FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Pozdrowienia z Trzebini
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=16&t=9714
Strona 1 z 1

Autor:  JoeF [ 27 marca 2013, 21:11 - śr ]
Tytuł:  Pozdrowienia z Trzebini

Witam wszystkich.
W maju tego roku skończy się mój pierwszy rok od kiedy zainteresowałem się pszczelarstwem i po szybkim "przestudiowaniu" Internetu wystartowałem od zakupu dwóch odkładów na ramce wielkopolskiej.
Mam nadzieję, że tak jak moje pszczółki przetrwały w doskonałej formie do pierwszego oblotu (6 marca), przeżyją również tą przedłużającą się pogodę zimową.
Hodowlę pszczół w naszej rodzinie wymyśliła moja żona. Było to na początku maja 2012 a już chyba dwa tygodnie później zaczęło się to "całe szaleństwo" i teraz mnóstwo spraw podporządkowanych jest pszczołom. A zaczęło się od spaceru w majowy weekend i stwierdzenia żony, że na tych dziesiątkach hektarów okolicznej ziemi nic nie chce rosnąć poza chwastami... i że skończył jej się ostatni słoik kupionego miodu... więc może zajęlibyśmy się hodowaniem pszczół bo przecież miałyby gdzie zbierać nektar :lol:
Odkłady kupiłem w wypożyczonych ulach. Przez kilka tygodni organizowałem materiał, szukałem opisów budowy i siedząc do późna w nocy zrobiłem moje pierwsze własne ule wielkopolskie. Sklejki wystarczyło mi na dwa ule dwukorpusowe i jeden jednokorpusowy.
Od tamtej pory planowaliśmy stopniowy wzrost ilości uli. W międzyczasie poprzez znajomą za niewielką kwotę kupiliśmy od byłego pszczelarza 15 uli Dadanta i starą ocynkowaną miodarkę oraz już gratis około 1500 ramek gniazdowych i nadstawkowych. Ule były wiekowe ale w bardzo dobrym stanie. Obydwoje z żoną przez cały dwutygodniowy urlop pracowaliśmy nad odnowieniem tych uli. W dwóch wymieniłem po jednej desce wewnątrz. Poza tym odkaziłem wszystkie w sodzie kaustycznej. Specjalnie w celu odkażania ramek i nadstawek kupiliśmy duży parnik i wszystko gotowaliśmy po kilkanaście minut, potem neutralizacja roztworem octu i obfite spłukiwanie wodą. Wszystkie ule opaliłem wewnątrz palnikiem gazowym, usunęliśmy stary zielony lakier, przemalowaliśmy na jedynie słuszne kolory niebieski, żółty i biały. W środku ule zostały wypokostowane a na wszystkie daszki pokryte czarną papą (niektóre już przeciekały) przybiłem nową warstwę gontów papowych.
Potem zaczęło się inne "szaleństwo". Wiemy, że w okolicy jest przepszczelenie więc zajęliśmy się poprawianiem bazy pożytkowej. Stopniowo zaczynając od kilkudziesięciu arów jesteśmy aktualnie na etapie prawie 4 hektarów, które z nieużytków zarośniętych głównie chwastami, krzewami i drzewami przygotowaliśmy do stanu nadającego się do obsiewania od tej wiosny facelią, gryką, nostrzykiem. Kalkulujemy to w ten sposób, że własnej pracy nie liczymy, a dopłaty z funduszy unijnych powinny nam pokryć koszty dzierżaw, podatków, zaorania ziemi (głównie ciężka brona talerzowa) oraz częściowo nasion. Mamy ambitne plany założenia plantacji rutwicy wschodniej i przegorzanu i stopniowe rozszerzanie ich na większym obszarze. Mamy taki plus, że jesteśmy w stanie uzgodnić z dwoma pszczelarzami w okolicy, którzy również obsiewają po kilka hektarów facelii terminy siewu przesunięte po około 3 do 4 tygodni. Poza tym niestety nie ma u nas praktycznie akacji ani lipy... jedynie prawie nieograniczone ilości nawłoci ale to dopiero na koniec sezonu. Ostatnio ze względu na dopłaty z UE ubyło w okolicy około 200ha nieużytków a pojawiły się niestety odchwaszczone uprawy zbóż.
W międzyczasie nasze odkłady chyba nieźle się rozwijały, bo odwirowaliśmy z obu nasze pierwsze 6 kg miodu (co za przeżycie...) a potem jeszcze w połowie nawłoci jeszcze dodatkowo 10kg.

Przeglądarka Google często zwracała w wynikach wyszukiwania linki do tego forum, więc na pewno wiele decyzji podejmowałem na podstawie przeczytanych również tutaj informacji... czasem sprzecznych ale po to człowiek ma rozum, żeby podejmował również własne decyzje. Zakres wiedzy jest bardzo obszerny ale oczekiwałem jeszcze możliwości korzystania z wyszukiwarki, więc w końcu się zarejestrowałem... i chyba zostanę na dłużej chociaż na początku raczej czytelnikiem do czasu zdobycia własnych doświadczeń.
Dziękuję wszystkim piszącym za takie mnóstwo cennych informacji.
Pozdrawiam,

Józek

Autor:  johny180 [ 27 marca 2013, 21:20 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

witaj,poczatki masz fajne i oby tak dalej a bedzie dobrze
pozdrawiam

Autor:  Tazon [ 27 marca 2013, 21:29 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

JoeF, Witamy :mrgreen:

Autor:  kolopik [ 27 marca 2013, 21:43 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

JoeF pisze:
więc w końcu się zarejestrowałem.

Z całego tekstu odnoszę wrażenie, że nie pierwszy raz.
Zbyt dużo specjalistycznej wiedzy.
Ale witaj.

Autor:  wojciechmoro [ 27 marca 2013, 21:47 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

Józek gdzieś ty znalazł taką kobietę :wink: daj numer do jej siostry 8)

Autor:  idzia12 [ 27 marca 2013, 21:59 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

Witaj,pełnych słoiczków miodu z tych łąk płynących.
Pozdrów żonę .
Ewa

Autor:  JoeF [ 27 marca 2013, 22:07 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

wojciechmoro pisze:
Józek gdzieś ty znalazł taką kobietę :wink: daj numer do jej siostry 8)

Niestety ma tylko brata :wink:

Napisałem tak dużo w pierwszym poście a nie dodałem jeszcze, że moja żona robi ze mną wszystkie przeglądy w pasiece, przyjmuje wszystkie argumenty i nie kwestionuje decyzji...
Jest głównym zaopatrzeniowcem we wszystko czego nie kupuje się przez internet, bo ona kończy pracę po 15-tej a ja po pracy jestem w domu dopiero około 17:45, więc ona przez cały rok zwozi do domu różne dziwne (jak na kobietę) materiały typu deski, sklejki, pilśnie, lakiery, gwoździe, wkręty, kątowniki, płaskowniki, pręty i wszystko co da się wpakować do samochodu kombi :wink:

Autor:  6Cichy [ 27 marca 2013, 22:11 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

witaj tekst fajny to niech żona wrzuci pare zdjec Waszej pasieczki poz

Autor:  JoeF [ 27 marca 2013, 22:17 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

kolopik pisze:
Z całego tekstu odnoszę wrażenie, że nie pierwszy raz.
Zbyt dużo specjalistycznej wiedzy.
Ale witaj.

Teoretyczną wiedzę zdobywam już prawie przez cały rok, wiele materiałów, kilka książek od deski do deski. Jeżeli coś mnie interesuje to staram się wyszukać wszystkie istniejące informacje na dany temat.
Jeszcze nie zacząłem ale niebawem będę chyba ekspertem od gospodarki w ulach Dadanta 18-ramkowych leżakach :wink:

Do tego pracuję przy komputerach od czasów gdy jeszcze nie było w Polsce dostępnego Internetu... a przed około 7 laty napisałem na kilku forach po kilka tysięcy postów ale były to zupełnie inne dziedziny niż pszczelarstwo. Przez te ostatnie kilka lat nie miałem tyle czasu więc już się nie udzielam w sieci. Można by napisać, że mnie nie ma bo nie mam nawet konta na facebook'u :oops:

Pozdrawiam

Autor:  kolopik [ 27 marca 2013, 22:25 - śr ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

JoeF pisze:
Do tego pracuję przy komputerach od czasów gdy jeszcze nie było w Polsce dostępnego Internetu.

JoeF pisze:
Napisałem tak dużo w pierwszym poście a nie dodałem jeszcze
kto w domu portki nosi.

Autor:  mpawel2 [ 28 marca 2013, 07:41 - czw ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

JoeF pisze:
kolopik pisze:
Z całego tekstu odnoszę wrażenie, że nie pierwszy raz.
Zbyt dużo specjalistycznej wiedzy.
Ale witaj.

Teoretyczną wiedzę zdobywam już prawie przez cały rok, wiele materiałów, kilka książek od deski do deski. Jeżeli coś mnie interesuje to staram się wyszukać wszystkie istniejące informacje na dany temat.
Jeszcze nie zacząłem ale niebawem będę chyba ekspertem od gospodarki w ulach Dadanta 18-ramkowych leżakach :wink:

Do tego pracuję przy komputerach od czasów gdy jeszcze nie było w Polsce dostępnego Internetu... a przed około 7 laty napisałem na kilku forach po kilka tysięcy postów ale były to zupełnie inne dziedziny niż pszczelarstwo. Przez te ostatnie kilka lat nie miałem tyle czasu więc już się nie udzielam w sieci. Można by napisać, że mnie nie ma bo nie mam nawet konta na facebook'u :oops:

Pozdrawiam

Witaj,
to tak jak ja, też się zajmuję tą tematyką i też nie mam facebooka :)

Autor:  miły_marian. [ 28 marca 2013, 14:37 - czw ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

witaj na forum jak czegos bys nie wiedział to pytaj. Pozdrawiam miły_marian

Autor:  luzak123 [ 28 marca 2013, 15:10 - czw ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

@JoeF Witaj na tak wspanialym forum. A w maju dostaniesz gratis mateczki bukfeast na imieniny.

Pozdrawiam

Autor:  mpawel2 [ 28 marca 2013, 19:53 - czw ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

To ta Trzebinia z Rafinerią?

Autor:  JoeF [ 28 marca 2013, 20:57 - czw ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

mpawel2 pisze:
To ta Trzebinia z Rafinerią?

Wiem, że jest ich w Polsce kilka (druga gdzieś koło Żywca ale to raczej mała miejscowość) ale w moim przypadku to ta z Rafinerią.

Autor:  robert-a [ 01 kwietnia 2013, 15:57 - pn ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

Witaj na forum powodzenia w pasiece.

Autor:  RYSZARD.P [ 01 kwietnia 2013, 20:28 - pn ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

Witam i pozdrawiam
Ryszard z Pabianic

Autor:  komeg [ 01 kwietnia 2013, 21:07 - pn ]
Tytuł:  Re: Pozdrowienia z Trzebini

JoeF pisze:
nie dodałem jeszcze, że moja żona robi ze mną wszystkie przeglądy w pasiece, przyjmuje wszystkie argumenty i nie kwestionuje decyzji...
Jest głównym zaopatrzeniowcem we wszystko czego nie kupuje się przez internet, bo ona kończy pracę po 15-tej a ja po pracy jestem w domu dopiero około 17:45, więc ona przez cały rok zwozi do domu różne dziwne (jak na kobietę) materiały typu deski, sklejki, pilśnie, lakiery, gwoździe, wkręty, kątowniki, płaskowniki, pręty i wszystko co da się wpakować do samochodu kombi :wink:


I tego Ci Kolego najbardziej zazdroszczę, bo u mnie sytuacja zupełnie odwrotna.
Od kiedy połknąłem tego bakcyla-żona poczuła się zagrożona, że będę jej
mniej czasu poświęcał niż pszczołom.

pozdrawiam i życzę powodzenia

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/