Witam!!
Choć na forum jestem zalogowany od pewnego czasu, to chciałem się przedstawić.
Nazywam się Paweł Stachlewski jestem rodowitym Łodzianinem Urodziłem się tam i wychowałem, Lecz miasto zawsze było dla mnie czymś dusznym i pustym.
Więc zacząłem się interesować przyrodom i gospodarką rolną, odziedziczyłem po dziadku kilka hektarów gruntów gdzie zacząłem inwestować w ziemię. Ponieważ gospodarstwo moje znajduje się na terenie sadowniczym zacząłem inwestować w sady. Wszystko przychodziło z trudem i nie zawsze było mnie stać na podstawowe rzeczy, musiałem wybierać, co jest najbardziej potrzebne do utrzymania gospodarstwo. Niekiedy musiałem rezygnować z różnych przyjemności, aby utrzymać gospodarkę na właściwym poziomie. Wziąłem nawet kilka kredytów, lecz to był olbrzymi błąd. Bo łatwo się bierze, lecz trudno oddaje. Lecz udało mi się wyjść na prostą!!
Już w szkole zauważyłem, że ciągnie mnie do pszczół, ponieważ znajdowała się tam pasieka często tam chodziłem i obserwowałem te owady.
Dziadek wcześniej również posiadał pasiekę, lecz z powodu złego stanu zdrowia zrezygnował, tłumaczył mi wszystko, co i jak z pszczołami, złapałem nawet rujkę, lecz nie miałem sprzętu (stary dziurawy ul) i pszczoły uciekły.
I tu trafiło mi się kilka uli warszawskich zwykłych z pszczołami po 100zł za sztukę.
Są to stare i zaniedbane ule, ale pszczoły siedzą prawie na 12 ramkach i mają się dobrze. Po zakupie zakarmiłem je na zimę ścieśniłem gniazdo i zadymiłem kilka razy Apivarolem. Zacząłem szykować stare dziadka ule, lecz okazało się, że są niewymiarowe ramka warszawska zwykła jest za mała a poszerzana zadurza. Zacząłem je przerabiać, lecz jak go ruszyłem to każda deska była spróchniała. I zadecydowałem, że kupię nowe ule warszawskie zwykłe, żeby nawisnę przeprowadzić moje podopieczne do nowego mieszkanka.
Obecnie siedzę i czytając forum zastanawiam się nad ulami wielkopolskimi, choć w mojej okolicy są same warszawiaki i nie mam gdzie iść i zobaczyć gospodarowanie w takim ulu, jedynie wiedza odnośnie tego ula pochodzi z tego forum i kilku książek.
Powiem tak, zaraziłem się pszczołami, chociaż prowadzę 10ha gospodarstwo sadownicze i nieraz niema czasu nawet na spanie to jednak spróbuje.
Dużo wiedzy dowiedziałem się właśnie z tego forum na pewno będę się dzieli swoimi doświadczeniami, choć na początku może i kłopotami, mojej niewiedzy lub głupoty, ale jak mówią górale jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz.
Pozdrawiam Serdecznie