FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 25 kwietnia 2024, 03:09 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1251 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 26  Następna
Autor Wiadomość
Post: 03 stycznia 2015, 20:54 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lutego 2013, 19:51 - ndz
Posty: 1972
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
darth.kostek pisze:
Moja hipoteza:
- dzika pszczoła jest lepiej odżywiona, je miód
- może samemu dostosować sobie zabudowę gniazda według swoich potrzeb i lepiej kontrolować procesy w ulu
- brak ingerencji w gniazdo i niestosowanie chemii pozwala na powstanie dość skomplikowanego ekosystemu, gdzie poza pszczołami i warrozą mamy i inne żyjątka, rośliny i grzyby. Ekosystem to równowaga.

Pszczoły potrafiące przeżyć bez leczenia nie są wolne od warrozy, jednak żyją z warrozą w stanie równowagi.

Też tak uważam :D

_________________
Zbigniew Olesiński Łódź

Olemiodek
http://www.matkipszczele.com.pl moja strona
http://www.youtube.com/user/oles60/videos?view=0 filmiki

https://www.facebook.com/olemiodek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 stycznia 2015, 21:12 - sob 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
darth.kostek, czy twoje pszczoly w sezonie jedza cukier ?czy szynke bo ja swoich nie dokarmiam w sezonie no chyba ze taki rok jak ostatni to wtedy tak a w normalnym sezonie jedza miodzio tak jak dzikie wiec ta teza nie bardzo pasuje


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 stycznia 2015, 21:44 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Trzeba wiedzeć ze jak wstawimy tylko ramki bez wezy to u góry budują susz nawet 5,6 ale czem nizej to budują 5,00. Bo tam bendą wychowywać czerw. I jak ze 3 razy się wygryzie pszczoła to jeszcze jest mniejsza komurka. A jak wiemy z mniejszej komurki wygryza sie predzej pszczoła i waroza młoda nie zdozy sie zapłodnić przez swojego brata. I to jest zaleta mniejszej komurki ze waroza nie doczeka się zapłodnionego potomstwa i dlatego przy małej komurce pszczoły ne są kaleczone przez warozę. A jak przyniosą warozę przez trutnie i z kwiatów to ona nie doczeka sie potomstwa. Na wiosne mamy czystą rodzine pszczelą. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 stycznia 2015, 22:58 - sob 

Rejestracja: 05 grudnia 2014, 00:18 - pt
Posty: 7
Ule na jakich gospodaruję: warszawskie zwykłe
Miejscowość z jakiej piszesz: Szydłowiec
Podając średnią 5,4 miałem na myśli komórki z czerwiem pszczelim. A dokładniej wyglądało to tak, że prawie wszystkie komórki były 5,4, bardzo nieliczne 5,3, a mniejsze, jeśli w ogóle były, to tylko pojedyncze sztuki. Po 7 sezonach. Można tak czekać do usranej śmierci, a pszczoła i tak na mniejszą komórkę sama z siebie nie przejdzie.
To zmniejszenie komórki przez przeczerwienie jej ileś tam razy w ulach bezramkowych nie będzie miało miejsca, bo plastry / korpusy są wymieniane jak w normalnych ulach. No i chyba trochę więcej razy niż 3 pszczoła musi się wygryźć, zanim ta komórka istotnie się zmniejszy. A stare plastry przecież roznoszą patogeny, lepiej ich nie zostawiać na kilka sezonów w ulu.

Teraz będę próbował eksperymentalnie przesadzić kilka rodzin na węzę 4,9, a dopiero potem przejść na dziką zabudowę. Wydaje się to dobrym pomysłem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 stycznia 2015, 00:24 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Pisałem już wiele razy o pamięci genetycznej.
7 lat za krótko, może 17 -27? - Na pewno nie ta pszczoła, jeśli nie chce od razu budować 4,9 lub 5,1.

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 stycznia 2015, 00:59 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 12:56 - wt
Posty: 454
Lokalizacja: Leszno
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski, langstroth 3/4
miły_marian. pisze:
A jak wiemy z mniejszej komurki wygryza sie predzej pszczoła i waroza młoda nie zdozy sie zapłodnić przez swojego brata. I to jest zaleta mniejszej komurki ze waroza nie doczeka się zapłodnionego potomstwa i dlatego przy małej komurce pszczoły ne są kaleczone przez warozę. A jak przyniosą warozę przez trutnie i z kwiatów to ona nie doczeka sie potomstwa


A co jeśli varroa wyprzedziła nasze zamiary i już skróciła swój cykl rozwojowy?
Sa to tylko moje osobiste przypuszczenia na podstawie obserwacji swoich pszczółek i inwazji pasożyta. Wygląda to wszystko jakby varroa osiągała dojrzałość płciową dzień prędzej niż dotychczas i jeden dzień prędzej wchodziła pod zasklep. Możliwe :?:
Może dlatego dymienie 4x4 nie przynosiło większych efektów?

_________________
Pozdrawiam Jacek:)
http://www.youtube.com/user/Jacek83zz?f ... oi4FztyQ3g


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 stycznia 2015, 01:08 - ndz 

Rejestracja: 09 listopada 2014, 16:52 - ndz
Posty: 398
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: hajnówka
jacek_zz pisze:
Może dlatego dymienie 4x4 nie przynosiło większych efektów?


Jacku Ty też szukasz odpowiedzi . Trzeba było spróbować 5 co 4 dni ,przerwa 3 tygodnie i dymek,przerwa 3 tygodnie i dymek ,przerwa 2 tygodnie i dymek w listopadzie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 stycznia 2015, 01:13 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 stycznia 2011, 12:56 - wt
Posty: 454
Lokalizacja: Leszno
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski, langstroth 3/4
teliper, ja w ubiegłym roku dymiłem tylko raz - w lutym 8)

_________________
Pozdrawiam Jacek:)
http://www.youtube.com/user/Jacek83zz?f ... oi4FztyQ3g


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 stycznia 2015, 01:14 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
jacek_zz pisze:
miły_marian. pisze:
A jak wiemy z mniejszej komurki wygryza sie predzej pszczoła i waroza młoda nie zdozy sie zapłodnić przez swojego brata. I to jest zaleta mniejszej komurki ze waroza nie doczeka się zapłodnionego potomstwa i dlatego przy małej komurce pszczoły ne są kaleczone przez warozę. A jak przyniosą warozę przez trutnie i z kwiatów to ona nie doczeka sie potomstwa


A co jeśli varroa wyprzedziła nasze zamiary i już skróciła swój cykl rozwojowy?
Sa to tylko moje osobiste przypuszczenia na podstawie obserwacji swoich pszczółek i inwazji pasożyta. Wygląda to wszystko jakby varroa osiągała dojrzałość płciową dzień prędzej niż dotychczas i jeden dzień prędzej wchodziła pod zasklep. Możliwe :?:
Może dlatego dymienie 4x4 nie przynosiło większych efektów?



I tak może być...
W każdym razie odnosi się takie wrażenie.
Pisał o tym jakiś czas temu MariuszS.
To że na 2-4 dzień kryje się w mleczku to już wyczajone.
Można sobie dymić bez czerwiu krytego. :(

Pozdrawiam,
polbart

No i zależy czym się dymi, malborem czy kubanem :D

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 stycznia 2015, 21:10 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 października 2012, 17:46 - wt
Posty: 2279
Lokalizacja: Poznań- Trzek Mały
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie korp i 1/2
darth.kostek, Masz rację nigdy pasożyt nie zabija żywiciela bo by zginą sam. Ale go osłabia i na nim się rozmnaża. Przenosi tez patogeny bo chory organizm jest bardziej podatny na pasożyta gdyż nie potrafi się obronić.

A co do małej komórki jeśli ona przeszkadza warozie to wtedy pszczoła z mniejsza ilością może łatwiej walczyć. mniej warozy mniej chorób zdrowsze pszczoły itd.

Zauważ że działa to w dwie strony jak wszystko. a mała komórka nie rozwiązuje wszystkich problemów.

Mała komórka zwykle robiona jest z własnego pszczelego wosku- czyli bliżej natury. Wymieniany nigdy nie daje pewności że po drodze nikt nie domieszał parafiny czy innych gówien.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 02:36 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 sierpnia 2012, 13:57 - ndz
Posty: 105
Lokalizacja: Leśny Dziadek Mazowiecki
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4
Poproście grubasa żeby podrapał się po plecach...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 10:50 - sob 

Rejestracja: 10 lutego 2013, 11:46 - ndz
Posty: 197
Lokalizacja: Niemce
Ule na jakich gospodaruję: dadan,wz
robert-a pisze:
h.kostek, Masz rację nigdy pasożyt nie zabija żywiciela bo by zginą sam.


Bzdura!!! Nigdy nie słyszałem o psożycie który ogranicza swoją populację by ocalić swego żywiciela , waroza rozmnaża się tyle ile może i ginie razem z rodziną pszczelą , niema tu żadnej strategii przetrwania .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 12:26 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Bo waroza przywendrowała z daleko wschodu, zeby z zachodu to by wiedziała ze żywiciela trzeba szanowac i życ z nim w przyjaznji. A wschodnia zabija zywiciela i sama siebie. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 12:30 - sob 

Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
Posty: 3036
Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
Tomandor pisze:
ginie razem z rodziną pszczelą

bzdura, żyje dalej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 16:45 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Warroza zdjęta żywcem z pszczoły, umieszczona w pojemniku z woszczyną, w temperaturze pokojowej żyje różnie. Od kilku godzin do 3 tygodni - włazi spowrotem na poddane pszczoły. Nie sprawdzałem w niższych temperaturach jak 10 stopni, nie wiem, czy zaburzenie trybu życia- niedostatek pokarmu - wpływa na jej dalszy rozwój, witalność, możliwości rozrodu, długość życia.
W warunkach naturalnych, przy wypszczelaniu (np. Matka strutowiała, garbusy wylazły, ul opustoszał- dużo osobników wylatuje na starych pszczołach w siną dal i miejmy nadzieję, że z nimi dokończy tam żywota. W "pustym" ulu po przeglądnięciu pasożyt dalej potrafi siedzieć i czekać. Wystarczy ul obejrzeć dokładnie. A truty jak to truty, z bagażem idą w świat, tam gdzie papu dostaną, jeśli dadzą radę, bo też spacerkiem mogą odejść niedożywione od ula, tylko nieliczne polatają.
Jeśli rodzina zamiera, np z powodu braku pokarmu, zatrucia, krwiopijce jeszcze przez kilka dni czekają by odlecieć jako bagaż z tym, co w ulu zawita. Większość siedzi pod górną warstwą osypu, grzejąc się "zgnilizną" warstwy spodniej. Nieliczne mykają po plastrach. Bodźcami do wyjścia jest ruch i być może temperatura i zapach. Nie napiszę jak długo, bo spadłe rodziny po oględzinach były utylizowane przez właścicieli.
Co do skrócenia cyklu rozwojowego jajo-osobnik dorosły. Wpływ ma larwa - jaka i jej waga -, procesy metaboliczne, ilość pasożyta w komórkach i ... temperatura i izolacja termiczna. To jak z temperaturą przy wychowie matek i ilością przepływającej energii wiążącej materię do kupy.

Resztę proszę sobie dopisać.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 17:23 - sob 
adriannos, Bardzo ciekawe doświadczenia robisz, mam prośbę do Ciebie ażebyś opisał jak pozyskiwałeś tą warrozę żywcem z pszczoły zdjętą i na ilu osobnikach taką obserwację przeprowadziłeś, jak był monitorowany przebieg zgonów poszczególnych osobników warrozy i te pszczoły co poddałeś to dopiero po trzech tygodniach?


Na górę
  
 
Post: 10 stycznia 2015, 17:41 - sob 
polbart pisze:
To że na 2-4 dzień kryje się w mleczku to już wyczajone.
Można sobie dymić bez czerwiu krytego. :(

Zastanawia mnie tylko jak ona tam oddycha ale na pewno już przeszła taka mutację że jakoś daje rade. Za to po takiej kąpieli ciałko ma jak Kleopatra a że jakoś z tego mleczka musi się osuszyć to podstawia się pod larwę pszczelą która ją z tego mleczka wylizując masuje no i po takiej kuracji warroza czuje się jak ciocia Mania po sanatorium gotowa do rozmnażnia i inwazja gotowa.


Na górę
  
 
Post: 10 stycznia 2015, 17:51 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
ja-lec pisze:
adriannos, Bardzo ciekawe doświadczenia robisz, mam prośbę do Ciebie ażebyś opisał jak pozyskiwałeś tą warrozę żywcem z pszczoły zdjętą i na ilu osobnikach taką obserwację przeprowadziłeś, jak był monitorowany przebieg zgonów poszczególnych osobników warrozy i te pszczoły co poddałeś to dopiero po trzech tygodniach?

ja-lec, Widzisz, osrywasz mnie przy każdej możliwej okazji, a teraz prosisz i liczysz na gotowca. Teraz ja patrzę na twojego awatara i ta osa co ją masz z tym żądłem to taka chyba skulona od ciągłego łatania ją i szczęśliwa, że ją załatano. Kul się dalej. Zmienisz postępowanie wobec mnie, może będą ściślejsze gotowce.

Jak z czymś się bawię, to zgodnie ze sztuką. Jak nie mam warunków to proszę kolegów i koleżanki z uniwersytetów o przeprowadzenie badań- jak np ze zgnilcem, nosemą, kiślicą czy z pozostałościami jodu odłożonego w miodzie. Studenci mają z reguły dostęp i do sprzętu i do odpowiednich odczynników. Nawet tych "spod" lady.
Teraz będzie ciężej.
Więcej nie mam obowiązku pisać.
Z dr od biologii można pogadać jak z każdym. Podadzą i metodykę i możliwe sposoby wykonania.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 18:04 - sob 
adriannos, Dla Ciebie to forum to sposób na dowartościowanie się o czym świadczą ostatnie dwa posty i to że nie odpowiesz na moją prośbę wiedziałem nim napisałeś drugiego posta w którym też nie omieszkałeś się dowartościować, no ale skoro masz zaleconą taką terapie trudno.


Na górę
  
 
Post: 10 stycznia 2015, 18:16 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2012, 21:04 - czw
Posty: 3637
Lokalizacja: Góry Sowie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
ja-lec, nie baw się w domorosłego psychoanalityka. Nie wychodzi ci to. Zajmij się lepiej hydrauliką, albo styrodurem. Pierdzielisz jak zwykły popapraniec. Szkoda mi na ciebie czasu.

_________________
"Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń, lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy." (Syr 11, 3);


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 18:22 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
ja-lec, varoze ewolucja wyposazyła w specjalny narząd do oddychania [chrapy] .

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 stycznia 2015, 18:48 - sob 

Rejestracja: 31 sierpnia 2007, 21:56 - pt
Posty: 959
Lokalizacja: Małopolska
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Zdzisław. pisze:
ja-lec, varoze ewolucja wyposazyła w specjalny narząd do oddychania [chrapy] .

+ peryskop.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 marca 2015, 06:03 - pt 

Rejestracja: 25 września 2012, 16:47 - wt
Posty: 1286
Lokalizacja: Łódż
Ule na jakich gospodaruję: wlk
BIOLOGIA I ODPORNOŚĆ NA VARROA DESTRUCTOR RODZIN PSZCZELICH UTRZYMYWANYCH NA PLASTRACH O MAŁYCH KOMÓRKACH
Krzysztof Olszewski, Grzegorz Borsuk,Jerzy Paleolog, Aneta Strachecka
Streszczenia z Naukowej Konferencji Pszczelarskiej, Puławy 2015
W świetle wyników [trzyletnich badań], utrzymanie rodzin pszczelich na plastrach o małych komórkach zwiększa nasilenie naturalnych mechanizmów odporności na V. destructor, a w konsekwencji także przeżywalność rodzin pszczół miodnych utrzymywanych w Europie.
Chów pszczół na plastrach o małych komórkach może być wykorzystany jako naturalna metoda wspomagania selekcji w kierunku odporności na pasożyta V. destructor. Samo przesiedlenie rodzin na plastry o małych komórkach nie jest gwarantem uzyskania oporności wystarczającej do zaniechania leczenia rodzin przeciw warrozie, jednak w połączeniu z selekcją może przyczynić się do ograniczenia liczby zabiegów zwalczających V. destructor.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 marca 2015, 09:00 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Proszę, jakiś konkret dla tych, co się zastanawiają.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 kwietnia 2015, 13:51 - wt 

Rejestracja: 21 sierpnia 2014, 20:44 - czw
Posty: 253
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Tarnów
Mam pytani do kolegów i koleżanek którzy mają w pasiece małą komórkę.

Mianowicie załóżmy że mamy rodzinę, która buduje i żyje na komórce 4,9,
no i dzielimy ta rodzinę i kupujemy matkę, którą hodowca wyhodował w rodzinie z komórką 5,4.
Czy ta matka będzie dobrze czerwić na komórce 4,9 ? i czy rodzina będzie się prawidłowo rozwijać?

_________________
Pozdrawiam
Jarek(jarok)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 kwietnia 2015, 14:17 - wt 

Rejestracja: 17 grudnia 2013, 14:39 - wt
Posty: 115
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupca
Matka wygryza się z matecznika, a nie z komórki co w mojej ocenie prowadzi do wniosku, iż kwestia ta nie ma znaczenia jeżeli matka jeszcze nie podjęła czerwienia. Problem może być jeżeli matka wcześniej czerwiła na komórce 5.4, a Ty ja wrzucasz na komórkę 4.9. Może doznać :mrgreen: szoku jak jej się 4 litery zaklinują :haha: . Ale tak na serio to już pytanie do osób, które z tą kwestią miały do czynienia. Ja mam komórkę 5.1, a matki od hodowcy z 5.4 i nie widzę problemu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 kwietnia 2015, 15:32 - wt 

Rejestracja: 21 sierpnia 2014, 20:44 - czw
Posty: 253
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Tarnów
madderdin,
dzięki

_________________
Pozdrawiam
Jarek(jarok)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 kwietnia 2015, 19:39 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
jarok pisze:
Mam pytani do kolegów i koleżanek którzy mają w pasiece małą komórkę.

Mianowicie załóżmy że mamy rodzinę, która buduje i żyje na komórce 4,9,
no i dzielimy ta rodzinę i kupujemy matkę, którą hodowca wyhodował w rodzinie z komórką 5,4.
Czy ta matka będzie dobrze czerwić na komórce 4,9 ? i czy rodzina będzie się prawidłowo rozwijać?

U mnie czerwią bez problemu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 października 2015, 23:54 - śr 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
Krzyżak, tak jak mówiłem odpowiadam.Najpierw zacytuje Twój post:

Nigdy nie twierdziłem, że jestem grzeczny ;) Wręcz przeciwnie, proszę spojrzeć chociażby na mój avatar.
Zadufany jestem coraz bardziej ale to chyba wina wzorców jakie tu forsują starsi koledzy.

Wytyka mi Pan brak wiedzy i doświadczenia a ja spytam dokąd doprowadziła Pana wiedza i doświadczenie. Jakie Pan ma sukcesy ?
Posiadania Pan w pasiece "kaleki", które bez całorocznej opieki 24h na dobę nie potrafią już żyć. Jak to Pan piszę "w sezonie jestem z moimi podopiecznymi cały czas, mam altankę obserwuję je i działam od razu"

Zapomniał Pan, że to dzikie zwierzęta i udomawia je Pan coraz bardziej, krzywdząc je. To nie są Pana pszczoły ! To dzika przyroda, którą my pszczelarze mamy zaszczyt doglądać.
Opisując degradację środowiska usprawiedliwia Pan we własnej głowie męczenie ich kwasami czy inną chemią.

Proszę się zastanowić do czego prowadzi Pańska gospodarka. Pan nigdy nie będzie miał zdrowych i samodzielnych pszczół, które będą potrafiły radzić sobie z otaczającym je światem. Potrafiących dostosować się do zmian jakie ten świat przed nimi stawia. Takich, które nauczą się współżyć z roztoczem czy innymi pasożytami. Nigdy Pan tego nie osiągnie.
Dobija Pan i tak już stojący nad przepaścią gatunek.

Czy mi się uda ? Nie wiem. Studiując doświadczenia ludzi którym się udało mam nadzieję, że tak. Może nie dziś, może nie jutro ale za 5 czy 10 lat mam szanse zwrócić wolność tym owadom.
Pszczoły, które zaszczyciły mnie swoją obecnością mają taką szanse.
Pana pszczoły, czeka tylko powolne dogorywanie :([I]

Lepiej być grzecznym i niezadufanym. No cóż młodzi chłopcy posiadają takie maniery.

Widzę ,że lepiej się orientujesz co do stanu moich pszczół niż ja sam.
Robisz to na odległość i czytając bez zrozumienia tego co piszę. Nie wiem co o tym myśleć?? :haha: Jak byś chciał wiedzieć co jest moim sukcesem to powiem tak : praca przy pszczołach i praca dla pszczół.
Pszczoły moje są w dobrej kondycji , moje starania rekompensują im w dużej mierze niedogodności spowodowane przez człowieka. Przebywam w pasiece w sezonie całodobowo aby uczyć się od pszczół tego czego nie da się wyczytać w podręcznikach . To ,że pszczoły są dzikimi owadami i nie dają się do końca udomowić to wszyscy wiedzą . To z kolei ,że świat się zmienił do tego stopnia ,że pszczoły bez pomocy człowieka ,pszczelarza żyć nie mogą to do niektórych nie dociera. Widzę ,że jesteś w tej grupie.
Eliminując varroa przy pomocy kwasów wybrałem mniejsze zło /lekka chemia/ bo gdybym wybrał wariant proponowany przez Ciebie kolego to pszczoły oglądał bym na obrazku . Degradacja środowiska jest tak ogromna ,że cały świat ją zauważa nie dotyczy to oczywiście Twojej osoby no cóż może nie wychodzisz poza obręb swego ogrodzenia . Nie widzisz co się dzieje złego na świecie z drugiej strony zazdroszczę takiego spojrzenia nawet usprawiedliwiam taką krótkowzroczność /młodość/.
Fenotyp pszczoły miodnej kształtuje się 100 milionów lat, ale ze zmianami środowiskowymi które spowodował przez ostatnie 50 lat człowiek pszczoła nie jest w stanie sobie poradzić. I to nie jest problem varroa i innych pasożytów jak piszesz to wszechobecna chemia i jej ciągle rosnące wskażniki. Są jeszcze inne niekorzystne czynniki dla pszczół na które wpływa człowiek a które sumując się eliminują pszczołę z ekosystemu wszyscy je znamy .I dlatego los pszczół w naszych rękach.
Nigdy nie uda się Tobie i innym stosując taka filozofię uratować gatunek owada jakim jest pszczoła miodna. Kiedyś Ci pisałem to jest utopia i mrzonka .Może tak się ułoży ,że pożyjemy te umowne 5 czy 10 lat i sprawdzimy kto był bliżej prawdy . Nie ma na tym świecie moich czy twoich pszczół są po prostu pszczoły i to nie człowiek spowodował , że się pojawiły w ekosystemie ale człowiek swoimi działaniami może doprowadzić do ich zniknięcia ,Miejmy nadzieję ,że to nigdy nie nastąpi.
[i] Ciesz się nadzieją do ostatka, bo nadzieja głupich matka
i tym zakończę odpowiedź no Twój post i twoje nie do końca trafne wypowiedzi. Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2015, 00:31 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Panie Andrzeju z tą moją młodością to niech Pan nie przesadza, bo nic Pan na ten temat nie wie. Poniżej filmik Łukasza, który według Pana pewnie powinien mieć tytuł "Nie da się" :)
https://www.youtube.com/watch?v=R8ZLu7meYVk


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2015, 10:46 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lutego 2013, 19:51 - ndz
Posty: 1972
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
To sobie pogadaliście:) Puki co to pasieka poddana takiemu nie leczeniu jest źródłem wtórnego zakażenia warrozą dla sąsiednich pasiek. Mało tego siedliskiem wirusów .I na odwrót sąsiedzi są zagrożeniem dla tej pasieki i koło się zamyka .Takie eksperymenty można by prowadzić na bezludnej wyspie :)

_________________
Zbigniew Olesiński Łódź

Olemiodek
http://www.matkipszczele.com.pl moja strona
http://www.youtube.com/user/oles60/videos?view=0 filmiki

https://www.facebook.com/olemiodek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2015, 10:59 - czw 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
Kolego Krzyżak, z całym szacunkiem jak sam widzisz oglądalność tego filmiku mówi sama za siebie .Moim zdaniem mizeria . Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 października 2015, 21:17 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6443
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
olemiodek,
Właśnie tak ,a poza tym cytat z filmu "tą rodzinkę zniszczyła waroza i wirusy ,,, i dalej "ramki z tej rodzinki podamy rodzinom które przeżyły, na wiosnę "
koniec cytatu, to ci miszczu :załamka: :załamka: , jego się Krzyżak trzymaj .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 19:52 - ndz 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
Krzyżak, widzę ,że zatkało kakao. Wcale się nie dziwię spodziewałem się takiej Twojej reakcji. Komórka 4,9 nie jest komórką naturalną, jest pomniejszona .Dla potrzeb eksperymentu można taki wariant przyjąć ,ale to co piszesz ni owak nie trzyma się kupy.
Prawdą jest ,że mała pszczoła ma parametry higieniczne podwyższone ale nie załatwia to problemu varroa. Pszczoły z którymi przyszło nam pracować to mix którego nawet kolega Leszek nie jest w stanie ogarnąć. Dla potrzeb biznesu tworzy różne teorie ale czy to wystarczy.
Pszczoły naszego klimatu musza być większe posiadać większą masę , tkankę bo przed nimi zima. Sezon u nas , to góra 5 miesięcy ,może się zdarzyć, że ulega skróceniu nigdy się nie wydłuża. Wszyscy zafascynowani wszelakimi wizjami muszą powrócić na ziemię, tylko intensywna praca opatrzona rzetelną wiedzą zaowocuje .Jak jest zimno to trzeba dołożyć do pieca a nie czekać na cud. Tak więc komórka 5,4 jest komórką powiększoną i należy z niej rezygnować na rzecz komórek 5,1 i 5,2. Komórki trutowe pszczoły wybudują czy chcemy tego czy nie. Zapraszam do dyskusji .Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 20:38 - ndz 
andrzejkowalski100, jak mało kiedy muszę siuę z Tobą w tym temacie po Twoim ostatnim wpisie prawie w pełni zgodzić bo jednak po przejściu z komórki 5,4 na 5,1 varroa zdecydowanie mniej w rodzinach, taki sam efekt pewnie byłby przy zastosowaniu komórki 4,9 ale mnie to nie potrzebne by zbędnie kombinować, mam 5,1 wszędzie i jest dobrze.


Na górę
  
 
Post: 01 listopada 2015, 21:21 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
Tak samo mam w pasiece i też widzę plusy, nie tylko w zmniejszeniu ilości warrozy. Mam wrażenie, że witalność jest większa. Jak by im dodatkowych skrzydeł przybyło.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 21:37 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lutego 2013, 19:51 - ndz
Posty: 1972
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Poczekajmy trzy sezony i znowu będzie górka w warrozie i co w tedy powiecie o małej komórce? :)

_________________
Zbigniew Olesiński Łódź

Olemiodek
http://www.matkipszczele.com.pl moja strona
http://www.youtube.com/user/oles60/videos?view=0 filmiki

https://www.facebook.com/olemiodek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 21:41 - ndz 

Rejestracja: 04 grudnia 2009, 18:00 - pt
Posty: 678
Lokalizacja: Wrocław
Ule na jakich gospodaruję: ramka 36-18
CarIvan, Ja nic nie kombinowałem z komórkami i warozy w tym roku było o wiele mniej niż w latach poprzednich.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 21:43 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
olemiodek, czas pokarze ale zastanawia mnie jeden fakt tak wielka ilosc pszczelarzy mowi ze komorki trutowe a zwlaszcza przeczerwione sciagaja najwiecej warrozy z moich obserwacji wynika ze to nie prawda albo ten sezon jest u mnie z bardzo malym nasileniem ale poprzedni byl z ogromnym lecz w poprzednim nie sprawdzalem jak z czerwiem trutowym


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 23:16 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
andrzejkowalski100, Panie Andrzeju jak ja mogę z Panem dyskutować o małej komórce jak Pan nie ma o tym temacie bladego pojęcia. Żeby z kimkolwiek o czymkolwiek rzeczowo dyskutować to obie strony muszą mieć choć minimalne doświadczenie w tym o czym mówią. Proponuje więc niech przejdzie Pan z pięcioma czy dziesięcioma rodzinami na komórkę 4,9 to za powiedzmy trzy lata porozmawiamy o doświadczeniach.
Póki co, pisze Pan, że mała komórka nic daje, bo tak się Panu wydaję.

Tak jak pisałem nie raz, sama mała komórka rzeczywiście może nie dać widocznych efektów. Ale jak dodamy do tego jeszcze kilka innych elementów to zmieniamy zdanie. Zapraszam więc do praktyki a nie do jałowych teoretycznych dysput nie popartych /z Pana strony/ żadnym doświadczeniem. W teorii o małej komórce Pana wiedza również jest znikoma.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 23:36 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
olemiodek pisze:
Poczekajmy trzy sezony i znowu będzie górka w warrozie i co w tedy powiecie o małej komórce? :)

To samo, mam nadzieję, bo mówię to po 3 sezonach i była już jak to nazywasz górka. Jeśli zmienię zdanie to napiszę.
henry650 pisze:
albo ten sezon jest u mnie z bardzo malym nasileniem ale poprzedni byl z ogromnym lecz w poprzednim nie sprawdzalem jak z czerwiem trutowym

Bardzo trafne spostrzeżenie. Trutowa komórka działa, ale jak zwykle trzeba rozgraniczyć wpływ innych czynników. Nie tylko ilość warrozy w otoczeniu lecz także wiek matki, ilość trutowych komórek, chęć do wychowu czerwiu trutowego. Wpływ ma też ilość komórek trutowych na ramkach z czerwiem pszczelim oraz chęć do wymiany matki.
Nie wiem jak u innych, lecz ja w tym roku zaobserwowałam mniejszy nacisk rodzin, nawet ze starymi matkami na budowę i wychów trutni. Trutnie były w ulach w mniejszym zagęszczeniu i szybko pszczoły całkowicie zarzuciły ich wychów. Takie postępowanie na pewno było sprzężone z warrozą. Mniejsza ilość pasożyta po zimie, mało nakłutych trutni, przez to większa ich żywotność, mniejsze zapotrzebowanie. Z moich obserwacji natomiast wynika, że w sezonach o bardzo dużej ilości kleszcza, trutni jest wyjątkowo dużo i dużo przebudowanych komórek pszczelich na trutowe. Mniejsze nasilenie jest w rodzinach z młodymi matkami. Sezon poprzedni był z goła inny. Trutni dużo warrozy więcej. Choć i tak mało w porównaniu do innych. Prędzej się też w tym sezonie pozbywały zbędnego balastu o miesiąc. Wiązało się to jednak z czym innym, czynnikami pogodowymi i pożytkowymi.
Krzyżak masz rację praktyka i jeszcze raz praktyka.

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 23:49 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Dla osób znających języki obce (angielski,niemiecki,hiszpański) proponuję zapoznać się ze stroną, gdzie opisane jest jak istotna jest rola trutni w walce z varroa, szczególnie na małej komórce i nie chodzi tu o wycinanie czerwiu trutowego, co jest karygodne.
http://thedrones.bioapi.es/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 listopada 2015, 23:57 - ndz 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Krzyżak, chociaz moj angielski jaki jest taki jest to co pisza mozna porownac do tego co napiasla idzia12 i to ma jakis sens



henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 listopada 2015, 00:00 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lutego 2013, 19:51 - ndz
Posty: 1972
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
idzia12, Czemu akurat 4,9 a nie 4,8 albo 4,7
Dajecie węzę 4,9 i uważacie że jest to dobre dla pszczół ?Koleżanko jeśli chcesz wrócić do natury to po co ta węza 4,9?Postaw sobie barć i to będą naturalne warunki dla pszczół.Z mojej wiedzy pszczoły na jednym plastrze budują różnej wielkości komórki. Inne do wychowu pszczół inne do wychowu trutni i jeszcze inne do gromadzenia zapasów :)I gdzie ta natura przy każdej węzie :)

_________________
Zbigniew Olesiński Łódź

Olemiodek
http://www.matkipszczele.com.pl moja strona
http://www.youtube.com/user/oles60/videos?view=0 filmiki

https://www.facebook.com/olemiodek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 listopada 2015, 00:27 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
henry650 pisze:
Krzyżak, chociaz moj angielski jaki jest taki jest to co pisza mozna porownac do tego co napiasla idzia12 i to ma jakis sens
henry

Dlatego też wspomniałem w/w stronę po wpisie koleżanki idzia12 przytaczając przykłady ze świata, iż rola trutni jest nie do przecenienia dla zdrowotności rodziny.
Wycinając czerw trutowy strzelamy sobie w stopę.

olemiodek, nie udawaj wariata :)
Doskonale znasz odpowiedź na swoje pytania.
Jak dla mnie węza 4,9 jest etapem przejściowym do gospodarki bezwęzowej, która spełnia wszystkie wymogi jakie zawarłeś w swoim wpisie :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 listopada 2015, 01:40 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 stycznia 2013, 01:03 - ndz
Posty: 3409
Lokalizacja: dolnośląskie/ Lubomierz
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski korpusowy
olemiodek Ja nie wkładam do ula żadnego z tych rozmiarów, lecz 5,1. Taką bowiem komórkę naturalnie budowały według danych i budują u mnie na dziko 5,0-5,1 pszczoły Krainki. Do zimy komórka ta jest kilka razy przeczerwiona i zmniejsza się do 4,9. To mi wystarcza. Nie uważam by przeginanie w którąś z dwóch stron było lepsze. Nigdy też nie byłam zwolenniczką cofania się do barci, lecz staram się pogodzić gospodarkę towarową z ekologią. Po to są wynalazki by mózg pracował. Jeśli coś nam pracę usprawni to warto to zastosować, byle przy tym nie zrobić krzywdy podopiecznym. Zabudowa spontaniczna pszczela w przypadku obecności warrozy szkodzi.
Krzyżak, trutnie i zabudowa trutowa to piękny miernik warrozy. Pszczoły niezwykle sprawnie pokazują nam swoje bolączki.
Krzyżak pisze:
Wycinając czerw trutowy strzelamy sobie w stopę.

Z tym stwierdzeniem jednak nie mogę się zgodzić. Uważam, że tylko pierwsze pokolenie trutni powinno być wychowane spontanicznie na wysoką skalę aby pszczoły miały dla kogo pracować. Facet w ulu musi być. Następne wylęgi powinny być prowadzone tylko w wybranych rodzinach ojcowskich. Powinny one być jednak pod szczególnym nadzorem, by nie były zagrożeniem dla całej pasieki a trutnie nie nakłute. W produkcyjnych ramka pracy koniecznie przeczerwiona i wycinka trutni z wymrażaniem plastrów, niestety

_________________
Ewa
Nie sztuką jest leczyć. Sztuką jest zdrowych przy zdrowiu utrzymać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 listopada 2015, 01:45 - pn 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
Krzyżak, kiedyś napisałem ,że jesteś niegrzecznym chłopcem i to podtrzymuję. Parę zdań uzasadnienia. Posłużę się cytatem .
Krzyżak pisze:
andrzejkowalski100, Panie Andrzeju jak ja mogę z Panem dyskutować o małej komórce jak Pan nie ma o tym temacie bladego pojęcia. Żeby z kimkolwiek o czymkolwiek rzeczowo dyskutować to obie strony muszą mieć choć minimalne doświadczenie w tym o czym mówią. Proponuje więc niech przejdzie Pan z pięcioma czy dziesięcioma rodzinami na komórkę 4,9 to za powiedzmy trzy lata porozmawiamy o doświadczeniach.
Póki co, pisze Pan, że mała komórka nic daje, bo tak się Panu wydaję.

Tak jak pisałem nie raz, sama mała komórka rzeczywiście może nie dać widocznych efektów. Ale jak dodamy do tego jeszcze kilka innych elementów to zmieniamy zdanie. Zapraszam więc do praktyki a nie do jałowych teoretycznych dysput nie popartych /z Pana strony/ żadnym doświadczeniem. W teorii o małej komórce Pana wiedza również jest znikoma.


Jak czytałem i analizowałem sprawy dotyczące małej komórki to Ty kolego jadłeś piasek w piaskownicy i w tym stwierdzeniu nie widzę żadnego nadużycia.
Mojego doświadczenia w pracy z pszczołami też nie możesz podważyć
bo przebija Twoje zasadniczo z wiadomych względów. Doświadczenie zdobywa się latami sam o tym dobrze wiesz.
Nigdzie nie pisałem ,że mała komórka jest niewłaściwa. Pisałem natomiast, że komórka 4,9 nie jest komórką naturalną i nie znajdzie ogólnego zastosowania. Pisałem tez ,że komórka 5,4 jest komórka powiększoną i należy od niej powoli odstępować. Potwierdzeniem mego zainteresowania wielkością komórki pszczelej jest fakt ,podjęcia tematu wykonawstwa węzy we własnym zakresie o rozmiarze 5,2. Bo taki wymiar posiada moja prasa która zleciłem wykonać . Jak sam widzisz piszesz jeszcze nieprawdę, a to już jest poważne nadużycie które powoduje ,że lokalizujesz się po stronie osób nieodpowiedzialnych za słowa.
Tak więc kończąc powiem tak, Nawet język hebrajski nie pozwoli Ci zrozumieć spraw które czytasz do momentu kiedy nie będziesz miał własnych przemyśleń wynikających ze zdobytego doświadczenia .
Czytaj jak najwięcej a jak będziesz miał problemy z językiem angielskim to zapraszam do moich wnuków /6 i 10 lat/ poproszę i pomogą.
Na tym kończe dyskusję z Tobą . Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 listopada 2015, 03:34 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
andrzejkowalski100 pisze:
Tak więc kończąc powiem tak, Nawet język hebrajski nie pozwoli Ci zrozumieć spraw które czytasz do momentu kiedy nie będziesz miał własnych przemyśleń wynikających ze zdobytego doświadczenia.

Chyba pierwszy raz się z Panem zgadzam :)
Nie zrozumie Pan nic z tematu małej komórki dopóki nie zdobędzie Pan doświadczenia na niej. 5.2 to żadna mała komórka.

Z całym szacunkiem ale doświadczenie w kopaniu węgla nie czyni z Pana speca od diamentów.

Polecam listopadowy numer "Pszczelarstwa", bo zaczyna się w nim cykl artykułów na temat pszczelarstwa naturalnego. Może horyzonty się trochę poszerzą.

Mimo wszystko pozdrawiam

p.s. Jak by mi wyszła pierwsza randka to też bym miał wnuki w tym wieku ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 listopada 2015, 03:43 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
idzia12, nie zgadzam się ale ok. Każdy ma prawo do własnych osądów. Jeżeli ma koleżanka możliwość przeczytać artykuły z linku, który podałem to polecam. Warto czytać.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 listopada 2015, 07:10 - pn 
andrzejkowalski100 pisze:
Jak czytałem i analizowałem sprawy dotyczące małej komórki to Ty kolego jadłeś piasek w piaskownicy i w tym stwierdzeniu nie widzę żadnego nadużycia.
Ja widzę Andrzeju, jest całkiem nie na temat, jeden już się podobnie wywyższał na forum i źle na tym wyszedł.

andrzejkowalski100 pisze:
Mojego doświadczenia w pracy z pszczołami też nie możesz podważyć
bo przebija Twoje zasadniczo z wiadomych względów.
Nie zakładaj czegoś czego pewien nie jesteś.

andrzejkowalski100 pisze:
Doświadczenie zdobywa się latami sam o tym dobrze wiesz.
teoretycznie tak, choć można mieć latami pszczoły i guzik o nich wiedzieć a można mieć je kilka lat i zdetronizować wiedzą tych co klepią, że mają pszczoły 30 lub więcej lat, oj wiele przykładów znam osobiście z życia, jak jeszcze należałem do PZP w swoim kole pszczelarskim miałem takich "specy" ponad połowę z 86 członków, jak powiedziało im się coś nowego to słowa nie potrafili powiedzieć albo twierdzili że to niemożliwe. Na tym forum też jest kilku takich. Wszystko zależy od człowieka.

idzia12 pisze:
Ja nie wkładam do ula żadnego z tych rozmiarów, lecz 5,1. Taką bowiem komórkę naturalnie budowały według danych i budują u mnie na dziko 5,0-5,1 pszczoły Krainki. Do zimy komórka ta jest kilka razy przeczerwiona i zmniejsza się do 4,9. To mi wystarcza. Nie uważam by przeginanie w którąś z dwóch stron było lepsze. Nigdy też nie byłam zwolenniczką cofania się do barci, lecz staram się pogodzić gospodarkę towarową z ekologią. Po to są wynalazki by mózg pracował. Jeśli coś nam pracę usprawni to warto to zastosować, byle przy tym nie zrobić krzywdy podopiecznym.
U mnie jest podobnie, odnosząc się do jednego z zdań powiem tak - po to ma człowiek mózg by z wynalazków korzystał.

idzia12 pisze:
Uważam, że tylko pierwsze pokolenie trutni powinno być wychowane spontanicznie na wysoką skalę aby pszczoły miały dla kogo pracować. Facet w ulu musi być. Następne wylęgi powinny być prowadzone tylko w wybranych rodzinach ojcowskich. Powinny one być jednak pod szczególnym nadzorem, by nie były zagrożeniem dla całej pasieki a trutnie nie nakłute.
Każdy powinien sobie to wydrukować i powiesić nad łóżkiem by czytać co rano jak się obudzi. :brawo: :brawo: :brawo:


Na górę
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1251 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 26  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji