FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 28 kwietnia 2024, 02:01 - ndz

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 23 ] 
Autor Wiadomość
Post: 03 listopada 2011, 19:05 - czw 

Rejestracja: 07 grudnia 2008, 20:19 - ndz
Posty: 104
Lokalizacja: Opole
Dobry wieczór Państwu,

w zasadzie w całym moim "dorobku" na forach internetowych dzieliłem się z Państwem moją wiedzą pszczelarską, a tym razem mnie "bieda przycisnęła". Otóż, pilnie potrzebuję jak najwięcej informacji o Apis cerana (azjatycka pszczoła miodna), a zwłaszcza o zimowli tej pszczoły. Interesuje mnie wszystko: nazwiska ludzi zajmujących się tą pszczołą, linki, książki, itp. a także wiedza przekazywana wprost w poszczególnych postach. Licząc na Państwa pomoc z góry dziękuję za wszelkie informacje w tym temacie.

Pozdrawiam

Maciej Winiarski


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03 listopada 2011, 20:53 - czw 

Rejestracja: 14 marca 2009, 16:53 - sob
Posty: 979
Ule na jakich gospodaruję: brak
przeszukiwał Pan forum z frazą cerana ?
może tutaj coś Pan znajdzie ciekawego - jest nawet link do filmiku
http://www.pasiekaambrozja.pl/forum/vie ... ght=cerana
więcej niestety na forum nic nie znalazłem

_________________
Internetowy pszczelarz z kilkoma wirtualnymi rodzinami + kolejne cztery w pokrzywach za stodołą


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03 listopada 2011, 21:13 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 lutego 2011, 23:26 - ndz
Posty: 334
Lokalizacja: opolszczyzna
Ule na jakich gospodaruję: wlkp. jednościenny i wlkp. 18
Panie Macieju, z tego co pamiętam gdzieś w starej prasie chyba coś miałem aczkolwiek nie jestem tego całkiem pewny. Jednakże jeśli moje skojarzenia są prawdziwe ( nie chcę wprowadzać w błąd) to sprawdzę i jak znajdę to chętnie dostarczę na niedzielne spotkanie naszego wspólnego koła w Opolu ;-) .

_________________
Pozdrawiam
novara


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 listopada 2011, 00:00 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
http://www.honey-bees.de/asian-honey-be ... y-bee.html

http://homepage3.nifty.com/jhb/english/index.htm

http://www.beesfordevelopment.org/uploa ... cerana.pdf

_________________
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 listopada 2011, 16:45 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 grudnia 2010, 13:04 - pn
Posty: 1015
Lokalizacja: olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
pan prof. Woyke z SGGW opowiadał trochę o tej pszczole i miał z nią doczynienia na miejscu

_________________
Ule Langstroth, Dadant stanowią 90% uli używanych w pszczelarstwie światowym pozostałe 10%stanowią tysiące modeli i form ozdobnych. J.Guth


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 listopada 2011, 20:13 - ndz 

Rejestracja: 07 grudnia 2008, 20:19 - ndz
Posty: 104
Lokalizacja: Opole
Dobry wieczór Państwu,

jestem winien Państwu jedno wyjaśnienie, ponieważ macie prawo zadawać najprostrze z możliwych pytań: "PO JAKIE LICHO STAREMU PSZCZELARZOWI WIEDZA O APIS CERANA?"
PRZECIEŻ TA PSZCZOŁA ANI NIE KRZYŻUJE SIĘ Z APIS MELLIFERA, A JEJ WYDAJNOŚĆ JEST KILKA RAZY NIŻSZA OD NASZYCH PSZCZÓŁ!

To wszystko bierze się z... warrozy! Wszyscy narzekamy (naukowcy-pszczelarze i praktycy), że nasze pszczoły nie potrafią bronić się przed roztoczem Varroa d. I taka jest prawda. Ale jest też druga strona medalu. Przecież inwazja warrozy w Polsce datowana jest mniej więcej od 1982-83 roku. 30 lat to zbyt krótki okres na przeprowadzenie głębokich zmian ewolucyjnych, dostosowujących Varroa d. do nowego gospodarza. O niepełnym dostosowaniu
tego roztocza do A. mellifera świadczy jego "samobójcza krucjata" w rodzinie pszczelej. Przecież, nieleczona rodzina pszczela ginie najpóźniej w trzecim roku życia, a wraz nią ogromna większość pasożytów! "Szanujący się" pasożyt (dobrze dostosowany do żywiciela), nie zabija swego "dobrodzieja" tylko co najwyżej go osłabia, np. wszawica głowowa u ludzi. Takich przykładów nieprzystosowania Varroa destructor do nowego żywiciela jest więcej, ale nie chcę Państwo tym tematem zanudzać. Zatem teoretyczne poznanie (wiedza) biologii podstawowego gospodarza Varroa d. czyli biologię pszczoły Apis cerana szczególnie tych podgatunków, które żyją w klimacie podobnym do naszego (A. cerana japonica, A. cerana sinensis i A. cerana ussuriensis), pozwoli na wyłapanie różnic w biologii tych dwóch gatunków pszczół (A. mellifera i A. cerana) celem ewentualnego opracowania efektywnych metod walki biotechnicznej z tym pasożytem strasznym dla naszej pszczoły. Należy w tym miejscu podkreślić, że dotychczasowe metody biotechniczne stosowane w Polsce dają połowiczny sukces. A nam pszczelarzom przecież chodzi o niezawodność w utrzymywaniu populacji Varroa d. w podprogowej ilości (praktycznie nieszkodliwej dla naszych pszczół).

Pozdrawiam

Maciej Winiarski

P.S.
Bardzo dziękuję za dotychczasową pomoc i... proszę o jeszcze.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 listopada 2011, 22:59 - pn 

Rejestracja: 21 lipca 2008, 21:38 - pn
Posty: 1114
Lokalizacja: Małopolska
pasieczna pisze:
To wszystko bierze się z... warrozy! Wszyscy narzekamy (naukowcy-pszczelarze i praktycy), że nasze pszczoły nie potrafią bronić się przed roztoczem Varroa d. I taka jest prawda. Ale jest też druga strona medalu. Przecież inwazja warrozy w Polsce datowana jest mniej więcej od 1982-83 roku. 30 lat to zbyt krótki okres na przeprowadzenie głębokich zmian ewolucyjnych, dostosowujących Varroa d. do nowego gospodarza

Gdyby pozostawić pszczoły same sobie zaraz na początku inwazji, to może te 30 lat wystarczyło by na osiągnięcie równowagi, przykładem może być pszczoła Primorska w rejonie naturalnego występowania - daje sobie radę ale po przeniesieniu w inny rejon świata już nie.
Inny przykład - Brazylia , 50 lat temu sprowadzono tam pszczołę afrykańską która uciekła z laboratorium i rozprzestrzeniając się zniszczyła na około 10 lat całe miejscowe pszczelarstwo. Tak więc tragedia, ale okazało się że żyjąc tam w stanie dzikim, bez interwencji człowieka nauczyła się radzić sobie z warozą , utrzymuje ją na bezpiecznym , nieszkodliwym dla siebie poziomie. Dzisiaj jest dla brazylijskiego pszczelarstwa błogosławieństwem, pszczelarstwo się odradza produkcja miodu z roku na rok rośnie i do tego jest to miód ekologiczny .bez stosowania chemii , uzyskuje coraz wyższe ceny i nie ma problemu ze zbytem.A wracając do pszczoły populacja się ustabilizowała, nie są to już pszczoły morderczynie. Największym problemem obecnie są ucieczki pszczół, podkreślę nie rojenie , lecz opuszczenie gniazda, właściwie jego porzucenie i poszukanie sobie nowej siedziby. Robi tak przeciętnie połowa rodzin pszczelich. Jest to może pozostałość po sposobie w jaki radziła sobie z warozą. Tak jest w Brazylii, ale po przeniesieniu na inny kontynent, pszczoła ta już traci swoja odporność na warozę.
Tak więc w naszych warunkach małe są szanse na wyhodowanie takiej pszczoły, wszędzie na świecie gdzie się to udało dokonała tego sama natura , a nie człowiek w sposób sztuczny.
Na tej stronie jest plik mp3 do pobrania na ten temat.
http://bartnik.pl/en/about-us--sadecki- ... tnika-cz-1
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 listopada 2011, 01:26 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2011, 08:53 - ndz
Posty: 405
Lokalizacja: Stalowa Wola
Ule na jakich gospodaruję: wuzetki nadstawkowe i dadanty
anZag pisze:
ucieczki pszczół, podkreślę nie rojenie , lecz opuszczenie gniazda, właściwie jego porzucenie i poszukanie sobie nowej siedziby


czyli z polskiego na nasze te pszczoły są mądrzejsze niż niejeden "naukowiec" :śmieję się z ciebie:

wieją i zostawiają czerw a w nim 80% populacji szkodnika i wszystkie zarazki na plastrach

całkiem niegłupie podejście, wydaje mi się, że już praktykowane z rozmysłem


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 listopada 2011, 09:26 - wt 

Rejestracja: 07 grudnia 2008, 20:19 - ndz
Posty: 104
Lokalizacja: Opole
Dzień dobry Państwu,

poniżej jest opis przesłany mi przez amerykańską uczoną, która pracuje na zafrykanizowanych pszczołach, jeśli dobrze pamiętam, to w Arizonie i na samą moją wzmiankę, że ze względu na duże straty w naszych pasiekach z powodu warrozy, zastanawiamy się nad "dolewem krwi" pszczół afrykańskich do naszych pszczół, napisała taki oto list pełen słów oburzenia:

"Na początku pozwólcie mi powiedzieć jedno: NIE PRÓBUJCIE importować afrykańskich pszczół do Polski!

Jest wiele przyczyn. Pierwsza to ta, że jest to pszczoła tropikalna i nie może czuć się dobrze w temperaturach waszego klimatu (temperatura oznacza, że wy macie pory roku - zimę, wiosnę, lato, jesień i deszcze/śnieg, które występują przez cały rok - brak pory suchej dopisek tłum.). Bardzo ważną przyczyną jest to, że wy nie możecie trzymać tych pszczół na terenach zurbanizowanych i podmiejskich. Na terenach rolniczych, one muszą być trzymane z dala od żywego inwentarza (bydło, kozy, owce, kurczaki, konie, świnie, itd). One zabijają psy i koty. Dużo inwentarza padło i dużo ludzi zmarło. Pszczoły te nie mogą być trzymane blisko dzieci.

Afrykańska pszczoła (AHB) zakłada gniazda w wielu miejscach, w których nasze/wasze pszczoły tego nie zrobią - w starych oponach samochodowych, w drewnianych wiórach, i w przeróżnym wyposażeniu takim jak rolniczy sprzęt, meble ogrodowe, pustych doniczkach po kwiatach, pustych słupkach (rurowych - przyp. tłum.)
i w ziemi - właściwie w ziemi gnieżdżą się niechętnie.

Roją się wiele razy w ciągu roku. Jeżeli coś je zaniepokoi lub z własnej wewnętrznej przyczyny (królowa i pszczoły). Roje wędrują tak, że pszczoły te mogą zasiedlić obszar wiele km od ich pierwotnego miejsca ich bytowania.

Tak, one produkują miód. Tak, one są używane do zapylania. Lecz tylko w krajach Ameryki Łacińskiej. Tak, my mamy je w USA i pszczoły te nadal rozprzestrzeniają się. Na tych obszarach, gdzie one osiedliły się dawno temu (one przybyły do USA w 1991 r.) pszczelarze trzymają je i otrzymują miód. Lecz wy nie możecie sprawdzać ule - pozwalacie im żyć sobie samym.

Musisz ubierać ciężki kombinezon z maską bez dziur i używasz rękawic przez cały czas. One są nieprzewidywalne - jednego dnia mogą być spokojne, a w inny dzień pszczoły te sypią się z ula i pokrywają twoją maskę, aby jadem opryskać(!) twoją twarz. Zabezpieczenie oczu jest konieczne (praca w okularach ochronnych - przyp. tłum.).

Jeżeli nawet przeszkodzisz im tylko odrobinę, nawet jeżeli stoisz niedaleko ula (nieruchomo - przyp. tłum.), tysiące pszczół wysypie się przez wylotek. Jeżeli uciekasz one będą podążać za tobą 1/2 km. Jeżeli uciekniesz do hangaru (lub szopy) one będą czekały na ciebie przez 15 do 30 minut.

Musicie ciągle używać mnóstwo dymu. W Ameryce Łacińskiej dwoje ludzi jest zatrudnionych do otwarcia ula - jeden nie robi nic innego tylko dymi. Podkurzacze są olbrzymie.

One mogą być bardzo produktywne lecz zależy to od kwiatów. I jeżeli nie ma kwiatów albo jest ich zbyt mało - pszczoły opuszczą gniazdo."



Warto dodać, że Apis Mellifera scutulata była już w Polsce. Z tego co pamiętam w połowie lat siedemdziesiątych minionego wieku polscy uczeni mieli ten sam pomysł co brazylijscy uczeni, ale ze względu na nasz za ostry dla tej pszczoły klimat - nic z tego nie wyszło (NA SZCZĘŚCIE DLA CAŁEGO POLSKIEGO PSZCZELARSTWA!!!). W badaniach amerykańskich okazało się, że cechy agresywności TEJ PSZCZOŁY są ZAWSZE DOMINUJĄCE I JAK NA RAZIE NIEMOŻLIWYM JEST ODDZIELENIE ALLELI ZAWIERAJĄCYCH GENY AGRESYWNOŚCI OD INNYCH ALLELI ZAWIERAJĄCYCH GENY NP. PRODUKCYJNOŚCI, ODPORNOŚCI NA CHOROBY, ITP. Ale prace trwają i to co dziś jest niemożliwe, jutro może być normą powszechnie znaną i akceptowaną...

I jeszcze jedna ciekawostka. Tego lata przebywał w naszym domu polski misjonarz z Peru, który założył tam pasiekę z miejscowych pszczół. Z zazdrością patrzył jak ja pracuję przy przeglądach, biorę miód, itd. w krótkich spodniach i koszulce bez rękawów, mając podwinięty na głowie kapelusz (tak, aby w razie nagłego rozdrażnienia pszczół w każdej chwili spuścić siatkę na odkrytą twarz). Po pierwsze on do swoich pszczół idzie tuż przed zachodem słońca. Po drugie przeglądy robi tylko przy lekkim deszczu (mżawka lub kapuśniaczek) i po trzecie: co chwilę roją mu się i po czwarte - nigdy nie pracuje sam. Zawsze z osobą towarzyszącą, która tworzy chmurę dymu. I jeszcze dodam, że jak byłem w Limie to poprosiłem aby zawieziono mnie do sklepu pszczelarskiego. Byłem zdumiony i nie rozumiałem po co oni produkują olbrzymie podkurzacze - średnio gabarytami 3 razy większe od naszych. Teraz już wiem, po co ...

Pozdrawiam

Maciej Winiarski


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 listopada 2011, 17:03 - czw 
KOLEDZY
własnie stałem się właścicielem 6 pniowej pasieki apis cerana - a teraz chce rąbnąć trochę miodu. wszystko pokażę już niedługo.
Pozdrowienia


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 listopada 2011, 19:47 - czw 
Przywieziesz je do Polski? :oczko:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 listopada 2011, 21:47 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2011, 08:53 - ndz
Posty: 405
Lokalizacja: Stalowa Wola
Ule na jakich gospodaruję: wuzetki nadstawkowe i dadanty
nie nakręci film reklamówkę w kowbojskim kapelusiku
:leży_uśmiech:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24 listopada 2011, 20:17 - czw 

Rejestracja: 07 grudnia 2008, 20:19 - ndz
Posty: 104
Lokalizacja: Opole
Dobry wieczór Państwu,

"Inny przykład - Brazylia , 50 lat temu sprowadzono tam pszczołę afrykańską która uciekła z laboratorium i rozprzestrzeniając się zniszczyła na około 10 lat całe miejscowe pszczelarstwo. Tak więc tragedia, ale okazało się że żyjąc tam w stanie dzikim, bez interwencji człowieka nauczyła się radzić sobie z warozą , utrzymuje ją na bezpiecznym , nieszkodliwym dla siebie poziomie. Dzisiaj jest dla brazylijskiego pszczelarstwa błogosławieństwem, pszczelarstwo się odradza produkcja miodu z roku na rok rośnie i do tego jest to miód ekologiczny .bez stosowania chemii , uzyskuje coraz wyższe ceny i nie ma problemu ze zbytem.A wracając do pszczoły populacja się ustabilizowała, nie są to już pszczoły morderczynie. Największym problemem obecnie są ucieczki pszczół, podkreślę nie rojenie , lecz opuszczenie gniazda, właściwie jego porzucenie i poszukanie sobie nowej siedziby. Robi tak przeciętnie połowa rodzin pszczelich. Jest to może pozostałość po sposobie w jaki radziła sobie z warozą. Tak jest w Brazylii, ale po przeniesieniu na inny kontynent, pszczoła ta już traci swoja odporność na warozę."



"W trakcie wspomnianych już badań Andersona wykorzystano techniki molekularne (badania DNA), w trakcie wyodrębniono dwa typy (haplotypy) w obrębie gatunku Varroa destructor:

* typ koreański (zwany też rosyjskim), występuje on w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Północnej i Afryce Południowej.

* typ japoński, który występuje w Japonii, Tajlandii i Ameryce Południowej. W Europie spotyka się wyłącznie typ koreański... . Natomiast w Ameryce Południowej inwazja Varroa destructor dotyczy tylko typu japońskiego, który nie powoduje większych strat w pasiekach.

Brak strat z powodu warrozy u pszczół z Ameryki Południowej, zanim poznano typ japoński V. destructor, sprawił, że przez długi czas podejrzewano, że pszczoły te posiadają naturalne zdolności do walki z pasożytem. Niestety niska szkodliwość roztocza dla tych pszczół wynika z cech pasożyta, a nie możliwości pszczół."

P. Chorbiński, Pokonaj warrozę, Wydawnictwo Bee & Honey Sp. z o.o. 2008, s. 9-10.

Zacytowałem dosłownie tekst p. dr hab. P. Chorbińskiego, ponieważ nie chcę osobiście zbyt głęboko zanurzać się w materii, której nie jestem znawcą. Myślę, że powyższe słowa, ostatecznie rozstrzygają, dlaczego pszczelarze południowo-amerykańscy są w konfortowej sytuacji w stosunku do pszczelarzy z innych części świata.

Pozdrawiam

Maciej Winiarski


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24 listopada 2011, 21:40 - czw 
Krzysztof Kolumb jak podbił Ameryke i zaczeli zjezdzac tam europejczycy to miejscowa ludność zaczeła chorowac na choroby ,które przywlekli europejczycy ,natomiast europejczycy na te choroby byli uodpornieni ,kilka epidemii śmiercionośnych chorób ,a wtedy nie było leków.

To samo jak ludnośc ameryki łacinskiej zaczeła podrózować do europy nasiliły sie choróbska częśc przywieziona z afryki i ze wschodu itd. na które zaś europejczycy nie byli uodpornieni ,a Ci co przywiezli wirusy i choróbska nie chorowali.

Organizm musi sie przyzwyczaic i uodpornic trwa to ze 100 lat pewnie ,ale nie wszystkie jednostki giną część populacji przezyła bez leków i przekazywała dobre geny.

Jezeli wyslesz dziecko do przedszkola po raz pierwszy na 99% za 2 dni bedzie chore i pierwsze 2 tygodnie albo miesiac będzie sie leczyc w domu.

Jeżeli bedziesz stopniowo przyzwyczajał dziecko do przebywania w takim skupisku organizm dziecka sie uodporni po jakims czasie i juz chore nie bedzie przychodzic do domu.

Z pszczołami jest tak samo.

W ostatnim dwudziestoleciu krainka została najbardziej dotknieta tego typu zjawiskiem ,a bedzie jeszcze gorzej bo cały czas sprowadzane sa pszczoły z innych kontynentów ,wszystko ustabilizuje sie dopiero gdzies za około 30 lat jak przestaniemy sprowadzac obce pszczoły i jak krainka sie uodporni przynajmniej na dwie choroby . Na razie to mi wyglada na mutacje ,nowe choroby i pewnie jeszcze beda gorsze.
Najlepiej zasiegnąć opinii najlepszych genetyków ,ja tylko jestem wiejskim chłopem gdzie słoma z butów jeszcze mi wystaje i się za bardzo na tym nie znam.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 24 listopada 2011, 23:33 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 września 2007, 18:41 - sob
Posty: 5356
Lokalizacja: Czaszyn /Londyn
Ule na jakich gospodaruję: ,wielkopolski i 435x250
Miejscowość z jakiej piszesz: Czaszyn
Wreszcie piszesz do rzeczy możesz mieć racje ,tylko ja straciłem sporo rodzin kilka lat temu a miałem tylko krainki i ich mieszance a w mojej okolicy to tylko ja w tych czasach wymieniałem matki a może juz przestałem wymieniac bo mieszkam za granica a teśc wymieni jak jak zamówie .ale od dwoch lat staram sie domieszać świeżej krwi może to cos da



henry

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 listopada 2011, 04:11 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Ale Kolumb też z Ameryki przywlukł jedno chorubsko +tytoń , jednak nie tylko my im lecz również oni nam to jest cena kontaktów,cena którą płacą ludzie i cała "reszta".

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25 listopada 2011, 19:27 - pt 
pasieczna pisze:
nazwiska ludzi zajmujących się tą pszczołą,


Od przyszłego roku w pasiece Tomekmiodek bedzie dostepna :bosie: :leży_uśmiech:
http://www.youtube.com/watch?v=yTaJsw1czp4


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 26 listopada 2011, 18:15 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2011, 08:53 - ndz
Posty: 405
Lokalizacja: Stalowa Wola
Ule na jakich gospodaruję: wuzetki nadstawkowe i dadanty
a czemuż to nie można trzymać ich w Polsce?
dajmy na to pokój, garaż z klimatyzacją z 5 kaktusami i taki ulik i "hodowca" :leży_uśmiech: :rolf:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 listopada 2011, 18:43 - sob 

Rejestracja: 07 grudnia 2008, 20:19 - ndz
Posty: 104
Lokalizacja: Opole
Dobry wieczór Państwu,

"...ja tylko jestem wiejskim chłopem gdzie słoma z butów jeszcze mi wystaje i się za bardzo na tym nie znam."

A CO TO MA BYĆ?

Ostatni raz "moda" na składanie samokrytyk była w Chinach podczas tzw. "Wielkiej Rewolucji Kulturalnej" (1963 - 1966, a tak naprawdę do 1976 r. tj. aż do rozbicia tzw. "bandy czworga").

Teraz jest nieustająca "moda" na robienie samooceny. Wystrzegajmy się zbyt niskiej samooceny, bo ona nie pomoże nam w znalezieniu pracy. Oczywiście, nie możemy przegiąć w drugą stronę, czyli opowiadać o sobie nierealnych rzeczy, np. ktoś pracował w Holandii trzy lata i teraz w Polsce stara się o pracę. Ponieważ wie, że mile widziana jest znajomość języków obcych, to ten ktoś powiada, że zna bardzo dobrze angielski, ale z holenderskim sobie radzi na poziomie podstawowym. A tak naprawdę ten bohater przebywał cały czas wśród Polonusów i zna w równej liczbie po kilka zwrotów angielskich i holenderskich. Smutny koniec jest takiej samooceny! Ale jeżeli znamy naprawdę język obcy, to fakt ten bardzo mocno eksponujemy. Tak samo znajomość kilku komputerowych programów edytorskich, jeżeli jesteśmy kontaktowi to eksponujemy naszą umiejętność pracy w zespole, itd., itp. W ten sposób nabijamy sobie punktów, w kilku bardzo ważnych kryteriach wymogów u szefa firmy, w której chcemy pracować.

Nie mam zamiaru, zrazić do siebie Autora powyższych słów, ale z taką samooceną, naprawdę niewiele można zdziałać.

Pozdrawiam

Maciej Winiarski

P.S.
Bardzo dziękuję za ten link, ale już znam ten film. Jeszce raz dziękuję.

pasieczna napisał/a:
nazwiska ludzi zajmujących się tą pszczołą,


Od przyszłego roku w pasiece Tomekmiodek bedzie dostepna :bosie: :leży_uśmiech:
http://www.youtube.com/watch?v=yTaJsw1czp4


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 listopada 2011, 19:56 - sob 
Dziekuje Panu za krótki komentarz ,przemyśle to co Pan napisał
pozdrawiam Kazimierz Bąbel


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 01 grudnia 2011, 17:24 - czw 


Na górę
  
 
Post: 23 stycznia 2012, 00:09 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 grudnia 2010, 23:05 - sob
Posty: 3002
Lokalizacja: Łódź
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Stary temat,może nikogo już nie interesujący ale postaram się podać kilka ciekawostek na temat Apis cerana [pszczoły wschodniej].
Pszsczoła wschodnia [Apis cerana] i pszczoła miodonośna [Apis mellifera] są z 9 gatunków rodziny Apis nawzajem najbliżej spokrewnione,uważa się że pszczoła miodonośna jest gatunkiem młodszym wyodrębnionym od pszczoły wschodniej ok 1oooo lat [Oldroyd 1999] to pokrewieństwo może wyjaśniać przeskok warozy ,jednak temu faktowi pomógł człowiek.
W rodzinach Apis cerana waroza namnaża się tylko na czerwiu trutowym,czerw ten występuje w rodzinach tylko przez krótki czas i w ograniczonej ilości ok 800 szt [Rath 1999].
Samice warozy dają się niekiedy zasklepić i w komórkach z larwami pszczelimi lecz nie mają szansy na rozwój-pszczoły identyfikują taką komórke oraz kontrolują jej stan odsklepiając,jeżeli waroza wyjdzie a larwa nie jest uszkodzona to powtórnie zasklepiają,jak tam zostanie lub larwa jest uszkodzona usuwają zawartość ,nie jest to jednak obrona ale higieniczne zachowanie mające określone skutki [Rath 1999] [Rath i Dreschner 1990].
Inaczej sprawa się ma z czerwiem trutowym,a to z powodu budowy zasklepu komórek trutowych,są one grube pośrodku mają rurkowaty otwór przez który następuje wymiana substancji,
larwy trutni są bardzo wrażliwe na obecność pasożyta,przy 3 samiczkach larwa nie ma szans,przy mniejszej ilości przepoczwarzone larwy giną również bo nie mają dość sił by opuścić komórke,pasożyt wraz z nimi "pogrzebany za życia"
Zajnfekowane larwy robotnić pszczoły usuwaą w ciągu 5 dni,a trutni dni 6.
Pszczoła wschodnia posiada również inną specyficką ceche tkzw: grooming.Waroza jest dobrze anatomicznie przystosowana do pasożytowania na pszczole,pomimo to pszczoła ta może i umie ją chwycić w niektórych miejscach oraz uszkodzić czy wręcz oderwać [Pengaj 1987 Rath 1999].
Do tych mechanizmów wzajemnej koegzystencji dochodzi okresowa migracja w niektórych regionach oraz opuszczanie gniazd z czerwiem ,są to mechanizmy wykształcone w drodze ewolucji które nie powodują całkowitej zagłady ani pasożyta ,ani żywiciela.
Tego z kolej nie można powiedzieć o Apis mellifera i warozie.

_________________
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 stycznia 2012, 18:32 - wt 

Rejestracja: 22 marca 2011, 11:20 - wt
Posty: 427
Lokalizacja: Ponidzie
Bardzo mnie to ciekawi bowiem już dawno miałem koncepcję ze Apis cerana ma b. duże możliwości a przewaga pszczoły miodnej nad tym gatunkiem wynika po prostu z selekcji tej ostatniej czego nie było przy pszczole wschodniej- myślę że w ciągu najbliższych 30 lat powstaną w Azji linie A.cerana dorównujące w wydajności przeciętnym rodzinom A.mellifera a biorąc pod uwagę naturalną odporność wobec roztoczy Varroa ich utrzymanie nawet w sytuacji zwiększenia liczby rodzin, będzie tańsze niż utrzymywanie bardziej wydajnych ale wymagających leczenia pszczół miodnych. Aha bo żeby nie było że się coś tam "zaśmieci" albo ze jakiś "chwast" A. cerana nie krzyżuje się z A. mellifera zresztą gdyby się krzyżowały na świecie nie było by w hodowli innych pszczół niż mieszańce tych 2 gatunków :wink:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 23 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji