FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 27 kwietnia 2024, 08:54 - sob

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 32 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Ul Warré
Post: 05 lutego 2008, 10:35 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
Witam,
Surfujac po roznych stronach natknalem sie na opis ula Warré.

Najpelniejsze informacje sa zawarte na forum (angielskie):
http://www.biobees.com/forum/viewforum. ... 1a0ecfbd41
Duzo planow, omowien, linkow.

Angielski przeklad tekstu ksiazki "Beekeeping for all" opisujacy jak gospodarzyc w tym ulu:
http://www.mygarden.me.uk/beekeeping_for_all.pdf

Doskonale zdjecia konstrukcji tego ula:
http://ruche.populaire.free.fr/

Ja jestem pod wrazeniem - planuje budowe takich uli. Dla mnie to kwintesencja tego czego szukam w pszczelarzeniu.

Co o tym sadzicie?

Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 lutego 2008, 12:47 - wt 

Rejestracja: 04 stycznia 2008, 12:39 - pt
Posty: 106
Lokalizacja: Olkusz
Niestety ja nie znam angielskiego. Ale jeżeli doczytałeś się jaki jest rozmiar ramki to podaj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 lutego 2008, 12:53 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
a co w tym ulu takiego cudownego, gdzie jest ta kwintesencja pszczelarstwa w nim?
wlkp, ostrowskiej, dadan, warszawski, ln są ulami gorszymi, hmmm

_________________
Pozdrawiam serdecznie wszystkich pszczelarzy!bzzy-Warszaw


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 lutego 2008, 13:02 - wt 

Rejestracja: 04 stycznia 2008, 12:39 - pt
Posty: 106
Lokalizacja: Olkusz
Pewnie że nic nie jest ciekawe w tym ulu. 8 ramek to ul pewnie 30 cm x 30 cm . Nie znam wysokości. Wykonanie - pod psem . Jak namoknie to się tak wypaczy, że pszczoły szczelinami w korpusie będą wylatywać. Gdzie mu tam do naszego wielkopolskiego. Od - taka ciekawostka.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 lutego 2008, 14:06 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
Nie ma ramek, jest tylko beleczka gorna (snoz) szerokosci 24mm, odstep miedzy beleczkami 12mm, wiec odstep calkowity miedzy srodkami beleczek 36mm. 8 beleczek w korpusie.
Rozmiar wewnetrzny korpusu (boksu) 300x300x210 mm.

Napisalem "Dla mnie to kwintesencja tego czego szukam w pszczelarzeniu" i nie mialem na mysli rozmiarow, ramek, etc. Chodzi mi o podejscie do gospodarki ktore Warré prezentuje, czyli jak najmniej ingerencji w prace rodziny pszczelej. W skrajnym przypadku wlasciwie tylko 2 wglady: wiosenny i jesienny w czasie miodobrania. Przez reszte roku - niech pszczoly robia co uwazaja za sluszne.

Powstaly pewne modyfikacje oryginalnego zamyslu Warré (mozna to zobaczyc idac linkami ktore sa podane na forach i w artykulach do ktorych podalem linki.

Acha, nie tylko amatorzy tego uzywali/ja - takze zawodowiec z 350 tego typu ulami - niestety zmarl w ubieglym roku, ale ma nastepcow.

Ten typ gospodarzenia jest tez odpowiedzia na czeste pytanie: "Ile kg miodu z rodziny osiagasz?"
A ja sie pytam: A jakie to ma wlasciwie znaczenie?!
Jesli chodzi o zawodowych pszczelarzy najwazniejsze jest to ile godzin jest zuzyte na np. 1000 zlotych zysku a nie ile miodu z ula sie zebralo. Jesli ma sie 100 uli o wydajnosci 40 kg z ula i uzyska 4000 kg miodu pracujac w sumie np. 1500 godzin, to jesli bedzie typ ula o wydajnosci np. 15 kg ale wymagajacy np. 4 godziny pracy na rok to poswiecajac tyle samo czasu (1500 godzin) mozna obsluzyc 375 uli ktore dadza ponad 5600 kg!

Dla mnie jednak najwazniejsze jest co innego: Rodziny rozwijaja sie tak jak im natura dyktuje i zimuja na miodzie ktory same zebraly, nie na cukrze. Odbiera sie tylko nadmiar, pozostawiajac potrzebne do zimowania zapasy. Bardzo dobrze jest to opisane w "Beekeeping for all" (link byl podany). W miare posiadanego czasu postaram sie troche to przyblizyc, ale nie obiecuje ze bedzie to natychmiast.

Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 lutego 2008, 15:37 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
odgo, mi to pachnie bartnictwem. Bartnik zostawiał pszczoły samym sobie, pozwalał im robić to , co chciały.
Nie chcę nawet myśleć o tych rójkach, rozsiewaniu chorób i warrozy, jaka bez wątpienia namnoży się w takich zaniedbanych, niedopilnowanych rodzinach.
Można przecież prowadzić gospodarkę ekologiczną zamiast naturalnej (samo zestawienie: "gospodarka" i "naturalna" dziwnie brzmi, jak oksymoron).
Możesz taką "gospodarkę" prowadzić w 5 ulach, ale w przepszczelonym terenie, z marnymi pożytkami wydaje mi się utopią utrzymanie większej ilości pszczół w taki sposób. Może w Afryce. U nas - bałbym się. O pszczoły swoje i innych.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 lutego 2008, 16:01 - wt 
Uważam że jest to doskonały ul dla miłośników pszczół ale nie w większej ilości uli jak 10-20 ,owszem oszczędza on czas przeglądów jak Grzegorz pisze ale nawet gospodarując w naszego typu ulach z powodzeniem można się też ograniczyć do minimum 3 przeglądów na sezon gwarancją sukcesu jest coroczna wymiana przynajmniej połowy matek do ula Wielkopolskiego też można zastosować tylko górne beleczki jako snozy a nadstawki normalnego typu (miodnie ) poza tym ten typ ula nie nadaję się na pasieki towarowe cgyba że ramka gniazdowa będzie posiadała boczne beleczki nie bardzo sobie wyobrażam transport uli z pożytku gdzie przy normalnych drutowanych ramkach pod wpływem ciężaru i temperatury jak wzrasta przy transporcie rodziny ramki potrafią ulec zsunięciu a co dopiero snoza luźno wisząca


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 lutego 2008, 17:48 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
Jesli moglbym cos zaproponowac WSZYSTKIM ktorzy sie juz wypowiedzieli:
Moze przeczytacie cos na ten temat ZANIM napiszecie?

Podalem kilka linkow ktore prowadza do nastepnych, w tym do ksiazek (jedna 160 stron objetosci). Mnie przeczytanie tego materialu zajelo w sumie ok. 3 tygodnie. Wy, po kilku godzinach od pierwszego postu juz wiecie ze:
- to dla hobbystow,
- rozsiewa choroby,
- rojki
- bartnictwo (jakby to bylo cos zlego)
- wielkopolski i tak lepszy
- wedrowac sie nie da, itd.

Gratuluje obiektywnosci!


Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 lutego 2008, 15:46 - śr 
Czemu się od zaraz denerwujesz
Ul jak wspomniałem piękny jeszcze znalazłem Tooooooo Co do czytania soooryy ale nie każdy zna język Ale każdy z nas ma pszczoły :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 06 lutego 2008, 16:15 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
odgo, z całym szacunkiem, ale żyjemy (już) w wolnym kraju i każdy ma prawo do własnej opinii, nawet innej niż Twoja.
W swoim poście odnosiłem się do Twojej wypowiedzi a nie do całości materiału który podałeś. Z prostej przyczyny - nie znam angielskiego. Poradziłbym sobie z rosyjskim i niemieckim, tego uczyli za moich czasów.
Jak napisałem, odnosiłem się do Twojego posta, a mówisz w nim o rozwiązaniach z którymi się po prostu nie zgadzam (mogę chyba, prawda?).
Ekstensywna gospodarka nie trafia mi do przekonania (przynajmniej w naszych, polskich warunkach), bartnictwo w naszych czasach uważam za przeżytek i męczenie pszczół. Dlaczego nie ma u nas dzikich pszczół? Jak odpowiesz sobie na te pytanie, będziesz wiedział, dlaczego nie podoba mi się bartnictwo.
Szanuję Twoje poglądy. Uszanuj i Ty moje. W końcu w swoim poście kilka razy wspominałem, że jest to moje zdanie...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 lutego 2008, 16:17 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
BoCiAnK pisze:
Czemu się od zaraz denerwujesz


Nie denerwuje sie tylko ironizuje.

Cytuj:
Ul jak wspomniałem piękny jeszcze znalazłem Tooooooo


Fajne zdjecia, fakt - to przerobka ula Warré, bo ma okna ktore jego ule nie mialy.

Cytuj:
Co do czytania soooryy ale nie każdy zna język Ale każdy z nas ma pszczoły :wink:


I kazdy z nas natychmiast wie jak taki ul bedzie sie sprawdzal?
(To znowu ironia - zeby nie bylo niedomowien ;) )

Jak napisalem w jednym z poprzednich postow - postaram sie przetlumaczyc co nieco z angielskiej wersji ksiazki. Francuskie wydanie 12 na ktorej jest oparta wersja angielska, jest juz poza ochrona praw autorskich wiec mysle nawet o przetlumaczeniu w pewnym momencie calosci. Mysle ze to pozwoli zrozumiec zamysl Warré.

Co do wedrowek: beleczki sa stabilizowane gwozdzikami we wszystkich korpusach wiec nie ma mowy o przesuwaniu sie, a plastry sa zmostkowane przez pszczoly ze scianami wiec nie ma problemu. Mozna tez jak Roger Delon zmodyfikowac ramke i uzyc drutu ktory stabilizuje.


Pozdrawiam
Grzegorz

[ Dodano: 2008-02-07, 11:45 ]
Piszac poprzedni post nie zauwazylem ze w miedzyczasie pojawil sie i Twoj - dopiero teraz go przeczytalem.

minikron pisze:
odgo, z całym szacunkiem, ale żyjemy (już) w wolnym kraju i każdy ma prawo do własnej opinii, nawet innej niż Twoja.


Oczywiscie - szanuje to prawo i ciesze sie z niego bo pamietam troche czasy gdy tego prawa nie mielismy.

Cytuj:
W swoim poście odnosiłem się do Twojej wypowiedzi a nie do całości materiału który podałeś. Z prostej przyczyny - nie znam angielskiego. Poradziłbym sobie z rosyjskim i niemieckim, tego uczyli za moich czasów.


Prosze bardzo jest i po niemiecku cala ksiazka Warré:
http://www.selbstversorgerforum.de/bien ... index.html
http://www.selbstversorgerforum.de/bien ... ulture.pdf

i plany ula:
http://www.selbstversorgerforum.de/bien ... nungen.pdf

oraz forum:
http://www.imkerforum.de/showthread.php?t=12911

Cytuj:
Jak napisałem, odnosiłem się do Twojego posta, a mówisz w nim o rozwiązaniach z którymi się po prostu nie zgadzam (mogę chyba, prawda?).


Oczywiscie.

Cytuj:
Ekstensywna gospodarka nie trafia mi do przekonania (przynajmniej w naszych, polskich warunkach), bartnictwo w naszych czasach uważam za przeżytek i męczenie pszczół. Dlaczego nie ma u nas dzikich pszczół? Jak odpowiesz sobie na te pytanie, będziesz wiedział, dlaczego nie podoba mi się bartnictwo.


Ekstensywna gospodarka? 350 uli zawodowego pszczelarza (a to tylko jeden przyklad) to jak dla mnie intensywna gospodarka pasieczna.
A czemu niby bartnictwo (zmodyfikowane w koncu bo gdy przeczytasz ksiazke to zrozumiesz zamysl Warré) jest czyms zlym? Zdaje sie ze pozostawienie pszczol w spokoju i nie przeszkadzanie niepotrzebne zalecaja wszystkie autorytety pszczelarstwa na calym swiecie. Czy naprawde ciagle manipulowanie ramkami i korpusami jest szczytem mistrzostwa pszczelarskiego? Zastanawiam sie co by o tym powiedzial np. Dzierzon.


Cytuj:
Szanuję Twoje poglądy. Uszanuj i Ty moje. W końcu w swoim poście kilka razy wspominałem, że jest to moje zdanie...


Szanuje Twoje poglady, choc moge sie z nimi nie zgadzac. I mam nadzieje ze post powyzej wytlumaczyl ze moim zamierzeniem byla ironia.

Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: zapytanie
Post: 07 lutego 2008, 13:31 - czw 
A jak tu wygląda sprawa przeglądu , lub wymiany węzy plastry przyklejone do ścianek .
Takim ulu może gospodarować oczywiście z całym szacunkiem ale przedszkolak a nie pszczelarz, który ma X rodzin. to chyba dla zabawy bo inaczej totalna masakra!


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: zapytanie
Post: 07 lutego 2008, 13:41 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
root pisze:
A jak tu wygląda sprawa przeglądu , lub wymiany węzy plastry przyklejone do ścianek .
Takim ulu może gospodarować oczywiście z całym szacunkiem ale przedszkolak a nie pszczelarz, który ma X rodzin. to chyba dla zabawy bo inaczej totalna masakra!


Z calym szacunkiem powtorze: najpierw poczytaj a potem pisz!

(a jesli nie znasz jezykow, to najpierw popros o jakies (wy)tlumaczenie gospodarowania zamiast wysmiewac)

Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zapytanie
Post: 07 lutego 2008, 13:45 - czw 
odgo pisze:
(a jesli nie znasz jezykow, to najpierw popros o jakies (wy)tlumaczenie gospodarowania zamiast wysmiewac)



Sam się zastanawiam nad jednym czy wymiana rodni jest dokonywana na zasadzie wymiany całego korpusu ? bo jak inaczej wyciąć stare plastry

Jeżeli możesz Przetłumacz trochę albo opisz swoimi słowami taką gospodarkę :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 07 lutego 2008, 13:59 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Moim zdaniem no choć jestem raczkującym to jest to z wyglądu bardzo fajny ulik i co widać można na niego powiedzieć eko a nie jakiś sztuczny choć cuś sie mi wydaje że może być nie praktyczny niby wytrzymały na pogode czy np podczas deszczu się nie powykrzywia co jest bardzo możliwe



Nie widze tutaj żadnych jego zdjęc więc Wam je dołącze


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 lutego 2008, 14:34 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
OK, gdy ktos poprosi, chetnie sluze :)

Krotki opis podstawowej wersji pszczelarzenia w ulu Warré:

Calosc sprowadza sie do prostej zasady: nowe puste korpusy wsuwamy pod spod na dennice; stare, z miodem zdejmujemy z gory.

Czynnosci:
na wiosne: sprawdzenie stanu rodziny przez obserwacje wylotka, osluchanie rodziny, "zwazenie" czy sa jeszcze zapasy, oczyszczenie dennicy z osypu, podstawienie pustych korpusow ze snozami na dennice pod gniazdo.

w koncu lata: odebranie korpusow z miodem, pozostawienie odpowiedniej ilosci zapasow (miodu!) na zime, w razie czego dokarmienie (miodem!). Pozostawia sie 2 korpusy dla rodzin srednich, 3 dla mocniejszych. Slabe rodziny "rozsypuje sie" po innych rodzinach eliminujac w ten sposob kiepskie matki.

I to wszystko!

W ten sposob gniazdo (plastry) jest odnawiane wlasciwie co sezon.

Jest to oczywiscie wersja najprostsza, dla osob (np. rolnikow) ktore nie mialy czasu na "chodzenie" wokol uli w sezonie. Cala idea ula Warré wynika z checi minimalizacji ingerencji w zycie rodziny pszczelej, zapewnienie jej jak najlepszych warunkow zarowno termicznych (rozmiar wewnetrzny ula) jak i bytowych (niezakarmianie cukrem). Chodzi takze o to by na ul bylo stac kazdego a nie tylko tego ktory moze sobie pozwolic na dokladne wykonanie korpusow, ramek i kupno calego oprzyrzadowania.
Nawet u Warré jest opis jak wykonac kasete na plastry by uzyc zwyklej miodarki do wirowania miodu.

Nazwa tego ula to po francusku "Ruche Populaire" czyli "ul popularny" w angielskim tlumaczeniu uzyto raczej "ul ludowy" (People's Hive).

Warré w swojej ksiazce opisuje metody sztucznej rojki, dzielenia rodzin na pol lotu, zasilania pszczola lotna, itp. To wszystko jest mozliwe w tym ulu! A niektorzy poszli dalej i zachowali z ula Warré tylko wymiary wewnetrzne, dodajac ramki lub polramki.

Pszczelarz majacy wiecej czasu moze sobie zmodyfikowac pomysl Warré i gospodarzyc tak jak chce, choc oczywiscie nie bedzie to gospodarka taka jak ja widzial autor.

Krotko o pomysle:
- prostota (i taniosc budowy) ula
- naturalne (i tanie) materialy (jest idea budoawy korpusow np ze slomy)
- prostota gospodarzenia
- naturalne pozywienie (nieuzywanie cukru)
- odbieranie nadmiaru a nie calosci zbiorow

Obecnie jest tez inny argument przemawiajacy za tym ulem: naturalna, nie wymuszona weza, budowa plastrow i wielkosc komorek pszczelich. Jest to jeden z argumentow coraz czesciej pojawiajacych sie w dyskusjach o warrozie i jej naturalnym zwalczaniu.


To na razie tyle. Tak jak obiecalem poprzednio - postaram sie w miare dostepnego czasu potlumaczyc ksiazke Warré zeby kazdy mogl ja przeczytac.



Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 lutego 2008, 15:52 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
odgo, kilka pytań, jeśli pozwolisz. Będzie szybciej niż przeczytać książkę. :D
1. Jakie są wymiary ula i ramek?
2. Czy stosowane są kraty odgrodowe?
3. Jaki jest cel zakarmiania rodzin na zimę miodem?
4. Jak odbywa się walka z warrozą?
5. Czy matki są wymieniane przez pszczelarza, czy pszczoły?
6. Czy i jak odbywa się walka z nastrojem rojowym?

Z góry dziękuję za odpowiedź :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 lutego 2008, 17:12 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
minikron pisze:
odgo, kilka pytań, jeśli pozwolisz. Będzie szybciej niż przeczytać książkę. :D


Niecierpliwy leniuszek ;)

Nie ma sprawy, chetnie opisze. Sa to dopowiedzi po "pierwszym czytaniu" wiec moga nie byc dokladne (lub raczej: nizbyt dokladnie zrozumiane przeze mnie ;) )

Cytuj:
1. Jakie są wymiary ula i ramek?


Wymiar wewnetrzny kazdego korpusu to 300x300x210 mm. Wymiary zewnetrzne zaleza od grubosci desek.
W wersji oryginalnej nie ma ramek tylko snozy 10mm grube i 24mm szerokie z odstepem 12mm pomiedzy snozami.

Cytuj:
2. Czy stosowane są kraty odgrodowe?


Nie. Poniewaz odbior miodu odbywa sie na koniec sezonu przez zdjecie gornych korpusow wypelnionych nadmiarowym miodem, nie uzywa sie kraty.

Cytuj:
3. Jaki jest cel zakarmiania rodzin na zimę miodem?


Zakarmia sie tylko wtedy gdy byl slaby pozytek i w ulu nie ma dostatecznej ilosci zapasow na przezimowanie, lub rodziny utworzone w danym sezonie, ktore nie zdazyly nazbierac wystarczajacej ilosci. Warré raczej chodzi o ta druga mozliwosc - rzadko sie zdarza rok z tak slabymi pozytkami zeby pszczoly nie nazbieraly wystarczajaco na zime dla siebie.
Miodem bo zalozeniem Warré byla jak najbardziej naturalna gospodarka pszczela czyli z jak najmniejsza iloscia substancji obcych, a taka jest cukier.

Cytuj:
4. Jak odbywa się walka z warrozą?


W ksiazce Warré oczywiscie tego nie ma bo to nie te czasy - przelom XiX i XX wieku - nie mieli jeszcze tego problemu ;) Nie doczytalem jeszcze jak inni sobie z tym radza obecnie - gdy sie dowiem, napisze.

Cytuj:
5. Czy matki są wymieniane przez pszczelarza, czy pszczoły?


Moze byc i tak, i tak. Warré zaleca naturalna wymiane z dodatkowym wprowadzaniem do pasieki co roku matek/matki dobrej rasy by podniesc jakosc matek w naturalnej selekcji.

Cytuj:
6. Czy i jak odbywa się walka z nastrojem rojowym?


Ze wzgledu na sposob gospodarki (podstawienie pustych korpusow pod gniazdo) generalnie nie ma problemu z rojka spowodowana brakiem miejsca. Gdyby jednak zaszla taka potrzeba, bo to w koncu pszczoly ;), sa opisane metody podzialu rodziny (patrz rysunki strona 100, 102 i 105 w przekladzie angielskim)


Wszystkie odpowiedzi sa na bazie ksiazki Warré bez opisow modyfikacji innych pszczelarzy, ktorych juz jest mnostwo :)

Cytuj:
Z góry dziękuję za odpowiedź :)


Prosze :)

Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 lutego 2008, 17:24 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
super kurcze coś mnie nęci ten ulik może chociaż tylko do eksperymentu... trzeba wziąść i kurcze to przetłumaczyć... :D :D :D tylko szkoda że u mnie z angielskim słabo:(:(:(:(:(:(:(

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 lutego 2008, 18:18 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
bee pisze:
super kurcze coś mnie nęci ten ulik może chociaż tylko do eksperymentu... trzeba wziąść i kurcze to przetłumaczyć... :D :D :D tylko szkoda że u mnie z angielskim słabo:(:(:(:(:(:(:(


Spoko, sa inne jezyki: jest po francusku i niemiecku, jesli umiesz. Ja zabieram sie w tym tygodniu za tlumaczenie, no ale to troche potrwa. Bede sukcesywnie publikowal przetlumaczony tekst. Zreszta bedzie to tzw. Open Source czyli bedzie darmowo wylozone pozniej w sieci :)

A tutaj troche co znalazlem nt. warrozy w ulach Warré (link):
"Evidence emerging in Belgium and France shows that Warré hives have Varroa burdens about one-tenth that of framed hives in the same apiary. Many Warré beekeepers are managing without acaricides."
Czyli w szybkim tlumaczeniu: "Pojawiaja sie informacje z Belgii i Francji ze poziom infekcji warroza w ulach Warré jest 10 razy mniejszy niz w ulach ramowych w tej samej pasiece. Wielu pszczelarzacych metoda Warré nie uzywa wogole akarycydow (czyli srodkow przeciw warrozie)"

Moj komentarz: Moze jest to zwiazane z wyzsza temp. gniazda w ulu Warré niz w ramkowych, a ostatnie doniesienia z badan nad warroza sa takie ze warroza lubi chlodniejsze czesci gniazda pszczelego. No i cieplejsze gniazdo = krotszy okres rozwoju czerwiu (dowiedzione) wiec warroza ma mniej czasu na rozwoj w komorce plastra. Dodatkowo: naturalna budowa plastra = mniejsze komorki (niz na wezie) = mniej miejsca na rozwoj warrozy przy larwie.
Jak wspomnialem wyzej - to tylko moj komentarz (moje przypuszczenia). Warto by poeksperymentowac. No a wymiar 300x300 jakos tak bardzo mi przypomina warszawski poszerzony w ktorym pszczolkom tak dobrze ;)

Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 lutego 2008, 21:57 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
wiesz ale tak ogólnie to całkiem ćma z językami:):)

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 lutego 2008, 22:53 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Jak ktoś sobie weźmie bartnika przedwojennego, to może sobie wiele wspólnego wyszukać z gospodarki co była wtedy i to co opisuje Grzegorz. Oczywiście wtedy były inne ule, ale zasada podobna, naładować ul do pełna ramek i niech noszą, zero ingerencji, w odpowiednim czasie miodobranie tylko jedno, a z jesiennych pożytków pszczoły przynosiły tyle miodu, że mogły spokojnie zimować. Tutaj mamy podobnie, aczkolwiek jak ktoś popatrzy to może to samo stosować w ulu wlkp czy ostrowskim, chcesz to ładuj korpusy i już, mówimy o prostocie, przecież Ci co mają duże pasieki oni w sezonie w gnieździe nic nie szukają bo nie mają czasu na to albo im szkoda, robią duże ilości odkładów, rodzina która losowo wyszła słaba na zime, zostaje zastąpiona dołączonym odkładem i po sprawie.
Nie doszukujmy się rewolucji, wszystko już gdzieś było, piszecie o matkach włoszkach, że wspaniałe, po pierwszej wojnie do Polski takie matki też były prosto z Włoch, mam nawet adres i ceny jakie wtedy obowiązywały, więc wracając do tematu i ula, ul może być prosty w obsłudze dla kogoś kto się na nim wychował, tu u nas w kraju już mamy typów uli, wystarczy i wprowadzenie gdzieś w pasiece takiego ula nawet jednego spowoduje najwięcej problemów właśnie z tym ulem, piszę to bo widzę że największe zainteresowanie jest wśród osób które dopiero budują swoje pasieki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 lutego 2008, 17:01 - ndz 
Biologia rozwoju pszczół nie uległa zmianie i nigdy nie ulegnie hodowla pszczół a raczej sposób gospodarowania uległ diametralnie w postępie budowy uli zmienił się od kłody ,barci po ule wielo korpusowe ale to zmienił człowiek dla własnej wygody
Dawną pszczołę zmodyfikowano poprzez genetyczne ingerencje miodności , łagodności ,nie rojliwości . W tej chwili rynek zwraca uwagę na ekologie i mamy częściowy powrót do korzeni tylko nasuwa się pytanie ; Czy ta współczesna zmodyfikowana pszczoła nadaję się na to ????? bo moim i wieloma kolegom co rozmawiam z nimi Nie . A jednym z przyczyn to jest zatracenie przez współczesną pszczołę instynktu samoobrony i odporności więc można mieć kłody , koszki , cudaczne ule i nie mieć pszczół odpowiednich
Po co się szuka pszczół po dziuplach strychach itp. ?????


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 lutego 2008, 19:01 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
Ten tekst pisalem w nocy ale z jakiegos powodu nie przeszedl na forum.

bzzy pisze:
Jak ktoś sobie weźmie bartnika przedwojennego, to może sobie wiele wspólnego wyszukać z gospodarki co była wtedy i to co opisuje Grzegorz.


Bartnika czy pszczelarza? Ule czy barcie? Bo to zdecydowana roznica w sposobie gospodarowania.

Cytuj:
Oczywiście wtedy były inne ule, ale zasada podobna, naładować ul do pełna ramek i niech noszą, zero ingerencji, w odpowiednim czasie miodobranie tylko jedno, a z jesiennych pożytków pszczoły przynosiły tyle miodu, że mogły spokojnie zimować.


No to zdaje sie ze nie doczytales - Warré zaleca pozostawienie takiej ilosci miodu zeby wystarczyla na przezimowanie. Ty piszesz o odebraniu calkowitym miodu i pszczoly musza potem jeszcze nazbierac na zime. To kompletnie inna filozofia.

Cytuj:
Tutaj mamy podobnie, aczkolwiek jak ktoś popatrzy to może to samo stosować w ulu wlkp czy ostrowskim, chcesz to ładuj korpusy i już,


Nie, nie moze zrobic tak samo bo to kompletnie inna rzeczywistosc.
Zastanowmy sie nad czyms: jaki rozmiar przekroju wewnetrznego mialy barcie i klody? Czytalem troche o tym i wielkosc jest od 20 do 30 cm srednicy (okolo oczywiscie). Jaka szerokosc ma ramka ula warszawskiego? 26 i 30 cm - a sa to ule ktore uznaje sie za najlepsze dla pszczol (choc juz niekoniecznie dla pszczelarza). A jakie rozmiary ma wielkopolski i ostrowskiej? 36 cm (o Dadancie i Langstroci juz nawet nie bede wspominal) Jaki rozmiar wewnetrzny ma ul Warré? 30 cm.
Chodzi o zblizenie rozmiaru wewn. ula do naturalnych warunkow zycia pszczoly - czyli dostosowania ula do tego zeby byl jak najlepszy dla PSZCZOLY, zeby mogla sie zdrowo rozwijac. Ul wlkp. o pow. przekroju 3.6x3.6 dm - 13dm² (a wlasciwie 3.75x3.75 - 14 dm²) to completnie inny ul nix 3x3 dm - 9 dm². To ul o pow. przekroju o 50% wiekszej niz ul Warré, niz barc, niz kloda!
Roger Delon, ktory opracowal (na bazie ula Warré) swoj typ ula, znany takze jako ul alpejski (alpine hive, alpska košnica) charakteryzuje go jako ul o "stalym klimacie" tzn. pszczoly moga w nim utrzymac podobna temperature w calym poziomym przekroju poprzecznym, co w ulach o szerszej ramce (wiekszym przekroju) nie sa w stanie zrobic.

Cytuj:
mówimy o prostocie, przecież Ci co mają duże pasieki oni w sezonie w gnieździe nic nie szukają bo nie mają czasu na to albo im szkoda, robią duże ilości odkładów, rodzina która losowo wyszła słaba na zime, zostaje zastąpiona dołączonym odkładem i po sprawie.


Prostota gospodarki w tym ulu jest tylko jedna z jego cech, niekoniecznie najwazniejsza. To ze jest lepszy dla pszczol jest wazniejsze.

Cytuj:
piszecie o matkach włoszkach, że wspaniałe, po pierwszej wojnie do Polski takie matki też były prosto z Włoch, mam nawet adres i ceny jakie wtedy obowiązywały,


Widze ze czytales ksiazke, bo nikt nic nie pisal w watku o wloszkach. Pisal o tym Warré we Francji, na poczatku XX wieku kiedy najlepszymi matkami dla tego regionu byly wloszki. Dzis mamy inne rasy, mozna ich uzywac wedlug uznania.

Cytuj:
więc wracając do tematu i ula, ul może być prosty w obsłudze dla kogoś kto się na nim wychował, tu u nas w kraju już mamy typów uli,


Po pierwsze: u nas w kraju z ktorego pisze (Norwegia) jest jeden typ ula - wielkopolski, wiec wprowadzenie innego rzeczywiscie spowoduje zamieszanie. I taka mam nadzieje ;)

Po drugie: najlepszy dla danego PSZCZELARZA jest ten typ ula do ktorego jest przyzwyczajony, ale niekoniecznie musi to byc ul najlepszy dla pszczoly. Czasem warto sprobowac czegos nowego - bo inaczej: rutyna.

Cytuj:
wystarczy i wprowadzenie gdzieś w pasiece takiego ula nawet jednego spowoduje najwięcej problemów właśnie z tym ulem, piszę to bo widzę że największe zainteresowanie jest wśród osób które dopiero budują swoje pasieki.


Nie rozumiem dlaczego to ma wprowadzic problemy. Jesli ktos chce probowac cos nowego to czemu nie? Nie zapominaj tez, ze gdyby tysiace psczelarzy zyjacych przed toba nie probowalo nowych, niestandardowych rozwiazan to by na ciebie mowili BARTNIK a nie PSZCZELARZ bo zbieralbys miod w lesie od pszczol z barci naturalnych (bo dziania barci tez nikt by nie sprobowal).

Cytuj:
Nie doszukujmy się rewolucji, wszystko już gdzieś było,


Pozwolilem sobie to przekopiowac na koniec, bo chce troche szerzej napisac na temat tego co jest podstawa filzofii pszczelarzenia ktoremu holdowal Warré (tak jak JA to rozumiem).
Masz racje to nie jest rewolucja, ktora jest tylko zmiana tych ktorzy rzadza. To cos wiekszego i wazniejszego - to kompletna zmiana sposobu myslenia.
Dzisiaj w pszczelarstwie panuje myslenie: ul ramowy wielokorpusowy jest szczytem rozwoju pszczelarstwa i trzeba sie tego rozwiazania trzymac, a jesli sa jakies problemy to trzeba szukac rozwiazan tych problemow przez np. lekarstwa, genetyke, itp. Czyli: no tak mamy problemy i co chwile dochodza nowe, ale z pomoca coraz bardziej zaawansowanych technik poradzimy sobie z nimi. MY czyli ludzie. No bo przeciez my wiemy (albo wkrotce dowiemy sie) jak te problemy rozwiazac. Jeszcze nie jestesmy wszechwiedzacy (i wszechmocni) ale to tylko kwestia czasu.
Tak posterujemy wszystkim ze juz wkrotce bedzie OK. No i mamy od ponad 20 lat warroze i co chwile ktorys lek przestaje dzialac bo warroza sie uodparnia. Zjawil sie maly zuczek ulowy i juz mysli sie o lekarstwach i pulapkach na niego. Nowe patenty medyczne, chemiczne, techniczne. Biznes sie kreci, pieniadze zmieniaja wlascicieli... Juz za rok zwalczymy ta zaraze! To my bedziemy gora! Zadnego zuka w naszych ulach!

A natura po cichu pokazuje nam co mozna zrobic. I ci co umieja sluchac i obserwowac, ci ktorzy nie ulegaja wspolczesnemu szalowi i pogoni za zyskiem i nowinkami - pracuja inaczej.
Dwa przyklady:
1. W ostatnim numerze norweskiego czasopisma Pszczelarz jest podany przyklad (oczywiscie jako negatywny) pszczelarza, ktory od 10 lat nic nie robi przeciwko warrozie. A mimo to pszczoly zyja i maja sie dobrze - nie maja wirusow, nie spadaja, znosza miod i nie chca umrzec (a przeciez powinny - niegrzeczne, zaprzeczaja faktom naukowym ;) ).
2. na liscie Yahoo Organicbeekeepers dzisaj przeczytalem relacje amerykanskiego pszczelarza ktorego kolega poprosil o przeglad uli po zmarlym ojcu. Nikt do nich nie zagladal przez ponad 5 (piec) lat. I co sie okazuje? Facet deklaruje ze nigdy w zyciu nie widzial tak silnych rodzin, mimo ze w kazdym ulu byla nie tylko warroza ale tez maly zuk ulowy! Po prostu wspolegzystowaly ze soba - Natura wypracowala ROWNOWAGE miedzy gatunkami.

(Moge tez dorzucic przyklad z wlasnego ogrodka: 3 lata, czyli nigdy, nie stosuje zadnych zabiegow przeciw warrozie. Nie mialem dotychczas ZADNYCH strat. Tej zimy bede mial bo z braku czasu latem i w jesieni wprowadzilem w zime kilka slabych rodzin i moge je stracic. Ale to moj blad - za pozno zrobione i niedopilnowane odklady)

Powinnismy WSPOLPRACOWAC z pszczolami a nie nimi STEROWAC. Powinnismy im POMAGAC a nie ZMUSZAC. I powinnismy zabierac im NADMIAR (czyli to czego nie potrzebuja) nie WSZYSTKO.

Jest takie powiedzenie: Jestes tym co jesz. I wszyscy se z tym zgadzaja. To czego sie spodziewac po pszczolach, w jakiej maja byc kondycji jesli na najtrudniejszy dla nich czas w roku odbieramy im pelnowartosciowy pokarm i dajemy sterylny substytut chemiczny?!?!
Czy potraficie sobie wyobrazic jak NASZE zdrowie zostaloby zniszczone gdyby nam, ludziom zrobiono to samo? Wiec skad zdziwienie ze ciagle trzeba walczyc z nowymi wirusami, grzybami, szkodnikami u pszczol? Oslabiony organizm nie jest w stanie sie obronic przed atakiem nawet (w normalnych warunkach) niegroznej bakterii czy wirusa.

Warré potrafil obserwowac, zauwazac zdarzenia i wyciagac wnioski. Proponuje to sobie przeczytac, przemyslec i wyciagnac wnioski dla siebie. Na pozytek nasz i naszych kochanych podopiecznych.

Pozdrawiam
Grzegorz

[ Dodano: 2008-02-10, 18:03 ]
BoCiAnK pisze:
Biologia rozwoju pszczół nie uległa zmianie i nigdy nie ulegnie hodowla pszczół a raczej sposób gospodarowania uległ diametralnie w postępie budowy uli zmienił się od kłody ,barci po ule wielo korpusowe ale to zmienił człowiek dla własnej wygody
Dawną pszczołę zmodyfikowano poprzez genetyczne ingerencje miodności , łagodności ,nie rojliwości . W tej chwili rynek zwraca uwagę na ekologie i mamy częściowy powrót do korzeni tylko nasuwa się pytanie ; Czy ta współczesna zmodyfikowana pszczoła nadaję się na to ????? bo moim i wieloma kolegom co rozmawiam z nimi Nie . A jednym z przyczyn to jest zatracenie przez współczesną pszczołę instynktu samoobrony i odporności więc można mieć kłody , koszki , cudaczne ule i nie mieć pszczół odpowiednich
Po co się szuka pszczół po dziuplach strychach itp. ?????


No to pytanie ode mnie co jest lepsze:

1. przyjac Twoj punkt widzenia i brnac dalej w chemie
2. czy moze zastanowic sie co mozna zrobic zeby ten stan zmienic?

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 lutego 2008, 20:01 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Tzn, jest to Bartnik postępowy, cały sezon złożony w książke, tak gdzieś około 1930 roku,
są zdjęcia i wiele opisów aczkolwiek to co ja wspominałem to oczywiście ule a nie kłody,
są ogłoszenia ula dadana plus nadstawka lub ul związkowy korpusowy, czasem jak to widzę to nic przez prawie 80 lat się nie zmieniło,

masz racje to co ktoś tam opisywał jest troche inne bo zabierali miód a pszczoły miały dość czasu aby uzupełnić, a jeśli nie to zapewne dokarmiali, aczkolwiek dokarmianie to wyjątkowe sytuacje, pamiętam jak dziadek żył i zabrał mnie do pasieki początek września gdzieś ze 18 lat temu, rodziny były przed karmieniem, aczkolwiek to co zobaczyłem byłem zdziwiony, on ujmował ramki wz bo miał np 14 ramek a zmniejszał na 8 lub 10, a każda ramka ujmowana była zalana i zasklepiona do połowy, w środku to samo, rodziny raz dostały gęstego syropu i tak poszły na zime, ja osobiście już nigdy takiego widoku nie zobaczyłem. Różnica ta co Ty piszesz jest zasadnicza bo ujęcie ramek miodu w opisywanym ulu jest równoznaczne z ustawieniem gniazda na zime, to co ja opisałem z Bartnika jest inaczej, ale kiedyś jak miałem pasieke wlkp zanim się jej nie wyzbyłem, to pozwalałem matce czerwić gdzie chciała, korpusów było 3 to powiem Ci, że jak zostawiłem ul zalany miodem do końca sierpnia bo chciałem zobaczyć co będzie, to efekt był taki, że pszczoły były leniwe, matka w sierpniu już mało czerwiła i siedziała w drugim korpusie, na wiosne te rodziny które pozostawiłem z tym miodem do późna były najsłabsze na wiosne,

dlaczego napisałem, że dla mnie jest to podobne bo też mogę np do ula wlkp władować ileś tam korpusów, niech całe lato zbierają miód a przed karmieniem zabrać, odrazu ustawić gniazdo, jak trzeba to jeszcze dać porcje syropu, zakładając, że tyle miały miodu,

masz racje ul opisywany jest typowy dla rolnika co ma pare uli za stodołą, nic nie robi, pszczoły latają a na jesieni raz wpadnie zabierze miód i już, aczkolwiek też nie dokońca bo taki pszczelarz jak tak robi to znaczy, że pomarańcz wie o pszczołach, a traktuje je jak zło konieczne bo stały ule i rójka wlazła i tak siedzi.

Miałem już kilka pytów uli w swojej pasiece i jeśli mówimy o prostocie, oraz o warunkach zbliżónych do naturalnych to warszawski zwykły będzie tego najbliższy, z tymi ulami mam doczynienia od zawsze, jako mały gnojek musiałem skrzynki podkładać aby zobaczyć co jest w ulu, miałem takie ule co pod ramką miały przestrzeń 15cm a może i trochę więcej, można sobie wyobrazić jak to wyglądało jak rodzina była silna, nadstawka zalana miodem, nad czerwiem sporo miodu, oczywiście to zostawało dla nich, tzn ich żelazny zapas w lipcu gdzie bez obaw mogły się rozwijać nawet jak było sucho i mizerne loty, a pod ramkami kolejne plastry do dna, oczywiście na początku były odbudowane na trutnia i matka składała jajeczka a później zostały puste, ale możesz sobie wyobrazić, że widok był przedni, coś takiego o czym Ty myślisz, warunki zbliżone do naturalnych, duża ilość ramek, dużo miodu, często lejącego się na dno bo wszstko mostkami poklejone i dużo pszczół, zrobienie odkładu to nie problem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 lutego 2008, 11:42 - pn 
odgo pisze:

No to pytanie ode mnie co jest lepsze:

1. przyjac Twoj punkt widzenia i brnac dalej w chemie
2. czy moze zastanowic sie co mozna zrobic zeby ten stan zmienic?


Grzegorz W obecnych czasach gdzie nie można chemii walić do uli ewentualnie przy zwalczaniu warraozy to jest wszystko do przeskoczenia Poszukaj w temacie choroby pszczele tematu Naturalne leki dla pszczół itp. owszem ktoś wyskoczy że jak będzie miał 200 rodzin to nie będzie się bawił z podawaniem Olejków , chrzanu , ziół ,itp. bo czasu na to nie ma więc wybór należy do pszczelarza . Co robić aby mieć zdrowe pszczoły a bez chemii
Piszesz ;;
1. przyjąć Twoi punkt widzenia i brnąć dalej w chemie

Odpowiem Co krótko mam ponad 100 rodzin owszem daję chemię ale sam ani Ty ani ja świata nie zmienimy i nie jest to tak jak w przysłowiu” Zacznij od siebie „ -- bo to nie zda egzaminu Plan walki z warroa w Polsce jest prymitywny więc nie stosując twardych metod się nie uchronisz Ja przy tych ulach jestem w stanie podawać naturalne leki cały czas bo i to robię i widzę tego efekty ale nie mogę zaryzykować dla idei bo się mogę przejechać bo są tacy co nic nie robią co roku nabywając pszczoły na nowo i im ciężko coś powiedzieć
To tak dobrze że jest refundacja leków że w ogóle coś dają

2. czy może zastanowić się co można zrobić żeby ten stan zmienić?

Może jasia byś nagioł Ale Jana nigdy

Poza tym ten typ gospodarki ma inne znaczenie wymiaru finansowego miody ekologiczne są drogie ale nie mają popytu w naszym kraju więc tu się jedzie na ilości (nie mówię że nasz miody są niskiej jakości ) mówię o tym że 300g słoik miodu np. w Anglii i to Wielokwiatu kosztuje ponad 3 funty a w Polsce 1 kg w skupie 1 funt przy gospodarce towarowej w przysłowiowo tych ulach co przedstawiłeś pszczelarz by nie zarobił na zimną wodę


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 11 lutego 2008, 11:59 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
bzzy pisze:
Tzn, jest to Bartnik postępowy, cały sezon złożony w książke, tak gdzieś około 1930 roku, są zdjęcia i wiele opisów aczkolwiek to co ja wspominałem to oczywiście ule a nie kłody,są ogłoszenia ula dadana plus nadstawka lub ul związkowy korpusowy, czasem jak to widzę to nic przez prawie 80 lat się nie zmieniło,


Oprocz naszego zadufania ze wiemy dokladnie co robimy i MY rzadzimy pszczolami.

Cytuj:
...ale kiedyś jak miałem pasieke wlkp zanim się jej nie wyzbyłem, to pozwalałem matce czerwić gdzie chciała, korpusów było 3 to powiem Ci, że jak zostawiłem ul zalany miodem do końca sierpnia bo chciałem zobaczyć co będzie, to efekt był taki, że pszczoły
były leniwe, matka w sierpniu już mało czerwiła i siedziała w drugim korpusie, na wiosne te
rodziny które pozostawiłem z tym miodem do późna były najsłabsze na wiosne, dlaczego napisałem, że dla mnie jest to podobne bo też mogę np do ula wlkp władować ileś tam korpusów, niech całe lato zbierają miód a przed karmieniem zabrać, odrazu ustawić gniazdo, jak trzeba to jeszcze dać porcje syropu, zakładając, że tyle miały miodu,


Nie to nie jest podobne bo to co wg. mnie jest tutaj najwazniejsze to przekroj poprzeczny
ula. W ulu wielkopolskim/ostrowskiej/Dadanta nie masz efektu "komina" (lub dziupli) a
wydaje mi sie ze to jest bardzo wazny czynnik, szczegolnie wiosna. Ze wzgledu na roznice
objetosci korpusu (Warré - 19 litra; wlkp - 38 litrow; ostrowskiej - 31 litrow) to tez nie
jest to samo.

Cytuj:
masz racje ul opisywany jest typowy dla rolnika co ma pare uli za stodołą, nic nie
robi, pszczoły latają a na jesieni raz wpadnie zabierze miód i już, aczkolwiek też nie
dokońca bo taki pszczelarz jak tak robi to znaczy, że pomarańcz wie o pszczołach, a traktuje je
jak zło konieczne bo stały ule i rójka wlazła i tak siedzi.


Albo dla pszczelarza ktory wie co sie dzieje w ulu bez zagladania do niego i ktory chce by
jego pszczoly mialy jak najlepsze warunki do rozwoju. Mylisz prostote z prostactwem. Prostactwo wynika z ignorancji, prostota - ze zrozumienia co jest wazne i skupieniu sie tylko na tym.

Cytuj:
Miałem już kilka pytów uli w swojej pasiece i jeśli mówimy o prostocie, oraz o
warunkach zbliżónych do naturalnych to warszawski zwykły będzie tego najbliższy, z tymi
ulami mam doczynienia od zawsze, jako mały gnojek musiałem skrzynki podkładać aby zobaczyć co jest w ulu, miałem takie ule co pod ramką miały przestrzeń 15cm a może i trochę więcej, można sobie wyobrazić jak to wyglądało jak rodzina była silna, nadstawka zalana miodem, nad czerwiem sporo miodu, oczywiście to zostawało dla nich, tzn ich żelazny zapas w lipcu gdzie bez obaw mogły się rozwijać nawet jak było sucho i mizerne loty, a pod ramkami kolejne plastry do dna, oczywiście na początku były odbudowane na trutnia i matka składała jajeczka a później zostały puste, ale możesz sobie wyobrazić, że widok był przedni, coś takiego o czym Ty myślisz, warunki zbliżone do naturalnych, duża ilość ramek, dużo miodu, często lejącego się na dno bo wszstko mostkami poklejone i dużo pszczół, zrobienie odkładu to nie problem.


No tak tylko pomysl ze ul warszawski byl stworzony dla polaczenia ula dobrego dla pszczoly
(wiosna, gdy uklad gniazda byl kominem) i dla pszczelarza (latem gdy ze stojaka przez dodanie ramek w poziomie przeksztalcal sie w lezak). A teraz wyobraz sobie ze masz ul ktory efekt komina ma ciagle, przez caly rok i ktory rozbudowuje sie w dol w wolna przestrzen pod gniazdem wtedy gdy zachodzi tego potrzeba.

Powtarzam: podoba mi sie zamysl tego ula, bo bazuje na zasadach ktore ja chcialbym widziec w pasiecznictwie. Nie mowie ze jest idealny, nie mowie ze jest dobry dla kazdego. Wydaje mi sie jednak ze warto sprobowac i z takim ulem, zeby miec rozeznanie. W koncu jego koszt nie jest problemem.

Pozdrawiam
Grzegorz

[ Dodano: 2008-02-11, 11:16 ]
BoCiAnK pisze:
Grzegorz W obecnych czasach gdzie nie można chemii walić do uli ewentualnie przy zwalczaniu warraozy to jest wszystko do przeskoczenia Poszukaj w temacie choroby pszczele tematu Naturalne leki dla pszczół itp. owszem ktoś wyskoczy że jak będzie miał 200 rodzin to nie będzie się bawił z podawaniem Olejków , chrzanu , ziół ,itp. bo czasu na to nie ma więc wybór należy do pszczelarza . Co robić aby mieć zdrowe pszczoły a bez chemii


W Norwegii nie wolno uzywac zadnej chemii do zwalczania niczego. Jedynymi srodkami dozwolonymi sa kwas mrowkowy i szczawiowy (+ wycinanie czerwiu trutowego).
To wszystko i pszczoly zyja.
Mam tutaj znajomego pszczelarza Polaka. Ma w zaleznosci od roku 400-600 rodzin. uzywa tylko kwasu szczawiowego i to obecnie tylko raz na dwa lata. Dalczego? Bo obserwuje co sie dzieje i zauwazyl ze ilosc warrozy zmalala obecnie. Uwaza ze jest to wynikiem uzyskania takich pszczol ktore lepiej sobie radza z warroza - lepiek wspolegzystuja.


Cytuj:
2. czy może zastanowić się co można zrobić żeby ten stan zmienić?

Może jasia byś nagioł Ale Jana nigdy


Nikogo nie zamierzam naginac - pokazuje mozliwosc. Czy ktos skorzysta czy nadal bedzie brnal - jego wybor.


Cytuj:
Poza tym ten typ gospodarki ma inne znaczenie wymiaru finansowego miody ekologiczne są drogie ale nie mają popytu w naszym kraju więc tu się jedzie na ilości (nie mówię że nasz miody są niskiej jakości ) mówię o tym że 300g słoik miodu np. w Anglii i to Wielokwiatu kosztuje ponad 3 funty a w Polsce 1 kg w skupie 1 funt przy gospodarce towarowej w przysłowiowo tych ulach co przedstawiłeś pszczelarz by nie zarobił na zimną wodę


Po pierwsze: Wydaje mi sie ze mieszasz w przykladzie z Anglii ceny detaliczne z hurtowymi - w Norwegii skup w centrali - 40 NOK/kg, sprzedaz w sklepie - 90 NOK/kg (w sloikach 500g), sprzedaz moja bezposrednia (zwyklego, nie ekologicznego) 100-120 NOK/kg.
Dla porownania - najnizsza oficjalna stawka godzinowa (praca sezonowa u rolnika) to 90 NOK/godz.
Wiec tutaj jak hurtem to tez nie powinno sie oplacac

Po drugie: w jednym z pierwszych postow napisalem o ekonomii - jesli masz mozliwosc wyprodukowania wiekszej ilosci miodu z wiekszej ilosci uli, przy mniejszej wydajnosci z ula, przy tym samym nakladzie pracy to nawet sprzedajac hurtowo wyjdzie ci dobra stawka godzinowa.

Po trzecie: Rynek na takie produkty (ekologiczne) bedzie sie tylko rozwijal i powiekszal, nie zmniejszal. A w takim wypadku warto byc na nim od samego poczatku.

Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 lutego 2008, 18:22 - pn 
odgo pisze:

Po trzecie: Rynek na takie produkty (ekologiczne) bedzie sie tylko rozwijal i powiekszal, nie zmniejszal. A w takim wypadku warto byc na nim od samego poczatku.



Owszem ale nie u nas nieliczni szukają czy pytają z jakich terenów miód pochodzi

Wiesz Grzegorz Nic mnie wiecej nie śmieszy jak czytam w Ofertach na Allegro , ogloszeniach i nie tylko " Miód z Ekologicznej Pasieki " wiesz taki Kit to można tylko głupiemy klientowi wcisnąć ,
Wiesz w Niemczech też miał gość Ekologiczną pasiękę w koszkach miód mu schodził jak ciepłe bułeczki tylko dziw był jeden że z 30 koszek miał parę ton miodu :mrgreen: po dyskusji okazalo się że 2 km dalej stała pasieka 100 pni w styropianie na Rzepaku :mrgreen:


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: zapytanie
Post: 12 lutego 2008, 08:28 - wt 
odgo pisze:
Z calym szacunkiem powtorze: najpierw poczytaj a potem pisz!

(a jesli nie znasz jezykow, to najpierw popros o jakies (wy)tlumaczenie gospodarowania zamiast wysmiewac)

Pozdrawiam
Grzegorz

Nie miałem zamiaru się wyśmiewać z kogokolwiek bynajmniej interesowało mnie to - nic na zasadzie śmiechu warte absolutnie!


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: zapytanie
Post: 13 lutego 2008, 10:52 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
root pisze:
Nie miałem zamiaru się wyśmiewać z kogokolwiek bynajmniej interesowało mnie to - nic na zasadzie śmiechu warte absolutnie!


W takim razie zwracam honor :)

i serdecznie pozdrawiam
Grzegorz

[ Dodano: 2008-02-13, 10:15 ]
BoCiAnK pisze:
Owszem ale nie u nas nieliczni szukają czy pytają z jakich terenów miód pochodzi

Wiesz Grzegorz Nic mnie wiecej nie śmieszy jak czytam w Ofertach na Allegro , ogloszeniach i nie tylko " Miód z Ekologicznej Pasieki " wiesz taki Kit to można tylko głupiemy klientowi wcisnąć ,
Wiesz w Niemczech też miał gość Ekologiczną pasiękę w koszkach miód mu schodził jak ciepłe bułeczki tylko dziw był jeden że z 30 koszek miał parę ton miodu :mrgreen: po dyskusji okazalo się że 2 km dalej stała pasieka 100 pni w styropianie na Rzepaku :mrgreen:


Z Twojego powyzszego postu wynika ze nie wierzysz ze JAKIKOLWIEK miod sprzedawany jest ekologiczny. Mysle ze nie masz racji. Oczywiscie znajda sie naciagacze ktorzy sprzedadza byle co pod przykrywka "ekologii" bo to teraz chodliwe, ale sa tez tacy ktorzy rzeczywiscie produkuja wg. wszelkich regul sztuki.
W Norwegii naklejke "Økologisk" moga miec tylko produkty z pasiek zatwierdzonych przez firme certyfikujaca. Oczywiscie i tam wszystko zalezy od uczciwosci pszczelarza, bo jak bedzie chcial to i tak oszuka. A ja nie zamierzam sie ubiegac o taki znaczek, choc jesli uda mi sie eksperyment z ulami Warré to bedzie to najbardziej ekologiczny produkt pszczeli na rynku norweskim :-)
Powiedzmy sobie szczerze: najwazniejsze to wypracowac SOBIE dobra marke, a wtedy Twoi klienci beda Ci wierzyc, wracac i reklamowac. I nie bedzie problemu ze zbytem.

Ogolna refleksja nt. for dyskusyjnych, nie tylko pszczelarskich: zastanawia mnie skad to "udupianie" kazdego kto wystapi z niestandardowym pomyslem. I ciagle "to sie nie uda"?
Znam taki przyklad, ktory staram sie stosowac w swoim zyciu: w pewnej firmie gdy zaczynano zebranie dotyczace jakiegos nowego produktu szef dzielil tablice na pol. Po lewej stronie pisal "Dlaczego nie damy rade tego wyprodukowac", po prawej: "Co zrobic zeby nam sie produkt udal". Po czym przekreslal lewa strone tablicy.
I jeszcze zdanie ktore przeczytalem w wywiadzie z Ingvarem Kamprad, wlascicielem IKEA: "Nikt nie zrobil tylu bledow w biznesie co ja". Powiedzial to czlowiek ktory jest czwarty na liscie najbogatszych ludzi na swiecie.
Jak dla mnie: warto eksperymentowac z nowym. I dopoki bede zyl bede szukal nowych drog :-)

Pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zapytanie
Post: 13 lutego 2008, 14:16 - śr 
odgo pisze:
Z Twojego powyzszego postu wynika ze nie wierzysz ze JAKIKOLWIEK miod sprzedawany jest ekologiczny. Mysle ze nie masz racji. Oczywiscie znajda sie naciagacze ktorzy sprzedadza byle co pod przykrywka "ekologii" bo to teraz chodliwe,


Tak Zgadza się Aby z czystym sumieniem powiedzieć że prowadzi się pasiękę Ekologiczną to prosze przeczytaj Warunki Nie można tylko przytoczyć faktu że dany miodek pochodzi np z Otuliny Parku Czy Puszczy i mieć kilka odmian miodu bo to jest nie realne
Posiadam Pasiękę gdzie 1250h i więcej jest właśnie w tej Otulinie i pytałem o zasady na jakich prawach mogę uzyskać Celtyfikat Ekologicznego Produktu i jest to nie realne choć spełniam 90pr Wymogów a to 10 pr to jest to że musiał bym mieszkać i mieć pasiękę na bezludnej wyspie :mrgreen: :wink:
Więc to że ktoś pisze Ekologiczny miodek z Bieszczad czy Puszczy Jodłowej czy jeszcze z kąd innąd to tylko naciąganie prawa Etykieta wszystko do czasu przyjmie ale nie prawdziwy Dokument
Czas aby zasady i przepisy były łaskawsze dla pszczelarzy lecz sami wychodzimy przed orkiestrę tylko nie wiem poco :cry:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 15 lutego 2008, 21:22 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 października 2007, 18:47 - sob
Posty: 41
Lokalizacja: Oslo
bzzy pisze:
Grzegorz jak masz pomysł na życie to go realizuj, przecież nikt Cię nie powstrzyma, sądzę że miód z Twoich uli raczej nie będzie się różnił, jedynie to, że stracisz miody odmianowe, wiele osób naprzykład chce kupić miód lipowy lub akacjowy,


Mam taki pomysl zeby z tym eksperymentowac. Co do miodow - u mnie nie ma miodow odmianowych - jest wlasciwie tylko wielokwiat (pasieka w lesie - spadz raz na kilka lat i to malo)

Cytuj:
ja kiedyś zrobiłem w dadanie kolejowym, (..ciach opis bo post bylby zbyt dlugi...) oczywiście wielkość ramki w dadanie nie daje tego o czym Ty pisałeś, że się zostawia odpowiednią ilość miodu i już, bez dokarmiania. (...drugie ciach...)


No wlasnie o cos takiego mi chodzi! Sam mialem to w ubieglym sezonie w wielkopolskich gdy nie mialem czasu do nich zagladac - nazbieraly co mialy (nieduzo bo w lecie mielismy 9 tyg deszczu). Mysle ze bylaby zdecydowana roznica w ulu Warré, wlasnie ze wzgledu na efekt "komina" spowodowany wielkoscia przekroju ula

Pozdrawiam
Grzegorz

[ Dodano: 2008-02-15, 20:36 ]
BoCiAnK pisze:
odgo pisze:
Z Twojego powyzszego postu wynika ze nie wierzysz ze JAKIKOLWIEK miod sprzedawany jest ekologiczny. Mysle ze nie masz racji. Oczywiscie znajda sie naciagacze ktorzy sprzedadza byle co pod przykrywka "ekologii" bo to teraz chodliwe,


Tak Zgadza się Aby z czystym sumieniem powiedzieć że prowadzi się pasiękę Ekologiczną to prosze przeczytaj Warunki


Znam warunki bo takie same obowiazuja u nas. Oczywscie u nas latwiej znalezc takie miejsca ni z Polsce, ale i w Polsce sie da.

Cytuj:
Więc to że ktoś pisze Ekologiczny miodek z Bieszczad czy Puszczy Jodłowej czy jeszcze z kąd innąd to tylko naciąganie prawa. Etykieta wszystko do czasu przyjmie ale nie prawdziwy Dokument


Jesli ma certyfikat (albo moze udowodnic ze ma dobra lokalizacje i gospodarzy ekologicznie) to moze sprzedawac jako ekologiczny.

Cytuj:
Czas aby zasady i przepisy były łaskawsze dla pszczelarzy lecz sami wychodzimy przed orkiestrę tylko nie wiem poco :cry:


Ale co to znaczy laskawsze? Mniej restrykcyjne? To co, beda miody mniej i bardziej ekologiczne? Z ta ekologicznoscia jest niestety tak jak z ciaza: albo sie w niej jest albo nie - nie mozn byc "troche" w ciazy ;-). Albo sie prowadzi pasieke w sposob eko w terenie eko albo nie. Przepisy sa wg. mnie rozsadne tylko tyle ze w jednych krajach mniej terenow podchodzi pod ta kategorie, w innych wiecej. To wszystko. Nie mozna przeciez teraz zmienic przepisy tak ze np. w Polsce promien w ktorym maja dominowac pozytki eko bedzie 1.5 km. Przeciez nie zakazemy pszczolom latac na 3 km jesli beda tam mialy pozytek!
Jak to mowia: miejscowka jest wazna, no a w Polsce takich dobrych malo niestety.

Serdecznie pozdrawiam
Grzegorz

_________________
I have no time to be in a hurry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 32 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji