FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

w kwestii opalania
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=14&t=5296
Strona 1 z 2

Autor:  Kacper4500 [ 02 października 2010, 19:14 - sob ]
Tytuł: 

Przeczytałem już prawie wszystkie tematy i jak do tąd nigdzie nie wyczytałem żeby ktoś wypalał ule, a ja robię to co kilka lat, bo tak wyczytałem gdzieś w jakiejś książce.
Wydaje mis się że to też jakaś tam walka z wrrozą i innymi chorobami.
Mam jakąś tam rację, albo zaś się naczytałem bzdur ?

Autor:  Tazon [ 02 października 2010, 19:50 - sob ]
Tytuł: 

Kacper4500, Waroozy nie wypali ! ale tą metodę przeprowadza się w razie epidemii chorób zakaźnych .
Wystarczy rozrobić lub kupić grunt, wyczyścić ul i zdezynfekować !

Pozdrawiam Tazon

Autor:  Wojtek100 [ 02 października 2010, 19:51 - sob ]
Tytuł: 

Słusznie, to jedna z metod dezynfekcji ula, ja też wypalam, narazie tak prowizorycznie gazetami, zawsze coś :D ale w walce z warrozą to raczej nie pomaga.

Autor:  arkadiusz77 [ 02 października 2010, 19:57 - sob ]
Tytuł: 

Kacper4500 pisze:
Wydaje mis się że to też jakaś tam walka z warozą i innymi chorobami.
Mam jakąś tam rację, albo zaś się naczytałem bzdur ?

Z chorobami to tak z warozą nie a dlaczego poczytasz na tym forum - jak wypalasz metoda typu siano do ula, podpalasz i mieszasz to możesz pozbyć się ula lub go mocno przypalić (jakbym nie widział to bym nie uwierzył) - niech się wypowiedzą starsi i bardziej doświadczeni pszczelarze czy pszczoły lubią jak ul pachnie spalonym drzewem wg mnie tak. Ja do dezynfekcji stosuje Rapicid, opalam opalarkś spryskuje Rapicidem i jest git :-)

Autor:  d@niel_25 [ 02 października 2010, 20:01 - sob ]
Tytuł: 

Bardzo dobrze jest rokrocznie wypalać ule w celu odkażenia dezynfekcji. Dennice przy wymianie przed wiosennym oblotem, korpusy kiedy znajdują się w pracownic, czy całe ule po spadłych rodzinach albo kiedy przenosimy je do nowych uli to stary opalamy albo myjemy w sodzie i można dalej wykorzystać. Na jednym wykładzie prowadzący stwierdził że soda dotrze wszędzie do każdej szczelinki i jest lepsza jak opalanie. Ale czemu teraz lekarze weterynarii odwodzą nas od mysia sprzętu pszczelarskiego sodą? Sam już nie wiem

Autor:  marian [ 02 października 2010, 20:02 - sob ]
Tytuł: 

Wypalam palnikiem na gaz propan-butan, super to idzie, o wiele lepiej niż słomą czy lampą lutowniczą.

Autor:  Kacper4500 [ 02 października 2010, 20:45 - sob ]
Tytuł: 

d@niel_25,
No właśnie, mniej więcej tak to tam pisało.
Jutro po zebraniu zrobię kilka fotek jak ja wypalam i czym, bo mam taki ula który był zbudowany jako jeden z pierwszych, a wykonał go kolega.
Jest zbyt duży, przedzieliłem go na pół, ale ciągle miałem stan rojowy, bo zapachy matek się mieszały.
Postanowiłem właśnie dziś, wypalić i wydezynfekować, sodą, a ramki zrobię zuupełnie inne, a wielkość ich to 2xwielkopolska bo taka zmieści mi się do wirówki.

Autor:  henry650 [ 03 października 2010, 00:13 - ndz ]
Tytuł: 

Ja najpierw oskrobie dlutem co sie da pozniej palnik i na koncu rapicid ,ale ni co roku bez przesady jakaz bakteryjka musi byc zeby sie uodparnialy bo pozniej beda za delikatne hehehe



henry

Autor:  kazik11 [ 03 października 2010, 05:41 - ndz ]
Tytuł: 

Kiedyś bawiłem sie sodą kaustyczną-bo takie były zalecenia.
Od ponad 30 lat wypalam; z początku lampą lutownicza(prymusem), później palnikiem gazowym;dwulitrowa butla długi przewód i końcówka troszkę większa niż do lutowania.
Ul wypalam każdorazowo przy przesiedleniach, po remontach.Opalam także podkarmiaczki, zatwory, beleczki a nawet ramki(starsze).Opalam całość łącznie z daszkiem.Przy okazji wypalania giną i szkodniki-skorki,rozkruszki,pajęczaki,barciaki itp. :rolf: :tasak:

Autor:  mendalinho [ 03 października 2010, 11:35 - ndz ]
Tytuł: 

henry650,
Cytuj:
ale ni co roku bez przesady jakaz bakteryjka musi byc zeby sie uodparnialy bo pozniej beda za delikatne hehehe

Dokładnie co roku to przesada..Ja opalam co 2-3 lata( najpierw skrobanie potem opalanie). Jeśl chodzi o sodę to kąpie tylko ramki.Mam takie dwa duże kotły wlewam do jednego letnia wodę odpowiednia ilość sody i ramki a do drugiego wodę z octem.Na koniec wszystko płucze wodą z węża i do wyschnięcia .Ramki są czyste jak pupa niemowlęcia.Pozdrawiam

Autor:  johny180 [ 03 października 2010, 11:38 - ndz ]
Tytuł: 

ja zamiast wypalania stosuje wytwornice pary. daje pod ciśnieniem pare o temperaturze 100st. i moim zdaniem to wystarcza,przynajmniej na wiekszość zarazków.no i można bez problemu odkażać ule styropianowe

Autor:  kazik11 [ 03 października 2010, 14:20 - ndz ]
Tytuł: 

No niestety w 100 stopniach nie giną wszystkie przetrwalniki chorób, trzeba ponad 120 stopni.Ale w przypadku uli styropianowych czy plastikowych to dobra metoda, bo nie stopi i nie zniekształci. :pijemy:

Autor:  henry650 [ 03 października 2010, 19:29 - ndz ]
Tytuł: 

Tutaj w Anglii wszystko co zostaje odłożone po sezonie od stojaka po daszek opalają może nie wszyscy ale w tej pasiece tak robią


henry

Autor:  Kacper4500 [ 03 października 2010, 21:27 - ndz ]
Tytuł: 

Nie rozumiem tyko czemu wszyscy piszą że coś 100 stopni, a wydaje mi się że temperatura jest dużo wyższa bo płomień zapałki ma coś koło 300 stopni, tak więc tak wypalarka będzie mieć coś koło 800 stopni w moim przypadku to jest bęzynowa tak zwana lampa lutownicza.
Wiem że gdzieś tam w szczelina się zagnieżdżą to też je tam przyjara.
Jeśli rodzina się osypie to warroza pozostaje w ulu czy nie? jeśli nie to co się z nią dzieje?
Bo w jakiejś książce wyczytałem kiedyś tam że ona jest w ulu i potrafi przetrwać bardzo długo i profilaktycznie było zalecane wypalanie które to niszczy jeszcze inne chorubska.

Autor:  johny180 [ 04 października 2010, 20:29 - pn ]
Tytuł: 

Kacper nie czytasz dokładnie,100 stopni to chodzi o wytwornice pary,palnik oczywiście daje dużo wiekszą temerature.a na warroze stosuje sie inne lekarstwa nie ogień,chyba że chcesz puścić z dymem ul razem z pszczołami to i warroze zniszczysz

Autor:  Kacper4500 [ 04 października 2010, 21:08 - pn ]
Tytuł: 

Niee no z dymem moje pszczółki? -pewnie bym się zapłakał.
To znaczy ja nie mam głównie na myśli warrozy, ale ogólnie wypalanie to przynajmniej mi się tak wydaje sterylizacja ula

Autor:  mendalinho [ 05 października 2010, 07:39 - wt ]
Tytuł: 

Kacper4500,
sterylizacja-tak
jakikolwiek wpływ na ilosc pasożyta -nie

Autor:  pawel. [ 13 października 2010, 23:46 - śr ]
Tytuł:  Wypalanie ula

Autor tego tematu pisze ze nic sie nie pisze o wypalaniu ,jest to oczywista sprawa ze dyzynfekcje ula trzeba robic ,dlatego malo sie pisze na ten temat .pawel

Autor:  miły_marian. [ 14 października 2010, 19:50 - czw ]
Tytuł: 

Wypalanie uli korpusów denic to należy do każdego pszczelarza. Kiedyś to wkładano do pustego ula snopek słomy i się zapalało. Teraz są palniki gazowe elektryczne kturymy wypalamy ul koepus denice. Jak się ma denice wymienialne to na wiosne przed 1 oblotem wymieniamy i tą denice czyscimy i opalamy i mozna spowrotem dać pod korpus.Wypalanie ula lub korpusu ma na celu najpierw trzeba oskrobać z kitu zabicie bakterji na wszelkie choroby a na zgnilec amerykanski totrzeba miec 123 stopni zeby zabić przetwarlniki zgnilca. A płomień z palnika ma wyszą niż z wytwornicy pary. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  karuss [ 16 października 2010, 11:59 - sob ]
Tytuł: 

Zgadzam się w 100% z miłym_marianem. :brawo: :brawo:

Autor:  Odwłok [ 18 października 2010, 14:32 - pn ]
Tytuł: 

Na początku wypalałem słomą. Ule mam leżaki kombinowane z daszkiem uchylanym. Jak Podpaliłem wiecheć to trzeba było uważać żeby się ul nie zajął (ule mam po dziadku takie 50 letnie :)) W razie czego zamykałem na głucho i się samo przyduszało. Ale wiaderko z wodą na podorędziu warto mieć przygotowane hehehe

WAŻNE - opalając obecnie palnikiem należy pamiętać o opalaniu wylotków - to siedziba wielu ciekawych śmieci które pszczółki próbowały wynieść z ula - oczywiście mówię o ulach starego typu.

Dobrze jest żeby każdy ul raz na 2-3 lata zaznał ognia :)

Autor:  pawel. [ 18 października 2010, 15:22 - pn ]
Tytuł:  Wypalanie ula

mily mrian pisze o snopku slomy tez to robilem ale trzeba nadmienic ze jak juz sie pli to trzeba ten zar jkims kijem pomieszac i pilnowac zeby ul sie nie sfajczyl ,dzis dla mlody moze to byc smieszne ale my zylim w takich czasach trzeba bylo sobie radzic pozdrawiam Pawel

Autor:  singer [ 26 października 2010, 21:10 - wt ]
Tytuł: 

Ja wypalam każdego roku denice, wypalane drewno staje się mocniejsze i trwalsze, wypalam wewnątrz korpusy także nowe korpusy wypalam przed użytkowaniem. Wypalam palnikiem na propan-butan.
Jednak interesuje mnie to, dlaczego wypalanie nie likwiduje warozy.

Autor:  marcowka [ 26 października 2010, 22:29 - wt ]
Tytuł: 

A to dla tego nie ginie:
Warroza jest chorobą wywoływaną przez roztocz Varroa destructor rozwijające się na czerwiu i dorosłych osobnikach pszczół miodnych.

Autor:  qq [ 27 października 2010, 08:03 - śr ]
Tytuł: 

marcowka pisze:
A to dla tego nie ginie:
Warroza jest chorobą wywoływaną przez roztocz Varroa destructor rozwijające się na czerwiu i dorosłych osobnikach pszczół miodnych.


Warroza niejest żadną chorobą, warroza to nic innego jak kleszcz żerujący( grasujący) na pszczole miodnej . Taki mniejwiecej sam jak ten co dręczy Ludzi nie od dzis i raczej nieda sie tego do ZERA wytępić gdyż przypuszczalnie warroza jak zwykły kleszcz Ma wielu potencjalnych żywicieli gdzie jest w stanie przetrwać do spotkania z kolejną ofiarą i się namnażać
A samo wypalanie ula to najzwyklejsza dezynfekcja pomocnicza dla pszczół azeby pozbyć siechoć częściowo drobnoustroi zagrazających środowisku ula .A dalej pszzoły radząjuż sobie same propolisując . I tak do kolejnego wypalania przy następnej okazji .
A wracając do warrozy to był znany film pt. RÓJ . I w nim stwierdzono że pszczoła afrykańska w tym przypadku reagowała na wabia po usłyszeniu dźwieku o nastroju rojowym i komasowała siś w punkcie jego wyodbywanai ,czyli pułapki , i chyba w tym kierunko równiez powinno zmierzać próby przechwycenia warrozy. Takie Moje odczucia ......


Pozdrawiam

Autor:  marcowka [ 27 października 2010, 21:26 - śr ]
Tytuł: 

Warroza jest groźną chorobą pszczół powodowaną przez zawleczonego z południowo-wschodniej Azji roztocza o nazwie Varroa jacobsoni, który atakuje całe rodziny pszczele (czerw, robotnice, trutnie i matki). Jest to choroba zwalczana z urzędu.
Roztocz żywi się hemolimfą czerwiu i owadów dorosłych. Dorosłe samice Varroa jacobsoni mają ciało owalne, spłaszczone o wymiarach 1,2 x 1,8 mm, barwy od jasnobrązowej do ciemnobrązowej. Ciało pokryte gęstymi, krótkimi szczecinkami. Cztery pary odnóży zakończonych przylgami ułatwia szybkie poruszanie się i przyczepianie do powierzchni pszczół. Aparat gębowy typu ssąco-kłującego ułatwia nakłuwanie ciała owadów i pobieranie z nich hemolimfy. Samce mają barwę białą, są znacznie mniejsze od samic (0,92-0,97 mm) o prawie okrągłej budowie ciała. Giną natychmiast po zapłodnieniu samic. Jaja Varroa jacobsoni są białe, owalne o wymiarach 0,6-0,8 mm. Stały cykl rozwojowy samic Varroa jacobsoni trwa 7-9 dni, a samców 5-6 dni. Jedna samica roztocza może zapoczątkować rozwój 8-11 pokoleń w ciągu sezonu (od rozpoczęcia do zakończenia wychowu czerwiu w rodzinie). Tempo rozwoju pasożytów może być szybsze, nawet 20-krotnie. Stwierdzono, że samice pasożyta chętniej wchodzą do komórek z czerwiem trutniowym niż pszczelim. Jednak część samic wchodzi także do czerwiu pszczelego.
Zmiany chorobowe poszczególnych osobników
Nakłuwanie powłok ciała pszczół przez pasożyta jest szkodliwe. Ułatwia ono narażenie pszczoły na różne bakterie chorobotwórcze. Pasożyt może sam przenosić bakterie chorobotwórcze np. wirusa paraliżu ostrego. Pasożyty żywiąc się hemolimfą poczwarek i dorosłych pszczół przyczyniają się do obniżenia poziomu białek w hemolimfie od 15% do 30% a ubytek kwasów nukleinowych w mięśniach prowadzi do osłabienia osobnika. W związku z utratą hemolimfy dorosłe pszczoły i trutnie giną szybciej niż osobniki wolne od pasożytów. Przy składaniu jaj przez więcej samic (4-6 sztuk) w jednej komórce dochodzi do zaburzeń w rozwoju larwalnym i w efekcie do deformacji ciała dorosłej pszczoły czy trutnia (niedorozwój skrzydeł, odnóży, skrócenie odwłoka). Może nastąpić zamieranie czerwiu.

Autor:  qq [ 27 października 2010, 22:39 - śr ]
Tytuł: 

Kolego marcówka . Sam ześ to wymyślił ,czy ktoś Tobie pomagał . bo żeby kleszcz był chorobą to trzeba to zgłosić do jakieś poprawki ,fakt wywołuje choroby ale jest najzwyklejszym kleszczem .A ze ktoś tak to określił to cóż ...... takich Mamy nałukofcóf

Autor:  Odwłok [ 27 października 2010, 23:19 - śr ]
Tytuł: 

qq pisze:
Kolego marcówka . Sam ześ to wymyślił ,czy ktoś Tobie pomagał . bo żeby kleszcz był chorobą to trzeba to zgłosić do jakieś poprawki ,fakt wywołuje choroby ale jest najzwyklejszym kleszczem .A ze ktoś tak to określił to cóż ...... takich Mamy nałukofcóf


Koledzy choroby są wywołane przez tzw czynniki etiologiczne .
Dla grypy jest to wirus, dla anginy bakterie dla choroby której efektem jest porażenie roztoczami czynnikiem etiologicznym jest właśnie waroza .
To tak jak glista ludzka wywołuje chorobę glistnicę a wesz wszawicę (mniamnuśne tematy :))
Czyli dla jasności : choroba roztoczowa (o ile się nie mylę to się tak nazywa) czynnik wywołujący - roztocze Varroa Jacobsoni.

Autor:  marcowka [ 28 października 2010, 08:39 - czw ]
Tytuł: 

Nic dodać nic ująć kolego Odwłok :oczko:

Autor:  Alex23p [ 28 października 2010, 09:15 - czw ]
Tytuł: 

Panowie z całym szacunkiem, ale robicie bajzel w temacie, jak to wasze przekomarzanie ma się do wypalania ula.
Po drugie czepiacie się nazewnictwa :leży_uśmiech: , warroza jest pasożytem i wywołuje chorobę roztoczową, glista jest pasożytem i wywołuje glistnicę itd.
Pozdrawiam!

Autor:  mariuszk [ 29 października 2010, 08:54 - pt ]
Tytuł: 

Alex23p :) takie "czepianie się" , pomaga nie którym zrozumieć co jest co ...........ale widze że nie którym i to nie pomaga ;) , i tak rodzą sie plotki :).

Autor:  fiatlux [ 12 sierpnia 2011, 23:26 - pt ]
Tytuł:  w kwestii opalania

mam pytanie odnośnie opalania ramek i ula w celu ich dezynfekcji,
otóż, wynalazłam w domu elektryczny "palnik", czyli pistolet na gorące powietrze i zastanawiam się czy można go z powodzeniem użyć,
jest możliwość ustawienia temperatury, jeszcze nie wiem ile maks, ale ustawiam 450 st. i oczywiście resztki wosku, a nawet propolisu rozpływały się, a ramki opalały się na lekki brąz

Autor:  kazik11 [ 13 sierpnia 2011, 05:46 - sob ]
Tytuł: 

Przy takiej temperaturze (450)powinny nawet wirusy zginąć.
Uważam że można tym opalać.

Autor:  BoCiAnK [ 13 sierpnia 2011, 20:40 - sob ]
Tytuł: 

Używam opalarki elektrycznej od bardzo dawna mam mocy 2000W co daje prawie 600StC
może jedyny kłopot to to że trzeba ula przynieść przed pracownię lub rozwinąć przedłużacz ale wolę prąd jak wszelkie butle gazowe

Autor:  marcing [ 13 sierpnia 2011, 21:57 - sob ]
Tytuł: 

Jak dla mnie gazem idzie szybciej a opalarką to długa zabawa używałem tego i tego do opalania ramek gazem opalę trzy ramki w tym samym czasie co opalarką jedną

Autor:  fiatlux [ 14 sierpnia 2011, 14:14 - ndz ]
Tytuł: 

dzięki za odpowiedzi, powiem szczerze, że mimo że może i faktycznie dłużej opala się opalarką elektryczną, to dla mnie jest to bardzo wygodne rozwiązanie - wiadomo baba zawsze wygody szuka :oczko:

Autor:  Mariuszczs [ 14 sierpnia 2011, 14:52 - ndz ]
Tytuł: 

A na czym polega ta wygoda ?

Autor:  fiatlux [ 14 sierpnia 2011, 15:23 - ndz ]
Tytuł: 

wygoda polega na tym, że pistolet jest w miarę lekki i bardzo dobrze się go trzyma,
no i chyba jest bezpieczniejszy od gazu

Autor:  Mariuszczs [ 14 sierpnia 2011, 15:32 - ndz ]
Tytuł: 

Do wszelkiego opalania w terenie ja mam po prostu palnik na małą butlę.

Autor:  marcing [ 14 sierpnia 2011, 23:07 - ndz ]
Tytuł: 

Palnik jest na pewno lżejszy od opalarki a co do bezpieczeństwa to bez przesady co drugie gospodarstwo domowe ma bombę w kuchni i żyję większe prawdopodobieństwo jest że cegła spadnie nam na głowę w drewnianym domu niż zginiemy od wybuchu gazu podczas gotowania obiadu lub opalania ramek :oczko:

Autor:  szymolas [ 13 marca 2012, 22:09 - wt ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

Jakie opalarki bądź palniki stosujecie do opalania uli ramek? Doradźcie co warto niedrogiego kupić?

Autor:  mendalinho [ 13 marca 2012, 23:28 - wt ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

szymolas pisze:
Jakie opalarki bądź palniki stosujecie do opalania uli ramek? Doradźcie co warto niedrogiego kupić?


Butla gazu ,przewód z zaworami,dysza i masz sprzet do opalania

Autor:  górski_pszczelarz [ 14 marca 2012, 00:03 - śr ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

ja stosuję zwykły palnik dekarski.

Autor:  miły_marian. [ 14 marca 2012, 18:39 - śr ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

Ja mam butle gazową dwu kilowa i doniej palnik z z weżem metrowym i palnik za 80zł. Teraz przy wynianie denic bardzo szypko opala i ogeń zabija wszelkie zarazki nawet i zgnilca. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  adriannos [ 20 marca 2012, 18:13 - wt ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

Butla gazowa 11kg, wąż długi na 20m i palnik dekarski. Rach ciach i gotowe.

Autor:  Malcolm [ 18 września 2012, 21:31 - wt ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

Ja opalałem swoje zużyte ramki na wieczornym ognisku. Płomień prawie półtora metrowy i także rach ciach i gotowe. :mrgreen:

Autor:  Tazon [ 17 lutego 2013, 18:56 - ndz ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania


Autor:  marian [ 17 lutego 2013, 19:09 - ndz ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

adriannos pisze:
Butla gazowa 11kg, wąż długi na 20m i palnik dekarski. Rach ciach i gotowe.


Polecam metodę adriannosa.

Autor:  jino2 [ 17 lutego 2013, 19:29 - ndz ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

kiedyś też targałem tą butlę, ale od jakiegoś czasu mam 6kg i zestaw lutowniczy: polecam!

Autor:  ralfini [ 17 lutego 2013, 20:50 - ndz ]
Tytuł:  Re: w kwestii opalania

Tazon kolego, ta dezynfekcja gazetą to chyba jakiś żart?
Po pierwsze ul nie jest porządnie wyskrobany z resztek.
Po drugie jak całe drewno od ognia nie ściemnieje, to psu na budę taka robota.
Po trzecie, butla z gazem - turystyczna , mały palnik, masz wtedy jako tako kontrole nad tym co robisz,szpary, łączenia desek - opalasz dłużej, wylotek, wszelkie wkładki, zatwory, scieśniacze także. Daszek od spodu, przód ula też nie zaszkodzi przelecieć ogniem

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/