FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 20 czerwca 2025, 00:41 - pt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 03 października 2009, 16:15 - sob 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
klemens pisze:

Nie chcę Wam burzyć nastroju, ale zachwyt nad żóltkami (włoska itp) nie jest dobry. Na zachodzie jest przestrzegana czystość rasy, a u nas jak kto woli. Krzyżówki z włoskimi mogą być bardzo agresywne!!
Jak już to można ciągnąć F1 od dobrego hodowcy! Powinna być dyscyplina kolegów w danych rejonach, aby wszyscy mieli dobre matki, dobre linie
Pozdrawiam


A tu jest napisane co innego :-)

http://translate.googleusercontent.com/ ... HNZpA6I7nA


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03 października 2009, 20:21 - sob 
polbart pisze:

No nieprawda. Nie jest napisane co innego. Różne placówki pracują nad selekcją pszczoły odpornej na choroby, miodnej, łagodnej itd Robił to i Brat Adam - też pracował nad selekcją pszczoły włoskiej i krzyżówkami. Przygodę z włoszkami u nas rozpoczął ks. dr Dzierzon ...
Ze swojej praktyki i z doświadczeń moich znajomych do niektórych krzyżówek z włoszkami trzeba było się ubierać prawie w skafander kosmiczny. Moje doświadczenia z włoszkami są negatywne, nie nadają się do naszej strefy klimatycznej. Być może obecnie są wyselekcjonowane odmiany włoszki, które oprócz dobrego - piorunującego rozwoju - wysokiego czerwienia, miodności, także doskonale zimują, a tak by to wynikało z niektórych wypowiedzi na forum. Niewątpliwie jest to poszukiwane i pożądane do dadantów. Moim zwróceniem uwagi nie była negacja żółtków tylko zwrócenie uwagi na konieczność dyscypliny. Możesz wybrać różne metody postępowania
1. Wszystkie matki kupować u znanego hodowcy i nie ma problemu
2. Sam sobie pociągnąć matki z Nicot/Jenterem, ale wtedy jak w pobliżu koledzy będą mieli badziewie to i ty będziesz je miał.
Dlatego tez na zachodzie, jak kiedyś gdzieś wyczytałem, w danych regionach można w pasiekach stosować tylko określone linie matek, a system agt jest tu przykładem wręcz rezimu, do którego się hodowcy muszą zastosować!
Pozdrawiam


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 03 października 2009, 21:14 - sob 
Pszczoła włoska
Przeczytaj Na temat


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 02:24 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
klemens pisze:
polbart pisze:

No nieprawda. Nie jest napisane co innego. Różne placówki pracują nad selekcją pszczoły odpornej na choroby, miodnej, łagodnej itd Robił to i Brat Adam - też pracował nad selekcją pszczoły włoskiej i krzyżówkami. Przygodę z włoszkami u nas rozpoczął ks. dr Dzierzon ...
Ze swojej praktyki i z doświadczeń moich znajomych do niektórych krzyżówek z włoszkami trzeba było się ubierać prawie w skafander kosmiczny. Moje doświadczenia z włoszkami są negatywne, nie nadają się do naszej strefy klimatycznej. Być może obecnie są wyselekcjonowane odmiany włoszki, które oprócz dobrego - piorunującego rozwoju - wysokiego czerwienia, miodności, także doskonale zimują, a tak by to wynikało z niektórych wypowiedzi na forum. Niewątpliwie jest to poszukiwane i pożądane do dadantów. Moim zwróceniem uwagi nie była negacja żółtków tylko zwrócenie uwagi na konieczność dyscypliny. Możesz wybrać różne metody postępowania
1. Wszystkie matki kupować u znanego hodowcy i nie ma problemu
2. Sam sobie pociągnąć matki z Nicot/Jenterem, ale wtedy jak w pobliżu koledzy będą mieli badziewie to i ty będziesz je miał.
Dlatego tez na zachodzie, jak kiedyś gdzieś wyczytałem, w danych regionach można w pasiekach stosować tylko określone linie matek, a system agt jest tu przykładem wręcz rezimu, do którego się hodowcy muszą zastosować!
Pozdrawiam


Witaj

Miałem wiele lat Starline od Weavera z USA. Mam Minnesotę. Mam Włoszki z Włoch sklepiące na mokro tak jak ona. MIałem też klasyczne Włoszki z Włoch.
Miałem i mam po tych pszczołach F1. Żadnych złych słów nie moge powiedzieć o tych pszczołach za wyjątkiem klasycznych Włoszek sklepiących na sucho czyli tych, o których pisze Wikipedia.
Nie nauczysz sie grać na skrzypcach jak sie będziesz tylko patrzył albo sobie kupisz kiepskie skrzypce. :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
Pozdrawiam serdecznie
P.S. Racji generalnie masz bardzo dużo i tak sie robi to na swiecie.
Np. Nad Primorską w USA pracuje Instytut w Baton Rouge, zarodowe sprzedaje tylko 2 hodowców Glen i Harper a cała reszta hodowców ma pozwolenie tylko na sprzedaż córek unasiennianych naturalnie. Ciekawe , prawda?
A tak przy okazji to tu w Europie są pszczoły o powyższonej odpornosci na warrozę i nie tylko. Mają jej coraz więcej w Ameryce. Nazywa się, NWC a pochodzi........................no skąd ? Kto wie ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 08:32 - ndz 
Dzięki.
W przyrodzie jest tak, że zwycięża gatunek silniejszy. Mam obawy, że jak stopniowo będzie się przechodzić na określoną wyselekcjonowaną linię matek, to zdominuje ona środowisko i wola nie wola, wszyscy, którzy mieli gdzieś nabywanie matek, (np powiększali stan pasieki przez zbieranie rójek) w podskokach będą musieli wymianę dokonywać.
Myślę, że Koledzy co nabyli, bądź mają zamiar nabyć Nicot mają świadomość, że tylko dobry materiał wyjściowy do wychodowania sobie samemu matek daje sukces i satysfakcję.
Pozdrawiam Serdecznie.
Eryk
PS. Muszę się doszkolić z włoszek


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 10:13 - ndz 
polbart pisze:
A tak przy okazji to tu w Europie są pszczoły o powyższonej odpornosci na warrozę i nie tylko. Mają jej coraz więcej w Ameryce. Nazywa się, NWC a pochodzi........................no skąd ? Kto wie ?

Pewnie chodzi o niektóre linie jugsłowiańskie krainki.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 10:39 - ndz 
Kto sprowadzi ??


Matki Linii NWC

Kliknij w tym na katalog producenta :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 13:52 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Oj Boguś Boguś, przecież masz w pasiece Minnesoty, masz Krainki, masz Złote Amerykanki, to juz masz albo zaraz będziesz miał NPIAC - NEW POLISH ITALIAN AMERICAN CARNIOLAN. A gdzie Kaukaska ?

Mieszać , mieszać rasy. Jedyny ratunek dla pszczół. MONSANTO nie nadąży.

Pozdrawiam Serdecznie i życzę miłej niedzieli.

P.S. Jadę do pszczół zobaczyc czy nie mają kolaps dysołder.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 14:17 - ndz 
polbart pisze:
Oj Boguś Boguś, przecież masz w pasiece Minnesoty, masz Krainki, masz Złote Amerykanki, to juz masz albo zaraz będziesz miał NPIAC - NEW POLISH ITALIAN AMERICAN CARNIOLAN. A gdzie Kaukaska ?



Miesznie genów ma też swoje dobre strony :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 15:50 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
BoCiAnK pisze:
Kto sprowadzi ??


Matki Linii NWC

Kliknij w tym na katalog producenta :wink:


Bee Happy pasieka
New World Carniolan (California) New World Carniolan (California)

Buzz's Bees Buzz's Bees
Italian and NWC queens (California) Włoski i królowe NWC (California)

CAN-AM Apiaries Can-Am pasieka
New World Carniolan (California) New World Carniolan (California)

Cold Mountain Queens Cold Mountain Queens
New World Carniolan (North Carolina) New World Carniolan (North Carolina)

Friesen Honey Farms Friesen Honey Farms
New World Carniolan & Wenner Italian (California) New World Carniolan & Wenner włoski (California)

Heitkams' Honey Bees Heitkams "Honey Bees
New World Carniolan (California) New World Carniolan (California)

Honey Run Apiaries - http://www.honeyrunapiaries.com/queens.phtml Honey Run pasieka - http://www.honeyrunapiaries.com/queens.phtml
Northern raised NWC queens (Ohio) Północnej podniósł Queens NWC (Ohio)

Kona Queen Hawaii, Inc. - http://www.konaqueen.com/ Kona Queen Hawaje, Inc - http://www.konaqueen.com/
New World Carniolan, Italian (Hawaii) New World Carniolan, włoski (Hawaje)

Olivarez Honey Bees, Inc. - http://www.ohbees.com/ Olivarez Honey Bees, Inc - http://www.ohbees.com/
New World Carniolan, Italian, Minnesota Hygienic (California) New World Carniolan, włoski, Minnesota higieniczne (California)

Powell Apiaries Powell pasieka
New World Carniolan (California) New World Carniolan (California)

Strachan Apiaries, Inc - http://www.strachanbees.com/ Strachan pasieki, Inc - http://www.strachanbees.com/
New World Carniolan, Italian (California) New World Carniolan, włoski (California)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 18:42 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
BoCiAnK pisze:
polbart pisze:
Oj Boguś Boguś, przecież masz w pasiece Minnesoty, masz Krainki, masz Złote Amerykanki, to juz masz albo zaraz będziesz miał NPIAC - NEW POLISH ITALIAN AMERICAN CARNIOLAN. A gdzie Kaukaska ?



Miesznie genów ma też swoje dobre strony :wink:

















Ja absolutnie poważnie pisałem o tym mieszaniu krwi. Też mieszam jak tylko mogę. Idę z trendem w światowym pszczelarstwie. Wszyscy mieszają. Co z tego wyjdzie ?. Ciekawe ?

Trzeba koniecznie brać materiał sprawdzony od sprawdzonego hodowcy.

Na przykład taki:

KARNIKA, WŁOSZKA I KAUKASKA..

Włoszka to chyba ta w środku, choć wg mnie coś się musiało komuś wymknąc spod kontroli bo mnie ona wygląda już na Bukfasta.

Po kliknięciu w obrazek lepiej będzie można rozpoznać. :-)

Bylem przed 3 godzinami w pasiece. 14 stopni Celsjusza. Żółte latają na wodę. Reszta śpi. Klasycznie.


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 19:40 - ndz 
Szukanie włoszek szukaniem a prawda prawdą
x lat temu mój Ojciec przyjaźniąc się z bardzo dobrym hodowcą który kilkakrotnie gościł na pasiece Mojego Ojca obdarował go Włoszkami a że Tata hodował matki w pasiece panował ład i porządek
pasiece były 3 rasy Kaukaz ,,i Krainka ,,Włoszka gdy po śmierci przejąłem pasiekę długo się nie cieszyłem łagodnością skundlone te pierwsze zdrowo dały się we znaki najlepsze i najłagodniejsze okazały się Włoszki prowadząc rozmowy z p K .Stępniem który był fanatykiem Włoszek i BF po długim czasie udało mi się wyprowadzić pasiekę tak że nie musiałem z niej uciekać w krzaki
lecz p Ksawery od 2003/4 roku już pszczelarstwem się nie zajmuje i matek nie hoduje ostatnią matkę jaką otrzymałem w prezencie od niego Diabli wzięli 2 lata temu
Były to Włoszki sprowadzone z Kalifornii tak miodnych i łagodnych pszczół tej rasy jeszcze nie spotkałem a kupiłem dziesiątki innych matek od znanych naszych hodowców
Od Tamtej pory a minęło prawie ćwierć wieku nie chcę znać Kaukaza

polbart Czy Ty Aby Na pewno Dziś Byłeś w Pasiece :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 20:13 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Jak słowo byłem w pasiece. Mam 20 km. Jeszcze w Tesco. Kupiłem Karchera bo mi się opryskiwacz do szarlotki zepsuł :-). Mogę przefaxować fakturę.
Z tego, że te zółtki latają nadal na wodę to nie jestem za bardzo zadowolony.
Co do Kawkazionki to się z Toba zgadzam. Nie ma u nas już.
Wirtualnie to mam już Mingrelki. Dzwoniłem. Jadą. Nareszcie. Powinny być w środę.
Nie tylko to o czym myślisz może rozweselić człowieka :-)
Pozdrawiam Gorąco Ciebie i Wszystkie Pszczólki i Trutnie z FORUM.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 października 2009, 20:18 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
http://translate.google.pl/translate?hl ... 5%26sa%3DG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 października 2009, 18:00 - pn 
Co do zachwytu żółtkami. Ciąg dalszy
Jeżeli pszczoła włoska jest taka dobra, to zadaję pytanie, jakie matki powinny być w naszych pasiekach.
Odpowiedź jest na Forum Ambrozji, bo w 2008r, w Ankiecie na najlepszego Hodowcę zwyciężyła Maria Gembala!
Aż tu z niedowierzaniem czytam, co Kolega Polbard pisze
„Wziąłem na próbę 25 pakietów z Primą. 5 zlikwidowałem po miesiącu.
Połowa z 20 pozostałych sklepi na mokro, połowa na sucho. No i trochę upierdliwe z żądleniem. Dziwaczne pszczoły.
10 matek już jest naznaczonych do wymiany jeszcze w tym tygodniu bo mi Mingrelka wreszcie jedzie z Gruzji. A te 10 zobaczymy na przyszły rok. W każdym razie czarno to widze.”

No to jak to rzeczywiście jest, amerykanki są takie dobre?
Co do tekstów cytowanych z Ameryki. Matki mogą obcować z różnymi trutniami. Z takiego obcowania mogą być różne efekty – bardzo dobre, ale i też nieciekawe …
Ważny jest materiał, tylko że jest on do kupienia w Ameryce (wylistowane adresy) , a u nas… ? Stoję tu w obronie Pani Marii Gembala i innych Hodowców Matek
Nie jest sprawą prostą wyselekcjonowanie dobrych linii, a też kosztuje czasu. Ja całe życie tępiłem żółtki. Mógłbym kupować matki w Niemczech, ale jak słyszę że Niemieccy Pszczelarze kupują matki u nas np. w Maciejowie … ? A jest taki znany i Bardzo Ceniony Hodowca, który oferuje super niemieckie matki ( Panie Jacku Wyrazy Szacunku i Uznania) to po co jeździć do Niemiec? Co takiego jest w tych Amerykankach Włoskich i tych z domieszką Rosyjską … ?
O co tu chodzi ? Nagły zwrot na Amerykę, rewelacja … czy moda na sukces?
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 października 2009, 18:38 - pn 
Eryku na to pytanie odpowiem Ci ja
Znów się narażę ale już taki mam charakter
Gdyby wszyscy hodowcy sprzedawali takiej jakości matki jak p Maria G nie tylko z walorów zewnętrznych mam na myśli wielkość a Ładna matka to Dorodna matka to Na pewno miała by może problemy z wygraniem tej ankiety bo było by ich wielu , lecz gdyby miała jeszcze Włoszki i BF była by pewno nie do pobicia a ilość matek jaką by pewno musiała wyhodować znacznie przerosła by jej możliwości
Nie mogę się tu rozpisywać ale żuć okiem kto i dlaczego ma miejsce drugie :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 października 2009, 20:22 - pn 
Ok Zrozumiałem.
Ja jestem hobbystą nie miałeł doświadczenia z hodowla matek. Nicota mam 5 rok. Zawsze sie zaopatrywałem w matki u fachowców. Człowiek cały czas sie uczy, a szczególnie wtedy jak kupi dobry materiał (matki) Daje to do myślenia jak u rodzin są pełne korpusy miodu, aż trudno udzwignąć. nieprawdaż
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 października 2009, 20:44 - pn 
klemens pisze:
Zawsze sie zaopatrywałem w matki u fachowców. a szczególnie wtedy jak kupi dobry materiał (matki) Daje to do myślenia jak u rodzin są pełne korpusy miodu, aż trudno udzwignąć. nieprawdaż


Tak masz rację w 2006 a był to naprawdę dobry rok całe lato zeszło mi właśnie na dźwiganiu ul miodu nie nosi ale pszczoły po matkach od Tych Dwóch pierwszych O Taaaaak
no i moje kundle Włosko -Amerykańsko - Polskie wtedy przeszły same siebie :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 06 października 2009, 22:09 - wt 
Muszę powiedzieć, że temat włoszek zmusił mnie do jego zgłębiania... Proszę mi nie brać za złe że przytaczam poniżej te cytaty, a to dlatego, że są one zgodne z tym co teoretycznie mam ugruntowane i podzielam cytowane opinie.
Jest takie powiedzenie Pszczoły dają woły ale i Pszczoły biorą woły !

http://www.pozytki.pl/forum.php?page=&c ... ategory=14
wypowiedź 1 : No cóż. Miałem i Włoszki i Buckwasta i obserwowałem te pszczoły w naturalnym środowisku (południe europy Grecja, Włochy ). Przy dużych i stałych pożytkach spisują się doskonale (są niebywale łagodne) . W naszych warunkach utrzymawanie ich jest nieco problematyczne. Utrzymują bardzo silne rodziny przystosowane do bardzo dobrych pożytków. Przy słabszych, mimo ograniczania matek w czerwieniu, większość zbiorów przeznaczaja na własne potrzeby. Wymagają bardzo dużego zaopatrzenia na zimę (20 kg) a nawet i wtedy czasami istnieje konieczność uzupełnienia zapasów na przełomie października i listopada. Jeżeli natomiast trafią na wybitny w zbiorach rok, stają się rekordzistkami w zbiorach np. spadzi. Takie lata (pow.100 kg z rodziny) trafiafiają się jednak bardzo rzadko i wówczas trzeba je utrzymywać przy dużych nakładach pokarmu. Większym jednak problemem jest zaśmiecanie żótymi trutniami naszej najbliższej okolicy. Z tym problemem musimy się borykać przynajmniej przez kilka lat. Zostańmy raczej przy krainkach.

Pozdrawiam
Imago

Wypowiedź 2: Swięte słowa mojego przedmówcy. Z prawdziwą troską i zmartwieniem patrzę jak młodzi i niezbyt jeszcze doświadczeni pszczelarze zaczynają "doświadczenia" z różnymi rasami jakie tylko mogą i skad sprowadzić. To powinno być karalne . Zapapranie pogłowia wszystkim co tylko możliwe jest jedną z przyczyn trudnych do wytłumaczenia zachowań pszczół a najbardziej negatywnie odbija się na zimowaniu w naszych warunkach. Pszczoły z południa Europy i u nas zaczynają czerwić w lutym i wiele z nich właśnie wtedy nie wytrzymuje przedłużającej się zimy i nie może sobie dać rady w trakcie kapryśnych wiosen.
Ci którzy planują zakupić matki z pasieki z Luksemburga niech się zastanowią czy są w stanie zabezpieczyć dla swojej pasieki takie pożytki jak pan Jos Guth. W tym celu pasieki pana Gutha korzystaja z pożytków w Niemczech Luksemburgu i Francji.
Pozdrawiam
Jung Czesław

Kiedyś podawałem link do gospodarki w dadanie z buckfastem. Pięknie opracowana gospodarka, na wędrówki, na obfite pożytki (intensywne) gdzie buckfast zaczerwia ul od dechy do dechy, tak że w gnieździe nie gromadzą pszczoły miodu, wszysko wędruje do miodni. Ale ten niemiecki Imker podaje, że potrzebuje do zimowli 25 kg pokarmu! I wręcz ogranicza matkę!
I tu znów by trzeba powrócić do tematu jaki ul, jaka pszczoła, jaka gospodarka pasieczna, jaka baza pożytkowa.
Jest żelazna zasada , matki oceniać się powinno co potrafią nie w lata tłuste - przy zatrzęsieniu pożytku, lecz w chude. To samo dotyczy oceny ula ...
Zawsze jest Coś za Coś, rozwiązania mają zalety ale i wady ...
Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 07 października 2009, 17:51 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4576
Lokalizacja: stare polichno
Z jednej strony walczymy wszelkimi możliwymi sposobami o maksymalne czerwienie matek , by mieć dostateczną ilość pszczoły lotnej na określone pożytki a z drugiej , straszymy że buckfast za dużo nam na czerwi i dlatego nie będziemy mieli miodu. Nic bardziej bzdurnego. To nie przekonuje młodych adeptów pszczelarstwa, ponieważ potrafią uczyć się szybciej dzięki nieograniczonemu dostępowi do najnowocześniejszej wiedzy pszczelarskiej. Nie muszą więc do nauki wykorzystywać metodę prób i błędów.
Najbardziej zastanawia mnie wypowiedż pana Czesława J. który mówi o "zapapraniu pogłowia ", zabezpieczeniu bazy pożytkowej dla zbyt plennych buckfastów od Josa Gutha z Luksemburga , podając równocześnie na swojej stronie internetowej najskuteczniejszą metodę na świecie, ograniczenia matek w czerwieniu , dla podniesienia wydajności pasieki.
Odkąd pracuję jego metodą nie mam kłopotu z warrozą , rójkami i zawsze mam miód.Plenne pszczoły Josa gutha nie czerwią zimą z bardzo prostej przyczyny - wszystkie są zimowane na otwartych osiatkowanych dennicach. Dzięki nim u mnie dzisiaj nie znajdziesz ani jednej komórki zaczerwionej, w żadnym ulu u buckfastów. I tak będzie aż do pierwszego , wiosennego oblotu. A wiosną , mimo plenności, będę jeszcze je pobudzał do maksymalnego rozwoju. Potem metodą pana Czesłwa w odpowiednim czasie zamknę je do klateczek /mogą być nawet wysyłkowe/ i wszystko co zbiorą w terenie , będzie moje. Prawda jakie to proste panie Czesławie?

Zawsze zimuję pszczoły od 2 matek i nigdy nie przekroczyłem dawki 15 kg cukru na zakarmienie zimowe , więc te 25 kg to następny straszak dla niedoświadczonych.
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 października 2009, 19:43 - śr 
paraglider pisze:
Z jednej strony walczymy wszelkimi możliwymi sposobami o maksymalne czerwienie matek , by mieć dostateczną ilość pszczoły lotnej na określone pożytki a z drugiej , straszymy że buckfast za dużo nam na czerwi i dlatego nie będziemy mieli miodu. Nic bardziej bzdurnego. To nie przekonuje młodych adeptów pszczelarstwa, ponieważ potrafią uczyć się szybciej dzięki nieograniczonemu dostępowi do najnowocześniejszej wiedzy pszczelarskiej. Nie muszą więc do nauki wykorzystywać metodę prób i błędów...
...Zawsze zimuję pszczoły od 2 matek i nigdy nie przekroczyłem dawki 15 kg cukru na zakarmienie zimowe , więc te 25 kg to następny straszak dla niedoświadczonych.
Pozdrawiam.

Juz sobie przyrzekłem, że nie będę cytował Niemców, żeby nikogo nie drażnić
http://www.landwirtschaft-mlr.baden-wue ... 0Biene.pdf
Jest pokazane ile ramek w dadancie w całej gospodarce w w poszczególnych okresach występuje. Jest napisane, że potrzebne jest 25 kg cukru i nie tylko
Wkładanie matki do klatki, można i tak, tylko młodzi adepci niech tego nie naśladują, bo co to za gospodarka pasieczna? Po co takie plenne matki, żeby je więzić? Kto to wymyślił ? Czy Pan Janusz sam nie zaprzecza sobie wkładając plenne matki do klatki co to jest za najnowocześniejsza wiedza?
Całe życie walczyłem z zółtkami. Zółte trutnie powodują niezłe spustoszenie dla tych co nie mają włoszek i w zasadzie Ci koledzy właśnie mają problem, gdy nie kupują matek, lub nie prowadzą hodowli z matki reprodukcyjnej.
No cóż, czy jest łatwo w Polsce kupić włoszki. Skoro są takie dobre to wszyscy hodowcy powinni je mieć, nieprawdaż? A w Austrii, Niemczech?
Podzielam opinię Pana Czesława i ma on dużo racji. A czy w Polsce jest jakiś nadzór państwowy nad hodowcami matek? Czy nie zmierza to w takim kierunku, że przecież można sobie ściągnąć matki afrykańskie? albo selekcjonować bardzo miodne złośliwe diabły (znałem takiego).
Jak już, to to że buckfast za dużo czerwi to bardzo dobrze, jest doskonały do dadantów, bo to są pojemne ule, wymarzony do tej gospodarki. Problem jest przede wszystkim w tym, że trzeba to umiejętnie wykorzystać stosując się do optymalnej gospodarki pasiecznej.
Podany wyżej link, wg mnie jest propozycją mądrze przemyślaną do skorzystania.
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 07 października 2009, 20:05 - śr 
Cd Ze wzgledu na konieczną walkę z warozą i związaną z tym konieczność tworzenia odkładów (nie tylko) i zabiegi w czasie sezonu a także po sezonie, stosowane przez Pana Czesława Junga metody izolacji matek ( z całym szacunkiem dla Pana Junga) nie mają racji bytu. Potrzebne są pszczoły do odkładów i tu potrzebne jest czerwienie a nie ograniczanie tego czerwienia. Słusznie Pan Janusz łączy przed zimą odkład z rodziną, ale tu tez jest cena z dwóch rodzin mamy jedną. Przeciez koszt przygotowania do zimowli w takim przypadku (i nakładu robocizny) nie jest dla jednej rodziny tylko dla dwóch
Pozdrawiam Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 07 października 2009, 21:17 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lutego 2008, 11:45 - pn
Posty: 796
Lokalizacja: Kopcie
Ule na jakich gospodaruję: 360x200
klemens pisze:
Cd Ze wzgledu na konieczną walkę z warozą i związaną z tym konieczność tworzenia odkładów (nie tylko) i zabiegi w czasie sezonu a także po sezonie, stosowane przez Pana Czesława Junga metody izolacji matek ( z całym szacunkiem dla Pana Junga) nie mają racji bytu. Potrzebne są pszczoły do odkładów i tu potrzebne jest czerwienie a nie ograniczanie tego czerwienia. Słusznie Pan Janusz łączy przed zimą odkład z rodziną, ale tu tez jest cena z dwóch rodzin mamy jedną. Przeciez koszt przygotowania do zimowli w takim przypadku (i nakładu robocizny) nie jest dla jednej rodziny tylko dla dwóch
Pozdrawiam Eryk

Będąc na wykładzie p .Junga zapamiętałem że te nowe odkłady tworzy się poto aby były one zaczątkami nowych rodzin na następny rok .Ich ilość odpowiada ilości obecnej pasieki produkcyjnej.W tych odkładach waroza jest leczona na wszystkie możliwe sposoby.Rodziny owe są pielęgnowane aby do zimy były pełnowartościowymi rodzinami -czystymi od chorób i warozy
Natomiast w macierzakach matki są zamykane w klateczkach w wyliczonym czasie dopasowanym do ostatnich pożytków.Ostatnie pożytki wykorzystuje łącząc po dwie rodziny.Po miodobraniu jak pszczoły są słabe dalej łączy.Liczba rodzin na pożytku maleje ciągle.Pszczoły z racji tego że nie wychowują młodych żyją dłużej i przynoszą cały miód jaki jest w okolicy zużywając tylko tyle co na życie .Reszta jest dla pszczelarza.Walka z warozą jak dobrze pamiętam to ciągle przy pomocy cukru pudru tutaj.
Resztki rodzin jaka pozostała można leczyć i łączyć .
Jak mówił p. Jung pszczelarz widzi jakie są miody w okolicy-których wcześniej nawet nie spróbował.
Wydaje mi się że jest to gdzieś tu na na forum opisane przez samego p.Junga.
Jeśli komuś nie pasuje taka metoda to pozostaje dopasować inną.
Chów super silnych rodzin z jedną matką w ulu czy dwoma.
Metoda izolatorowa -matka na dwóch trzech ramkach w izolatorze.Albo na jednym korpusiku apipol czy 1/2 wielkopolska ograniczona dwoma kratami poziomymi.
Albo tradycyjna dopasować pszczołę do pożytków i robić jak najmniej -a miodu brać jak najwięcej.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 października 2009, 21:18 - śr 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5359
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Mam pytanie do Klemensa dlaczego akurat żółte trutnie sieja spustoszenie a np.nie kaukazy ,czy norwezki lub jeszcze inne tylko żółte po wielu latach pracy przy pszczołach miałem rozne matki i słyszałem rózne opinie nawet takie co sie w głowie niemieszcza ale to akurat umie wytłumaczyc bo jak matka kopuluje z trutniem np.kaukaza lub norwezki to kolor jest taki sam ale ....... co dalej ajesli kopuluje z trutem np wloskim da sie to zauwazyc ale co pozniej jak dojdzie do cichej wymiany a moze nastepej wymiany mamy takie same problemy i tu i tu wiec poco tyle rabanu najlepiej kupowac matki i wymieniac tak jak to robie ja i wiekszosc pszczelarzy wtedy niema sie smieci jak to niektórzy pisza ja niemam takiego problemu .




henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 października 2009, 22:01 - śr 
odpowiedź na to daje Imago i Pan Jung. Z mieszaniem genów jest jak podaje literatura: mogą być efekty rewelacyjne, mieszańce mogą przewyzszać materiał podstawowy i bić rekordy (przypadek Sklenara) a może być i na odwrót. Dotyczy to i innych ras kaukazów szczególnie dały mi popalić. Zgadzam sie Henry masz 100% racji. Kupic matki i nie ma problemu. Jest za to ciekawa dyskusja, która jest wynikiem Jentera/Nickota. Temat hodowli nie jest prosty i selekcje matek - powinniśmy tu bazowac na fachowcach. jest inna sprawa to satysfakcja z własnego howu. Nickot system daje bardzo dorodne matki! Jak są oczywiście uzyskane w prawidłowym procesie wychowu (dogrzane szczególnie w dojrzewaniu) i z dobrego materiału. Przy tych 10 ulach co ja mam to co to jest - podejście hobby. (pare lat temu, jeden hodowca powiedział mi a po co panu reprodukcyjna). Miał racje kupuję matki jako podstawa i z nich ciągnę juz to jest F2 ale nic dalej.
Zóltki, pomieszane z crainkami, sklenarami były u nas do niczego mało miodne, rojne a niektóre złośliwe. Sasiedzi moi mieli do mnie pretensje jak zaczynałem i miałem zółtki, że to ja im psuję pogłowie i wtedy zacząłem kupować matki (od 1980 już zawsze) rózne crainki. Jest warroza i trzeba robić odkłady a do tego potrzebne są matki i jest Nickot system i hobby którym jesteśmy zarażeni i piszemy ...
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 07 października 2009, 22:29 - śr 
tpuzio pisze:
Będąc na wykładzie p .Junga zapamiętałem że te nowe odkłady tworzy się poto ...
Pozdrawiam

Ok Kiedys to czytałem, tylko tak to w tym naszym hooby jest, że dróg postepowania jest dużo i jak się widzi doświadczenia niemieckich kolegów po fachu i ich propozycje odkładów i połączoną z tym skuteczną walkę z warrozą - pozbycie sie pasozyta, w prosty i małopracochłonny sposób, to trudno zaakceptować metodę Pana Junga jako ... i inne rzeczy jak cukier puder na warrozę (widziałem fajny niemiecki film ) czy beevital (ile on kosztuje kasy i roboty) i izolatory tym bardziej ...
Tadeusz Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 07 października 2009, 22:46 - śr 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5359
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Dawniej chodowalem matki na z ramki jentera ale tylko na wlasne potrzeby sytuacja zmusila mnie do kupowania matek ale mam nadzieje ze kiedys zaczne odnowa i napewno sprubuje Nicota .Dawniej mialem problemy bo faktycznie z pszczołami ale wynikało to ze w okolicy pszczelarze niewymieniali matek tylko tzrymali niewiadomo co ale jak zaczołem kupowac matki sztucznie unasienniane i naturalnie ,a pozniej sam chodowac ale tylko z reproduktorki to sytuacja sie zmieniła mam kilka żółtych ale dopiero odtego roku wiec zobaczymy co bedzie,Mimo wszystko majac do czynienia zroznymi liniami to niemka i vigor na moj teren sa najlepsze jak dotad .Mieszkam w bieszczadach 6 strefa klimatyczna czyli waronki niełatwe ale to tylko hobby z pszczół niezyje ale to lubie i zawsze mam dwie reproduktorki chociaz ostatnie lata niechoduje matek ale tak dla zabawy sa .




henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 października 2009, 14:50 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4576
Lokalizacja: stare polichno
Każdy zdaje sobie z tego sprawę, że aby mieć miód należy w pewnych okresach ograniczyć matkę w czerwieniu, czyli zahamować jej plenność. Można to zrobić przy pomocy np. 1 półnadstawki Wlkp, izolatopra ramkowego lub bardziej radykalnie, klateczki wysyłkowej. Dla tego celu, mało istotna jest rasa pszczół. W metodzie pana Junga tak jak tpuzio wspomina , decydującą rolę spełniają odkłady i w nich jest miejsce na plenne , wartościowe matki. W klateczce ula produkcyjnego wystarczy umieścić matkę nieunasiennioną /może być nawet bez kilku nóg/. Jej jedynym zadaniem jest konsolidacja rodziny do pracy.
Do tej pory nie spotkałem się z bardziej skuteczną metodą walki z warrozą bez chemii, do jakiej namawia nas Czesław Jung i dlatego zachęcam właśnie młodych adeptów pszczelarstwa do korzystania z jego nowatorskiego osiągnięcia.
Do hodowli matek/obojętnie jaką metodą/ w początkowym okresie pszczelarzenia nikogo nie namawiam - wprost przeciwnie. Bazowanie na jednodniówkach ze sprawdzonych żródeł / jak doradza pan Jacek Jaroń / jest ekonomicznie uzasadnione i ze wszech miar opłacalne. Za dwie matki reprodukcyjne można mieć 20 jednodniówek i to w prostej linii od zarodowej. Sentyment do gatunku czy linii pszczół jest zawsze subiektywny i zależy od własnych doświadczeń, dlatego najwięcej przeciwników buckfastów znajduje się wśród tych , którzy ich nigdy nie mieli. Dowiodła tej tezie dyskusja o pszczole introdukowanej.
Paraglider.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 października 2009, 18:14 - czw 
paraglider pisze:
Każdy zdaje sobie z tego sprawę, że aby mieć miód należy w pewnych okresach ograniczyć matkę w czerwieniu, czyli zahamować jej plenność. Można to zrobić przy pomocy np. 1 półnadstawki Wlkp, izolatopra ramkowego lub bardziej radykalnie, klateczki wysyłkowej.

Włoszki jak i BF w dobrych warunkach matka potrafi znieść nawet 4 tyś jaj na dobę żadko się zdarza by był taki pożytek by pszczoły szybciej go nosiły nim matka czerwiła i tu powstaje dylemat Mięso Miód czy co ???
ktoś kto stwierdza że obie te pszczoły nie nadają się na nasze warunki owszem ma rację
bo wkładając do ula matki W i BF to nie wszystko
Jedna ramka wielkopolska to ok 7 tyś pszczół ale żeby to wykarmić trza średnio 5 kg miodu
po co nam takie siły liczące 100 tyś pszczół w ulu
Mając 70 -80 tyś i ograniczyć matkę jak " Janusz " pisze przyniosą wszystko co udźwignąć potrafią u tych pszczół wykorzystuje się ich pracowitość i znacznie większy instynkt gromadzenia pokarmu ale dając im pole do popisu a przede wszystkim matce będziemy mieć dużo pszczół
W temacie o długowieczności napisałem na czym polega ona w sezonie doprowadzając do Armii 80-100 tyś i ograniczając matkę ( ale musi być otwarty czerw ) i matka czerwić dochodzi do takiej sytuacji że 75 % pszczół staje się zbieraczkami a 25 % karmicielkami co wystarczy utrzymać przez 2 miesiące maksymalną siłę podczas głównego pożytku
Teraz każdy sobie musi określić kiedy i jaki pożytek jest dla niego głównym lub cennym
dla mnie jest to lipiec i Sierpień gdy wystąpi spadź
utrzymanie przez dłuższy czas takiej siły 80-100 tyś do 3 miesięcy polega na okresowej podmianie ramek ograniczając na 5 ramkach D ,W wystarczy raz na jakiś czas np tydzień wyjąć 2 zaczerwione ( czerw kryty na wygryzieniu ) i przenieść poza izolator zastępując je węzą lub suszem

Na pełne wykorzystanie możliwości W, i BF mogą pozwolić sobie pszczelarze np w USA gdzie Stacjonując w 100 h Lucerny czy Migdałowca wykorzystują jedynie dwie kondygnacje ula Langstrot a reszta to miodnie w Polsce jedynie na rzepaku ale otym powinien coś napisać nasz kolega za Oceanu :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 08 października 2009, 19:40 - czw 
Zgadzam się z Tobą Właśnie cała sztuka przygotować armię na pożytek i w stanie roboczym. Ale żeby uzyskać optymalną wydajność rodziny, to nie można tego robić wbrew biologii pszczoły jak to pisze Pan Janusz. A Kiedy jest rodzina wydajna, czy nie wtedy jak ma czerw dla którego musi nosić pokarm, czy nie wtedy jak buduje plastry, jak ma wyregulowaną ilość trutni. Właśnie dlatego Aby zebrać miód musi być potężna armia, w nastroju roboczym o odpowiedniej strukturze pszczół lotnych do pszczoły nielotnej i czerwiu. Można to wycztać prawie w każdym poradniku pszczelarza. Ponadto jak, z jakiś powodów np niepogoda, nagłe załamanie sie pożytku pszczoły wchodza w nastrój rojowy, to wtedy robi się odkłady. Zabierając takiej mocnej rodzinie pszczoły do odkładu, wcale się jej nie osłabia lecz wzmacnia. Taka jest rzeczywistość. W dodatku ma się pszczoły w odkładzie, które po czasie stanowią dodatkową armię do wykorzystania za darmo z którą można robić co się komu podoba, naloty, łączyć itp Z tego powodu wszelkiego rodzaju izolatory są nieporozumieniem i zaprzeczeniem racjonalnej gospodarki pasiecznej.
Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 08 października 2009, 20:10 - czw 
Ja tak piszę bo z mojej perspektywy ula ostrowskiej, ogólnie uli wielokorpusowych, regulację struktury robi sie kratą odgrodową, pojemność ula zwiększa lub zmiejsza poprzez korpusy. To jest mój punkt widzenia i proszę tego co piszę nie traktować absolutnie jako przytyk. Panie Januszu Przepraszam.
Niemieccy uczeni a i praktycy dokumentują,że poprzez właśnie takie działanie odkładowe zmusza się rodziny gospodarcze do intensywnej pracy i uzyskuje efekty w postaci zbiorów miodu. Starzy pszczelarze w pawilonach stosuja metode nacinania (zabierają z paru plastrów młodą pszczołę),O regulacji struktury w rodzinach, o odkładach kapitalnie opisywał Kazimierz Radomski. U niego takie składańce to były w krótkim czasie rodziny gospodarcze ...
Mój radykalizm w post wyżej - może niepotrzebny, bo każdy robi jak uważa.
Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 08 października 2009, 20:58 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4576
Lokalizacja: stare polichno
Każdego pszczelarza prowadzącego pasiekę interesuje jej wydajność. Aby ją mieć , należy znać biologię pszczół. Właśnie ta znajomość pozwala mi maksymalnie wykorzystać rodziny pszczele do produkcji miodu. Jestem zwolennikiem gospodarki kompleksowej, bo według mnie, tylko taka ma rację bytu. Dlatego nie waham się ingerować i dowolnie układać strukturę rodzin zapewniającą optymalną ich wydajność. Każda rodzina produkcyjna ma wyłącznie czerw kryty /nawet do 20 ramek/ i pszczoły, często od kilku rodzin , oraz "Biedną , uwięzioną , starą matkę ",której nota bene podczas wymiany większość pszczelarzy na czele z klemensem , ukręca łeb. Ja jej łaskawie pozwalam dłużej pożyć, bo nawet do końca sezonu. To prawda, że pszczoły te spracują się do ostatniej i zginą . A czy inny los czekałby je w ulach prowadzonych przez klemensa? Takie postępowanie nie jest wbrew biologii pszczół a wprost przeciwnie : chroni wszystkie moje odkłady przed inwazją warrozy pozwalając im bez chemii i kwasów szczęśliwie przeżyć co najmniej cały jeden sezon.
Z poważaniem - paraglider.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 października 2009, 21:09 - czw 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4576
Lokalizacja: stare polichno
Ani moje , ani Twoje wywody nie są żadnym radykalizmem , ani złośliwością i nie trzeba tu żadnych przeprosin.Rozumiem i szanuję każdy punkt widzenia i sądzę ,że będą one kanwą do dalszej dyskusji.
Pozdrtawiam - Janusz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 października 2009, 22:12 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lutego 2008, 11:45 - pn
Posty: 796
Lokalizacja: Kopcie
Ule na jakich gospodaruję: 360x200
klemens pisze:
Ja tak piszę bo z mojej perspektywy ula ostrowskiej, ogólnie uli wielokorpusowych, regulację struktury robi sie kratą odgrodową, pojemność ula zwiększa lub zmiejsza poprzez korpusy. To jest mój punkt widzenia i proszę tego co piszę nie traktować absolutnie jako przytyk. Panie Januszu Przepraszam.
Niemieccy uczeni a i praktycy dokumentują,że poprzez właśnie takie działanie odkładowe zmusza się rodziny gospodarcze do intensywnej pracy i uzyskuje efekty w postaci zbiorów miodu. Starzy pszczelarze w pawilonach stosuja metode nacinania (zabierają z paru plastrów młodą pszczołę),O regulacji struktury w rodzinach, o odkładach kapitalnie opisywał Kazimierz Radomski. U niego takie składańce to były w krótkim czasie rodziny gospodarcze ...
Mój radykalizm w post wyżej - może niepotrzebny, bo każdy robi jak uważa.
Pozdrawiam
Eryk

Nauka nauką-praktyka praktyką i taka jest proza pszczelarstwa aby z naszych skromnych zasobów pożytkowych wziąć jak najwięcej miodu.
Tylko to się liczy a nie mięso pszczele.
Gospodarka izolatorowa jest polecana na słabe pożytki i przerywane.Polecana jest dla wszystkich pszczelarzy pracujących którym pozostają wolne soboty ,pracującym w systemie 12 godzinnym.Oni nie wypuszczają rojów w sina dal .A miodu maja co wirować.
Metoda p Junga to modyfikacja Niemieckiej rotacyjnej hodowli pszczół z pełnym wykorzystaniem pszczoły w rodzinie produkcyjnej tylko do zbioru miodu.Do końca.
Odkłady są zalążkiem pasieki na następny rok.Są gwarancją dobrej zimowli i szybkiego,burzliwego rozwoju wiosennego,także gwarancją wysokich zbiorów.
W gospodarce wędrownej na pewno będzie inny system gospodarowania matką.
Jedynym mankamentem metody p.Junga jest potrzeba podwójnej ilości dennic ,korpusów i daszków-z tym że ule do zbioru miodu nie muszą być takie jak do zimowli.Tam czerwiu otwartego niema .Rójka także nie grozi.Ta gospodarka jest podobna do składańców lub miodowców opisanych przez Ostrowską .
Mimo wszystko każdy samodzielnie mósi dobrać odpowiedni ul i odpowiedni typ w nim gospodarowania.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 października 2009, 05:45 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
tpuzio pisze:

Nauka nauką-praktyka praktyką i taka jest proza pszczelarstwa aby z naszych skromnych zasobów pożytkowych wziąć jak najwięcej miodu.
Tylko to się liczy /.../



Cytuje za pewnym pszczelarzem:

[...] "wiedza została zdominowana przez trend do większej produktywności pszczół, lepszych pszczół, bardziej odpornych pszczół na przeciwności, lepsze gatunki pszczół, lepsze techniki łącznie ze sztucznym zapładnianiem i manipulowaniem genetyką, krzyżowaniem gatunków i całą masą technik i sposobów mających w założeniu coś co możemy uogólnić w jednym słowie, - ulepszanie. 
Faktycznie, zbiory miodu z jednego ula sięgnęły takiej ilości że dawni bartnicy uznaliby  to za cud. [...].

 [...] Lepiej bowiem żeby wyginęło wiele pasiek niż miałyby zaistnieć trwałe, nienaturalne, negatywne cechy pszczół tego gatunku, prowadzące do wytępienia tego całego gatunku.  Poza tym powinno to być ostrzeżeniem dla naukowców i wielkich gospodarstw pszczelarskich, że pogoń za wielkimi zbiorami miodu i manipulacje genetyczne, mogą być zgubną rzeczą dla pszczół i człowieka ponieważ ten człowiek w dalszej perspektywie zostanie pozbawiony i miodu i pszczół. Pogoń za ilością a nie jakością kończy się zwykle utratą jednego i drugiego. [...]

[...] .  Tak wiec, być może ten stan spowoduje że Sapiens ukierunkuje swoje myślenie w nieco innym kierunku niż dotychczas czyli "więcej miodu za wszelka cenę" [...].

[...] Nie da się już odwrócić efektu pomieszania ras wszystkich kontynentów i wielu efektów różnych eksperymentów, ale jest nadzieja właśnie w ich własnych zdolnościach pod warunkiem umożliwienia im i pomocy w trwaniu w dzikich warunkach [...]
[...] Tak wiec sapiens mógłby porozwieszać, przynajmniej w parkach narodowych, dziuple w takim rodzaju w jakim gnieździły się pszczoły dziko [...]
[...] Koszt takich styropianowych (lub innego taniego materiału) "kłód" z dziuplą jest niewielki. W każdym bądź razie byłby minimalnym ułamkiem tego co Kaczyński, Bush czy Blair wydają z naszych pieniędzy na zabijanie ludzi od Afganistanu, poprzez Jugosławię do Iraku. 
Czy ta sugestia dotrze do ministerstw rolnictwa, organizacji ochrony środowiska, związków pszczelarskich, uniwersytetów, publicystów, czy entymologów (nauka o owadach, czasem entomologia), nie wiem. Byłbym rad gdyby dotarła a jeszcze bardziej jeśli zrealizowanoby ją. [...]

"... stosowaniem środków chemicznych, farmakologicznych, krzyżowaniem gatunków i ras, manipulowaniem genetyką, /.../ w bezwzględnej pogoni za zyskiem, może doprowadzić do katastrofalnej utraty zarówno pszczół jak i miodu, czego pierwsze symptomy już niektórzy zauważają.
 
"Kiedy już wyschnie ostatnia rzeka, ścięte zostanie ostatnie drzewo, złowiona zostanie ostatnia dzika ryba, człowiek zauważy, że nie może jeść pieniędzy". 
Ghandi


Cytuje, lecz nie wyrazam przy tym swojej opinii, bo dyskusja 'w tym temacie' miala rozne zabarwienia.

Czyzby to znowu jakas przewrotnosc???

A moze to po czesci cos w stylu: "Zatrzymal Ziemie i ruszyl Slonce"?

Dyskusja moze byc ciekawa.
:roll: :roll:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 października 2009, 10:44 - pt 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4576
Lokalizacja: stare polichno
Zacytowałeś słowa mego ulubionego "Guru" ostrzegające nas przed własną zagładą . Dla mnie to są święte słowa, wypowiedziane przez Świętego człowieka.Przydała by się nad nimi chwila refleksji - niestety, większość z nas nie ma na to czasu pędząc za mamoną nie dla bogactwa, lecz dla zapewnienia minimum egzystencji zapewniającej sobie i bliskim godne przeżycie. Pomysł " styropianowych kłód" jest godny uwagi, lecz kto ma się tym zająć ? Oprócz nas pszczelarzy , nikogo to nie interesuje, a najmniej nasz resort rolnictwa.
Dowodem tego jest spotkanie pszczelarzy i naukowców z tej dziedziny z ministrem rolnictwa, który dopiero przyparty do muru zjawił się łaskawie na tej konferencji . Można ją w całości oglądnąć na stronie wideo "Sądeckiego Bartnika"- mimo fatalnego, amatorskiego nagrania, dla cierpliwych - polecam.
Sprawę genetyki zostawmy prawdziwym naukowcom.Oni najlepiej wiedzą co zrobić z tymi "klockami". Rozwój tej gałęzi nauki jest dostatecznie zaawansowany i nieunikniony. Być może dzięki niej już wkrótce ludzkość będzie żyła dłużej a nasze pszczoły nie będą bały się warrozy.
Metoda Junga ukierunkowuje nas nie tyle na zwiększenie zbiorów miodu , ile na skuteczną walkę z warrozą a to już jest gra warta świeczki.
Paraglider.
Ps."Tylko to się liczy a nie mięso pszczele"- Nie warto wyrywać wyrazów z kontekstu, bo mogą być żle zrozumiane.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 października 2009, 07:55 - sob 
paraglider pisze:
Metoda Junga ukierunkowuje nas nie tyle na zwiększenie zbiorów miodu , ile na skuteczną walkę z warrozą a to już jest gra warta świeczki.
Paraglider.

Szanowny Panie Januszu mam inne zdanie, co do tego co jest tu http://www.spp-polanka.org/articles.php?id=55
wg Pana Junga
„Pszczelarze ze swojej strony zaczęli szukać sposobów walki z tym pasożytem wśród preparatów typu kwasy czy olejki eteryczne czy nawet wywary z różnych roślin . Jak się jednak okazało nigdzie nie udało się zaproponować takiego środka, który zadowalałby zarówno odpowiednią skutecznością, bezpieczeństwem produktów pszczelich jak i bezpieczeństwem środowiska rodziny pszczelej.
Aby więc uniknąć tych wszystkich negatywnych skutków, jakie dla rodziny pszczelej i produktów pszczelich niesie stosowanie wszelkich środków, które dla środowiska pszczół są nienaturalne, jedynym sposobem, jaki jest bezpieczny i skuteczny może być taki gdzie wykorzystuje się wiadomości z biologii pszczół i biologii pasożyta i takie zestawienie metody gospodarki pasiecznej, aby zastosowane zabiegi ograniczyły na tyle rozwój pasożytów, by nie zagrażał on nie tylko funkcjonowaniu rodziny pszczelej, ale pozwalał na uzyskiwanie przez nią także odpowiedniego poziomu produkcji wszystkich cennych produktów pszczelich.”


Takie twierdzenia są już nieprawdziwe, gdyż stosowanie przeciw warrozie, zgodnie z zasadami polecanymi przez placówki naukowe, roztworów cukrowych ca 3% kwasu szczawiowego stanowi skuteczną, bezpieczną dla pszczół i produktów pszczelich metodę zwalczania warrozy
Dalej wg Pana Junga
„W efekcie wieloletnich doświadczeń i obserwacji w pasiece … Zamiast tego w zależności od układu pożytków, z jakich korzysta pasieka można już w końcu czerwca lub w pierwszych dniach lipca przygotować tyle odkładów ile uli chce się w pasiece zazimować.
… Z tych składników tworzymy jednostki produkcyjne, które wykorzystując dalsze, z reguły późniejsze pożytki będą przeznaczone do spracowania w naturalny sposób.
…Do takiej jednostki produkcyjnej dajemy matkę zamkniętą w klateczce umieszczając ją w centrum ula tam gdzie normalnie się powinna znajdować. I co niezmiernie ważne z chwilą zasklepienia ostatniego czerwiu w tym momencie zostaje przerwane, namnażanie się warrozy, które w rodzinach prowadzonych metodami tradycyjnymi trwa jeszcze tak długo aż koniec pożytku i odwirowanie miodu pozwoli na zastosowanie w nich chemicznych środków. W tym wypadku takiej potrzeby nie ma, a warroza, która jest na pszczołach lub pojawia się w miarę wygryzania się młodych pszczół nie ma możliwości kontynuowania procesu rozmnażania się, bo nie ma już żadnego czerwiu gdzie mogłaby to czynić.
… Od tego momentu następuje już tylko stały ubytek pasożytów, które giną wraz z
pszczołami pracującymi na pożytku. „

Jeżeli w końcu czerwca lub na początku lipca tworzy się odkłady, to trzeba mieć na uwadze, że wyznacznikiem mocy takich odkładów jest ilość zakrytego czerwia, a dla sztucznych rojów waga pszczół. W tym okresie bardzo ważne jest czerwienie matek, bo czerw i młoda pszczoła jest potrzebna później do zimowli. Istotą racjonalnej i nowoczesnej gospodarki pasiecznej jest tworzenie odkładów z rodzin gospodarczych, aby dwie matki czerwiły i aby później formować rodziny do zimowli z czerwia z dwóch matek, bądź mieć dodatkowe rodziny … Zelazną zasadą jest, że wyznacznikiem mocy rodziny jest liczba zakrytego czerwia w sierpniu, bo te pszczoły będą zimować.
WW metoda prowadzi do czego innego, do likwidacji warozy przez likwidację rodzin, z tym, że te spracujące pszczoły giną, ale tez zanim zginą, roznoszą warrozę po okolicy i stanowią źródło wtórnej inwazji(jak nie były wczesniej skutecznie leczone i mają duży ładunek warrozy). No cóż, każdy może ocenić co jest słuszne i racjonalne wg jego własnego osądu, wszystko zależy od tego jakie kryteria do tego bierzemy za podstawę.
Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 października 2009, 17:29 - sob 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 listopada 2008, 23:00 - pn
Posty: 4576
Lokalizacja: stare polichno
Korzystanie z czyichś doświadczeń nie polega na ślepym odwzorowywaniu jego metod i zależy w dużej mierze od rozkładu pożytków na danym terenie. Robienie odkładów w połowie lipca jak zaleca Czesław , to dla mnie już musztarda po obiedzie. Moje odkłady w owym czasie są już pełnowartościowymi rodzinami i przejmują rolę rodzin produkcyjnych, które kończą swoją działalność. Zamiast tworzyć odkłady na czerwiu otwartym, wolę podobnie jak ty z samych pszczół ,tak jak to jest zalecane w gospodarce rotacyjnej. Nie mniej jednak szkielet pomysłu Czesława zachowuję. Co do kwasów zaczynam mieć pewne wątpliwości. Właśnie jeden z naukowców /posiadający pszczoły/ przeprowadza doswiadczenia nad szkodliwością różnych środków warozobójczych na pszczoły.Okazało się , że najbardziej szkodliwy okazał się kwas szczawiowy podawany w Bee Vitalu. Po miesiącu od podania ostatniej dawki dla pszczół ważących 1,7kg ,ich waga zmniejszyła się o 80 dkg.Najmniejszą szkodliwość wykazał kumafos / - 0,3 kg /.Badania są w toku po ich zakończeniu będą podane wyniki. Już wstępne doświadczenia wykazały,że kwas szczawiowy może być bardzo grożną trucizną, dlatego nie wolno przekraczać przewidywanych dawek.
Pozdrawiam
Janusz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 października 2009, 18:41 - sob 
No to Pięknie. Wymieniliśmy poglądy i dochodzimy do tego samego. Zgadzam się w całej rozciągłości. Zacytowałem Pana Junga, żeby mieć punkt odniesienia, o czym mówimy. Oczywiście, że tzw Sztuczny Rój, czyli nowa rodzina z samych pszczół, czy odkład wczesny, małym nakładem dochodzi do pełnowartościowej rodziny, ale problematyczne jest robienie odkładu pod koniec czerwca czy na początku lipca(wg Pana Czesława) gdy wtedy jest np u nas pożytek z lipy?
Co do zasady zbiorczego odkładu z czerwu jest on w rotacyjnej, po pożytkach, wyczyszczone pszczoły są łączone, ale ta technika jest stosowana tak mi się wydaje powszechnie, jako zabieg przed ostatecznym przygotowaniem do zimowli rodzin.
Co do tego beevital, co do którego już od samego początku uczestnictwa na Forum wyrażałem wątpliwości i irytację (niepotrzebnie), to jeżeli te badania będą potwierdzone to dochodzi się do tego samego co mówią naukowcy za zachodniej granicy ... (dwa razy stosowanie to jeden raz za dużo...)
Kwas szczawiowy bez wątpienia jest grożny to jest substacja niebezpieczna, co prawda stężenie jego w roztworze do 5% jest tolerowane przez pszczoły. Stężenie ca 3% zostało dobrane empirycznie ...
No ale kumafos to to jest draństwo
lektura co do kwasu i kumafosu, ponizej sprawozdanie w sprawie bezpieczeństwa ...
http://translate.google.pl/translate?hl ... 26hs%3DAOK
kliknij na sprawozdanie w sprawie bezpieczeństwa ...
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk
PS. Mamy temat włoszka, jak Uczeni z USA mają pszczołę włoską odporną na varroa i zgnilca, to w czym problem ? Gdzie ją w Polsce kupić ... Z dostosowaniem jej do pożytku sobie poradzimy ... Wg zasady nigdy nie mów nigdy


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 października 2009, 21:19 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
Wiecie co ? Porównanie kumafosu do BeeVitalu to nie porozumienie.
Takie badanie podobno robił Pan Zieniewicz.
To tak jakbyśmy porównali cyjanek do kwaśnego mleka. Spróbujcie wypić jedno i drugie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 października 2009, 22:16 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lutego 2008, 11:45 - pn
Posty: 796
Lokalizacja: Kopcie
Ule na jakich gospodaruję: 360x200
No jeszcze pominęliśmy dobry ekologiczny lek na warozę-tymowarol.Był dość drogi.Nie wiem czy jest jeszcze produkowany.
Zgadzam się z Wami koledzy co do czasu tworzenia odkładów.Maj jest najlepszym miesiącem do zapładniania matek.Trutnie są najbardziej witalne.
Jak jest w przysłowiu rój do Jana jest wart furę siana.Matki początkiem czerwca powinny już czerwić w odkładach.
Co do jednostek produkcyjnych ,to zamykanie matek w klateczkach każdy musi dopasować
do rozkładu swoich pożytków.
Uważam że metoda p.Junga jest prostsza mniej pracochłonna niż proponowana w rotacyjnej hodowli.Po 9 dniach w jednostkach produkcyjnych problem z nastrojem rojowym i rojami nie występuje.Miód jest zużywany tylko na potrzeby rodziny-nie na karmienie larw jak to jest w rot,hod.Miodu zatem musi być o tę ilość więcej.Po każdym wirowaniu miodu ilość rodzin produkcyjnych spada .Są one łączone-aż do normalnego biologicznego wyczerpania.
Z racji nie karmienia larw pszczoły żyją znacznie dłużej niż w rodzinach rot.hod.
W rotacyjnej hodowli rodziny są rozwiązywane dopiero na końcu ostatniego pożytku Pszczoły po zabiegach leczniczych są dosypywane do rodzin zimujących.Czerw trzeba oddzielić w składańcach -po wygryzieniu się pszczół i wyleczeni z warozy można łączyć.Widzimy tu całą masę pracy która trzeba wykonać-w metodzie p. Junga niema tego.Dalej jeśli chodzi o metodę p.Junga.
Jeśli by były silne odkłady za wczas to można zawsze odebrać kilka ramek czerwiu sklepionego i dać jednostkom produkcyjnym.Można kupić pszczół na wagę z terenów gdzie się pożytek skończył i dosypać po 1kg na jednostkę.
Myślę że jest jeszcze wiele innych modyfikacji metody p.Junga-szkielet pozostaje.
Co się tyczy środków na warozę-to łatwo mówić ten słaby ,ten niewiele wart to swinstwo itd.Lecz kiedy nadejdzie pora oblotów-niezbyt przyjemny widok głuchej pasieki.A u kolegi który dawał co tylko mógł -pszczoły jak dzwon,jeden huk i jęk radosny.
Myślę że cały czas musimy się uczyć-Czasem i poglądy zmienić trzeba.
Jak mówią tyko krowa nie zmienia poglądów.Jednak w pszczelarstwie idzie postęp i ciągle jakieś nowinki .Zmiany następują czy się nam to podoba czy nie.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 09:03 - ndz 
krzysglo pisze:
Wiecie co ? Porównanie kumafosu do BeeVitalu to nie porozumienie.
Takie badanie podobno robił Pan Zieniewicz.
To tak jakbyśmy porównali cyjanek do kwaśnego mleka. Spróbujcie wypić jedno i drugie.

To co pisze Pan Janusz to ktoś prowadzi badania jak oddziaływują poszczególne środki na warrozę na pszczoły, a nie porównuje...
Koledzy zawsze trzeba tez patrzec na to, kto co pisze. Ten wyżej cytowany link z tłumaczeniem, to wytwórca aparatu tzw killera na warozę bije w wielki dzwon i reklamuje swój towar, podobnie jak inni, chociażby ci od beevitalu. A ci wręcz maja petensję do producenta perizinu i innych, bo uważają ze kumafos to groźna trucizna. Zgadza się tylko, że na tej zasadzie nie można by stosować żadnych środków leczniczych zawierających trucizny. Przecież ktoś dopuścił do stosowania Perizin, a także inne akaracydy o działaniu systemicznym. A amitraza jest też wyjątkowym paskuctwem ...
Ponadto, wytwórca urządzenia do odymiania KS z wężami, trochę lukratywnie mówi o zagrożeniach dla pszczelarza z kwasem szczawiowym ...
O tym że spożywając buraczki, szpinak ... mamy parokroć większy ładunek w organiżmie KS niz z jednego dozowania KS do ula to prawda, o tym, że przy właściwym zachowaniu bhp zagrożenia nie ma, to prawda. Kropelkowanie KS, przy okularach i rękawiczkach zagrożenia nie ma zadnego. Przy odymianiu zagrożenie jest i tu temat maski ...
Forma stała KS jest grożna, a forma gazowa KS wyjątkowo niebezpieczna i po to jest tyle pisania na ten temat, aby przy zastosowaniu odpowiedniej ochrony wyeliminować zagrożenie do zera.
Kwas szczawiowy w dawkach do zwalczania warozy nie jest trucizną, o wiele wiele większy ładunek Kwasu Szawiowego mamy zjadając na obiad kilogram buraczków.
Koledzy, gdybyśmy mogli kupić matki np włoszki które by były odporne na warozę to odpada temat środków leczniczych, ale to co proponują z Celle metodę rotacyjną jako skuteczną metodę do zwalczania chorób pszczelich, stosować powinnismy, odkłady to była i jest podstawa gospodarki pasiecznej, a może się naraże gdy powiem, że najlepszy do tego i najmniej pracochłonny jest ul wielokorpusowy. Ul wielokorpusowy jest standardem na świecie, właśnie Dr Ostrowska dokumentowała swoje rozwiązanie jako optymalne do naszych warunków klimatycznych, zamiast Langsthrota, że nie mamy matek czerwiących 4 - 5 tys jaj na dobę. Przy tym przypominam, ze walor pszczoły włoskiej jest niezaprzeczlny, jeżeli weźmiemy po uwagę wpływ siły rodziny na jej wydajność wg Farrara. Wg tego badacza jeżeli weźmiemy siłę rodziny 15 000 pszczół za podstawę i taka siła przyniesie 7 kg miodu to przy 60 000 pszczół w ulu będzie to 42 kg miodu i wydajność wzrasta sześciokrotnie ! (Tadeusz zapomnij o izolatorach)
Pisałem o tym jak wazne jest dopasowanie pojemności ula w zależności od ... w dziale pojemność ula.
Dla pszczoły o piorunującym czerwieniu trzeba mieć odpowiedni ul ... i tak ją prowadzić aby wykorzystała do maximum pożytek, techniki są różne.
Jak się weżmie pod uwagę, co nam proponują np PZP ...
Sami musimy szukać i hobbyści, a szczególnie zawodowcy, którzy z pszczół żyją. Nie można stać na stanowisku, że ja mam rację i chyba tak nikt z tego forum nie postępuje
Pozdrawiam
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 11:06 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
klemens pisze:

Koledzy, gdybyśmy mogli kupić matki np włoszki które by były odporne na warozę to odpada temat środków leczniczych, ale to co proponują z Celle metodę rotacyjną jako skuteczną metodę do zwalczania chorób pszczelich, stosować powinnismy, odkłady to była i jest podstawa gospodarki pasiecznej, a może się naraże gdy powiem, że najlepszy do tego i najmniej pracochłonny jest ul wielokorpusowy. Ul wielokorpusowy jest standardem na świecie, właśnie Dr Ostrowska dokumentowała swoje rozwiązanie jako optymalne do naszych warunków klimatycznych, zamiast Langsthrota, że nie mamy matek czerwiących 4 - 5 tys jaj na dobę. Przy tym przypominam, ze walor pszczoły włoskiej jest niezaprzeczlny, jeżeli weźmiemy po uwagę wpływ siły rodziny na jej wydajność wg Farrara. Wg tego badacza jeżeli weźmiemy siłę rodziny 15 000 pszczół za podstawę i taka siła przyniesie 7 kg miodu to przy 60 000 pszczół w ulu będzie to 42 kg miodu i wydajność wzrasta sześciokrotnie ! (Tadeusz zapomnij o izolatorach)
Pisałem o tym jak wazne jest dopasowanie pojemności ula w zależności od ... w dziale pojemność ula.
Dla pszczoły o piorunującym czerwieniu trzeba mieć odpowiedni ul ... i tak ją prowadzić aby wykorzystała do maximum pożytek, techniki są różne.
Jak się weżmie pod uwagę, co nam proponują np PZP ...
Sami musimy szukać i hobbyści, a szczególnie zawodowcy, którzy z pszczół żyją. Nie można stać na stanowisku, że ja mam rację i chyba tak nikt z tego forum nie postępuje
Pozdrawiam
Eryk


Jesli chodzi o włoską pszczołę to wczoraj 10.10.2009 wygladało to tak, że po 3 dniach od zastosowania bromfenvinfosu we włoszkach z Włoch było mniej więcej tyle samo warozy co
w pozostałych "żółtych" pszczołach. Ranking na dzień 10.10.2009 bedzie niżej jak i to co napisłem o wcześniejszym odymianiu apiwarolem. Zaskoczyły mnie Minnesoty gdzie waroza praktycznie wcale albo wcale sie nie osypała. Będzie mozna cos wiecej powiedziec za 10 dni jak sie wygryzą pszczoły z czerwiu zasklepionego. Wniosek na dzień dzisiejszy jest taki, że Minnesota, wyselekcjonowana z Włoszki daje sobie lepiej rade z warozą niż ona sama czy Buckfast. Z każdej rasy można takie pszczoły wyprowadzić.
Metoda z Celle jest ok. Wadą jej jest pracochłonnośc. No i trzeba mieć jeszcze taka kobitkę jak na filmie co bedzie to robić :-)
Jest dużo prostsza metoda związana również z odkładami. Opiszę jak będzie "zapotrzebowanie".
Włoskie matki tak jak Minnesoty i kedyś Starline nie składają aż 4-5 tys. jaj na dobę.
Ul Ostrowskiej jest najgorszym rozwiązaniem do hodowli plennych pszczół.
Kratę odgrodową trzeba naprawdę stosować aby mięć dobre zbiory miodu w tych pszczołach jak i kratą a w zasadzie kratami pomagać sobie w innych czynościach w pasiece.

No i ranking poprzedni z 28.09.2009
Wysłany: 2009-09-28, 22:00
U mnie wygląda to tak. Warrozy jak na lekarstwo.
Ranking występowania warrozy u poszczególnych pszczół, od najbardziej porażonych 12-15 sz. do najmniej 0-3 szt. Obdymianie Apiwarolem 28.09.2009.

1.Minnesota
2.Włoszka
3.Buckfast
4.SMR x Włoszka
5."Kundle" w rodzinach z odkładów unijnych
6.Car x Cau
7.Primorska , Karnika Słoweńska

Różnice są niewielkie w sztukach, procentowo wygląda to już nieciekawie.
Pewnie jest to spowodowane tym, że tak samo wygląda ranking odnośnie ilości czerwiu.
W Minnesocie 3-4 x 1/2 ramki czerwiu. W Primorskiej i Słowence 1-2 x 1/2 ramek czerwiu.
Przez cały sierpien i wrzesień pszczoly miały dostęp do gorczycy, akacji różowej, nawłoci i nadal mają do słonecznika i gorczycy. Mimo, że stoją na dennicach z siatką - 1 i 2 nie za bardzo ma ochotę szykować się do zimy. No i do tego dwa miesiace pięknej pogody.Geny najwyrazniej biorą górę nad przystosowaniem się pszczól do klimatu. W F1 jest to już bardziej wygładzone i uspokojone.
Jest jeszcze sporo jaj w komórkach u Minnesot i Włoszek. Jeśli po Wszystkich Świętych trafią się dni do oblotu to będzie super.
Jeśli chodzi o kontrolę powracających zbieraczek przez strażniczki to najbardziej widać to u SMR x Włoszka i co ciekawe w F1. Uśmiałem się jak 150 obserwując co wyprawiaja na wylotkach te pszczoły.

10.10.2009

zastosowane płytki z bromfevinfosem 7.10.2009

Tak jak poprzednio na początku pszczoły gdzie warozy było najwięcej

1. Kundle w odkladach unijnych
2. Buckfast 3. Włoszka z Włoch 4. SMR x Ligustica
5. Karnika x Kaukaska
6. Karnica Słoweńska 7. Primorska
8. Minnesota

Pozycje od 2 do 5 na tym samym poziomie.
Pozycje od 6 do 7 na tym samym poziomie.
Minnesota rzeczywiscie na plus zaskoczyła.

Zaznaczyć trzeba,że w większosci uli nadal jest czerw w całej rozciagłości wiekowej i zdarzają się takie rodziny gdzie jest jeszcze od 3 do 5 ramek czerwiu o powierzchni wielkości dłoni.
Wniosków na razie ogólnych nie wyciągam.
Poczekajmy 2 tygodnie.

Badania prowadzone są na 100 rodzinach pszczelich.
Wielkośc osypu średniego z 10.10.2009 około 30 sztuk.
Jest jeden "rodzynek". Spadło około 200 sztuk.
Jeśli prowdzicie jakieś obserwacje i doswiadczenia, opiszcie je.
Aha i jeszcze jedno - Baywarol wisiał przez cały sierpień w tych ulach.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 12:08 - ndz 
polbart pisze:
Zaskoczyły mnie Minnesoty gdzie waroza praktycznie wcale albo wcale sie nie osypała. Będzie mozna cos wiecej powiedziec za 10 dni jak sie wygryzą pszczoły z czerwiu zasklepionego. Wniosek na dzień dzisiejszy jest taki, że Minnesota, wyselekcjonowana z Włoszki daje sobie lepiej rade z warozą niż ona sama czy Buckfast. Z każdej rasy można takie pszczoły wyprowadzić.
Włoskie matki tak jak Minnesoty i kedyś Starline nie składają aż 4-5 tys. jaj na dobę.
Ul Ostrowskiej jest najgorszym rozwiązaniem do hodowli plennych pszczół.
Kratę odgrodową trzeba naprawdę stosować aby mięć dobre zbiory miodu w tych pszczołach jak i kratą a w zasadzie kratami pomagać sobie w innych czynościach w pasiece.


Dziękuję
4 - 5 tys. podałem za Bogdanem. O ile pamiętam Dr Ostrowska mówiła o 3 tys. Co do ula Ostrowskiej prawda, nie był przewidziany dla pszczoły włoskiej- stąd mały wymiar ramki, ale czy moze kolega ten temat rozwinąć ... Podług mnie ul Ostrowskiej dla tak mocnej pszczoły będzie bardzo pracochłonny - za mała pojemnośc korpusów i stąd będzie dużo więcej czynności, czyli ten sam mankamen co w gospodarce w ulach nadstawkowych
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 12:39 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
klemens pisze:
polbart pisze:
Zaskoczyły mnie Minnesoty gdzie waroza praktycznie wcale albo wcale sie nie osypała. Będzie mozna cos wiecej powiedziec za 10 dni jak sie wygryzą pszczoły z czerwiu zasklepionego. Wniosek na dzień dzisiejszy jest taki, że Minnesota, wyselekcjonowana z Włoszki daje sobie lepiej rade z warozą niż ona sama czy Buckfast. Z każdej rasy można takie pszczoły wyprowadzić.
Włoskie matki tak jak Minnesoty i kedyś Starline nie składają aż 4-5 tys. jaj na dobę.
Ul Ostrowskiej jest najgorszym rozwiązaniem do hodowli plennych pszczół.
Kratę odgrodową trzeba naprawdę stosować aby mięć dobre zbiory miodu w tych pszczołach jak i kratą a w zasadzie kratami pomagać sobie w innych czynościach w pasiece.


Dziękuję
4 - 5 tys. podałem za Bogdanem. O ile pamiętam Dr Ostrowska mówiła o 3 tys. Co do ula Ostrowskiej prawda, nie był przewidziany dla pszczoły włoskiej- stąd mały wymiar ramki, ale czy moze kolega ten temat rozwinąć ... Podług mnie ul Ostrowskiej dla tak mocnej pszczoły będzie bardzo pracochłonny - za mała pojemnośc korpusów i stąd będzie dużo więcej czynności, czyli ten sam mankamen co w gospodarce w ulach nadstawkowych
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk


Mógłby tu pisać i pisać. Optymalnym ulem dla Włoszek i Krainek jest wg mnie Dadant na samych pólnadstawkach 15 cm w całym ulu lub Langstroth o wysokosci ramki 16.8 cm. Są to niskie korpusy dlatego można operować całymi korpusami co pracę w pasiece czyni kilkakrotnie szybszą. Nawet dwukrotnie więcej drutowania jesli się nie stosuje innej metody wprawiania węzy nie ma tu w całości gosodarki znaczenia


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 14:48 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lutego 2008, 11:45 - pn
Posty: 796
Lokalizacja: Kopcie
Ule na jakich gospodaruję: 360x200
klemens pisze:
polbart pisze:
Zaskoczyły mnie Minnesoty gdzie waroza praktycznie wcale albo wcale sie nie osypała. Będzie mozna cos wiecej powiedziec za 10 dni jak sie wygryzą pszczoły z czerwiu zasklepionego. Wniosek na dzień dzisiejszy jest taki, że Minnesota, wyselekcjonowana z Włoszki daje sobie lepiej rade z warozą niż ona sama czy Buckfast. Z każdej rasy można takie pszczoły wyprowadzić.
Włoskie matki tak jak Minnesoty i kedyś Starline nie składają aż 4-5 tys. jaj na dobę.
Ul Ostrowskiej jest najgorszym rozwiązaniem do hodowli plennych pszczół.
Kratę odgrodową trzeba naprawdę stosować aby mięć dobre zbiory miodu w tych pszczołach jak i kratą a w zasadzie kratami pomagać sobie w innych czynościach w pasiece.


Dziękuję
4 - 5 tys. podałem za Bogdanem. O ile pamiętam Dr Ostrowska mówiła o 3 tys. Co do ula Ostrowskiej prawda, nie był przewidziany dla pszczoły włoskiej- stąd mały wymiar ramki, ale czy moze kolega ten temat rozwinąć ... Podług mnie ul Ostrowskiej dla tak mocnej pszczoły będzie bardzo pracochłonny - za mała pojemnośc korpusów i stąd będzie dużo więcej czynności, czyli ten sam mankamen co w gospodarce w ulach nadstawkowych
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk

Chi ,chi-4 do 5tys.jaj na dobę.
No nareszcie kolega Klemens będzie miał lżej dzięki minesotkom i włoszkom.
Nie będzie mósiał dźwigać ciężkich korpusów Ostowskiej.Ale skoro spodobały się włoszki czy minesoty to trzeba pożegnać się z ulem Ostrowskiej i wprowadzić nowy typ ula.
Polecam oprócz dadana nadstawkowego jeszcze 1/2 dadana .Z tych korpusów da się wykombinować wszystko.A miejsca dla jajeczek matce nie zabraknie choćby i 5 tyś.było na dobe.
Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 15:27 - ndz 
polbart pisze:

Mógłby tu pisać i pisać. Optymalnym ulem dla Włoszek i Krainek jest wg mnie Dadant na samych pólnadstawkach 15 cm w całym ulu lub Langstroth o wysokosci ramki 16.8 cm. Są to niskie korpusy dlatego można operować całymi korpusami co pracę w pasiece czyni kilkakrotnie szybszą. Nawet dwukrotnie więcej drutowania jesli się nie stosuje innej metody wprawiania węzy nie ma tu w całości gosodarki znaczenia

Nie podzielam. Jest z tymi ulami bardzo dużo roboty, bo duzo korpusów. Standard wielokorpusowego to wysokość 23 cm. Dla tej pszczoły Langstroth, jak juz to Zander. Co do Zadowolenia Tadeusza. Nie tak prędko, Kolega Polbard pisze
Jest jeszcze sporo jaj w komórkach u Minnesot i Włoszek. Jeśli po Wszystkich Świętych trafią się dni do oblotu to będzie super.
Do Tadeusza
to że jest taka sytuacja u Polbarta z czerwem w prawie połowie października, to przecież wiesz, że to bardzo niedobrze. Za parę dni może być - 5, gorzej i więcej, bo tak już było. Tadeusz, a jaki jest % osypu w zależności od terminu wyjścia pszczoły z komórki, a co sie dzieje jak rodzina o tej porze ma czerw otwarty ... To samo jest w lutym. Czerwienie intensywne w lutym, to często duże komplikacje, także z możliwością zagłady rodziny włącznie. A które pszczoły są najbardziej podatne na nozemę, czy nie włoszki które mają problemy jelitowe, co jest następstwem ich biologii ... a jak nozema skutkuje na rozwój rodziny i na wydajność ...
Pozdro
Eryk


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 15:41 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6075
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
klemens pisze:
polbart pisze:

Mógłby tu pisać i pisać. Optymalnym ulem dla Włoszek i Krainek jest wg mnie Dadant na samych pólnadstawkach 15 cm w całym ulu lub Langstroth o wysokosci ramki 16.8 cm. Są to niskie korpusy dlatego można operować całymi korpusami co pracę w pasiece czyni kilkakrotnie szybszą. Nawet dwukrotnie więcej drutowania jesli się nie stosuje innej metody wprawiania węzy nie ma tu w całości gosodarki znaczenia

Nie podzielam. Jest z tymi ulami bardzo dużo roboty, bo duzo korpusów. Standard wielokorpusowego to wysokość 23 cm. Dla tej pszczoły Langstroth, jak juz to Zander. Co do Zadowolenia Tadeusza. Nie tak prędko, Kolega Polbard pisze
Jest jeszcze sporo jaj w komórkach u Minnesot i Włoszek. Jeśli po Wszystkich Świętych trafią się dni do oblotu to będzie super.
Do Tadeusza
to że jest taka sytuacja u Polbarta z czerwem w prawie połowie października, to przecież wiesz, że to bardzo niedobrze. Za parę dni może być - 5, gorzej i więcej, bo tak już było. Tadeusz, a jaki jest % osypu w zależności od terminu wyjścia pszczoły z komórki, a co sie dzieje jak rodzina o tej porze ma czerw otwarty ... To samo jest w lutym. Czerwienie intensywne w lutym, to często duże komplikacje, także z możliwością zagłady rodziny włącznie. A które pszczoły są najbardziej podatne na nozemę, czy nie włoszki które mają problemy jelitowe, co jest następstwem ich biologii ... a jak nozema skutkuje na rozwój rodziny i na wydajność ...
Pozdro
Eryk


Mialem pisać ze w ostatecznosci same korpusy gniazdowe Langstrotha 230. Z tym że chcac operować calymi korpusami przy miodobraniu to tylko dmuchawa wchodzi w grę a z mojego oświadczenia - nie wchodzi wogole.
Na ramce od 11,5 do 17 cm naprawdę wszystkie czynności wykonujemy calym korpusem.
Jest chyba rożnica w operowaniu 10 ramkami naraz a pojedynczą ramką. Prawda?

Troche sie obawiam o te pszczoły co sie wygryzą jednak mam nadzieję ze sie zdąza obleciec a poza tym jest dosyc pszczól w ulach i za 10 dni po testowaniu warrozy i wyjeciu wkladek dennicowych zostana na cala zime na samej siatce.
Nie powinny czerwic. No może poza Włoszkami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 17:23 - ndz 
polbart pisze:
Na ramce od 11,5 do 17 cm naprawdę wszystkie czynności wykonujemy calym korpusem.
Jest chyba rożnica w operowaniu 10 ramkami naraz a pojedynczą ramką. Prawda?
.

Ten temat na Forum Ambrozja już był ostro przerabiany. Jest róznica i to znaczna czy mam ule wielokorpusowe i jakie, i czy na rodzinę wychodzi 3 - 4 korpusy czy też 6 -7 lub więcej ... bo to zamiast 30 ramek jest 50 ramek do obróbki ... nie chcę się tu powtarzać ...
Co do włoszek i pochodnych, dalej już nie drążę tematu.
Pozdrawiam Serdecznie
Eryk Klemens


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 11 października 2009, 19:28 - ndz 
Cd Ponieważ Bogdan nie prostuje, to ja Przepraszam, Bo w paru miejscach podał, że włoszka czerwi nie do 4 - 5 tyś ale w sprzyjających warunkach do 4 tyś na dobę.
Przepraszam za pomyłkę, że coś zacytowałem co Bogdan nie powiedział, a tak ubawiło tpuzio
Po tym co koledzy piszą, jak się przechodzi do szczegółów, mogę szybko ocenić, czy dyskusja w danym temacie warta jest dalszego poświęcania czasu. Tu trochę trwało, żebym doszedł do tego wniosku ...


Na górę
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

            



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji