FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 28 kwietnia 2024, 16:08 - ndz

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 20 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: KB 266
Post: 09 grudnia 2007, 15:14 - ndz 
Otrzymalem od Pana Krzysztofa Olszewskiego jego fragment rozprawy doktorskiej

"Przewodnim celem Brata Adama bylo wychodowanie pszczoly, ktora odznaczlaby sie maksymalna wydajnoscia przy minimalnych nakladach, co nie jest bez znaczenia zwlaszcza dla ludzi profesjonalnie zajmujacych sie pszczelarstwem.
Materialem wyjsciowym w hodowli pszczoly Buckfast stanowily mieszance miedzy matkami pszczoly wloskiej a trutniami pszczoly srodkowoeuropejskiej populacji angielskiej. Tak otrzymany produkt przekrzyzowano z pszczola srodkowoeuropejska populacji francuskiej co wplynelo na zywotnosc pszczoly Buckfast. Nastepnie prowadzono krzyzowanie z pszczolami europejskimi z grupy pszczol krainskich: Pszczola poludniowej Grecji i pszczola macedonska a takze pszczola anatolijska zdecydowalo o miodnosci tej populacji, jak rowniez jej zywotnosci, witalnosci i oszczednym gospodarowaniu zapasami. Dla przyspieszenia rozwoju wiosennego dokonano kryzowania z pszczola macedonska. W celu ograniczenia kitowania gniazda populacje te przekrzyzowano z pszczola egipska. Z poczatkiem lat 80 hodowana populacje wzbogacono doplywem genow z afrykanskich ras pszczol:afrykanskiej gorskiej oraz saharyjskiej."

Pszczole Buckfast najlepiej charakteryzuja slowa jej stworcy Brata Adama" Posiada ona ubarwienie skorzasto -brazowe podobne do pszczoly wloskiej,lecz w porownaniu z nia jest ona pracowitsza, oszczedniejsza, nierojliwa,odporna na akarapizode i nosemoze. Prawie nie zbiera propolisu, zimuje dobrze, wiosna rozwija sie szybko, ale nie przedwczesnie, bez podkarmiania pobudzajacego. Sle utrzymuje przez cale lato. Jest jeszcze lagodniejsza niz pszczola wloska, do tego stopnia, ze dopuszcza prace w gorszych warunkach pogodowych, silnie bladzi.
Pozytywne cechy tej pszczoly przejawiaja sie nawet w drugim pokoleniu mieszancow z innymi rasami."

KB 266


Materialem wyjsciowym bylo 16 grup po dwie rodziny , rodzin pszczelich Buckfasta 132, 272,265,135,361,248 i inne.
W latach 80 wyselekcjonowano 4 grupy. w 1985 wyselekcjonowano dwie grupy. 1 grupa to: 121 i 193, druga to 213 i T301.
Materialem do stworzenia /1986r./ Buckfasta KB 266 byl Buckfast D-121 i D 213

Hodowca zrzeszonym w Europejskim Zwiazku Buckfasta jest Keld Brandstrup z Dani- stad jego incjaly KB.
Tak wiec Buckfast KB 266 od 1986r jest ugruntowana i sprawdzona przez pszczelarzy pszczola wykorzystywana w pasiekach towarowych i amatorskich.

Jak zachowuje sie mojej pasiece?

Uprzednio mialem Buckfasty z Naszych pasiek, ale one tylko z nazwy byly Buckfastami. Byly podobne kolorystycznie, miodu tyle co od moich burkow, w okresie niepogody i podkarmiania stawaly sie agresywne. U corek wzrastala agresja.

KB 266- nie musze uzywac dymu, trzymaja sie plastra,lagodne,latwy przeglad, tworza duze rodziny,wymagaja kratowania, jezeli jest pozytek jest i miod, Nieprawda jest , ze wymagaja duzych ilosci pokarmu do zazimowania. Wystarczy ograniczyc matke poprzez zalanie gniazda 1-2 dawkami. Dawanie po 1-2 l syropu powoduje tylko rozczerwienienie matki i tworzy sie bledne kolo. U mnie pozytki koncza sie na lipie i gryce. W tym roku bylo slabo, mroz wiosna a pozniej gryka kwitla lecz nie nektarowala.
Natomiast ci co nabyli odemnie Buckfasta 266 na wiosne i uzytkowali je na spadzi byli bardzo zadowoleni,
Przy Buckfasie KB 266, mam komfort pracy ,moge z przyjemnoscia realizowac swe hobby a sprawy ekonomiczne one zalatwiaja.

Realizuje program krzyzowniczy dla linii hodowlanej "ANNA" , ale o tym kiedys napisze.


Na górę
  
 
 Tytuł: Re: KB 266
Post: 13 grudnia 2007, 11:02 - czw 
an500 pisze:

Uprzednio mialem Buckfasty z Naszych pasiek, ale one tylko z nazwy byly Buckfastami. Byly podobne kolorystycznie, miodu tyle co od moich burkow, w okresie niepogody i podkarmiania stawaly sie agresywne. U corek wzrastala agresja.



A jak kolega ocenia wprowadzenie matek nieunasiennionych do pasieki ,gdzie unasiennią się z trutniami krainki .matki sztucznie unasienniane są dosyć drogie a zapewne nie jeden pszczelarz amator taki jak ja chciałby chociaż w połowie się dowiedzieć co są warte jak koleda ocenia czy warto kupować nieunasienniane czy nie

Irek
Czy kolega też sprzedaje matki :?:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 13 grudnia 2007, 15:01 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 października 2007, 02:42 - czw
Posty: 830
Lokalizacja: bory dolnośląskie
ja się naciołem w zeszłym sezonie matki które powinny być dość spokojne ale unasieniły się z sąsiada najwyrazniej bo tylko u niego takie złe były a wyszły takie że jeśli uchylałem tylko powałke i to z tyłu ula w warszawiaku na 24 ramki to już miałem z dwie na siatce przy twarzy i z trzy w rękawicy w tym roku wszystkie wymieniam na unasieniane bo sporo mnie kosztowało ułożenie gniazda po wrzosie
tak więc...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13 grudnia 2007, 20:45 - czw 

Rejestracja: 30 listopada 2007, 19:28 - pt
Posty: 85
Ule na jakich gospodaruję: .
Szanowny An 500
Po przeczytaniu twego postu na temat rodowodu buckfasta linii KB266 ,wyhodowanego przez K.Brandstrupa w 1988 r , ręce mi opadły.Tam gdzie jest zwykłe drzewo geneologiczne Ty powymyślałeś jakichś 16 grup ,których Brat Adam w ogóle nie tworzył .Najprościej KB266 była to(nie istnieje od lat 90-tych) F12 po anatolijce A62 Synop R(tzw.Stary Buckfast) gdzie ostatnie kojarzenie to:strona mateczna D121 a ojcowska D213.
Nie wiem skąd wytrzasnąłeś tą linię (KB266) w 2006 roku.Czasem bywa ,że hodowcy użyją tej samej numeracji w póżniejszym okresie ale wtedy matka pszczela ma całkiem innych przodków.Miałem np.matkę reprodukcyjną z Opactwa Buckfast linii B121 z 1981roku (strona matecznaB129,strona ojcowska B292).Tej samej numeracji użył Brat Adam w1985r.-lina B121(strona mateczna B387 ,strona ojcowska T301 -pszczoła macedońska),ale to się zdarza baaardzo rzadko.
Także ,Drogi Andrzeju nie róbmy kolegom wody z mózgu podpierając się autorytetem Krzysztofa Olszewskiego, nie róbmy zbytniej kryptoreklamy itp.Piszmy prawdę i nie wymyślajmy nowych "Dziadów".
UPRzejmie pozdrawiam
Sławek Lewkowicz vel Slawecki


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: KB 266
Post: 14 grudnia 2007, 11:59 - pt 
irek62 pisze:
A jak kolega ocenia wprowadzenie matek nieunasiennionych do pasieki ,gdzie unasiennią się z trutniami krainki . czy warto kupować nieunasienniane czy nie

Choć pytanie nie do mnie

W 2002 roku kupiłem 2 matki reproducyjne od hodowcy odchowując od nich matki woziłem do inseminacji były super ale też dużo poddawałem nie unasiennionych jedyną różnicą jaka wystąpiła to ta że zachowane w czystym pokoleniu były o wiele plenniejsze jak te co unasienniły się na pasiece i skrzyżowały z Krainką , no i kolor był inny ciemniejszy
Nie stwierdziłem żadnej agresji ani innych nie pożądanych cech

Obecnie kupuję matki nie zapłodnione


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 14 grudnia 2007, 14:48 - pt 
Panie Sławku na stronie Pana Przemury są opisane linie LH0409 i KB226 czy Pan je posiada a jeżeli tak co może Pan opisać o tych pszczołach
Chciałbym kupić parę sztuk ale chciałbym też wiedzieć coś więcej o nich

Dziekuję wszystkim za odpowiedzi
Irek


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 14 grudnia 2007, 23:49 - pt 

Rejestracja: 30 listopada 2007, 19:28 - pt
Posty: 85
Ule na jakich gospodaruję: .
Szanowny Irku.
O liniach ,które posiada Przemura niewiele mogę Panu powiedzieć.Myślę , że o matce od Kelda Brandstrupa KB226 i sam Przemek nie wie zbyt wiele ,ponieważ Brandstrup oprócz numeru linii matki nie przekazał mu żadnych na jej temat informacji.Myślę,że i ocena Przemury przy szczupłości jego pasieki może nie być w pełni wiarygodna.
Jeśli chodzi o samych hodowców to z materiału Leifa Hjalmarssona korzystają szwedzcy hodowcy Buckfasta na niektórych trutowiskach.Nie spotkałem sie by ktoś ze znanych hodowców w Europie kontynentalnej korzystał z jego matek.
Jeśli chodzi o Kelda Brandstrupa to jest to europejska pierwsza liga(chociaż zdarzają się głosy mówiące ,że poszedł już na komercję).Pomimo to polecam spróbować przede wszystkim matki od Brandstrupa.
UPRzejmie pozdrawiam.
PS.Jeśli potrzebuje Pan więcej informacji to proszę napisać na pw lub maila to podam Panu do siebie numer telefonu,ponieważ pisanie na komputerze sprawia mi duże problemy. :cry:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 grudnia 2007, 15:08 - ndz 
Irek- jezeli nie zajmujesz sie hodowla ,to tylko nieunasiennione-mozesz i uzytkowe sztucznie unasiennione Tak hoduje matki.

Slawku- doceniam Twoja wiedze, ale podstawa wyjsciowa KB 266 byl Sinop R 62 i 72 a nie tylko R/ mala niescislosc/ z ktorych utworzono 16 grup/ w/g Ciebie to drzewo geanalogiczne- tez sie moge zgodzic/latwiej bylo zobrazowac na podstawie grup/
KB 266 robil K.B a nie B.A.
KB266 pochodzi z 1986 r a nie jak napisales 2006.
Szanuje i doceniam dorobek naukowy dr. Krzysztofa Olszewskiego.
Dla Ciebie nazwa Buckfast moze byc Dziadem, zreszta to jest tylko Twoje zdanie.
Mimo odrebnego aparatu pojeciowego,pozdrawiam mojego Kolege Slawka.
an 500

[ Dodano: 2007-12-16, 14:34 ]
Irek- jezeli nie zajmujesz sie hodowla ,to tylko nieunasiennione-mozesz i uzytkowe sztucznie unasiennione Tak hoduje matki.

Slawku- doceniam Twoja wiedze, ale podstawa wyjsciowa KB 266 byl Sinop R 62 i 72 a nie tylko R/ mala niescislosc/ z ktorych utworzono 16 grup/ w/g Ciebie to drzewo geanalogiczne- tez sie moge zgodzic/latwiej bylo zobrazowac na podstawie grup/
KB 266 robil K.B a nie B.A.
KB266 pochodzi z 1986 r a nie jak napisales 2006.
Szanuje i doceniam dorobek naukowy dr. Krzysztofa Olszewskiego.
Dla Ciebie nazwa Buckfast moze byc Dziadem, zreszta to jest tylko Twoje zdanie.
Mimo odrebnego aparatu pojeciowego,pozdrawiam mojego Kolege Slawka.
an 500


    Na górę
      
     
    Post: 16 grudnia 2007, 17:44 - ndz 
    Widzę że jest tu dużo fachowców od tematyki Buckfasta
    Chciałem za wasza wiedza dowiedzieć się czym różni się Buckfast koloru ciemnego od żółtego i jakie to ma istotne znaczenie na łagodność i miodność

    Irek


    Na górę
      
     
    Post: 16 grudnia 2007, 21:56 - ndz 
    Irek, sformuluj pytanie inaczej, poniewaz juz na nie,sobie odpowiedziales.


    Na górę
      
     
    Post: 16 grudnia 2007, 22:50 - ndz 
    an500 pisze:
    Irek, sformuluj pytanie inaczej, poniewaz juz na nie,sobie odpowiedziales.


    Myślę że wszystkie są miodne bo są reklamowane , Ale czemu inne kolory :?:
    W której mieszance i dlaczego występuje wiecej Włoszki :?: bo tak przynajmniej mi się wydaje i dlaczego :?:
    A jeżeli jest ciemniejsza to czemu :?:
    Czego jest mniej i dlaczego :?:

    Irek


    Na górę
      
     
     Tytuł: Buckfast
    Post: 17 grudnia 2007, 01:56 - pn 
    Awatar użytkownika

    Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
    Posty: 1622
    Lokalizacja: Polska
    Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
    Widze tu nieslychanie ozywiona dyskusje z czego tylko nalezy sie cieszyc.
    Tez chce miec buckfasta i dlatego jest dla mnie bardzo wazne co wszyscy o tym myslicie i piszecie - trzeba jakas srednia z tego ...wycisnac :lol:
    W literaturze pszczelarskiej pojawily sie wczesniej takie artykuly, jak te, ktore ponizej chcialbym przekopiowac i zamiescic. Zechciejcie z uwaga przeczytac i takze wyrazic swoje zdania:

    http://www.pasieka.pszczoly.pl/index.ph ... lowik.html

    "Buckfast, czyli pszczoła Brata Adama w oczach praktyka. Cz. I
    fot. R.Kuczara Pszczelarze bardzo często zadają mi pytania, czym tak naprawdę jest pszczoła Buckfast. Postaram się więc podać trochę informacji na jej temat. Wielu pszczelarzy sądzi, że jest to linia lub rasa, ale to rozumowanie jest błędne.

    Buckfast to kierunek lub metoda hodowli. Zabiegi te możemy nazwać ewentualnie filozofią krzyżowania, którą opracował podczas trwającej ponad 70 lat pracy hodowlanej Brat Adam.

    Metoda ta koncentruje się na uzyskaniu pszczół odpornych na choroby, o dużej wydajności miodowej, łagodnych i nierojliwych, a nie na cechach morfologicznych.

    Wiemy zatem, co to jest, ale dlaczego Brat Adam zadał sobie tyle trudu w pracy hodowlanej? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, musimy cofnąć się w czasie. W roku 1910 na prośbę swojej matki do klasztoru ojców Benedyktynów w opactwie Buckfast Abbey wstąpił młody, zaledwie 12 letni chłopiec Karl Kehrle, który przyjął imię Adam.

    fot. M. Motyka Bracia ze względu na jego wiek skierowali go do pracy w pasiece, którą uważali za bardziej odpowiednią dla takiego dziecka niż prace budowlane przy rekonstrukcji opactwa.

    Jego przygoda z pszczołami oprócz wielu radości przynosiła też niepowodzenia. W roku 1916 akarapidoza (choroba roztoczowa, wywoływana przez pasożyta Acarapis woodi) zdziesiątkowała na południu Wysp Brytyjskich populację miejscowej A. m. mellifera. Zginęło wówczas około 90% rodzin pszczelich, tak że groziło jej całkowite wyginięcie. Chcąc ratować swoje pasieki, pszczelarze brytyjscy zaczęli masowo sprowadzać pszczoły z Włoch i Francji.

    Jak wielu odkryciom powstaniu pszczoły Buckfast pomógł przypadek. Brat Adam, będąc świetnym obserwatorem, zauważył, że pszczoły po matkach włoskich unasiennionych trutniami miejscowymi zaczęły wykazywać odporność na akarapidozę. Postanowił to wykorzystać, zajmując się żmudną pracą hodowlaną, krzyżowaniem i selekcją.

    Już w latach dwudziestych zaczął wprowadzać różne krzyżówki w celu uzyskania lepszej odporności pszczół, sprowadzając matki Włoszki z USA. Niestety, okazało się, że pszczoły po tych matkach wykazują zerową odporność na chorobę roztoczową.

    Było to następnym ciekawym odkryciem, że pszczoły tej samej rasy, ale hodowane w innej populacji niekoniecznie muszą mieć takie same cechy odpornościowe. Wieloletnia selekcja doprowadziła do wyhodowania pszczoły odpornej na akarapidozę. Ostatni zanotowany przypadek tej choroby w opactwie Buckfast miał miejsce w 1947 roku.

    fot. M. Motyka Świat naukowy przez wiele lat nie uznawał odkrycia Brata Adama, twierdząc, że odporność na chorobę roztoczową wystąpiła przez szybką mutację pszczół samoistnie. Dopiero gdy w latach sześćdziesiątych roztocza zaatakowały USA, naukowcy amerykańscy zaczęli prowadzić badania nad odpornością pszczół i wtedy musieli przyznać rację Bratu Adamowi.

    W połowie lat osiemdziesiątych do USA sprowadzono matki z hodowli Brata Adama i pszczoły hodowane z tego materiału przez blisko 20 lat wykazywały się odpornością na akarapidozę.

    Od 1947 roku Brat Adam zaczął prace nad dalszym udoskonalaniem swojej pszczoły i chociaż dalej głównym celem była odporność pszczół, teraz bardziej zaczął zwracać uwagę na cechy użytkowe, czyli większą żywotność, nierojliwość, miodność i łagodność. Napisał on w swojej książce, że w przyrodzie nie występuje żadna super rasa czy linia pszczół i utrzymywał, że tylko hodowla krzyżownicza, inaczej mówiąc scalenie najbardziej pożądanych cech ras i populacji, powoduje prawdziwy postęp w hodowli.

    fot. R. Kuczara Brat Adam podróżował po całym świecie, poszukując nowych ras i linii pszczół. Niektórzy pszczelarze twierdzili wręcz, że szuka super pszczoły, co nie było prawdą. Poszukiwał on cech pozytywnych, a te najlepiej widać w trakcie prowadzenia obserwacji danej populacji w jej naturalnym środowisku. Jeśli takie cechy udało mu się zaobserwować, starał się je wprowadzić poprzez prace krzyżownicze i selekcję do pszczoły Buckfast w celu podniesienia jej walorów użytkowych.

    Podróże i obserwacje Brata Adama owocowały coraz lepszymi wynikami. W Grecji prowadził badania pszczoły macedońskiej, która jest bardzo bliską krewną pszczoły kraińskiej. Wprowadzenie jej genów podniosło walory użytkowe Buckfasta, ale jednym z najlepszych komponentów układanki była w latach sześćdziesiątych domieszka krwi pszczoły anatolijskiej, która występuje w wielu różniących się między sobą populacjach.

    Po prowadzonych przez prawie 10 lat pracach hodowlanych uzyskano to, co dzisiaj nazywamy standardem pszczoły Buckfast. Jest to pszczoła odporna na akarapidozę (główne założenie pracy Brata Adama), tworząca silne rodziny, łagodna i nierojna."

    Ciąg dalszy artykułu w Pasiece 6/2007

    Grzegorz Słowik
    Pasieka nr 6/2007

    Pozdrawiam - czekam na refleksje.
    coconut

    [ Dodano: 2007-12-17, 01:03 ]
    c.d n.
    ... i troche jeszcze co wyczytalem:

    http://www.pasieka.pszczoly.pl/index.ph ... ibera.html

    Brat Adam, twórca pszczoły Buckfast i miodosytnik

    Brat Adam, jeden z najsłynniejszych pszczelarzy XX wieku, jest znany przede wszystkim jako doskonały pszczelarz praktyk i twórca nowej linii pszczoły Buckfast.
    Nieliczni jednak, nawet wśród pszczelarzy, wiedzą, że był również zamiłowanym miodosytnikiem i wyrabiał doskonałe miody pitne, a wiedzy swej wcale nie strzegł zazdrośnie. Wręcz przeciwnie, chętnie się nią dzielił. W czym więc tkwiła tajemnica doskonałości trunków wyrabianych przez Brata Adama?
    Kim był Brat Adam?
    Karl Kehrle przyszedł na świat 3 sierpnia 1898 w Mittelbiberach w Wirtembergii w południowych Niemczech. Kiedy miał dwanaście lat, matka wysłała go do klasztoru ojców benedyktynów w angielskim hrabstwie Devon, a dziewięć lat później postanowił, że zostanie mnichem i na ślubach wieczystych przybrał imię zakonne Adam.
    Bardzo szybko zaczęła się jego przygoda z pszczołami, bowiem w wieku kilkunastu lat został oddelegowany do pomocy bratu Kolumbanowi w klasztornej pasiece, a niewiele później przejął jej kierownictwo.
    Bracia gospodarzyli na trudnym terenie zarówno pod względem meteorologicznym, jak i pożytkowym. Częste opady, długie i chłodne zimy oraz niska odporność miejscowej pszczoły na nowe choroby nie sprzyjały obfitym zbiorom. Te trudne doświadczenia zmobilizowały go do wyhodowania pszczoły odpornej i bardziej przystosowanej do miejscowych warunków.
    Poszukiwaniu najlepszych ras poświęcił długie lata, a efektem jego pracy była coraz bardziej popularna dziś krzyżówka zwana pszczołą Buckfast. Brat Adam, który około osiemdziesięciu lat życia poświęcił pszczelarstwu, stworzył nie tylko nową pszczołę, ale i wypracował własne metody pracy w pasiece. Nic więc dziwnego, że całokształ jego dorobku przysłonił mało znany epizod w jego życiu, jakim było miodosytnictwo.
    Miody Brata Adama
    Brat Adam wspominał, że miody sycono w opactwie w Buckfast odkąd zaczęto hodować tam pszczoły, można więc przypuszczać, że miało to miejsce jeszcze zanim tam dotarł. Dlatego też zapewne pierwsze miody zaczął sycić już wtedy, kiedy opat skierował go do pracy w klasztornej pasiece.

    Faktem jest, że już na początku lat pięćdziesiątych posiadał wystarczającą wiedzę i doświadczenie w tej dziedzinie. Mało jest obecnie miodosytników, którzy cieszyliby się podobną sławą. Jeden z przyjaciół i współpracowników zakonnika, francuski pszczelarz Raymond Zimmer opowiadał mi, że Brat Adam wyrabiał doskonałe miody.
    Niejednokrotnie miał okazję ich próbować, gdyż widywali się często, a owocem ich współpracy jest książka L`abeille Buckfast en question(s), przewodnik dokładnie opisujący metodę pracy w pasiece, jaką stosował słynny benedyktyn. Choć Zimmer zajmuje się pszczelarstwem już od około siedemdziesięciu lat, to wyroby Brata Adama dokładnie zapamiętał.
    Drugą osobą chwalącą jego trunki był profesor Roger A. Morse, postać również wielce zasłużona dla pszczelarstwa. Urodzony w 1927 roku biolog i entomolog był szczególnie zainteresowany pszczelnictwem i poświęcił swe życie głównie badaniu chorób pszczelich. Trwale związał się z życiem akademickim i wykładał na uniwersytetach Massachusetts i Cornwell.
    Miodosytnictwem zajmował się jedynie okazjonalnie, a zebrane doświadczenia i wiedzę uwieńczyła niezwykle zwięzła praca Making Mead Honey Wine: History, Recipes, Methods and Equipment, będąca do dziś jedną z ważniejszych prac w tej dziedzinie w języku angielskim.
    Autor oparł ją na własnych badaniach oraz licznych podróżach i wizytach w miodosytniach na całym świecie, w tym w Polsce. Krótki, ale osobny rozdział swej książki poświęcił Bratu Adamowi. Warto zacytować pierwsze zdanie, jakie napisał na ten temat: „Najlepsze miody, jakie kiedykolwiek przyszło mi próbować, były robione przez Brata Adama, słynnego pszczelarza z opactwa w Buckfast na południu Anglii” (s. 60).
    Tradycje brytyjskie
    Błędem byłoby sądzić, że miodosytnicze doświadczenie Brata Adama powstało w próżni, samo z siebie. Wyrosło one na gruncie wieloletnich i niezwykle bogatych tradycji, jakie istniały na wyspach brytyjskich. Sam zakonnik wspominał o pszczelarzu, który mieszkał niedaleko jednej z klasztornych pasiek i miał zwyczaj wyrabiać świece z wosku oraz miód pitny na własne potrzeby.

    Dzieje trunków miodowych na tych ziemiach sięgają jeszcze czasów, kiedy nie znano pisma i z tego powodu pierwsze informacje odnajdujemy w starych sagach. Jedna z walijskich sag spisanych dopiero w XI i XII wieku (Mabinogi z Lludd i z Llewellys) opowiada o walce czerwonego smoka, symbolizującego Walię, z białym smokiem oznaczającym najeźdźców z Saksonii.
    Walka trwała długo i żaden z walczących nie zdobył przewagi nad swym przeciwnikiem. Ostatecznie oba smoki upite miodem pitnym zostały zakopane w kamiennej skrzyni w centrum wyspy brytyjskiej, w znanej dziś miejscowości Oxford. Legenda mówi, że do czasu, kiedy nikt ich nie odkryje i nie uwolni, wyspa nie będzie podbita.
    Podobnie jak u innych ludów wino na wyspach brytyjskich w tych czasach nie było jeszcze rozpowszechnione. Pijano napoje fermentowane z soków owocowych, ale przede wszystkim piwa i miody pitne. Znamienne, że jeszcze w XII wieku król Anglii Henryk II Plantagenet odmawiał picia wina, gdyż uważał je za napój obcy.
    Z okresu średniowiecza pochodzą pierwsze znane angielskie przepisy na wyrób miodu pitnego. Znano go w dwóch podstawowych odmianach: „mead”, który był ogólnym określeniem trunku, oraz „metheglin”, który miał oznaczać miód pitny z dodatkiem ziół i korzeni. Dodatkowo miody słodkie wzbogacano określeniem „sack”. Stosowane w Polsce podziały na trójniaki i czwórniaki nie były tam znane.
    Prawdziwy rozkwit popularności miodów pitnych miał nastąpić na angielskiej wyspie w okresie renesansu. Miód pitny występuje w pieśniach Chaucera i dziełach Szekspira, a sama królowa Elżbieta I miała być jego wielką miłośniczką. Niedługo po jej śmierci, w 1609 roku Charles Butler napisze, że królowa lubiła miód do tego stopnia, że co roku wypijała statek (a vessel) miodu. Niestety nie podaje on, jakią pojemność miało to naczynie.
    Butler przytacza nawet przepis na tunek preferowany przez jej królewską mość. Był to miód korzenno-ziołowy. Wspomniany Butler jest autorem wydanego w Oxfordzie w 1609 roku słynnego dzieła The Feminine Monarchie, które jest jedną z wcześniejszych książek pszczelarskich.
    Autor zasłużył się dla miodosytnictwa angielskiego, podając kilka starych, sięgających jeszcze ubiegłego wieku przepisów. Jednakże najsłynniejsze dzieło zawierające liczne przepisy na miody pitne, niezwykłe świadectwo tej epoki i popularności miodowych trunków w Anglii ukazało się w Londynie w 1669 roku.
    Zatytułowane The Closet of the Eminently Learned Sir Kenelme Digbie zawiera pokaźną ilość przepisów kuchennych z epoki, ale przede wszystkim ponad sto przepisów na miody pitne. Sława tego podręcznika skutecznie przyćmiła wcześniejsze i późniejsze druki, ilością i dokładnością opisów górując niejednokrotnie nad nimi.
    O jego popularności świadczyć mogą również współczesne reprinty tego XVII wiecznego dzieła oraz fakt, że nigdzie indziej na świecie, nawet w Polsce, nie napisano podobnego. O tradycjach miodosytniczych wysp brytyjskich można powiedzieć jeszcze niejedno, ale chciałbym ograniczyć się do wspomnienia, że w niewielkiej miejscowości Gulval (Kornwalia) kultywuje się niedawną, bo istniejącą dopiero od lat pięćdziesiątych, tradycję święcenia miodu na dzień świętego Bartłomieja, który jako patron pszczelarzy miał również opiekować się miodosytnikami.
    Sposób sycenia miodu
    Dzięki temu, że Brat Adam nie uznawał sekretów ani tajemnic swej pracy, ale chętnie dzielił się wiedzą, wiemy również dokładnie, w jaki sposób sycił miody pitne. Swoje doświadczenia opisał najpierw w artykule The Art of Making Mead („Sztuka sycenia miodu pitnego”) opublikowanym w ósmym numerze „Bee World” w 1953 roku (nr 34(8), s. 149-156).

    Tekst ten przedrukowywano nieraz w periodykach zajmujących się produkcją alkoholi fermentowanych, a później zamieszczono w tłumaczonej obecnie na język polski książce zawierającej kwintesencję wiedzy i doświadzczenia Brata Adama – Beekeeping at Buckfast Abbey („Gospodarka pasieczna w Opactwie w Buckfast”).
    Jak wyrabiał miody pitne? Po pierwsze, zalecał – tak jak jest to przyjęte i dziś – używanie wody miękkiej, deszczowej albo przegotowanej. Obecnie ta ostatnia wydaje się najbardziej wskazana. Następne wskazówki dotyczyły miodu.
    Zdecydowanie odradzał miód o silnym aromacie i złej jakości. Najlepsze miały być miody delikatne: truskawkowy, akacjowy, lipowy i z białej koniczyny, choć ten ostatni stwarzał problemy podczas klarowania.
    Jeżeli chodzi o miody ciemne to jedynym wyjątkiem miał być wrzosowy. W świetle polskich doświadczeń wcale to nie dziwi, ale w Europie zachodniej od starożytności miód ten uważano za najgorszy do sycenia i zdecydowanie odradzano.
    Brat Adam natomiast obstawał przy miodzie wrzosowym, który na południu Anglii pozyskiwano w dużych ilościach, a w dodatku umożliwiał stworzenie napoju o właściwościach zbliżonych do win hiszpańskich (patrz: P. Libera, Zapomniany typ miodów pitnych 1. Miody pitne „hiszpańskie”;, „Rynki Alkoholowe” nr 2 (143), luty 2007, s. 30-31).
    Pasieka Brata Adama na zdjęciu z 1910 r.

    Brat Adam był zwolennikiem drożdży winnych, sam stosował drożdże Maury, niedostępne obecnie w Polsce, ale jako równie dobre i wskazane polecał Maderę i Malagę. Odradzał natomiast drożdże piwne i piekarskie, które pozostawiają niepożądany posmak.
    Drożdże dodawał w postaci matki drożdżowej o objętości 1% brzeczki. Co ciekawe nie uważał za wskazane stosować pożywki dla drożdży. Wedle jego doświadczeń wpływały na obniżenie jakości miodu pitnego. Sam używał tylko 5 gramów kwasku winnego na 5 litrów brzeczki, a dla trójniaków dodatkowo zalecał dodatek 1 grama kwasku cytrynowego.
    Do fermentacji zalecał temperaturę od 18 do 24°C, a według innej wersji od 16 do 18°C. Najlepszym terminem miał być okres od połowy maja do końca czerwca. Co warto podkreślić, Brat Adam był zwolennikiem zarzuconej już obecnie praktyki fermentowania miodu w beczkach dębowych i uważał, że im większa beczka tym lepszy trunek.
    Mogłoby się to wydawać śmieszne gdyby nie fakt, że inni producenci żywności uważają podobnie, np. piekarze twierdzą, że chleb ma lepszy smak jeżeli pochodzi z większego bochenka.
    Po krótkiej, ale burzliwej fermentacji miody wchodziły w drugą fazę, trwającą od 2 do 4 miesięcy i wreszcie w fermentację cichą, która trwała nawet rok. Zalecano pozostawiać przez dłuższy czas miód na osadzie.
    Brat Adam zdecydowanie obstawał przy dojrzewaniu miodów pitnych w dębowych beczkach i to przez okres co najmniej kilku lat. Dopiero później mógł być on butelkowany.
    Ciąg dalszy artykułu w Pasiece 6/2007
    Paweł Libera
    Pasieka nr 6/2007

    Mysle, ze dosc ciekawe? - co?
    Pozdrawiam
    coconut


    Na górę
     Wyświetl profil  
     
    Post: 17 grudnia 2007, 09:43 - pn 
    Irek , zaskakujesz mnie wiedza jako pszczelarz.
    Na poczatek postaraj sie o ksiazke "Pszczelnictwo" jest to praca zbiorowa, nastepnie " Nowickiego" Genetyka " znajdziesz tam kompedium wiedzy.Polecam .Ponad to : tu na forum masz w pigulce KB 266, wpowiedzi Slawka i Grzesia Slowika.Grzesiu, czekamy na nastepne art. w" Pasiece."


    Na górę
      
     
     Tytuł:
    Post: 17 grudnia 2007, 15:17 - pn 
    Kolor tergitów matek Bucfast w dużej mierze zależy od ras jakie krzyżowano aby uzyskać matkę Buckfast
    Pszczoła Anatolska jaką użyto do krzyżówki w zależności od regjonu są ubarwienia od jasno żółtego poprzez pomarańczowy do ciemnego czekoladowego .
    Oprócz tej pszczoły użyto rasy Włoskiej która też ma żółte ubarwienie
    Teraz w zależności który gen odpowiada za barwę i jest go więcej taką barwę ma matka i potomstwo
    Może się mylę więc proszę mnie poprawić (dla mnie nie był nigdy istotny kolor ,mnie zawsze interesowała ilość miodu i łagodność ) matki mogły byś nawet w kropeczki .
    A przykładem tego jest to że kupując kiedyś Krainki specjalnie inseminowane trutniem Włoskim Matka miała kolor szary (jak krainka ) trutnie po niej były krainskie szare ,a pszczółki Żółto szare odchowując z ciekawości matki które były Żółtawe unasienniły się na pasieczysku a potomstwo było już ciemniejsze

    szukajac tego i tamtego znalazłem Super Mix w wykonaniu Kol Herminko :wink:

    A tak jeszcze dla Ciekawych Zawsze coś można ciekawego wyczytać


    Na górę
      
     
    Post: 17 grudnia 2007, 17:32 - pn 
    Awatar użytkownika

    Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
    Posty: 1622
    Lokalizacja: Polska
    Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
    an500 pisze:
    Na poczatek postaraj sie o ksiazke "Pszczelnictwo" jest to praca zbiorowa, nastepnie " Nowickiego" Genetyka " znajdziesz tam kompedium wiedzy.Polecam .Ponad to : tu na forum masz w pigulce KB 266, wpowiedzi Slawka i Grzesia Slowika.Grzesiu, czekamy na nastepne art. w" Pasiece."


    Czy te ksiazki mozna jeszcze gdzies kupic? - np. w ksiegarniach rolniczych lub gdziekoliwek indziej? Nie mam orientacji - prosze wiec Kolegow o zyczliwa podpowiedz.
    Pozdrawiam
    Jerzy

    [ Dodano: 2007-12-17, 16:37 ]
    BoCiAnK pisze:

    szukajac tego i tamtego znalazłem Super Mix w wykonaniu Kol Herminko :wink:

    A tak jeszcze dla Ciekawych Zawsze coś można ciekawego wyczytać

    Tez to znalazlem i czytajac rozne wypowiedzi na tym Forum probowalem skonfrontowac to ze zdaniem tu obecnych.
    Pozdrawiam
    Jerzy


    Na górę
     Wyświetl profil  
     
     Tytuł:
    Post: 24 grudnia 2007, 18:35 - pn 
    Pszczelarz Roku 2019
    Pszczelarz Roku 2019
    Awatar użytkownika

    Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
    Posty: 3496
    Lokalizacja: ślonsk
    Mnie też iteresuje tylko wydajność. Ale nikt nie pisze ile wzioł miodu od tych Matek. Tego lata w moim kole była dyskusja natemat matek Bucfast. I ze F3 dajejuż złosliweMatki' ido pszczuł trzeba w kombinezonie podchodzić.To ja dziękujeza taką pszczołe. Wole Vigory. Szesliwych Swiat i Nowego Roku 2008, Życzy. mily_marian


    Na górę
     Wyświetl profil  
     
     Tytuł:
    Post: 24 grudnia 2007, 22:05 - pn 
    miły_marian pisze:
    Mnie też iteresuje tylko wydajność. Ale nikt nie pisze ile wzioł miodu od tych Matek. Tego lata w moim kole była dyskusja natemat matek Bucfast. I ze F3 dajejuż złosliweMatki' ido pszczuł trzeba w kombinezonie podchodzić.To ja dziękujeza taką pszczołe. Wole Vigory. Szesliwych Swiat i Nowego Roku 2008, Życzy. mily_marian


    Widzisz bo cały problem polega na utrzymaniu czystości Bucfasta to nie jest tak że kupisz parę matek i już wszystko najlepiej kupować naturalnie unasienniane ale w Polsce nie ma trutowiska najbliższe na wyspie Bornholm więc trzeba zadowolić się albo sztucznie unasiennionymi albo jedno dniówkami które unasiennia się na naszej pasiece lub hodowcy i wcale nie są złe złe to jest trzecie pokolenie jeszcze nie zawsze ale nie polecam ale żaden problem żeby co 2 lata nie wymienić takiej matki i nie czekać na cichą wymianę czy jakieś tam roje i matki rojowe czy ratunkowe . w swojej pasiece mam naturalnie unasiennione i jeszcze parę inseminowanych i co Ci mam powiedzieć ?? w 2006 roku przy spadzi wziąłem po prawie 25l i więcej miodu na raz z ula ktoś kto tego nie widzi to nie uwierzy ,Ale taka jest prawda


    Na górę
      
     
     Tytuł:
    Post: 28 stycznia 2008, 22:56 - pn 

    Rejestracja: 30 listopada 2007, 19:28 - pt
    Posty: 85
    Ule na jakich gospodaruję: .
    Cytuj:
    Slawku- doceniam Twoja wiedze, ale podstawa wyjsciowa KB 266 byl Sinop R 62 i 72 a nie tylko R/ mala niescislosc/ z ktorych utworzono 16 grup/ w/g Ciebie to drzewo geanalogiczne- tez sie moge zgodzic/latwiej bylo zobrazowac na podstawie grup/
    KB 266 robil K.B a nie B.A.
    KB266 pochodzi z 1986 r a nie jak napisales 2006.

    Szanowny Andrzeju
    Linia KB 266 ,której matkę posiadasz została stworzona w 2005 roku a pochodzi od Sinop 96.Linia o tym samym numerze wyhodowana przez Brandstrupa w 1986 r. już dawno nie istnieje.Więcej na ten temat porozmawiamy za kilka dni w Puławach.
    :lol: UPRzejmie pozdrawiam.


    Na górę
     Wyświetl profil  
     
     Tytuł: Re: KB 266
    Post: 19 kwietnia 2012, 21:56 - czw 

    Rejestracja: 03 czerwca 2010, 17:25 - czw
    Posty: 238
    Lokalizacja: woj lubelskie
    Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
    Drodzy koledzy, napiszcie trochę więcej o tej linii , bo chciałbym nabyć od tego Pana http://www.buckfast.republika.pl/ kilka mateczek w tym roku ale nie wiem czy jest sens.


    Na górę
     Wyświetl profil  
     
     Tytuł: Re: KB 266
    Post: 20 kwietnia 2012, 17:16 - pt 

    Rejestracja: 20 grudnia 2010, 16:37 - pn
    Posty: 3036
    Lokalizacja: Sokołow/ Warszawa
    a po co kilka, weś dwie naturalnie unasienione i sam zobaczych jak u Ciebie się sprawdzą.


    Na górę
     Wyświetl profil  
     
    Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
    Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 20 ] 

    Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


    Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości


    Nie możesz tworzyć nowych tematów
    Nie możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz dodawać załączników

    Przejdź do:  
    Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

       baner na stron                



    Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


    "Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji