FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

A co wy na to, żeby zrobić taki sam ul a tą różnicą, że w gniazdo dać ramkę Dadanta a do miodni ramkę Langsroth

jedna ramka w całej pasiece.
Pozdrawiam

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);

Ja tylko daje pomysł...

Spoko. Takie jak znam życie już są.
Pozdrawiam

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);

Zrobiłem sobie podobny ul ale z kilkoma różnicami:
-posiada 18 ramek
-ma spadzisty dach na zawiasie
-jest na zabudowę ciepłą
-ma boczny mały wylot
-wszystkie ściany ocieplane styropianem 5cm
Ul jest zasiedlony pszczołami i mają się dobrze.
Pozdrawiam, Barciak.

Coś tutaj nie rozumiem... główny wylotek jest na której ścianie??? Na długiej czy na krótkiej??? Bo jeżeli na długiej ścianie to zabudowa na zimno a ten na krótkiej ścianie na ciepło

_________________
"Szaleństwem jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych rezultatów"

Glówny wylotek jest na krótkiej, a boczny na dlugiej.

Trzeba było zrobić go na zabudowę zimną a tak to nie dasz sobie rady z nastrojem rojowym.

_________________
"Szaleństwem jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych rezultatów"

Będą chciały to i tak zwieją na drzewo i tak.Sztuka dać im pracę żeby niepróbowały rójki.

Mi tam bez różnicy czy będzie nastrój czy nie. Wolę mieć silną rodzinę z roju niż słabszą z odkładu czy pakietu(bez urazy dla producentów) Po prostu mniej roboty a miód z wyrojonej rodziny i tak będzie.

Żart kolego

Niekoniecznie. Wczesny rój + macierzak może dać dużo więcej niż tłamszona w rozwoju rodzina.

Zgadzam się.

Ja roje zawsze wrzucam do macierzaków aby je wzmocnić . No chyba ,ze taki co obsiada 2 korpusy to wtedy bym dał do nowego ula ,ale taki mi sie jeszcze nie trafił.

Potencjał takiej połaczonej rodziny to cos pieknego . Miodu do bólu .W połowie sierpnia ściagasz 3 korpus przy okazji zabierasz z 17 ramek miodu ,a 3 zostawiasz . W połowie wrzesnia bierzesz korpus miodu .Karmisz do bólu i zimujesz na 2 korpusach ,czerwiu powinno byc 10 ramek w połowie wrzesnia pod kratą jak nic.

Panowie z wyrojonej rodziny nic oprócz siły do zimy nie osiagniesz.
A to że ktos wrzuca z powrotem rój do pierwaka czy stosuje inne naloty to już nie możemy mówic o wyrojonej rodzinie
W rodzinie wyrojonej zostaje matecznik z którego wygryzie sie matka i zacznie czerwić po 14 dniach, pszczoła ulowa plus czerw zakryty.
Gdzie te kilogramy z takiej rodziny.
hej

Tam gdzie właściwe pożytki. A u mnie takie są. Od kwietnia do września a wliczając jesienną malinę z której g jest to do mrozów. NIEPRZERWANIE.

Ja zawsze coś mam. Niekoniecznie tyle co z innych rodzin ale za to mam o 1 silną rodzinę więcej

Kilka razy się zdarzyło,że wyrojona rodzina dała więcej miodu niż inne rodziny bez łączenia jej z rojem lub poddawania czerwiącej matki ale w większości przypadków jest tak jak pisałem wyżej czyli mniej miodu ale jest
Dodam, że mam jak na razie wyłącznie ule leżaki.

Jak chcesz mieć jedna rodzinę więcej zrób silny odkład. Rój dla pszczelarza to nic dobrego

Nie za bardzo mogę sobie to wyobrazić jak zdrowa silna rodzina produkcyjna mająca kilkanaście tysięcy pszczoły lotnej, odpowiednią strukturę rodziny, plenna czerwiącą matkę może przynieść mniej miodu niz rodzina w której po wyrojeniu jest praktycznie sama pszczoła ulowa, sam czerw zasklepiony, matka w mateczniku. Przecież zanim ta matka się unasienni to ci jeden pożytek minie zanim zaczerwi gniazdo i wygryzie się po niej pszczoła minie drugi i trzeci
A w rodzinie niewyrojonej w tym samym czasie kilkanaście tysięcy zbieraczek jest na pożytku.
Cuda na kiju piszesz.
Hej

Wiem o co ci chodzi.Sam kiedyś wątpiłem,że coś takiego może się zdarzyć ale zobaczyłem i uwierzyłem Mój tata kiedyś podobno też miał taką sytuację ale ja tego nie miałem prawa widzieć ponieważ jeszcze się wtedy nie urodziłem
Pozdrawiam

Wszystko zależy od tego kiedy ta rójka będzie. Ja w tym roku miałem pierwszą pod koniec kwietnia. Teraz siedzi na 24 ramkach i zaliczyła wszystkie czerwcowe i lipcowe pożytki jakie były. Oczywiście po tych późno czerwcowych obiecywać sobie za wiele nie można. Pozdrawiam.

_________________
Życie jest poszukiwaniem właściwego konserwanta...

Dobrze prawisz. Pukiś młody..Dorośniesz to zmienisz zdanie.

Jeszcze mi powiedź że wyrojona rodzina dała Ci po wyrojeniu więcej miodu
to zacznę hodować białe myszki
Dokładnie Tak jest

Nigdy tak nie twierdziłem i proszę nie przeinaczać faktów.
Pisałem: Wszesno majowy rój+ macierzak da więcej miodu niż tłamszona w rozwoju rodzina.
I proszę mi tu moimi wypowiedziami nie żonglować.

Tak Da wiem i jak się załamie pogoda to się wyroi
Powiedź po kiego grzyba do normalnie rozwijającej się rodziny w maju dodawać rój
Nie lepiej roja wrócić z skąd wyszedł i zlikwidować stan rojowy

Też mam takie samo pytanie. Nigdy nikomu tego nie proponowałem i sam tego nie czyniłem.

Lepiej. Pod warunkiem, że masz 100% pewność skąd wyszedł.

A jak nie wiem skąd wyszedł hmmm to też musi być ciapa a nie pszczelarz bo wystarczy na wyloty popatrzeć i się zaraz kapniesz .... a jak już nie to do nadstawki a tam zazwyczaj się tylko po wyrojeniu bawią w chowanego
Ale jak już nie chce się komuś a mi czasami też to osadzam takiego roja dając mu z 5 ramek czerwiu krytego i z 3 węzy albo suszu i za 10 dni nadstawkę i jest rodzina jak byk

Jasne, ale dla nas starych wyjadaczy.
Jak mamy poduczać pszczelarski narybek to może cza zaproponować im położenie kidymbała na deskę wylotową. Jak gryzą to nie wyrojony, jak nie to wyrojony.
Nie no q.a, myślałem, że forum ma służyć głównie do przekazywania doświadczeń, ciut żartów, itp a nie ".
Zrób z ciapy pszczelarza a będziesz wielki i szanowany.

barciak ty sie zastanuw co piszesz pan medalinho dobrze ci odpisał

wiem, że z pszczołami pracuję krótko ale pewne doświadczenie też mam
Przy pszczołach dzieją się różne rzeczy i czasami zdarzają się wyjątki
pisząc czasami mam na myśli raz na 1000

Jak się zdarza raz na 1000 jak piszesz to jak będziesz miał 100 rodzin to Ci się przytrafi raz na dziesięć lat w jednej rodzinie.
Więc przypadek nie warty uwagi.

Pozdrawiam
Przemek