FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Dezynfekcja narzędzi uli itp
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=14&t=1103
Strona 1 z 2

Autor:  Misio [ 02 listopada 2008, 20:20 - ndz ]
Tytuł:  Dezynfekcja narzędzi uli itp

Muszę jeszcze zakonserwować sprzęt na zimę.Co jest najlepsze do rozpuszczenia kitu na sprzęcie, bo mam zamiar jutro iść i pół litra denaturatu kupić i zacznę myć oprzyrządowanie. Powiedzcie jak wy to robicie
Pozdrawiam Michał

Autor:  BoCiAnK [ 07 listopada 2008, 23:02 - pt ]
Tytuł: 

Misio pisze:
Co jest najlepsze do rozpuszczenia kitu na sprzęcie, bo mam zamiar jutro iść i pół litra denaturatu kupić i zacznę myć oprzyrządowanie. Powiedzcie jak wy to robicie
Pozdrawiam Michał


Kup sobie Sodę kaustyczną i zrób 3 % roztwór umyj wszystko a potem wypłucz w wodzie z ostem :wink:

Autor:  bzzy [ 08 listopada 2008, 00:21 - sob ]
Tytuł: 

ale co tak dokładnie chcesz myć, dłuto ok ale co więcej o tej porze, druga sprawa przed umyciem, trzeba dokładnie oskrobać, a nie liczyć, że soda lub coś innego rozpuści wszystko i już po sprawie

Autor:  Misio [ 09 listopada 2008, 21:10 - ndz ]
Tytuł: 

Mam sodę [ mój wujek pracował w kamieniarstwie i mi dał kilka kg] tylko czy można tym szorować miodarkę. Myślałem żeby kupić denaturat bo kit się w alkoholu rozpuszcza podobno i wyszorować dokładnie no i te drobne sprzęty też. Jeżeli uważacie, że denaturat czy soda się nadaje to napiszcie wasze opinię na ten temat
Pozdrawiam Michał

Autor:  bzzy [ 09 listopada 2008, 22:01 - ndz ]
Tytuł: 

chcesz sodą miodarke myć, oszalałeś? soda a raczej 3% roztwór jest przeznaczony do dezynfekcji sprzętu drewnianego, a w ostatnim czasie również styropianowego, kup sobie książkę o chorobach, i higienie w pasiece, jakie trzeba przeprowadzać zabiegi, aby wszystko było ok, poczytaj ile czasu np ramka drewniana musi być moczona aby przetrwalniki zginęły zgnilca, a wtedy coś będziesz wiedział jak postępować z roztworem sody i upewnij się czy masz sodę kaustyczną 8)

Autor:  _barti_ [ 09 listopada 2008, 22:04 - ndz ]
Tytuł: 

Miodarkę przecież wystarczy dokładnie umyć, np. płynem do naczyń, tak samo jak myje się garnki. Co do sody, to pamiętaj, że jest żrąca.

Autor:  SKapiko [ 09 listopada 2008, 23:10 - ndz ]
Tytuł: 

natomiast blacha kwasówka po zetknięciu z sodą po pewnym czasie robi się czarna.

Autor:  BoCiAnK [ 09 listopada 2008, 23:37 - ndz ]
Tytuł: 

_barti_ pisze:
Miodarkę przecież wystarczy dokładnie umyć, np. płynem do naczyń,


Oczywiście że wystarczy i dobrze umyć i wysuszyć wkładam duży ręcznik włączam wirówkę i po ptokach sucha jak wiór
A jak już chcesz koniecznie zdezynfekować to zwykłym spirytusem na szmatce prze trzej nawet salicylem lub kup " Alvisept " tak samo sita i inne drobne czary
co innego podkarmiaczki , ule ramki , zatwory , rojnice to soda jest idealną na to :wink:

Autor:  Rumcajs [ 06 grudnia 2008, 22:00 - sob ]
Tytuł: 

A czy do dezynfekcji ziemi przed ulem można uzyć sody kaustycznej? Bo jak mysle przed ulem ma nie być rożlin, drobnoustrojow i temu podobnych zeby byl placyk i zeby widziec co pszczoly wyrzucaja z ula. Znajomy mowil mi ze stosuje w ten sposob ale chce jeszcze zapytac czy to jest ekologiczne? Soda srodek zracy to moze by byla dobra ale chce zapytac. Ja chce miec pasieke sterylna ale nie z krajobrazem ksiezycowym. Jest jakiś srodek inny do takiej dezynfekcji? Dziekuje za odpowiedz z gory. Pozdrawiam.

Autor:  kriss [ 06 grudnia 2008, 22:45 - sob ]
Tytuł: 

Można przekopać ziemię wapnem palonym, pomocne to ma być przy walce z małym chrząszczem ulowym.
Ale żeby zobaczyć co pszczoły wyrzucają z ula, to musiałbyś przekopać spory kawał :) bo nie wyrzucają jak człowiek śmieci za okno, tylko odlatują z ładunkiem (tym lżejszym) na pewność odległość. Mrówki też dość szybko pod ulem sprzątają.
Pozdr.

Autor:  Szczupak [ 06 grudnia 2008, 23:52 - sob ]
Tytuł: 

Rumcajs,
Cytuj:
Bo jak mysle przed ulem ma nie być rożlin, drobnoustrojow i temu podobnych zeby byl placyk i zeby widziec co pszczoly wyrzucaja z ula.

Ja przed ulami mam trawę w razie niepogody ,deszczu te które nie zdąrzą wrócić do ula, mogą przeczekać właśnie na trawie, po obeschnieciu biorą sie do pracy ,a jak bedziesz miał ziemie to deszcz wkomponuje pszczoły w glebe i rzadna nie przeżyje,pozatym latem podczas upałów ziemia mocno nagrzewa sie i może dojśc do przegrzania ula ,kiedy na pasieczysku masz ładną trawę odwleka sie to niebezpieczeństwo .Poza tym sama estetyka pasieki zyskuje. Napewno nie jest dobrze kiedy wloty przysłaniają jakieś charabużdzie te trzeba usówać ale trawka powinna być ,chyba że jest to z jakiś względów nie możliwe (skaliste podłorze, piach i sucho) to wtedy ładny placyk.
Pozdrawiam Szczupak :mrgreen: (zielony nie w jednym temacie)

Autor:  pawel anczakows [ 07 grudnia 2008, 00:00 - ndz ]
Tytuł: 

Tak ma być przed ulami.

Autor:  kriss [ 08 grudnia 2008, 16:10 - pn ]
Tytuł: 

Paweł ma to szczęście że ule stoją w cieniu drzew, u mnie zanim wyrosną to minie parę lat dlatego przed ulami rośnie mięta, melisa a przed jednym nawet lubczyk i świetnie się pszczły chowają.
Oczywiście trzeba czasem zrobić korektę żeby te chabździe nie kładły się na ulu, ale wylotek się tak nie nagrzewa d słńca a jak powiedział mi kiedyś jeden pszczelarz- taka kępka przed wylotkiem utrudnia atak szerszeniowi.
Tak że nie ma sensu przygotowywać jakiegś specjalnego placyku do obserwacji pod wylotkiem, lepiej usiąść sobie przy ulu i posiedzieć z godzinke, dwie przyglądając się co też podopieczne robią. Zresztą to bardzo przyjemne zajęcie :)
Pozdrawiam

Autor:  pawel anczakows [ 08 grudnia 2008, 20:24 - pn ]
Tytuł: 

Ja tam mam posadzone dwa modrzewie i brzozy tak rosną szybko że nie mogę nadążyć obcinać.Jeśli ktoś chce zacienić szybko to proponuję.

Autor:  Pawel_T [ 28 grudnia 2008, 23:34 - ndz ]
Tytuł: 

stosował ktoś lampy UV emitujące promieniowanie UV-C (czyli to które stosuję do dezynfekcji w szpitalach itp) ?
nie są one takie drogie a dużo mniej zabawy niż z sodą

Autor:  dewu [ 06 stycznia 2009, 21:17 - wt ]
Tytuł: 

Czytałem w różnych miejscach, że ule można dezynfekować przez wypalanie. Wobec tego mam pytanie czy do tego wypalania konieczne jest użycie palnika z "żywym ogniem" czy może to być opalarka elektryczna. Taka opalarka wytwarza temperaturę około 600 st.C. Palnik pewnie dużo więcej. Mam nabyte dwa używane ule i chciałbym je odkazić bo nie wiem czy u sprzedawcy pszczoły nie chorowały.

Autor:  kancukiewicz [ 06 stycznia 2009, 21:28 - wt ]
Tytuł: 

dewu pisze:
Czytałem w różnych miejscach, że ule można dezynfekować przez wypalanie. Wobec tego mam pytanie czy do tego wypalania konieczne jest użycie palnika z "żywym ogniem" czy może to być opalarka elektryczna. Taka opalarka wytwarza temperaturę około 600 st.C. Palnik pewnie dużo więcej. Mam nabyte dwa używane ule i chciałbym je odkazić bo nie wiem czy u sprzedawcy pszczoły nie chorowały.


Opalarka w zupełności wystarczy- kiedyś tak robiłem ale palnikiem gazowym jest duo szybciej. Obecnie nawet ule słomiane wypalam co kilka lat palnikiem.

Autor:  Pawel_T [ 06 stycznia 2009, 22:40 - wt ]
Tytuł: 

dewu pisze:
Czytałem w różnych miejscach, że ule można dezynfekować przez wypalanie. Wobec tego mam pytanie czy do tego wypalania konieczne jest użycie palnika z "żywym ogniem" czy może to być opalarka elektryczna. Taka opalarka wytwarza temperaturę około 600 st.C. Palnik pewnie dużo więcej. Mam nabyte dwa używane ule i chciałbym je odkazić bo nie wiem czy u sprzedawcy pszczoły nie chorowały.


na bakterie tak, na wirusy nie koniecznie

Autor:  misza30 [ 07 stycznia 2009, 18:50 - śr ]
Tytuł: 

Może tak dla informacji i ogólnego stosowania

soda kaustyczna jest substancja bardzo silnie żrącą !!!! Trzeba przy tym stosować szczególne środki bezpieczeństwa typu rękawice, okulary itp. Zresztą jest stosowany w różnych płynach w gospodarstwie domowym typu "kret" wc piker i inne domoestosy. Zresztą zobaczysz naocznie co zrobi roztwór sody kaustycznej ( NaOH) z plastykową szczotką którą będzie szorował. Proporcje jak zrobić dany roztwór opracowane przez chemika :P i tak:

5% roztwór NaOH = 500g (0,5 kg) sody kaustycznej + 9,5 litra wody

3% roztwór NaOH = 300g sody kaustycznej + 9,7 litra wody

Najlepszy jest ciepły roztwór!!!!! Nie badać manualnie tj . palcem.

żeby zneutralizować potem tą płukankę to poleca się wymyć wodą z octem. A ja tak sobie myślę, że skoro można myć to octem, to można by ocet zastąpić kwasem szczawiowym, oczywiście w odpowiednich proporcjach i tym to neutralizować. A kwas szczawiowy w większych ilościach wcale nie jest taki drogi. No ale to kwestia przeprowadzenia eksperymentu. A tam musi być większe stężenie tego roztworu.

Tego roztworu sody kaustycznej nie stosuje się do odkażania ziemi przed ulami. Tam jak już wcześniej było wspomniane najlepsze jest wapno palone ( takie jak używa się w budownictwie) Można rozsypać późną jesienią lub polać mlekiem wapiennym to po prostu to samo wapno tylko rozrobione w wodzie. Koszt wapna to ok 10-15 zł za 25kg. Chyba, ale w najbliższym składzie budowlanym można to zweryfikować.
pozdrawiam

Autor:  Pawel_T [ 07 stycznia 2009, 19:34 - śr ]
Tytuł: 

misza30 pisze:

5% roztwór NaOH = 500g (0,5 kg) sody kaustycznej + 9,5 litra wody

3% roztwór NaOH = 300g sody kaustycznej + 9,7 litra wody



a w dowolnej innej objętości liczy się w następujący sposób:
stężenie % to ilość gramów związku zawarta w 100g roztworu więc:

np. chcemy otrzymać 5 litrów roztworu 5%
to
5g - 100g roztworu
xg - 5000g roztworu

x=(5*50000)/100
x=250g NaOH należy wymieszać w 4,9L
--------------------
przykład 2
Chcemy otrzymać 10L 3% roztworu.
3g - 100g roztworu
xg - 10000g roztworu

x=(3*10000)/100
x=300g NaOH w 9,7 L wody

Autor:  pawel anczakows [ 07 stycznia 2009, 19:40 - śr ]
Tytuł: 

Chciałem zapytać czy trzeba myć ule po dezynfekcji sodą kaustyczną.Czy wystarczy je dobrze wywietrzyć przez jakiś czas?

Autor:  misza30 [ 07 stycznia 2009, 21:05 - śr ]
Tytuł: 

Oparzenia ługami

Najczęściej dochodzi do oparzeń ługiem sodowym (tzw. soda kaustyczna), ługiem potasowym i wapnem niegaszonym. Ługi wywołują martwicę rozpływną tkanek. Podobnie jak w oparzeniach kwasami, uszkodzoną powierzchnię należy obmyć bieżącą wodą. To samo obowiązuje także w przypadkach oparzenia wapnem niegaszonym. W celu uchronienia skóry przed niebezpieczną reakcją egzotermiczną należy najpierw oparzoną powierzchnie oczyścić, usuwając resztki parzącej substancji gazą, a następnie spłukiwać strumieniem wody. Należy pamiętać, że zasada ta obowiązuje także w oparzeniach worka spojówkowego. Działanie zobojętniające ługi mają słabe roztwory kwasów: 3% kwas borowy oraz 1% kwas octowy lub cytrynowy. Oparzoną powierzchnię można zaopatrzyć okładem z wymienionych kwasów.

Autor:  entrion [ 07 stycznia 2009, 22:47 - śr ]
Tytuł: 

należy przemyć jednak octem (dowolny kwas według zasad chemii) wysuszona soda kaustyczne wykazuje po kontakcie z wilgocią wciąż jakiś procentowy roztwór

Autor:  misza30 [ 07 stycznia 2009, 23:28 - śr ]
Tytuł: 

Z tego co mi się kołacze po łepetynie to z tych 3 zobojętniaczy, można byłoby poeksperymentować i wziąć ten który jest jednym z, albo najbardziej zbliżonym do środowiska rodziny pszczelej. A zdaje się, że kwas cytrynowy znajduje się w miodzie. poza tym jest on ogólnie używany w gospodarstwie domowym :? A ocet, no nie wiem czy pszczółki go tak lubią. Choć jak wynika z opisu są to bardzo słabe roztwory zobojętniające. A może ktoś miła jakieś doświadczenia z tymi zobojętniaczami. :?:

Autor:  mariuszm [ 08 stycznia 2009, 11:20 - czw ]
Tytuł: 

Koledzy mam pytanie czy nowe ule które dotychczas nie miały kontaktu z pszczołami koledzy dezynfekują czy nie ?

Pozdrawiam Mariusz

Autor:  lalux5 [ 08 stycznia 2009, 11:46 - czw ]
Tytuł:  Dezynfekcja uli narzędzi itp.

W jakim celu miałbyś dezynfekować nowy ul? Czasem pszczelarze stosują malowanie nowego ula w środku roztworem propolisu ale to już inna historia.

Autor:  bzzy [ 08 stycznia 2009, 12:38 - czw ]
Tytuł: 

mariuszm pisze:
Koledzy mam pytanie czy nowe ule które dotychczas nie miały kontaktu z pszczołami koledzy dezynfekują czy nie ?

Pozdrawiam Mariusz


hehehe bardzo ciekawe pytanie muszę przyznać, jak ktoś odpisze że tak, to wtedy warto do działu humor przenieść temat :lol: :lol: :lol:

Autor:  Psepscolek [ 08 stycznia 2009, 13:47 - czw ]
Tytuł: 

bzzy pisze:
mariuszm pisze:
Koledzy mam pytanie czy nowe ule które dotychczas nie miały kontaktu z pszczołami koledzy dezynfekują czy nie ?

Pozdrawiam Mariusz


hehehe bardzo ciekawe pytanie muszę przyznać, jak ktoś odpisze że tak, to wtedy warto do działu humor przenieść temat :lol: :lol: :lol:


Robert ja dezynfekuje. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Jak je robię to zazwyczaj są takie mrozy ze decha jest przemarznięta na wskroś. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: I nie ma bata żeby się tam coś uchowało. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

A poważnie rzecz ujmując. :lol: Nie ma sensu żeby dezynfekować takie ule bo i po co?? :P

Pozdrawiam Psepscółek. :)

Autor:  misza30 [ 09 stycznia 2009, 20:07 - pt ]
Tytuł: 

Kolego Psepscółek raczej te mrozy i nawet dwa razy większe, albo trzy razy nie działąją dezynfekująco. To taka przykra prawda, ale żeby nie żyć w błogiej nieświadomości proponuję przeczytać poniższy tekst m.in. o wirusach:

Czynniki fizyczne i chemiczne a wirusy

Większość wirusów traci zdolności zakażania w temperaturze powyżej 60o C. Wyjątek stanowi, np. wirus zapalenia wątroby B, znoszący temperaturę 60o C przez 12 godzin, temperaturę wrzenia wody przez 30 minut. Wirusy tolerują niskie temperatury. Swoje właściwości zakaźne i antygenowe zachowują w temperaturze – 70o C przez wiele lat. Wirus grypy wytrzymuje temperaturę 4o C przez pół roku. W płynnym azocie (-196o C) można przechowywać wirusy wiele lat.

Zatem wirusy można zniszczyć przez podwyższanie temperatury, a nie przez jej obniżanie.

Wirusy można także wysuszyć w niskiej temperaturze zachowując jego zdolności patogenne.

Promienie Roentgena (duże dawki) działają jonizująco i powodują nieodwracalne uszkodzenie struktury wirusów. Niszcząco na wirusy działają promienie UV o długości 260 nm, które uszkadzają strukturę kwasów nukleinowych. Zbyt jednak krótkotrwałe działanie promieni nadfioletowych prowadzi jedynie do wystąpienia mutacji w kwasie nukleinowym.

W obecności barwników (błękit metylenowy, czerwień obojętna, oranż akredytowy) wirusy wykazują nadwrażliwość na promienie słoneczne, co może być wykorzystane do inaktywacji wirusów.

Optymalne pH dla wirusów waha się w granicach 5-8. Niskie wartości, czyli odczyn silnie kwaśny uszkadza większość wirusów.

Wirusy są wrażliwe na związki chemiczne antyseptyczne, np. formalina czy gazowy formaldehyd unieczynnia wirusy, pozostawia jednak ich właściwości antygenowe. Zostało to wykorzystane w produkcji szczepionek. Fenole, silne kwasy i ługi niszczą wirusy. Alkohole słabo jednak działają na wirusy. Rozpuszczalniki organiczne (chloroform, czterochlorek węgla, etery) niszczą wirusy zawierające w osłonkach lipidy. Na pozostałe wirusy słabo działają. Detergenty powodują dezintegrację cząsteczek wirusowych. Laktony, chloramina i tlenek etylenu zabijają wirusy nieodwracalnie.

pozdrawiam :wink:

Autor:  Psepscolek [ 21 lutego 2009, 19:48 - sob ]
Tytuł: 

Temperatura temperaturą uli nowych nie ma sensu dezynfekować. :)

A skoro o dezynfekcji mowa to jak koledzy radzą sobie z dezynfekcją miotły do pszczół czy tez czyszczenia dennic uli?? Bo taka miotełka to jest dobra jak jest w obrębie jednej pasieki ale czasem pszczelarz pszczelarzowi pożyczy i potem nieszczęście gotowe ja nalewam se w płaskie naczynie spirytusu i maczam dokładnie włosie. A jak u kolegów?? :wink:

Pozdrawiam Psepscółek. :)

Autor:  d@niel_25 [ 21 lutego 2009, 20:59 - sob ]
Tytuł: 

A jakby mieć osobne miotełki do każdego ula?? Albo chociaż kilka na zamianę?? Myślę, że pomogło by to znacznie w utrzymaniu higieny i zapobiegłoby roznoszeniu chorb między rodzinami w pasiece. Czy ktoś już to stosuje??

Autor:  swiwojtek [ 21 lutego 2009, 21:19 - sob ]
Tytuł: 

Witam
to może odrazu poznaczyć korpusy i ramki do jednej rodziny. Dla mnie to bez sensu trzeba robić tak żeby wszystkie były zdrowie bo i tak przecież pszczoły błądzą po różnych ulach.

Autor:  riko [ 21 lutego 2009, 21:33 - sob ]
Tytuł: 

danielu 25 mój kolega ma w każdym ulu miotełke tylko że jest ona z gęsiego pióra ja sam kiedyś tak robiłem. Ale chyba nie tędy droga. Tak jak swiwojtek słusznie zauważył trzeba pilnowac by rodziny były zdrowe a problemów nie będzie. Pomyśl o tych co mają dość sporo rodzin ile oni by musieli mieć sprzętu

Autor:  Szczupak [ 21 lutego 2009, 21:43 - sob ]
Tytuł: 

Psepscółek,
Dobry zwyczaj nie porzyczaj - jeśli komuś żal wydać pare groszy na miotełkę to ja mu jej napewno nie pożyczę.
A swoją miotełke dezynfekuję we wrzątku.( niewiem na ile jest to skuteczne ale w obrębie MOJEJ pasieki działa :mrgreen: )

Autor:  Alex23p [ 21 lutego 2009, 21:52 - sob ]
Tytuł: 

Lepiej nie pożyczać, bo nigdy nie wiesz co przywleczesz. 8) A do dezynfekcji tak dla zasady , oile masz zdrową pasiekę może być wrzątek, spryt albo roztwór sody. 8)

Autor:  Szczupak [ 21 lutego 2009, 22:07 - sob ]
Tytuł: 

Alex23p,
Spirytem :roll: to lubie troszkę przewód pokarmowy zdezynfekować :mrgreen: bo wrzątkiem sie nie da :shock:

Autor:  bzzy [ 21 lutego 2009, 22:09 - sob ]
Tytuł: 

dokładnie tak, sprzętu się nie pożycza, a miotełki tym bardziej, ogólnie to już musi być jakaś kpina aby iść do kogoś i prosić o miotełkę, aczkolwiek wiem z doświadczenia, że pożyczając nie wiemy co dana osoba robi z naszym sprzętem, już widziałem swoje uliki weselne u znajomego które stały na ziemi w trawie i nic złego w tym nie widział, to samo rojnice transportówki na deszczu zostawione, często też sam musiałem jeździć i odbierać swój sprzęt, tak więc od paru lat jak ktoś chce pożyczyć to zazwyczaj w sezonie, a wtedy możemy powiedzieć, że wszystko mamy zajęte, ludzie są różni, a wiadomo wszystko kosztuje, plus nasz czas, więc dbajmy i budujmy nasze pasieki, aczkolwiek miękkie serce i wspieranie braci pszczelarskiej w tym temacie nie jest wskazane :wink:

Autor:  bzzy [ 21 lutego 2009, 22:13 - sob ]
Tytuł: 

Szczupak pisze:
Alex23p,
Spirytem :roll: to lubie troszkę przewód pokarmowy zdezynfekować :mrgreen: bo wrzątkiem sie nie da :shock:


tylko pamietaj, że po dezynfekcji układu pokarmowego na rowerze ani hulajnodze po mieście nie jeździć 8)

Autor:  BoCiAnK [ 21 lutego 2009, 22:26 - sob ]
Tytuł: 

Są elementy w pasiece które muszą być pojedyncze i nie da się ich dezynfekować co ul ale miotełka to jest taki typ że należy ja mieć w każdym ulu czy będzie ona z gęsiego czy indyczego pióra to powinna być osobista rzecz ula
Żeby tylko na tym polegało roznoszenie chorób było by zdrowo
czasami pszczelarz łączy na wiosnę rodziny (przeważnie słabe ) ciekawe czy przygląda się i zastanawia czemu ?
dostają mu plastry które potem dokłada do innych rodzin w przypadku Nosemozy wystarczy je solidnie przemrozić ale innych chorób ?

Autor:  bzzy [ 21 lutego 2009, 22:47 - sob ]
Tytuł: 

BoCiAnK pisze:
Są elementy w pasiece które muszą być pojedyncze i nie da się ich dezynfekować co ul ale miotełka to jest taki typ że należy ja mieć w każdym ulu czy będzie ona z gęsiego czy indyczego pióra to powinna być osobista rzecz ula
Żeby tylko na tym polegało roznoszenie chorób było by zdrowo
czasami pszczelarz łączy na wiosnę rodziny (przeważnie słabe ) ciekawe czy przygląda się i zastanawia czemu ?
dostają mu plastry które potem dokłada do innych rodzin w przypadku Nosemozy wystarczy je solidnie przemrozić ale innych chorób ?


i tu jest właśnie dylemat bo miotełka to wiadomo, możemy po podejrzanej rodzinie zdezynfekować i wykonywać prace dalej, ale z ramkami z pokarmem z rodzin bardzo słabych, które są do likwidacji lub z rodzinych osypanych jest problem poważniejszy, zaraz sami zauważycie, że będą logować się osoby które będą pytać a co z takimi ramkami, odpowiedź jest trudna, bo jeszcze niedawno każdy by powiedział, przetrzymaj w chłodnym miejscu do nowo tworzonych odkładów, ale w dobie gdzie musimy zwracać na takie detale, a dlaczego dana rodzina się osypała i być może przyczyną są jakieś choroby, które możemy roznieść na kolejne pnie, odpowiedź jest trudniejsza, bo roznieść chorobę po pasiece można łatwo, aczkolwiek wyleczyć całą pasiekę przez przesiedlanie każdej rodziny to nikomu nie życzę

Autor:  Szczupak [ 21 lutego 2009, 22:50 - sob ]
Tytuł: 

W każdym podreczniku pszczelarskim z którym miałem do czynienia pisze aby
przeglądy w chorych lub podejrzanych o chrobę pniach wykonać na koncu

a jeszcze lepiej w innym dniu i sprzet po urzyciu zdezynfekować (nawet jeśli urzywamy go tylko w obrebie podejrzanych pni)
na temat plastrów to pisało - przetopić i ramki odkazić w to miejsce plastry zapasowe ( ze zdrowych rodzin )
i nigdy nie łączyć zdrowych rodzin z chorymi
- myslę że to ma ses i jest niezbednym minimum higieny w pasiece - ale mogę sie mylić :roll:

Autor:  Alex23p [ 21 lutego 2009, 23:24 - sob ]
Tytuł: 

Co do dezynfekcji gardła, to stosujemy te same środki tzw. antygrypol.A plastry zgoda-tylko przetopić , a ramki do dezynfekcji. :mrgreen: :mrgreen: I nie mów żeś taki zielony. :oops:

Autor:  bzzy [ 22 lutego 2009, 00:31 - ndz ]
Tytuł: 

Alex23p pisze:
Co do dezynfekcji gardła, to stosujemy te same środki tzw. antygrypol.A plastry zgoda-tylko przetopić , a ramki do dezynfekcji. :mrgreen: :mrgreen: I nie mów żeś taki zielony. :oops:


tak tylko przetop plastry całe z pokarmem z osypanych rodzin, myslę że jest to kłopotliwe,

Autor:  buszmeN [ 22 lutego 2009, 08:54 - ndz ]
Tytuł: 

Cytuj:
tak tylko przetop plastry całe z pokarmem z osypanych rodzin, myslę że jest to kłopotliwe,

To pokarm odwirój i zrób z tego %.Pozdr.

Autor:  Alex23p [ 22 lutego 2009, 10:24 - ndz ]
Tytuł: 

Dokładnie tak, pokarm się wiruje i powstaje antygrypol. :lol: :lol: :lol: I już nie ma problemu z przetopieniem. :twisted:

Autor:  bzzy [ 22 lutego 2009, 15:24 - ndz ]
Tytuł: 

buszmeN pisze:
Cytuj:
tak tylko przetop plastry całe z pokarmem z osypanych rodzin, myslę że jest to kłopotliwe,

To pokarm odwirój i zrób z tego %.Pozdr.


Panowie totalna pomyłka w czystej miodarce, czekającej na sezon, wirować jakieś ramki z zimowym pokarmem po osypanej rodzinie, proponuje poczytać ksiązki na temat zachowania higieny w pasiece, bo tym sposobem to daleko się nie zajedzie

Autor:  Alex23p [ 22 lutego 2009, 15:34 - ndz ]
Tytuł: 

Dla chcącego nie ma nic trudnego. :twisted: Jak chcesz sobie z zagadnieniem poradzić to znajdziesz odpowiedni sposób i zachowasz higienę, możesz wycisnąć. :lol:
Pozdrawiam!

Autor:  BoCiAnK [ 22 lutego 2009, 15:56 - ndz ]
Tytuł: 

Jest jeszcze kilka przyczyn w jakich okolicznościach pada rodzina
Gdy na jesieni podczas karmienia nie ma klinicznych objaw rodzina pobiera i poszywa pokarm w prawidłowo ułożonym i dopasowanym gnieździe do siły jej nie ma prawa paść
Gdy rodzina znika a pokarm pozostaje jest to objaw choroby wirusowej
Nosemoza Cerana ma podobne objawy i takich plastrów bym nikomu nie radził przechowywać celem podania pszczoła
Kiedyś na pewnym wykładzie wykładowca powiedział że wirusy nie są w stanie przeżyć w miodzie i roztworach cukrowych wychodząc z założenia Lepiej na zimne dmuchać niż się potem zastanawiać
odwirowanie i nieumiejętne przegotowanie syropu a zwłaszcza [/b]Przypalenie go o które nie trudno ,, podanie takiego syropu to śmierć dla rodziny

Rodzina która się osypała przy pełnych ramkach pokarmu nie osypała się i osyp jest na dnie ula też się trzeba nad tym zastanowić dlaczego nigdy się nic nie dzieje bez przyczyny
może to być zatrucie właśnie pokarmem

Jedynie do podania do uli czy odkładów latem nadają się ramki z pokarmem odebrane zdrowym rodziną czy to po ich połączeniu wiosennym ale tylko w celu wymiany matki z odkładem , czy zmniejszenia ilości rodzin ,

Autor:  kociamber [ 22 lutego 2009, 16:01 - ndz ]
Tytuł: 

Alex23p pisze:
Dla chcącego nie ma nic trudnego. :twisted: Jak chcesz sobie z zagadnieniem poradzić to znajdziesz odpowiedni sposób i zachowasz higienę, możesz wycisnąć. :lol:


Jackson Brown, "Żeby umieć rzemiosło, trzeba dokładnie poznać narzędzie…" i jak mi się wydaje, po to, między innymi, tkwimy na tym forum. Serdecznie pozdrawiam - Julek

Autor:  qtomek [ 31 marca 2009, 19:29 - wt ]
Tytuł:  dezynfekcja

Witam

Co mozna stosowac do dezynfekcji rąk i rekawic i dłuta. Czy środek cagrosept zabije wszystkie bakterie, przetrwalniki chorób czy jakis inny środek jest lepszy?

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/