FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 23 kwietnia 2024, 22:58 - wt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 324 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7
Autor Wiadomość
Post: 27 stycznia 2023, 19:34 - pt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Dziś chciałbym przedstawić swoja opinie na temat „klatkowania” matek, czy to jesienią czy zimowego izolowania w czymś co wdzięcznie nazywa się „izolator Chmary”. Może zacznę od jesiennego – sa tacy specjaliści którzy od razu na powitanie mówią – nie chce widzieć czerwiu już we wrześniu, nie chce widzieć czerwiu w ogóle jesienią. Jako powód podają ze wówczas młoda pszczoła się „nie spracowywuje” karmiąc nowe pokolenia. Nie zużywają zapasów bo nie potrzeba wykarmiać czerwiu, No cóż – dla mnie sa to po prostu bzdury. Moim zdaniem to właśnie te jesienne pokolenia młodych dobrze odkarmionych robotnic będą zimować w kłębie. Jak już kilkakrotnie pisałem – tak naprawdę to dokładnie nie wiemy co jest powodem generalnej zmiany fizjologii pszczół z letnich na zimowe. Owszem mówi się ze jednym z powodów jest zawartość ciała tłuszczowego. Ze podobno zużywa się gdy pszczoły karmią czerw. I jest to częściowo prawda. Ale przy okazji należałoby spojrzeć na to z innej strony – wiemy już ze karmiąc czerw młoda pszczoła zużywa zapasy ciała tłuszczowego gdy jest niedostatek pyłku. Stad tez właśnie ważne jest aby pszczoły jesienne miały nieograniczony dostęp do pyłku, a jeśli jest go mało to do substytutu pyłkowego. Mówi się też ze pszczoły zużywają/spracowywuja się gdy latają i zbierają. Owszem, letnie pszczoły tak bo im skrzydełka się strzepią, bo praktycznie one sa karmione przez karmicielki, bo maja małe zapasy w ciele tłuszczowym, bo zużywają dużo energii na latanie i zbieranie. I wlasnie w tym momencie mi cos nie pasuje bo przecież zimowa pszczoła w kłębie tez zużywa energie, jej ” lotne “muskuły tez pracują jak szalone podczas wytwarzania /generacji ciepła. A mimo to ta pszczoła żyje długo.
(i tu chciałbym zwrócić na chwile uwagę na inny aspekt – karmienie zbieraczek.
Dla tych co maja uliki obserwacyjne czy czasami widać jak robi się przegląd uli – jedna pszczoła karmi inna a czasami i dwie i trzy. Zbieraczki nie pobierają same pokarmu (oprócz wyjątkowych przypadków). I to karmienie ( a jeszcze wcześniej odbieranie nektaru czy rozładunek pyłku i wody) Mówi się ze pszczoły odpoczywają – można użyć takiej nazwy - co jednak nie znaczy ze one faktycznie odpoczywają. Jedne czekają na rozładunek czy nektaru, czy wody, inne czekają na karmienie. I jest to tez wyjątkowo specyficzna forma porozumiewania się. Proszę zauważyć ze jeśli pszczoły oczekują na rozładunek z nektarem dłużej jak pszczoły znoszące wodę to jest to już dla nich sygnał ze w ulu potrzeba jest więcej wody. Lub jeśli jest odwrotnie to jest to sygnał ze potrzeba więcej nektaru. Podobnie jest z forma sygnalizacji podczas karmienia – jeśli karmicielki podają pokarm bogaty ilościowo i pełnowartościowy w białka to jest to oznaka ze większą uwagę można zwracać na nektar lub wodę, jeśli zaś karmicielki podają pokarm „limitowany” lub ubogi to jest to sygnałem ze zbieraczki maja przynosić więcej pyłku. Pr jest to tez indykator ze rodzina ma niedostatek pożywienia i powód do zastanowienia się czy może trochę dokarmiać.
Na temat jesiennego czerwienia i jego wpływu na pszczoły zimowe jest kilka prac naukowych gdzie szczególnie mocno wybija się praca - Mattila, HR, JL Harris, and GW Otis (2001) Timing of production of winter bees in honey bee (Apis mellifera) colonies. Insectes soc. 48: 88 – 93.
Na bazie tej pracy jak i na bazie innych prac Lloyda Harrisa powstał ten niby prosty wykres……………….
Obrazek
Dodatkowym przykładem zwrócenia uwagi na jesienne czerwienie jest praca poświęcona zwalczaniu warrozy przez kwas szczawiowy na bazie doświadczeń opublikowanych w 2020 w Journal of Economic Entomology przez Cameron Jack, Edzard van Santen, James D. Ellis – Evaluating the efficacy of oxalic acid vaporization and brood interraption in controlling the honey bee pest Varroa destructor.
Podczas tego experymentu jedna z opcji było klatkowanie jesienne matki/królowej na 24 dni w celu przerwania czerwienia i stosowania odymiania kwasem szczawiowym. Efektem badan było stwierdzenie ze samo klatkowanie matek przynosi negatywny efekt na zimowanie rodzin jak również na wiosenny rozwój. Dodatkowym faktem wynikającym z doświadczenia jest _według autorów_ znikomy efekt na skuteczność i osyp warrozy w porównaniu do matek klatkowanych jak i nie klatkowanych. Badacze doszli do wniosku ze pozytywne efekty klatkowania matek w celu przerwania cyklu czerwienia jesiennego nie dorównują efektom negatywnym wynikającym z słabszego zimowania i rozwoju wiosennego rodzin pszczelich.
Inna – w mojej opinii – ciekawa praca jest praca z 1985 roku wykonana przez Thomasa Seeley (owczesnie – Yale University) i Kirka Visscher (Cornell University) – Survival of honeybees in cold climates: the critical timing of colony growth and reproduction. – publikacja w Ecological Entomology (1985).10.
Może zacznę od tego ze Chmara nie był pierwszym który wymyślił izolator – w tej pracy naukowcy zastosowali właśnie cos co można nazwać prekursorem izolatora (dwie strony to queen excluder oddzielona 9-milimetrowa drewniana ramka. Naukowcy wyszli z założenia ze roczny rozwój pszczół jest cykliczny, ze na okres zimowy potrzebują i zużywają dużo zmagazynowanego miodu w krótkim czasie. Ze ta cykliczność i warunki wpływają na rozwój kolonii i na reprodukcje w postaci rojenia się. Rozpoczynanie czerwienia w niemal środku zimy i rojenie się pozna wiosna niewątpliwie pomaga koloniom w maksymalnym stopniu uzyc krótki okres letni. Zamierzone przerwanie zimowego czerwienia w wybitny sposób wpływa na rodziny i ich rozwój. Experyment był prowadzony w dwóch różnych miejscach (klimat łagodniejszy ale wilgotniejszy (Yale University) i równolegle w klimacie zimniejszym a zarazem suchszym (Cornell Uniwersity). Wyniki tego trzy-letniego experymentu jednoznacznie mowia o dosłownej szkodliwości izolacji matek zima. Od tego momentu w sumie już nikt w USA nie myślał i nie myśli poważnie o ograniczaniu klatkowania matek/królowych, i to zarówno jesienią jak i zima.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 stycznia 2023, 20:08 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Dzis nieco inaczej – nieco polemiki, nieco ogólnego spojrzenia. Po pierwsze to do kol. Polbart – dziekuje, chociaż takie podejście można odczytywać w dwojaki sposób to ja robię to w dobrej wierze.
No coz jak wpisałem powyżej ze pszczoły maja swój sposób postepowania ukształtowany przez miliony lat podczas gdy my staramy się być już dużo mądrzejsi i zmieniać ich milionowe przyzwyczajenia w wyjątkowo krótkim czasie obecnie… i jeśli mam być szczery to cieszę się ze jesteśmy mądrzejsi bo gdyby było inaczej to nas na tej ziemi nie byłoby wcale. Jeśli zaś chodzi o porównanie badan uniwersyteckich do naszych własnych „obserwacji” czy nawet p. Malychina to istnieje dość istotna różnica – my patrzymy tylko i wyciągamy wnioski (czasem lepsze, czasem gorsze), Uniwersytety zaś nie tylko patrzą ale również mierzą, waza, liczą, oglądają pod mikroskopami i wyciągają wnioski i większości ich badania odbywają się równolegle aby mieć material porównawczy.
Został mi także postawiony zarzut pisania tylko na bazie teorii – no coz w dziedzinie izolatorów to tak bo nie stosuje i pisze teoretycznie dlaczego, Niemniej odniosłem wrażenie ze teoryzuje wogóle -zdjęcia pasieki to robię u sąsiadów, teoretycznie robię (bo pisze) o przeglądach, zimowaniu, teoryzuje o „produkcji” królowych/matek, o ulikach weselnych. Pewnie nawet teoretycznie wydaje mi się ze używam „aparat Schley” ze teoretycznie wiem o Harbro syringe. Po prostu nie mam nic innego do roboty tylko czytać i później przepisywać to tutaj– prosiłbym wiec niektórych kolegów aby trochę „dorośli” w wyrażaniu swoich opinii.
Teraz tak ogolnie - Cale światowe pszczelarstwo boryka się z podobnymi problemami. Do szczególnych należy walka z warroza i chorobami virusowymi (szczególnie teraz gdy nastąpiła swoista symbioza pomiędzy Varroa a virusami. Dochodzą nam bacterie – to powoduje ze pszczelarstwo musi walczyć nie tylko z warroza ale także innymi patogenami. I jak na razie walka ta nie wygląda dobrze. Nastąpiły zmiany środowiskowe i rolnicze – monokultura upraw coraz bardziej wypiera wielośrodowiskowość roślin a co za tym idzie – kurczy się wielosezonowość dostępu nectaru i pyłku. – I tutaj tez musimy zmienić swoje podejście – zaczyna być pilna potrzeba zmian mentalności i metod pomocy żywieniowej pszczołom. Musimy na nowo opanować znajomość zakarmiania pszczół nie tylko na zimę ale także i w sezonach gdy występuje niedobór pożytków. I tutaj także potrzebna jest współpraca pszczelarzy z naukowcami bo sam syrop cukrowy czy inverty nie wystarcza – potrzebne sa pilne prace nad nowymi formułami substytutu pyłkowego z jednej strony i nauka pszczelarzy w jego stosowaniu. W USA czy w Kanadzie już wytwarzane sa różne rodzaje i formy tychże. Komercjalne pasieki już je testują czy tworzą własne (np. prace Randy Oliver i jego seria artykułów na temat porównań różnych formuł). Drobni pszczelarze tez już je stosują (sam także je robię i czasami stosuje – mimo ze nie mam jeszcze takiej potrzeby ale lepiej być tzw. lepiej być zapobiegliwym jak leczącym). Następna kwestia związana z tym problemem to następuje konieczność przenoszenia pasiek z miejsca na miejsce a to wiąże się z koniecznością dostosowania sprzętu i mobilności. Pozostaje jeszcze jeden główny problem który wiąże z potrzeba dostosowania uli – Mianowicie chodzi mi o zmiany klimatyczne. Ocieplenie się klimatu i to tak gwałtowne i zarazem nieprzewidywalne zmiany temperaturowe wymagają naszej reakcje w dziedzinie prowadzenia pasiek także. Nie dość ze potrzebne jest inne podejście do budowy uli i materiałów z jakich sa wykonane to również musimy wziąć pod uwagę zmiany w zachowaniu pszczół, One też reagują. Stad też konieczność ciągłego poznawania ich biologii i behawioru. Niestety nie możemy sobie pozwolić na zajmowanie się tylko jakaś wiedza i metodami nawet z lat ktore naleza do przeszlosci (kilka czy kilkanascie lat wto juz duzo). Musimy sobie zdać sprawę ze te czasy należą już do przeszłości, niemniej powinny być brane pod uwagę podstawy biologii i zachowania pszczół. Niestety nie wrócimy już do dziupli i barci (oprócz wyjątkowych „zapaleńców”) co nie znaczy ze nie powinniśmy ich poznawać a co jeszcze ważniejsze to wyciągać wnioski z tego poznawania wynikające. Moim zdaniem minely już czasy ciężkich dużych uli o podwojnych scianach i ocieplonych „starymi kalesonami”. (i tutaj mala uwaga – ocieplenia góry uli wykonane z różnorodnych materiałów pochłaniających pare wodna z biegiem naciągania tej wody przestają być izolatorami – proszę sprawdzić fizyke). Sam osobiście zaczynam schodzić z myślami dotyczącymi ocieplania czy „cieplych” uli – w dobie globalnego ocieplenia będzie musiala mi wystarczać tylko pojedyncza deska ¾ cala. Prowadze gospodarke korpusowa i tak nadal pozostanie tymbardziej ze w ramach roznych zabiegow hodowlanych i lokalizacyjnych, wywoze czy przestawiam częściej ule. Nadal pracuje i wglebiam się w zagadnienie wentylacji uli (po prostu cos mi nie pasuje w tych mocnych wentylacjach). Nie klatkuje i pisze dlaczego. Tak jak również nie podoba mi się otwieranie dennic na zime, czy pajaczkow. I to z prostych powodow – jeśli jest w ulu względnie cieplo i spokojnie to „powietrze ulowe jest tym „wodnym zlewozmywakiem” jeśli zas mamy przeciągi i zimno to wówczas „ul jest zlewozmywakiem”, to jedno a po drugie to ciagle zmiany temperatur w ulu, po trzecie to jest to taka swoista „perpetuum mobile” wystarczy kilka dni ochłodzenia (i wówczas w ulu także) i pszczoły musza więcej zjeść aby ogrzać kłąb zimowy a co za tym idzie będą wytwarzać więcej pary wodnej/wody, a za tym idzie dodatkowa strata ciepła a to znów powoduje ze pszczoły musza więcej konsumować…. Mam tylko nadzieje ze dla wszystkich mających otwarte dennice temperatury zimowe nigdy nie spadną niżej niż -10*C na nieprzerwany okres ok 2-3 tygodni……
Wspomniałem nieco o innych krajach wiec nie sposób pominąć i Polskę. Urodziłem się wychowałem i pracowałem sporo w kraju. Obecnie jestem tutaj już raczej nie widzę powodów do powrotu na stale, Jestem tez (mam pasiekę) pszczelarzem który nie tylko trzyma pszczoły ale stara się o nich wiedzieć jak najwięcej. Bliski jest mi tez MÓJ kraj i sprawy z nim związane. Tam sa moje korzenie, tam zyja moje siostry, rodzina. Dlatego tez interesuje się polskim pszczelarstwem (przecież i dziadek i ojciec to byli pszczelarze). Z tego powodu jestem tez tu na Ambrozji. Nie bawię się w kręcenie Yutubow, I tak naprawdę to cala moja wiedza o krajowym pszczelarstwie opiera się tylko na Waszych postach (no i czasami obejrze cos na Youtubie). Może nie mam dobrych źródeł, ale jak na razie to tutaj (USA, Kanada, Australia) mówi się tylko i wyłącznie o wąskim wycinku polskiego pszczelarstwa – mianowicie o sp. Prof. Jerzym Woyke i jego współpracownikach jako prekursorach i światowej sławy badaczy w Inseminacji pszczół. - https://bluetoad.com/publication/?i=568 ... cleBrowser.
I to praktycznie wszystko ale może po prostu złe widzę albo szukam.
Jeden z kolegów wspomniał o spotkaniach i konferencjach – Sadecki Bartnik… miałem okazje pooglądać zapisy, niemniej nigdy nie dotrwałem do końca relacji. I nie jest to jakakolwiek krytyka – jedynie co mi się niewidzi to coraz większa rozpiętość poglądów i relacji pomiędzy pszczelarzami a naukowcami (i to nie tylko w kraju). Po prostu minęły czasy gdy naukowcy byli zarazem pszczelarzami czy odwrotnie. Obrazowo mówiąc to chory który idzie na zabieg do profesora niesie z sobą caly plik opinii innych lekarzy a szczególnie tego domowego. I jeśli profesor nie jest w stanie odpowiednio zinterpretować tego wszystkiego to wiedza kliniczna nie przyniesie efektów. Podobnie jest z pszczelarzami. I tutaj podejście takich Malychinow czy innych inżynierów/mistrzów nie jest pomocne bo fałszuje cały obraz. Jeśli np. takie spotkanie - https://www.youtube.com/watch?v=16JwxCc9orE – proszę wybaczyć ale to jest zupełne oderwanie się od podstaw wiedzy. Izolator nie jest żadnym rozwiązaniem na bolączki pszczelarstwa, jak również pokazane w większości dane liczbowe sa oderwane od realiów biologii pszczoły. (np. no jak możliwe jest aby w ulu było 55 czy 58 tysięcy pszczół w 24 dni po zamknięciu matki, i w dodatku wszystkie one latały po nektar czy znosiły miód!!). Proszę tez wziasc pod uwagę inny fakt – izolator Chmary jest zupełnie nie znany i nieuznawany na swiecie wśród pszczelarzy. Jest tylko tak mocno propagowany i stosowany w Polsce.
W wielu postach, jak koledzy pisza, to w wielu rejonach nastepuje efekt przepszczelenia. Jednym w powodow - jest moim zdaniem – swoista moda- na pszczoly (jest to tez trochę widoczne i tutaj). Drugim ważnym powodem – wydaje mi się – jest kwestia dotacji do pszczelarstwa a co za tym idzie – swoista wizja zysku dość łatwego bo ""wystarczy mieć pszczoly a one same się wyzywia i jeszcze miod przyniosą""…….
No i znow poruszyłem teamat jak rzeka i w dodatku taki niemal swiatowy…. Wydaje mi się ze jednak powinnismy i mieć takie zdanie bo nie samym miodem człowiek zyje a pszczoly tez musza cos dostać w zamian……. To tak z grubsza i ogolnikowo.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 lutego 2023, 17:37 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Zacznę może od takiej informacji – w 1963 roku światowej sławy profesor pszczelarstwa Mykola Haydak opublikował w Journal of Apicultural Reaserch wyniki experymentu. Experyment ten polegał na tym ze w ulu zostały ręcznie usuwane wszystkie komórki zasklepionego czerwiu. Czerw do momentu zasklepienia był karmiony przez robotnice. I jak się okazało to mimo karmienia robotnice były w stanie wytwarzać mleczko do 50 dnia życia, a ogólnie dożywały do ponad 100 dni. Mimo ciągłego karmienia czerwiu. Czyż nie jest to interesujące? Do tej pracy powrócę jeszcze w dalszej części.
Inna kwestia która musimy wziąć pod uwagę to to ze proszę tylko spojrzeć – z takiego samego jajeczka wylega się królowa/matka która ma zdolność do przeżycia do 5-6 lat. Z takiego samego jajeczka wylęgają się pszczoły zimowe które maja zdolność do przeżycia 250 dni. Z takiego samego jajeczka wylęgają się pszczoły wiosenno-letnie które maja średnia długość życia 35 dni.
Zastanawiające dlaczego mając możliwości życia długo pszczoły wiosenno-letnie żyją tak krótko? Najprościej to można byłoby odpowiedzieć – bo spracowywuja się!. No i może jest w tym trochę prawdy niemniej sam sobie odpowiem tzw. kontra – w kłębie zimowym pszczoły aby wytworzyć ciepło używają te same mięsnie w ten sam sposób i z ta sama intensywnością a jednak żyją mimo to dłużej.
Obserwacje i badania potwierdzają wpływ warunków zewnętrznych na długość życia zbieraczek. NP. Thomson (2015) wskazał wręcz ze ok 25-30 % zbieraczek nie wraca ze swego pierwszego wylotu. Oczywiście należy wziąć pod uwagę zużywanie się skrzydełek, powłoki, czy oxydatywne zmiany w ciele zbieraczek. Deszcz, wiatr, czy nawet drapieżniki – ma to wpływ, niemniej to jest wpływ na indywidualne osobniki w indywidualnych przypadkach. Mnie bardziej interesuje dlaczego pszczoła letnia żyje tak krótko. Bo proszę tylko spojrzeć ze my tak naprawdę nie widzimy padania pszczół w ulu (owszem jakieś nagle kataklizmy będą widoczne ) ale w normalnej rodzinie te zmiany pokoleniowe nie sa widoczne ze względu na genetycznie zaprogramowana śmierć poza ulem. Po prostu pszczoły wylatują i już nie wracają. Jeśli w pewnych przypadkach zdarzy się to w ulu to momentalnie korpusy sa usuwane poza ul.
Ma to swoje uzasadnienie w higienicznym dbaniu o rodzinę – takie martwe korpusy w zamkniętej przestrzeni dziupli czy ula, były by pożywką do rozwoju różnych patogenów i chorób. Inne badania i experymenty wykonane przez Smith-Hemple (1988) gdzie zbieraczkom ograniczono ilość lotów, tez nie przyniosły pozytywnych efektów dla tej hipotezy ponieważ to ograniczenie nie przyniosło dużych zmian – owszem zbieraczki miały kilka dni dłuższe życie ale nie było to istotne w widoczny sposób.
Zazwyczaj mamy możliwości aby analizować, podglądać liczyć czy mierzyć latem (w czasie dobrej pogody pozwalającej na rozbieranie gniazd), zima jest to prawie nie wykonalne ze względu na przynoszenie szkody naszymi działaniami (chociaż sa przypadki ze poświęca się rodziny w imię nauki). Przyjrzyjmy się nieco faktom które znamy – poniżej zdjęcie z książki Mark Winston – The biology of the honey bee>zdjecie
Obrazek
Zdjęcie pochodzące z niemal początku wieku poprzedniego przedstawia główne zajęcia i wiek pszczół w którym one wykonują je. Można oczywiście znaleźć nowsze dane ale będą tez zbliżone.
Porządkując trochę to co dotychczas napisałem - zmiana statusu pszczoły z pracownicy ulowej do statusu zbieraczki jest już ostatnim zajęciem które wykonuje. Samo latanie i zbieranie pokarmu czy wody ma duży wpływ na jej zbliżający się koniec. Ale nie jedyny. Opinia lansowana ze karmienie powoduje ta specyficzna zmianę życia z „długowiecznego” do „krótkiego” tez ma znaczenie ale jak na początku napisałem – sa badania i wyniki które o tym przeczą. Pozostaje nam jeszcze jedna możliwość jaka ma wpływ na długość życia u pszczół – mianowicie feromony. W ciemności ula, w ciasnych przestrzeniach miedzy ramkowych czy miedzy plastrami wosku – pszczoły posługują się głownie zapachami. Królowa wytwarza własne feromony, czerw w każdym stadium ma własne, tak jak i pszczoły, one tez maja swoje „zapachy”. I chyba tutaj mamy „psa pogrzebanego”. W wielu wypowiedziach obecnie słychać ze pszczoła która karmi ma krótkie życie. Teoretycznie można tak przyjąć niemniej nadal mamy kontrowersje i to nie tylko wśród pszczelarzy ale tez wśród naukowców. I ciągle wszystkich nurtuje to pytanie – kiedy (lub co jest tym punktem gdy) młoda wygryzająca się pszczoła wie czy ma być długowieczna czy ma być karmicielka?. Na wstępie przedstawiłem wyniki experymentu prof. Haydak, one przecza temu podejściu o karmieniu. Drugim zaprzeczeniem może być fakt ze podczas zimy (czerwienie czasami zaczyna się już w styczniu) pszczoły w środku kłębu musza już karmic czerw, musza także wyżywić cały kłąb. A jednak żyją do czasu gdy przychodzi ich kolej na bycie zbieraczkami wiosna. Wspomniałem o feromonach – ciekawe wyniki doświadczeń przedstawił Smedal (2009) który w okresie bez jakiegokolwiek czerwiu użyl sztucznego feromonu czerwiu. Pszczoły momentalnie odwróciły swój status i zaczęły być karmicielkami.
Pozwolę sobie na zacytowanie Randy Oliver -cyt:
wciąż mamy wiele do nauczenia się na temat regulacji długowieczności robotnic, ale wydaje mi się, że chociaż kolonia może mieć sposoby na przedłużanie przeżywalności swoich zbieraczy (inne niż po prostu szczęście), to głównym regulacyjnym wyznacznikiem przeżywalności robotnic jest wiek, w którym przechodzą do zbierania. Wydaje się, że ten wiek jest silnie zdeterminowany przez ekspozycję na feromony wytwarzane przez młode larwy. Kiedy pyłków jest dużo, pojawia się dużo młodego czerwiu, a wygryzające się robotnice otrzymują silne uderzenie feromonem. Wydaje się, że to stawia robotnice średniego wieku na dobrej drodze do przejścia na niebezpieczne zbieranie w wieku około trzech do czterech tygodni, a jeśli ci zbieracze nie będą dobrze karmieni przez pielęgniarki, wkrótce umrą z powodu ryzyka lub starzenia się. I nawet jeśli jest dobrze wspierany, wydaje się, że zaprogramowane starzenie rozpoczyna się po około 40-50 dniach.[cyt].

Tylko znów mamy następny problem bo już wiemy ze pszczoły mogą zmieniać funkcje i np. zbieraczki mogą powrócić do roli karmicielek (częściowo) jednak to powoduje automatycznie ze nie będą żyć długo. I znów jest następny problem bo dużą cześć teorii (i mających potwierdzenie w różnych badaniach) mówi ze z chwila gdy pszczoła wyleci jako zbieraczka to tez traci możliwości bycia długowieczna.
Nieco o karmicielkach i pszczołach „ulowych”. Wbrew krążącym opiniom ( i na forum także) zżyciem ula rządzą właśnie te w miarę młode pszczoły które w większości nawet nie widziały swiata zewnętrznego oprócz wnętrza ula. To one karmią większość pszczół w ulu (oprócz młodych trutni), to one karmią czerw, to one karmią i opiekują się królową, one karmią zbieraczki. I to one sa tez takim „centrum” informacyjnym dla wszystkich. I znów fragment z artykułu Randy Olivera (2016). Cyt:
Pielęgniarki/karmicielki są absolutnie kluczem do regulacji zarówno wzrostu kolonii, jak i redukcji populacji, ponieważ to one kontrolują walutę galarety/pszczelego mleczka (białka). Gdy świeżego pyłku jest dużo, zalewają kolonię pszczelim mleczkiem, po czym następuje pełny wzrost i/lub rozmnażanie się (rojenie). Podczas dużego przepływu nektaru mogą zostać zmuszone do porzucenia wychowu czerwiu i przejścia do przetwarzania nektaru, budowania plastrów, a nawet wczesnego zbierania (co skutkuje brakiem/ograniczeniem wygryzającego się czerwiu robotnic trzy tygodnie później, co następnie pomaga zmniejszyć siłę roboczą).
Szczególnie interesujące jest to, w jaki sposób pielęgniarki mogą pomóc w szybkim zrzuceniu nadmiaru pracowników w okresach niedoboru pyłku. Mogą kanibalizować jaja i larwy (w ten sposób przetwarzając białko larw z powrotem do galaretki w celu redystrybucji); powstrzymałoby to dalszy wzrost populacji robotnic, która rozpocznie się za kilka tygodni. Lub mogą ograniczyć ilość galaretki/pszczelego mleczka , którą karmią pozostałe larwy, co skutkowałoby skróceniem życia tych robotnic, gdy w końcu staną się dorosłe. Mogą również zmniejszyć ilość galaretki, którą dzielą się z nowo powstałymi robotnicami, powodując w ten sposób żerowanie w młodszym wieku. I nie należy zapominać, że istniejący zbieracze są zależni od galaretki wybłaganej od pielęgniarek/karmicielek w celu utrzymania sprawności ich ciała; ten mechanizm mógłby prawdopodobnie pozwolić pielęgniarkom przyspieszyć/opóźnić (regulować) proces starzenia się zbieraczek.[cyt].
Taak w skrócie wygląda widzenie biologii pojedynczych pszczół w kwestii długowieczności. Niemniej działalność całej rodziny jako organizmu ma tez wpływ i o tym w następnym wpisie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 lutego 2023, 15:46 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
maq123 pisze:
A jak na ten moment wygląda zimowla u Ciebie w styropianowych korpusach łysonia?
Oczywiście głównie ciekawi mnie stopień zawilgocenia przy zamkniętych dennicach

mialem kilka dni cieplej pogody to z ciekawosci sam zerknalem pod /daszek i tak to wyglada -
Obrazek

Obrazek

Obrazek

PS. przy powiekszeniu, na ramkach widac kilka kropli wody - pochodzi z zewnatrz (podczas zdejmowania daszka (nie mam powalki).
PS2. Ktos z modow strasznie ogolocil ostatnia strone z wpisow i komentarzy - jednym cieciem usuwajac tez merytoryczne wpisy np. kol. Polbarta.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 lutego 2023, 16:46 - pn 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 429
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
StefanS pisze:
Takich wyjaśnień jest więcej co prowadzi mnie samego do postawienie swoistej tezy ze czerwienie ma bezpośredni związek z ilością wytwarzanej wilgoci w ulu.
No moze jest to dla ciebie teza,gdzie dla mnie jest to pewnik. Actywnosc biologiczna=spalanie cukru=CO2+H2O
A ile miligramow wody przypadnie na jedna pszczole przy temp.34C i cisnieniu 101.321Pa mnie mnie interesuje (badania profesorow). Mi wystarczy podstawy wiedzy z biologi na poziomie siudmej klasy gdzie tlumacza takie zjawiska.
StefanS pisze:
Panują tam przez 3-4 miesiące zupełne ciemności, i oni nie maja problemów z czerwieniem, nie maja problemów z oblotem ani zużyciem pokarmu.
No ale to chyba jest oczywiste? Czy ktos z nas widzial oblot przy 4C? Oczywiscie nawet przy takich temeraturach rodzina wysyla zwiadowcow. Pszczola powraca(albo i nie) bez pylku/nektaru/moze wody co daje sygnal reszcie koloni jeszcze nie czas na rozwoj. Tyle filozofii.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 20 lutego 2023, 18:34 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2021, 00:59 - pn
Posty: 372
Lokalizacja: Radomsko/Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 12r
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
StefanS pisze:
mialem kilka dni cieplej pogody to z ciekawosci sam zerknalem pod /daszek i tak to wyglada -


Bardzo ciekawe.
Czy na pierwszym zdjęciu na dole te ramki nie są lekko podpleśniałe/z zielonym nalotem? (a może źle widzę)
Ciekawi mnie jak wyglądają plastry zwłaszcza te nieobsiadane.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 marca 2023, 01:25 - pt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Tak na dzien wczorajszy (1 marca) wygladala moja pasieka:
Obrazek

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 04 marca 2023, 16:41 - sob 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Nadal pada snieg, wiec mozliwosc przegladu co-nieco dzieje sie w swiecie pszczol.
Wydaje mi sie ze dosc ciekawy artykul z Nowej Zelandii.
https://www.apiaristsadvocate.com/post/ ... free-lunch
Dodatkowo takie wiadomosci tez co nieco niepokoja pszczelarzy - cyt. [...] Apivar (amitraz) is rapidly losing it's effectiveness. Tests done recently in Florida, using Tactic (amitraz) for varroa control, showed significant resistance. Commercial apiaries treated three times showed no control. Heads up. Extender pads and thymol or formic might be a better plan. [...] - Mike Palmer


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 marca 2023, 00:00 - ndz 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Panie Stefanie, wypada w tym momencie jedynie powiadomić Mike'a, :D że tego typu zabytki jak Apivar, spełniają jako tako swoją rolę, jedynie w przypadku ich aplikacji na dwa do trzech tygodni pod koniec zimy, kiedy pszczoły jeszcze nie wylatują z ula.

Pozdrawiam,
polbart

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 marca 2023, 02:44 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 429
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
StefanS pisze:
Dodatkowo takie wiadomosci tez co nieco niepokoja pszczelarzy - cyt. [...]
A co to jest ten Apivar? Moze to te drogie "lekarstwo" dla jeleni?
StefanS pisze:
Apivar (amitraz) is rapidly losing it's effectiveness.
A skad takie wiadomosci? Ludzie pisza ze po osmiu tabletkach waroza pada jak mak.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 05 marca 2023, 18:55 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Panie Leszku (bo chyba tak kol. polbart ma na imie) niedlugo mam sie z nim spotkac wiec nie omieszkam przekazac mu tej pokrzepiajacej wiadomosci :luzik:
nie zaleznie od komentarzy to jednak powinnismy wziasc pod uwage kwestie coraz bardziej slyszalnej odpornosci na Amitraze - juz kiedys o tym byla mowa na forum
viewtopic.php?p=444413&sid=962d892c9b955812e885465d0cc2ae44#p444413
viewtopic.php?p=444443&sid=34f40ca133c4632fda2f6e0f4a8a4adc#p444443
i teraz takze to -
StefanS pisze:
Tests done recently in Florida, using Tactic (amitraz) for varroa control, showed significant resistance. Commercial apiaries treated three times showed no control.

w tlumaczeniu -
Testy przeprowadzone niedawno na Florydzie przy użyciu Tactic (amitraz) do zwalczania warrozy wykazały znaczną odporność. Pasieki handlowe/zawodowe trzykrotnie traktowane Amitraza nie wykazywały kontroli/dzialania..
No coz - jesli pasieki zawodowe zglaszaja problem to jest jednoznaczne z - Mamy problem.....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 marca 2023, 03:21 - pn 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 429
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
StefanS pisze:
Mamy problem.....
hm... Moze oni? ja nie mam. stosuje kwasy. Wielu jeszcze pamieta czasy jak to doktor na grype przepisywal aspiryne dzis zdrowemu to przepisuja na lepsze krążenie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 marca 2023, 08:45 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
Robią z ludzi balony. Zalecają trzymać paski 6 tygodni ale nie dłużej. Podstawa naukowa - tj. wykres uwalniania się ilości substancji czynnej (amitrazy) w poszczególnych dniach - pewnie utajniony na okres 100lat.

Druga sprawa, czytając artykuł, to chyba jakieś jaja, działa ale nie zawsze, jak nie działa to i tak rodziny radzą sobie z warozą. Brak danych czym są dodatkowo są leczone, jak leczone, kiedy leczone - jasny przekaz - nikt nie przejmuje się prawem i terminami leczenia. A firmowe paski to dupochron w razie kontroli.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 marca 2023, 23:17 - pn 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
StefanS pisze:
Panie Leszku (bo chyba tak kol. polbart ma na imie) niedlugo mam sie z nim spotkac wiec nie omieszkam przekazac mu tej pokrzepiajacej wiadomosci :luzik:
nie zaleznie od komentarzy to jednak powinnismy wziasc pod uwage kwestie coraz bardziej slyszalnej odpornosci na Amitraze - juz kiedys o tym byla mowa na forum
viewtopic.php?p=444413&sid=962d892c9b955812e885465d0cc2ae44#p444413
viewtopic.php?p=444443&sid=34f40ca133c4632fda2f6e0f4a8a4adc#p444443
i teraz takze to -
StefanS pisze:
Tests done recently in Florida, using Tactic (amitraz) for varroa control, showed significant resistance. Commercial apiaries treated three times showed no control.

w tlumaczeniu -
Testy przeprowadzone niedawno na Florydzie przy użyciu Tactic (amitraz) do zwalczania warrozy wykazały znaczną odporność. Pasieki handlowe/zawodowe trzykrotnie traktowane Amitraza nie wykazywały kontroli/dzialania..
No coz - jesli pasieki zawodowe zglaszaja problem to jest jednoznaczne z - Mamy problem.....



Błąd w sztuce w walce z watrrozą.

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 marca 2023, 23:20 - pn 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Beeman pisze:
StefanS pisze:
Mamy problem.....
hm... Moze oni? ja nie mam. stosuje kwasy. Wielu jeszcze pamieta czasy jak to doktor na grype przepisywal aspiryne dzis zdrowemu to przepisuja na lepsze krążenie.


Po kilkunastu latach gremialnego stosowania kwasów w Austrii i w Niemczech, doprowadzono pszczoły do takiego stanu, że kilka lat temu migiem wpompowano w rynek nic innego tylko Apitraz.

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 06 marca 2023, 23:26 - pn 

Rejestracja: 15 września 2009, 23:27 - wt
Posty: 6074
Lokalizacja: Stara Słupia
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth 3/4
Miejscowość z jakiej piszesz: Słupia
Maxik pisze:
Robią z ludzi balony. Zalecają trzymać paski 6 tygodni ale nie dłużej. Podstawa naukowa - tj. wykres uwalniania się ilości substancji czynnej (amitrazy) w poszczególnych dniach - pewnie utajniony na okres 100lat.

Druga sprawa, czytając artykuł, to chyba jakieś jaja, działa ale nie zawsze, jak nie działa to i tak rodziny radzą sobie z warozą. Brak danych czym są dodatkowo są leczone, jak leczone, kiedy leczone - jasny przekaz - nikt nie przejmuje się prawem i terminami leczenia. A firmowe paski to dupochron w razie kontroli.


Zawsze tak było, że większość badań robione jest dla "piniędzy" albo na zlecenie i tak naprawdę nic z nich nie wynika.

Pszczelarze na świecie wiedzą czym i jak walczyć z warrozą.
Temat warrozy poszedł dawno do lamusa podobnie jak temat stonki.

_________________
http://www.polbart.company/matki-pszczele


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 marca 2023, 13:14 - śr 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
polbart pisze:
Pszczelarze na świecie wiedzą czym i jak walczyć z warrozą.
Temat warrozy poszedł dawno do lamusa podobnie jak temat stonki.
Bardzo prowokacyjne i daleko wybiegajace w przyszlosc jest to stwierdzenie Panie Leszku.
W mojej opinii -
Zawodowi/komercjalni pszczelarze moze wiedza (ale tez nie do konca), niemniej gdyby tak bylo to nie byloby ze wlasnie warroza jest na pierwszym miejscu powodow upadku rodzin. Dodatkowym faktem jest to ze przenoszenie virusow przez Varroa d. powoduje coraz bardziej idace konsekwencje. Jedna z zauwazalnych zmian jest to ze obecnie mniejsza ilosc "kleszcza" w ulu powoduje upadek rodziny niz kiedys. Jesli do tego dodac jeszcze monokulturalizaje upraw i zarazem ubogosc pokarmowa, i mieszanine genowo-odpornosciowa w wyniku hodowli, to wowczas mozemy mowic o innych problemach, niemniej i tak narazie na pierwszym miejscu jest warroza.
polbart pisze:
Zawsze tak było, że większość badań robione jest dla "piniędzy" albo na zlecenie i tak naprawdę nic z nich nie wynika.
mozna sie z tym zgodzic z pewnym zastrzezeniem - na bazie samych obserwacji i doswiadczen pszczelarzy nie doszlibysmy juz w tej wiedzy tu gdzie teraz jestesmy. Nalezy przyjac ze wiele z nich bazuje na stwierdzonych faktach potwierdzajacych slusznosc obserwacji lub zaprzeczajacych im. Pozostaje w wielu przypadkach kwestia interpretacji tych wynikow a to jest juz indywidualna sprawa osob robiacych te interpretacje czego najlepszym przykladem wlasne ego -
Beeman pisze:
hm... Moze oni? ja nie mam. stosuje kwasy. Wielu jeszcze pamieta czasy jak to doktor na grype przepisywal aspiryne dzis zdrowemu to przepisuja na lepsze krążenie.
:luzik: :okok:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 marca 2023, 16:22 - sob 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Wczoraj, 10 marca, 2023, godzina ok 12.15-12.30, temperatura powietrza ok 7-8*C, lekko przymglone slonce. Na jednej z moich lokacji zupelne zaskoczenie tymbardziej ze jeszcze miejscami lezy sporo sniegu. -
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 kwietnia 2023, 21:29 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Dzisiejszy wpis skierowany jest specyficznie dla kol. maq123 - ciag dalszy obserwacji dwoch uli styropianowych zamknietych na zime na "glucho" oprocz wylotka.
Obrazek

Obrazek
Rodziny zyja i maja sie dobrze. Jest troche jeszcze za zimno aby zagladac glebiej.
Finalnie w ta zime na 37 rodzin padly mi dwie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 kwietnia 2023, 22:53 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 marca 2021, 00:59 - pn
Posty: 372
Lokalizacja: Radomsko/Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: wlkp 12r
Miejscowość z jakiej piszesz: Warszawa
Pięknie :)
Ciągle ciekawi mnie stan skrajnych ramek które wyglądają od góry że mogły zapleśnieć. Teraz, gdy pszczoły są aktywne, chyba już się za wiele nie zobaczy bo będą oczyszczać.

Może kiedyś wypróbuję to na moich poliuretanach, chociaż boję się braku wentylacji jak ognia :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 kwietnia 2023, 00:07 - pn 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
maq123,
Jak zostawisz 10 ramek a rodzina na 6 to może byc mały problem. Jeśli ilośc ramek dostosowana do siły rodziny to nie ma nawet śladu pleśni.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 kwietnia 2023, 07:20 - pn 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1243
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
maq123 pisze:
Pięknie :)
Ciągle ciekawi mnie stan skrajnych ramek które wyglądają od góry że mogły zapleśnieć.

Myślę ,że są to resztki po opakowaniu ciasta lub po lekach od zwalczania warrozy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 lipca 2023, 02:17 - sob 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Dawno nie pisalem bo ciagly brak czasu plus i tak niemal wszystko zostalo napisane (czasami lepiej lub gorzej). Wisi ciagle nie dokonczony temat powyzej o jesiennych i zimowych podejsciach. Niemniej dzis co nieco o niedawno zauwazonym temacie i wpisach. wiec cytat -
maq123 pisze:
Na pewno bardziej doświadczeni koledzy będą się mogli w tym temacie szeroko rozpisać.

Ale w praktyce, zwłaszcza dla kilku rodzin możesz to pominąć.
Mówi się że matka lecąca na lot godowy "ucieka od własnych trutni" tj. szuka skupisk trutni nie w pobliżu pasieki (natomiast trutnie zazwyczaj nie odlatują daleko od gniazda).

Więc zakładając że masz inne pasieki w promieniu +/- 5km szansa unasiennienia z "własnymi" trutniami maleje.

NIe wiem czy jestem "doswiadczonym" i czy moge sie wiecej rozpisac - temat sciety jak plomien swieczki. A jednak wymaga z mojej strony nieco przedstawienia innego zdania.
Zaczne od anegdoty - w swiom czasie , niejaki prof. Einstein (geniusz podobno) - podczas egzaminu dla studentow mowi -
_ Prosze Panstwa, w tym roku na tym egzaminie pytania sa dokladnie takie same jak w roku poprzednim...... - i widzac usmiechy na obliczach studentow dodaje - Prosze Panstwa , jednak odpowiedzi w tym roku sa juz zupelnie inne......
Jaki to ma zwiazek z naszym tematem - a no taki ze na podstawie nowych metod, electroniki i GPS moze my "przyjac" (celowo uzylem tego slowa bo dyskusja toczy sie) ze to raczej drony lataja dalej i to jak najdalej od wlasnej pasieki niz "krolowe".
Jako uzasadnienie - prosze porownac budowe drona(trutnia) i budowe krolowej (matki). Muskularny, wielki i mogacy "zabrac na poklad duzo paliwa", duze skrzydla. I mimo wszystko (jako virgin queen) niepozorna, male skrzydla i dostajaca obciazajacy "meski" ladunek. Oczywiscie moze to brzmiec nieprzekonywujaca wiec co nieco z innej beczki.
Dodatkowo - cos takiego - https://www.mdpi.com/2075-4450/12/6/566MOzna powiedziec ze Argentyna to co innego wiec nieco z Europejskich stron - https://www.mdpi.com/2075-4450/5/3/513
Wracajac do tematu - to sa w sumie zmieniajace nasz punkt widzenia ma loty godowe.
Moim zdaniem - to nie krolowa/matka lata daleko, to raczej trutnie Z moich wlasnych obserwacji i - kilka lat temu mialem za zabawe "pomalowanie" ok 250-300 trutni w jednym ulu (aby bylo weselej to uzylem pink/różowego markera). P tygodniu podczas inspekcji na 20 uli w 8 byly "pomalowane" trutnie. Wniosek jest taki ze trutnie maja "wolny " wstep do innych uli.
Dodatkowo prosze spojrzec na artykol prof Susan Cobey Phd, opublikowany w Bee Culture - Apr. 2022 - jest tam bardzo ciekawe stwierdzenie - cyt [...] There is indication of assortative mating among subspecies. Carniolan mating flights tend to occur at higher elevations. A study in Austria reported differences in vertical distributions of drones. Carniolan drones flew at 66ft(20 m) and Italian drones flew at 13 ft (4 m).
Oczywiscie sa to tylko moje analizy i spostrzeżenia.


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 lipca 2023, 06:25 - sob 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1243
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
StefanS pisze:
Dawno nie pisalem bo ciagly brak czasu plus i tak niemal wszystko zostalo napisane (czasami lepiej lub gorzej). Wisi ciagle nie dokonczony temat powyzej o jesiennych i zimowych podejsciach. Niemniej dzis co nieco o niedawno zauwazonym temacie i wpisach. wiec cytat -
maq123 pisze:
Na pewno bardziej doświadczeni koledzy będą się mogli w tym temacie szeroko rozpisać.

Ale w praktyce, zwłaszcza dla kilku rodzin możesz to pominąć.
Mówi się że matka lecąca na lot godowy "ucieka od własnych trutni" tj. szuka skupisk trutni nie w pobliżu pasieki (natomiast trutnie zazwyczaj nie odlatują daleko od gniazda).

Więc zakładając że masz inne pasieki w promieniu +/- 5km szansa unasiennienia z "własnymi" trutniami maleje.

NIe wiem czy jestem "doswiadczonym" i czy moge sie wiecej rozpisac - temat sciety jak plomien swieczki. A jednak wymaga z mojej strony nieco przedstawienia innego zdania.
Zaczne od anegdoty - w swiom czasie , niejaki prof. Einstein (geniusz podobno) - podczas egzaminu dla studentow mowi -
_ Prosze Panstwa, w tym roku na tym egzaminie pytania sa dokladnie takie same jak w roku poprzednim...... - i widzac usmiechy na obliczach studentow dodaje - Prosze Panstwa , jednak odpowiedzi w tym roku sa juz zupelnie inne......
Jaki to ma zwiazek z naszym tematem - a no taki ze na podstawie nowych metod, electroniki i GPS moze my "przyjac" (celowo uzylem tego slowa bo dyskusja toczy sie) ze to raczej drony lataja dalej i to jak najdalej od wlasnej pasieki niz "krolowe".
Jako uzasadnienie - prosze porownac budowe drona(trutnia) i budowe krolowej (matki). Muskularny, wielki i mogacy "zabrac na poklad duzo paliwa", duze skrzydla. I mimo wszystko (jako virgin queen) niepozorna, male skrzydla i dostajaca obciazajacy "meski" ladunek. Oczywiscie moze to brzmiec nieprzekonywujaca wiec co nieco z innej beczki.
Dodatkowo - cos takiego - https://www.mdpi.com/2075-4450/12/6/566MOzna powiedziec ze Argentyna to co innego wiec nieco z Europejskich stron - https://www.mdpi.com/2075-4450/5/3/513
Wracajac do tematu - to sa w sumie zmieniajace nasz punkt widzenia ma loty godowe.
Moim zdaniem - to nie krolowa/matka lata daleko, to raczej trutnie

https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/pa ... -trutowisk


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 324 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji