FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 29 marca 2024, 00:16 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 04 maja 2008, 09:18 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 listopada 2007, 12:15 - ndz
Posty: 981
Lokalizacja: Niemcy
Ule na jakich gospodaruję: Lankstroth,Dadant,Zander
Gdzies kiedys podalem przepis na wykonanie mikstury rostworu cukrowow wodnego kwasu szczawiowego, ale nie podalem czestotliwosci urzywania tej substancji.
Osobiscie doszedlem do wniosku ze jezeli chce miec dalej pszczoly musze zwiekszyc intensywnosc stosowania tej mikstury, co okazalo sie wlasciwym posunieciemem w ubieglym sezonie, jako jedyny posiadam jeszcze zdrowe rodziny pszczele w mojej miejscowosci a w okregu 6 km nie ma juz zadnego pszczelarza z przezimowanymi pszczolami!!!!!!..........
Pszczelarze ci szukaja innych przyczyn kture spowodowaly spadek rodzin, ale ja twierdze to nic nowego tylko Varroza bo ona wlasnie jak wiadomo przenosi znana wirusy i pszczelarze ci stosujac nieodpowiednie srodki jak plytki tymolowe,czy trz Bajvarol ktury juz od 10 lat zostal wycofany z zadeklarowany jako nieskuteczny, rostocze rozwinelo rezystencje na te leki i nic nie pozostalo nam jak urzywanie kwasuw.
Na kwsy varroza sie nie uodporni !!!!!!!!!!!!..........
Ja tu gadu gadu i odbieglem o wlasciwego tematu.
Awiec preparat kwasu szczawiowego stosuje co 8 tygodni bez wzgledu na pogode, jedynie w okresie zimowym czekam na plusowe temeratury okolo +5 stopni i wtedy zakraplam miedzy uliczki na rodzine zimujaca na jednym korpusie 15ml na dwuch 30ml.
Profilaktycznie lecze jeszcze dodatkowo oparami kwasu szczawiowego i to ruwniesz w odstepach co 7 dni, az do momentu gdzie Varroza przestaje pokazywac sie w szufladce dennicy.
Opary kwasu znosza rodziny pszczele bez jakichkolwiek strat matek czy czerwiu, jak to sie ma przy kwasie mruwkowym, kwas mruwkowy zabija roztoczanawet w komurce pszczelej aco sie dzieje z larwa czy poczwarka pszczoly nie musze juz wspominac.
Niekturzy Niemcy stosuja 98% KWAS MRUWKOWY CO POWODUJE ZAMIERANIE CALYCH PARTI CZERWIU I CZASAMI PROWADZI DO SMIERCI MATKI PSZCZOLY WYLEGAJA NA MOSTKACH. NIE USUSNTY W PELNI ZMARLY CZERW LATWO PROWADZI DO ZGNILCA ZLOSLIWEGO I STRATY RODZINY PSZCZELEJ.
Zlapane roje ruwniesz w osiatkowanej skszynce spryskuje srodkiem kwasu szczawiowego
zwyklym spryskiwaczem z pompka, a nastepnie przed zasiedleniem stawia zlapany ruj na 24 godziny do piwnic i karmie go rostworem 1/1 syropem cukrowym, po tekiej kwarantannie zostaje osadzona w ulu na nowej wezie, co gwarantuje 100% likwidacje reszty rostocza.
Pozdrawiam
Krzysztof K albbiene
Na zdjeciach widoczny wlasnej konstrukcji parownik kwasu czczawiowego.


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 maja 2008, 09:32 - ndz 
pomysł jest super pytanie tylko jak te węże się zachowują w oparach kwasu czy coś się z nimi nie dzieje


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 maja 2008, 09:43 - ndz 

Rejestracja: 02 września 2007, 21:38 - ndz
Posty: 176
Lokalizacja: busko zdroj
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Dzieki Krzysztof od jakiegos czasu szukalem i pytałem jak czesto mozna w sezonie stosowac kwas szczawiowy nikt konkretnej odpowiedzi nie udzielił wiec w tym sezonie przeznaczyłem kilka pni do eksperymentu ale juz nie potrzeba skoro skoro przetestowales kwas jest tani i skuteczny czytałem tez artykuł w Przeglądzie Pszczelarskim ze amerykanie zaczeli podobnie jak ty stosowac kwas z podobnymi rezultatami najwazniejsza zima wiec oni pisza ze drugi raz polewaja pszczoly po wymianie pokolenia zimowego-Pozdrawiam

_________________
Michał Lewandowski - Miody Ponidzia


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 maja 2008, 09:50 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
A ja mam jeszcze pytanie, czy nie prościej (i efektywniej) odparowywać kwas bezpośrednio w ulu? O prostocie, lekkości i łatwości użycia takiego parownika nie wspomnę...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 maja 2008, 14:13 - ndz 
Krzysztof K pisze:
Awiec preparat kwasu szczawiowego stosuje co 8 tygodni bez wzgledu na pogode, jedynie w okresie zimowym czekam na plusowe temeratury okolo +5 stopni i wtedy zakraplam miedzy uliczki na rodzine zimujaca na jednym korpusie 15ml na dwuch 30ml.
Profilaktycznie lecze jeszcze dodatkowo oparami kwasu szczawiowego i to ruwniesz w odstepach co 7 dni, az do momentu gdzie Varroza przestaje pokazywac sie w szufladce dennicy.
Na zdjeciach widoczny wlasnej konstrukcji parownik kwasu czczawiowego.


No Dzięki Serdeczne za ten post Już lecę robić następną dawkę mikstury
Parownik do KS mam od Biopszczelarza ale myslę że użyję go dopiero po nakarmieniu zimowym :wink:

Ja mam Taki Parownik -- identyczne robi Bartek Biopszczelarz
Obrazek


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 maja 2008, 14:17 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 18:58 - pn
Posty: 24
Lokalizacja: Trzebunia
Kolego Krzysztofie, ze zdjęć wnioskuję że ten parownik działa w ten sposób że ładujesz do niego pewną ilość kwasu która to ilość wystarcza na odymienie kilku uli. Tak przynajmniej mi się wydaje widząc duży zbiornik na kwas. Jeśli tak to mam pytanie w jaki sposób dozujesz odpowiednią ilość. Chyba że po prostu wsypujesz odpowiednią ilość kwasu na ul i odparowujesz. I tak po koleji
Pozdrawiam Joszko.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 maja 2008, 16:36 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 listopada 2007, 12:15 - ndz
Posty: 981
Lokalizacja: Niemcy
Ule na jakich gospodaruję: Lankstroth,Dadant,Zander
sklenar pisze:
pomysł jest super pytanie tylko jak te węże się zachowują w oparach kwasu czy coś się z nimi nie dzieje


Serdecznie witam i odpowiadam na pytanie
weze te urzywam jusz od 8 lat i i nic sie z nimi nie dzieje ten gruby przezroczysty specjalnie zebym widzial czy opary ida podczas pompowania. Ten przezroczysty silikonowy czasami przeplucze woda i jest znowu czysty, ten drugi to normalny waz do podlewania ogrodu nim wtlaczam pompka powieteze ktur transportuje opary wezem przezroczystym do ula.

[ Dodano: 2008-05-04, 16:48 ]
leo38+ pisze:
Dzieki Krzysztof od jakiegos czasu szukalem i pytałem jak czesto mozna w sezonie stosowac kwas szczawiowy nikt konkretnej odpowiedzi nie udzielił wiec w tym sezonie przeznaczyłem kilka pni do eksperymentu ale juz nie potrzeba skoro skoro przetestowales kwas jest tani i skuteczny czytałem tez artykuł w Przeglądzie Pszczelarskim ze amerykanie zaczeli podobnie jak ty stosowac kwas z podobnymi rezultatami najwazniejsza zima wiec oni pisza ze drugi raz polewaja pszczoly po wymianie pokolenia zimowego-Pozdrawiam


Witam
Jak wspomnialem stosuje odparowywanie profilaktycznie, gluwnie w przerwach bezporzytkowych albo po odebraniu miodu zanim zalozone zostana puste magazany miodowe.
Jak zauwarze osyp Varrozy to powtarzam odparowywanie co 7 dni az do skutku!!!!.Jezeli chodzi o zakrapianie to wszystkie odklady i rodziny utworzone z czerwiu ruwniesz zakraplam i odparpwuje, co w dzisiejszych czasach jest nie uniknione jak sie chce miec pszczoly zdrowe i wtalne czeba im pomuc bo same sobie nie dadza rade z pasorzyten.
Nastepna inwazja rostocza nastapi w roku 2010 puzniej 2013 z moich obserwacji wynika ze co czy lata powtarza sie ten sam dramat, pierwsze dwa lata po inawazji pszczelarze robia cos puzniej lekko zaniedbuja i w czecim roku katastrofa zaprogramowana.
Pozdrawiam Krzysztof K albbiene

[ Dodano: 2008-05-04, 16:58 ]
minikron pisze:
A ja mam jeszcze pytanie, czy nie prościej (i efektywniej) odparowywać kwas bezpośrednio w ulu? O prostocie, lekkości i łatwości użycia takiego parownika nie wspomnę...


Urzadzenie jest lekkie ale potrzebujesz silny akumulator przynajmniej na wzsku zeby go nie dzwigac. Pozatym trwa to zadlugo i ilosc oparuw jest znikoma. Ja zimuje na dwuch magazynach i musze wprowadzic podwujna porcje oparuw az od gury dymi !!!!!!!!........
Odparowanie kwasu parownikiem elektrycznym trwa troche dlugo i czeba strasznie uwarzac zeby nie przegrzac kwasu bo wtedy dzialanie jest nie skuteczne ze spalonego kwasu powstaje szkodliwa siarkowodur kteury nie dziala na rostocze, a drazni pszsczoly.
Pozatym ja potrzebuje na rodzine tylko 60 sekund zamykm wylotek i wkladam waz do nastepnego wylotka, podgrzewam 30 sekund i pompuje norzna pompka nastepne 30 sekund opary do ula i czesc.
Pozdrawiam Krzysztof K albbine

[ Dodano: 2008-05-04, 17:13 ]
Joszko pisze:
Kolego Krzysztofie, ze zdjęć wnioskuję że ten parownik działa w ten sposób że ładujesz do niego pewną ilość kwasu która to ilość wystarcza na odymienie kilku uli. Tak przynajmniej mi się wydaje widząc duży zbiornik na kwas. Jeśli tak to mam pytanie w jaki sposób dozujesz odpowiednią ilość. Chyba że po prostu wsypujesz odpowiednią ilość kwasu na ul i odparowujesz. I tak po koleji
Pozdrawiam Joszko.


Witam
Dzialanie jest nastepujace: na rodzine zimujaca na jedne nadstawce urzywan 4gramy kwasu szcawiowego, na dwu magazanach 8 gram, mam obcieta strzykawke o pojemniaci 10 ml pul sterykawki 4gramy pelna 8 gram.
Odkrecam gurny korek otwieram zawur wsypuje porcje np 8 gr dla rodziny zimujacej albo bytujacen na dwuch magazynach, nastepnie zamykam zawur i na gure wsypuje nastepna porcje dla nastepnej rodziny, zakrecam korek wkladam koncuwke weza do wylotku ala zapalam lampe gazowa podgrzewam dolna czesc 30 sekund i po uplywie 30sekund wylanczam palnik, ruwnoczesnie zaczanam wtlaczac opary pompujac przez nastepne 30 sekund, waz przekladam do nastepnego wylotka a poprzedni zamykam na glucho na 15 minut. Naturalnie morzna pompowac dlurzej dopuki widoczny jest przeplyw oparuw w grubym przezroczystym wezu silikonowym.
Pozdrawiam Krzysztof K albbiene


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 maja 2008, 21:55 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lutego 2008, 11:45 - pn
Posty: 796
Lokalizacja: Kopcie
Ule na jakich gospodaruję: 360x200
Mam bajwarol do jesennego leczenia pszczół na warozę-był rozprowadzany przez związek pszczelarski.

Pytanie do kolegi krzysztofa.
Czy bajwarol został jóż 10 lat wycofany jako nieskuteczny skoro produkcja idzie i jest rozprowadzany w Polsce.Czy jest nic fart ?
Proszę rozjasnij ten temat,bo niewiadomo komu wierzyć.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 maja 2008, 09:09 - śr 
tpuzio pisze:
Mam bajwarol do jesennego leczenia pszczół na warozę-był rozprowadzany przez związek pszczelarski.

Pytanie do kolegi krzysztofa.
Czy bajwarol został jóż 10 lat wycofany jako nieskuteczny skoro produkcja idzie i jest rozprowadzany w Polsce.Czy jest nic fart ?
Proszę rozjasnij ten temat,bo niewiadomo komu wierzyć.
Pozdrawiam


Ja o tym już dawno pisałem na Innych forach lecz posty te były lekcewazone poczytaj sobie Tuuuu to się prawdy dowiesz nawet zapytałem w jednym z postów dlaczego wciska się nam go w Polsce przez Związki :cry: Nie dostałem odpowiedzi teraz ja odpowiem
Bo na Polskim pszczelarzu robi się świetne interesy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: pszczoły giną i zaś jest interes na odładach i kolo się zamyka

Zapytaj lepiej Kto z pośród produkujących odkłady kupuje Baywarol ?????????????/
Nie znajdziesz takiego Głupiego bo dziś by nie robił odkładów bo nie miał by z czego :mrgreen: :mrgreen:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 07 maja 2008, 21:58 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lutego 2008, 11:45 - pn
Posty: 796
Lokalizacja: Kopcie
Ule na jakich gospodaruję: 360x200
Przeczytałem i dziekuję za wiadomośći.
Mam z 2 lat tego bajwarolu .Trzeba może go użyć za 4 lata czy zadziała-termin przydatnośći jest dośc długi.Szkoda tylko że organizacja pszczelarska którą utrzymuję nie stoi na straży moich interesów.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 maja 2008, 10:40 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 marca 2008, 22:33 - ndz
Posty: 983
Lokalizacja: Smęgorzów
brawo P .Bogdanie wreszcie ktoś pisze prawde


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12 maja 2008, 18:52 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 listopada 2007, 12:15 - ndz
Posty: 981
Lokalizacja: Niemcy
Ule na jakich gospodaruję: Lankstroth,Dadant,Zander
tpuzio pisze:
Mam bajwarol do jesennego leczenia pszczół na warozę-był rozprowadzany przez związek pszczelarski.

Pytanie do kolegi krzysztofa.
Czy bajwarol został jóż 10 lat wycofany jako nieskuteczny skoro produkcja idzie i jest rozprowadzany w Polsce.Czy jest nic fart ?
Proszę rozjasnij ten temat,bo niewiadomo komu wierzyć.
Pozdrawiam


Witam i przepraszam ze odpisuje tak puzno na Pana pytanie
A wiec z tym Bajwarolem jest tak przed 10 laty Niemiecki zwiazek Przczelarski stwierdzil ze
preparat ten jest kompletnie nieskuteczny przeciwko warrozie, wywiazala sie rezystencja
i srodek ten nie robi warrozie zadnej szkody, sa to wyrzucone pieniadze.
Firmy Bayer szuka idiotuw na rynku wschodnim i prubuje wysprzedac nadprodukcje tego guwna!!!!!!..........
Jest jeszcze srodek drastyczny tez firmy Bajer o nazwie Perizin jest to medykament praktycznie antybiotyk i w pasiece ekologicznej niema cze go szukac, jest to trucizna ktuura
pozostalosci znajdziesz w wosku drewnie propilisie i naturalnie w produktach pszczelich.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof K albbiene.
Ps.
Bylem na panskiej stronie bardzo ladne ule ze slomy czegos takiego szukam do
mojego skansenu, morze by Pan ze dwa odsprzedal???????????...........


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 maja 2008, 00:50 - ndz 
Krzysztof K pisze:
Osobiscie doszedlem do wniosku ze jezeli chce miec dalej pszczoly musze zwiekszyc intensywnosc stosowania tej mikstury, co okazalo sie wlasciwym posunieciemem w ubieglym sezonie, jako jedyny posiadam jeszcze zdrowe rodziny pszczele w mojej miejscowosci a w okregu 6 km nie ma juz zadnego pszczelarza z przezimowanymi pszczolami!!!!!!..........

Awiec preparat kwasu szczawiowego stosuje co 8 tygodni bez wzgledu na pogode, jedynie w okresie zimowym czekam na plusowe temeratury okolo +5 stopni i wtedy zakraplam miedzy uliczki na rodzine zimujaca na jednym korpusie 15ml na dwuch 30ml.
Profilaktycznie lecze jeszcze dodatkowo oparami kwasu szczawiowego i to ruwniesz w odstepach co 7 dni, az do momentu gdzie Varroza przestaje pokazywac sie w szufladce dennicy.

Zlapane roje ruwniesz w osiatkowanej skszynce spryskuje srodkiem kwasu szczawiowego
zwyklym spryskiwaczem z pompka, a nastepnie przed zasiedleniem stawia zlapany ruj na 24 godziny do piwnic i karmie go rostworem 1/1 syropem cukrowym, po tekiej kwarantannie zostaje osadzona w ulu na nowej wezie, co gwarantuje 100% likwidacje reszty rostocza.
Pozdrawiam
Krzysztof K albbiene
Na zdjeciach widoczny wlasnej konstrukcji parownik kwasu czczawiowego.

Kolego
Z całym szacunkiem, ale niektóre praktyki ww nie powinno się stosować.
Odsyłam do artykułu proszę poczytac http://www.neurobiologie.fu-berlin.de/m ... %A4ure.pdf
Dla niezorientowanych - jest udokumentowane naukowo, ze wielokrotne stosowanie roztworu kwasu szczawiowego 3 -3,5 % prowadzi do utraty pszczół i rodzin. Jest to temat z BienenWohl. Stosowanie kropelkowania tym roztworem gdy pszczoły nie są w kłębie i posiadają czerw jest mało efektywne, zatem bez sensu. Cała istota tej metody to równo rozprowadzenie na wszystkie pszczoły roztworu, to daje wysoki % działania, a to uzyskuje sie w okresie listopad początek grudnia do 5 stopni C. Odsyłam co na ten temat napisał Uznany Expert Dr G. Liebig! W sztucznych rojach jest też efektywne ! i to jest bardzo dobre, ja to robię strzykawką lekarską (mam miarkę ile polac na kłąb)
Odymianie kwasem szczawiowym jest najlepsze, najbardziej efektywne, lecz zawsze trzeba pamiętać, stosowanie na pszczoły bez czerewia daje najlepszy efekt. Po co co tydzień odymiać? Delikatnie mówiąc nie rozumiem?
Ponadto proszę się nie gniewać ale ten pokazany parownik to urządzenie do wytwarzania dwutlenku węgla i kwasu mrówkowego - to się wydziela przy podgrzewaniu lampą lutowniczą po przekroczeniu 200 stopni C, zamiast wymaganego aerozolu kwasu szczawiowego. Jestem ciekawy jak w krótkim czasie tym urządzeniem uzyskać stałą temperaturę ca 180 stopni ? Odsyłam do http://www.alp.admin.ch/themen/00502/00 ... mMps2gpKfo a na www.imkerhomepage.de opisane jest szczegółowo z uzasadnieniem jak stosować i taki parownik jest najbardziej efektywny. To ten co pokazał Bogdan! Ponadto podane są nieodpowiedne wielkości porcji kwasu szczawiowego do odymiania? Nie zgadza się to z tym co jest opisane tu http://www.mellifera.de/oxneu.htm.
Rozumiem, że każdy robi to co uważa za właściwe i co mi do tego, tylko niektórzy mogą to zastosować i powinni wiedzieć tak sądzę, co ich czeka.
Pozdrawiam
Eryk
PS
Dodaję 25 maja
Jak coś jest mało skuteczne to wymaga parokrotnego powtarzania aby uzyskać zamierzony cel i to by tłumaczyło ilość zabiegów, które kolega musi wykonywać. Osobna sprawa to BHP, myślę zę mamy świadomość z czym mamy do czynienia. Dodatkowo proszę Kolego Krzysztofie zastanowić się nad obawami pracowników laboratorium http://www13.ages.at/servlet/sls/Tornad ... DBC?LD=PB1 badających osyp po odymianiu kwasem szczawiowym i jakie stawiają oni warunki !


Na górę
  
 
Post: 25 maja 2008, 02:08 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
klemens pisze:
Rozumiem, że każdy robi to co uważa za właściwe i co mi do tego, tylko niektórzy mogą to zastosować i powinni wiedzieć tak sądzę, co ich czeka.
Pozdrawiam
Eryk

Święte słowa, Klemensie, święte słowa... Te domowe wynalazki... "Bo tak mi się wydaje"...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 maja 2008, 15:00 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
MIni tutaj jest delikatna sprawa bo i zastosowanie leku -kiedy ma duże znaczenie, w jakiej ilości i jeśli stosujemy coś co niby jest domowej roboty to warto zwrócić uwagę na proporcje zestawienia, ale czy domowe jest gorsze to już bym polemizoła, bo pokaż mi lek z refundacji który jest dobry dla pszczół ?

_________________
Kasa Misiu kasa coś takiego jak brać pszczelarska nie istnieje ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 maja 2008, 15:35 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 stycznia 2008, 01:56 - pn
Posty: 30
Lokalizacja: Podkarpacie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
I tutaj zupełna racja .Leki które oferują są mało skuteczne --- oczywiście nie wszystkie --- a nowości to przewarznie bazowane na kwasie Szczawiowym--- Ciekawe co Biowet zrobi jak skończy się Amitraza

_________________
W cichym zakątku kraju, mało światu znanym
modrą wstęgą przejrzystej rzeki przepasanym,
strojnym w brzozowe gaje i łąki zielone,
na których rolnik wznosi stogi niezliczone,
pod cieniem lip


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 maja 2008, 20:55 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
bzzy pisze:
MIni tutaj jest delikatna sprawa bo i zastosowanie leku -kiedy ma duże znaczenie, w jakiej ilości i jeśli stosujemy coś co niby jest domowej roboty to warto zwrócić uwagę na proporcje zestawienia, ale czy domowe jest gorsze to już bym polemizoła, bo pokaż mi lek z refundacji który jest dobry dla pszczół ?


Bzzy, nie chodzi o to, że to są "domowe" leki, chodzi o sposób aplikacji.
Kwas szczawiowy to kwas szczawiowy. Trzeba go tylko dokładnie zaaplikować. Dokładnie tyle ile ma być. W wypadku roztworu czy parownika wkładanego do ula sprawa jest jasna, da się bardzo dokładnie wyliczyć ile go trafiło do ula. Inaczej w przypadku tego przyrządu przedstawionego przez Krzysztofa - tam nie ma pewności ile kwasu trafiło do ula a ile skropliło się na przewodach czy uleciało z powodu nadciśnienia zastosowanego do wdmuchnięcia. Wszystko jest "na oko". Jak się dymi spod dachu, to znaczy że część ucieka. Zgadniesz ile?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 maja 2008, 21:31 - ndz 
bzzy pisze:
MIni tutaj jest delikatna sprawa bo i zastosowanie leku -kiedy ma duże znaczenie, w jakiej ilości i jeśli stosujemy coś co niby jest domowej roboty to warto zwrócić uwagę na proporcje zestawienia, ale czy domowe jest gorsze to już bym polemizoła, bo pokaż mi lek z refundacji który jest dobry dla pszczół ?


Wiem że moje posty na temat leków działają co poniektórym na wrzody ale prawda jest jedna to nie Ministrowie Rolnictwa mają leczyć nam pszczoły ani nie Ci z ARR też nie są weterynarzami .Wszyscy o tym wiedzą że refundowane leki to można psu na ogonie przyczepić Tylko liczy się kasa jaką na tym się zarabia
Jedyna radą na to jest rezygnacja po prostu nie kupować dziadostwa
Dziwię się tylko Przedstawicielom Organizacji Pszczelarskich dlaczego dalej nie reagują tylko popierają Wreszcie od czego są Ale każde 10 % się przyda
Jesteśmy w jednej UNI popatrzcie na Słowację tam pszczelarz kupuje refundowany lek w Aptece dopłacając parę groszy ,,,,,,,,,, Mają Variidol do Odymiania , do Areozolowania
Dlaczego nie można go w Polsce kupić jako lek refundowany
Mieliśmy wspaniałe paski Apifosu też zakazane ponoć pozostawiały pozostałości w wosku miodzie itp. Te same paski idą na Ukrainę ,Białoruś skąd nasi włodarze przywożą odkłady miody wtedy to nie przeszkadza i nikt nie zabrania
Ale kłócić się kto ma na jakim stołku siedzieć to najlepiej potrafią bo to im wychodzi najlepiej


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 25 maja 2008, 21:51 - ndz 
10% od milionów wielu to uczyni b.wiele, co można swietnie zagospodarpwać, a mogą być i inne profity. Nóż w kieszeni się otwiera. Nie łudźcie się że ktoś zdecyduje się zabić
tę złotonośną kurę pozdro mirek


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 25 maja 2008, 22:09 - ndz 
Wyprzedzajac niejako następne posty
Kwas szczawiowy- tu konkretnie mixtóra Bogdana Krzysztofa to najlepsze ze znanych obecnie skutecznych specyfików na warrozę tak sądzę. a to ze względu na domowy wyrób, za śmieszne pieniądze Bije to na łeb i szyje wszystko inne. Sam 3,2 % roztwór kwasu szczawiowego z cukrem załatwia sprawę, a dodane olejki i etanolowy ekstrat propolisu to wzmacnia i potęguje. Co do ostrożności i okresów stosowania. To jest bardzo ważne !!! Odpowiedzmy sobie na pytanie jaki jest w sezonie żywot pszczoły. Bez naukowych wywodów można powiedziec, że to zależy o jakich miesiącach mówimy. Pszczoła sierpniowa, wrześniowa musi przeżyć zimę i połowę wiosny - więc jak dostanie dawkę 2 x roztworu 3,2 - 3,5 % kwasu szczawiowego to jest to dla niej zabójcze.
Do praktyki muszą wejść na stałe sztuczne roje i odkłady - nie da rady to jest konieczność i tu się kłania gospodarka pasieczna - Rotacyjna hodowla pszczół jako skuteczna metoda zapobiegania chorobom pszczół i tym samym potrzeba modernizacji naszej gospodarki pasiecznej i tyle.
Co do parownika Kolegi Krzysztofa wskazałem wyżej na artykuł polski tytuł ma brzmienie - nie wszystkie parowniki do kwasu szczawiowego mają wysoką skuteczność. Ten od Kolegi Krzysztofa ma (tak tam piszą )ca 30% skuteczności, głównie przez węże silikonowe. Odparowanie wg parownika z imkerhomepage - cała tam podana instrukcja jest logiczna, a przede wszystkim jest zgodna z tym co podaje Pan T. Radetzki. Dawki 8 gram do odparowania ? - proszę zobaczyć ile Pan Radetzki stosuje, wykresy, tabele, opisy wyników, wnioski. On to przecież opracował i wdrożył!!! Dwa gramy do odparowania kwasem szczawiowym w dobrym parowniku i tylko raz jest zupełnie wystarczające, przy zachowaniu bezpieczeństwa. Dlatego kolega Bartek Biopszczelarz robi bardzo dobrą robotę - jak podjął się wyrobu tego parownika. Taki parownik powinien mieć każdy kolega który chce wykończyć warroze. Zasilanie do niego, jak mamy pasiekę z dostępem 220V - transformator toroidalny 220 na 12 woltów 150 - 200VA długi kabel do zasilania i fertig po sprawie. Jak nie ma dostępu do 220 to akumulator. Na tym forum jest opisane jak obsługiwać to ustrojstwo. To jest urządzenie które gwarantuje, że 2 gramy kwasu szczawiowego wyparują w pożądanym miejscu i całość w postaci drobnego fajnego aerozolu znajdzie się na wszystkim co jest w ulu, powodując uszkodzenie aparatu gębowego i odnóża warrozy, a następnie jej śmierć. Skuteczne zwalczona (z wysokim%) warroza w leczeniu zimowym daje dobry start na wiosnę i nie ma potrzeby polewania. Jednak jest inwazja wtórna - waroza od innych a i od tych osobników co pozostały i wtedy trzeba przystąpić do działania.
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 25 maja 2008, 22:50 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Mam pytanie do wszystkich, którzy stosowali jesienią kwas szczawiowy w roztworze z wodą i cukrem. Czy nie zauważyliście zwiększonej ilości cichych wymian matek? Być może to przypadek, ale na 14 rodzin zazimowanych i leczonych k. sz. 04.11 zeszłego roku, w 4 rodzinach mam cichą wymianę. Warto dodać, że w 2 rodzinach z tych czterech matki bardzo ładnie czerwią, mimo tego są mateczniki cichej wymiany. Też to zauważyliście u siebie? Czy to taki zbieg okoliczności tylko?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 maja 2008, 09:03 - pn 
Ja miałem ciche wymiany przy kwasie mrówkowym. Przy KS nie zauważyłem dotąd takiej sytuacji. A jakie stare są to matki, jakie dawki KS kolega stosował. Co by nie powiedziec nie jest to normalne. Kwasy nie są obojętne na pszczoły stąd, każdy taki sygnał, przy wymianie doświadczeń wymaga poszukania przyczyny. Jeżeli to z KS to by była wskazówka, że trzeba bardzo ostrożnie i z rozwagą postępować i potwierdzałoby to doświadczenia podane na forum niemieckim, gdzie koledzy zalecają nie lac na matkę - nakraplanie w odkładach omijają ramke gdzie jest matka. W sztucznych rojach - sprawa prosta - matka jest w klateczcze pszczoły w rojnicy obsiatkowanej; po ich steroryzowaniu - uderzeniem rojnicą o ziemię można nakropić je (sa w kłębie) i po zawodach. Gorsza sprawa przy nakraplaniu zimowym. Tu juz matki nie znajdziemy i trzeba polać - można trafić na matkę. Ale w gospodarce wielokorpusowej, gdzie wymagane jest intensywne czerwienie, (żadne chore pomysły z izolatorami) zalecana jest coroczna wymiana matek, zaawansowani koledzy wiedzą co to oznacza i jakie daje efekty. Jak wierzyc Panu Radetzkiemu - jego technika odymiania KS - ta metoda jest najmniej inwazyjna dla pszczół. Trzeba uwierzyć, BO TU KS jest równomiernie rozłożony na ciele (pył) a nie kropla żrącej substancji, dlatego to jest rozwiazanie optymalne. Pozostaje tylko zadbanie o osobiste bezpieczeństwo. W zakresie odymiania dopiero to zastosuję.
Myślę jak będziemy mieli model Nasz: sezon walka mixtórą w stucznych rojach i odkładach - ewentualnie preparaty olejkowe a na zimę parownik, to wygramy z warrozą bez naszej zakichanej polityki i opłakanej opieki nad pszczelarstwem. Pszczoły są barometrem egzystencji naszego gatunku - w Polsce Homoledwosapiens.
Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 26 maja 2008, 09:33 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Matki najprawdopodobniej (najprawdopodobniej, bo pszczoły mam od zeszłego roku) są jednoroczne, rojowe. Pszczelarz, od którego je kupowałem, za normalne uważał rojenie się pszczół i taką wymianę matek. W jednym z tych 4 przypadków była to jednak matka wymieniona na refundowaną (żółty znaczek, ja jej nie wymieniałem, wątpię, żeby poprzedni właściciel chciał płacić za matki) - tu sprawa jest jasna - refundowana matka jest mała, mało czerwi, rodzina jest jeszcze w tej chwili na jednym korpusie wlkp. Przyczyną wymiany jest zła jakość matki.
W pozostałych wypadkach matki są dorodne, nieznakowane. Dwie czerwią bardzo obficie, jedna słabiej, ale też nieźle.
Stosowałem jesienią nakrapianie roztworem 3,2% bezpośrednio na pszczoły, bez wyszukiwania matki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30 maja 2008, 14:46 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
tutaj Tomek pisał o 4 wymianach matek, ostatnio ze znajomymi obserwujemy pszczoły i w tym roku zjawisko jest mocno nasilone, każdy ze znajomych przyznaje się do kilku cichych wymiam w tym roku mimo że matki były młode i pięknie czerwiły na jesieni, wiele też matek na wiosne po zaczerwieniu dosłownie przestawały czerwić, matki w wielu przypadkach były gemy lub primy bo u nasz koło od pani Gembali rozprowadza i zazwyczaj jednodniowe, tak sobie myślę że problem się nasila bo wiele osób spotykam i się pytają co się dzieje, jest jeszcze drugie zjawisko gdzie wiele rodzin z młodym matkami w chwili obecnej obsiada tylko jeden korpus wlkp i nic więcej, trzeba też przyznać że obserwuje na mazowszu wielu co zaczynają mieć problemy z chorobami czerwiu i to w poważnym stopniu.

_________________
Kasa Misiu kasa coś takiego jak brać pszczelarska nie istnieje ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12 czerwca 2008, 16:21 - czw 
Czytam w dziale choroby wirusowe niepokojace wieści. Ciche wymiany matek następują także przy chorobach czerwu. Mechanizm jest taki, że pszczoły uruchamiają instynkt samozachowawczy - nieodpowiedni czerw jest zagrożeniem ich egzystencji, stąd dążą do wymiany matki, (uważają, że to wina matki)
Zresztą każde zjawisko osłabionego startu wiosennego, czy słabego rozwoju, wymaga zbadania. Jak to jest jakiś wirus i juz powszechnie występuje, to myślę że kolega Sabard pomoże. Jestem pełen uznania dla jego wiedzy i praktyki.
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 12 czerwca 2008, 18:45 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
jeszcze jedno bym zwrócił uwagę na ramki pozostałe z pokarmem ze słabych rodzin na wiosne, wielu radzi aby je przechować i dać odkładom a mi się wydaje, że to też jest duży błąb bo słaba rodzina na wiosne ma swoje jakieś podstawy że coś jest nie tak i można w taki łatwy sposób poroznosić po nowych odkładach choroby, które niekoniecznie pojawią się w pierwszym sezonie, one się pojawią w drugim gdzie gniazdo jest mocno rozbudowane, a my wtedy traktujemy wszystkie rodziny jednakowo,

_________________
Kasa Misiu kasa coś takiego jak brać pszczelarska nie istnieje ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 19 października 2008, 11:15 - ndz 
klemens pisze:
Czytam w dziale choroby wirusowe niepokojace wieści. Ciche wymiany matek następują także przy chorobach czerwu. Mechanizm jest taki, że pszczoły uruchamiają instynkt samozachowawczy - nieodpowiedni czerw jest zagrożeniem ich egzystencji, stąd dążą do wymiany matki, (uważają, że to wina matki)
Zresztą każde zjawisko osłabionego startu wiosennego, czy słabego rozwoju, wymaga zbadania. Jak to jest jakiś wirus i juz powszechnie występuje, to myślę że kolega Sabard pomoże. Jestem pełen uznania dla jego wiedzy i praktyki.
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Eryku czyżby było możliwe że kwasy a zwłaszcza mrówkowy uszkadzał czerw otwarty , słyszałem o przypadkach okłembiania przez pszczoły matek ale czemu czerw :?:

Irek


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 listopada 2008, 22:37 - pn 
A jak się używa kwas mlekowy?


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 24 listopada 2008, 22:39 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 lipca 2007, 22:18 - czw
Posty: 92
Lokalizacja: k/Limanowa
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
irek62 pisze:
klemens pisze:
Czytam w dziale choroby wirusowe niepokojace wieści. Ciche wymiany matek następują także przy chorobach czerwu. Mechanizm jest taki, że pszczoły uruchamiają instynkt samozachowawczy - nieodpowiedni czerw jest zagrożeniem ich egzystencji, stąd dążą do wymiany matki, (uważają, że to wina matki)
Zresztą każde zjawisko osłabionego startu wiosennego, czy słabego rozwoju, wymaga zbadania. Jak to jest jakiś wirus i juz powszechnie występuje, to myślę że kolega Sabard pomoże. Jestem pełen uznania dla jego wiedzy i praktyki.
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Eryku czyżby było możliwe że kwasy a zwłaszcza mrówkowy uszkadzał czerw otwarty , słyszałem o przypadkach okłembiania przez pszczoły matek ale czemu czerw :?:

Irek

Zdarzalo sie przy niewlasciwym stosowaniu parownika tzn zaraz przy ramce z czerwiem. Jesli sie wiesza pojemnik za ramka oslonowa lub kladzie pojemik na ramkach lub na dennicy takie sjawisko nie wystpuje (oczywi[cie przy zalecanych dawkach). Ja swego czasu kwas mrówkowy odparowywalem nawet przy 30-35 stopniach w cieniu i nic sie niedzialo. Jesli chodzi o mrówkowy to z nim jest taki problem ze jego parowanie skuteczne jest w jakims stopniu zalezne od pogody sily rodziny,wielkosci ula.

_________________
"Stwórca chcial aby czlowiek obcowal z przyroda jako jej rozumny i szlachetny pan i stróz, a nie jako bezwzgledny eksploatator"
JAN PAWEL II
Parownikiem kwasu szczawiowego w warroze


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27 listopada 2008, 13:00 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
Kupcie książkę dr hab. Pawła Chorbińskiego pt. "Pokonaj warrozę" koszt 15-20 zł i tam znajdziecie bardzo dużo odpowiedzi i wyjaśnień praktycznych.

http://www.pasieka.pszczoly.pl/index.ph ... nu/ksiazki



Zeskanuję jeszcze stronę (może mnie Pan dr nie powiesi za to)


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01 grudnia 2008, 20:00 - pn 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Zrobiłem urządzenie do odparowywania kryształków kwasu szczawiowego przy pomocy samochodowej świecy żarowej tylko dlatego,by nie uszkadzać powłoki hitynowej pszczół.Ten rodzaj leczenia może być stosowany wielokrotnie i jest skuteczniejszy.Sublimacja kwasu szczawiowego następuje w temperaturze 180 stopni C-przyrząd musi mieć odpowiednie parametry.Urządzenie w/w.można zamówić i kupić u Bartka Ryby/www.bartekryba@tlen.pl-tel.694 580 441 w godz. 21-23.
Pozdrawiam-janusz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 grudnia 2008, 17:57 - czw 
Liberator pisze:
klemens pisze:
Eryku czyżby było możliwe że kwasy a zwłaszcza mrówkowy uszkadzał czerw otwarty , słyszałem o przypadkach okłembiania przez pszczoły matek ale czemu czerw :?:

Irek

Witam
Kwas to kwas niewłaściwie stosowany jest groźny. Ja mimo staranności (tak mi się wydaje) nie opanowałem kwasu mrówkowego. Problem jest tego rodzaju, że dozownik trzeba wg zaleceń dać za ramkę z czerwem krytym.(warunek parowania) Jest jedno ale. Jaki sie posiada ul i kiedy się stosuje kwas mrówkowy. Otóż parowanie kwasu mrówkowego jest zależne od warunków pogodowych, bo gdyby tak nie było to po co dopasowywać knot parownika? A ta czynność jest przeciez zalecana. Ul ostrowskiej ma u mnie dwie ściany z deski calówki. Przy temperaturze zewnętrznej powyżej 30 stopni w lipcu, mimo, że mam ule w sadzie pod drzewami, miałem przypadki spalenia czerwia i ... (operacja słoneczna na ule spowodowała znacznie wkiększe parowanie KM)Jak czerw uszkodzony to i wymiana matek jest konsekwencją tego zdarzenia
Może inni koledzy mają odmienne doświadczenia.
Jest inna doskonała alternatywa KS
Mój parownik wyk wg www. imkerhomepage.de zasilany trafo toroidalnym potrzebuje 3 minuty na wyparowanie 2g KS i po zabawie. Zrobienie sztucznych rojów i potraktowanie miksturą Kolegów z tego Forum (Podziękowania w tym miejscu dla Bogdana i Krzysztofa) daly mi osyp warozy w sierpniu ca 2-4 szt na dzień, stąd odymiałem w listopadzie.
Biorąc pod uwagę rachunki - naprawdę szkoda czasu na kwas mrówkowy. Fajnie piszą uczeni ze Szwajcarii. Zalecają aby Pszczelarze stosowali dwa zabiegi:pierwszy zimowy odymianie KS i to powinno skutkować do sierpnia, aby zrobić po lipie drugi zabieg, oczywiście tym co ja nie lubię, czyli kwasem mrówkowym. Ja tu mam sztuczne roje i mikstura na KS. Alternatyw jest wiele, każdy może coś wybrać na warozę. Zycie uczy, że Trzeba zawsze podchodzić do tego tematu z rozwagą. Na wiosne zobaczę jak odymianie KS poskutowało oczywiście po kondycji rodzin( to jest znacznie lepszy wyznacznik, niż liczenie pasożyta, a się trochę osypał!.)
Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 12 grudnia 2008, 19:51 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4557
Lokalizacja: stare polichno
Powoli staram się odchodzić od ciężkiej chemii na rzecz metod biotechnicznych i leczenia kwasem szczawiowym oraz preparatami typu Bee vital lub Bienen wohl.Do kwasu mrówkowego mam zdecydowanie negatywny stosunek.Przyniósł on w mojej pasiece więcej
szkody niż pożytku. Być może nieprawidłowo go stosowałem.
Dla użytkowników parownika kwasu szczawiowego [ przy pomocy świecy żarowej] mam jedną uwagę:cały zabieg sublimacji nie powinien przekraczać trzech minut ponieważ można przepalić świecę.Na całkowite odparowanie 2g ks,wystarczają 2 minuty.W okresie bezczerwiowym, metoda ta jest najskuteczniejsza.Z ciężkiej chemii pozostawiam tylko apiwarol aby sprawdzić skuteczność moich metod leczenia.Krótkotrwały kontakt z tym lekiem podczas odymiania,nie jest w stanie uzależnić pszczół od niego.

Z poważaniem - Janusz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12 grudnia 2008, 22:05 - pt 
paraglider pisze:
Do kwasu mrówkowego mam zdecydowanie negatywny stosunek.Przyniósł on w mojej pasiece więcej
szkody niż pożytku. Być może nieprawidłowo go stosowałem.
Dla użytkowników parownika kwasu szczawiowego [ przy pomocy świecy żarowej] mam jedną uwagę:cały zabieg sublimacji nie powinien przekraczać trzech minut ponieważ można przepalić świecę.Na całkowite odparowanie 2g ks,wystarczają 2 minuty.W okresie bezczerwiowym, metoda ta jest najskuteczniejsza.

Z poważaniem - Janusz.

Dzięki. Widać że mamy te same doswiadczenia, nad kwasem mrówkowym nie zawsze można zapanować !!! .
Zgadza się co do świecy zarowej. 1 minuta jak podaje www.imkerhomepage.de to za mało. Ja dostałem za darmo z zaprzyjaźnionego zakładu stare świece jeszcze dobre stąd może są mniej sprawne. Nie powinno się przekraczać trzech minut, bo świece moga odmówic posłuszeństwa.Jedna ważna uwaga dla przypomnienia aby parownik umieszczać z boku a nie pod kłębem, bo można (wg doświadczeń niemieckich kolegów) zniszczyć rodzinę oraz 1 tydzień nie otwierać ula, aby nie mieć kontaktu z pyłem kwasu szczawiowego. Pawilony wietrzyć i przez tydzień tam nie wchodzić.
Co do skuteczności, jest mocno udokumentowana przez Niemców, jest to kosa na warozę. Zimowe odymianie w kłebie KS jest obecnie najlepsze ze znanych metod, ale nie dopuszczone oficjalnie (Niemcy) tak jak czytałem ze względu na specyfikę KS - substancji niebezpiecznej. To co kiedyś wyczytałem to brak produkcji tabletek KS (już jest!) i urządzeń (też już są) oraz względy bezpieczeństwa. Z bezpieczeństwem nie ma groźby (przytaczłem już na tym że czytałem pracę doktorską na ten temat) jak się zastosuje właściwą ochronę osobistą.
W kwestii stosowania tej metody wymiana doświadczeń jest cenna i bardzo ważna!
Dziękuję i Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 28 grudnia 2008, 18:34 - ndz 
Jestem nowym forumowiczem.Bardzo dziękuję administratorowi za przyjęcie mnie do grona użytkowników tego forum.
Serdecznie pozdrawiam koleżanki,kolegów pszczelarzy i wszystkich miłośników pszczół.
Podziele się moim doświadczeniem w stosowaniu od kilkunastu lat-kwasem mrówkowym.
Uczestniczyłem w wykładach Dr.Polaczka,lecz te metody wydawały się dla mnie pracochłonne,skomplikowane i drogie.
Ja,po wielu różnych próbach i niepowodzeniach doszedłem do bardzo prostej,szybkiej i nie kosztownej metody.Gospodarze w większości na ramce dadanowskiej z poszerzoną pół ramką w nadstawce.
Stosuje kwas mrówkowy 85% nie rozcieńczony.
Ze względów bezpieczeństwa przed poparzeniem,konieczne są okulary i gumowe rękawice.
Zakupioną w aptece strzykawką o pojemności 20 ml z podziałką i grubą igłą,napełniam 20 ml lub trochę więcej do oporu tłoczka.
Wyjmuję ramkę nadstawkową i pod górną belkę ,wstrzykuję ruchami kolistymi,zawartość strzykawki do najgłębszych ,wyciągniętych komórek na przestrzeni skupionej około 3x3cm z jednej strony.
Nie może być czerwiu otwartego przylegającego do kwasu,bo inaczej następuje poparzenie czerwiu.
Parowanie kwasu zależne jest od temperatury,od głębokości komórek czyli od powierzchni parowania.
Temperatura stosowania 15-25 stopni.
Po dwóch dobach, w zasadzie komórki są już suche.
Jest to skuteczna dawka bo na dobę paruje około 10 ml.
Przy odkładach czy małych rodzinkach,stosuje uznaniowo nawet poniżej 10 ml.
Straty,które odnotowałem były moją winą a zwłaszcza w małych rodzinkach i kształtują się w granicach 2 %.
Jest to metoda szybka i tania, kwas nie uszkadza komórek plastra.
Jeden zabieg kosztuje mniej niż 30 gr.
Cena 1 litr-13 zł kwasu mrówkowego,wystarcza na 50 rodzin jednorazowo.
Ja stosuje najczęściej 2 razy.
Pierwszy raz,gdy zakładam nadstawki,drugi w połowie lipca.
Na rok używam ponad 4 litry kwasu.
Może ta metoda nie jest doskonała ,ale u mnie i innych moich kolegów się sprawdza.
Proszę chętnych szanownych kolegów ,na wiosnę przetestować i myślę ,że dołączycie do grona zadowolonyvh.
O ile macie koledzy lepsze sposoby,proszę się podzielić,chętnie skorzystam.
Pozdrawiam-Józef Raczniak


Na górę
  
 
Post: 23 stycznia 2009, 23:15 - pt 
2zl , tyle kosztowal mnie jeden odparowywacz kwasu szczawiowego. Latwy do wykonania , tani w eskploatacji, niezawodny, nie wymaga zasilania elektrycznego.

Jest to rurka miedziana fi 22 od dl ok 18cm. Rurke ta sklepalem, uprzednio wkladajac w srodek rurki plaskownik celem otrzymania plaskiego profilu. Jeden z koncow zawinolem i dokladnie splaszczylem.

Taka rurke wkladasz do ula przez wylot/celem oslony wylotka mozna podlozyc blache/.
W rurce tej jest kwas szczawiowy. Takich rurek zrobilem 10. Po wlozeniu do ula , przy pomocy palnika z butli gazowej kolejno podchodze do kazdych 1o rurek i je podgrzewam /ok.1min/Gdy koncze podgrzewac ostatnia , to pierwsza jest juz zimna. I do nastepnych uli.
Zasad dzialania taka sama jak innych, funkcja ta sama. A czas?


2zl- 150zl-250zl-450zl

Kasa, misiu kasa.Pilka do metalu+mlotek.


Na górę
  
 
Post: 21 lutego 2009, 22:09 - sob 
an500 pisze:
2zl , tyle kosztowal mnie jeden odparowywacz kwasu szczawiowego. Latwy do wykonania , tani w eskploatacji, niezawodny, nie wymaga zasilania elektrycznego.


Kasa, misiu kasa.Pilka do metalu+mlotek.


O to filmik jak prosto i tanio mozna coś podobnego wykonać :wink:


Na górę
  
 
Post: 21 lutego 2009, 22:52 - sob 
BoCiAnK pisze:
an500 pisze:
2zl , tyle kosztowal mnie jeden odparowywacz kwasu szczawiowego. Latwy do wykonania , tani w eskploatacji, niezawodny, nie wymaga zasilania elektrycznego.


Kasa, misiu kasa.Pilka do metalu+mlotek.


O to filmik jak prosto i tanio mozna coś podobnego wykonać :wink:

Koledzy to nie jest dobre rozwiązanie. Nie chce się powtarzać, bo juz o tym była mowa.
1. Skuteczność - patrz temperatura odparowywania
2. Miejsce dozowania - dozowanie z przodu ula, (z tyłu) jest niedobre
3. Bezpieczeństwo obsługującego - jest się blisko oparów KS !!
To jest temat nie wszstkie dozowniki do odparowywania KS mają wysoką skuteczność - tu to opisują
http://www.alp.admin.ch/themen/00502/00 ... mMps2gpKfo

Z takimi zabawkami radzę dać sobie spokój

Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 21 lutego 2009, 23:16 - sob 
Dla przypomnienia Parownik do odparowywania KS powinien być umiejscowiony pod kłębem (nie całkiem w srodku - trochę z boku) aby równomiernie rozprowadzały się opary. Dawka 2 gramów KS musi być szybko odparowana w temp ca 180 stopni Celcjusza, aby to było skuteczne. Przegrzanie powoduje dozowanie CO2.
Właśnie ze względów bezpieczeństa do pszczelarzy (różne pomysły jak ten) sa przyczyna, że metoda odymiania KS jest w Niemczech nie dopuszczona do stosowania.
Wspominałem juz na forum o pracy doktorskiej na temat bezpieczeństwa przy odymianiu KS. Krótko, zapewnieje właściwej ochrony osobistej i metody - parowniki Varrox lub te które robi Kolega Bartek wg rys z www.imkerhomepage.de daja gwarancję wysokiej skuteczności i bezpieczeństwa dla obsługujacego


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 14 lipca 2010, 07:47 - śr 
klemens pisze:
Dla przypomnienia Parownik do odparowywania KS powinien być umiejscowiony pod kłębem (nie całkiem w srodku - trochę z boku) aby równomiernie rozprowadzały się opary. Dawka 2 gramów KS musi być szybko odparowana w temp ca 180 stopni Celcjusza,


Ja daję 3 gr ale temat warty przypomnienia gdyż już nie bawem trza gonić pasożyty
tak jak ja to zrobiłem chwile temu :leży_uśmiech:
do wykorzystania przy sublimacji KS przydaje się każdy pomysł realizacji ;-)


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 16 lipca 2010, 14:56 - pt 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
BoCiAnK pisze:
klemens pisze:
Dla przypomnienia Parownik do odparowywania KS powinien być umiejscowiony pod kłębem (nie całkiem w srodku - trochę z boku) aby równomiernie rozprowadzały się opary. Dawka 2 gramów KS musi być szybko odparowana w temp ca 180 stopni Celcjusza,


Ja daję 3 gr ale temat warty przypomnienia gdyż już nie bawem trza gonić pasożyty
tak jak ja to zrobiłem chwile temu :leży_uśmiech:
do wykorzystania przy sublimacji KS przydaje się każdy pomysł realizacji ;-)


Bociank napisz prosze ile pasożytów ubiłeś :-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17 lipca 2010, 23:02 - sob 
Powiem tak
W tym roku jeszcze nie odparowywałem ale polewałem już trzy krotnie
i nie widzę dużego osypu bo ilość 2-5 szt to nie osyp w porównaniu do innych lat
poza tym PO Jesiennej Amitrazie wiele ich tam nie pozostało przy życiu
Ten rok nie sprzyja rozwojowi varooa przynajmniej u nas z terenie brak pożytku spowodował znaczne zmniejszenie czerwienia a nawet w pewnym momencie zastopował ( z braku pyłku )
to też i sama z starości padła
lecz nie należy się cieszyć za bardzo bo w tej chwili od połowy czerwca to przynajmniej u mnie to druga wiosna takiej ilości czerwiu to dawno nie pamiętam aby o tej porze była to i pasożyt się cieszy i rozmnaża , lecz rychły jego koniec bo Ambrozol się kisi po miodobraniu by polać a i świeżutkie Podkładki czekają czekają na nasączenie przy podkarmianiu ;-) A po tym jeszcze można czymś dobić pewnie Kwasem z sublimatora


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 listopada 2011, 12:45 - ndz 
[center]<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/9oAGTi2ckSg" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>[/center]


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 listopada 2011, 15:04 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 października 2009, 12:44 - czw
Posty: 3145
Lokalizacja: Olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: KLASYCZNY WIELKOPOLSKI
Właśnie kto ma w planach jeszcze walkę z roztoczem kwasem szczawiowym. Jakie warunki o tej porze muszą być spełnione.Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13 listopada 2011, 16:02 - ndz 
mendalinho pisze:
Jakie warunki o tej porze muszą być spełnione.


Polewamy pszczoły cienkim strumieniem ciepłego roztworu(35stC) po 5ml na uliczkę i temperatura nie powinna być niższa niż 0stC.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 listopada 2011, 18:18 - ndz 
Zastanawiam się po co polewać pszczoły jak sa w pełnym kłębie bo przy temp 0stC. tak własnie jest.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 listopada 2011, 18:36 - ndz 
tarnoart pisze:
Zastanawiam się po co polewać pszczoły


Na to żeby zwalczyć warroze :zeby:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 listopada 2011, 19:17 - ndz 
Tak żeście zwalczali warroze :leży_uśmiech: nawet widziałem fotki jak Krzysztof autor tematu polewa pszczoły w zimie kwasem szczawiowym ,a ostatnio pisał temat ,że musi kupic pszczoły bo mu wirus wyciął pasieke. Nie pisze tego w celach wyśmiewczych nie odbierajcie tego postu tak ,tylko w celach szkoleniowych i nad refleksją na ten temat.

Ja mysle tak mozecie sie z tym zgodzic albo i nie Krzysiek wytruł matki rok wczesniej polewając co miesiac kwasem szczawiowym czy tam co 3 miesiace , matki słabiej czerwiły ,ale długo i w zimie ,warrozy nie wyleczyl ona sie rozwijała pod zasklepem do tego doszedł kiepski rok ,słabsze rodziny zimowane i efekt murowany. Nie ma sie czego wstydzic mi tez sie ciezko w ubieglym roku pracowalo 3 rodziny z garstka pszczol musialem juz na jesieni polaczyc , a z 7 na wiosne ,ale w tym roku widze róznice i to znaczace w sile rodzin.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 listopada 2011, 19:37 - ndz 
tarnoart pisze:
widziałem fotki jak Krzysztof autor tematu polewa pszczoły w zimie kwasem szczawiowym ,a ostatnio pisał temat ,że musi kupic pszczoły bo mu wirus wyciął pasieke.


Pierwsze słyszę niech się lepiej wypowie Krzystof


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 listopada 2011, 22:13 - ndz 

Rejestracja: 21 lipca 2008, 21:38 - pn
Posty: 1114
Lokalizacja: Małopolska
Polewam od kilku lat tak jak Tazon, temp powinna być trochę wyższa od 0 może być 8 , 10 stopni.
tarnoart pisze:
Ja mysle tak mozecie sie z tym zgodzic albo i nie Krzysiek wytruł matki rok wczesniej polewając co miesiac kwasem szczawiowym czy tam co 3 miesiace , matki słabiej czerwiły ,ale długo i w zimie ,warrozy nie wyleczyl ona sie rozwijała pod zasklepem do tego doszedł kiepski rok ,słabsze rodziny zimowane i efekt murowany

Po to polewa się w listopadzie lub później aby w rodzinie nie było czerwiu krytego, polewanie w obecności krytego czerwiu jest bezcelowe i nieskuteczne. Polewam tylko raz w roku aby dobić ewentualne resztki warozy. Nie mam wysokich dennic, a więc czekam aby pszczoły zawiązały kłąb, robią to przy niższej temp. a waroza jeśli spadnie ginie a nie wraca na pszczoły. Matkom nic się nie dzieje


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji