałam paski Biowaru na około 5 tyodni.
Teraz zastanawiam się czy lepiej odymić, jak tylko temperatury pozwolą. Czy może zastosować paski nasączone olejem i takticiem, jak to opisuje Polbart:
http://www.polbart.com/warroza-caloroczne-doswiadczenie ?
Czy może na wiosnę zastosować jakąś inną metodę?


Paski są słabe i nie działają więc tym bardziej miałbym obawy a co do leczenia to jeżeli będzie ciepło na wiosnę to prawdopodobnie to ci nic nie da gdyż pojawi się czerw i warroza będzie siedziała pod zasklepem a dymek nie zadziała dlatego najlepiej dobrze leczyć na jesieni i mieć spokój na wiosnę.


Na górę
  
 
Post: 29 stycznia 2017, 10:50 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
XxSebastianxX, mam przetestowane ze jak w dniu wiosennego obloty puszcze dymka to mam spokój cały sezon ,moze w innych rejonach tak sie nie da ale u mnie sie sprawdza


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2017, 11:38 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 kwietnia 2011, 19:53 - ndz
Posty: 266
Lokalizacja: Dębica
Ule na jakich gospodaruję: WL stojak
Ja proponowałbym flumetryne dwa paski po 10mg.

_________________
Pszczelarz od 1984, aktualnie gospodaruję na 50 ulach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2017, 13:14 - ndz 

Rejestracja: 09 stycznia 2016, 00:30 - sob
Posty: 49
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp. Wz.
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraśnik
Na wiosnę zaraz po oblocie dwa raza z głowy tak jak pisze henry650, robię tak samo od dwóch lat niezależnie od skutków leczenia na jesień


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2017, 13:28 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 stycznia 2012, 16:15 - pn
Posty: 158
Lokalizacja: Małopolska
Ule na jakich gospodaruję: WIELKOPOLSKI
W listopadzie było kilka dni z idealną pogodą do rozprawienia się z warrozą.Jak to przegapiłeś to jak najwcześniej trzeba odymić wiosną,nawet w dniu pierwszego oblotu.PK


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 21:04 - wt 
miś pisze:
Ja proponowałbym flumetryne dwa paski po 10mg.


Flumetryna nie działa zwłaszcza paski!


Na górę
  
 
Post: 31 stycznia 2017, 21:04 - wt 
henry650 pisze:
XxSebastianxX, mam przetestowane ze jak w dniu wiosennego obloty puszcze dymka to mam spokój cały sezon ,moze w innych rejonach tak sie nie da ale u mnie sie sprawdza


henry


Może ci się udaje u mnie szybko wiosna nadchodzi jest ciepła więc matki czerwią dosyć wcześnie i nie zawsze mogę odymić.


Na górę
  
 
Post: 31 stycznia 2017, 21:11 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 kwietnia 2011, 19:53 - ndz
Posty: 266
Lokalizacja: Dębica
Ule na jakich gospodaruję: WL stojak
XxSebastianxX pisze:
Flumetryna nie działa zwłaszcza paski!


Własnej konstrukcji lepiej od amitrazy.

_________________
Pszczelarz od 1984, aktualnie gospodaruję na 50 ulach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 21:13 - wt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
XxSebastianxX, jezeli bedzie tak cieplo jak zapowiadaja to mysle ze na dniach bedzie powazny oblot wiec nie bede czekał do wiosny tylko walne i pozamiatane bedzie


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 21:26 - wt 
henry650 pisze:
pozamiatane bedzie
henry


Oby tylko nie rodzinki :cry: , szkoda Pana pasieki , a zamierzam w przyszłym roku odwiedzić :pijemy:


Na górę
  
 
Post: 31 stycznia 2017, 21:40 - wt 

Rejestracja: 10 marca 2016, 11:05 - czw
Posty: 270
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
zojka, zastanów się, odpowiedz sobie w duchu
Dlaczego matki do późna czerwiły
Czy uważasz że czerwienie do późna jest OK
Jeśli nie OK - co zmienisz w tym sezonie by nie czerwily
Paski biowar 5 tyg a później 5 razy dymienie powinno zlikwidować 9,99999℅ warozy.

Listopad był ładny, w tedy nie było czerwiu - drugie odymienie po paskach by wystarczyło.

Pasek biowar zawiera 500 mg amitrazy - później stosowales 5 razy dymienie Nic tylko pogratulować hodowli warozy odpornej na amitraz. W twoim wypadku waroza która została jest odporna na amitraz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 21:57 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 stycznia 2016, 20:17 - sob
Posty: 875
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: ok. Łukowa
beekate pisze:
W twoim wypadku waroza która została jest odporna na amitraz.
To także jest selekcja naturalna, bo gdy padną rodziny z uodpornioną warozą to szlag trafi i warroa i tak powinno być.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 22:18 - wt 

Rejestracja: 10 marca 2016, 11:05 - czw
Posty: 270
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
Kosut, waroza wymienia się pomiędzy ulami, jedna wynoszą, a nowa wnoszą. Ul z odporną waroza pozyje kilka sezonów, przy okazji rozprzestrzeni super geny do innych Uli. Mamy zjawisko ewolucji zamiast selekcji naturalnej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 22:23 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 stycznia 2016, 20:17 - sob
Posty: 875
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: ok. Łukowa
O tej porze roku to już ani nie wnoszą ani nie wynoszą tylko padają , czyli selekcja działa właśnie teraz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 22:23 - wt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
bagisek1, spokojnie one twarde jak ja ,a ja zapraszam Pana


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 23:03 - wt 

Rejestracja: 26 stycznia 2017, 15:22 - czw
Posty: 233
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Zduńska Wola
Taktekiem to sobie możecie wielokrotnie poddawać ,a i tak warroza siedzi w czerwiu ,a czerw sprawa sporna jest i w listopadzie jest i w grudniu czasami .Kwas szczawiowy i tak nie załatwi całej warrozy we wszystkich rodzinach .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2017, 23:31 - wt 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3954
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
henry650, Bieszczady piękne miejsce ,wybieram się tam w przyszłym roku.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2017, 11:52 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Najwyższy czas nauczyć się walczyć z warrozą . Stale powielamy te same błędy i rok rocznie powtarzamy schematy wybierając te najprostsze i najłatwiejsze , zajmujące najmniej czasu . Podstawowym środkiem jest amitraza . Odkąd pamiętam , przepis jej stosowania do tej pory się nie zmienił i dymimy apiwarolem rok rocznie 3 x 4 dni / albo i więcej / mając nadzieję , że waroza wychodząca z zasklepionych komórek z wygryzającymi się pszczołami zostanie wybita . Nie bierzemy pod uwagę zdolności adaptacyjnej warrozy , która w odróżnieniu od pszczelarza uczy się szybciej i przystosowuje do nowych warunków . Jeszcze raz przypominam : minęły te czasy , kiedy pasożyt po wydostaniu się z pod zasklepu , przez kilka dni dojrzewał na pszczole , żywiąc się jej hemolimfą . Dopiero po dojrzeniu wyszukiwał odpowiedniej wagi larwę i wchodził do jej komórki by tam się rozmnażać . W tym okresie taki przepis stosowania apiwarolu był uzasadniony . Dzisiaj warroza przechytrzyła pszczelarza i potrafi pominąć ten okres przebywania na pszczole i zaraz po wyjściu z komórki pszczelej / jak to ktoś trafnie określił / i " na piechotę powędrować " do następnej larwy , by zaszyć się pod nią . W związku z tą sytuacją , choćbyśmy dymili co drugi dzień i tak w obecności czerwiu nie jesteśmy w stanie zwalczyć tego / tak chytrego / pasożyta . Nie ma też żadnego innego cudownego leku , który by zwalczył warrozę pod zasklepem . Nawet kwas mrówkowy nie jest w stanie tego uczynić . Pytanie ; To jak zwalczyć tego tak upierdliwego nicponia ?
Jedyną skuteczną metodą tej walki jest jej podjęcie w odpowiednim
czasie - wtedy kiedy wszystka warroza jest na pszczole , czyli w okresie bezczerwiowym . Wystarczy zastosować wtedy nawet jeden zabieg , obojetnie jakim , byle skutecznym środkiem i uwalniamy całą rodzinę od pasożyta . Nie czekamy aż matka naturalnie przerwie czerwienie ze względu na porę roku . Jeżeli chcemy jeździć do pszczół a nie do warrozy , nauczmy sie wymuszać takie okresy w odpowiednim czasie , co najmniej dwa razy w roku .Pierwsza dwutygodniowa przerwa w czerwieniu powinna się zacząć na 21 dni przed rozpoczęciem czerwienia matki na pszczołę zimową a druga tak , by ostatnia pszczoła zimowa wygryzła się nie później niż w połowie września . Już słyszę głosy , że jesień mamy dłuższą i możemy mieć więcej pszczół zimowych itp , itd . Nic bardziej błędnego : oprócz zwiększonej ilości warrozy nic nam w ulu nie przybędzie , bo większość tych późno wylęgniętych pszczół , znajdziemy w osypie zimowym . Wiem że proponowana przeze mnie metoda wymaga odrobinę wysiłku , dlatego kieruję ją do osób które tego wysiłku nie unikają a chcą mieć pszczoły zdrowe , pełne wigoru i bez nadmiaru pasożytów .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2017, 11:59 - śr 
paraglider, przewalkowales temat juz ktorys z kolei raz ,podziwiam twoj zapal i checi . nic z tego... co roku bedzie sie powtarzac sytuacja ,to wszystko kolem sie toczy, lopata nawet do glowy nie nalozysz ,sam widzisz ze co rok jest to samo . waroza sprytniejsza od pszczelarzy ,taki maly pasozyt pokazuje srodkowy palec pszczelarzom co rok ...


Na górę
  
 
Post: 01 lutego 2017, 13:10 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
paraglider pisze:
Nie ma też żadnego innego cudownego leku , który by zwalczył warrozę pod zasklepem . Nawet kwas mrówkowy nie jest w stanie tego uczynić .


Mógłbyś podać źródło tej informacji-tej o kwasie mrówkowym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2017, 20:25 - śr 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Hieronim, zapraszam po drodze na kawe


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2017, 20:32 - śr 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
paraglider, takie żeczy jak opisujesz to mozna robic u was na kwiatkach bo ja sobie na spadzi na takie zeczy pozwolic nie moge w sezonie bo to by był syrał w stope ,a co do kwasu mrówkowego to sie nie zgodze stosowałem KM w UK i bardzo dobrze działa użyłem żelu i koncem w pażdzierniku kontrolen dymienie bez czerwiu i 4 szt na w lutym po oblocie jeszcze raz dymek i pospadalo max 2 szt i cały sezon spokój


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lutego 2017, 11:50 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
emka24 pisze:
Mógłbyś podać źródło tej informacji-tej o kwasie mrówkowym.



Wy młodzi , ciągle w kółko domagacie się źródeł informacji , jak by tylko one były ze wszech miar jedynie wiarygodne i miarodajne . Tym czasem , wystarczy wykonać w nieleczonej rodzinie w obecności krytego czerwiu prawidłowy zabieg kwasem mrówkowym a potem po całkowitym wygryzieniu się jego , odymić apiwarolem i policzyć spadłą warrozę . Ręczę , że będziecie zaskoczeni . Nie tylko ja wykonywałem takie doświadczenia , bo tak jak wy byłem niedowiarkiem i dla mnie wynik tych eksperymentów jest najbardziej wiarygodny . Wystarczy , że na wiosnę pozostanie w gnieździe choćby 10 samiczek warrozy i jeżeli nic pszczelarz nie będzie robił w sezonie , rodzina może zginąć .
henry650 pisze:
co do kwasu mrówkowego to sie nie zgodze stosowałem KM w UK i bardzo dobrze działa użyłem żelu i koncem w pażdzierniku kontrolen dymienie bez czerwiu i 4 szt na w lutym po oblocie jeszcze raz dymek i pospadalo max 2 szt i cały sezon spokój

Nigdy nie twierdziłem , że KM nie działa na warrozę pod zasklepem , zabija w równym stopniu nawet czerw który się tam znajduje i dlatego cykl rozwojowy warrozy zostaje przerwany . Nie mniej jednak , ilość jaka przeżyje taki zabieg i pozostaje na wiosnę w rodzinie , jest wystarczająca do jej spadku w sezonie . Sam stosuję KM a nawet namawiam do jego stosowania . U mnie też osyp po nim jest zerowy , ponieważ leczę jak ty pszczoły przez cały rok i to różnymi metodami .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lutego 2017, 12:51 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
paraglider, moze troche zle zrozumialem twoj wpis wiec przepraszam ,z twoich wpisów wynika ze walczysz cały sezon ja tylko prubuje rózne metody ,moze moje doswiadczenie z KM było tylko połowicznym sukcesem bo moze na przykład było w danym sezonie mało warrozy trudno mi to stwierdzic ale jedno wiem ze ubicie nawet kilku szt warrozy może byc sukcesem


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lutego 2017, 14:38 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
paraglider pisze:
Wy młodzi , ciągle w kółko domagacie się źródeł informacji , jak by tylko one były ze wszech miar jedynie wiarygodne i miarodajne .

Mam 60-tkę i dawno nikt mi nie powiedział ,że jestem młody no ale Pan może.
Leczę tylko kwasami i jak pisałem wielokrotnie nawet nie umiem zastosować apiwarolu ,bo go nigdy nie stosowałem a pszczoły miałem i mam i wyników z pasieki nie muszę się wstydzić. I nie chodzi mi o to,że wszyscy maja leczyć kwasami.Są duzi pszczelarze leczący swoje pasieki paskami(chyba Zdisław.,pan Chachuła)mają dalej pszczoły,są też tacy ,którzy z powodzeniem leczą apiwarolem i też maja pszczoły i są w końcu tacy jak ja . Nie ma jednak takich ,którzy mają pszczoły a leczyliby je tylko żółtym serem,końskim szczawiem czy wywarem z łupin cebuli ,a takie miedzy innymi sposoby Pan propaguje od dwóch lat w temacie o warrozie.
Skuteczność kwasów w leczeniu jest znana i są one propagowane nie tylko przez niemieckich uczonych,ale i polskich prof.Hartwig,dr Chorbiński-który w swoich wykładach o kwasach potwierdza to wszystko o czym pisze w swojej książce dr Liebig. Wszyscy potwierdzają skuteczność KM pod zasklepem,dlatego zareagowałem na Pana stwierdzenie jakoby nie było prawdą ,że KM działa na warrozę pod zasklepem.
O innym podejściu do apiwarolu można posłuchać na wykładach dr Pohoreckiej i dr Lipińskiego,które wygłosili na zeszłorocznej Biesiadzie u Sądeckiego Bartnika.Przekazują jak i dlaczego tak stosować apiwarol.
W ogóle dziwi mnie odwaga pszczelarzy ,którzy w tak autorytatywny sposób propagują różne,często egzotyczne sposoby leczenia.
W temacie "zapchany wylotyek" jeden z pszczelarzy poinformował o spadku pszczół i na pytanie czym leczył ,udzielił odpowiedzi ,że dymił różnymi ziołami cały sezon.
Kilka razy byłem pytany za pośrednictwem PW o moje sposoby leczenia, czy o porady w stosowaniu kwasów i zawsze mój wpis starałem się podeprzeć jakimś źródłem lub wręcz wstawiałem skany z książek czy czasopism,zdając sobie sprawę,że mogę się mylić i dając każdemu szansę na własna interpretację..
Ktoś taki jak Pan, cieszący się takim mirem wśród forumowiczów powinien z największa ostrożnością wypowiadać się na tematy pszczelarskie a w szczególności leczenia pszczół ,bo bycie autorytetem zobowiązuje i nakłada ograniczenia.Dla wielu zaczynających swą przygodę z pszczołami informacje z forum to cała wiedza,piszą oni często ,że po co czytać książki jak na forum jest wszystko.
Gdy zaczynał Pan w tym roku temat walki z warrozą, dałem swoim wpisem delikatnie sygnał ,że może starczy ,że wszystko już było.
Mogę tylko Pana prosić ,aby Pan dał warrozie spokój,bo może się okazać że dobre w tych postach są tylko intencje.
Jeżeli posiada Pan wiedzę, to proszę poprzez swój autorytet uczyć jak stosować dostępne w naszym kraju leki ,by leczenie było skuteczne(niekoniecznie kwasami).

Pozdrawiam emka 24.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 lutego 2017, 15:14 - czw 
miś pisze:
XxSebastianxX pisze:
Flumetryna nie działa zwłaszcza paski!


Własnej konstrukcji lepiej od amitrazy.


Pewnie na wybicie pszczół a nie warrozy, masz kontrole nad tym ile substancji się uwolni i jak szybko ?


Na górę
  
 
Post: 02 lutego 2017, 15:17 - czw 
paraglider pisze:
Najwyższy czas nauczyć się walczyć z warrozą . Stale powielamy te same błędy i rok rocznie powtarzamy schematy wybierając te najprostsze i najłatwiejsze , zajmujące najmniej czasu . Podstawowym środkiem jest amitraza . Odkąd pamiętam , przepis jej stosowania do tej pory się nie zmienił i dymimy apiwarolem rok rocznie 3 x 4 dni / albo i więcej / mając nadzieję , że waroza wychodząca z zasklepionych komórek z wygryzającymi się pszczołami zostanie wybita . Nie bierzemy pod uwagę zdolności adaptacyjnej warrozy , która w odróżnieniu od pszczelarza uczy się szybciej i przystosowuje do nowych warunków . Jeszcze raz przypominam : minęły te czasy , kiedy pasożyt po wydostaniu się z pod zasklepu , przez kilka dni dojrzewał na pszczole , żywiąc się jej hemolimfą . Dopiero po dojrzeniu wyszukiwał odpowiedniej wagi larwę i wchodził do jej komórki by tam się rozmnażać . W tym okresie taki przepis stosowania apiwarolu był uzasadniony . Dzisiaj warroza przechytrzyła pszczelarza i potrafi pominąć ten okres przebywania na pszczole i zaraz po wyjściu z komórki pszczelej / jak to ktoś trafnie określił / i " na piechotę powędrować " do następnej larwy , by zaszyć się pod nią . W związku z tą sytuacją , choćbyśmy dymili co drugi dzień i tak w obecności czerwiu nie jesteśmy w stanie zwalczyć tego / tak chytrego / pasożyta . Nie ma też żadnego innego cudownego leku , który by zwalczył warrozę pod zasklepem . Nawet kwas mrówkowy nie jest w stanie tego uczynić . Pytanie ; To jak zwalczyć tego tak upierdliwego nicponia ?
Jedyną skuteczną metodą tej walki jest jej podjęcie w odpowiednim
czasie - wtedy kiedy wszystka warroza jest na pszczole , czyli w okresie bezczerwiowym . Wystarczy zastosować wtedy nawet jeden zabieg , obojetnie jakim , byle skutecznym środkiem i uwalniamy całą rodzinę od pasożyta . Nie czekamy aż matka naturalnie przerwie czerwienie ze względu na porę roku . Jeżeli chcemy jeździć do pszczół a nie do warrozy , nauczmy sie wymuszać takie okresy w odpowiednim czasie , co najmniej dwa razy w roku .Pierwsza dwutygodniowa przerwa w czerwieniu powinna się zacząć na 21 dni przed rozpoczęciem czerwienia matki na pszczołę zimową a druga tak , by ostatnia pszczoła zimowa wygryzła się nie później niż w połowie września . Już słyszę głosy , że jesień mamy dłuższą i możemy mieć więcej pszczół zimowych itp , itd . Nic bardziej błędnego : oprócz zwiększonej ilości warrozy nic nam w ulu nie przybędzie , bo większość tych późno wylęgniętych pszczół , znajdziemy w osypie zimowym . Wiem że proponowana przeze mnie metoda wymaga odrobinę wysiłku , dlatego kieruję ją do osób które tego wysiłku nie unikają a chcą mieć pszczoły zdrowe , pełne wigoru i bez nadmiaru pasożytów .


Odymienie w okresie bez czerwiowym dobra sprawa zdecydowanie ale co gdy mamy sąsiadów którzy nie leczą ,teren jest pszepszczelony, a nawet przypada 3 rok w cyklu kumulacji pasożyta?
Wtedy nawet ta 1 tabletka w okresie bez czerwiowym to może być mało.


Na górę
  
 
Post: 02 lutego 2017, 15:44 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 lutego 2011, 23:40 - śr
Posty: 1086
Lokalizacja: Chełm- lubelskie
Pasowało by raczej napisać jak dotrwać do okresu bez czerwiowego bez uszczerbku na zdrowiu naszych pszczółek. A w sezonie nie każdy może sobie pozwolić na przerywanie czerwienia ze względu na ciągły pożytek...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 11:37 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
emka24 pisze:
Jeżeli posiada Pan wiedzę, to proszę poprzez swój autorytet uczyć jak stosować dostępne w naszym kraju leki ,by leczenie było skuteczne(niekoniecznie kwasami).

Właśnie się staram . Na stronie o środkach leczniczych przedstawiam przeróżne receptury używania środków przeciwko warozie , łącznie z kwasami , rownież mrówkowym , nie do końca / nie tylko według mnie / zwalczającego pasożyta pod zasklepem . Czynię to po to , by zmusić do zmiany stereotypowego myślenia w leczeniu pszczół , ponieważ jest ono błędnym kręgiem stwarzającym potencjalne niebezpieczeństwo dla człowieka . Zdaję sobie sprawę , że niektórych obrusza zapach gazowanego sera w ulu , mała skuteczność KM , czy przysłowiowa dziurka w zasklepie . Jeżeli jednak oprócz niedowierzania a nawet oburzenia , zapali się komuś jakaś mała lampka włączająca myślenie - jestem usatysfakcjonowany . Nie piszę dla poklasku , staram się pisać jak najprostszym , zrozumiałym językiem . Przekazuję zaledwie namiastkę wiedzy swojej i moich " Leśnych Dziadków " z dziedziny pszczelarstwa a że jest jej taki ogrom , że powoduje u niektórych zawrót głowy , to już nie moja wina . Jesteśmy homo sapiens - ludźmi myślącymi , potrafiącymi odsiać ziarno od plew .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 11:55 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
paraglider pisze:
Jeżeli jednak ... , zapali się komuś jakaś mała lampka włączająca myślenie - jestem usatysfakcjonowany .


To mi przyświecało kierując mój wpis do Pana. Intencji moich nie odczytał Pan ,widocznie nie potrafię tego odpowiednio wyartykułować.

paraglider pisze:
Jesteśmy homo sapiens - ludźmi myślącymi , potrafiącymi odsiać ziarno od plew .

Tylko po co w tym wszystkim tyle plew?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 13:22 - pt 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
paraglider pisze:
Nigdy nie twierdziłem , że KM nie działa na warrozę pod zasklepem , zabija w równym stopniu nawet czerw który się tam znajduje i dlatego cykl rozwojowy warrozy zostaje przerwany . Nie mniej jednak , ilość jaka przeżyje taki zabieg i pozostaje na wiosnę w rodzinie , jest wystarczająca do jej spadku w sezonie . Sam stosuję KM a nawet namawiam do jego stosowania


paraglider pisze:
Właśnie się staram . Na stronie o środkach leczniczych przedstawiam przeróżne receptury używania środków przeciwko warozie , łącznie z kwasami , rownież mrówkowym , nie do końca / nie tylko według mnie / zwalczającego pasożyta pod zasklepem
paraglider pisze:

Zdaję sobie sprawę , że niektórych obrusza zapach gazowanego sera w ulu ,
mała skuteczność KM , czy przysłowiowa dziurka w zasklepie


Kolejne po sobie następujące wpisy i jak to rozumieć . Dobre te kwasy czy złe do walki z warozą. Takie sobie małe zamieszanie, jakie są powody ?

Stosuję do walki z warrozą metodę zintegrowaną. Od prawie 20 lat stosuję KM oraz KS i nic więcej.
Pszczoły mają się dobrze i nie notuję żadnych spadków z tego powodu.
Pogodziłem się z faktem ,że warroza występuje. Muszę jedynie systematycznie ją monitorować i ograniczać liczebność pasożyta .
Zabiegi należy mieć wpisane do kalendarza działań pasiecznych i wykonywać je zgodnie że sztuką.
Każde nasze zaniechanie natychmiast spowoduje określone straty.
Z warrozą to tak jak z myszami i szczurami. Jak nam się uda je wytępić to za chwilę ponownie się pojawią ,przyjdą z pola albo od sąsiada.
Tak więc łapki na myszy praktycznie na okrągło są rozłożone, czekają na intruza.
Wróg został już dawno rozpoznany, zlokalizowany wystarczy zastosować dostępne, dozwolone ,sprawdzone środki i precyzyjnie je wykorzystać .

Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 14:23 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 grudnia 2012, 21:40 - sob
Posty: 481
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski 20% reszta 18
Pszczelarstwo to wyższa szkoła jazdy i nie dla każdego komu się uwidzi bez osobistego zaangażowania mało prawdopodobne że odniesie sukces.
Sposobów walki z warrozą mamy na tyle wystarczająco aby móc normalnie pszczelażyć jednocześnie ograniczając ją do nie szkodliwej ilości.
Jednolitego harmonogramu walki z nią nie da się dla wszystkich napisać bo jak sami piszecie każdy gospodaruje w innym rejonie i korzysta z różnych pożytków . Dobór środków oraz terminy ich stosowania każdy musi indywidualnie dobrać i ustalić do potrzeb własnej gospodarki pasiecznej oraz poziomu osobistej etyki
To o czym pisze paraglider jest zasadne i ma sens. Im mniej zabiegów ale skuteczniejszych tym mniejsze skażenie środowiska ulowego.
Światły pszczelarz świadom skutków ubocznych stosowania środków warrozobujczych na środowisko ulowe oraz same pszczoły i przyszłych konsumentów powinien kierować się zasadą "Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi pszczół, jednocześnie nie czyniąc uszczerbku i krzywdy konsumentom "
Przy okazji chciałem wspomnieć ze już wkrótce ma wejść przepis odbierający prawo prowadzenia pasiek tym którzy bez opamiętania stosują cały sezon na okrągło paski nasączane tak tikiem


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 17:11 - pt 

Rejestracja: 18 września 2016, 19:02 - ndz
Posty: 1737
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski 10
Miejscowość z jakiej piszesz: podkarpacie
Takie może głupie pytanie czy i czym leczycie pszczoły w sezonie. Po sezonie to mniej wiecej sie orientuje, ale jak one zbieraja miód mają czerw to leczy sie czyms?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 17:52 - pt 
Ramka pracy i problem z głowy


Na górę
  
 
Post: 03 lutego 2017, 18:04 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt
Posty: 5589
Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
Pajej, z rzeczy które tak na szybko przychodzą mi do głowy to masz do dyspozycji:
- stosowanie kwasu szczawiowego 3,4% (choćby pod postacią ambrozolu)
- stosowanie kwasu mlekoweg 15%
- ramka pracy
- gospodarka z odkładami, leczonymi w okresie bezczerwiowym i łączonymi z samą pszczołą z przeleczonych rodzin gospodarczych jesienią
- posypywanie cukrem pudrem (nigdy nie stosowałem i metodę znam wyłącznie z opisów p. Junga)

Wszystkie powyższe metody stosowane w okresie czerwiowym są jedynie zabiegami zmniejszającymi stopień porażenia i nie zwalniają z obowiązku leczenie zasadniczego np w okresie bezczerwiowym.

_________________
"Zawsze spodziewaj się niespodziewanego..."

https://www.youtube.com/channel/UCosWos ... OWqAAL66fg
https://www.facebook.com/tomek.kasiak.5


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 19:02 - pt 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3954
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
henry650 pisze:
Hieronim, zapraszam po drodze na kawe


henry
Dziękuję ale będzie nas trochę więcej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 19:29 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Hieronim, zaden problem ogród mam wielki i wielki parasol w ogrodzie kawy duzo i pozwiedzamy pasieki


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 lutego 2017, 20:29 - pt 
MODERATOR

Rejestracja: 07 stycznia 2017, 10:28 - sob
Posty: 3954
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: ok.Kalisza
henry650 pisze:
Hieronim, zaden problem ogród mam wielki i wielki parasol w ogrodzie kawy duzo i pozwiedzamy pasieki


henry

To dopiero za dobry rok ale przy przejeżdzie przez południową Wielkopolskę serdecznie zapraszam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 12:25 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
balwro pisze:
"Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi pszczół, jednocześnie nie czyniąc uszczerbku i krzywdy konsumentom "
CYNIG pisze:
Wszystkie powyższe metody stosowane w okresie czerwiowym są jedynie zabiegami zmniejszającymi stopień porażenia i nie zwalniają z obowiązku leczenie zasadniczego np w okresie bezczerwiowym.

O tego właśnie KONSUMENTA tu chodzi . Niech mi nikt nie opowiada bajek o braku szkodliwości pestycydów / trucizn / na organizm człowieka a one są dzisiaj wszechobecne w naszym środowisku . U podstawy ich stosowania jest pieniądz i tylko on tutaj się liczy .Idąc na targ , nie kupimy robaczywego z jakimiś plamami na skórce jabłka czy brudnego ziemniaka , tylko wybieramy te najbardziej czerwone , najdorodniejsze i czyste . Nawet nie zastanawiamy się na tym , że ich piękny wygląd jest wprost proporcjonalny do ilości pestycydów , które się w nich znajdują . Spożywamy te trucizny , myśląc o ilości witamin jakie dostarczamy organizmowi . Zarówno pestycydy naturalne jak i syntetyczne z równą łatwością przenikają do roślin , ziemi czy organizmów żywych niszcząc po drodze nie tylko to co jest złe ale i dobre . Powodują one mutacje osobników które zwalczamy , co z kolei nakręca spiralę zwiększania stosowanych dawek . Weźmy np. amitrazę , która jest stosowana jako akarycyd i pestycyd . Wprowadzamy ją do środowiska ulowego z przekonaniem o małej szkodliwosci dla człowieka . Czy zastanawialiśmy się kiedykolwiek ile tej trucizny niektórzy dostarczają do ula ? Amitraza znajduje się w tabletkach Apiwarolu w ilości 12,5 mg na jedną tabletkę . Dawka zalecana w sezonie , to trzykrotne odymianie w odstępach czterodniowych . Stąd prosty rachunek 3 x 12,5 mg = 37,5 mg amitrazy / niby to nie wiele , a jednak - /. Tymczasem zaserwowano nam legalnie "nowy środek" w paskach / również z amitrazą, pod nazwą Biowar / dwa paski na ul , przez 6 tygodni / . Tylko że w jednym pasku Biowaru jest 500 mg amitrazy a więc dostarczamy jej 1000 jednostek w sezonie . Wybaczcie - taką dawką zabilibyśmy przysłowiowego konia . Gdybyśmy zrezygnowali z Biowaru i tylko ograniczyli się do tych trzech odymień Apiwarolem , to dawka 1000 mg amitazy starczyłaby nam na 27 lat odymiania . Idąc tym tropem dalej : jeżeli zdecydowalibyśmy się odymiać w okresie bezczerwiowym tylko jedną tabletką Apiwarolu w sezonie , to ilość amitrazy z dwóch pasków Biowaru starczyłaby nam na całe nasze długie życie .
Tak wyglądają fakty i nie zapominajmy , że tu nie chodzi o pszczoły / bo są tylko owadami / a przede wszystkim o nasze zdrowe życie .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 14:26 - sob 

Rejestracja: 27 listopada 2010, 00:02 - sob
Posty: 1909
Lokalizacja: Szprotawa
Ule na jakich gospodaruję: WP leżak i WP korpus
paraglider, :okok:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 16:36 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 listopada 2016, 14:38 - ndz
Posty: 227
Lokalizacja: Mazowsze, południowe okolice W-wy
Ule na jakich gospodaruję: klasyczny stojak wlkp + 1wz
Miejscowość z jakiej piszesz: Łazy, pow. piaseczyń
paraglider pisze:
O tego właśnie KONSUMENTA tu chodzi . Niech mi nikt nie opowiada bajek o braku szkodliwości pestycydów / trucizn / na organizm człowieka a one są dzisiaj wszechobecne w naszym środowisku . U podstawy ich stosowania jest pieniądz i tylko on tutaj się liczy .Idąc na targ , nie kupimy robaczywego z jakimiś plamami na skórce jabłka czy brudnego ziemniaka , tylko wybieramy te najbardziej czerwone , najdorodniejsze i czyste . Nawet nie zastanawiamy się na tym , że ich piękny wygląd jest wprost proporcjonalny do ilości pestycydów , które się w nich znajdują . Spożywamy te trucizny , myśląc o ilości witamin jakie dostarczamy organizmowi . Zarówno pestycydy naturalne jak i syntetyczne z równą łatwością przenikają do roślin , ziemi czy organizmów żywych niszcząc po drodze nie tylko to co jest złe ale i dobre . Powodują one mutacje osobników które zwalczamy , co z kolei nakręca spiralę zwiększania stosowanych dawek . Weźmy np. amitrazę , która jest stosowana jako akarycyd i pestycyd . Wprowadzamy ją do środowiska ulowego z przekonaniem o małej szkodliwosci dla człowieka . Czy zastanawialiśmy się kiedykolwiek ile tej trucizny niektórzy dostarczają do ula ? Amitraza znajduje się w tabletkach Apiwarolu w ilości 12,5 mg na jedną tabletkę . Dawka zalecana w sezonie , to trzykrotne odymianie w odstępach czterodniowych . Stąd prosty rachunek 3 x 12,5 mg = 37,5 mg amitrazy / niby to nie wiele , a jednak - /. Tymczasem zaserwowano nam legalnie "nowy środek" w paskach / również z amitrazą, pod nazwą Biowar / dwa paski na ul , przez 6 tygodni / . Tylko że w jednym pasku Biowaru jest 500 mg amitrazy a więc dostarczamy jej 1000 jednostek w sezonie . Wybaczcie - taką dawką zabilibyśmy przysłowiowego konia . Gdybyśmy zrezygnowali z Biowaru i tylko ograniczyli się do tych trzech odymień Apiwarolem , to dawka 1000 mg amitazy starczyłaby nam na 27 lat odymiania . Idąc tym tropem dalej : jeżeli zdecydowalibyśmy się odymiać w okresie bezczerwiowym tylko jedną tabletką Apiwarolu w sezonie , to ilość amitrazy z dwóch pasków Biowaru starczyłaby nam na całe nasze długie życie . Tak wyglądają fakty i nie zapominajmy , że tu nie chodzi o pszczoły / bo są tylko owadami / a przede wszystkim o nasze zdrowe życie .

paraglider - Nic dodać nic ująć. :thank: :brawo: :brawo:

_________________
Pozdrawiam,
Leonard


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 19:36 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
paraglider :brawo:

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 19:39 - sob 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
paraglider, pełna zgoda takie rachunki przemawiają bo matematyka i fizyka nie podlega manipulacjom.
Piszesz,, Tak wyglądają fakty i nie zapominajmy , że tu nie chodzi o pszczoły / bo są tylko owadami / a przede wszystkim o nasze zdrowe życie ." dodał bym tylko małe sprostowanie. Właśnie chodzi o pszczoły bo do chwili kiedy będą nam towarzyszyły wykonując swoja ciężką pracę my ludzie przy okazji żyć będziemy.
Pozdrawiam :pl:
Może i w moją stronę skierowane zostaną jakieś brawa :oops:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 19:52 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 czerwca 2009, 23:59 - czw
Posty: 8665
Lokalizacja: Ciemnogród 724227381
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
andrzejkowalski100 pisze:
Może i w moją stronę skierowane zostaną jakieś brawa


brawa na zachciankę dla kolegi Andrzeja :mrgreen: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :oczko:

_________________
xyz


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 20:15 - sob 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
kudlaty, wróżę Tobie wspaniałą przyszłość :jupi:
Mam nadzieję ,że przed śmiercią dojdzie do naszego spotkania face-to-face meeting.

Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 21:35 - sob 

Rejestracja: 01 kwietnia 2011, 12:16 - pt
Posty: 612
Lokalizacja: koszalin
Ule na jakich gospodaruję: ostrowskiej
paraglider pisze:
.....jeżeli zdecydowalibyśmy się odymiać w okresie bezczerwiowym tylko jedną tabletką Apiwarolu w sezonie , to ilość amitrazy z dwóch pasków Biowaru starczyłaby nam na całe nasze długie życie . .....

:thank: :thank: :thank:
Dokładnie takie podejście jakie staram się stosować, dlatego nie rozumiem stosujących paski.

_________________
Jak to dobrze że pszczoły nie porafią czytać i nie mają internetu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2017, 21:56 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 kwietnia 2011, 19:53 - ndz
Posty: 266
Lokalizacja: Dębica
Ule na jakich gospodaruję: WL stojak
trzciny pisze:
dlatego nie rozumiem stosujących paski.


Szybko zrozumiesz jak kolega przywiezie pasiekę leczoną jedną tabletką.
pozdrawiam

_________________
Pszczelarz od 1984, aktualnie gospodaruję na 50 ulach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji