FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Rabunki i oporność na wiedzę.
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=100&t=21551
Strona 1 z 1

Autor:  Rybnik87 [ 22 lipca 2018, 22:52 - ndz ]
Tytuł:  Rabunki i oporność na wiedzę.

W moim związku Pszczelarzy pewien starczy pszczelarz skarży się na uporczywe sąsiedztwo. Rok wcześniej pszczoły sąsiada wyrabowały jemu 3 z 6 rodzin.
Teraz historia się powtarza. Mimo iż ten sąsiad został na wiosnę bez pszczół. Zakupił nowe odkłady i znów nie ma ochoty ich zakarmiać. Starszy pszczelarz chodzi cały nerwowy, znów stracił 3 odkłady które miały zrekompensować zeszłoroczne straty. Podobno dziś jeden z członków zarządu pojechał porozmawiać jednak to nie przyniosło efektu w postaci zrozumienia istoty problemu. Nie widzi nic złego w tym że pszczoły po miodobraniu z lipy zostały pozostawione same sobie. Ma zamiar je zakarmiać we wrześniu po ew, miodobraniu z nawłoci. Problem w tym że w zeszłym roku nie było zbyt dużo nektaru z nawłoci. A pszczoły głodne przez dwa miesiące rabują co się da...
Najgorsze że ten sąsiad nie należy do naszego stowarzyszenia. W dodatku jego dziadek posiadał pszczoły i się nimi prawidłowo zajmował. Gdy dziadek zmarł to rozpoczęły się problemy. Młody pszczelarz myśli że po umyciu miodarki woda wystarczy aby pszczoły były podkarmione...
Żal patrzeć na tego starszego pszczelarza, a jeszcze większy żal tych pszczół...

Autor:  Rob [ 22 lipca 2018, 23:09 - ndz ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Może pokusić się o próbę interwencji jakiegoś stowarzyszenia zajmującego się ochroną zwierząt, albo zainteresować miejscowy inspektorat ochrony środowiska. Skoro gość nie dokarmia w okresie bezpożytkowym i kontrola w ulach wykazałaby brak wystarczającej ilości pokarmu to przy oczywistym stwierdzeniu, że spożywanie pokarmu jest funkcją niezbędną do życia; jego niedostarczenie przez osobę odpowiedzialną za dobrostan będących pod opieka zwierząt ewidentnie podpada pod zaniedbanie a nawet znęcanie się.

A tak na marginesie, rodziny tego starszego pszczelarza też chyba niespecjalnie silne są. O tej porze nawet odkłady (jeśli zrobione w odpowiednim czasie) powinny dać sobie radę z rabunkami. Pozdrawiam

Autor:  Rybnik87 [ 22 lipca 2018, 23:20 - ndz ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Rob pisze:
A tak na marginesie, rodziny tego starszego pszczelarza też chyba niespecjalnie silne są. O tej porze nawet odkłady (jeśli zrobione w odpowiednim czasie) powinny dać sobie radę z rabunkami. Pozdrawiam

Słuszna uwaga, też ten temat był dziś poruszany na zebraniu.
Tylko zaś z drugiej strony to widzę u siebie popłoch na pasiece kiedy karmię pszczoły syropem cukrowym. Jeżeli tych ludzi dzieli raptem 200m. to nie dziwi mnie to że tak to wygląda... Po prostu rok temu przypadały 3 głodne rodziny na jedną karmioną...

Autor:  Rob [ 22 lipca 2018, 23:33 - ndz ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Ja syropami cukrowymi zakarmiam pod wieczór inaczej na bank robi się cyrk w pasiece. Inwerty to inna sprawa na nie pszczoły tak nie reagują

Autor:  JM [ 22 lipca 2018, 23:55 - ndz ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Rybnik87 pisze:
W moim związku Pszczelarzy pewien starczy pszczelarz skarży się na uporczywe sąsiedztwo. Rok wcześniej pszczoły sąsiada wyrabowały jemu 3 z 6 rodzin.
Teraz historia się powtarza. Mimo iż ten sąsiad został na wiosnę bez pszczół. Zakupił nowe odkłady i znów nie ma ochoty ich zakarmiać. Starszy pszczelarz chodzi cały nerwowy, znów stracił 3 odkłady które miały zrekompensować zeszłoroczne straty. Podobno dziś jeden z członków zarządu pojechał porozmawiać jednak to nie przyniosło efektu w postaci zrozumienia istoty problemu. Nie widzi nic złego w tym że pszczoły po miodobraniu z lipy zostały pozostawione same sobie. Ma zamiar je zakarmiać we wrześniu po ew, miodobraniu z nawłoci. Problem w tym że w zeszłym roku nie było zbyt dużo nektaru z nawłoci.A pszczoły głodne przez dwa miesiące rabują co się da...
Najgorsze że ten sąsiad nie należy do naszego stowarzyszenia. W dodatku jego dziadek posiadał pszczoły i się nimi prawidłowo zajmował. Gdy dziadek zmarł to rozpoczęły się problemy. Młody pszczelarz myśli że po umyciu miodarki woda wystarczy aby pszczoły były podkarmione...
Żal patrzeć na tego starszego pszczelarza, a jeszcze większy żal tych pszczół...
Takich bzdur to już dawno nie czytałem.
Głodne pszczoły to co najwyżej padają z głodu, a nie że z tego właśnie powodu rabują sąsiadów. Najedzone potrafią jeszcze lepiej rabować, jeżeli tylko mogą.
Niech lepiej ten rabowany przyjrzy się swoim pszczołom, jakie to on sam ma te swoje pszczoły, skoro pozwalają się one tak rabować?
Porządna, zdrowa, silna rodzina nie ma prawa pozwolić się rabować.
Rybnik87 pisze:
A pszczoły głodne przez dwa miesiące rabują co się da...

Pszczoły rabują "co się da..." jeżeli tylko się "da", niezależnie od tego czy są głodne czy nie głodne, taki to już ich instynkt poszukiwania i gromadzenia zapasów. W przeciwnym wypadku po zgromadzeniu wystarczającego zapasu pokarmu przestały by latać i siedziały bezproduktywnie w ulu. A one nie, jak tylko znajdą gdzieś jakiś pożytek dalej biorą się do pracy, choćby były niewiem jak "najedzone".

Autor:  XxSebastianxX [ 23 lipca 2018, 00:10 - pn ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

JM pisze:
Rybnik87 pisze:
W moim związku Pszczelarzy pewien starczy pszczelarz skarży się na uporczywe sąsiedztwo. Rok wcześniej pszczoły sąsiada wyrabowały jemu 3 z 6 rodzin.
Teraz historia się powtarza. Mimo iż ten sąsiad został na wiosnę bez pszczół. Zakupił nowe odkłady i znów nie ma ochoty ich zakarmiać. Starszy pszczelarz chodzi cały nerwowy, znów stracił 3 odkłady które miały zrekompensować zeszłoroczne straty. Podobno dziś jeden z członków zarządu pojechał porozmawiać jednak to nie przyniosło efektu w postaci zrozumienia istoty problemu. Nie widzi nic złego w tym że pszczoły po miodobraniu z lipy zostały pozostawione same sobie. Ma zamiar je zakarmiać we wrześniu po ew, miodobraniu z nawłoci. Problem w tym że w zeszłym roku nie było zbyt dużo nektaru z nawłoci.A pszczoły głodne przez dwa miesiące rabują co się da...
Najgorsze że ten sąsiad nie należy do naszego stowarzyszenia. W dodatku jego dziadek posiadał pszczoły i się nimi prawidłowo zajmował. Gdy dziadek zmarł to rozpoczęły się problemy. Młody pszczelarz myśli że po umyciu miodarki woda wystarczy aby pszczoły były podkarmione...
Żal patrzeć na tego starszego pszczelarza, a jeszcze większy żal tych pszczół...
Takich bzdur to już dawno nie czytałem.
Głodne pszczoły to co najwyżej padają z głodu, a nie że z tego właśnie powodu rabują sąsiadów. Najedzone potrafią jeszcze lepiej rabować, jeżeli tylko mogą.
Niech lepiej ten rabowany przyjrzy się swoim pszczołom, jakie to on sam ma te swoje pszczoły, skoro pozwalają się one tak rabować?
Porządna, zdrowa, silna rodzina nie ma prawa pozwolić się rabować.
Rybnik87 pisze:
A pszczoły głodne przez dwa miesiące rabują co się da...

Pszczoły rabują "co się da..." jeżeli tylko się "da", niezależnie od tego czy są głodne czy nie głodne, taki to już ich instynkt poszukiwania i gromadzenia zapasów. W przeciwnym wypadku po zgromadzeniu wystarczającego zapasu pokarmu przestały by latać i siedziały bezproduktywnie w ulu. A one nie, jak tylko znajdą gdzieś jakiś pożytek dalej biorą się do pracy, choćby były niewiem jak "najedzone".


:brawo: :brawo:

Autor:  XxSebastianxX [ 23 lipca 2018, 00:12 - pn ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Rybnik87 pisze:
W moim związku Pszczelarzy pewien starczy pszczelarz skarży się na uporczywe sąsiedztwo. Rok wcześniej pszczoły sąsiada wyrabowały jemu 3 z 6 rodzin.
Teraz historia się powtarza. Mimo iż ten sąsiad został na wiosnę bez pszczół. Zakupił nowe odkłady i znów nie ma ochoty ich zakarmiać. Starszy pszczelarz chodzi cały nerwowy, znów stracił 3 odkłady które miały zrekompensować zeszłoroczne straty. Podobno dziś jeden z członków zarządu pojechał porozmawiać jednak to nie przyniosło efektu w postaci zrozumienia istoty problemu. Nie widzi nic złego w tym że pszczoły po miodobraniu z lipy zostały pozostawione same sobie. Ma zamiar je zakarmiać we wrześniu po ew, miodobraniu z nawłoci. Problem w tym że w zeszłym roku nie było zbyt dużo nektaru z nawłoci. A pszczoły głodne przez dwa miesiące rabują co się da...
Najgorsze że ten sąsiad nie należy do naszego stowarzyszenia. W dodatku jego dziadek posiadał pszczoły i się nimi prawidłowo zajmował. Gdy dziadek zmarł to rozpoczęły się problemy. Młody pszczelarz myśli że po umyciu miodarki woda wystarczy aby pszczoły były podkarmione...
Żal patrzeć na tego starszego pszczelarza, a jeszcze większy żal tych pszczół...


Inna sprawa rabunki inna brak pokarmu, brak pokarmu i osłabienie= zgnilec, niestety takich osób jest sporo, nie ma chyba na nich rady i nie wydaje mi się żeby ktoś się specjalnie kwapił odwiedzać takie osoby.

Autor:  bo lubię [ 23 lipca 2018, 01:09 - pn ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Rob pisze:
Może pokusić się o próbę interwencji jakiegoś stowarzyszenia zajmującego się ochroną zwierząt, albo zainteresować miejscowy inspektorat ochrony środowiska. Skoro gość nie dokarmia w okresie bezpożytkowym i kontrola w ulach wykazałaby brak wystarczającej ilości pokarmu to przy oczywistym stwierdzeniu, że spożywanie pokarmu jest funkcją niezbędną do życia; jego niedostarczenie przez osobę odpowiedzialną za dobrostan będących pod opieka zwierząt ewidentnie podpada pod zaniedbanie a nawet znęcanie się.
Przecież w jego ulach jest pokarm,fakty Rob, fakty :haha: :haha: :haha: :haha: no i leczone jak już drugi rok rabuja niby bez opieki,a jakby były nie leczone te dwa sezony a żyją to zamawiam odkłady od tej istoty zbawiennej dla pszczelarstwa :D :D :D

Autor:  Rybnik87 [ 23 lipca 2018, 12:22 - pn ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

bo lubię pisze:
Przecież w jego ulach jest pokarm,fakty Rob, fakty :haha: :haha: :haha: :haha: no i leczone jak już drugi rok rabuja niby bez opieki,a jakby były nie leczone te dwa sezony a żyją to zamawiam odkłady od tej istoty zbawiennej dla pszczelarstwa :D :D :D

Problem jest taki że ten młody na wiosnę był bez pszczół.
Znów kupił odkłady tylko nikt nie wie po co. Swoją drogą w innym miejscu też miał konflikt z pszczelarzami też chodziło o rabunki. Mówi że matki ma Sklenar, ale nie mam pojęcia z jakiego źródła. Jaki sens jest tak prowadzić pasiekę nie wiem. Ale widzę przy sprzedawaniu odkładów że będzie coraz gorzej. A zgnilec szaleje u nas, w tym roku już dwa potwierdzone przypadki w Pszczynie i Raciborzu. A Rybnik idealnie po środku...
W ostatnich latach też zgnilec krążył w około nas...

Autor:  Rybnik87 [ 23 lipca 2018, 12:25 - pn ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

P.s. Chyba coś jego ruszyło i wywiózł te pszczoły.
Tylko pytanie gdzie? i Dwa jak skoro w jego okolicach zgnilec i strefa zapowietrzona...

Autor:  JM [ 23 lipca 2018, 18:24 - pn ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Rybnik87 pisze:
Swoją drogą w innym miejscu też miał konflikt z pszczelarzami też chodziło o rabunki.
Coś Ty się tak tych rabunków uczepił? Twoje pszczoły nie rabują? To ten pszczelarz ma pszczoły specjalnie tresowane do rabunków? Większość pszczół rabuje jeżeli brak pożytku, a nadarza się okazja, nie rabują tylko słabeusze i chore, które same najczęściej są rabowane.
Rybnik87 pisze:
Mówi że matki ma Sklenar, ale nie mam pojęcia z jakiego źródła.
A co to ma do rzeczy jakie i z jakiego źródła ma matki?
Rybnik87 pisze:
A zgnilec szaleje u nas,...
Trzeba dbać o higienę pasieki, siłę rodzin, nie trzymać czarnych plastrów i żadnego zgnilca nie ma potrzeby się obawiać. Gdyby miało być inaczej, to już dawno od tego zgnilca padły by wszystkie pasieki.

Autor:  ramirek [ 23 lipca 2018, 22:01 - pn ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Zgnilca nie ma sie co bać np. moje rodziny koszą cały zgnilec z okolicy i rabują ,a jak widze podziurawiony i umierajacy czerw to wyrzucam najbardziej porażone ramki z czerwiem, wymieniam matke ,lacze rodzine z obok i ciasto i z reguly sie wyleczą ,a jak nie ma pozytku daje wszystkim rodzinom po miodobraniu ciastko .To samo jest z grzybicą.Dbam o pszczoly jednym słowem jak pisiorek .On tez kocha pszczoly ,a nie jak inni typowo zarbkowo i bukfasty sprowadzaja w tereny gdzie te pszczolki nie maja z czego nosic. .kabaret.

Autor:  baru0 [ 23 lipca 2018, 22:36 - pn ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Cytuj:
pszczoły specjalnie tresowane do rabunków? Większość pszczół rabuje jeżeli brak pożytku, a nadarza się okazja, nie rabują tylko słabeusze

Są pszczoły jakby bardziej predysponowane do tego ,o tym każdy kto ma dłużej pszczoły wie .
Z racji że mam przy domu pasiekę mogę zaobserwować rzeczy które czasem umykają.
Chyba z dwa lata temu kupiłem kilka matek które zostały poddane do małych odkładów .jakoś o takim czasie wieczorem jestem na pasiece i słyszę że z dwóch uli wylatują jeszcze pszczoły ,myślę latają po wodę ?
Jakież było moje zdziwienie jak "wytropiłem" że pszczoły wylatywały z "dużych" rodzin a lądowały na wylotku jednego z odkładów . i już nie wracały ,czyżby rabusie nocowały w rabowanym odkładzie ?
Nie,odkład miał się b.dobrze,zapasy na full to on rabował :| .

Autor:  pisiorek [ 24 lipca 2018, 21:32 - wt ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

ramirek pisze:
Dbam o pszczoly jednym słowem jak pisiorek .On tez kocha pszczoly ,a nie jak inni typowo zarbkowo i bukfasty sprowadzaja w tereny gdzie te pszczolki nie maja z czego nosic. .kabaret.


:haha: dobrze ze mam kabine bo bym chyba wapadl z ursusa :haha: :mrgreen:

Autor:  Portos [ 24 lipca 2018, 22:51 - wt ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

ramirek z twoich postów wnioskuję że pszczoły to ty widziałeś na nakrętce słoika z miodem i całe szczęście bo taki sąsiad pszczelarz gorszy od zgnilca

Autor:  pisiorek [ 25 lipca 2018, 06:48 - śr ]
Tytuł:  Re: Rabunki i oporność na wiedzę.

Portos pisze:
ramirek z twoich postów wnioskuję że pszczoły to ty widziałeś na nakrętce słoika z miodem i całe szczęście bo taki sąsiad pszczelarz gorszy od zgnilca


I tutaj sie mylisz ,ramirek ma nie byle jakie pojecie o pszczolach ,malo ludzi takie ma a ze facet sie bawi pisaniem i robi sobie jaja to juz inna sprawa :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/