FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

ule bezfelcowe
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=11&t=941
Strona 2 z 2

Autor:  janek_sz [ 16 kwietnia 2012, 17:31 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

kultywator - ule bezfelcowe to na ogół ule jednościenne, też chętnie zobaczę fotkę z tego co Ci wyjdzie.

Autor:  wiesiek33 [ 16 kwietnia 2012, 18:57 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

kultywator pisze:
Witam. Mam pytanie. Chcę przejść na ule na ramce ostrowskiej. Mam do dyspozycji kilka kubików desek o grubości 1cm i szerokości 8cm. Od wewnątrz dam ta deskę, środek ocieplę 1cm styropianu a na zewnątrz dam 1cm płytę mfp. Ule będą na dennicach osiatkowanych. Jak myślicie? Ma to sens?
Pozdrawiam Mateusz.

będzie dobrze ! !!!

Autor:  kultywator [ 16 kwietnia 2012, 19:35 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Kolopik jakbyś zgadł. Kilka lat temu jakiś plantator z zagranicy zamówił te deski w okolicznym tartaku i nie zgłosił się po odbiór, więc tartak sprzedawał je za grosze.
Budowę mam zamiar zacząć na wakacje. Jak na razie gromadzę informacje przydatne do budowy by znów nie powtórzyć błędów z przeszłości.
A moje wypociny z chęcią pokaże.
Pozdrawiam Mateusz

Autor:  SKapiko [ 16 kwietnia 2012, 21:28 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

a dlaczego Ostrowskiej ?
Gdy pszczółki zapełnią miodnie ( 2 korpusy ) to jest co dźwigać około 30 kg
Kiedyś zrobiłem 5 kompletnych uli Ostrowskiej i zaraz na drugi rok dorobiłem do nich nadstawki 1/2 wielkopolska
Gdybym w tej chwili miałbym wybierać to wybrałbym 1/2 dadant , ale to już zależy od Ciebie

Autor:  kultywator [ 16 kwietnia 2012, 21:48 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

W sumie to długo zastanawiałem się nad rodzajem ramki i podjąłem decyzje że to będzie ostrowskiej. Mam teraz wlp i daje radę z dzwiganiem miodni więc z niższą ramka nie powinno być problemu.
Pozdrawiam.

Autor:  lalux5 [ 17 kwietnia 2012, 09:48 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

kultywator pisze:
Mam teraz wlp i daje radę z dzwiganiem miodni więc z niższą ramka nie powinno być problemu.

Z wielkopolskich przechodzisz na ostrowską ? Co chcesz przez to uzyskać , różnorodność uli w pasiece ? Ja bym jeszcze raz zastanowił się .

Autor:  jarekab [ 17 kwietnia 2012, 10:26 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

W praktyce jak ktoś robi ule z jednej deski to robi bezfelcowe, bo trudno wyciąć felce. Jak ktoś robi ocieplane z klepek, boazerii, to opuszczenie w dół klepek zewnętrznych o 1 cm jest proste i samo się nasuwa. Sposób wykonania a nie przekonanie determinuje więc stosowanie felców lub ich brak. Felcowe mają tą jednak wadę, że wszystko musi być takie samo jak pierwszy korpus. Przy bezfelcowym korpus z grubszej deski (klepki) da się postawić na korpusie o ściance cieńszej. Jak ktoś robi z tanich materiałów kupowanych okazyjnie i raz ma klepki 16 mm, raz 12mm a innym razem 10 albo 11 mm to może przemyślał sprawę i robi klepkowe bezfelcowe. Często takie klepki też nie trzymają idealnej grubości.

Autor:  kultywator [ 17 kwietnia 2012, 16:42 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

lalux5 pisze:
Z wielkopolskich przechodzisz na ostrowską ? Co chcesz przez to uzyskać , różnorodność uli w pasiece ? Ja bym jeszcze raz zastanowił się .
Otóż chcę uzyskać niższą ramkę i możliwość manipulowania całymi korpusami co jest możliwe również w metodzie gospodarowania W. Ostrowskiej.
jarekab pisze:
W praktyce jak ktoś robi ule z jednej deski to robi bezfelcowe, bo trudno wyciąć felce. Jak ktoś robi ocieplane z klepek, boazerii, to opuszczenie w dół klepek zewnętrznych o 1 cm jest proste i samo się nasuwa. Sposób wykonania a nie przekonanie determinuje więc stosowanie felców lub ich brak. Felcowe mają tą jednak wadę, że wszystko musi być takie samo jak pierwszy korpus. Przy bezfelcowym korpus z grubszej deski (klepki) da się postawić na korpusie o ściance cieńszej. Jak ktoś robi z tanich materiałów kupowanych okazyjnie i raz ma klepki 16 mm, raz 12mm a innym razem 10 albo 11 mm to może przemyślał sprawę i robi klepkowe bezfelcowe. Często takie klepki też nie trzymają idealnej grubości.

W sumie to moje deski maja równe wymiary a płyta tym bardziej, więc chyba pozostanę przy korpusach z wręgami.
Pozdrawiam. Mateusz

Autor:  tikcop [ 17 kwietnia 2012, 19:24 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

felce mają dwie wady

gnieciesz pszczoły brrrrrr
podrażasz wykonanie korpusu


no wada bezfelcowych też jest ... artysta rzeźbiarz nie może spartolić roboty, czyli muszą być wymiary zachowane i płaskość ... nigdy nie miałem zrozumienia dla patałachów :lol:

pszczoły i tak skitują

Autor:  kultywator [ 17 kwietnia 2012, 19:40 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Ludzie pomóżcie!!! Dajmy na to że jesteście w tej samej sytuacji co ja- macie 1cm deski, styropian i płyty mfp. Chcecie zrobić korpusy. Co wybieracie? Szybko, zwięźle i na temat.

Autor:  CYNIG [ 17 kwietnia 2012, 19:58 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

kultywator,
szybko i zwęźle??
w środek 1 cm deski potem 3 cm styropianu i na zewnątrz 1 cm deski.
W układzie z ramą.
Pewne i sprawdzone.

Autor:  lelo1i5 [ 17 kwietnia 2012, 20:05 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Z ramą robił Adidar, obejrzyj na jego stronie fotki albo w galerii.
To przykładowe z jego strony:
http://www.pszczolyimiod.pl/wp-content/ ... c_0564.jpg
Pozdrawiam

Autor:  jarekab [ 17 kwietnia 2012, 20:15 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

lelo1i5 pisze:
Z ramą robił Adidar, obejrzyj na jego stronie fotki albo w galerii.

Te zewnętrzne klepki możesz opuszczać o 1 cm tak jak adidar (z felcami), albo nie opuszczać i wtedy masz bezfelcowy. Wybór należy do Ciebie. Pytanie, czy klepkowy bezfelcowy sprawdzi się tak jak bezfelcowy z jednej deski.

Autor:  pleszek [ 17 kwietnia 2012, 20:29 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

tikcop pisze:
felce mają dwie wady

gnieciesz pszczoły brrrrrr
podrażasz wykonanie korpusu


no wada bezfelcowych też jest ... artysta rzeźbiarz nie może spartolić roboty, czyli muszą być wymiary zachowane i płaskość ... nigdy nie miałem zrozumienia dla patałachów :lol:

pszczoły i tak skitują

zapomniales dodac ze nie nadaja sie do wedrowki tyklo pasieka stacjonarna a nie wszycscy tak moga niestety azeby cos miec musza jezdzic

Autor:  Mariuszczs [ 17 kwietnia 2012, 20:31 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Na czym polega fenomen że przy felcach pszczoły się gniecie a na płaskiej desce nie ?

Autor:  tikcop [ 17 kwietnia 2012, 21:08 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

nasuwasz, jak nie masz felca zwyczajnie nasuwasz, pszczoły uciekają, a jak masz felce musisz od góry kłaść i gnieciesz (no chyba że natura dała ci 4 ręce alboś taki paker że jedną walisz korpus >20 kg a drugą obmiatasz, ot tyle ale ktoś ma pewnie inną teorię

co do wędrówek a od czego są taśmy spinające ul? tylko nie piszcie że ładunku (w tym wypadku uli) się nie zabezpiecza na czas transportu i se latają na pace jak chcą

:haha:

więc bezfelcowe są lepsze, ich jedyna wada dla mnie zaleta to taka korpusy muszą być pasowne jak już napisałem

Autor:  pleszek [ 17 kwietnia 2012, 21:16 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

ale napisz czy sam przewozisz takie ule pytam bo sa to ule prosciejsze w wykonaniu i jezeli by bylo tak jak piszerz to warto pokusic sie na takie pytanie moje nie bylo zlosliwe

Autor:  tikcop [ 17 kwietnia 2012, 23:02 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

ja nie wożę uli, ale jak napisałem w niczym to nie przeszkadza w transporcie ten brak felców
forum jest do wymiany informacji, nie odebrałem wcale Twojego posta jako złośliwego

pozdrawiam

Autor:  Alpejczyk [ 18 kwietnia 2012, 08:10 - śr ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

tikcop pisze:
nasuwasz, jak nie masz felca zwyczajnie nasuwasz, pszczoły uciekają, a jak masz felce musisz od góry kłaść i gnieciesz (no chyba że natura dała ci 4 ręce alboś taki paker że jedną walisz korpus >20 kg a drugą obmiatasz, ot tyle ale ktoś ma pewnie inną teorię


Można zamiast miotełki czy odkurzacza użyć spryskiwacza. Ja ustawiam końcówkę spryskiwacz na mgłę i przed położeniem korpusu delikatnie spryskuje w koło wręgi. Pszczoły wycofują się same ze strefy zagrożenia.

Autor:  pawelpszczola [ 18 kwietnia 2012, 09:42 - śr ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

hej kultywator , jak masz tyle tych desek , ja na twoim miejscu deske dalbym od wewnatrz i na zewnatrz , a kostrukcje nosna ula skrecilbym z plyty usb 15mm grubej , zalety to dokladnosc wymiarow , katow no i latwosc wykonania a cena styropianu to cena usb . masz wowczas ul grubosci drewna 3,5 cm ,a ule z pojedynczej deski buduje sie grubosci 3cm , wewnetrzne deski robisz u gory krotsze o 2 cm i masz odrazu felc do polozenia ramek , deski przykrecasz wkretami do skreconego wczesniej usb wkretarka , pozdrawiam pawel

Autor:  kultywator [ 18 kwietnia 2012, 15:34 - śr ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Witam. No ale waga korpusów się zwiększy. A płytę chcę dać na zewnątrz bo we wcześniejszych ulach były deski tylko że ja je łącze na zakładkę a szczeliny najpierw szpachlą(nie wypaliło) później jakimś półplastycznym kitem stolarskim(jeszcze większy niewypał) no a teraz klejem do drewna wymieszanym z dębowymi trocinami no i to już lepiej bo łączenia desek rzadziej pękają, ale jest to bardzo pracochłonne.
A płyta z zewnątrz też powinna usztywnić całą konstrukcje.
Pozdrawiam. Mateusz

Autor:  swiwojtek [ 18 kwietnia 2012, 17:24 - śr ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

jeżeli łączysz na zakładkę to nie uszczelniaj tego już w żaden inny sposób bo nie ma sensu. Od zewn daj też drewno a zyskasz parę dobrych lat trwałości ula.

Autor:  kultywator [ 18 kwietnia 2012, 23:07 - śr ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Hmm, tak mówisz? Zastanowię się nad tym. No a czym te deski pomalować żeby jak najmniej były podatne na warunki atmosferyczne? Myślę nad tym pokostem lnianym no a co na niego? Wcześniejsze ule malowałem farbą olejną do drewna firmy śnieżka i nie było rewelacji.
Pozdrawiam.

Autor:  Cordovan [ 19 kwietnia 2012, 06:00 - czw ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

kultywator, jak dasz pokost lniany na gorąco tak malując ule by powierzchnia malowania była płaska (bo dużo lepiej drewno wtedy pije ów pokost) to możesz sobie pomalować dwie warstwy a nawet trzy jak chcesz pokostu i nie musisz dawać farby żadnej. Możesz równie dobrze pomalować dwukrotnie pokostem ale pierwsze malowanie z dodatkiem 35% rozpuszczalnika ftalowego a drugie samym pokostem i na to dwie warstwy farby ftalowo-olejnej z tym że tu też pierwsza warstwa z dodatkiem 35% rozpuszczalnika a druga samą farbą. Tak właśnie malowałem wszystkie swoje ule. :wink:

Autor:  kultywator [ 19 kwietnia 2012, 07:11 - czw ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Dzięki serdeczne za poradę. Przyda się.
Pozdrawiam. Mateusz.

Autor:  lelo1i5 [ 19 kwietnia 2012, 09:33 - czw ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Cordovan kiedy malowałes swoje ule? Ile sezonow temu, moze jakies fotki jak wyhladaja temu.
Pozdrawiam

Autor:  Cordovan [ 19 kwietnia 2012, 21:34 - czw ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

lelo1i5, w galerii masz zdjęcia, malowane w 2010 roku i teraz wiosną. :wink:

Autor:  lelo1i5 [ 19 kwietnia 2012, 22:01 - czw ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

No faktycznie są, ładnie wyglądają. No to już wiem jak będę malował.
Pozdrawiam

Autor:  idzia12 [ 28 stycznia 2013, 01:28 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Ja pracuję od 11lat na bezfelcowych 12ramkowych ulach nie ocieplanych ,na stacjonarnym nie ma z nimi kłopotu nawet zimowałam w nich duże rodziny. (nieopodal Śnieżka)Mam lawetę na wywozy ale nie zastosowała bym tam tych uli. Przed wywozem robię przeglądy a to sprawia że same pasy to za mało miałam przypadek że wracałam z nimi do domu. Zaraz po wyjeździe. Na wywozy felcowe. Trzeba by było pomyśleć i dodatkowej stabilizacji. To jest ryzyko pożądlenia ,wszystko dobrze jak się nic nie stanie. Może jakieś stabilizatory metalowe przykręcane na czas wywozu.
Ewa

Autor:  anZag [ 28 stycznia 2013, 14:08 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

idzia12 pisze:
Może jakieś stabilizatory metalowe przykręcane na czas wywozu.

Na czas wywozu ule można spiąć pasami, mam tylko bezfelcowe i nigdy mi się nic nie przesunęło, a nie zawsze były spinane.

Autor:  kudlaty [ 28 stycznia 2013, 16:14 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

idzia12 pisze:
Przed wywozem robię przeglądy a to sprawia że same pasy to za mało miałam przypadek że wracałam z nimi do domu. Zaraz po wyjeździe. Na wywozy felcowe. Trzeba by było pomyśleć i dodatkowej stabilizacji. To jest ryzyko pożądlenia ,wszystko dobrze jak się nic nie stanie. Może jakieś stabilizatory metalowe przykręcane na czas wywozu.
Ewa


koleżanko niepotrzebnie robisz przegląd w dniu wywozu i w tym tkiwi problem, drugi pewno w spinaniu pasami,
ja mam bezfelcowe woże je bez problemowo wszedzie gdzie tylko mam ochote, nie spinam pojedynczych uli tylko całe rzędy na których daje odwrotnie palete (po krawężnikach) i dopiero spinam mam wtedy docisk ula cała powierzchnią a nie tylko punktowo, pasy muszą być napięte co sprawdzam po przejechaniu małej odległosci i w razie potrzeby dociskam,
ule na przyczepie sa ustawione tak że dotykają się ścianami wtedy nie mają prawa się przesunąć... pod warunkiem że wszystkie ule mają taką samą wysokość...
wszystkie elementy ula na połaczeniach ze sobą są pomalowane gorącym woskiem przez co przyklejają się do siebie do tego stopnia że często problemem jest ich rozdzielenie

Autor:  emka24 [ 28 stycznia 2013, 16:25 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

kudlaty pisze:
wszystkie elementy ula na połaczeniach ze sobą są pomalowane gorącym woskiem przez co przyklejają się do siebie do tego stopnia że często problemem jest ich rozdzielenie

To na pewno jest pomocne -w tym sezonie zastosuję takie malowanie.

Autor:  mik [ 28 stycznia 2013, 18:57 - pn ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Co do uli bez falca , to tylko trzeba zachować rozsądek i będzie wszystko ok , 50% mam takich i smigam sobie z nimi gdzie potrzeba . Stosująć zamiast pasów taśme , bo taniej a czasowo to samo. Pozdrawiam MIK

Autor:  STANI [ 14 stycznia 2014, 10:58 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Wiozłem z pożytku ule bez felcowe bez żadnego spinania pasami czy skręcania i po rozładunku aby rozłączyć korpusy musiałem używać dłuta korpusy są tak zakitowane ze stanowią całość

Autor:  Warszawiak [ 19 lipca 2016, 00:21 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

No i bezfelcowosc przeszła do historii... Jeżeli komuś szkoda piły na parę rzazów, to oczywiście niech wali skrzynki na jabłka... Mit z gnieceniem pszczół upadł tak szybko jak linia Maginota... Suwwanie zakitowanych korpusów jednocześnie po trupach pszczol nie uważam :thank: za wygodę... A jeśli komuś te kilka pszczół z roju 60.000 robi problem, to spryskiwacz z kroplami eukaliptus/miętą przed nałożeniem korpusu załatwia sprawę... Bo poddymiacz to kupa roboty:) Pozdrawiam

Autor:  pastaga [ 19 lipca 2016, 01:11 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Warszawiak pisze:
No i bezfelcowosc przeszła do historii...
(...)
Pozdrawiam


Bzdura. Mam ramki z suszem poukładane w "kominach", za górny korpus podnoszę całość. Większość uli można by transportować bez pasów.

Autor:  Warszawiak [ 19 lipca 2016, 01:24 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

pastaga pisze:
Warszawiak pisze:
No i bezfelcowosc przeszła do historii...
(...)
Pozdrawiam


Bzdura. Mam ramki z suszem poukładane w "kominach", za górny korpus podnoszę całość. Większość uli można by transportować bez pasów.
Ale kiedyś te korpusy oddzielasz...i
Dokładasz...

Autor:  pastaga [ 19 lipca 2016, 08:39 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Warszawiak pisze:
pastaga pisze:
Warszawiak pisze:
No i bezfelcowosc przeszła do historii...
(...)
Pozdrawiam


Bzdura. Mam ramki z suszem poukładane w "kominach", za górny korpus podnoszę całość. Większość uli można by transportować bez pasów.
Ale kiedyś te korpusy oddzielasz...i
Dokładasz...

Problem mógłby być tylko przy dziewiczym korpusie ale taki traktujesz przed użyciem woskiem. Korpusy używane po rozdzieleniu i ponownym nałożeniu trzymają się idealnie - bez dłuta nie podchodź.

Autor:  Wiech [ 19 lipca 2016, 10:01 - wt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

Mam befelcowe i z felcem. Trzymają się kupy prawie tak samo. Niestety po tygodniu deszczu w bezfelcowych od wewnątrz gdzieniegdzie jest mokro. Może gdyby ule stały idealnie prosto nie byłoby tego. Pewnie zimą przy dodatnich temperaturach też przez połączenia przeciska się woda. Z moich skromnych obserwacji to jedyny minus ula bezfelcowego.

Autor:  JM [ 22 lipca 2016, 22:53 - pt ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

pastaga pisze:
Warszawiak pisze:
pastaga pisze:
Warszawiak pisze:
No i bezfelcowosc przeszła do historii...
(...)
Pozdrawiam


Bzdura. Mam ramki z suszem poukładane w "kominach", za górny korpus podnoszę całość. Większość uli można by transportować bez pasów.
Ale kiedyś te korpusy oddzielasz...i
Dokładasz...

Problem mógłby być tylko przy dziewiczym korpusie ale taki traktujesz przed użyciem woskiem. Korpusy używane po rozdzieleniu i ponownym nałożeniu trzymają się idealnie - bez dłuta nie podchodź.


Ależ w tym właśnie szkopuł, że tak dobrze się trzymają i tym samym idea "bezfelcowości" oparta na założeniu przesuwania, nasuwania korpusów jeden na drugi i rzekomego unikania tym samym gniecenia pszczół nie wytrzymuje próby w praktyce.
Takie przesuwanie korpusów nie jest możliwe po zakitowaniu.

Autor:  pastaga [ 23 lipca 2016, 00:37 - sob ]
Tytuł:  Re: ule bezfelcowe

JM pisze:
pastaga pisze:
Warszawiak pisze:
pastaga pisze:
Warszawiak pisze:
No i bezfelcowosc przeszła do historii...
(...)
Pozdrawiam


Bzdura. Mam ramki z suszem poukładane w "kominach", za górny korpus podnoszę całość. Większość uli można by transportować bez pasów.
Ale kiedyś te korpusy oddzielasz...i
Dokładasz...

Problem mógłby być tylko przy dziewiczym korpusie ale taki traktujesz przed użyciem woskiem. Korpusy używane po rozdzieleniu i ponownym nałożeniu trzymają się idealnie - bez dłuta nie podchodź.


Ależ w tym właśnie szkopuł, że tak dobrze się trzymają i tym samym idea "bezfelcowości" oparta na założeniu przesuwania, nasuwania korpusów jeden na drugi i rzekomego unikania tym samym gniecenia pszczół nie wytrzymuje próby w praktyce.
Takie przesuwanie korpusów nie jest możliwe po zakitowaniu.


Po wpisie wnioskuję, że nie próbowałeś. Po rozłączeniu korpusy dają się nasunąć, ale jak nasuniesz i ściśniesz to już nie przesuniesz. Odnośnie gniecenia pszczół to jest znacznie mniej "zakamarków, w których pszczoły mogą być przy nakładaniu korpusu na korpus.

Strona 2 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/