FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

rękawice
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=14&t=3107
Strona 1 z 2

Autor:  krissmar1 [ 09 lipca 2010, 16:40 - pt ]
Tytuł:  rękawice

Małe pytanko
jak można wyczyścić skórzane rękawice? Oblepione są kitem, resztkami miodu, woskiem, tym wszystkim czego dotykamy przy pracy w ulu. Palce przyklejają mi się do ramek i do siebie. Może ktoś ma jakiś sposób na wyczyszczenie?

Autor:  CYNIG [ 09 lipca 2010, 16:51 - pt ]
Tytuł: 

najpierw spróbowałbym lekko je wymrozić i wykruszyć wtedy propolis i wosk a potem ewentualnie ciepłą wodą usunąć resztki miodu

Autor:  górski_pszczelarz [ 09 lipca 2010, 17:01 - pt ]
Tytuł: 

ja raz wyprałem skórzane rękawice i nie polecam!!! Po tym zabiegu skurczyły się tak że jedynie dzieci mogły by w nich chodzic. Także nie pierz.

Autor:  Odwłok [ 09 lipca 2010, 17:29 - pt ]
Tytuł: 

Naprawić przez wyrzucenie i nie używać. Chodzić do pszczółek tylko w słoneczną pogodę, delikatnie dymić, prowadzić selekcję w stronę łagodnych rodzin...

I rękawice potrzebne co najwyżej by sobie rąk kitem nie brudzić - wtedy winylowe z apteki. Jeśli bez rękawic to można umyć ręce spirytusikiem :)

:oczko:

Autor:  Jorgotir [ 09 lipca 2010, 18:04 - pt ]
Tytuł: 

Niewinem jak zachowały by się przy praniu w denaturacie

Autor:  krissmar1 [ 09 lipca 2010, 20:55 - pt ]
Tytuł: 

Odwłok, próbowałem bez ale mocno puchnę po użądleniu, a przy przeglądzie zawsze się trafi, że jakąś pszczółkę mocniej przycisnę.
Spróbuję mrożenia bo kitu jest najwięcej, dzięki.
Pozdrawiam

Autor:  Odwłok [ 10 lipca 2010, 21:06 - sob ]
Tytuł: 

Mam taki sposób na opuchliznę :) - jak tylko pszczółka dziabnie np w dłoń to zaciskam pięść i naprężam mięśnie - wzrasta ciśnienie płynów w tkankach i jad nie wpływa do rany :)
W tym czasie usuwam motyczką żądło i po robocie :)

Autor:  Marcinluter [ 10 lipca 2010, 21:36 - sob ]
Tytuł: 

a ja fenistil i zawsze pomaga ;)

Autor:  Pawełek. [ 10 lipca 2010, 22:23 - sob ]
Tytuł: 

a ja wciskam jad do końca, reumatyzm to straszna choroba i lepiej zapobiegać niż leczyć :oczko:

Autor:  SKapiko [ 10 lipca 2010, 22:51 - sob ]
Tytuł: 

bez przesady, w nadmiarze wszystko szkodzi, sądzę że jeśli się ma pszczołę łagodną to i rękawice są niepotrzebne a i przy upałach można przejść się po pasiece bez kombinezonu. Tydzień temu byłem w pasiece u Pani Marii Gembali pszczółki spokojne aż miło, aby takich było jak najwięcej

Autor:  górski_pszczelarz [ 10 lipca 2010, 23:18 - sob ]
Tytuł: 

a ja mam taki jeden ul do ktorego skafander trzeba zakladac. Jak tylko podnosze powalke to na masce mam tyle pszczol ze wszystko przeslaniaja. Ale mam nadzieje ze przyjma matke ktora poddalem i sie to zmieni. To jest najagresywniejsza rodzina jaka mialem w historii. Nawet dym nie pomaga tylko jeszcze bardziej je drazni. Po wyjeciu ramki z ula pszczoly atakuja wylatujac z wylotka i ze srodka ula. Takze przeglady byly nieprzyjemne, bo zawsze jakas dziabnela :) Ale naszczescie matke pomimo tego ze nie byla oznaczona bardzo szybko zlokalizowalem i usunolem.

Autor:  birkut [ 10 lipca 2010, 23:59 - sob ]
Tytuł: 

i tak trochę poczekasz na pszczoły od tej nowej a i to nie powiedziane ze stare im nie powiedza jak cię mają wnerwiac

Autor:  henry650 [ 11 lipca 2010, 08:38 - ndz ]
Tytuł: 

Sprobuj zmrozic jak piszą koledzy a reszte doczysc denaturatem przeciec prpolisc rozpuszcza sie w spircie ,ja swoje rekawice mam naturalne ekologiczne z własnej skory wiec niemam takiego problemu najlepiej wymienic mateczki kup sobie sztucznie unasiennione i po jakims czasie nietrzeba ci rekawic


henry

Autor:  birkut [ 11 lipca 2010, 09:05 - ndz ]
Tytuł: 

henry? ta skóra ściągnołś z pleców czy własnej d,,,,y? :leży_uśmiech:

Autor:  henry650 [ 11 lipca 2010, 10:40 - ndz ]
Tytuł: 

Jeszcze z innej czesci ciala hehehe wcale nieuzywam rekawic bo poco na reumatyzm dobre jak cie pszczolka pinknie


henry

Autor:  miły_marian. [ 18 lipca 2010, 19:33 - ndz ]
Tytuł: 

Jak się ma ostre pszczoły to sie kupuje w drogerji wyciąg z jaśminu i sie pryska kapelusz i rekawice albo gołe rence. Pszczoła nie lubi jaśminu chociarz ładnie pachnie dla naszego nosa. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  juljan [ 18 lipca 2010, 20:16 - ndz ]
Tytuł: 

Pszczoła nie lubi jaśminu chociarz ładnie pachnie dla naszego nosa.


No nie wiem umnie był bardzo oblatywany w tym roku przez pszczoły i jakoś im nie przeszkadzał zapach

Autor:  BoCiAnK [ 26 lipca 2010, 09:13 - pn ]
Tytuł: 

Odwłok pisze:
Naprawić przez wyrzucenie i nie używać. Chodzić do pszczółek tylko w słoneczną pogodę, delikatnie dymić, prowadzić selekcję w stronę łagodnych rodzin...

I rękawice potrzebne co najwyżej by sobie rąk kitem nie brudzić - wtedy winylowe z apteki. Jeśli bez rękawic to można umyć ręce spirytusikiem :)

:oczko:

Za jedne skórzane można kupić dwie paczki winylowych a tam jest w paczce 50 par czyli w dwóch paczkach 100 par =24 zł wystarcza na cały sezon
w skórzanych nawet czucia nie ma bo są grube a jak się oblepia kitem to i sztywne
od zawsze używam lateksowych nie dla ochrony przed żądłami tylko ubrudzeniem się kitem

Autor:  Marcinluter [ 26 lipca 2010, 09:51 - pn ]
Tytuł: 

BoCiAnK, ja też takich używam winylowych ,ale coś mnie podkusiło kupić skurzane i mnie denerwowały , sztywne ciężko się ramki wyjmowało , mało możliwośći manewru i okazały się dobre przy ręcznym zbieraniu nasion faceli ;) wszystkie zabrudzenia kitem się wyczyściły i zrobiły się poręczne, ;) :oczko: :uśmiech:

Autor:  rycho1313 [ 06 września 2010, 21:34 - pn ]
Tytuł: 

oczywiście użądlenia są dobre na reumatyzm i to nawet bardzo, ale osłabiają serce więc jeśli ktoś ma problemy z sercem to radzę unikać użądleń

Autor:  Cezary256 [ 05 września 2011, 23:16 - pn ]
Tytuł: 

Ja używam rękawic "kuchennych" takich grubszych zółtych, czasami się zdarza, że pszczoła się przebije, ale takie użądlenie pomimo, że boli, to ręka po nim tak nie puchnie, pewnie dlatego, że żądło nie wchodzi w ciało tak głęboko. Ostatnio zrobiłem eksperyment i na prawą rękę założyłem rękawicę, a na lewą nie no i szybko się okazało że gołą dłoń pszczółki doskonale potrafią zlokalizować i oddać celny strzał.
Rychu to jak ja mam rozumieć, że co, że każde użądlenie rozwala mi moją pikawę i że to się kumuluje i że to mnie wykończy ? Czy bardziej prawdopodobne, że to jest jakieś chwilowe osłabienie??

Autor:  górski_pszczelarz [ 06 września 2011, 19:36 - wt ]
Tytuł: 

ja nie słyszałem aby użądlenie osłabiało serce. To jest raczej nieprawda. Oczywiście jeśli pożądli cię kilkanaście czy kilkadziesiąt pszczół i jesteś wrażliwy to możesz dostać zapaści, ale to skrajny wypadek. Natomiast jednostkowe użądlenia raczej żadnego wpływu na pracę serca nie mają. Co najwyżej przyspieszają jego bicie ale to ze strachu :leży_uśmiech:

Autor:  Cezary256 [ 06 września 2011, 22:10 - wt ]
Tytuł: 

No ja cały czas żyję w przekonaniu, że jad pszczeli bardzo dobrze wpływa na organizm ludzki i ma właściwości lecznicze, nie mówię tu oczywiście o łapaniu żądeł ile się tylko da, ale 3 - 4 żądełka przy przeglądzie to raczej działa pozytywnie niż może mieć złe skutki uboczne.

Autor:  tikcop [ 06 września 2011, 22:13 - wt ]
Tytuł: 

zauważ, że pszelarze wielosezonowi długo ciągną pasieki
oby i u mnie tak było

Autor:  Cezary256 [ 06 września 2011, 22:27 - wt ]
Tytuł: 

Ostatnio rozmawiałem z takim dziadkiem który hoduje pszczoły od kiedy pamięta, brał udział w rozminowywaniu warszawy, kolo jak powiedział że ma 87 lat to nie mogłem w to uwierzyć, gada normalnie i do rzeczy, porusza się sprawnie i w miarę szybko jak na swój wiek :oczko: obym ja dożył tylu lat w takim zdrowiu jak on prezentuje, ale to chyba już nie te geny i nie te czasy :do bani:

Autor:  miły_marian. [ 06 września 2011, 23:16 - wt ]
Tytuł: 

Cezary Te geny i te czasy Tylko trzeba od czasu do czasu używać to co jest w ulu. Ja nigdy nie chorowałem na grype a już się troche przeżyło. Polecam Propolis i pyłek nie mówionc o miodzie. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  Cezary256 [ 07 września 2011, 13:01 - śr ]
Tytuł: 

Do czasu kiedy nie miałem pszczół to jakoś miód niezbyt mi szedł, miałem zawsze w domu zapas, z racji tego że wujek pszczelarzy już ponad 30 lat, ale jakoś tak nie kwapiłem się żeby go jeść. Teraz kiedy mam już te dwa moje ule to zacząłem jeść miodek, codziennie rano bułeczka z masełkiem i miodkiem. Na wiosnę ruszę z większą ilością uli, to będę miał na własne potrzeby i propolis i pyłek, także długowieczność czeka :oczko: Mam nadzieję, że żadne grypy i inne choróbska nie będą się mnie czepiać, pszczoły pomimo że takie maleńkie to mają wielką moc :)

Autor:  mardrak [ 07 września 2011, 15:01 - śr ]
Tytuł: 

Cytuj:
ja nie słyszałem aby użądlenie osłabiało serce. To jest raczej nieprawda. Oczywiście jeśli pożądli cię kilkanaście czy kilkadziesiąt pszczół i jesteś wrażliwy to możesz dostać zapaści, ale to skrajny wypadek. Natomiast jednostkowe użądlenia raczej żadnego wpływu na pracę serca nie mają. Co najwyżej przyspieszają jego bicie ale to ze strachu :leży_uśmiech:


No nie wiem czy masz rację. Czy jad pszczeli osłabia serce tego też nie wiem. Wiem za to jedno z własnego doświadczenia. Swego czasu żona chętnie pomagała mi przy pszczołach. Zdarzało się że capnęła ją jedna czy dwie pszczółki i nic się nie działo. Tak było jakieś 3 czy 4 lata. Któregoś razu przy przeglądzie przygniotła niechcący pszczółkę , ta ją capnęła w palec i zaczęła się jazda. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Żona najpierw dostała czerwonej wysypki na twarzy i dalej na całym ciele. Po kilkunastu sekundach zaczęła mndleć. Całe szczęście że do ośrodka zdrowia miałem z pasieki niecałe 10 km to samochodem dojechać to była chwila. Do lekarza wnosiłem ją już na rękach. Wiem że dostała od razu dożylnie adrenalinę, a potem Erka i do szpitala.
Podobnych przypadków w moje okolicy łącznie z najgorszym w skutkach znam kilka.
Każdy organizm reaguje inaczej na jad pszczeli i nie wydaje mi się że przyspieszone bicie serca to tylko ze strachu.

Autor:  górski_pszczelarz [ 07 września 2011, 21:43 - śr ]
Tytuł: 

mardrak tutaj się z tobą zgodzę. Zdarzają się sytuację, że ktoś traci nagle odporność na jakiś czynnik. Tutaj niestety przytrafiło się to Twojej żonie i całe szczęście że nic się nie stało. O takich sytuacjach do tej pory jedynie czytałem, nigdy natomiast nie spotkałem takiej osoby. Zawsze istnieje ryzyko może to jest 1%, albo 0,1% albo nawet mniejsze, ale istnieje. Podobnie jest z osobami, które nigdy nie miały żadnych alergii i nagle coś wychodzi w wieku kilkudziesięciu lat. Ale żeby jad pszczeli osłabiał serce osobie nieuczulonej to raczej nieprawda.

Autor:  Cezary256 [ 08 września 2011, 01:06 - czw ]
Tytuł: 

No trochę się uspokoiłem z tym sercem szkoda by mi je było postradać :uśmiech: Kolo na festynie pszczelarskim powiedział, że przede mną jest dwie drogi, albo się uodpornię na jad pszczeli po którymś użądleniu, albo wręcz przeciwnie, dopadnie mnie alergia i to może być koniec zabawy z pszczołami, albo w ogóle koniec wszystkiego, wolałbym końca wszystkiego uniknąć :bosie:

Autor:  tikcop [ 08 września 2011, 22:01 - czw ]
Tytuł: 

zwykły wstrząs anafilaktyczny, czy jak to zwał

raz mnie dziabła jedna i się poczułem nietęgo, ale chyba musiała w żyłę trafić

po następnej nic nie było, odetchnąłem z ulgą, lubie te owadziątka :jupi:

Autor:  Cezary256 [ 09 września 2011, 00:16 - pt ]
Tytuł: 

Taaaa.... owadziątka te są super i jeszcze ten dreszczyk emocji, że kolejne żądło może się okazać ostatnim :rolf:

Autor:  SKapiko [ 10 września 2011, 21:50 - sob ]
Tytuł: 

Cezary256 pisze:
No ja cały czas żyję w przekonaniu, że jad pszczeli bardzo dobrze wpływa na organizm ludzki i ma właściwości lecznicze, nie mówię tu oczywiście o łapaniu żądeł ile się tylko da, ale 3 - 4 żądełka przy przeglądzie to raczej działa pozytywnie niż może mieć złe skutki uboczne.
kilka lat temu miałem problem z kolanami i ciągle zbierała mi się woda w kolanie a przy tym i niemiłosierny ból podczas poruszania się i zamiast wybrać ingerencję chirurga wygrałem użądlenia, co dzień jedno, dwa prosto w kolano i skutek jest tego taki że w tej chwili normalnie mogę sobie potańczyć na weselach, znajomi którzy widzieli jak chodziłem z opuchniętymi kolanami i z grymasem bólu na twarzy pytali się mnie u jakiego lekarza byłem

Autor:  michalpriebe [ 10 września 2011, 22:04 - sob ]
Tytuł: 

Co do przyzwyczajen to moja mama miala alergie jak ja pszczoła uzadliła to do szpitala musiala jechac po prawie 40 latach nadal spuchnie ale bez zadnycg skutkow ubocznych tak ze panowie cierpliwosci mnie za to w wieku 6 lat pozadliły ze sie objawiłem w szpitalu bo jak sie dziadkowi wyroiły to poszedłem je zbierac taki byłem twardziel i od tamtej pory nawet nie spuchne chyba ze pod oko zarobie

Autor:  Cezary256 [ 11 września 2011, 00:38 - ndz ]
Tytuł: 

Michał, dostałeś taką dawkę która uodporniła Cię maksymalnie ;) pomimo, że balansowałeś na krawędzi przez pszczoły to nie zrezygnowałeś z nich, mocne samozaparcie :) Ja ostatnio jak dostałem pod oko to trochę się zdenerwowałem, tym bardziej, że następnego dnia musiałem do roboty iść, koledzy mieli niezły ubaw, mówili, że tym razem żona poszła na całość i już nie bije mnie po rękach tylko od razu w oko leje :rolf:

Autor:  Witamina [ 12 września 2011, 14:30 - pn ]
Tytuł: 

Rękawice i strzał w rękę to samo zdrowie :leży_uśmiech:
Ja miałem sytuację że kosiłem kosą spalinową pasiekę i śmigałem po krzakach aby wszystko dokładnie skosić następnie założyłem bluzę i poszedłem do pszczółek pogoda była nie za dobra do przeglądów i panienki mnie oblazły więc spokojnie się oddaliłem aby się uspokoiły wszystkie wróciły do ula ale nadal coś mi bzyczało więc nasłuchuje skąd ten dźwięk dochodzi... Co się okazało ? Kosząc zaczepiłem spodniami o krzaki i rozprułem delikatnie spodnie dziewczyny wlazły mi w gatki dostałem 3 strzały zdjąłem spodnie do kolan i biegałem po pasiece w gatkach wyciągając pszczoły :leży_uśmiech: całe szczęście że nikt nie widział bo scena musiała być komiczna :leży_uśmiech: biegający chłop po pasiece w gumowcach ze spuszczonymi portkami i wyciągający kolejne pszczoły :rolf:


Pozdr
Witamina

Autor:  Trajanus [ 12 września 2011, 16:13 - pn ]
Tytuł: 

U mnie tez jakos spokojniej ostatnio. Opuchnizna schodzi po 30 minutach, w dloniach nie widac 5 minut po .
W zwiazku z tym przesidlem sie juz z rekawic pszczelarskich od Lysonia na 1 razowe lateksowane rekawiczki. (tak na marginesie to dupawe te rekawiczki bo dra sie blyskawicznie)

ale pamietam jak rok temu dostalem ze 4 zadelka w trakcie przegladu , to przez dwie godziny pikawa mi walila (i zapewniam Was ze nie ze strachu :D ), a po 7 to lezalem plackiem. Opuchniecie potrafilo sie utrzymywac ze dwa dni.
czyli moze jednak organizm sie uodparnia .

Autor:  Cezary256 [ 12 września 2011, 21:43 - pn ]
Tytuł: 

A to widzę, że jestem też na dobrej drodze do nie puchnięcia, chociaż każdy organizm reaguje inaczej, ale wydaje mi się, że i tak już nie reaguję tak mocno jak na początku, opuchlizna utrzymuje się trochę krócej i nie jest aż tak olbrzymia jak na początku :)Ale to też zapewne zależy od miejsca ukąszenia i nie mówię tu o okolicach twarzy.

Autor:  zbycho81 [ 03 października 2011, 21:16 - pn ]
Tytuł: 

U mnie najgorzej jest jak dostanę w miejsce gdzie skóra jest cieńsza, nie puchnę ale czasami tak swędzi, że w nocy się budzę i drapię- co tylko pogarsza sprawę.

Autor:  Wiktor [ 03 października 2011, 22:05 - pn ]
Tytuł: 

Też puchłem jak bania, a teraz jak dostane jakiś przypadkowy strzał, łykam tabletkę leku
"Loratadyna Galena " i chwilę tylko swędzi.

Autor:  duss [ 04 października 2011, 21:24 - wt ]
Tytuł: 

A jak juz rozmawiamy na temat rekawic - to podpowedzcie jak/czym czyscicie swoje rekawice.... bo w mojej palce sie oblepily troche kitem i jak podnosze ramki to mi sie wszystko klei....

cos poradzicie?

Autor:  lucjan49 [ 04 października 2011, 21:39 - wt ]
Tytuł: 

duss, Denaturat vel spirytus lub taniej, rękawice do zamrażarki i kit podczas gniecenia rękawic odpada.

Autor:  duss [ 04 października 2011, 21:52 - wt ]
Tytuł: 

oki - dzieki za info....

Autor:  BoCiAnK [ 04 października 2011, 21:57 - wt ]
Tytuł: 

lucjan49 pisze:
duss, Denaturat vel spirytus lub taniej, rękawice do zamrażarki i kit podczas gniecenia rękawic odpada.

A Nie lepsze Takie ;-) są bardziej wytrzymałe jak chirurgiczne tanie i nie wymagają czyszczenia rękawiczki Lateksowe

Obrazek

Autor:  Cezary256 [ 04 października 2011, 22:37 - wt ]
Tytuł: 

Na samym początku kilka razy użyłem grubych skórzanych rękawic od łukaszewicza z takimi nakładkami na rękawy po same łokcie, stwierdziłem, że nie można w nich zrobić nic precyzyjnego, poza tym jak pszczoła sieknie żądłem to te rękawice wręcz przyciągają inne pszczoły aby i one zostawiły żądło, obecnie używam zółtych rękawic kuchennych z grubszej gumy, użądlenie boli, ale ręka nie puchnie, pewnie spowodowane jest to tym, że żądło nie wchodzi tak głęboko pod skórę. W przyszłym roku na wiosnę zacznę używać rękawic które zaprezentował Bogdan, można po każdym przeglądzie założyć nową parę pozbawioną zapachów z poprzednich przeglądów, higiena przede wszystkim i jaka wygoda, koniec przeglądu rękawice w kosz i zero problemów. Koszt całej takiej paczki raczej nie nadweręży budżetu pszczelarza, a wystarczy ona zapewne na cały sezon. Bez rękawic to lipa, bo później łapska się kleją i jest niezbyt miło.

Autor:  górski_pszczelarz [ 04 października 2011, 23:35 - wt ]
Tytuł: 

kurcze co ja bym dał żeby mi łapy już nie puchły i żebym odważył się pracować w takich rękawicach jak prezentuje Bogdan:) Na razie strach bierze górę i używam skórzanych:)

Autor:  BoCiAnK [ 05 października 2011, 08:38 - śr ]
Tytuł: 

miecio pisze:
Na razie strach bierze górę i używam skórzanych:

i temu Cię żądlą ;-)
wypróbuj prostą rzecz kup byle rękawice czy to lateksowe czy gumowe chirurgiczne załóż
natrzyj potem 1-2 kroplami olejku Migdałowego (tego do ciasta ) lub olejku goździkowego (eterycznego) i idź do uli
Skup się na robocie a nie na machaniu rękami i nie patrz po rękach tylko po plastrach i tym co robisz a gwarantuję Ci że Ci włos z głowy nie spadnie
wiesz gdzie mnie najwięcej pszczół użądli ??????????? np podczas miodobrania w kostki w nogach :leży_uśmiech: czasami idę w byle kapciach zwalając pszczoły niektóre spadną obok czy za ul tam gdzie stoję i potem taka wchodzi z trawy wpierw na but potem do nogawki :leży_uśmiech:

Autor:  kkdt [ 05 października 2011, 10:08 - śr ]
Tytuł: 

Ja chyba kupiłem na początek zbyt łagodne pszczoły..Od samego początku nie używam rękawic,ostatnio nawet dymu.Dopóki jakiejś nie przycisnę to mnie jeszcze nie użądliły(nie licząc tego że mi wczoraj jedna do ucha wleciała i nie dała rady wyjść).chyba lepiej na początku było by coś ostrzejszego żeby nauczyły pokory.

Autor:  makak [ 05 października 2011, 10:43 - śr ]
Tytuł: 

kkdt pisze:
licząc tego że mi wczoraj jedna do ucha wleciała i nie dała rady wyjść

i co brzeczy Ci jeszcze w tym uchu? :oczko:

Autor:  kkdt [ 05 października 2011, 11:58 - śr ]
Tytuł: 

No brzęczeć nie brzęczy.Ale mało co na nie słyszę bo trochę spuchło. :oczko:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/