FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 29 marca 2024, 06:33 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1251 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26  Następna
Autor Wiadomość
Post: 12 listopada 2015, 09:47 - czw 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
Andrzeju,
"mała komórka", przywraca metaboliczną czy anatomiczną (czy jak zwał) równowagę w organizmie owada, a to powoduje, że organizm jest mniej podatny na choroby i bardziej zrównoważony - ale pszczelarze nie mogą tego pojąć, tylko traktują to jako swoje "metody", "zabiegi", "elementy" prowadzenia pasieki. jest to dla Was narzędzie w Waszych mechanicznych "pasiekach" takie jak dłuto - a dla mnie to tylko jeden z kroków przywrócenia pszczoły naturze. Niby to samo znaczy, ale motywację i sposób myślenia mamy inne... dlatego to ja jestem oszołomem, a reszta pszczelarzy jest normalna i patrzy na mnie z boku (czy z góry)...

fenotyp reagował - tak samo jak przez miliony lat. tylko pszczelarze zrobili z pszczół eugeniczne mutanty do zbierania miodu, nie reagujące na środowisko. Ku uciesze innych pszczelarzy hodowców, dzikie pszczoły, które w miarę trzymały przystosowania do środowiska (za to "psuły" te Wasze roboty do zarabiania pieniędzy), systematycznie wymierały w związku z niszczeniem siedlisk i błyskawicznym rozprzestrzenianiem nieprzystosowania po pasiekach. Hodowcy powinni dziękować warrozie za to, że wyeliminowała większość dziko żyjących, a w zamian rozprzestrzenili te, które musiały żreć amitrazę, żeby przetrwać.

W połowie świata (tej "biedniejszej", nie takiej "postępowej" jak nasz kawałek) pszczoły żyją i dają radę, ale w świecie zachodnim, zaślepieni pieniądzem pszczelarze nie potrafią uruchomić logiki i połączyć A z B...

dopóki będziecie się spierać który z Was ma więcej miodu z pasieki stacjonarnej i w ten sposób porównywać długość swojej męskości, to nie otworzycie oczu i nie zrozumiecie co Wy sami robicie pszczołom. Wszędzie się da, tylko u nas nie.

"Pomagajcie pszczółkom ile sił" - tak jak pomagaliście przez ostatnie 35 lat. I dziwcie się przez kolejne lata dlaczego każdego roku trzeba zabiegi zaczynać o tydzień wcześniej...

Z pozdrowieniami,
Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 09:59 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Kwestia nazewnictwa roli naturalnej komórki jest spłoszona. Jak wszystko dookoła powoli. Jednak sam przekaz roli jaką pełni jest właściwy. Dlaczego więc krytykujesz? Zapytam najprościej - czy według tego co napisałeś jest to zła zmiana? Tylko pomiń swoje działania w ocenie - dla nas są one nierealne.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 10:09 - czw 

Rejestracja: 07 marca 2013, 17:54 - czw
Posty: 627
Lokalizacja: Baćkowice
Ule na jakich gospodaruję: WP=> Wlkp
Chcesz miec rodzine, dzieci - musisz sie nimi opiekować.
Chcesz mieć psa musisz sie opiekować.
Chcesz miec pieniedze musisz pracować.
Chcesz miec pszczoly, miód i nie masz zamiaru sie nimi zajmować tylko podkradać im miód? Czy mamy pszczoly dla pieniędzy, czy jako hobby dla odreagowania stresów, musimy sie nimi zajmować. Jesli trzeba karmić, a innym razem leczyć.

_________________
Nie mów że coś jest niemożliwe
jeśli tego nie próbowałeś


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 10:19 - czw 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
adamjaku pisze:
Kwestia nazewnictwa roli naturalnej komórki jest spłoszona. Jak wszystko dookoła powoli. Jednak sam przekaz roli jaką pełni jest właściwy. Dlaczego więc krytykujesz? Zapytam najprościej - czy według tego co napisałeś jest to zła zmiana? Tylko pomiń swoje działania w ocenie - dla nas są one nierealne.


To bardzo dobra zmiana, którą popieram!

Problem w tym, że to jeden malutki kroczek w dobrą stronę i zaledwie początek. Pszczoły same budują co chcą i robią to bo wiedzą jak - od miliona lat to robiły.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 10:26 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Dominikkuchniak pisze:
Chcesz miec pszczoly, miód i nie masz zamiaru sie nimi zajmować tylko podkradać im miód? Czy mamy pszczoly dla pieniędzy, czy jako hobby dla odreagowania stresów, musimy sie nimi zajmować. Jesli trzeba karmić, a innym razem leczyć.

Tylko to zajmowanie czy "leczenie" w większości przypadków szkodzi a nie pomaga rodzinie pszczelej. Pszczelarz tak co do zasady to przeszkadza pszczołom a nie im pomaga.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 10:39 - czw 

Rejestracja: 07 marca 2013, 17:54 - czw
Posty: 627
Lokalizacja: Baćkowice
Ule na jakich gospodaruję: WP=> Wlkp
Czy przeszkadza? Nie zgodzę sie. Jesli ktos się decyduje na to by miec pszczoły, to kieruje nimi rak zeby robiły to co chce pszczelarz- po to je ma. Czy tresura owczarka niemieckiego na psa obronnego lub tropiacego to przeszkadzanie mu? Nie bo ta rasa lubi to robic. Pszczoly żyją po to by się rozwinac, nanieść miodu i przetrwać zime i ponowić cykl. A pszczelarz im to wszystko umożliwia ale w kontrolowany sposób.

_________________
Nie mów że coś jest niemożliwe
jeśli tego nie próbowałeś


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 11:08 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
MrDrone pisze:
to jeden malutki kroczek w dobrą stronę i zaledwie początek.


Dlatego od czegoś trzeba zaczynać.. O ile krytykujesz nas za stosowanie węzy, to ja chętnie podyskutuję jednak o argumentach namacalnych, iż brakiem węzy lub wosku w ramce szkodzisz pszczołom, zamiast pomagać. Jeśli przekonasz mnie, będę myślał o zmianie. Tylko uwierz mi Barku, ja widzę tylko złe aspekty nie stosowania węzy w ulu ramkowym. To, ze pszczoły zrobią sobie co będą chciały - nie jest żadnym dla mnie argumentem za.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 11:17 - czw 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
adamjaku pisze:
MrDrone pisze:
to jeden malutki kroczek w dobrą stronę i zaledwie początek.


Dlatego od czegoś trzeba zaczynać.. O ile krytykujesz nas za stosowanie węzy, to ja chętnie podyskutuję jednak o argumentach namacalnych, iż brakiem węzy lub wosku w ramce szkodzisz pszczołom, zamiast pomagać. Jeśli przekonasz mnie, będę myślał o zmianie. Tylko uwierz mi Barku, ja widzę tylko złe aspekty nie stosowania węzy w ulu ramkowym. To, ze pszczoły zrobią sobie co będą chciały - nie jest żadnym dla mnie argumentem za.


Adam, ja rozumiem, że możesz uważać, że węza pomaga pszczelarzowi - choć się z tym nie zgadzam i znów jak mantra napiszę: są ludzie, którzy to robią z sukcesami i uznają, że mają mniej pracy, a pszczoły są zdrowsze. Ja sam wolę raz na czas naprostować plasterek, niż drutować kilkaset ramek... Ale nie rozumiem jak możesz zakładać, że węza pomaga pszczołom?? w czym? co im daje? Nie łapię... ;-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 11:36 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Przepraszam, na Twoich zdjęciach widziałem druty w pustych rameczkach - zdziwiły mnie - teraz piszesz, ze nie drutujesz..

Węza pomaga utrzymać porządek pszczelarzowi. Jeśli mówisz o pszczołach - to przestań integrować w gniazdo - wtedy docenię Twoje zaangażowanie i poprawne myślenie.

Jako argument podajesz, ze promil społeczności pszczelarzy tak stosuje i uważa, ze jest im lepiej - to dlaczego tylko promil? Inni nie mają sukcesów? Co jest sukcesem? Pszczoły są zdrowsze? hmm.. Może środowisko ula tak, ale pszczoły zbyt krótko żyją. I zapewniam Ci, że zdrowszym organizmem będzie rodzina licząca 80000 tyś osobników, niż naturalnie chowana 20000 tysięczna. Przewróć ul i porównaj, która dłużej przetrwa. Jeśli spojrzymy na odporność "na świat" - zgodzę się, Twoje pożyją dłużej. Jednak po co mam zakładać, że mają one żyć same - skoro ja będę się nimi opiekował?

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 11:41 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Dominikkuchniak pisze:
Czy przeszkadza? Nie zgodzę sie. Jesli ktos się decyduje na to by miec pszczoły, to kieruje nimi rak zeby robiły to co chce pszczelarz- po to je ma

A myślisz skąd się bierze to nieprzystosowanie do obecnych realiów środowiskowych, skąd choroby, skąd nieradzenie sobie bez pomocy ?
Właśnie z tego, że pszczoły są zmuszane do robienia tego co im każe pszczelarz i nie pozwala im się rozwijać zgodnie z ich naturą.

Przykład węzy jest tu idealny.
Pokaż mi choć jeden plaster w naturze gdzie są komórki jednego rozmiaru.
Czy pszczoły w naturze budują inne komórki na pierzgę, czerw, miód dla własnego widzimisię ? Nie, mają w tym swój cel i od tysięcy lat są do tego przyzwyczajone. Człowiek od ponad 100 lat próbuje zmusić je do jednego rozmiaru i co się dzieję ? Pszczoły mają się lepiej z tego powodu ? Czy gatunek lepiej się przystosowuje do środowiska ? Pszczoły są zdrowsze ?
Zaraz pewnie powiemy, że to nie wina węzy tylko rolników prowadzących monokultury, przemysł zanieczyszczający środowisko, itp. Wszędzie widzimy winnych tylko u siebie nie widzimy błędów. Przez 100 lat każdym naszym postępowaniem pomału wyniszczamy pszczoły jako gatunek a potem się dziwimy że pszczoły tego nie wytrzymują i padają. Za wszystko winimy warrozę nie uzmysławiając sobie że warroza to tylko papierek lakmusowy stanu pszczół. Stanu za który pszczelarze ponoszą pełną odpowiedzialność. To my je wyniszczamy nazywając to "opieką" lub "leczeniem". Moneta rządzi i niczym pszczelarz nie różni się od hodowcy kur niosek w klatkach. Taki sam wyzysk i durne myślenie.
Mój kolega zootechnik działający w branży kurzej przekonywał mnie ostatnio, że "jajko od kury w kalatce jest lepsze niż od kury biegającej po ogródku, bo kura klatkowa dostaje karmę a kura w ogródku je tylko to co znajdzie." Takie brednie powtarzają również pszczelarze mówiąc, że pszczoły lepiej zimują na cukrze, lepiej jak się je goli do zera, bo wyzwala to w nich chęć zbiorów a to przecież ich natura, że kwasy czy amitraza nie szkodzą, bo po zabiegu nie spadła żadna pszczoła.
Bzdury Panowie, bzdury.
Czas się obudzić lub przyznać w końcu, że jesteśmy taki sami pijawkami jak rolnicy, którzy dla monety wycisną z ziemi czy zwierzęcia wszystko co się da.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 11:59 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Krzyżak pisze:
Pokaż mi choć jeden plaster w naturze

Pokarz mi choć jedną polanę w lesie, gdzie mieszka 20 rodzin.. w naturze..

Krzyżak pisze:
to nieprzystosowanie do obecnych realiów środowiskowych, skąd choroby, skąd nieradzenie sobie bez pomocy ?

według mnie bezpośrednio z tych 20 uli na jednej polanie. To jest najbardziej nienaturalne w życiu pszczół. Naturaliści - zacznijcie od tego.

Można być pionierem, jeden ul w odległości nie bliższej niż 1km od drugiego, gniazdo bez ramek i bez możliwości ingerencji. Możliwość zebrania miodu z oddzielnej części eksperymentalnego domku dla osłody naszych obserwacji. I odpowiedzialność za ewentualne roznoszenie chorób w promieniu kilku kilometrów. Wszak bardzo mało rodzin jest odporna na otaczający świat.

Całą reszta - to tylko mydlenie sobie oczu. Albo gospodarka - albo natura. Nie ma pomiędzy jakiś działań bardziej czy mnie eko. Nie dobierajmy argumentów pod własny sposób gospodarki. Czyli gospodarkę bez węzową, nie leczoną i inne sposoby czy czynności stosowane lub nie w .. jednak gospodarce.

To tylko moje zdanie.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 12:13 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
adamjaku, oczywiście, że zauważamy napszczelenie za problem i w miarę możliwości staramy się mieć jak najmniej rodzin na pasieczysku. Jedna rodzina na jednym miejscu jest pewnie niedoogarnięcia ale 6-12 rodzin na pasieczysku da się zrobić.

Pewnie, lepiej napisać, że nie ma sensu nic robić, bo co byśmy nie zrobili to i tak będzie nienaturalne. Dawajmy węzę, trujmy pszczoły, zmuszajmy je do max zbiorów, selekcjonujmy na monetę a nie na zdrowotność, itp.
Przecież jakie to ma znaczenie, pszczoła przecież żyje tylko 50 dni więc nie ma znaczenia czy będzie zdrowa czy chora, czy będzie żyła zgodnie ze swą naturą czy chemicznym ulu. To wszystko przecież nie ma znaczenia, ma robić co jej każemy, bo przecież żyje tylko dzięki nam, bo my ją "leczymy".
Myślmy tak dalej to niedługo dogonimy amerykańskie pasieki towarowe.
Myślę, że ten "skok cywilizacyjny" dokonalibyśmy w sezon albo dwa tylko Ci cholerni rolnicy nie chcą nam płacić za zapylanie. Sknery jedne blokują "rozwój" polskiego pszczelarstwa.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 12:33 - czw 

Rejestracja: 07 marca 2013, 17:54 - czw
Posty: 627
Lokalizacja: Baćkowice
Ule na jakich gospodaruję: WP=> Wlkp
Jak dla mnie wszyscy którzy maja pszczoly maja je dla pieniędzy, produkty pszczele to tez pieniadze. A skoro je juz mamy to dążymy do tego by nam pracowalo sie z nimi jak najlepiej. Takie głupie udawanie przed kimś ze nie robimy tego dla pieniędzy. Po co komuś dodatkowy klopot jesli wszystko można kupic?

_________________
Nie mów że coś jest niemożliwe
jeśli tego nie próbowałeś


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 12:39 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Dążycie do natury - macie mieć 1 rodzinę w jednym miejscu - to jest naturalne (i osiągalne). Bez ramek i integracji do gniazda - no bo po co. Jeśli nie, to w niczym nie różnicie się od standardowego pszczelarza. Wybieracie to co jest dla Was wygodne, nie dla pszczół. Chyba koniec tematu...

Dla mnie niepszczelarskie zachowania to dokarmianie w sezonie i leczenie.. cała reszta to gospodarka taka lub inna.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 13:54 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Dominikkuchniak, nie ma nic złego w czerpaniu korzyści finansowych z pszczelarstwa. Tylko dążenie do maksymalizacji zysków nie powinno odbijać się na pszczołach.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 14:01 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt
Posty: 5589
Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
Mieliśmy w puszczach tury. Żyły sobie zdrowo i bez interwencji ludzi. Zrobiliśmy z nich krowy o które trzeba dbać. Pewnego dnia olśniło nas - wypędzimy z obór krowy do lasów i na pola, niech stan a się turami.

Fajnie się czyta te Wasze dyskusje ale jeszcze trochę i postawicie się na wzgórzu z woskowymi tablicami w rękach...

_________________
"Zawsze spodziewaj się niespodziewanego..."

https://www.youtube.com/channel/UCosWos ... OWqAAL66fg
https://www.facebook.com/tomek.kasiak.5


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 14:05 - czw 

Rejestracja: 07 marca 2013, 17:54 - czw
Posty: 627
Lokalizacja: Baćkowice
Ule na jakich gospodaruję: WP=> Wlkp
Krzyżak pisze:
Dominikkuchniak, nie ma nic złego w czerpaniu korzyści finansowych z pszczelarstwa. Tylko dążenie do maksymalizacji zysków nie powinno odbijać się na pszczołach.

Zgadzam sie

_________________
Nie mów że coś jest niemożliwe
jeśli tego nie próbowałeś


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 14:27 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
CYNIG pisze:
Fajnie się czyta te Wasze dyskusje


Tu mam inne zdanie.Powtarzanie w koło tego samego.Wasze posty i artykuł w Pszczelarstwie to typowe kopiuj- wklej,a dowiedziałem się z nich ,że nie lubicie węzy i Polbarta.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 14:36 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lipca 2008, 11:02 - pt
Posty: 5589
Lokalizacja: Łaziska Górne
Ule na jakich gospodaruję: wlkp.
emka24, z mojej strony to miała być ironia, jak widać zbyt zamaskowana.

_________________
"Zawsze spodziewaj się niespodziewanego..."

https://www.youtube.com/channel/UCosWos ... OWqAAL66fg
https://www.facebook.com/tomek.kasiak.5


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 14:45 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
emka24 pisze:
Wasze posty i artykuł w Pszczelarstwie to typowe kopiuj- wklej,a dowiedziałem się z nich ,że nie lubicie węzy i Polbarta.

No właśnie powtarzamy w kółko a Wy nadal nie rozumiecie :)
Węzę uważamy za zbędną, drogą, zanieczyszczoną, nienaturalną, ujednoliconą przez co szkodliwą dla pszczół. Da się bez niej żyć i to lepiej.
Polbarta lubimy ale krytykujemy Jego "pomoc pszczelarzom" po przez wbijanie im do głowy, że amitraza nie szkodzi i że da się nią cokolwiek wyleczyć.

Niektóre nowe rzeczy trzeba przeczytać 100 razy zanim się zrozumie :)
Sam jak zaczynałem czytać o "innym" pszczelarstwie to otwierałem szeroko oczy i myślałem "to jakieś bzdury, tak się nie da, przecież w książkach mówią co innego, Pan Heniu wielki pszczelarz zza płota tak nie robi, itp." Z czasem człowiek oswaja się z temat, zaczyna myśleć, odrzuca pewne schematy myślowe i zaczyna być otwarty na nowe podejście. Potem to już idzie lawinowo. Z dnia na dzień człowiek zmienia coraz bardziej podejście do tego co robi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 14:56 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
CYNIG,
zrozumiałem,tylko Cię(Twój post)trochę "wykorzystałem", pasowało mi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 15:26 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
CYNIG, odnosnie tej historii z turami ,były takie zakusy proces był zawansowany przebiegał pod patronatem wielkiego łowczego marszałka Geringa .
Skończył sie fatalnie dla mieszkańców wiosek puszczańskich w Białowierzy ,samych zwierząt jak i pomysłodawcy .

Tak dla odpreżenia :piwko: :oczko: .

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 18:46 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Tak czytam to wszystko i nie wiem czy plakac czy sie smiac ,po co jest postep czy nie lepiej wracac do jaskin ?a moze jeszcze dalej na drzewo ,panowie nie popadajcie w paranoje skoro weza jest zła to proponuje sie zapoznac z nowosciani techniki w czym problem wydrukowac szablon zrobic formu do wezy i trzepac weze taka jak naturalna ,piszecie ze amitraza nic nie wyleczy jak sie odymi to jakim cudem warroza spad mysle ze nie zpowodu promieniowania kosmicznego i mozna sie tak rozpisywac chyba bez konca


henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 22:05 - czw 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
adamjaku,
Adam,
widzę, że jesteś dociekliwy - a to mam nadzieję świadczy o tym, że też gnębi Cię los zatruwanych pszczół. Idealnie byłoby robić tak jak mówisz. W przyszłym roku u siebie zapszczelam 2 całkowicie bezobsługowe kłody i wrzucam deskowane skrzynki do okolicznych lasów, żeby zapewnić siedliska pszczołom - tak jak o tym mówisz. tam nie będę zaglądał, stamtąd nie będę brał miodu czy nie będę podkradał rójek.

Ale oprócz tego chcę być pszczelarzem - chcę mieć miód i chcę obcować z pszczołami. jak każdy z Was. ALe nie chcę tego robić ze sztucznym eugenicznym i kalekim tworem jaki produkują masowo hodowcy na inbredowanym materiale. To mnie nie interesuje.
Jeżeli znasz angielski sięgnij po książkę Michaela Busha (lub wejdź na jego stronę). Jeżeli nie znasz poczytaj parę tekstów, które przetłumaczyłem na www.wolnepszczoly.org

Można prowadzić zdrowe pszczelarstwo bez leczenia na pasiekach gdzie sąsiaduje 20 uli. Zrozumcie, że można, bo pół świata tak robi.

Z badań wynika, że apis mellifera capensis (z RPA) jest jako rasa odporniejsza na warrozę. Wiecie jak to tłumaczy M. Bush? Gdy warroza była "u bram" RPA tamtejsze związki pszczelarskie dogadały się, że nie będą leczyć. Dziś dzięki temu nie muszą. U nas jest kult chemii i nowoczesności. Nie szuka się przyczyn problemów, szuka się sposobów na rozwiązanie ich skutków.

Jeżeli chcecie - szukajcie sposobu na skutki. Ja u siebie szukam sposobu na problem. Proszę nie dziwcie się tylko, że pszczoły mają się źle... bo to wina pszczelarzy. tylko pszczelarzy. Nie warrozy. Pszczelarzy.

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 22:56 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Bartku.. matki staram się chować sam, w znacząco inny sposób niż to robią hodowcy. W tym roku wprowadzę sztuczny nastrój rojowy do wybranych rodzin poprzez dołożenie dużej ilości czerwiu na wygryzieniu. Dam radę ocenić matki i wybrać co uważam za pożądane. Czy taka hodowla się uda, nie wiem. Sprawdzę jak i wiele innych rozwiązań. Jenter nie pójdzie w odstawkę.

Planuję dokończenie wymiany wszystkich ramek w rodniach na 5,1.. jak na razie trwa to 2 lata i jeszcze jest mieszanka. Uli staram się trzymać nie więcej niż 6 w jednym miejscu. U mnie rodziny leczone są obecnie, te które tracą siłę, są kasowane i łączone. Rok czasu bez leczenia muszą wytrzymać same. Kilka drobnych działań dodatkowo i uważam, że rozsądnie dalej rozwijał będę swoje pasieki. Na pewno na węzie, bo jak patrzę na Wasze plastry, to aż mi się ciarki przechodzą. Dla mnie ma być prosto i czysto. Jak się uda wymienić całe gniazdo co roku - osiągnę cel. Myślę, że to zdrowsze będzie od Waszych poknoconych ciemnych plastrów, których rodziny od początku sezony nigdy nie dadzą rady wymienić wszystkich. Czytajcie doświadczenia innych, starajcie się wyciągnąć jak najwięcej, ale tutaj zdrowe myślenie wskazuje inaczej. Mam kiepską pamięć do nazwisk. Tutaj jednak tylko 1-2 osoby ciągle są powoływane. Cały czas te same. Jeśli pół świata trzyma naturalnie - to co się dzieje, skoro na tym świecie wszystkie pszczoły giną i straszą nas marnym ich końcem.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 23:15 - czw 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
Bartku.. matki staram się chować sam, w znacząco inny sposób niż to robią hodowcy. W tym roku wprowadzę sztuczny nastrój rojowy do wybranych rodzin poprzez dołożenie dużej ilości czerwiu na wygryzieniu. Dam radę ocenić matki i wybrać co uważam za pożądane.

popieram, bardzo dobry pomysł. Ja tylko uważam, że jestem głupszy niż przyroda i nie dam rady ocenić genetyki rodziny. bo nie wiem, która ma zdolność pokonania warrozy, a która nie. dla tych co umieją jest to dobra metoda.


U mnie rodziny leczone są obecnie, te które tracą siłę, są kasowane i łączone. Rok czasu bez leczenia muszą wytrzymać same.


u mnie żadne nie są kasowane przeze mnie - z tego powodu co podałem wyżej...


Na pewno na węzie, bo jak patrzę na Wasze plastry, to aż mi się ciarki przechodzą. Dla mnie ma być prosto i czysto. Jak się uda wymienić całe gniazdo co roku - osiągnę cel. Myślę, że to zdrowsze będzie od Waszych poknoconych ciemnych plastrów, których rodziny od początku sezony nigdy nie dadzą rady wymienić wszystkich.


hehe ;-)
u mnie plastry są na tyle proste, że daję radę je wirować i pracować odrębnymi ramkami w czasie przeglądów. Więcej nie oczekuję.

Co do "naszych poknoconych ciemnych plastrów" to uśmiech mi się pojawił na twarzy ;-)
te plastry, które widziałeś były jednosezonowe - tj. nie zimujące. Wybudowane w tym samym sezonie w którym jesienią zrobiłem im zdjęcie ;-) czy są "ciemne"? no może i są. ale jak widziałeś wosk z nich był jasny i żywy w kolorze ;-) ... w opozycji do wosku z ramek "węzowych".

do tego chciałbym dodać, że 2 pakiety tegoroczne z zeszłorocznymi matkami rojowymi, zrobione w maju, na jesień miały (bez ani arkusza węzy lub dodanej odbudowanej ramki !) po 3 moje korpusy wielkopolskie na ramce 18tce (czyli odpowiednik 2 pełnych korpusów WLKP standardowych). to słaba i wolna odbudowa wg Ciebie na średni majowy pakiet bez zasilania? Jedna zimuje na tych 3 korpusach, od drugiej wziąłem 1 z nich bez czerwiu, żeby zasilić odbudowanymi ramkami inne słabsze rodziny i zimuje na 2 takich korpusach.
Nie wiem czego więcej Ty od swoich pszczół oczekujesz, ale moje oczekiwania zostały wielokrotnie przekroczone ;-)


Czytajcie doświadczenia innych, starajcie się wyciągnąć jak najwięcej, ale tutaj zdrowe myślenie wskazuje inaczej. Mam kiepską pamięć do nazwisk. Tutaj jednak tylko 1-2 osoby ciągle są powoływane. Cały czas te same. Jeśli pół świata trzyma naturalnie - to co się dzieje, skoro na tym świecie wszystkie pszczoły giną i straszą nas marnym ich końcem.

Pszczoły bez leczenia trzyma pół afryki, pół ameryki południowej i tysiące pszczelarzy w USA. Ten ruch zaczyna - niestety z oporami - przenikać do Europy. Najlepiej przyjmuje się w UK. jestem przekonany, że z powodów językowych. o tym, że "się da" można na dziś poczytać w zasadzie tylko po angielsku...
polecam tu forum dla nieleczących na beesource.com
http://www.beesource.com/forums/forumdi ... Beekeeping

Najbardziej mnie śmieszy jak pszczelarze tacy jak tu na ambrozji tłumaczą Michaelowi Bushowi, że to co on robi od 12 lat jest niemożliwe ;-) Kto wie, może uwierzy i zacznie leczyć, bo nie będzie chciał stracić swoich pszczół. Wszędzie na świecie są tacy jak tutaj - nie da się, nie możliwe. Sąsiad robi, ale to magia i fantasy ;-)

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 listopada 2015, 23:55 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
MrDrone pisze:
Najbardziej mnie śmieszy jak pszczelarze tacy jak tu na ambrozji tłumaczą Michaelowi Bushowi, że to co on robi od 12 lat jest niemożliwe ;-) Kto wie, może uwierzy i zacznie leczyć, bo nie będzie chciał stracić swoich pszczół. Wszędzie na świecie są tacy jak tutaj - nie da się, nie możliwe. Sąsiad robi, ale to magia i fantasy ;-)


Niech się Bush nie martwi tylko robi swoje :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 00:25 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
adamjaku pisze:
Jak się uda wymienić całe gniazdo co roku - osiągnę cel. Myślę, że to zdrowsze będzie od Waszych poknoconych ciemnych plastrów, których rodziny od początku sezony nigdy nie dadzą rady wymienić wszystkich.


i jeszcze do tego się bardziej odniosę :-)

zimuję 34 rodzinki (fakt, niewielkie - dzieliłem co się da, miodu praktycznie nie zbierałem) w których funkcjonuje 12 ramek z którymi kupiłem odkłady (niestety na węzie) i 10 ramek z zeszłego roku - reszta to ramki zbudowane przez pszczoły w tym roku (jakieś 400 - 450 ramek, średnio jakieś 14 - 15 ramek wlkp. 18 cm. na taką małą rodzinę/odkład). Czyli można przyjąć, że statystycznie 2/3 moich rodzin ma 1 ramkę starszą niż tegoroczna. Nie wiem jak to robisz, że nie udaje Ci się wymienić gniazda co roku, bo u mnie - bez 1 arkusza węzy - nie ma problemu zeszłorocznych ramek ;-) no chyba że te 22 ramki zaliczysz do tego problemu :-)

gdzieś tam jeszcze pytałeś o druty - 2 lata temu jeszcze wierzyłem że węza jest niezbędna. Wtedy odrutowałem z 20 - 25 ramek, zanim mnie szlag nie trafił i nie rzuciłem tego ;-) ... i takie z drutem wsadziłem - stąd na zdjęciu drut widziałeś. Od tamtego czasu nie odrutowałem ani jednej ramki.

Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 00:50 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Powiem, ze zazdroszczę Ci nie drutowania. Mnie ono kosztuje 70-80groszy od ramki - sam już nie mam czasu nawlekać. Pytasz o ramki, czemu tak mało. Otóż węzę z walców wprowadziłem w tym roku - ramki są idealne - wszystkie takie jak pokazywałem. W tym roku dopiąłem wszystkie elementy układanki - węższa ramka, Y oraz odbudowa tylko w drugim/ 3 korpusie. Inaczej moje ramki nie wyglądały ciekawie, znacznie mniej ciekawie przy węzie z prasek, prasek o złym wzorze odbicia komórki. Tobie pewnie by się podobały, bo były o niebo ładniejsze niż Twoje - ale u mnie do gara. Nie toleruję nawet kilku komórek trutowych na jednej ramce, jak również niesymetrycznych, różnych rodzajowo komórek - jakie Ty lubisz. U mnie powędrują do miodni. Więc można przyjąć, ze to pierwszy rok, kiedy pszczoły budowały. Zaczynałem sezon z 37 naprawdę mocnymi rodzinami, a skończyłem z 58, na pewno nie tak potężnymi jak w roku ubiegłym. Tylko w tym roku połączyłem 4-5 rodzin, w zeszłym 30. Średnio przyniosły około 65kg miodu i odbudowały nieco ponad 30 ramek każda. Może mało, To wszystko do 10-15 lipca.. później już susza. Ja jestem dumny z tego co osiągnęły.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 01:25 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
MrDrone pisze:
...funkcjonuje 12 ramek z którymi kupiłem odkłady (niestety na węzie) i 10 ramek z zeszłego roku - reszta to ramki zbudowane przez pszczoły w tym roku (jakieś 400 - 450 ramek, średnio jakieś 14 - 15 ramek wlkp. 18 cm...

Żeś się czepił chłopie tej węzy...
A ramki to już Ci nie przeszkadzają, to dzikie pszczoły ramki sobie zamawiały? i korpusy 18 też?
Dezynfekcja, leczenie i inne rzeczy be?
Ty też może się nie myjesz, nie leczysz, dzieci chodzą zawszone i czekasz aż ludzkość cofnie się do epoki kamienia...
Brak jakiejkolwiek konsekwencji w tej logice.
Mało strony internetowej, mało bloga, potrzebne jeszcze forum, myszygene kopf.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 07:53 - pt 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
MrDrone, zaczyna mi sie krecic w glowie ,w kazdym temacie piszecie w kolko to samo . Koledzy jestem przekonany ,ze wasze teorie bazuja na zlych zalozeniach. Obwiniacie, za zla sytuacje pszczol na calym swiecie glownie pszczelarzy i to jest podstawowy blad . Przyczyna dramatycznie trudnej sytuacji pszczol zostala przedstawiona swiatu po wnikliwej ocenie naukowcow zjawiska nazwanego CCD . Nie trzeba tworzyc nowych teorii bo sa one niczym nie potwierdzone i latwe do obalenia .
Naukowcy badajacy problem w roznych krajach stwierdzili, ze glowne przyczny to: degradację środowiska , zubozenie gatunkow roslin /monokultura/ , rosnaca z roku na rok chemizacja .Jednym slowem dzialania czlowieka nastawione na niczym nie ograniczona eksploatacje - dewastacje matki ziemi.
Bardzo czesto uzywasz argumentu piszac W połowie świata (tej "biedniejszej", nie takiej "postępowej" jak nasz kawałek) pszczoły żyją i dają radę, ale w świecie zachodnim, zaślepieni pieniądzem pszczelarze nie potrafią uruchomić logiki i połączyć A z B... to calkiem nie trafiony argument. Dzieje sie tak dlatego ,ze w tych krajach przyroda nie zostala jeszcze zdewastowana a sezon pszczelarski trwa okragly rok.
Kolega z kolei pisze Przez 100 lat każdym naszym postępowaniem pomału wyniszczamy pszczoły jako gatunek a potem się dziwimy że pszczoły tego nie wytrzymują i padają. Za wszystko winimy warrozę nie uzmysławiając sobie że warroza to tylko papierek lakmusowy stanu pszczół. Stanu za który pszczelarze ponoszą pełną odpowiedzialność. To my je wyniszczamy nazywając to "opieką" lub "leczeniem".
Totalne nieporozumienie nasi prapradziadkowie nie mieli do czynienia z varroa i nie przylozyli reki do oslabienia gatunku. Pszczol bylo pod dostatkiem w zagrodzie i w naturze . Obecnie pszczelarz robi wszystko aby pszczoly mialy sie jak najlepiej bo tylko jemu na tym najbardziej zalezy
To , ze pszczelarz podaje ciezka chemie do srodowiska ulka to tylko sprawa manipulacji swiata biznesu i strachu przed utrata ukochanych pszczol. Niedopuszczalnym naduzyciem jest obwinianie wlasnie pszczelarzy za stan zagrozenia gatunku jakim jest pszczola.
Pozdrawiam :pl:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 10:11 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
adamjaku,
Adam, oczywiście, że mi się podobają "nierówne" ramki (w granicach takiej nierówności z jaką mogę pracować). Skąd u Ciebie problem z wymianą gniazda, skoro budują 30 ramek rocznie? Wytłumaczysz mi?
Właśnie też nie chodzi o to, że "mało" czy "dużo" - ja napisałem jak to jest u mnie, bo z tego co widzę miałeś wrażenie, że trzymam na 10cioletnich ramkach, bo pszczoły nie chcą budować. Napisałem Ci tylko że chcą i nie mam z tym problemu. i tyle.

Swoją drogą stare ramki w ogóle w niczym nie przeszkadzają, o ile nie podaje się chemii, toksyn, trucizn (czego o pszczelarzach powiedzieć nie można). Bush czy Lusby trzymają pszczoły na starych ramkach i mają się świetnie, śmiertelność (bez leczenia) jest znikoma. Stara ramka to siedlisko korzystnej "pszczelej" mikroflory.
U mnie jest rotacja ramek, żeby systematycznie pszczoły dążyły do naturalnego rozmiaru, a nie dlatego, że to w czymś szkodzi. Moje ule są nieskalane chemią i toksynami (oczywiście poza tym co idzie z pól, ale na to wpływu praktycznie nie mam) więc i czarne ramki pewnie się kiedyś pojawią kiedy pszczoły unaturalnią już swój rozmiar.

JM, widać totalne niezrozumienie założeń pszczelarstwa naturalnego.

Koledzy poproszę najpierw trochę to poznać zanim zaczniecie opowiadać farmazony o cofaniu się do średniowiecza. Opowiadacie bajki, bo łączycie pszczelarstwo naturalne z gospodarką nienowoczesną. jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
to nie jest "produkcja ekologicznej żywności" w metodzie średniowiecznej trójpolówki - wbijcie sobie to do głowy, poznajcie to, poczytajcie, zrozumcie te założenia, a potem opowiadajcie bajki dla niegrzecznych dzieci o cofaniu pszczelarstwa do epoki bartniczej.

Po prostu tego nie rozumiecie i tyle.

andrzejkowalski100, Tobie proponuję gruntowną refleksję na temat ekologii (jako nauki o współzależnościach organizmów, oraz organizmów ze środowiskiem). Proponuję też w tym kontekście po zapoznaniu przemyśleć swoje działania na pasiece. Potem proponuję kolejną gruntowną refleksję, dodanie A do B (nie tak jak Tomek Miodek w ulach poliuretanowych, tylko na zasadzie logicznego i wynikowego rozumowania).
Na przykład proszę się zastanowić nad gruntowną sprzecznością tych dwóch zdań: "To , ze pszczelarz podaje ciezka chemie do srodowiska ulka to tylko sprawa manipulacji swiata biznesu i strachu przed utrata ukochanych pszczol. Niedopuszczalnym naduzyciem jest obwinianie wlasnie pszczelarzy za stan zagrozenia gatunku jakim jest pszczola."

Obecnie pszczelarz robi wszystko, żeby wydoić pszczołę do cna.
Niektórzy z Was robią to w dobrej wierze. Ja to rozumiem. Podziwiam Wasze zaangażowanie, Wasze chęci, Waszą miłość do pszczół. Odrzucam Waszą logikę, brak rozumowania, brak dalekosiężnego spojrzenia i krótkowzroczne zaślepienie.

Przykłady, żeby nie być głosłownym:
Cały pszczelarski świat jęczy i płacze jak małe dziewczynki: "niech hodowcy, instytuty i uniwersytety dadzą nam pszczołę tolerancyjną na warrozę! niech opracują nam metody, to je przyjmiemy i zastosujemy!".
Po czym pół świata pisze jak to robić - a Wy odnosicie się wrogo. Amerykanie piszą jak to zrobić - wy nawet nie chcecie tego poznać. Doktor Olszewski pisze, że w badaniach naukowych widać wyraźną różnicę zdrowia pszczół - a Wy śmiejecie się z małej komórki, że pszczółki mają ciasno i to pomarańcz daje.

Polbart sprowadza z Finlandii pszczołę VR, która jest od lat selekcjonowana na odporność i ma całkiem niezłe wyniki (również przedstawiane przez Polbarta) i na moje pytanie Pan Leszek mówi, że ta pszczoła w ogóle nie cieszy się popularnością. WOlicie jego inne pszczoły, nie selekcjonowane na odporność, bo mają sprawdzoną miodność. Rządzi Wami kasa i wygoda. Ale zaraz znów podnosicie lament jak małe dziewczynki, że musicie ładować chemię, a Pan Leszek zamiast Wam mówić: przyślę Wam Vr'ki za pół ceny (albo nawet i za całą) to mówi: ładujcie dywaniki z Taktiku.

Jak ma być dobrze, jak nie potraficie myśleć?
(przepraszam za uogólnienia, część z Was potrafi, tylko się boi)

pozdrowienia
Oszołom Bartek.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 10:22 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
Panie andrzejkowalski100, przestań Pan chrzanić, bo mało z krzesła nie spadłem ze śmiechu.
Chyba to sobie wydrukuje i powieszę na ścianę. Jak będę miał zły humor to sobie przeczytam:
"Obecnie pszczelarz robi wszystko aby pszczoły miały się jak najlepiej bo tylko jemu na tym najbardziej zależy."

p.s. Wiem, wiem jestem niegrzeczny ale mam to w nosie ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 12:36 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
MrDrone pisze:
Swoją drogą stare ramki w ogóle w niczym nie przeszkadzają, o ile nie podaje się chemii, toksyn, trucizn (czego o pszczelarzach powiedzieć nie można). Bush czy Lusby trzymają pszczoły na starych ramkach i mają się świetnie, śmiertelność (bez leczenia) jest znikoma. Stara ramka to siedlisko korzystnej "pszczelej" mikroflory.


Poproszę podstawę do tego stwierdzenia. Wszędzie wokół czytam wręcz odwrotnie. Tylko może badania, a nie zdanie Waszego guru.

Co do odbudowy ramek u mnie - już wytłumaczyłem. Policz ilości, dolicz ramki z miodni, które gniazdo omijają i odpowiedz sobie na pytanie.

Największa bzdura:
MrDrone pisze:
Moje ule są nieskalane chemią i toksynami (oczywiście poza tym co idzie z pól, ale na to wpływu praktycznie nie mam)


Troszkę sobie sam odpowiedziałeś. To, ze Ty nie lejesz, to nie znaczy, że masz nieskalane ule. Patrz na środowisko w którym żyjesz i nie traktuj, ze masz inaczej w ulu niż inni, bo nie spaliłeś tabletki amitrazy. Masz kilka procent chemii mniej.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 12:53 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
adamjaku pisze:
Poproszę podstawę do tego stwierdzenia.

A co przepraszam ma tam szkodzić pszczołom ?

adamjaku pisze:
Wszędzie wokół czytam wręcz odwrotnie.

To doczytaj uważnie dlaczego tak twierdzą. Należy wymieniać ramki bo w wosku kumulują się toksyny z leków.

adamjaku pisze:
Troszkę sobie sam odpowiedziałeś. To, ze Ty nie lejesz, to nie znaczy, że masz nieskalane ule.

Pewnie, że tak ale 95% chemii w ulu jest dostarczane przez pszczelarza.
5% to jest to co pszczoła przyniesie nie mogąc tego zutylizować.

Adam rozumiem Twoje nieustanne ataki. Jako człowiek żyjący z pszczół i pszczelarzy nie możesz sobie pozwolić na propagowanie gospodarki bezwęzowej. Ale nie bój się 99% pszczelarzy z nie zrezygnuje z węzy. Będziesz miał klientów. Spokojna głowa ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 13:05 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 lipca 2011, 16:47 - pt
Posty: 4332
Lokalizacja: Mrozy/mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: WLKP 18cm
Krzyżak pisze:
nieustanne ataki.


Moje ataki zaczęły się dzisiaj, teraz czekam na odpowiedzi na zadane pytania. Badania poproszę lub argumenty. Wasze lub Waszych mentorów widzimisie nie przekonuje mnie. I możemy dyskutować.

Gospodarka bezwęzowa - fajnie, to już właściwe nazewnictwo tego co robicie - ale nie nazywajcie tego naturalną.

Krzyżak - ja bardziej niż o interesie myślę o pszczołach. Szukam tego, co można polepszyć. Więc nie szargaj mnie.

Chcąc kogoś namówić do swojej gospodarki piszę:
Moje matki żyją, od 2 lat nieleczone. Robię to tak, a tak.

Wasze podejście:
Wy jesteście zacofani, niereformowalni pszczelarze, nic nie rozumiecie, doicie pszczoły i nie wiedziecie co dla pszczoły dobre.

Podyskutujemy na argumenty?? Ja jestem otwarty. Twoje procenty są na zasadzie Palacza i Niepalącego w Krakowie. Uważasz, że palacz ma 20x czystsze płuca? Jakoś lekarze mówią inaczej.

_________________
Węza z własnego wosku.
511 110 110


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 13:07 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2013, 21:26 - ndz
Posty: 110
Lokalizacja: Łódzkie
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Miejscowość z jakiej piszesz: Przedbórz
Polecam lekturę Pszczelnictwo, rozdział choroby, pasożyty i zatrucia pszczół.
Dokładnie strona 664. Mogę zacytować najważniejsze

Krzyżak tam jest napisane co jest w starych plastrach i nie chodzi tylko o toksyny.
Np. apis cerana zgryza stare plastry i buduje nowe, jak myślisz dlaczego?

_________________
Pozdrawiam, Aneta :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 13:19 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
adamjaku pisze:
Krzyżak pisze:
nieustanne ataki.


Moje ataki zaczęły się dzisiaj, teraz czekam na odpowiedzi na zadane pytania. Badania poproszę lub argumenty. Wasze lub Waszych mentorów widzimisie nie przekonuje mnie. I możemy dyskutować.

Gospodarka bezwęzowa - fajnie, to już właściwe nazewnictwo tego co robicie - ale nie nazywajcie tego naturalną.

Krzyżak - ja bardziej niż o interesie myślę o pszczołach. Szukam tego, co można polepszyć. Więc nie szargaj mnie.

Chcąc kogoś namówić do swojej gospodarki piszę:
Moje matki żyją, od 2 lat nieleczone. Robię to tak, a tak.

Wasze podejście:
Wy jesteście zacofani, niereformowalni pszczelarze, nic nie rozumiecie, doicie pszczoły i nie wiedziecie co dla pszczoły dobre.

Podyskutujemy na argumenty?? Ja jestem otwarty. Twoje procenty są na zasadzie Palacza i Niepalącego w Krakowie. Uważasz, że palacz ma 20x czystsze płuca? Jakoś lekarze mówią inaczej.


Adam, ale co Ci mam cytować. Dee Lusby nie leczy pszczół, pszczoły żyją z 20 lat odkąd warroza tam przyszła, na filmikach wyciąga z uli czarne ramki. Bush nie wymienia ramek parę lat, tak twierdzi (filmików nie mam) i pszczoły żyją 12 lat u niego bez leczenia. Daje do odbudowy rocznej i wymiany pewnie mniej niż Ty (nie wiem, gdybam na podstawie tego co mówi).

Jakich więcej argumentów oczekujesz?

Z moich argumentów mogę podać tyle. W zeszłym roku przy ogólnym pomorze w małopolsce padły moje pszczoły (tak jak praktycznie wszystkim sąsiadom, którzy ładowali amitrazę). Od wiosny skarmiałem odkładom pokarm z tych padłych rodzin, dawałem im niesterylizowane korpusy i ramki tamtych rodzin, z których tylko usunąłem wosk do przetopienia. Dziś za oknem widzę, jak pszczoły, które to wszystko dostały, bez opalania i sterylizacji, pięknie latają przed ulami... od maja mają kontakt z tymi zabójczymi patogenami. myślisz, że już powinny od tego umrzeć czy dać im jeszcze tydzień?... ;-) Może umrą może nie umrą. Na razie mam pszczoły jakie "zostawili mi w spadku" pszczelarze po ostatnich 100 latach... to dużo złego do odkręcania i niestety dużo nieprzystosowań do wyrugowania...

Nawet Krzyżak mi pisał w maju jak jechałem po te pszczoły, że powinienem te ule opalać...

Przestańcie ze swoją bakteriofobią. 99.99999 % bakterii jest korzystna lub neutralna. 0.00001 % bakterii staje sie patogenami w środowisku sprzyjającym (czyli np. osłabiony organizm - patrz na węzie 5.4 -, żyjący w wyjałowionym środowisku - patrz to co większość robi w ulach).

Nie jesteście zacofani. Reszta się zgadza ;-) ale nie obrażaj się Adam. Widzę, że jesteś dociekliwy. to bardzo dobry punkt do zaczęcia poszukiwań. polecam zacząć od www.bushfarms.com :-)

pozdrawiam
Oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 13:29 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 czerwca 2012, 10:29 - pn
Posty: 1495
Lokalizacja: Toruń
Ule na jakich gospodaruję: LN3/4
dobrapszczółka pisze:
Polecam lekturę Pszczelnictwo, rozdział choroby, pasożyty i zatrucia pszczół.
Dokładnie strona 664. Mogę zacytować najważniejsze

Krzyżak tam jest napisane co jest w starych plastrach i nie chodzi tylko o toksyny.
Np. apis cerana zgryza stare plastry i buduje nowe, jak myślisz dlaczego?


Aneta a czy ja mówię, że wogóle plastrów nie wymieniać ? Powiedziałem, że nie ma takiej potrzeby jak przy stosowaniu chemii. Robiąc z dwa odkłady w roku plus podłożenie jeszcze z dwie ramki i mam korpus wymieniony.
Apis melifera też plastry wymienia w naturze. Jak ma miejsce to buduje nowe a jak nie to zgryza stare i w to miejsce buduje nowe.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 18:28 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lutego 2010, 16:16 - sob
Posty: 3884
Lokalizacja: Małopolska
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
MrDrone pisze:
Z moich argumentów mogę podać tyle. W zeszłym roku przy ogólnym pomorze w małopolsce padły moje pszczoły (tak jak praktycznie wszystkim sąsiadom, którzy ładowali amitrazę). Od wiosny skarmiałem odkładom pokarm z tych padłych rodzin, dawałem im niesterylizowane korpusy i ramki tamtych rodzin, z których tylko usunąłem wosk do przetopienia. Dziś za oknem widzę, jak pszczoły, które to wszystko dostały, bez opalania i sterylizacji, pięknie latają przed ulami... od maja mają kontakt z tymi zabójczymi patogenami. myślisz, że już powinny od tego umrzeć czy dać im jeszcze tydzień?... Może umrą może nie umrą. Na razie mam pszczoły jakie "zostawili mi w spadku" pszczelarze po ostatnich 100 latach... to dużo złego do odkręcania i niestety dużo nieprzystosowań do wyrugowania...

Nawet Krzyżak mi pisał w maju jak jechałem po te pszczoły, że powinienem te ule opalać...

Przestańcie ze swoją bakteriofobią. 99.99999 % bakterii jest korzystna lub neutralna. 0.00001 % bakterii staje sie patogenami w środowisku sprzyjającym (czyli np. osłabiony organizm - patrz na węzie 5.4 -, żyjący w wyjałowionym środowisku - patrz to co większość robi w ulach).


powodzenia życzę za 2-3 lata. Jak choroba przejdzie fazę utajoną. Pisząc w ten sposób już niestety wyrobiłem sobie zdanie na Wasz temat. Nie chcę Wam ubliżać ze względu na Wasze szczere chęci do poprawy życia pszczół, ale z tego stwierdzenia wynika tylko jedno. Naczytaliście się masy publikacji, a praktyki zero. No ale czas zweryfikuje kto miał rację. Tylko nie piszcie za 2-3 lata że znowu był pomór w Małopolsce, ale wyciągnijcie wnioski z własnych błędów.

_________________
Matki pszczele oraz odkłady Carnica Celle, AGT, Buckfast, Elgon z Pasieki Górskie Miody
http://www.gorskie-miody.pl/matki-pszczele/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 19:54 - pt 

Rejestracja: 10 listopada 2015, 11:10 - wt
Posty: 42
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolske
Miejscowość z jakiej piszesz: Kraków
górski_pszczelarz pisze:
powodzenia życzę za 2-3 lata. Jak choroba przejdzie fazę utajoną. Pisząc w ten sposób już niestety wyrobiłem sobie zdanie na Wasz temat. Nie chcę Wam ubliżać ze względu na Wasze szczere chęci do poprawy życia pszczół, ale z tego stwierdzenia wynika tylko jedno. Naczytaliście się masy publikacji, a praktyki zero. No ale czas zweryfikuje kto miał rację. Tylko nie piszcie za 2-3 lata że znowu był pomór w Małopolsce, ale wyciągnijcie wnioski z własnych błędów.


to ja mam pomysł. zbierz u siebie próbki pszczół i wyślij do badań. dokładam się 50%.
zobaczymy czy Twoje pszczoły mają na przykład nosemę jak każda inna pszczoła w tym kraju ;-)

jakoś 35 lat doświadczeń to mało na Wasze wnioski... ;-) ciekawe kiedy zaczniecie Wy wyciągać. na razie jest dość daleko... możemy pobawić się w "ciepło zimno"... ;-)

... faza utajona... ;-) ech... już zostawię resztę bez komentarza ;-)

oszołom Bartek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 20:00 - pt 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
MrDrone pisze:
Polbart sprowadza z Finlandii pszczołę VR, która jest od lat selekcjonowana na odporność i ma całkiem niezłe wyniki (również przedstawiane przez Polbarta) i na moje pytanie Pan Leszek mówi, że ta pszczoła w ogóle nie cieszy się popularnością.

a to akurat dziwne , bo ja mam tą pszczołę VR od Lundena i jestem bardzo ciekaw czy będzie się różniła od pozostałych , w tym moich "rodowych" F16. Na razie wiem ,że lepiej chroni gniazdo od pozostałych ( ale nie wykazuje agresji do ludzi) , czego widomym obrazem był gęsto ścielący się trup os w tych ulach . Historia ze skarmianiem zasyfiałych plastrów mrozi krew w żyłach bo nawet w oszołomstwie powinny być granice. Żal było paru złotych i oszczędziłeś na zdrowiu pszczół swoich i swoich sąsiadów ? Wstyd i hańba , a nie powrót do natury. Tak wyczytałeś w internecie czy sam wpadłeś na to ? W naturze takie plastry pożre barciak i inne robactwo, wielokrotnie to widziałem w spadłych rodzinach dzikich pszczół i zasiedlanie ich przez nowe roje , które budowały wszystko odnowa. Poczytaj ( Immunobiologia pszczoły miodnej) na czym polega zarażanie się zgnilcem i dlaczego do pewnego poziomu sama natura i szczególna budowa organizmu chroni pszczoły przed inwazją chorób , które potencjalnie są w każdym ulu. Zrozumiesz wtedy porady Polbarta przy chorobach czerwiu. To nie to samo co nakarmienie pszczół trupim jadłem. Tfu ! Nie będzie z Ciebie pszczelarz .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 listopada 2015, 20:03 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
MrDrone pisze:
ech... już zostawię resztę bez komentarza ;-)

I obyś tylko dotrzymał tej obietnicy, bo zaczynam już doświadczać nadzwyczajnych wrażeń.
Co chciałeś zakomunikować to już do przesady zakomunikowałeś, nie przekonanych już nie przekonasz, szkoda Twojego i naszego czasu.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 14 listopada 2015, 01:10 - sob 
w dwóch tematach zrobiliście sajgon o tym samym, jutro to uporządkuję i napiszę co sam o tym myślę.


Na górę
  
 
Post: 14 listopada 2015, 03:19 - sob 

Rejestracja: 25 grudnia 2013, 20:29 - śr
Posty: 2539
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: opole
W kolko to samo. Mysle, ze z powodu braku doswiadczenia sile czerpiecie z charyzmy waszego duchowego przywodcy.Czy wy koledzy nie nalezycie do jakiejs sekty. Pozdrawiam :pl: i koncze z Wami dyskusje. :papa:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19 listopada 2015, 18:19 - czw 
Krzyżak pisze:
Tomku kto tak niby mówi ? Dr Chorbiński ? Który przez 20 lat opowiadał jak to trzeba dawać chemię i jak to ona super leczy. Teraz widzi, że ludzie pomału rozumieją, że chemią się nie wygra z roztoczem to żeby go zapraszali na wykłady to zmienił front i opowiada bajki.
Uczestniczyłem w wielu szkoleniach i na żadnym nie było powiedziane, że chemią nie wygramy. Wręcz przeciwnie pani dr Bąk radzi jechać z chemią już od marca a skończyć w listopadzie.
Tzw. polski świat nauki jest 100 lat za murzynami.

:haha: :haha: :haha:
Czy świat już ku zagładzie się zbliża czytając takie wypowiedzi można zwątpić
Jeżeli słuchacz nie ma zielonego pojęcia na temat chorób diagnozowania leczenia i kiedy to robić to tak potem wykład rozumuje ..!


Na górę
  
 
Post: 20 listopada 2015, 10:30 - pt 

Rejestracja: 10 stycznia 2011, 21:51 - pn
Posty: 996
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadan
Dam przykład używania chemi w nadmiarze; jechałem samochodem do Holandi przez Niemcy w nocy i na szybie nie miałem ani jednego owada rozbitego. Gdy jechałem od Świecka do Kostrzyna n/O, to cała szyba była w rozbitych owadach. Proszę o przemyślenie i odpowiedz, czy na dłuższą mete ciężka chemia uratuje nasze pszczółki?!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 listopada 2015, 11:33 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 maja 2014, 09:15 - śr
Posty: 208
Ule na jakich gospodaruję: LN 3/4 wlkp
Miejscowość z jakiej piszesz: Krzanowice
BoCiAnK pisze:
Krzyżak pisze:
Tomku kto tak niby mówi ? Dr Chorbiński ? Który przez 20 lat opowiadał jak to trzeba dawać chemię i jak to ona super leczy. Teraz widzi, że ludzie pomału rozumieją, że chemią się nie wygra z roztoczem to żeby go zapraszali na wykłady to zmienił front i opowiada bajki.
Uczestniczyłem w wielu szkoleniach i na żadnym nie było powiedziane, że chemią nie wygramy. Wręcz przeciwnie pani dr Bąk radzi jechać z chemią już od marca a skończyć w listopadzie.
Tzw. polski świat nauki jest 100 lat za murzynami.

:haha: :haha: :haha:
Czy świat już ku zagładzie się zbliża czytając takie wypowiedzi można zwątpić
Jeżeli słuchacz nie ma zielonego pojęcia na temat chorób diagnozowania leczenia i kiedy to robić to tak potem wykład rozumuje ..!


Panie Bogdanie,
cytowany przez Pana post Krzyżaka jest sprzed 17 dni. Jak Pan doskonale wie Krzyżak od kilku dni ma zablokowane konto i w związku z tym nie jest w stanie aktywnie uczestniczyć w dyskusji, a tym samym nie ma możliwości jakiejkolwiek obrony swoich racji przedstawionych w cytowanym poście. Postępowanie takie jest co najmniej nieeleganckie i wg. mnie nie przystoi poważnej osobie, a za taką do tej pory Pana miałem.

Pozdrawiam
pastaga


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 listopada 2015, 13:29 - pt 
pastaga pisze:
i w związku z tym nie jest w stanie aktywnie uczestniczyć w dyskusji, a tym samym nie ma możliwości jakiejkolwiek obrony swoich racji przedstawionych w cytowanym poście
za to bardzo aktywnie uczestniczy i opisuje gdzie indziej co dzieje się tutaj. Nie może tutaj śmiecić niech sobie śmieci tam gdzie to robi. I nie stawaj tak za nim w obronie, wolisz pisać z nim tam gdzie pisze nikt na siłę Cię tutaj nie trzyma ale i nikt stąd nie wygania. Wszyscy mamy przestrzegać tylko regulaminu pisząc posty i czasami lepiej się dwa razy zastanowić niż raz popełnić błąd.


Na górę
  
 
Post: 20 listopada 2015, 14:20 - pt 
Czytając ten temat i wypowiedzi niektórych znawców naturalnego chowu pszczól nie tylko można zlać się ze śmiechu ale i dostać sraczki
wiedzą jaką dysponują jest żałosna doprowadza tylko do tego że każdy naczytał się artykulików ale brak logicznego myślenia i patrzenie jak koń do przodu doprowadza do roznoszenia chorób i mnożenia się waroozy
Czy to będzie mała czy duża komórka to pszczółki latają kontaktując się z innymi w okolicy przynoszą wszystko co możliwe na swojej drodze do zjedzenia jak i pasożyty poprzez kontakt na kwiatach ,rabunki itp
przez mniejszą komórkę możemy ograniczyć cykl wychowu waroozy ale nie zlikwidować
chyba że w promieniu 5 km od naszej pasieki nie ma ani jednego obcego ula ani żadnego roju w drzewie :) to i tak nie uchroni od namnażania się roztocza
wyselekcjonowanie matek na odporność chorób w naturalnych warunkach nie jest realne a tylko doprowadzi do zezłośliwienia wydawanego przez nie pokolenia


Na górę
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1251 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji