ten kawał opowiedział jeden wykładowca podczas zajec mechaniki (taki zryty przedmiot) moge cos przekręcic a leciało to tak:
Przychodzi do synagogi kontrola z urzędu skarbowego. Wścibski urzędnik bardzo chce zagiąć rabina i pyta:
- A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
-a rabin na to :Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam taką piękną świece za darmo.
- Aha...
Po chwili namysłu kontroler pyta:
- A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy taki piękny wypieczony bochenek chleba za darmo.
- Aaa...
Myśli i myśli ... w końcu:
- A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
- Wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do urzędu skarbowego i raz w roku przysyłają nam takiego wielkiego ch**a na kontrolę!
po tej opowiastce wszyscy leżeli na sali i kto by pomyślał że niektórzy wykładowcy to też ludzie
