FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Powrót matek
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=19&t=5227
Strona 1 z 1

Autor:  Imkerei [ 31 lipca 2011, 22:44 - ndz ]
Tytuł:  Powrót matek

Często czytałem , że poddawane matki, gdy zerwą się do lotu, wracają do ula bo " innego adresu " nie znają.
Otrzymałem 3 matki z Węgier. Matki wielkości naszych pszczół. Klateczki z dwiema komorami, ale bez żadnych zabezpieczeń. Tylko ciasto. W klateczkach dwa otwory, ale o tej samej średnicy. Średnica otworów taka jak w naszych klatkach dla pszczół a nie dla matki.
Po trzech dniach postanowiłem zobaczyć czy pszczoły mają zamiar taką minimamuśkę zaakceptować. Ciasto było prawie wygryzione, a na klateczce zaczątki woszczyny. Postanowiłem ją uwolnić. Podniosłem klatkę nad ramki i odsunąłem pokrywkę. Matka błyskawicznie wzbiła się w powietrze. Pamiętając te opowieści o powrotach matek, zostawiłem ul otwarty i zająłem się czymś innym. Po 20 minutach, bez sprawdzania czy matka wróciła, ul zamknąłem. Gdy za kilka dni zajrzałem do niego to był pusty. Ani matki, ani pszczół.
Dwie pozostałe czerwią. Ciekawy jestem co z tego będzie. Po raz pierwszy mam matki z południa. Czy inne z tamtego kierunku to też takie maleństwa ? Węgier, który je przywiózł nie ma pojęcia o pszczołach i nic nie mógł na ten temat powiedzieć, poza tym, że odebrał je od hodowcy u którego były wcześniej zamówione.

Autor:  górski_pszczelarz [ 31 lipca 2011, 22:56 - ndz ]
Tytuł: 

Ja raz miałem sytuacje taką że matka wzbiła mi się w powietrze przy uwalnianiu z klateczki. Zostawiłem ul otwarty i poszedłem do stojącego obok mając nadzieję że wróci. Najprawdopodobniej zapamiętując swoje położenie błyskawicznie uciekając skojarzyła mnie bo przeglądając kolejną rodzinkę zauważyłem jak wylądowała na górnej rameczce i weszła do obcego ula przy którym stałem.
W tym ulu też była młoda matka także wyjąłem ją bo była jeszcze w klateczce i przełożyłem do ula w którym wcześniej była uciekinierka.

O dziwo obie mateczki zostały przyjęte i pięknie czerwiły :oczko: Dodam że były to matki inseminowane.

Autor:  Wiktor [ 31 lipca 2011, 23:17 - ndz ]
Tytuł: 

W takim przypadku, najlepiej nie zamykać daszku i stać przy ulu w tym samym miejscu około 30 minut matka zwykle wraca.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/