FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 28 marca 2024, 17:42 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 324 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna
Autor Wiadomość
Post: 29 października 2021, 20:10 - pt 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1225
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
StefanS pisze:
https://scientificbeekeeping.com/6501-2/
powyzej artykul na temat rozkladu i "parowania" z paskow z amitraza.

Paski z amitrazą , o których pisze Randy Oliver to taki odpowiednik naszego Biowaru 500. Przed laty jak jeszcze stosowałem środki oferowane z dofinansowaniem w ramach Krajowego Wsparcia Pszczelarstwa zakupiłem Biowar 500 i zgodnie z instrukcją go zastosowałem. Po zalecanym okresie wycofałem te paski z uli i po kilku dniach / brak było czerwiu/ zastosowałem kwas szczawiowy w celu sprawdzenia działania tych pasków. Osyp warrozy był ponad 300 sztuk w ulu. Był to ostatni rok jak zastosowałem środki oferowane przez Związki Pszczelarskie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2021, 00:31 - sob 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
lech pisze:
StefanS pisze:
https://scientificbeekeeping.com/6501-2/
powyzej artykul na temat rozkladu i "parowania" z paskow z amitraza.

Paski z amitrazą , o których pisze Randy Oliver to taki odpowiednik naszego Biowaru 500. Przed laty jak jeszcze stosowałem środki oferowane z dofinansowaniem w ramach Krajowego Wsparcia Pszczelarstwa zakupiłem Biowar 500 i zgodnie z instrukcją go zastosowałem. Po zalecanym okresie wycofałem te paski z uli i po kilku dniach / brak było czerwiu/ zastosowałem kwas szczawiowy w celu sprawdzenia działania tych pasków. Osyp warrozy był ponad 300 sztuk w ulu. Był to ostatni rok jak zastosowałem środki oferowane przez Związki Pszczelarskie.
niestety nie moge nic powiedzec na ten temat bo tak naprawde to jeszcze nigdy nie stosowalem amitrazy. Znam natomiast pszczelarzy ktorzy maja po 150-200 uli i stosuja. NIemniej jak wynika z dokumentow producenta to paski z amitraza dzialaja kontaktowo tylko (jak i paski/gabki z kwasem szcawiowym). Powyzszy link pokazuje ze nie jest to do konca prawda i parowanie tez zachodzi.
Wrocmy do tych rozwazan -
maq123 pisze:
StefanS pisze:
nie maja zadnych objawow wirusow, nosemy czy innych chorob.Jedynym problemem ze nie wiemy jeszcze w jaki sposob to robia.


A czy to nie jest po prostu podwyższona higieniczność tj. VSH?
Mam na mysli odslepianie czerwiu przez pszczoly.

Niewatpliwie VSH odgrywa tu duza role. Niemniej w takim przypadku mielibysmy troche pustych lub przynajmniej odkrytych zasklepow. A na to az tak mocno nie wyglada. Owszem ma znaczenie usuwanie porazonych larw, ma znaczenie odkrywanie zasklepow. Jest jednak cos wiecej. Moze dodac np. ostatnie raporty z badan Apis cerana - bardzo wysokie VSH i dopiero niedawno azjatyccy naukowcy doszli do wniosku ze larwa robotnic pszczoly azjatyckiej jest wrazliwa na pewien rodzaj bialka ( a raczej na kombinacje amino-acids w tym bialku) jakie zawiera slina Varroa. Poczwarka poprostu zamiera a wiadomo jak zamiera zywiciel to i nie ma szans zywiacy sie. Nie nastepuje reprodukcja warrozy. Stad tez mimo ze Apis cerana jest naturalnym gospodarzem warrozy to jednak tam "kleszcz" nie reprodukuje sie w czerwiu robotnic. Reprodukcja nastepuje tylko i wylacznie w czerwiu trutowym. Inaczej mowiac - pszczola azjatycka trzyma varroze pod kontrola. Jak to ma sie do Apis mellifera - naprawde narazie nie wiemy. Biorac zas pod uwage te experymenty ( o ktorych wspominalem wczesniej)czy z Gotlandii czy z Arnot forest (blisko Cornell Uniw) mozna powiedziec ze wyglada na to ze nasza pszczola zaczyna dawac sobie rade bez naszej pomocy. I nawet jeszcze nie wiemy w jaki sposob.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 października 2021, 13:41 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 lipca 2010, 10:15 - sob
Posty: 2911
Lokalizacja: Pogórze Izerskie
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 dadanta
StefanS pisze:
Dotyczy badan z 2019 roku dokonanych przez kilka grup naukowcow z roznych osrodkow naukowych (polaczone sily) i dotyczacego bezposredniego udowodnienia o tym ze Varroa Destructor zywi sie nie hemolymph a tzw body fat pszczol (tkanka tluszczowa).


Tu dyskutowaliśmy trochę o tym.
Wychodzi na to, ze miałem rację ,bo jak na razie po 3 latach nic praktycznego dla pszczelarstwa z tego nie wynikło.
ods trzeciego postu od góry.

viewtopic.php?f=51&t=796&p=391887&hilit=od%C5%BCywia#p391887


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 października 2021, 13:57 - ndz 

Rejestracja: 30 marca 2021, 14:09 - wt
Posty: 85
Lokalizacja: Wolbrom - małopolska
Ule na jakich gospodaruję: Wlp. Dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Wolbrom
Theodor pisze:
Stefan pi .er do l poprawne pisanie, pisz jak najwięcej, bo piszesz fajne rzeczy i mnie potrzebne bo z nich korzystam edukacyjnie :okok: :papa:

Może kup wreszcie jakieś ule i pszczoły, bo póki co tylko tutaj trollujesz nie będąc pszczelarzem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 listopada 2021, 01:31 - wt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
emka24 pisze:
Wychodzi na to, ze miałem rację ,bo jak na razie po 3 latach nic praktycznego dla pszczelarstwa z tego nie wynikło.
masz duzo racji ale tez moze na to spojrzec z drugiej strony - bycie pewnym ze Varroa zjada zapasy tluszczowe niezbedne do produkcji Vitagellin, jak rowniez taki swoisty odnosnik do funkcji watroby zmienia nieco nasz punkt widzenia na destrukcje jaka to niesie. (w cytowanym artykule dosc dobrze jest to opisane w skondensowaniu).Taka poglebiona wiedza pomaga nam w okresleniu strategii walki z warroza tym co mamy dostepne. I wydaje mi sie ze narazie nie mamy co zbytnio liczyc ze zostanie wyprodukowany jakis nowy "zloty srodek" aby zwalczac kleszcza. Jedna z takich podstawowych kwestii jest ochrona pszczoly zimowej - przesuniecie na wczesniejsze - druga polowe lata zwalczanie warrozy aby wrzesniowa i pazdziernikowa pszczola byla nie uszkodzona plus dodatkowe zwalczenie w okresie wczesno-zimowym(bezczerwiowe) co pozwala na wiosenny lepszy start zdrowszych rodzin. Od doslownie kilku lat bardzo duzy nacisk kladzie sie na monitorowanie porazenia warroza. Wedlug tutejszych regul metoda fluktuacji alkoholowej (uzywane sa tez inne media plukania) jest najbardziej wiarygodna (duzo lepsza niz sprawdzanie osypu). Jej wada jest poswicenie kazdorazowo ok 300 pszczol i czasochlonnosc (chociaz przy "wprawie" to nie jest az tak straszne, zas przy dwu osobach to pikus). Wydaje mi sie ze wczesniej czy pozniej bedzie ta metoda stosowana tez szeroko w kraju.
Dzis jako bonus - moze jest Panstwu znany moze nie - (w sumie rysunek) z 1997 roku z jednej z prac dr. Stephen Martin przedstawiajacy graficzny cykl rozwoju Varroa destruktor na Apis mellifera. Czasami obrazek jest wart tysiace slow - (uwaga )- wg. niektorych naukowcow -rozwoj robotnic nie trwa 21 dni a tylko 19.5-20 dni
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 listopada 2021, 16:25 - pt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Wczoraj po poludniu zrobilem tzw. OAV (oxalic acid vaporation) -zamglawianie kwasem szczawiowym uli w pasiece przydomowej. (ule w drugiej miejscowce wkrotce).
Tak wyglada przygotowanie i sprzet. -
Obrazek

Obrazek
Te biale miseeczki sa teflonowe i do kazdej wsypuje ok 4 g kwasu. Poniewaz wczesniej uzywalem jak rowniez przed tym stosowanie robilem proby wagowe i wiem ile musi byc i w ktorej lyzeczce aby byl wagowo dobra doza. (aby nie tracic czasu na wazenie kazdej dawki). Przekrecajac urzaadzenie do "gory nogami" moge spokojnie wlozyc miseczke i przekladac, przenosic, manipulowac sublimatorem bez obawy.
Obrazek
Tutaj podczas pracy - wloty sa zasloniete (gorny i dolny oprocz otwory wejscia rurki), wystarczy tylko odwrocenie sublimatora i juz dziala.
Obrazek
14 uli zalatwione w ciagu kilkunastu minut
Obrazek

Obrazek

Od trzech dni mamy przymrozki w nocy, w dzieen zas temperatura aktualnie oscyluje wokol 6-8*C. Istnieje mozliwosc ze w niektorych ulach mogly byc jeszcze "niedobitki" czerwiu ale moim zdaniem ilosc jego nie bedzie juz miala wplywu na zwiekszenie ilosci warozy. Pozostanie mi juz tylko lekkie ocieplenie na zime i spiecie uli razem. I bede mogl im powiedziec do zobaczenia w marcu (oczywiscie bede zewnetrznie sprawdzal w zime ale bez zagladania i otwierania.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 listopada 2021, 19:11 - pt 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1225
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
StefanS pisze:
Wczoraj po poludniu zrobilem tzw. OAV (oxalic acid vaporation) -zamglawianie kwasem szczawiowym uli w pasiece przydomowej. (ule w drugiej miejscowce wkrotce).
.............
Od trzech dni mamy przymrozki w nocy, w dzieen zas temperatura aktualnie oscyluje wokol 6-8*C. Istnieje mozliwosc ze w niektorych ulach mogly byc jeszcze "niedobitki" czerwiu ale moim zdaniem ilosc jego nie bedzie juz miala wplywu na zwiekszenie ilosci warozy.

Jeżeli są resztki czerwiu to w przyszłym roku z powodu warrozy w maju-czerwcu kolega się mocno zdziwi.


Ostatnio zmieniony 05 listopada 2021, 21:36 - pt przez baru0, łącznie zmieniany 1 raz
skrucenie cytatu


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 listopada 2021, 01:44 - sob 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
lech pisze:
StefanS pisze:
Wczoraj po poludniu zrobilem tzw. OAV (oxalic acid vaporation) -zamglawianie kwasem szczawiowym uli w pasiece przydomowej. (ule w drugiej miejscowce wkrotce).
.............
Od trzech dni mamy przymrozki w nocy, w dzieen zas temperatura aktualnie oscyluje wokol 6-8*C. Istnieje mozliwosc ze w niektorych ulach mogly byc jeszcze "niedobitki" czerwiu ale moim zdaniem ilosc jego nie bedzie juz miala wplywu na zwiekszenie ilosci warozy.

Jeżeli są resztki czerwiu to w przyszłym roku z powodu warrozy w maju-czerwcu kolega się mocno zdziwi.
kol. lech - spojrz prosze na wpisy wczesniejsze z 12 i 14 kwietnia tego roku. Co o tym myslisz?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 listopada 2021, 03:22 - sob 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1225
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Myślę , że kwas szczawiowy w kwietniu w ten sposób poddany przy dużej ilości czerwiu co najwyżej przyhamuje rozwój warrozy. Zresztą Randy Oliver robił badania co do skuteczności tej metody i rewelacji też nie było. Jeżeli późną jesienią lub nawet zimą nie zwalczy się skutecznie warrozy to na przełomie wiosny i lata kłopoty murowane.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 listopada 2021, 19:47 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
nie ma co dramatyzować, tylko odymyć po rozkłębieniu w okolicach mikołaja drugi raz. Pozatym taki zabieg w okresie bezczerwiowym to 90% skuteczności. Ani gorszy ani lepszy od innych. Ma jedną zaletę - można zostosować, gdy rodzina jest w kłebie a temperatura na zewnątrz jest około zera.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 listopada 2021, 19:35 - czw 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Jak dla mnie jest to bardzo interesujaca pogadanka (w j. angielskim) - cos do analizy na zimowe wieczory. (z zastrzezeniem ze R. Oliver prowadzi badania i publikuje rezultaty z poludniowej Kaliforni - poprawki na warunki pogodowe sa bardzo wskazane) - https://www.youtube.com/watch?v=0EiQJw9PaBA&t=94s


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 grudnia 2021, 03:47 - wt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
W ramach przygotowan do Swiat znalazlem kilka chwil na poklikanie (tak pomiedzy wedzeniem kielbas a gotowaniem bigosu). kilka zdjec z wygladu mojej pasieki "zapakowanej" na zime.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Na zime poszlo 20 uli. Nie beda dotykane czy otwierane do marca/kwietnia (zalezy od pogody).
Dodatkowo chcialbym tutaj odniesc sie do niektorych wpisow w innych tematach. Robie to tutaj bo przedstawiam jednak nieco inny czasami punkt widzenia - mianowicie spojrzenie na sprawy "zza wielkiej wody". A ze czasami jest to inny obraz stad takie moje podejscie -
zainteresowaly mnie ostatnio rozne aspecty podejscia do warrozy a szczegolnie w temacie "klab na gorze". Jesli chodzi o Varroa destructor - to raczej prosze przyjac do wiadomosci ze nigdy nie bylo, nie ma i nie bedzie zadnej PSZCZOLY ODPORNEJ NA WARROZE. poprostu nie ma czegos takiego. Owszem zaczynaja sie wyksztalcac pszczoly ktore potrafia trzymac "kleszcza" w ryzach niemniej nigdy nie bedzie czegos co mozna nazwac -ODPORNOSCIA. Wyglada raczej na swoista coegzystencje pomiedzy pszczola i warroza. Zreszta tutaj juz od dawna mamy cos takiego jak okreslenie -varroa threshold - tj. poziom przy jakim warto zwalczac warroze. Dotyczy to wynikow twz alcohol wash. Wydaje mi sie ze nigdy nie udaje nam sie "wytruc" warrozy do 0 (zero) sztuk w ulu. Ponadto nawet jesli uda sie nam to to i tak w bardzo krotkim czasie przyjdzie nam warroza z zewnatrz. Czyli juz w tym miejscu nie zgadzam sie z kolegami ze proby calkowitego pozbycia sie warrozy w jesieni tego roku da nam efekty w nastepnym roku, czy tez pozostawienie kilku/kilkunastu sztuk przyniesie nam problem wiosna. Niesttety jak to z pszczolami - zbyt wiele czynnikow wplywa na wydajnosc i zdrowotnosc rodzin abys mogli jednoznacznie okreslic ze tylko calkowite zwalczenie warrozy przyniesie pozytywne efekty na rok nastepny. Ponadto prosze wziasc pod uwage ze sama warroza ma znaczenie, ale znacznie grozniejsza jest jej "wspolpraca" z wirusami, stad tez nie tylko przenoszenie wirusow ale i "zmniejszenie" odpornosci pszczol na te wirusy jest glownym winowajca upadku rodzin. W tym iejscu chcialbym sie nieco odniesc do wpisu kol. @tomi007 - dot. Apis cerana. Otoz wszystko co kolega napisal jest prawda, niemniej nalezy jeszcze tez dopisac ze A. cerana "nie pozwala" na rozwoj warrozy w czerwiu robotnic. Warroza reprodukuje sie tylko w czerwiu trutniowym. (Cytat z postu wczesniejszego)[....] - Moze dodac np. ostatnie raporty z badan Apis cerana - bardzo wysokie VSH i dopiero niedawno azjatyccy naukowcy doszli do wniosku ze larwa robotnic pszczoly azjatyckiej jest wrazliwa na pewien rodzaj bialka ( a raczej na kombinacje amino-acids w tym bialku) jakie zawiera slina Varroa. Poczwarka poprostu zamiera a wiadomo jak zamiera zywiciel to i nie ma szans zywiacy sie. Nie nastepuje reprodukcja warrozy. Stad tez mimo ze Apis cerana jest naturalnym gospodarzem warrozy to jednak tam "kleszcz" nie reprodukuje sie w czerwiu robotnic. Reprodukcja nastepuje tylko i wylacznie w czerwiu trutowym. Inaczej mowiac - pszczola azjatycka trzyma varroze pod kontrola. ['''](koniec cytqtu). Musze tez nieco dodac z punktu widzenia coraz bardziej branych pod uwage - pszczol "dzikich" czy poprostu pszczol ktore poradzily sobie z warroza bez ingerencji czlowieka. Nalezy tu wziasc pod uwage dwa eksperymenty - mianowicie Szwdzi zrobili eksperyment na wyspie Gotlandia, jak rowniez dr. Tom Seeley "odnalazl" dzikie pszczoly w lesie Arnot (New York state). W naszym temacie nalezy tylko zwrocic uwage (pomijajac inne aspecty) ze pszczoly te zyja majac ale i "trzymajac" warroze pod kontrola. Dodatkowym faktem jest to ze majac warroze w ulu ale w niewielkiej ilosci - nie ma tam problemu z virusami..... W chwili obecnej coraz czesciej mowi sie o sposobie majacym na celu zachwianie cyklu rozrodczego Varroa polegajacym na czasowym odsklepianiu czerwiu w momencie aby nie dopuscic do zaplodnienia nowych "matek" warrozy.... (doslownie kilka godzin/chwil w celu "przewietrzenia" aby on nie znalazl jej po zapachu feromonow)
Kwestia nastepna poruszana to temperatury gdy mozna a gdy nie powinno sie, a moze jednak mozna stosowac polewanie KS. hmmm.... zaczne moze od tego - zaden profesor, zaden doktor czy zaden pszczelarz nie zna mechanizmu dzialania kwasu szczawiowego na kleszcze Varroa destruktor. Poprostu nie wiemy jeszcze dlaczego, jak i w jaki sposob kleszcze spadaja z pszczoly. Kwestia druga - jesli zastosujemy kwas szczawiowy rozpuszczony tylko w wodzie to osypu poprostu nie bedzie. Dopiero kwas wymieszany/rozpuszczony w syropie cukrowym zadziala. (w USA i Canada) stosujemy syrop z gliceryna - pszczoly maja "awersje" do gliceryny i nie zlizuja tak szybko syropu). Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to jaka temperatura jest dobra, i jaka forma (polewanie czy sublimacja) jest lepsza. Ja ze swojej strony uzywam jesienia sublimacji/vaporyzacji a nie uzywam polewania. Polewanie stosuje latem na tzw. nucs. Ma to zwiazek z klebem i jego dynamika i temperaturami - zimuje na dwoch korpusach i aby polac musialbym rozerwac klab.... waporyzacja/sublimacja zalatwia mi sprawe bez otwierania uli.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zagladajacych tutaj zyczac jednoczesnie Zdrowych, Spokojnych Swiat jak rowniez Wszystkiego Najlepszego (przezimowania wszystkich rodzin, jak rowniez obfitych zbiorow) w Nowym Roku.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2021, 03:57 - pt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Przegladajac moj poprzedni wpis, doszedlem do wniosku ze jest bardzo pobiezny I niejasny w kilku miejscach. W zwiazku z tym , jak rowniez z moim wiekiem (zapisywanie juz sie klania bo pamiec juz sie robi “dojrzalsza”) postanowilem uzupelnic jak rowniez usystematyzowac nieco wiedze przedstawiona pobieznie w poscie poprzednim. Skoncentruje sie teraz glownie na problemie #1. Pszczelarstwa czyli na Varroa destructor. Wszyscy wiemy jak wyglada I co powoduje, Nie bede wiec przytaczal systematyki. Odkryty I opisany juz w 1904 roku jako Varroa jacobsenii. Naturalnym zywicielem jest pszczola azjatycka (Apis cerana). Jego rozprzestrzenianie na Europe bylo w drugiej polowie lat 1970-tych. W Polsce pojawil sie ok 1978 roku. W USA w 1997. Dotychczas nie ma go tylko w Australii (chociaz w ocenie fachowcow to tylko kwestia czasu – powodem jest to ze Papua-Nowa Gwinea sprowadzila pszczole azjatycka do swego kraju a dzieli ich tylko ok 50 km. w najwezszym miejscu ciesniny Torres).
Co wiec wiemy o tej “zmorze” pszczelarzy: bezskrzydlowa, bez oczu (chociaz wykazuje pewne reakcje na swiatlo). Nie potrafi samodzielnie przejsc pomiedzy ulami, jednak dzieki adaptacji rozprzestrzenia sie szybko po pasiekach. Rozmnaza sie tylko i wylacznie pod zasklepem komorek pszczol. W okresie wiosennym preferuje larwy trutniowe (do 8X) a mniej larwy robotnic, w trakcie sezonu zmiana proporcji komorek trutni do robotnic, zmieniaja sie tez preferencje varrozy. Generalnie okreslono ze w czerwiu robotnic na jedna matke varroa(z ang. – foundress) wychodzi srednio – 0.75-1.4 doroslej zaplodnionej nowej matki (corka). W przypadku trutni na jedna foundress wychodzi 1.6-2.2 corki/zaplodnionej nowej varroa.Powodem jest dwa dni dluzszy rozwoj trutni jak robotnic. Jest jeszcze jeden powod dla ktorego varroza preferuje zasklep trutniowy – temeperatura. Varroa lubi rozwoj w temperaturach 29-33 *C a takie nieco nizsze temperatury panuja wokol czerwiu trutniowego poniewaz najczesciej jest on zlokalizowany na obrzezach gniazda., latem zas temperatury i zewnetrzne i wewnetrzne wyrownuja sie bardziej. Na uwage zasluguje takze fakt ze komorki krolowych nie sa zasiedlane przez varroa. Ma to zwiazek z wytwarzaniem innych zapachow przez larwy krolewskie i dodatkowo uwaza sie ze zapach pszczelego mleczka krolewskiego jest wstretny dla varrozy.Tak w skrocie wyglada ogolny obraz warrozy. Teraz bardziej szczegolowy i bardzo ciekawy process cyklu reprodukcji w czerwiu.
Matka (foundress) varrozy zasiedla komorki ok 15-20 godzin przed zasklepem w przypadku robotnic I ok 30 godzin w przypadku trutni. Na baize experymentow udowodniono ze zasiedlanie czerwiu przed samym zasklepem jest spowodowane zapachem/ feromonem tego czerwiu. Jest to ten sam zapach ktory powoduje ze pszczoly wiedza ze trzeba zasklepic larwe. Jeden z experymentow polegal na przeniesieniu matki varrozy z pod zasklepu po zlozeniu juz dwoch jaj czyli w trakcie procesu rozrodczego, do komorki na krotko przed zasklepem. Matka/foundress rozpoczela cykl na nowo. Matka/ foundress wchodzi pomiedzu scianka a larwa i chowa sie w pozostalosciach mleczka pozostawionego przez karmicielki. Wystawia tylko swoje odnoza ktore spelniaja role aparatu oddechowego (tak jak mozna wyobrazic sobie oddychanie pod woda zaa pomoca rurki czy slomek). Ok 5-6 godzin po zasklepie larwa pszczoly konczy konsumpcje pozostawionego pokarmu uwalniajac matke/foundress. Ta zas przechodzi na strone brzuszna larwy i na 5 pierscieniu robi otwor z ktorego i ona i potomstwo jej beda czerpac pozywienie. Wstrzykuje sline z antykoalaguntami ktore powoduja ze otwor ten nie zasklepia sie. Ostatnie wyniki badan biochemikow wskazuja na to ze matka/foundress musi sie pozywic sama aby rozpoczac process tworzenia jaj (jaja zawieraja czesc nieprzetworzonej tkanki z larwy pszczoly I zawartymi tam enzymami). Inaczej mowiac – gdyby nie zerowala na larwie pszczoly to nie rozmnazalaby sie. Ponadto jest to miejsce pozywienia sie i samczka i samiczek w okresie rozwoju. Nie sa w stanie ze wzgledu na slabo wytworzony apparat gebowy, przebic sie samodzielnie przez naskorek larwy aby siegnac po pozywienie. Po ok 60-70 godzin od inwazji komorki i pozywieniu sie matka sklada pierwsze jajo, przytwierdzajac je do gornej czesci komorki. Jest to jajo niezplodnione (tak jak trutnie) i wylegnie sie z niego samiec. Nastepne jajeczka (zaplodnione) bedzie skladac co ok 30 godzin. Rozwoj jajeczk trwa bardzo krotko. Dochodzenie zas do postaci doroslej gotowej do zaplodnienia trwa ok 5.8-6,5 dnia. Matka oprocz skladania jajeczek jest zajeta takze przygotowywaniem miejsca kopulacji (odbywa sie ono w nizszej parti komorki -matka sklada tam odchody I tam odbedzie sie kopulacja corki z bratem. Co ciekawe to znow wyniki badan mowia ze jesli odchody sa zlozone na larwie a nie na sciance to do kopulacji nie dochodzi. Matka moze zlozyc w jednym cyklu do 6 jaj. Ogolnie moze miec ok 3-4 cykle ( zas in vitro/laboratorium ok 6-7 cykli – estimated). (uwaga #1.). (na koniec powroce do tych warunkow w wyjasnieniach.). Samic z samiczka musza sie odnalezc i spotkac aby moglo dojsc do zaplodnienia (a raczej zapladniania bo jest to process). Do tego celu sluzy zapach “gniazda” przygotowanego przez foundress jak rowniez feromony gotowosci seksualnej corki/siostry. W ciagu doby dochodzi do kilkakrotnej kopulacji poniewaz ”facet” ma ograniczone ilosci “nasienia”. Ogolnie moze wydac z jedna samica ok 30 spermatoza/plemnikow. Z chwila dojscia do gotowosci seksualnej samicy z drugiego jaja – samic bieze sie za nia zostawiajac wczesniejsza. Do zaplodnienia moze dojsc tylko w zasklepionych komorkach jak rowniez musi byc unikniecie przyblokowania przez przeobrazajaca sie larwe w poczwarke, . Ocenia sie ze ok 10-20% samic/foundress nie wydaje potomstwa/nie dochodzi do zaplodnienia/ zginiecie potomstwa. W przypadku trutni otrzymuje sie wiecej potomstwa. Samiec ginie z chwila wygryzania sie pszczoly jak rowniez niedojrzale samice. (moga wyjsc dojrzale ale nie zaplodnione). (uwaga #2). Chcialbym jeszcze odniesc sie do jednej takiej niby sensacyjnej wiadomosci ktora poszla w eter ze varroza przebywa na pszczole doroslej poza zasklepem tylko kilka godzin….jest to mozliwe ale w dosc nielicznej grupie i ilosci, i dotyczyc moze tylko matek ktore sa po mimimum jednym cyklu reprodukcyjnym. Po pierwsze to matka taka musi odrazu trafic na karmicielke ktora dostarczy ja na ramke z odpowiednim czerwiem. A nie jest to takie proste gdy wygryza sie mloda pszczola (nieco latwiejsze wiosna gdy jest duzo czerwiu a mniej pszczol). Warunek drugi jest bardziej zlozony – po zaplodnieniu samicy potrzeba ok 2 dni aby plemniki dotarly do zbiorniczka/spermatheca, I ok 5-6 dni aby wyksztalcil sie caly nowy system rozrodczy lacznie z mozliwoscia produkcji jajeczek. Nie ma wiec szans aby bezposrednio po opuszczeniu gniazda mloda samica zasiedlala nowy czerw w celach rozrodzcych bo poprostu nie jest jeszcze gotowa. Dodatkowo badania i ich wyniki potwierdzily ze lepeij rozmnaza sie varroza ktora spedzila 4- 5 dni na pszczole doroslej. (jest to jeden z celow stosowania przedluzonego uwalniania kwasu szczawiowego – jako paski czy gabki), jak rowniez stosowane jest tutaj kilkakrotna sublimacja/vaporizacja co 4 dni.
Tak mniejwiecej przedstawia sie biologia i cykl rozwojowy (w skrocie)Varroa destructor. W nastepnym wpisie postaram sie uzmyslowic sobie I zweryfikowac procesy zwalczania, i wplywu “kleszcza zarowno na pojedyncza pszczole jak rowniez na kolonie I pasieke. Oczywiscie o ile bedzie jakies zainteresowanie tematem, a jesli bylyby pytania itp.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2021, 09:02 - pt 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Młoda samica nie wchodzi do komórki by składać jaja, Ona tam dojrzewa... Oczywiście cześć z nich.
Stąd problem z Apiwarolem 4x4. To podejrzewalismy tu na forum dużo wcześniej a od 2-3 lat potwierdzają to wykładowcy

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 grudnia 2021, 18:26 - pt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
baru0 pisze:
Młoda samica nie wchodzi do komórki by składać jaja, Ona tam dojrzewa... Oczywiście cześć z nich.
to sie zgadza niemniej w obecnych czasach nie ma to wiekszego raczej znaczenia z tej prostej przyczyny ze dojrzewajac pod zasklepem nie zdarzy wydac doroslego potomstwa aby zwiekszyc populacje. Dodatkowo to takie matki maja tez ograniczona ilosc cykli i mozliwosci produkcji jajeczek - i w przyrodzie nic raczej nie jest tracone na darmo... dodatkowo spojrz na uwagi ponizej -
Apiwarolu nie znam, zreszta nie stosuje sie tutaj "spalania" amitrazy, ale o srodkach w nastepnej czesci.
Wracajac do wpisu - kilka slow na temat zaznaczenia - uwagi
Uwaga #1. - coraz czesciej stosuje sie badania i wyniki w doswiadczeniach -in vitro - czyli w laboratorium poza ulem. Jednak najczesciej nalezy wziasc poprawki poniewaz (mimo poprawy metod) nie udaje sie jak narazie przeprowadzic calosci cyklu np. rozrodczego w warunkach laboratoryjnych. Tak jak nie powiodly sie doswiadczenia z feromonami/zapachami. W warunkach laboratoryjnych "kleszcze" reagowaly zas w warunkach ula nie byly wcale zainteresowane - o tym tez w nastepnej czesci.
Uwaga #2. swoistym zaskoczeniem byly wyniki pracy opublikowanej w Apidologie (2020), 51 pg. 342-355 przez :Claudia Katharina HÄUßERMANN1, Agostina GIACOBINO2
,Rosalie MUNZ1,Bettina ZIEGELMANN1,María Alejandra PALACIO3, Peter ROSENKRANZ1
instytuty Niemiec, Argentyny, Wloch
prace mozna znalezc po tym tytulem - Reproductive parameters of female Varroa destructor and the impact of mating in worker brood of Apis mellifera.

Przedstawili oni dowody ze w warunkach laboratoryjnych virgin mite (dorosla ale nie zaplodniona varroza) potrafi po invazjii komorki czerwiu zlozyc niezaplodnione jajo w ktorego "wylegnie" sie jej syn/samiec. Po jego dojrzeniu dochodzi do ich kopulacji czyli matka/syn i zaplodnienia samicy. Narazie nie sa to potwierdzone badania w warunkach ulowych, jak rowniez nie znane sa dalsze mozliwosci rozrodcze niemniej jest to wiele mowiacy fakt o mozliowsciach Varroa destructor.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 stycznia 2022, 02:36 - sob 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
StefanS pisze:
Tak jak nie powiodly sie doswiadczenia z feromonami/zapachami. W warunkach laboratoryjnych "kleszcze" reagowaly zas w warunkach ula nie byly wcale zainteresowane

Nie sprawdziło się też wiele innych "rewelacji" trzeba sprawdzać i szukać dalej.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 stycznia 2022, 21:50 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Powyzej poznalismy blizej “potworka” na baize jego biologii, teraz czas przyjrzec sie naszym mozliwosciom. Jak narazie jedyna realna bronia jest zwalczanie varrozy gdy jest na doroslej pszczole (no moze troche gdy zastosowany jest kwas mrowkowy – zwalczamy tez pod zasklepem). Niemniej dla wlasnej satysfakcji poznania przyjrzyjmy sie blizej dotychczasowym dzialaniom I efektom. Jak dotychczas poznane zostaly niektore fakty rozwoju jak I zachowan to podjeto proby zwalczania (a przynajmniej ograniczania) potencjalu rozrodczego. Wiemy ze glownym zmyslem poslugiwanym sie podczas egzystencjii varozy jest wech/zapach. Trwaja wiec ciagle badania na ekstrakcja srodkow zapachowych I proby repliki ich w celu dezorientacji “kleszczy”. Niestety jest to narazie za bardzo kompleksowy problem I doslownie nasza technika jak I wiedza na tym poziomie nie sa w stanie tego zrobic.
Wiec czym tak naprawde dysponujemy:
Metody mechaniczne sluzace do kontroli
– osiatkowane dennice – minimalna efektywnosc jak zapobieganie rozwojowi, sluza bardziej do potwierdzenia efektywnosci zabiegow jako tzw. Osyp. Niestety jednak bardzo nierzetelne w okreslaniu stopnia porazenia kolonii/rodziny.
Ramki pracy trutniowe – wykorzystanie wiedzy o tym ze warroza chetniej I w wiekszej liczbie zasiedla I reprodukuje sie czerwiu trutniowym. Moze byc efectywny w obnizeniu populacji varrozy o ok -50.3-90.2 %. Szczegolnie polecany wiosna gdy rodziny sa tzw. fazie reprodukcyjnej. Malo efektywna metoda po okresie tzw. rojenia sie. Dosc efektywny gdy wyjete ramki trutowe przemrozi sie przez kilka dni I zwraca sie je do ula. Pszczoly je dosc szybko wyczyszcza I sa urzywane na nowo bez koniecznosci odbudowywania ramek I zuzywania energii na produkcje wosku. Dosc pracochlonna metoda ktora niesie za soba inne niebezpieczenstwo na dalsza perspektywe. Mianowicie mocno ograniczamy genetyczna roznorodnosc trutni lacznie z ich iloscia co w perspektywie czasu moze odbic sie niekorzystnie na lokalnej populacji pszczol.
Hyperthermia – czyli stosowanie podwyzszonej temperatury na cale ule. Baadania I eksperymenty wykazaly ze krotkotrwale podniesienie temperatury wewnatrz ula do ok 40*C powoduje duza umieralnosc varrozy a jednoczesnie nie jest zbyt szkodliwe dla pszczol. Ostatnie zainteresowanie metoda temperaturowa wzroslo dosc znacznie ze powstaly urzadzenia I to uzywajace roznych metod od podrzgrzewania calego pomieszczenia z spora iloscia uli, poprzez urzadzenia stosowane wewnatrz uli. Producenci przesciguja sie pomyslowoscia jak I wynikami ich badan and efektywnoscia podajac ze potrafia niszczyc warroze nawet do 99%. Niestety jak narazie nauka nie nadarza za wytworcami I nie ma poprostu niezaleznych wynikow. Niemniej jest to dosc ciekawa metoda.
Nie sposob tutaj tez wspomniec o innych pomyslach typu ultrafale radiowe, pola magnetyczne, czy stosowanie jonizowanej wody. Niestety okazalo sie to pomyslami nie wartymi wydawanych pieniedzy na badania. Nie przyniosly tez pozytywnych efektow proby biologiczne czyli stosowanie specialnych szczepow drozdzy, jak rowniez stosowanie drapizcow znanych z niszczenia kleszczy jak np. Striatolaelaps scimitus czy chelifers (zwanych takze – pseudoscorpions). Niestety zastosowanie malo efektywne w ulu I niosace takze niebezpieczenstwo dla pszczol I czerwiu.
Nie wiem czy znane byly tez proby stsowania wezy I suszy o zmniejszonych komorkach. Jeden z glownych powodow zwrocenia uwagi na taka metode bylo przekonanie ze to jeden z powodow dla ktorych pszczola afrykanska, pszczola europejska zafrykanizowana w Brazylii czy Apis cerana w Azji – wszystkie maja zmniejszone komorki (4.9-5.15 mm) na ramkach w porownaniu do naszej pszczoly ~ 5.30 mm (ramki robotnic). Dodatkowe fakty to to ze przeciez tropikalne pszczoly nie maja przerwy w czerwieniu a maja mniej varrozy. Przekonanie bylo ze mniejsze komorki to mniej miejsca na rozwoj I reprodukcje “kleszcza”. No coz kilka grup naukowcow prowadzilo eksperymenty I niestety nie znalazly potwierdzenia te podejrzenia. Wystarczy tylko np. Spojrzec na jeden z wynikow pomiarowych - thorax czyli czlon ze skrzydelkami (tulow) – jego srednica w zmniejszonych komorkach wypelniala je w 79%, zas w normalnych komorkach tylko w 73%. Kleszcze bez problem mialy miejsce na poruszanie sie.
Miekkie metody chemiczne – kwasy organiczne I esencje olejkowe:
Kwas mrowkowy – zaczeto go stosowac juz od lat 80-tych. Dokladny sposob dzialania nie jest znany chociaz mowi sie o zaburzeniu w transporcie electronow w mitochondriach varrozy. Stosowany w formie gelu, (MAQS, Formic PRO), jak pastylki(Varterminator) czy jako roztwor cieczowy ((Nassenheider Professional). Jako gel o tzw. powolnym uwalnianiu, (slow release formulation – MAQS, Formic Pro) wykazuje dzialanie I na varroze na pszczolach jak I pod zasklepem. Jego efektywnosc jest oceniana na ok 75% w obu fazach. Wykazuje najwyzsza efektywnosc w zakresie temperature od 16-28*C. Nie polecany w stosowania w temp. od 28 *C I powyzej ze wzgledu na mozliwosc niszczenia tez czerwiu, wygryzajacej sie pszczoly jak I ewentualnie Krolowej/matki.
Kwas szczawiowy – dopuszczony do stosowania w Europie, USA, Canada, New Zeland. Nie jest jak dotychczas znany sposob jego dzialania na "kleszcze" (wiemy napewno ze kontaktowo ale jak dokladniej ?) W USA dopiero od poprzedniego roku dopuszczony do stosowania w formie polewania czy vaporyzacji gdy miodnie sa na ulach. Stosowany juz od lat 85-tych I nie wykazuje nabywania odpornosci przez Varroze. Szczegolnie efektowny gdy nie ma czerwiu, stad tez stosowany przy produkcji nuckow, splitow. Czy podczas czasowego izolowania matek w klateczkach. NIemniej zaczeto blizej przygladac sie stosowaniu (szczegolnie zbyt czesto) na wplyw na pszczoly I czerw.
Kwas mlekowy – przewaznie uzywany jako 15%-wy rozwor w sprayowaniu ramek. Prawdopodobnie dosc efektowny gdy nie ma czerwiu jak. Np zlapane roje w trakcie osadzania. Jednak nie jest mi bardziej znany ani rozpropagowany z efektywnoscia tutaj.
Thymol, HopGuard – Generalnie uwaza sie ze ich efektywnosc to 50-80% jednak sa temperaturowo zalezne, jak rowniez od innych czynnikow jak wielkosc rodziny, wielkosc ula,
Pozostaja jeszcze stosowane I wyciagi I olejki innych roslin. Oczywiscie sa tez te tzw. cudowne mixtury ziol czy innych tajemnych skladnikow stosowane w scisle okreslonych dawkach. Ja naprawde nie mam nic przeciwko stosowaniu jakis specialnych “tajnych lamane przez poufne” mieszanin np. Henia z Wisconsin, czy calej gamy naparow czy ziol propagowanych przez p....... Brakuje mi jednak w tym wszystkim badan I ich wynikow potwierdzajacych rezultaty. Naprawde zdaje sobie sprawe ze wiara czyni cuda ale czy nasze pszczoly w to wierza? Bo zdaje sie czesc pszczelarzy raczej tak. Szkoda tylko ze nie mowia nic o rezultatach. Fakt ze niektore w warunkach laboratoryjnych wykazywaly troche efektywnosci. Menthol, gozdziki, olejek origanum, rosewood olejek, koper wloski, olejek czosnku – wydaja sie brane pod uwage jednak ich proby w ulach nie przyniosly efektow nawet zblizonych do laboratorium.
CDN…….


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 stycznia 2022, 22:07 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
StefanS, :brawo:

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 stycznia 2022, 08:37 - pn 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
StefanS pisze:
Metody mechaniczne sluzace do kontroli
– osiatkowane dennice – minimalna efektywnosc jak zapobieganie rozwojowi, sluza bardziej do potwierdzenia efektywnosci zabiegow jako tzw. Osyp. Niestety jednak bardzo nierzetelne w okreslaniu stopnia porazenia kolonii/rodziny.

Ale pozwala ocenić (w przybliżeniu )skuteczność stosowanych środków.
Gdyby nie dennice osiatkowane ,już nie raz bym poległ (moja pasieka)stosując w ciemno,nowe super środki przeciw warozie .
Dlaczego nie stosowałem do teraz flotacji? Bo jest pracochłonna i stopień porażenia warozą czy też skuteczności środków przeciw warrozie jest różny w rodzinach.
I trzeba by robić to w wiekszej połowie uli .
Najlepsze efekty według mnie daje testowanie środków na odkładach w ulach z dennicami osiatkowanymi.
Olejki u mnie według powyższej metody badawczej ;)miały skuteczność 20-30%.

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 stycznia 2022, 23:21 - wt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Twarde metody chemiczne.
Amitraz (formamidines) – zarejestrowany w wielu krajach swiata. Dziala na zasadzie blokowania neuroreceptorow. W USA zarejestrowany jako Apivar ( plasticowe paski nasaczone amitraza). NIe sa tutaj znane metody spalania tabletek. Wczesniej mozna bylo tez dostac Taktic (srodek ktory uratowal comercialne pasieki). Obecnie ze wzgledu na wysokie stezenia amitrazy I pozostawianie kumulujacej sie pozostalosci (residue) w wosku zostal wycofany z obrotu I stosowania. Jak narazie jedyny ktory dopiero ( w niektorych badaniach I experymentach) zaczyna byc podejrzewany ze “kleszcze” moga nabywac odpornosci. Calkowicie zakazany gdy miodnie sa na ulach.
Coumaphos (organophosphates) jak I fluvalinate (pyretroids) – Mavric, Apistan – praktycznie przestaja byc uzywane ze wzgledu na dosc szybko nabyta odpornosc “kleszczy”. Najprawdopodobniej ma to zwiazek ich actywnoscia chemiczna I sposobem dzialania na organism varrozy.
No I na tym konczy sie nam arsenal srodkow do walki z kleszczem. Tak naprawde to mamy w tej chwili tylko amitraze (na ktora zaczyna sie warroza uodparniac), I dwa kwasy organiczne o ktorych nawet nie wiemy jak naprawde dzialaja na varroze. A na horyzoncie nie mamy nic (nada, zero). Zawodza wszelkie proby znalezienia juz nawet nie tyle jakiegos srodka, jak nawet nie mamy tak naprawde zadnego punktu zaczepienia w poszukiwaniu. Owszem nie tak dawno temu zachlysnelismy sie radoscia ze mamy spowrotem dzikie pszczoly, ze wyszedl eksperyment na Gotlandii, ze we Francji jakis doctor biochemii hoduje pszczoly bez uzywania walki z varroza. W Norwegii maja juz pszczoly gdzie nie uzywaja zadnych srodkow chemicznych czy organicznych. Czy wrescie Brazylia podala ze od 25 lat na wyspie Ferdynand de Noronha maja zafrykanizowane Apis mellifera bez zadnych srodkow.To nareszcie mamy swiatlo przed soba …. No coz trzeba sobie tez wylac wiadro lodowatej wody aby sie ostudzic – ale o tym pozniej. Wracajac do naszej walki z warroza – nie mamy wyjscia tylko nauczyc sie jakos z tym zyc I jakos dawac sobie rade. Niestety nie mamy zbyt wiele pomocy na horyzoncie bo swiat naukowy w duzej mierze zajety jest wlasnymi sprawami I karierami. Pomijajac juz te kwestie – kwas szczawiowy w roznych formach (na paskach, gabkach)(sublimacja I wreszcie – polewanie). Kwas mrowkowy – mamy w postaci gelowej (ale tez sa zastrzenia o ktorych juz wspomnialem). Czasami kwas mlekowy, thymol – niska skutecznosc. No I amitraza (ale jak dla mnie to juz ostatecznosc – I naprawde to jeszcze nie stosowalem). Musimy wziasc pod uwage tez ze mamy praktycznie jedno miejsce w ktore mozemy uderzyc warroze – gdy jest na pszczole doroslej. Dotychczasowe proby uderzenia w trakcie reprodukcji pod zasklepem, czy zwabiania matek/foundress do pulapek feromownowych czy zapachowych – spalily na panewce. Proby stworzenia czegos “twardego” do walki z warroza nie udaje sie bo wszystko co jest probowane jest jednoczesnie zabojcze dla pszczol. Innym waznym aspectem naszej dzialalnosci w zwalczaniu warrozy jest to oczym narazie sie nie mowi, narazie nie ma jeszcze silnych podejrzen ani dowodow – mianowicie wplyw tych dzialan na nasze pszczoly, na miod, na wosk. Obojetnie co by nie mowic to coraz czesciej slychac glosy o wplywie amitrazy, czy kwasow na 1. Odpornosc immunologiczna pszczol. 2.Wplyw na zdrowie I organism matek/krolowych. 3.ilosc, plodnosc I sile trutni.4. Zywotnosc I sile zgromadzonego w spermataca nasienia. Sa to tylko niektore z zagadnien zwiazanych z tematem chemicznego zwalczania varrozy. Nie wspominam juz o dluuuugim klatkowaniu matek/krolowych. Powyzej w poscie kol. Baru0 napisal – cyt […]Dlaczego nie stosowałem do teraz flotacji? Bo jest pracochłonna i stopień porażenia warozą czy też skuteczności środków przeciw warrozie jest różny w rodzinach.
I trzeba by robić to w wiekszej połowie uli . […] to ze sprawdzenie osypu daje jakis tam poglad na dzialanie srodka to fakt. Niemniej jesli chodzi o flotacje (alcohol wash) to dla mnie jest w obecnych czasach podstawa oceny warrozy I porazenia rodzin. Zamiast to opisywac technicznie zrobie to obrazowo – w czasie deszczu ale w ciemnosciach po wyjsciu na zewnatrz jestesmy w stanie ocenic ze pada mocniej lub slabiej, ze sa wieksze lub mniejsze krople I co ponadto? Natomiast deszcz w swietle pozwala nam tez ocenic czy bedzie padac wiecej czy mniej, czy moze wziasc parasol, a moze wystarczy tylko kurtka z kapturem, czy bedzie padac dluzej czy krocej. Podobnie jest z naszymi metodami oceny. Samo policzenie (tez czasochlonne) obsypanego trenczu na wkladke nie mowi nam nieczego poza tym ze spadlo mniej lub wiecej, owszem mozna wyciagnac wniosek ze bylo duzo albo bylo mniej. Ale czy naprawde mowi nam o stopniu porazenia rodziny, czy mowi nam o stopniu pozostalosci “kleszcza” po naszych dzialaniach?. Stad tez aby wiedziec wiecej I dodatkowo umiec poslugiwac sie wynikami – zostala opracowana ta metoda – flotacji/alcohol wash. Jest to w tej chwili najbardziej miarodajna ocena porazenia pojedynczej rodziny jak I calej pasieki. Nie mamy aktualnie nic lepszego wiec jak mozna jest ona dopracowywana. Zostaly dopracowane metody pobierania pszczol, z ktorych ramek najbardziej miarodajna probka, ze nie ma co sie martwic o pszczoly odlatujace przy strzachiwaniu ramki, jakie rodzaje alkoholi (najszybsze I najsilniejsze przy powodowaniu odpuszczenia ucisku “kleszcza”), czy inne spreparaty tez dzialaja skutecznie itp. . Zostaly wreszcie opracowane modele rowoju I ilosci warrozy – wystarczy wstawic wynik I juz mamy statystyczne dane z uwzglednieniem wielu warunkow. Dodatkowo znajac niektore cechy rozwoju warrozy o jakich mowilem w pierwszym wpisie na ten temat to naprawde wystarczy sprawdzic kilka najlepszych I najsilniejszych rodzin w pasiece I juz mamy obraz co I jak bedziemy robic z cala pasieka (warroza najlepiej I najbardziej rozwija sie w rodzinach najwiekszych – naukowo potwierdzone). Dodatkowym faktem jest to, ze I tak musimy stosowac zabiegi w calej pasiece a nie wybiorczo. Jesli zas chodzi o pracochlonnosc - hmmm prosze sobie wyobrazic ze tutaj alcohol wash jest stosowany czesciej w pasiekach comercialnych (tysiace uli) jak w przydomowych.
Ostatnia wazna kwestia w ochronie naszych pszczol przed warroza jest sprawa virusow. No coz Przekonujemy sie na wlasnej skorze jak to z nimi jest. Pszczoly tez nie maja lekko a moze nawet gorzej, a juz napewno nie moga uzywac maseczek czy respiratorow (no tak , zapomnialem – pszczoly pluc nie maja). Jak dotychczas poznano I opisano cos ok 26 roznych virusow pszczol z czego jak twierdza niektorzy znawcy tematu to ok 21 jest przenoszonych przez Varroa destructor. Najwazniejsze I najgrozniejsze z nich to : Kashmir Bee Virus (KBV), Acute Bee Paralysis Virus (ABPV), Israeli Acute Paralysis Virus (IAPV), Deformed Wings Virus (DWV), Sacbrood Virus (SBV). Polaczenie varrozy z virusami a szczegolnie tymi najgrozniejszymi spowodowalo jedna z najgrozniejszych dla nas kombinacji niszczenia rodzin – I dla wszystkich pszczelarzy ktorzy to przeczytaja – polaczenie varrozy I bycie vektorem przenoszenia virusow powoduje ze coraz mniej “kleszczy” potrzeba aby zniszczyc rodzine pszczol.
Nie opisuje tutaj dokladniejszych Technik czy niuansow metod ktore uzywam – sa one czesciowo opisane w moich postach w tym temacie. Zreszta jak to “klasyk” powiedzial – pszczelarstwo to wyjatkowo lokalna sprawa. Niuanse prowadzenia pasiek sa bardzo lokalne I zaleza od wielu lokalnych czynnikow, byloby wiec doslownie niegrzeczne z mojej strony – zabieranie glosu w lokalnych sprawach. Co jednak nie znaczy ze zcasami dopytuje sie lub wyrazam swoja opinie w sprawach ogolnych. No I tym spsobem pozostal mi tylko jeszcze jeden wpis a tym temacie – experymenty z Gotlandii, dzikie pszoly z Arnot forest – I co z nich wynika dla nas mniejszych czy wiekszych pszczelarzy.
CDN……


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 stycznia 2022, 08:44 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Też się dałeś złapać w pułapkę stosowania jednego środka. Przynajmniej tak wynika z opisu. Opisujesz "pozostawianie kumulujacej sie pozostałości (residue) w wosku". Wynika z tego jasno, pszczelarze nadużywali pewnego środka. Zasada w umysłach jest prosta "działa to stosujemy", jakoś zadziałało, w miedzy czasie skuteczność spadła --> zwiększamy dawkę lub ilość zabiegów.

Patrząc na instrukcje stosowanie leków o przedłużonym uwalnianiu - nie zgadzam się z 6tyg okresem stosowania. Waroza po zasklepem spędza z naddatkiem 14dni. Z czasem siła środka czynnego spada, i pojawia się pytanie "dlaczego ma wciąż zabijać warozę, skoro nie zadziałało w większym stężeniu ?" Uprzedzając odpowiedź: nie równomierne rozłożenie środka w ulu, starzejące się osobniki..., sam sobie nie wierzę.

W mojej opinie lepiej zastosować np:
kumafos, miesiąc przerwy, 2 tyg pasek z fluwaminatem, miesiąc przerwy 2 tyg pasek z amitraza, miesiąc przerwy KS. Lub dowolna inna kombinacja z zachowaniem okresu karencji, by uniknąć działania synergi. Synergia warocydów nie jest do końca zbadana i może być niebezpieczna.

Zestawienie rozłożone jest w okresie 3 miesięcy, długo, ale uwzględniając szpeców, którzy doprowadzili do przekroczenia Maksymalnego limitu pozostałości, raczej leczyli dłużej niż 3 miesiące.

Zjawisko synergi pomiędzy warocytami to dalsze możliwości badawcze.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 stycznia 2022, 09:39 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 grudnia 2020, 14:18 - czw
Posty: 545
Ule na jakich gospodaruję: Ostrowskiej
Miejscowość z jakiej piszesz: Gliwice
Maxik pisze:
Zasada w umysłach jest prosta "działa to stosujemy", jakoś zadziałało, w miedzy czasie skuteczność spadła --> zwiększamy dawkę lub ilość zabiegów.


Dodam, że zasad opisana przez Maxik ma bardzo szerokie zastosowanie, do środków ochronny roślin przez środki zielarskie aż po chemię gospodarczą jak proszki do prania.

W tych przypadkach jak rezultat jest niezadowalający to pierwszym krokiem jest dodatek większej ilości lub tej samej ilości lecz zbyt często. Jedyne co pozostaje w tym szaleństwie niezmienne to substancja czynna.

_________________
przywiało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 stycznia 2022, 15:01 - śr 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Ciągle słychać o uodpornieniu się warozy na amitrazę. Od czasu do czasu ktoś zapyta: gdzie jest choć jeden dowód na takie uodpornienie? I po tym pytaniu jest albo cisza, albo stwierdzenie, że ja ze szwagrem w tamtym roku... Stosowanie amitrazy selekcjonuje pasożyta, który praktycznie całe życie spędza pod zasklepem gdzie amitraza po prostu nie działa i nigdy nie działała. Nie jest to uodpornienie. W bezczerwiowej rodzinie amitraza działa bardzo dobrze, jak przed laty.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 stycznia 2022, 16:16 - śr 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Wiech pisze:
Ciągle słychać o uodpornieniu się warozy na amitrazę. Od czasu do czasu ktoś zapyta: gdzie jest choć jeden dowód na takie uodpornienie?
poniewaz ponosze odpowiedzialnosc za swe slowa to "ziomkowi" tak odpowiem -
Argentyna - dowody przedstawione przez - Maggi i inni(2009)**; Maggi i inni (2010).
Canada - Currie i inni(2010)**
Maxico - Rodriguez-Dehaibes i inni(2005)**: (2011)
USA - Elzen i inni(1999)**, (2000)**;Elzen i Westervelt (2002)**;Pettis (2004)**, Sammataro i inni(2002)**, Reinkevich i inni(2020)-(konkretnie i wylacznie amitraza)
Czech Republic - Kamler i inni(2016); Gonzales-Cabrera i inni (2018)
France - Almecija i inni (2020)
New Zealand - Goodwin i inni(2015)

** note - badania dotyczyly TAKZE coumaphos i fluvalinate.
W polsce dowody na odpornienie sie na fluvalinate i flumethrin przedstawil Bak i inni (2012).
Powyzsze zestawienie na podstawie pracy opublikowanej przez Cameron Jack i James D. Ellis opublikowanej w Journal of Insect Science (2021):#21; pg 1-32
cyt [...] - W bezczerwiowej rodzinie amitraza działa bardzo dobrze, jak przed laty.[...]
wypada sie tylko cieszyc ze dziala dobrze i aby dzialal jak najdluzej. :thank:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 stycznia 2022, 04:22 - czw 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Ostatni wpis w temacie warrozy widzianej z innej bardziej ogolnej perspektywy. Pomine Brazyliskie eksperymenty jak rowniez Francuskie I Norweskie a skoncentruje sie na dwoch – Szwedzka wyspa Gotlandia I Lasy Arnot niedaleka Cornel Uniwersity w stanie Nowy York.
Gotlandia – bez wdawania sie w zbytnie szczegoly – w 2000 roku zainstalowano na poludniwej stronie wispy 150 rodzin w dwukorpusowych ulach (blizniacze do Lansgstrth deep 10 frame). 6 pasiek I mieszanina pszczol (Apis m. mellifera: A.m. lingustica: A.M. carnica) I matki pochadzace z roznych czesci Szwecjii. (na wyspie nie bylo innych pszczol). Kazda rodzine zaifekowano 60 “kleszczami”. I pozostawiono je w spokoju (4 razy w roku sprawdzano, mierzono I zapisywano). Byl tam tylko jeden pszczelarz ktorego zadaniem bylo lapanie rojek I obsadzanie ich jesli byly wolne ule, jesli nie to nie ruszal rojow. W ciagu 4 lat ze 150 rodzin zostalo tylko 6 czy 8 slabych w sumie rodzin. Ale przetrwaly. W 6 roku zaczely sie odbudowywac (jedna rodzina wyroila sie). Od tego czasu populacja wzrastala do czasu prowadzenia zapskow I obserwacji. Do dzis eksperyment trwa jednak nie mamy zbyt wiele danych jednak. Jedynie to co zrobiono to dokonano krzyzowki tych “odpornych” z Gotland z bardzo podatnymi pszczolami z okolic Upsala (Szwecja) (wyniki experymentu opublikowano w 2016 roku).. Dokonano krzyzowki - Gotlandia X Gotlandia (GXG) matka GotlandiaX trutnie Upsala (GXU). Trutnie Gotlandia X matki Upsala (UXG) I Upsala X Upsala (UXU). Krzyzowka UXU nie przyniosla zadnych zmian, natomiast krzyzowki pozostale potwierdzily ze “walka z warroza” jest przenoszona genetycznie, nie wiedziano jeszcze wowczas jak te pszczoly daja sobie rade z warroza. Glowne podejrzenia skierowano ze pszczoly w jakis sposob ingerowaly w rozwoj “kleszczy” w czasie rozmnazania, poniewaz brak bylo sladow ze stosowaly tzw. Grooming (pilegnacje, walke z warroza).
Lasy Arnot – od 1975 roku T. Seeley prowadzil obserwacje dzikich pszczol zyjacych w lasach wokol Ithaca (NY). Niestety w latach 199o – tych pszczoly poprostu zginely ( czasy Varroa destructor I jego ataku na pszczoly w USA). Dopiero ok 2010 dokonano na nowo odkrycia ze pszczoly jednak przetrwaly w jakis sposob I znow zasiedlaja dziuple drzew. I w tym przypadku naukowcy z Cornel Uniwersity dokonali badan I ogloszono rezultaty.
Zapanowalo sporo euforii bo oto okazuje sie ze jednak pszczoly mozemy miec bez stosowania “srodkow chemicznych”, ze tez zwalczanie warrozy jest transmitowane genetycznie z pokolenia na pokolenie. Ale.. (no wlasnie pokazalo sie pewne ale.. ktore wylalo troche zimnej wody). Naukowcy zostali “spoliczkowani” bo okazalo sie ze walczymy w Europie z warroza (niby to wspomagajac pszczoly) I przez 40 lat w Europie I 30 lat w Ameryce nie potrafiono zrobic nic aby rzeczywiscie te pszczoly wspomoc. I gdy pozostawiono pszczoly same sobie bez naszej pomocy to okazuje sie ze ciagu 4-5 lat one same znalazly sposoby aby trzymac warroze pod kontrola. A my jako pszczelarze myslelismy ze warroze nalezy calkowicie zwalczyc w ulach. Najwiekszym jednak zaskoczeniem byc sposob w jaki nasze pszczoly zaczely sobie radzic. Pomijam juz podniesione zachowanie higieniczne w postaci wzajemnego “zrzucania” kleszczy z innych pszczol, pomijam juz atakowanie matek kleszczy gdy wychodza z wygryzajaca sie pszczola ( znaki wskazuja na atakowanie odnozy I aparatow okologebowych bardziej jak atakowanie calego korpusu chitynowego). Mimo ze nie wiemy jeszcze duzo rzeczy to jednak wyniki mowia ze pszczola uderza w najbardziej slaby punkt reprodukcji warrozy – odsklepiajac komorke z larwa w momencie gdy samiec I samica warrozy zaczynaja “szukac sie” aby moglo dojsc do kopulacji. Jak narazie ustalono ze czesc naszych pszczol potrafi odsklepic I poprostu wyrzucic porazona larwe razem z niedojrzalymi larwami warrozy. Czesc zas odsklepiajac zaburza “zapach” I feromony mlodej samicy warrozy. (moj pierwszy wpis o warrozie). Po naszemu mozna powiedziec ze larwy pszczoly sa “przewietrzane”. Dodatkowo wydaje sie ze nasze pszczoly zaczely tez stosowac jeden z “chwytow” Apis cerana – czasami zdarza sie ze czerw trutowy jest bardziej porazony jak inny I mlode trutnie doslownie nie maja sily wygryzc sie – I robotnice nie pomagaja im a wprost przeciwnie – dosklepiaja I odsklepiaja dopiero po tym jak wszystko w tej komorce jest martwe lacznie z kilkoma zaplodnionymi samicami warrozy.
Badania generyczne porownawcze pszczol sprzed Varroa, jak I z obecnych w lesie Arnot (plus material genetyczny z kilku pasiek wokol rejonu), plus dane z Gotlandii – sugeruja ze pszczoly przeszly twarda selekcje z istniejacych wczesniej pni czy pasiek. Nie ma sladow ze wspolczesne pszczoly z pasiek zasiedlily na nowo te dziuple jak rowniez na Gotlandii – przetrzymaly najbardziej genetycznie odporne ( I nie mamy takze zadnych danych ktore rodzaje pszczol byly lepsze). Ktos moze powiedziec - Dlaczego wiec nie prowadzimy krzyzowania tych co przetrzymaly z naszymi obecnymi, przeciez udowowdniono ze ocalale pszczoly przenosza genetycznie ta “odpornosc” na potomstwo. No coz – nie jest to takie proste bo nauka dotychczas wiodaca w pszczelarstwie dostala w drugi policzek. Swoiscie zawiodly wyszukane tezy o prowadzeniu pszczol wedlug “naszych ludzkich zasad I narzucaniu naszej woli pszczolom” W doslownie ciagu kilku lat pszczoly pozostawione same sobie wrocily do “bycia pszczolami”. Nawet nauka jeszcze teraz nie jest w stanie ocenic co naprawde sie stalo. W ciagu kilku lat zyskalismy cechy walki z warroza ale stracilismy np, wydajnosc w znoszeniu nektaru, zyskalismy wzrost odpornosci ale stracilismy lagodnosc, moze stracilismy szybkosc budowania populacji wiosna, moze …. Moim zdaniem trudno jest powiedziec co starcilismy. Zdaje sobie sprawe ze nowa cecha jaka jest wspoistnienie z warroza trzymajac ja jednoczesnie w ryzach jest porzadana, niemniej w tym przypadku musimy doslownie zaczynac selekcje I chow pszczol na nowo. Dotychczas przez lata praca prowadzona przez hodowcow opiera sie glownie na kierunkach rozwoju narzucanych przez najwieksze pasieki comercjalne. A dzis nie sa one zainteresowane zaczynaniem procesu hodowli na nowo z nieprzewidywalnymi rezultatami. Stad tez nie mysle abysmy mogli spodziewac sie znaczacych efektow postepu w pszczolach typu VSH. Oczywiscie hodowcy beda uzywac calej gamy chwytow reklamowych w celu zachwalenia swych matek.
Poniewaz sam zajmuje sie wychowem matek na mala skale to miom glownym cele przyswiecajacym tym dzialaniom jest – nie ma znaczenia ras, nie ma znaczenia wyglad, nie ma znaczenia jakies tam certyfikaty – dopuki matka I jej pszczoly spelnia moje oczekiwania to jest warta reprodukcji bo jest rodzina przystosowana do moich lokalnych warunkow( oczywiscie musi taka rodzina spelniac inne kryteria takze. – dokladniej opisywane w postach tego tematu). Jako ciekawostke moze przytocze konkluzje z wynikow badan Niemieckich pszczelarzy ktorzy zaistalowali mikrolokalizatory na thorax trutni I odbierane przez GPSy. Trutnie znikaja jesienia a na nowo wylegaja sie wiosna. Trutnie wyrosle z jaj matek lokalnych gnaly bezposrednio prosto na trutowiska, trutnie z matek nowych lately szukajac drogi do trutowisk. Prosze tylko zwrocic uwage – populacja trutni wymiera jesienia, nowa wychodzi wiosna – skad nowe wiedza ze w poprzednich latach trutowisko bylo w tym miejscu?? (czyzby jednk istnialo cos co mozna nzwac - pamiec genetyczna?) Dodatkowo biore pod uwage takze lokalne warunki, zimowanie, dostepnosc I ilosc nektarujacych roslin. (w USA ocenia sie ze ok 35 % kwiatow nie nadaje sie dla Apis mellifera - ta pszczola zostala sprowadzona tu w 16 wieku a nie ewoluowala tak jak w Europie - i pszczola i rosliny razem).Duzo ze sprowadzanych z poludnia pakietow, nuckow, czy matek nie jest w stanie przetrzymac tutejszych warunkow. I tym spsobem doszedlem do ostatniej sprawy – nie moge znalezc konkretnego wpisu ale chodzi mi o slowa – problemem pszczelastwa jest moda na pszczelarstwo – osobiscie rozwinolbym ta fraze – ze problemem dla pszczelartwa hobbystycznego, przydomowego jest moda na pszczelartwo ktora jest jednoczesnie dobroczynnoscia dla pszczelartwa comercyjnego.
Tym sposobem dotarlem do konca opowiadania sobie o Varroa destructor. Nie jest to koniec walki z tym kleszczem a juz na horyzoncie czai sie nastepny – nazywa sie Tropilaelaps mercedesae I pochodzi bodajze z Javy/Sumatry. Naturalnym zywicielem jest Apis dorsata. Nie wiadomo o nim prawie nic oprocz tego ze jest bardzo szybki na ramkach.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 stycznia 2022, 09:52 - czw 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Dziękuję za ten wpis. Nie wszystko byłem w stanie znaleźć bez szczegółowego wskazania źródła. Rzeczywiście coś jest na rzeczy, jednak 90% tych prac mówi o odporności an fluavalianty i cumafos. Dodatkowo ta odporność pasożytów bardzo szybko spada w rodzinach nieleczonych tymi środkami. Co do amitrazy wykryto białka podobne do tych, które blokują działania fluavaliantów. Varozy pobrane do badań pochodziły z pasiek leczonych chyba tylko paskami z amitrazą. Ta metoda rzeczywiści jest mało skuteczna i w większości pasiek w Polsce dawno porzucona (ja zastosowałem paski tylko raz przed laty w 5 rodzinach z czego dwie osypały się zimą). Spalanie amitrazy ma tą zaletę, że stosuje się kilkadziesiąt razy mniej środka leczniczego (stosując dopuszczone w Polsce preparaty, jest to 40 razy mniej) i tylko przez kilkanaście minut wiec kilkaset a nawet kilka tysięcy razy krócej niż paski. I to działa bez zarzutu jeżeli pasożyty nie mają gdzie się schować.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 stycznia 2022, 10:08 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Wiech pisze:
Spalanie amitrazy ma tą zaletę, że stosuje się kilkadziesiąt razy mniej środka leczniczego (stosując dopuszczone w Polsce preparaty, jest to 40 razy mniej) i tylko przez kilkanaście minut wiec kilkaset a nawet kilka tysięcy razy krócej niż paski.
Dodatkowo, stężenie środka jest krótkotwałe, ale za znaaaacznie wieksze niż w przypadku pasków.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 stycznia 2022, 11:54 - czw 
MODERATOR
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 kwietnia 2008, 22:09 - śr
Posty: 6405
Lokalizacja: Rzepiennik Biskupi
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
StefanS pisze:
W ciagu 4 lat ze 150 rodzin zostalo tylko 6 czy 8 slabych w sumie rodzin. Ale przetrwaly.

Czyli 05.% wersja optymistyczna .
Myślę że to powinno przemówić do rozsądku pszczelarzom,wierzącym w to że pszczoły sobie same poradzą .
Jako gatunek tak, ale jako owad użyteczny dla przyrody i człowieka -prawie wyginą .
Wiara w to że uda się wyhodować (udało się ) gdzieś na odludziu pszczoły odporne
na warozę i "zaaplikować " w reszcie świata to tak jak wierzyć że gdzieś np: w Europie przeżyły pradawne pszczoły które się nie przekrzyżowały z resztą.
Raz że "czyste" wprowadzenie takich pszczół zaowocowało by załamaniem się rynku miodu całkowicie a dwa że ciągle by były "zanieczyszczane tymi co są teraz.
Taka "walka" w perspektywie czasu jest możliwa .
Pszczoły przetrwają bez naszej pomocy, ale dla nas to by był armagedon.
StefanS, Super że zebrałeś te wiadomości razem.
Pokazuje to jak trudna jest to walka .
Jednak z praktycznego,gospodarczego punktu widzenia porównał bym to tak.
Pszczoły,tak jak i ludzie(cholera i inne epidemie) mogą przetrwać "broniąc się tylko odpornością nabytą w trakcie selekcji" ale mówimy tutaj o przetrwaniu a nie o wygodnym życiu czy też wykorzystaniu pszczół gospodarczo.
Jak te dwie skrajności wyróżnimy ,dyskusja nad sposobem walki z waroza ulegnie uspokojeniu.
Oczywiście że eksperymenty - hodowle nad naturalną odpornością trzeba prowadzi ,ale powinno się to odbywać na wyspach .

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 stycznia 2022, 21:00 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2021, 00:59 - pn
Posty: 368
Lokalizacja: Radomsko/Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 12r
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
StefanS pisze:
Nie jest to koniec walki z tym kleszczem a juz na horyzoncie czai sie nastepny – nazywa sie Tropilaelaps mercedesae I pochodzi bodajze z Javy/Sumatry. Naturalnym zywicielem jest Apis dorsata. Nie wiadomo o nim prawie nic oprocz tego ze jest bardzo szybki na ramkach.


Ciekawostka:
przegladajac dzis archiwalne numery pszczelarstwa z roku 2000, natknalem sie na artykul o roztoczu
z tej samej rodziny. Ciekawe czy te "mercedes" zachowuje się podobnie jak jego "kuzyn"

Wydanie Majowe, strona 5

https://drive.google.com/drive/folders/0Bwxpv2SnmEHyUERiNWhUdWJIbWc?resourcekey=0-0FdtkXSoeQ26Z1shsOmpWg

Przytoczę tylko koniec artykułu

Cytuj:
Powstało pytanie dotyczące przeżywania Tropilae-
laps clareae na różnych stadiach rozwojowych pszczo-
ły miodnej. W całej serii doświadczeń, z roztoczy umiesz-
czanych na ciele poczwarek pszczelich w doświadczal-
nych probówkach, niektóre przeżywały ponad 2 tygod-
nie. Gdy roztocze w probówkach umieszczano wyłącz-
nie z dorosłymi pszczołami, szybko przyczepiały się do
pszczół. Jednak po około 8 godzinach traciły zaintere-
sowanie pszczołami, schodziły z nich w poszukiwaniu
innego gospodarza, prawdopodobnie czerwiu. Wię-
kszość z tych roztoczy ginęła w ciągu 48 godzin.
Niektóre tylko dożyły 60 godzin. Obserwacje te dowo-
dzą, że Tropilaelaps clareae nie może przeżywać na
dorosłych pszczołach dłużej niż 2 dni. Roztocze nie
są zdolne do pobierania hemolimfy dorosłych
pszczół. Tak więc roztocze nie są w stanie odży-
wiać się na dorosłych pszczołach.
Na tej podstawie opracowałem metody zwalczania
Tropilaelaps clareae bez stosowania jakichkolwiek
środków chemicznych. W tym celu zamknąłem matkę
w ulu w klateczce. Następnie liczyłem codziennie, ile
roztoczy spadło na dno ula. Okazało się, że po trzech
dniach od wygryzienia się ostatnich robotnic z komórek
plastra, nie znajdowano już martwych roztoczy na dnie.
Do uzyskania pewności, że wszystkie roztocze padły,
zbadano również robotnice na obecność roztoczy. W
trzy dni po wygryzieniu się ostatnich robotnic, lub później,
nie znajdowano roztoczy na dorosłych pszczołach.
W celu zwalczenia Tropilaelaps clareae wystarczy
pozbawić rodzinę pszczelą czerwiu. Można to uczynić
na przykład przez zamknięcie matki w klateczce na trzy tygodnie



Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 stycznia 2022, 23:45 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
No cóż.
6 rodzin po czterech sezonach pozostało?
Czyta się jak poezję.
Ale to tylko dowód na kompletną porażkę eksperymentu.
tym bardziej potwierdza to fakt, że cały ten eksperyment jak i te rzekomo genetycznie uodpornione pszczoły porzucono, zaprzestano nawet obserwować i ostatecznie nie wiadomo co z tego ostatecznie pozostało.

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 stycznia 2022, 08:20 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
JM, chyba błędne rozumowanie. Pytanie co w kolejnych latach. Następne 4 lata to odbudowanie pasieki. Kolejne 4 lata to testy wydajnościowe. Uzbierało się 12 lat pszczelarzenia.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2022, 20:59 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 listopada 2009, 02:01 - czw
Posty: 3699
Lokalizacja: mad górną Mierzawą
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 D
No i co?
Odbudowano pasiekę z tymi rzekomo genetycznie odpornymi?
Są wyniki tych testów wydajności?
Cisza…
A to powinien być hit!

_________________
Pozdrawiam, dziadek Józef


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 stycznia 2022, 21:16 - sob 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
JM pisze:
No i co?
Odbudowano pasiekę z tymi rzekomo genetycznie odpornymi?
Są wyniki tych testów wydajności?
Cisza…
A to powinien być hit!

4 lata przeżyło 0,5% rodzin, a 5 lat 0 % i jak tu odbudowywać. Takie "odrodzenie się dzikich pszczół" moim zdaniem jest wynikiem tylko i wyłącznie rójek w lokalnych pasiekach. Rójki pokonują odległości dobrze ponad 5 km, więc w 2 lata spokojnie mogą pokonać kilkanaście kilometrów.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 stycznia 2022, 01:30 - wt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Wiech pisze:
JM pisze:
No i co?
Odbudowano pasiekę z tymi rzekomo genetycznie odpornymi?
Są wyniki tych testów wydajności?
Cisza…
A to powinien być hit!

4 lata przeżyło 0,5% rodzin, a 5 lat 0 % i jak tu odbudowywać. Takie "odrodzenie się dzikich pszczół" moim zdaniem jest wynikiem tylko i wyłącznie rójek w lokalnych pasiekach. Rójki pokonują odległości dobrze ponad 5 km, więc w 2 lata spokojnie mogą pokonać kilkanaście kilometrów.

No coz - doswiadeczenia i badania naukowe sa zawsze widziane z wielu punktow i perspektyw. I takze kazdy moze miec wlasne zdanie czy to bylo porazka vczy sukces. Z mojego punktu widzenia wyniki byly dosc zaskakujace. Mala poprawka - przezylo 4 % rodzin. Trudno mi powiedziec dlaczego przerwali dalsze doswiadzczenia. (a moze nie wiemy ze nadal cos tam robia). Niemniej nalezy wziasc pod uwage ze w 2015 Dr. B. Locke zrobila te krzyzowki (Gotlandia pszczoly X Uppsala pszczoly) a to by znaczylo ze te pszczoly nadal sa na Gotlandii (https://link.springer.com/article/10.10 ... 015-0403-9).
O rojkach mam nieco inne zdanie niz kol. Wiech. Fakt ze zdarzaja sie dosc dlugodystansowe roje ale jak narazie nie spotkalem sie aby podany byl jakis wynik powyzej 4 km (np na 50 obserwowanych tylko jeden ). Srednia dlugosc osiedlania sie rojow to 900-1600 m od ula maciezystego. (zalezy tez np od rasy bo np. wlaskie to 600-1200m). Dodatkowo to niewiele rojow (nie zlapanych przez pszczelarzy) przezywa. Maja ograniczone bardzo zasoby miodu (energii z soba), nie zbieraja nektoru i pylku bo nie maja gdzie go przetwarzac i skladac. Dodatkowo ocenia sie ze wychodzacy roj zabiera ze soba ok. 25% (75% zostaje w ulu i pod zasklepem )varrozy z soba. Jak juz pisalem w postach powyzej - porownanie genotypow pszczol "dzikich" z Arnot Forest z pszczolami z pasiek egzystujacych w okolicy nie przynioslo zadnych znaczacych korelacji. Znakomicie opisane kwestie rojenia sie pszczol sa opisane w ksiazce - Thomas Seeley - Honeybee democracy - wydanej w 2010 przez Princetown Uniwersity jak rowniez w The biology of the Honey Bee - Mark Winston.
To tyle byloby na temat warrozy, a przeciez pszczelarstwo to nie tylko ten temat - to cala ksiega wiedzy i dzialan ktore trzeba poskladac do kupy. I takze trzeba spojrzec lokalnie jak i indywidualnie - bo inaczej bedzie podchodzil do "pszczelarzenia" ktos kto pracuje na caly etat i ule sprawdza z "doskoku", inaczej emeryt ktory dysponuje czasem, czy inaczej "profesjonalisci" ktorzy z pszczol zyja i to jest ich praca. A jeszcze inaczej ktos kto liczy na dotacje do uli.
Ale dzis mialem napisac cos innego - poniewaz zbliza sie wiosna i czas myslec o nowym sezonie to od kilku dni "chodzila" za mna mysl ze musze poskladac i pokleic troche ramek "na zapas" - wiec wpadlo mi do glowy aby zrobic sobie taki "szablon" do zbijania ramek. Kilka zwyklych deseeczek i "cyknolem" 100 ramek w ciagu 1.5 godziny (bez pospiechu). Hmmm - mala rzecz a cieszy.
Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 31 stycznia 2022, 19:23 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Pozwolisz Stefan, że mając na uwadze Twoją perspektywę i punkt widzenia reprezentujący trochę american beekeeping wrócę jeszcze na chwilę do varroa.

Być może całe nasze niepowodzenia w walce z warozą wynikają z jednej rzeczy, a mianowicie z tego, że skupiliśmy się na ograniczaniu populacji varroa na jesieni - naszym celem stało się jak największe ograniczenie populacji v. (eksterminacja), tak aby pszczoły weszły do zimowli w jak najlepszym stanie.
Natomiast może powinniśmy zadać sobie pytanie co powinno być naszym celem. Ograniczenie populacji? Czy nie dopuszczenie do jej rozwoju i wzrostu? I względem tych odpowiedzi dobierać strategię walki.
Pytam Ciebie i innych użytkowników, choć mam swoją odpowiedz, ale jestem ciekawy opinii innych.

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 01 lutego 2022, 03:20 - wt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Oczywiscie ustosunkuje sie do pytania kol. sangbleu pozniej - narazie jako przerywnik zimowy - odkopujemy sie po sobotniej sniezycy - wiatry do 100 km/godz przy temp. - 10*C w dzien. W nocy od kilku (nastu z przerwami) dni, mamy po ok -20*C. W czwartek i piatek mamy miec znow po ok + 10*C z opadami sniegu aby w ciagu kilkunastu godzin spadlo do -10*C i znow snieg.
Dzis "dojechalem" do uli - ale wszystko wyglada chyba dobrze .
Obrazek

Obrazek
:cold: :lol:

Obrazek

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 lutego 2022, 21:59 - pt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
sangbleu pisze:
Pozwolisz Stefan, że mając na uwadze Twoją perspektywę i punkt widzenia reprezentujący trochę american beekeeping wrócę jeszcze na chwilę do varroa.

Być może całe nasze niepowodzenia w walce z warozą wynikają z jednej rzeczy, a mianowicie z tego, że skupiliśmy się na ograniczaniu populacji varroa na jesieni - naszym celem stało się jak największe ograniczenie populacji v. (eksterminacja), tak aby pszczoły weszły do zimowli w jak najlepszym stanie.
Natomiast może powinniśmy zadać sobie pytanie co powinno być naszym celem. Ograniczenie populacji? Czy nie dopuszczenie do jej rozwoju i wzrostu? I względem tych odpowiedzi dobierać strategię walki.
Pytam Ciebie i innych użytkowników, choć mam swoją odpowiedz, ale jestem ciekawy opinii innych.

wydaje mi sie ze odpowiedzi udzielilem juz w moich "referatach" powyzej. Moge tylko powtorzyc w skondensowanej formie - w moim przekonaniu i dzialaniach najwzniejsze jest zwalczanie varroa w drugiej polowie lata ( jeszcze przed "wylegiem pszczol zimowych"). Co jednak nie znaczy ze nie stosuje innych terminow (wiosna, jesien). ale wszystkie te dzialania opieraja sie na wczesniejszym monitorowaniu stanu porazenia przez varroa za pomoca "alcohol wash" - fluktuacji alkoholowej. Ponizej cytat z mojego wczesniejszego wpisu - [...] - Podsumowujac moj program walki z warroza na mijajacy rok - zastosowalem wczesna wiosna gabki nasaczone kwasem szczawiowym rozpuszczonym w glicerynie (50 g /50 g na 1 ul) czas to 42 dni. Na przelomie maja/czerwca zastosowalem Mite Away Quick Strips ( kwas mrowkowy ) (2 pads na 1 ul) w czasie 7 dni. Podczas najgorszego okresu czyli druga polowa sierpnia testy na alkohol wash okazaly sie znakomite (oprocz jednego ula w ktorym znow zastosowalem MAQS **) wiec odstapilem od jakich kolwiek zabiegow. Podczas inspekcji stanowego Ispectora zrobione zostaly testy alkohol wash w 3 ulach i ich wyniki byly bardzo niskie wiec calkowicie odpuscilem sobie jesienne zabiegi. Oczywiscie jak wspomnialem wczesniej - zastosuje jeszcze Oxalic Acid Vaporation (OAV) ale jauz nieco pozniej. Wiosna pokaze czy postapilem slusznie. {...] 4 listopada zastosowalem vaporacje kwasem szczawiowym. Na dzien przedwczorajszy wszystkie rodziny zyja. Podstawa moich dzialan bylo zwalczanie warrozy na podstawie wynikow z fluktuacji alkoholowej a nie staranie sie o exterminacje varroa calkowiata.

** - w ulu tym po zastosowaniu kwasu mrowkowego porazenie warroza spadlo do poziomu pozostalych uli - niemniej zostala tez wymieniona matka/queen poniewaz moje podejrzenie poszlo w kierunku ze jest to ul "rabusiow".


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 lutego 2022, 18:39 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Dzięki Stefan.
Co do alkohol wash, to w jaki sposób oceniasz, np. przy 2 sztukach v., czy w kolonii jest ich 100 czy 400 sztuk?

Ja skłaniam się do ograniczenia warrozy już wiosną. Myślę, że jeżeli każdy z nas zacząłby od wiosny (dawniej wielu tak robiło), to letnio-jesienna walka byłaby znacznie łatwiejsza.

Poniżej opracowania Olivera.

Obrazek


Obrazekhttps://scientificbeekeeping.com



Mamy u nas w PL ściereczki celulozowe (swedish spongebob), jak z nich zrobić MAQS?

Obrazek

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2022, 00:43 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Moze zaczne od tylu abysmy sie nie zakapuckali -
sangbleu pisze:
Mamy u nas w PL ściereczki celulozowe (swedish spongebob), jak z nich zrobić MAQS?
MAQS (Mite Away Quick Strips (nazwa zastrzezona)) to nic innego jak nasaczony kwasem mrowkowym (formic acid) kawalek czegos podobnego do "ligniny pomieszanej z gliceryna". (byla o tym mowa przy plytkach ceramicznych, ceglach, podpaskach i innych wynalazkach). Natomiast przedstawione gabki szwedzkie uzywam do stosowania z uzyciem kwasu szczawiowego rozpuszczonego w glicerynie. Jest to poprostu ta sama metoda co np. kol. tomaszgenda uzywa do paskow. Inny material ale bardzo podobne dawki i dzialanie. Jak stosuje te gabki -opisalem gdzies w postach wczesniej.
sangbleu pisze:
Co do alkohol wash, to w jaki sposób oceniasz, np. przy 2 sztukach v., czy w kolonii jest ich 100 czy 400 sztuk?
Tutaj sprawa jest bardzo prosta - kazda probka to 1/2 cup (cos ok pol szklanki) a to to jest srednio ok 300 pszczol. Jesli wezmiemy ze wynik to 6 kleszczy w probce to mamy ze w 300 pszczolach jest 6 sztuk, to w 100 pszczolach jest 2 sztuki czyli ok 2%. Czyli porazenie warroza mamy na granicy ok 2 % w ulu. Jesli przyjmiemy ze mamy dosc silny ul czyli ok 40.000 pszczol to w ulu mamy ok 800 sztuk warrozy, ale jesli otrzymamy wynik 12 kleszczy w probie to wowczas mamy juz ok 4%porazenie ula czyli bedziemy miec ok 1600 kleszczy.. Sa oczywiscie tez i pewne niuanse jak np. wiosna jesli w probce mam do 5 sztuk kleszcza to jeszcze moge troche poczekac ale juz mam ul naznaczony do wczesniejszego monitorowania. Jesli mam 3 kleszcze to moge do srod-lata miec spokoj. Jesli mam powyzej 6 kleszczy to momentalnie zaczynam walke. To dotyczy okresu wiosenno-wczesno-letniego. poniewaz mamy mocny Rozwoj populacji pszczol i wiekszosc kleszcza pod zasklepem. Okres letni i wczesno jesienny to tez nieco inna historia. Jesli mam w probie 3 kleszcze to moge spokojnie odpuscic sobie walke bo i tak zastosuje OAV (oxalic acid vaporization) pozna jesienia/wczesna zima, jesli mam od 3-9 sztuk to moge zastosowac "miekkie srodki" (polewanie, OAV, kwas mrowkowy), jesli zas mam powyzej 10 to juz te "twarde" czyli amitraza.(w tych ulach nie stosuje juz OAV). Jedyna bolaczka metody fluktuacji alkoholowej jest strata/poswiecenie ok 300 pszczol. stad tez kazde proby staram sie wykonywac dosc rzetelnie aby unikac powtorek.
Wydaje mi sie ze mam/mamy juz dosc dobrze dopracowany proces i pobierania probek pszczol, mieszania, odczytywania wynikow.
sangbleu pisze:
Ja skłaniam się do ograniczenia warrozy już wiosną. Myślę, że jeżeli każdy z nas zacząłby od wiosny (dawniej wielu tak robiło), to letnio-jesienna walka byłaby znacznie łatwiejsza.
jak dla mnie jest to oczywista oczywistosc - jedna uwaga to - Randy Oliver mieszka i prowadzi swoje badania w srodkowej czesc Kalifornii a to jest inna strefa klimatyczna, jak rowniez jego opracowania (mimo ze naukowe) to jednak oparte na doswiadczeniach "commercial" bo prowadzil (teraz robia to jego synowie) pasieke o ok 2000 uli. Stad czesto jego badania musza byc weryfikowane przez nasze wlasne doswiadczenia lokalne. Sa poprostu znakomitym punktem wyjsciowym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2022, 17:45 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
StefanS pisze:
Jesli wezmiemy ze wynik to 6 kleszczy w probce to mamy ze w 300 pszczolach jest 6 sztuk, to w 100 pszczolach jest 2 sztuki czyli ok 2%.


To oznacza, że należy dobrze oszacować wielkość rodziny, np. wiosną
6 kleszczy w próbce to 2% z 25 000 => 500 sztuk
6 kleszczy w próbce to 2% z 30 000 => 600 sztuk
6 kleszczy w próbce to 2% z 35 000 => 700 sztuk

StefanS pisze:
Randy Oliver mieszka i prowadzi swoje badania w srodkowej czesc Kalifornii


TAk, w danych, których część przedstawiłem przyjmuje klimat śródziemnomorski, ale przedstawił też dla Californi i północy.

StefanS pisze:
MAQS (Mite Away Quick Strips (nazwa zastrzezona)) to nic innego jak nasaczony kwasem mrowkowym (formic acid) kawalek czegos podobnego do "ligniny pomieszanej z gliceryna".


Czy pszczelarze w US robią domowe odpowiedniki tych wkładów?

Czy poddajesz pszczołom na wiosnę pollen patty?

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2022, 18:49 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
sangbleu pisze:
To oznacza, że należy dobrze oszacować wielkość rodziny, np. wiosną
6 kleszczy w próbce to 2% z 25 000 => 500 sztuk
6 kleszczy w próbce to 2% z 30 000 => 600 sztuk
6 kleszczy w próbce to 2% z 35 000 => 700 sztuk
ale to czy jest tam 500 czy 700 sztuk to nie ma dla mnie znaczenia - poprostu jest to 2% a wiosna to juz powod do dzialania. Owszem moze miec znaczenie przy sprawdzaniu osypu bo wowczas widze jak zadzialal srodek/metoda. Niemnniej wiosna 2% to juz powod do dzialania - koniec lata/poczatek jesieni te 2% maja inne znaczenie. Bo w tm czasie to4-5% to dzialanie. 2% moze zaczekac do pozno-jesiennego odymiania OAV.
sangbleu pisze:
StefanS pisze:
Randy Oliver mieszka i prowadzi swoje badania w srodkowej czesc Kalifornii


TAk, w danych, których część przedstawiłem przyjmuje klimat śródziemnomorski, ale przedstawił też dla Californi i północy.
- prosze nie zrozum mnie zle - ja nie neguje jego pracy czy danych - jednak takie dane jak te wykresy traktuje jako zrodlo wiedzy wyjsciowej do moich dzialan tymbardziej ze sa to modele matematyczno-komputerowe a nie rezultaty konkretnych badan z moich rejonow.
sangbleu pisze:
Czy pszczelarze w US robią domowe odpowiedniki tych wkładów?
ja sam jak i znani mi pszczelarze w naszym kole (zreszta najstarsze i najwieksze w USA kolo pszczelarskie - mamy 1700 czlonkow z czego 1130 to aktywni pszczelarze ) nie robia tego typu wkladek. Niemniej z forum Ambrozji wiem ze np. nasz Canadyjski kol - Beeman - robi cos takiego wiec moze on cos o tym powiedziec ( powtorzyc bo pisal o tym w innym temacie).
sangbleu pisze:
Czy poddajesz pszczołom na wiosnę pollen patty?
- nie. probowalem ale nie ma to raczej sensu w moim rejonie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2022, 18:56 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Dziękuję za Twoje odpowiedzi.

Mam jeszcze jedno pytanie.
StefanS pisze:
Owszem moze miec znaczenie przy sprawdzaniu osypu bo wowczas widze jak zadzialal srodek/metoda.


Jaką metodą sprawdzacie osyp?

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2022, 20:34 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
sangbleu pisze:
Jaką metodą sprawdzacie osyp?
czesc uli mam z osiatkowana dennica (jednak sukcesywnie przechodze spowrotem na pelne). W minionym roku nie sprawdzalem osypu (nie bylo takiej potrzeby ze wzgledu na wyniki fluktuacji alkoholowej).


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2022, 20:54 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1225
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
StefanS pisze:
sangbleu pisze:
Jaką metodą sprawdzacie osyp?
czesc uli mam z osiatkowana dennica (jednak sukcesywnie przechodze spowrotem na pelne).

Dlaczego?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2022, 22:36 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
lech pisze:
StefanS pisze:
sangbleu pisze:
Jaką metodą sprawdzacie osyp?
czesc uli mam z osiatkowana dennica (jednak sukcesywnie przechodze spowrotem na pelne).

Dlaczego?

Czesciowa odpowiedz w poscie powyzej - nie prowadze okreslania poziomu porazenia warroza na podstawie osypu, uzywam fluktuacji do tego celu. ponadto - (kolejnosc przypadkowa)
- mam na stale ocieplona dennice
- nie otwieram dennicy do wspomagania wentylacji latem
- nie otwieram dennicy na zime
- bo wedlug zasad termodynamiki i aspektow fizyko-chemicznych klebu zimowego - zbyt mocne wietrzenie nie jest wskazane
- bo majac na uwadze prace naukowe a szczegolnie Thomas Seeley PhD na temat zycia pszczol w stanie dzikim wystarcza pszczolom jeden wlot/otwor
- bo zamkniete ule na zime mam w ten sam sposob juz kilka lat i maja sie naprawde dobrze
- bo pszczelarze zawodowi nie maja i nie uzywaja osiatkowanych dennic
- bo coraz czesciej slychac ze uzywanie osiatkowanych dennic w celu zwiekszenia wentylacji powoduje slabsze przyjmowanie nowych matek, a szczegolnie przyjmowanie sie nowych pakietow pszczol wiosna.
:lol:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2022, 22:45 - ndz 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
StefanS pisze:
uzywam fluktuacji

zapewne chodzi Ci o flotację w alkoholu , fluktuacja to zjawisko społeczne , a nie fizyczne . Po angielsku identycznie fluctuation vs flotation .
Dennica na siatce czy z deski to jedyny miarodajny sposób pomiaru porażenia rodzin warrozą , tak i my robimy w Polsce . Temat flotacji pszczół wielokrotnie i od lat poruszany na forum.
pozdrawiam
manio


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 14:57 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
manio pisze:
Dennica na siatce czy z deski to jedyny miarodajny sposób pomiaru porażenia rodzin warrozą
skoro tak mowisz, to i tak moze byc :lol: - (ale chyba nie za wielka woda). pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 16:56 - pn 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
StefanS pisze:
skoro tak mowisz

ja nic nie mówię , ani nie piszę od siebie - tak twierdzą autorytety naukowe . Obserwacja naturalnego osypu czy badanie cukrem pudrem to wróżenie z fusów - zdaniem tych co sprawdzają te i inne metody flotacją . Nie mam powodów aby nie dawać im wiary.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 17:00 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Program leczenia

Stefan

1. wczesna wiosna gabki nasaczone kwasem szczawiowym
2. Na przelomie maja/czerwca zastosowalem Mite Away Quick Strips ( kwas mrowkowy )
lato: brak
3. 4 listopada zastosowalem vaporacje kwasem szczawiowym

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 18:38 - pn 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 842
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
sangbleu pisze:
Program leczenia

Stefan

1. wczesna wiosna gabki nasaczone kwasem szczawiowym
2. Na przelomie maja/czerwca zastosowalem Mite Away Quick Strips ( kwas mrowkowy )
lato: brak
3. 4 listopada zastosowalem vaporacje kwasem szczawiowym

Jeżeli zabieg w listopadzie jest skuteczny, to skąd waroza wczesna wiosną?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 324 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji