kkdt, odnośnie Twoich pytań:
1.kwas octowy lodowaty jest bardzo dobrym środkiem dezynfekującym ale pozostawia charakterystyczną woń ,plastry wietrzymy [długo] a jeszcze lepiej przemrażamy na wolnym powietrzu pozbywając się jego pozostałości.
2.krzyżowe ustawienie korpusów to stary sposób polecany na wczesnowiosenne powiększanie gniazda -ponoć ułatwia zagospodarowanie nowej przestrzeni z tego powodu ze zakłóca/ogranicza dehermetyzacje części gniazdowej .
3 .przegrzanie miodu może nastapić np.w busie na pace lub przez szybe jakiegokolwiek innego pojazdu ,w extremalnych przypadkach może wypłynąć samoczynnie niezasklepiony miód lub następuje deformacja plastrów [oberwanie] topienie wosku to juz extremum co do HMF miodów nie powinno sie wystawiać na temp.wyższe jak 35-40 st.
4.rabunki problem stary jak sama hodowla pszczół ,są linie pszczół mniej lub bardziej do nich skłonne tak samo jak i linie z większym lub mniejszym instynktem obronnym ,rabunki widoczne nie sa tak grozne [poprzez widoczne objawy jak ciche rabunki] ograniczyć ich przebieg można poprzez nieotwieranie uli w okresie bezpozytkowym występujacym zaraz po obfitych pozytkach ,ograniczanie czasowe przeglądu oraz przeglady tylko kilku uli po zauważeniu "podniecenia" pszczół
zakończyc ,do tego wszystkie uwagi jakie juz padły w tym temacie.