FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 16 kwietnia 2024, 16:19 - wt

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 324 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna
Autor Wiadomość
Post: 07 lutego 2022, 20:06 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Wiech pisze:
Jeżeli zabieg w listopadzie jest skuteczny, to skąd waroza wczesna wiosną?

Moze troszke nie kulturalnie ale odpowiem pytaniem na pytanie -a skad mam miec pewnosc ze warroza zostala zniszczona w 100 % jesienia?
A skad mam miec pewnosc ze moje pszczoly nie "zrabowaly wczesna wiosna" jakiegos/kilku "zdechlakow" w promieniu kilku kilometrow? (transmisja Varrozy).
Troche wyjasnienia - stosowalem wczesniej gabki z kwasem szczawiowym po odbiorze miodu i nie bylem zadowolony z wynikow. W poprzednim roku doszedlem wiec do wniosku ze bede prevencyjny i zastosuje ten wynalazek wczesna wiosna. Nie ma chyba nigdzie juz zadnego ula wolnego od "kleszcza" (moim zdaniem) wiec biorac pod uwage aspekty i cykle rozwoju postanowilem byc "zapobiegliwy". I w tym roku postapie tak samo - pierwsze to gabki z kwasem szczawiowym na 45 dni. Pozostale zabiegi zalezec beda od wynikow alkohol wash jak rowniez od ogolnego stanu uli. (w poprzednim roku dlatego wlasnie odstapilem od zabiegow letnich). Czy mialem racje to okaze sie juz niedlugo - to jedno; a po drugie to i tak mamy do czynienia z zywym organizmem wiec nalezy powrocic do slow ktoregos z Greckich/Rzymskich myslicieli - "W przyrodzie jest tylko jedna Stala wartosc - jest nia Zmiennosc :


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 20:23 - pn 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 844
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Myśląc w ten sposób to nigdy nie ma się spokoju. Jak koncentruję się na tym, żeby do zimy poszły zdrowe i nie martwię się warozą do ostatniego miodobrania. Moim zdanie to wystarcza w zupełności. Próbowałem też swego czasu raz floatowac pszczoły ale to nie dla mnie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 20:35 - pn 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Wiech pisze:
i nie martwię się warozą do ostatniego miodobrania.

robię identycznie , wychodząc z założenia że nie ma rodziny bez warrozy . Ważne aby jej ilość nie zagrażała rodzinie . Ciągłe trucie warrozy nie jest obojętne dla stanu rodziny i moim zdaniem szkodzi bardziej niż sama warroza . To ciągłe zwalczanie to przegięcie. Tak jakby człowiek żarł antybiotyk na zapas bo może akurat złapie infekcję ? Kwasy też nie są obojętne , parzą pszczoły .
Nie ma pszczół odpornych na warozę , ale niektóre lepiej ją znoszą , nie słabną i nie chorują . Tyle ,że u mnie ostatnie miodobranie na koniec lipca , więc łatwo się mądrzyć . Reszta pyłku i nektaru należy do pszczół bo zwalczanie warrozy ważniejsze niż trochę więcej miodu. Tak nie mogą robić spadziowcy i liczą się ze smutnymi tego konsekwencjami. Za to lepiej żyją tam hodowcy odkładów :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 21:07 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Czyli mam rozumiec ze robicie koledzy jeden zabieg po ostatnim miodobraniu i nic wiecej?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 21:07 - pn 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1235
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Wiech pisze:
Myśląc w ten sposób to nigdy nie ma się spokoju. Jak koncentruję się na tym, żeby do zimy poszły zdrowe i nie martwię się warozą do ostatniego miodobrania. Moim zdanie to wystarcza w zupełności. Próbowałem też swego czasu raz floatowac pszczoły ale to nie dla mnie.

Moim zdaniem czekanie do ostatniego miodobrania to zbyt długo. Osobiście oprócz zwalczenia warrozy po ostatnim miodobraniu środkiem o wysokiej skuteczności przy braku czerwiu w grudniu stosuję polewanie kwasem szczawiowym . Do tego w maju stosuję wycinanie czerwiu trutowego. Pomimo tego jak z innych przyczyn nie zastosuję jednej z tych metod są rodziny , gdzie warroza zbyt mocno się rozwinie i są kłopoty.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 21:28 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
U mnie sezon miodowy kończy się z końcem czerwca lub w okolicy 5 lipca (plus wirowanie). Późniejsze pożytki są wyłącznie w celu przygotowania pszczół do zimowli.
Sezon, w którym pozyskuję miód to realnie 2 miesiące maj-czerwiec. Pewnie coś z końcówki kwietnia też będzie ale nie zawsze.

Nie mogę sobie pozwolić wyłącznie na jesienne lub nawet letnio-jesienne leczenie. Należy zastosować coś też wiosną.

W ubiegłym sezonie, leczenie u mnie wyglądało następująco:
kwiecień => pks, przełom lipiec-sierpień => pks, jesień => amitraza.

Moja ewolucja programu leczenia nastąpiła w takim zakresie:
- na początku tylko jesień (o dziwo pszczoły nie osypywały się ale słaby rozwój wiosenny)
- następnie lato - jesień
- obecnie wiosna-lato-jesień

Po przejściu z każdego etapu widzę pozytywne efekty.

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 21:33 - pn 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 844
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
StefanS pisze:
Czyli mam rozumiec ze robicie koledzy jeden zabieg po ostatnim miodobraniu i nic wiecej?

Dwa, po ostatnim miodobraniu - to zazwyczaj około 15 lipca i późną jesienią lub wczesna zimą. Oba w czasie bezczerwiowym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 21:39 - pn 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
StefanS pisze:
Czyli mam rozumiec ze robicie koledzy jeden zabieg po ostatnim miodobraniu i nic wiecej?

Oczywiście ,że nie ! Pierwszy zabieg robię po ostatnim miodobraniu , to dopiero początek leczenia. Ostatni jak już nie ma czerwiu. Potem już przez całą zimowlę i następny sezon nie zwalczam chemicznie warrozy. Ramkę pracy mam , ale od lat nie widziałem w niej ani jednej warrozy , służy wyłącznie do skanalizowania pędu do budowy komórki trutowej. To , że jej wycinanie zwalcza warrozę to nieaktualny mit.
Jest też teoria ,że takie wycinanie jest przeciwskuteczne : premiuje tylko warrozę preferująca czerw pszczeli . Może sami wyhodowaliśmy warrozę omijającą komórki trutowe ?
Zwalczenie warrozy to również hodowla odkładów. Takie rodziny z naturalnych przyczyn mają mało warrozy. Z nich tworzę rodziny zimujące , a zasilane są z przeleczonych i rozwiązywanych macierzaków. Innym słowy nie wymieniam matek , tylko wymieniam całe rodziny na nowe. To taki element gospodarki rotacyjnej. Nie szukam starych matek , nie podmieniam , nie liczę przyjęć. Chyba ,że z jakichś powodów chcę któreś matki zachować , ale też wtedy daję ją do nowego odkładu , a rodzinę rozwiązuję. Kończę sezon w lipcu to mam na to dużo czasu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 21:46 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
manio pisze:
Zwalczenie warrozy to również hodowla odkładów. Takie rodziny z naturalnych przyczyn mają mało warrozy. Z nich tworzę rodziny zimujące , a zasilane są z przeleczonych i rozwiązywanych macierzaków. Innym słowy nie wymieniam matek , tylko wymieniam całe rodziny na nowe. To taki element gospodarki rotacyjnej. Nie szukam starych matek , nie podmieniam , nie liczę przyjęć. Chyba ,że z jakichś powodów chcę któreś matki zachować , ale też wtedy daję ją do nowego odkładu , a rodzinę rozwiązuję. Kończę sezon w lipcu to mam na to dużo czasu.


Wydaje się, że to bardzo dobry model prowadzenia pasieki. Od dawna znany u Niemców.
Ale też niezwykle praco i czasochłonny. Niestety w tej chwili nie mogę sobie na to pozwolić.

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 22:13 - pn 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
sangbleu pisze:
Wydaje się, że to bardzo dobry model prowadzenia pasieki. Od dawna znany u Niemców.
Ale też niezwykle praco i czasochłonny. Niestety w tej chwili nie mogę sobie na to pozwolić.

to nie całkiem to co gospodarka rotacyjna , ale nie zgadzam się że bardzo pracochłonna. Chyba ,ze prowadzisz gospodarkę rojową , nie wymieniasz , nie hodujesz matek , nie robisz odkładów. Ja nie interesuję się macierzakami bo matki idą co roku do wymiany i nie roją się Gdzie tu robota ? Odkłady same idą w siłę, a jak nie chcą to do rozwiązania. Niczego nie wyszukuję , nie kombinuję tylko pracuję według schematu. To raczej próba naśladowania pasiek wielkotowarowych , amerykańskich czy kanadyjskich , które nie zimują rodzin bo to się nie opłaca. Kupują gotowe rodziny na południu i historia zaczyna się od nowa. Ja niczego nie marnuję ,żadna pszczoła nie przepada, wszystko mi się opłaca . Gdzie to widzisz dodatkową pracę ?
Czy łatwiej jest hodować matki , potem je wymieniać w rodzinach produkcyjnych ? A kiedy to robić żeby nie osłabić rodziny? A jak matki nie przyjmą to już pewna strata w produkcji? Ja nie mam takich dylematów bo rodziny produkcyjne mają zeszłoroczne matki i nie planuję ich wymiany. Wymieniam całe , nowe rodziny z nowymi matkami. To takie proste ?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 22:22 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Wiech pisze:
Dwa, po ostatnim miodobraniu - to zazwyczaj około 15 lipca i późną jesienią lub wczesna zimą. Oba w czasie bezczerwiowym.
Eee- to nie jest tak zle u mnie - bo juz myslalem ze moze faktycznie cos za duzo zwalczam..... (tzn. matka jest izolowanaa/klatkowana w tym letnim czasie?
manio pisze:
Oczywiście ,że nie ! Pierwszy zabieg robię po ostatnim miodobraniu , to dopiero początek leczenia. Ostatni jak już nie ma czerwiu.
- no to ile faktycznie tych zabiegow i czym??
Odrazu zaznacze - nigdy jeszcze nie stosowalem amitrazy od kiedy mam pszczoly, ostatnie 5 lat starcilem tylko dwa ule w zimowli.
Nigdy tez nie stosowalem Fumigalin-u (w nawiazaniu do innego tematu na forum). Nie przywiazujemy zbytniej wagi do Nosema poniewaz nie wystepuje samoczynnie - jej rozwojowi zawsze towarzyszy cos jeszcze (stress, oslabienie rodziny z innych powodow - dopiero wowczas Nosema moze byc problemem).(i Nosema nie jest powodem "sraczki" pszczol, ale dzieki niej to znakomicie rozwija sie/rozmnaza w rodzinie) (IMO)..


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 22:30 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
manio pisze:
to nie całkiem to co gospodarka rotacyjna , ale nie zgadzam się że bardzo pracochłonna.


Myślałem, że w swojej gospodarce wymieniasz rodziny 1:1, a dla mnie to jest praco i czasochłonne.

StefanS pisze:
Odrazu zaznacze - nigdy jeszcze nie stosowalem amitrazy od kiedy mam pszczoly, ostatnie 5 lat starcilem tylko dwa ule w zimowli.


W Polsce amitraza w formie tabletek do spalenia uchodzi za bardzo dobry i w miarę pewny lek, choć w ostatnim czasie dużo się słyszy, że jest coraz gorzej. Ma też inną wadę jest stosunkowo droga w porównaniu do innych metod leczenia.

Ja natomiast czuję duży opór przed KO, ale być może innego wyjścia nie będzie.
W zakresie skutków ubocznych stosowania KO odbiła się szerokim echem praca dr Howisa.

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 22:38 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
manio pisze:
sangbleu pisze:
Wydaje się, że to bardzo dobry model prowadzenia pasieki. Od dawna znany u Niemców.
Ale też niezwykle praco i czasochłonny. Niestety w tej chwili nie mogę sobie na to pozwolić.

to nie całkiem to co gospodarka rotacyjna , ale nie zgadzam się że bardzo pracochłonna. Chyba ,ze prowadzisz gospodarkę rojową , nie wymieniasz , nie hodujesz matek , nie robisz odkładów. Ja nie interesuję się macierzakami bo matki idą co roku do wymiany i nie roją się Gdzie tu robota ? Odkłady same idą w siłę, a jak nie chcą to do rozwiązania. Niczego nie wyszukuję , nie kombinuję tylko pracuję według schematu. To raczej próba naśladowania pasiek wielkotowarowych , amerykańskich czy kanadyjskich , które nie zimują rodzin bo to się nie opłaca. Kupują gotowe rodziny na południu i historia zaczyna się od nowa. Ja niczego nie marnuję ,żadna pszczoła nie przepada, wszystko mi się opłaca . Gdzie to widzisz dodatkową pracę ?
Czy łatwiej jest hodować matki , potem je wymieniać w rodzinach produkcyjnych ? A kiedy to robić żeby nie osłabić rodziny? A jak matki nie przyjmą to już pewna strata w produkcji? Ja nie mam takich dylematów bo rodziny produkcyjne mają zeszłoroczne matki i nie planuję ich wymiany. Wymieniam całe , nowe rodziny z nowymi matkami. To takie proste ?
Wowow - kol. manio - zwolnij troche bo to raczej nie tak - a juz szczegolnie gdy chodzi o gospodarke wielkopasieczna - owszem niektorym nie oplaca sie przewozic rodzin na zimowle w zimniejsze rejony - wszyscy zas staraja sie aby rodziny zimowaly w jak najlepszych silach bo glowne pieniadze w tej dzialalnosci leza na zapylaniu sadow migdalowych wczesna wiosna, i czym silniejsza rodzina to wieksze piniadze bo plantatorzy maja swoich inspectorow oceniajacych sile rodzin pszczelarzy. Owszem po zapylaniu migdalow -rodziny sa na tyle silne ze nastepuje "strzachiwanie" i dzielenie na pakiety (3 funty), lub tworzenie nucks. Miodu migdalowego nie zbiera sie (wystarcza go tylko na zywienie rodzin). Handel matkami to tez inna historia i kazdy zawodowiec wymienia matki kazdego roku (nawet dwu i trzykrotnie). I wymiany matek nastepuja gdy je maja, niezaleznie od czasu poniewaz u nas nie handluje sie matkami nieunasiennionymi, czy matka zaczyna czerwienie z chwila zainstalowania w ulu.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 22:41 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
sangbleu pisze:
Ja natomiast czuję duży opór przed KO, ale być może innego wyjścia nie będzie.
W zakresie skutków ubocznych stosowania KO odbiła się szerokim echem praca dr Howisa.
co to jest KO?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 22:48 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Miałem na myśli odparowanie kwasu w domyśle mrówkowego (formic acid), też jako "km".
Do polewania też nie jestem przekonany.

Być może to wewnętrzny opór. Dużo jednak słyszałem opinii o pozytywnych aspektach kwasu.
Ale nie mam tu na myśli skąpstwa czy oszczędności :wink:

Chyba kwas mrówkowy też wymaga monitoringu i dozoru leczenia.

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 23:31 - pn 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1235
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
baru0 pisze:
StefanS pisze:
Metody mechaniczne sluzace do kontroli
– osiatkowane dennice – minimalna efektywnosc jak zapobieganie rozwojowi, sluza bardziej do potwierdzenia efektywnosci zabiegow jako tzw. Osyp. Niestety jednak bardzo nierzetelne w okreslaniu stopnia porazenia kolonii/rodziny.

Ale pozwala ocenić (w przybliżeniu )skuteczność stosowanych środków.
Gdyby nie dennice osiatkowane ,już nie raz bym poległ (moja pasieka)stosując w ciemno,nowe super środki przeciw warozie .
Dlaczego nie stosowałem do teraz flotacji? Bo jest pracochłonna i stopień porażenia warozą czy też skuteczności środków przeciw warrozie jest różny w rodzinach.
I trzeba by robić to w wiekszej połowie uli .
Najlepsze efekty według mnie daje testowanie środków na odkładach w ulach z dennicami osiatkowanymi.

Jestem tego samego zdania. Co do flotacji to nie miał bym serca tak dla mnie bez powodu zabijać takich ilości pszczół. Dennice osiatkowane nawet nie we wszystkich ulach dają dużą wiedzę o ilości warrozy. Jednakże najlepszą i najszybszą metodą pozwalającą na ocenę ilości warrozy w rodzinach jest spojrzenie pod słońce na świeżo wybudowaną i zaczerwioną /z dopiero co zamkniętym czerwiem krytym / ramkę. Metoda ta pozwala policzyć co do sztuki ilość warrozy znajdującą się pod zasklepami na tej ramce.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 07 lutego 2022, 23:33 - pn 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
sangbleu pisze:
Miałem na myśli odparowanie kwasu w domyśle mrówkowego (formic acid), też jako "km".
Do polewania też nie jestem przekonany.

Być może to wewnętrzny opór. Dużo jednak słyszałem opinii o pozytywnych aspektach kwasu.
Ale nie mam tu na myśli skąpstwa czy oszczędności :wink:

Chyba kwas mrówkowy też wymaga monitoringu i dozoru leczenia.
Dziekuje za wyjanienie.
Co do kwassow - u nas uchodza za tzw. srodki organiczne. Kwas mrowkowy - oczywiscie jak wszystko - wymaga dozowania (mamy juz te MAQS czy Formic Pro ktore nie wymagaja bo sa gotowe do uzycia), ale Ci ktorzy robia to sami to jak zwykle - dozowanie ma znaczenie, i kwestia druga to temperatura - ja np nie zastosuje gdy w prognozie pogody jest mowa o temp powyzej 28*C (wplyw na odparowywanie). Kwas szczawiowy niby latwiejszy ale tez wymaga dozowania. U nas uzywany w formie polewania uliczek (roztwor w syropie cukrowym z gliceryna) lub w postaci Vaporyzacji, lub w postaci tzw. extended release (gabki, reczniki) .
Kwas mlekowy nie ma wiekszego znaczenia. Kwasy - mrowkowy i szczawiowy wystepuja naturalnie w miodzie takze. Szczerze to wole uzyc kwas mrowkowy jak Amitraze.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 lutego 2022, 20:52 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Stefan, opisz i wytłumacz jak robisz 1 leczenie. Czy te gąbki tkwią nieprzerwanie w ulu przez 42 dni? Są pomiędzy korpusami?
StefanS pisze:
zastosowalem wczesna wiosna gabki nasaczone kwasem szczawiowym rozpuszczonym w glicerynie (50 g /50 g na 1 ul) czas to 42 dni

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 lutego 2022, 15:30 - śr 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
sangbleu pisze:
Stefan, opisz i wytłumacz jak robisz 1 leczenie. Czy te gąbki tkwią nieprzerwanie w ulu przez 42 dni? Są pomiędzy korpusami?
StefanS pisze:
zastosowalem wczesna wiosna gabki nasaczone kwasem szczawiowym rozpuszczonym w glicerynie (50 g /50 g na 1 ul) czas to 42 dni
wiekszosc opisow znajdziesz w postach powyzej. Gabke dziele na dwie polowki, klade na beleczki ramek dolnego korpusu (czyli pomiedzy korpusami bo gniazdo prowadze na dwoch korpusach). Tak trzymam gabki 42-45 dni w ulu (czasami manipulujac nimi - odwrocenia, przesuniecie, odpropelisowanie brzegow, czy podczas manipulacji korpusami). Nasaczanie, rozpuszczanie bardzo ladnie opisal i pokazal @tomaszgenda w filmiku. Ja wwzorowalem sie na doswiadczeniach Randy Oliver z jego webside, ale jestem i tak w trakcie dostosowywania tej metody do moich potrzeb - nie przecze ze ma sens i podoba mi sie co jednak nie znaczy ze jest idealna. Poprostu musze to "przegryzc" samodzielnie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 lutego 2022, 01:10 - czw 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
StefanS pisze:
Ja wwzorowalem sie na doswiadczeniach Randy Oliver z jego webside
Moim zdaniem myli się, a ty powielasz jego błędy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 lutego 2022, 16:52 - czw 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Beeman pisze:
StefanS pisze:
Ja wwzorowalem sie na doswiadczeniach Randy Oliver z jego webside
Moim zdaniem myli się, a ty powielasz jego błędy.
jak tak to bardzo chetnie poznam jakies podstawy i argumenty na to mylenie sie i powielanie jego bledow.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 lutego 2022, 22:35 - czw 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
Randy studiował metodę (o ile sie nie myle) wzietą z Brazylii. Tam napewno dziala bo jest powszechnie stosowana. Randy to amerykanin czyli robota ma byc latwo, szybko i tanio. W Brazylii kwas podaja na paskach ale jemu to nie pasuje nie będe szukal dla czego? Moze chcial skopiowac popularny sposob podawania kwasu mrowkowego, czyli tampony bezposrednio na ramki. Ale K.Sz. tak nie dziala. Dziala przez dotyk a nie parowanie.
Co sie dzieje z folia polozona na ramki? Pszczoly nie przykituja jej do beleczki(dla uproszczenia beleczki to gorna listwa ramki) podniosą ja na ok 9mm budujac mostki z wosku. Czemu? Bo beda tam przechodzic. Zupelnie inaczej potraktują podpaske z K.M lub twoje sciereczki z K.Sz. Beda one zapropolisowane i przypropolisowane do beleczek. Czyli bedą tego unikac i nie bedzie kontaktu. A jak juz wczesniej napisalem bez kontaktu zero efektu. Tutaj zdjecie podpaski po kwasie. https://i.imgur.com/OErfMfc.jpg
Dlaczego u niektorych paski dają slabe efekty? Wkladając pasek w uliczke automatycznie dzielimy (nie wiem jak po polsku bee space? pszczela odleglosc?) 9mm na polowe. Pszczoly niechetnie beda tamtedy chodzily. Jezeli zostawimy na dluzej paski to dwie rzeczy sie wydarzą #1 pszczoly chcac przywrocic balans (pozadek) miedzy uliczkami zgryza paski albo #2 zgryza plastry (pocienia je) tak aby uzyskac między paskiem a plastrem ok.9mm. Czyli w tym miejscu(między plastrami) powinno byc okolo18mm+pasek. Zgodnie z moimi obserwacjami aby zmaksymalizowac dzialanie paskow musimy w miejscu podania paska rozsunąc ramki o ok 9mm. Pasek taki nie bedzie zaporą dla ruchu pszczol. Mialem paski w ulu po siedem miesiecy i zero propolisu na nich. To na razie wszystko w pigułce. Czy to robi sens?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 10 lutego 2022, 22:59 - czw 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
lech pisze:
Co do flotacji to nie miał bym serca tak dla mnie bez powodu zabijać takich ilości pszczół.
Lech, a kto ci każe zabić te pszczoły? Otrzymasz równie wiarygodne wyniki z cukrem pudrem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 lutego 2022, 08:37 - pt 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Beeman pisze:
Otrzymasz równie wiarygodne wyniki z cukrem pudrem

to nieprawda, nie wprowadzaj w błąd . To żadna metoda na określenie poziomu porażenia , co najwyżej stwierdzenia że ono występuje - a to nie to samo.
Nie trzeba przecież sprawdzać w każdym ulu. Wystarczy w wybranych najsilniejszych rodzinach bo w nich warrozy jest najwięcej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 lutego 2022, 10:26 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
primo, Nie ma reguły w którym ulu jest najwięcej pasożyta.
secondo, weryfikując najsilniejsze rodziny można zrobic sobie kuku.

Sposoby liczenia:
- ile pasożytów przypada na jedną pszczołę
- lub ile pasożytów przypada na jedną rodzinę.

W pierwszym przypadku 500 pasożytów przy 30tyś pszczół daje: 0,017 najedną pszczołe, przy flotacji 300 pszczół da około 5 waroz

W pierwszym przypadku 500 pasożytów przy 10tyś pszczół daje: 0,05 najedną pszczołe, przy flotacji 300 pszczół da około 15 waroz

Przy 100 pasożytach wyniki flotacji dla rodziny 30tyś będą pokazywać ZERO lub JEDEN, natomiast dla drugiej rodziny: 3.

Wszytko da się wyszacować, ale niestety trzeba mieć dość duże doświadczenie.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 lutego 2022, 16:25 - pt 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Pomine sprawe flotacji/alcohol wash, cukru pudru czy osypu. Kazdy ma swoja metode w ktora wierzy i juz. Natomiast chcialbym odniesc sie do wpisu kol. Beeman - na wstepie dwa sprostowania - Brazylia a Argentyna to dwa rozne strefy klimatyczne. Metoda o ktorej mowimy pochodzi z Argentyny (jeden z najwiekszych producentow miodu na Swiecie). Inna sprawa to - rozmawiamy o kwasie szczawiowym stosowanym na gabkach szwedzkich a nie o podpaskach i kwasie mrowkowym. Juz sie martwilem ze moze robie jakies bledy powazne dotyczace np, dawki, czasookresu aplikacji czy umieralnosci czerwiu czy pszczol. O paskach z kartonu - tutaj zgadzam sie z twierdzeniem kolegi ze jest to jakis problem - potwierdze ze w moim przypadku wosk na ramkach bedacy w okolicy paskow byl zgryziony, natomiast wosk pod paskami zupelnie nie tracony (tak jaby pszzczoly zrobily sobie autostrade/obwodnice wokol. Mialem tez probe z rozsunietymi ramkami - tutaj inna historia - ramki z powiekszona odlegloscia byly szczegolnie pogrubione pod beleczkami gornego korpusu gdzie pszczoly skladaja nektar (honey band). Ponizej z czerwiem byl normalna grubosc wosku. Czyli ramka wygladala nieszczegolnie. W dolnym korpusie szczegolnie potrafily byc tez "zmostkowane" ramki jak rowniez poczatki dzikiej zabudowy. Mniej istotna sparawa jest koniecznosc wyjecia jednaej ramki. Dlatego tez przeszzedlem na gabki ( na foto - cale po dwokrotnym uzyciu, i polowki po -narazie- jednokrotnym uzyciu). po wyjeciu z ula przeplukane ciepla woda tylko i beda uzyte w tym roku. Mniejsze propolisowanie widac na polowkach.
Obrazek.
Beeman pisze:
Mialem paski w ulu po siedem miesiecy i zero propolisu na nich. To na razie wszystko w pigułce. Czy to robi sens?
a tak zartobliwie - ta "podpaska" ze zdjecia to tez po 7 misiacach w ulu? to chyba cos dluga miesiaczke Twoje pszczoly mialy ......


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 lutego 2022, 22:03 - pt 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
Ok, Stefan przekonales mnie. Mam problem bo u nas sprzedaja tylko żółte gąbki i boje sie ze nie beda dzialac. Gdzie mozna dostac takie same kolory jak u ciebie?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 11 lutego 2022, 22:29 - pt 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
manio pisze:
Beeman pisze:
Otrzymasz równie wiarygodne wyniki z cukrem pudrem

manio pisze:
to nieprawda, nie wprowadzaj w błąd . To żadna metoda na określenie poziomu porażenia , co najwyżej stwierdzenia że ono występuje - a to nie to samo.
A ja sie pytam co jest nieprawda? Do nie dawna w Polsce nawet o takich testach ludzie nie slyszeli (w ameryce to standardowy test) i nagle stali sie ekspertami w tej dziedzinie. Jezeli przychodzi inspektor do mojej pasieki i ja sobie nie zycze aby usmiercal moje pszczoly alkocholem to zrobi to przy pomocy cukru pudru. Troche wiecej pracy ale nikt o takie drobiazgi nie bedzie robil awantury. Jest wiele filmow jak taki test wykonac a tutaj jeden z nich. https://www.youtube.com/watch?v=ZheLlafdmWE


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 lutego 2022, 00:28 - sob 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Beeman pisze:
Ok, Stefan przekonales mnie. Mam problem bo u nas sprzedaja tylko żółte gąbki i boje sie ze nie beda dzialac. Gdzie mozna dostac takie same kolory jak u ciebie?
- https://www.amazon.com/s?k=swedish+spon ... nb_sb_noss


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 12 lutego 2022, 22:31 - sob 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Beeman pisze:
w Polsce nawet o takich testach ludzie nie slyszeli

tak , Polska to koniec cywilizacji. Koniecznie próbujesz nas obrażać ?
Zapominasz ,że jest jeszcze internet , znamy języki , swobodnie podróżujemy po świecie. To ,że ty w to wierzysz to wcale nic nie znaczy. Cukru używał prof. Woyke w latach 80-tychy i już wtedy zaznaczał ,że to metoda służąca do potwierdzenia ,ze jest warroza na pszczołach - czyli metoda jakościowa. Są o tym jego publikacje.
Niektórzy pszczelarze uznali , że można w ten sposób nawet zwalczać warrozę i wielokrotnie o tym pisali na tym forum.
Naukowcy niemieccy czy austriaccy ( żeby nie było że tylko polscy ) od lat zalecają żeby badać poziom porażenia metoda flotacji w alkoholu , po to żeby nie wykonywać w ciemno zabiegów kwasem , które nie są obojętne dla zdrowia pszczół.
Ale Ty pewnie wiesz lepiej ? Syp cukrem , będą słodsze. Ale nie pisz ,że jesteś pępkiem świata .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 01:41 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
manio pisze:
Koniecznie próbujesz nas obrażać ?
Kolego nie mam takiego zamiaru ale obierz jakis kierunek. Raz piszesz ze test jest znany i stosowany(chyba przez naukowcow tylko) od 40-stu lat a gdzie indziej ze taki test to zart. Dziwne ze pierwszy YT film powstal 2-3lata temu (T. Radziszewski?). Tak stosujac cukru p. zamiast alkoholu daje 90% dokladnosci ale mozna to latwo przeliczyc i skorygowac. Wiem jakie sa realia w polskim pszczelarstwie i robisz sie triwialny gdyz puszczenie dymka kontrolnego z Amitrazy to pewnie 98% przypadkow.
Wlasnie takie wypowiedzi (jak twoje) negujace takie testy powoduja zniszczenia w pasiekach. Pszczelarze amatorzy nie sa sklonni zabijac swoje pszczoly co skutkuje brakiem robienia testow co czesto skutkuje w utraceniu rodziny lub oslabieniu jej a jedynym ratunkiem bedzie polaczenie z inna rodzina. Tutaj krotki artykuł na ten temat. Na koncu napisano: Test nie jest perfekcyjny ale da ci wiele pozytecznych informacji.("Although this system is not perfect, it will give you a lot of information for a very small amount of effort.") https://www.honeybeesuite.com/monitorin ... gar-shake/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 08:04 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 lutego 2017, 17:00 - wt
Posty: 1113
Ule na jakich gospodaruję: D17
Miejscowość z jakiej piszesz: Sucha Beskidzka
manio pisze:
Naukowcy niemieccy czy austriaccy ( żeby nie było że tylko polscy ) od lat zalecają żeby badać poziom porażenia metoda flotacji w alkoholu , po to żeby nie wykonywać w ciemno zabiegów kwasem
z tym sie nie zgodzę. Opisu wynika jakoby sugestia, nie wszystkie rodziny się leczy, leczy się te które trzeba.

Natomiast flotacja przed zabiebiem, flotacja po zabiegu - pozwala wyznaczyć skuteczność zabiegu. W przypadku zabiegów kwasem stwierdza czy ponawiamy leczenie, daje wskazówki czy regulacja siły parowania była nie była za niska.

Cytuj:
If you want, you can assume you are getting 90% of the mites with your sugar shake, and then you can adjust the estimate by dividing your count by 90%. For example, if your sugar roll yielded 8 mites, then 0.9χ = 8, so χ = 8.8 mites. Let’s call it 9.
ojojoj Beeman, w zależności od siły rodziny masz 1000-2000 roztoczy. Bez właściwego progu oporności na wirusy np DWV - krzyżyk można stawiać. Jak weźmiesz 500 zamiast 300 pszczółek - zwiekszasz dokładność, 9'tka daje znacznie wiecej szans na przeżycie. Ehhh, takie to mgliste, niewiem jak temat rozpracować bez doświadczeń praktycznych.

_________________
--
Najlepszy czas na zasadzenie drzewa był 20 lat temu. Następny najlepszy czas jest teraz.

https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/2uXs/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 09:10 - ndz 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Beeman pisze:
Dziwne ze pierwszy YT film powstal 2-3lata temu (T. Radziszewski?).

a to sobie znalazłeś komiczny autorytet . Jak czegoś nie ma na YT to znaczy ,że to nie istnieje ? :mrgreen:
Poczytaj co pisali nasi forumowicze na samym początku forum , a próby z cukrem pudrem sięgają początków pojawienie się warrozy. Woyke w ramach "bratniej pomocy" odwiedzał Indie i tam badał cukrem pudrem jeszcze za komuny , szukając u źródła zarazy. Nie było wtedy internetu , nie tylko YT.
pierwszy z brzegu link z naszego forum
viewtopic.php?t=3612
tak ,że nie pisz o 2-3 latach bo metoda znana u nas od lat 80-tych i są na to dowody i publikacje naukowe . Rewolucji nie było , choć wielu na to liczyło.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 16:06 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
No mam satysfakcje ze choc jedna osoba dzieki mnie zmienia zdanie i z Manio-denier zrobil sie Manio-piewca. Niestety slowa tego goscia(Czeslawa) sa nadal prawdziwe bo mimo setek uplywajacych lat narody sie nie zmieniaja.
"Ta rewelacyjna metoda niestety została odkryta przez dr. Józefa Kalinowskiego"
"Przez długi czas narażałem się tym na kpiny i lekceważenie."
"Jak u nas się pojawi jakaś dobra rzecz to trzeba wykpić i ośmieszyć jej autora."
"Dopiero kiedy zostanie to u nas podpatrzone i powróci z jakiegoś kraju zachodniego , to dopiero będzie rewelacja."

"Jakie to smutne."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 17:50 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1235
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Tak , aby troszkę rozluźnić atmosferę
https://www.youtube.com/watch?v=NZb-SVm ... rt_radio=1


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 18:42 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
Lech ladne wykonanie, ogladalem juz wiele razy.
A jak to wyglada w Polsce? Co weterynarz robi w pasiece? Czy macie takie kontrole. U nas aby sprzedawac odklady/matki nalezy otrzymac od inspektora zaswiadczenie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 18:47 - ndz 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Beeman pisze:
z Manio-denier zrobil sie Manio-piewca.

naginasz rzeczywistość zamiast przyznać się do błędu. Pokazałem , że "Polacy nie gęsi ..." Ja tylko przedstawiłem fakty, oczywiście próbowałem w owym czasie jak chyba każdy forumowicz . Daleki jestem od polecania cukru jako skutecznej metody zwalczania warrozy. Od tego czasu przewaliło się przez forum kilkanaście "cudownych" sposobów na warrozę jak słynne pichtowanie pszczół czy KM w kremie. Dziś nikt nawet nie wspomina .Myślę ,że nawet po delikatnym opryskaniu pszczół mgiełką wodną posypie się trochę warrozy bo to zachęci pszczoły do samooczyszczania , jak gliceryna przy pichtowaniu .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 18:51 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1235
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Beeman pisze:
Lech ladne wykonanie, ogladalem juz wiele razy.
A jak to wyglada w Polsce? Co weterynarz robi w pasiece? Czy macie takie kontrole. U nas aby sprzedawac odklady/matki nalezy otrzymac od inspektora zaswiadczenie.

W Polsce mało kto widział weterynarza w pasiece chyba , że przytrafiła mu się choroba zwalczana z urzędu. Matki i odkłady mogę praktycznie sprzedawać jak chcę , bo weterynaria nie istnieje. Raz zadzwonił do mnie weterynarz i spytał czy się zgodzę na badanie pszczół na warrozę i wirusy przez nią przenoszone. Zgodziłem się i byłem zadowolony z badania chociaż weterynarz bał się pszczół jak mało kto.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 19:10 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
manio pisze:
naginasz rzeczywistość zamiast przyznać się do błędu.

manio pisze:
Daleki jestem od polecania cukru jako skutecznej metody zwalczania warrozy.
Kolego to ty przestan krecic.
Dziesiatego lutego poradzilem Lechowi ze nie musi zabijac pszczol alkoholem bo moze zastapic go cukrem p. Zaatakowałeś mnie i z testu zrobiles leczenie.
Ja obecnie nie robie tych testow,dlaczego? Moze z braku czasu? A moze tego nie potrzebuje? Lecze po sezonie i to mi wystarcza. Zreszta znalazlem cos lepszego. 1/2 szklanki cukru pudru od gory w uliczki. Zamykam dennice i za dwie godziny wszystko wiadome. Hehe..czarne na bialym. Po co marnowac 20min aby dostac 10 waroz jak wystarczy jedna minuta i na dennicy pozostaje dziesiatki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 19:22 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
lech pisze:
Zgodziłem się i byłem zadowolony z badania chociaż weterynarz bał się pszczół jak mało kto.

I to jest cała tragedia. Nie da sie byc ekspertem od bydla, kurczakow, owiec, pszczol i wszystkiego na raz. Pewnie pojawil sie w pasiece bo musi cos pokazac moze raz na rok. U nas sa to tylko inspektorzy od pszczelarstwa.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 19:25 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1235
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
Beeman pisze:
manio pisze:
naginasz rzeczywistość zamiast przyznać się do błędu.

manio pisze:
Daleki jestem od polecania cukru jako skutecznej metody zwalczania warrozy.
Kolego to ty przestan krecic.
Dziesiatego lutego poradzilem Lechowi ze nie musi zabijac pszczol alkoholem bo moze zastapic go cukrem p. Zaatakowałeś mnie i z testu zrobiles leczenie.

I dlatego ,że czułem się troszkę winny zaproponowałem muzykę , aby uspokoić kolegów , bo szkoda psuć najbardziej merytoryczny temat na forum. Dla kolegów jak ja z starego zaboru niemieckiego / w tym z Ełku/ mam inną piosenkę
https://www.youtube.com/watch?v=6No9kiUTVBs


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 19:27 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
Myślę, że nadużywamy gościnności strony Stefana. Może możemy przenieść dyskusje gdzie indziej?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 19:32 - ndz 

Rejestracja: 21 grudnia 2016, 16:38 - śr
Posty: 2469
Ule na jakich gospodaruję: wz, 1/2 dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Puławy
Beeman pisze:
Po co marnowac 20min aby dostac 10 waroz jak wystarczy jedna minuta i na dennicy pozostaje dziesiatki.


Chyba troszkę przesadzasz, w sezonie po posypaniu cukrem uliczek i wynik dziesiątek warrozy na dennicy świadczy o makabrycznym porażeniu.
Trzeba się mocno napracować :-) z miałkim cukrem by wypudrować pszczoły. Z samego posypania spadnie tylko kilka procent.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 19:35 - ndz 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Beeman pisze:
Zaatakowałeś mnie i z testu zrobiles leczenie.

gdzie tu jest atak czy choćby nieuprzejmość ?
manio pisze:
Cukru używał prof. Woyke w latach 80-tychy i już wtedy zaznaczał ,że to metoda służąca do potwierdzenia ,ze jest warroza na pszczołach - czyli metoda jakościowa. Są o tym jego publikacje.
Niektórzy pszczelarze uznali , że można w ten sposób nawet zwalczać warrozę i wielokrotnie o tym pisali na tym forum.

nie wymyśliłem ani cukru , ani używania go do "leczenia" pszczół . To nieskuteczne tak do leczenia jak i do ilościowego oznaczania porażenia warrozą. Żałuję że mnie nie zrozumiałeś i szukasz wroga. Ja nim nie jestem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 19:50 - ndz 

Rejestracja: 11 marca 2020, 02:47 - śr
Posty: 428
Lokalizacja: Hamilton, Kanada
Ule na jakich gospodaruję: Langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: HAMILTON
Bartek.pl pisze:
Chyba troszkę przesadzasz, w sezonie po posypaniu cukrem uliczek i wynik dziesiątek warrozy na dennicy świadczy o makabrycznym porażeniu.

To wszystko jest wzgledne co posypujemy? MiniPlusa, odklad czy rodzine? A rodzina rodzinie nierówna. https://i.imgur.com/XyEJS2m.jpg

Bartek.pl pisze:
Trzeba się mocno napracować z miałkim cukrem by wypudrować pszczoły.
A po co ? Sypie pol szklanki cukru od gory, miotelka zmiatam co zaleglo na "beleczkach" Cala operacja max. 10sek. I tak trzeba bo zachwile nie zamkniesz ula tyle pszczol wylezie ze zagnieciesz powalka 100 pszczol.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 20:02 - ndz 

Rejestracja: 14 czerwca 2016, 08:15 - wt
Posty: 844
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Miejscowość z jakiej piszesz: Białystok
Czy ktoś z praktyków flotacji może mi powiedzieć, czy choć raz zdarzyło się, że wyniki tego badania były takie, że postanowił w danym sezonie nie leczyć rodzin z warozy? Jeżeli tak było to jakie wyniki to były?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 20:11 - ndz 

Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 23:35 - śr
Posty: 4140
Lokalizacja: Ełk
Ule na jakich gospodaruję: 1/2D
Wiech pisze:
Jeżeli tak było to jakie wyniki to były?

na to i inne pytania napisał kiedyś Krzyżak . Jest wieloletnim zwolennikiem leczenia kwasami, opisywał flotację i wyjaśniał dlaczego nie bada porażenia cukrem. Opisuje też na jakim poziomie podejmuje leczenie , a kiedy można czekać na rozwój sytuacji lub atakować uprzedzająco. Wybór należy do pszczelarza , jak zwykle są dwie szkoły.
viewtopic.php?f=95&t=22909&p=413071&hilit=flotacja#p413071
lech pisze:
starego zaboru niemieckiego / w tym z Ełku/ mam inną piosenkę

dzięki :thank: , ale Prusy Wschodnie nigdy nie były pod zaborem, nie były nigdy polskie , tu władali Krzyżacy , którzy wybili miejscowe plemiona Jaćwingów ( kuzyni Litwinów)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 20:27 - ndz 

Rejestracja: 18 marca 2013, 21:12 - pn
Posty: 1235
Lokalizacja: woj. kujawsko-pomorski
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolskie
lech pisze:
starego zaboru niemieckiego / w tym z Ełku/ mam inną piosenkę

dzięki :thank: , ale Prusy Wschodnie nigdy nie były pod zaborem, nie były nigdy polskie , tu władali Krzyżacy , którzy wybili miejscowe plemiona Jaćwingów ( kuzyni Litwinów)[/quote]
Widać , że mam braki , ale piosenka podobałą się?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 20:27 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 stycznia 2013, 19:18 - ndz
Posty: 672
Lokalizacja: Mazowieckie
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
manio pisze:
nie były nigdy polskie


"świadczą" o tym m.in. nadania w okolicach Pisza.

Pytam, zawsze o flotację osób, które ją stosują, o szczegóły jak przeliczają/szacują. Dla mnie są to wątpliwe dane. Nigdy nie wiadomo czy pobrana próbka jest reprezentacyjna. Moim zadaniem, za mało wiemy o zwyczajach pokarmowych warrozy.

_________________
"Pszczoły mają w sobie coś mistycznego. Rzucają urok na każdego, kto się nimi bliżej zajmie."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 13 lutego 2022, 22:02 - ndz 

Rejestracja: 13 marca 2021, 02:44 - sob
Posty: 261
Ule na jakich gospodaruję: langstroth
Miejscowość z jakiej piszesz: USA
Lo matko z corkom - tylko chwile mnie nie bylo i tu prosze - jaka ladna dyskusja.... oczywiscie nie moge przejsc obojetnie wobec kilku rzeczy ...
stosowanie cukru pudru do okreslenia porazenia jest stosowane takze i tutaj. Nie jest zas stosowane do "zwalczania" warrozy w ulu jako metoda walki z nia. (oczywiscie nie mam nic przeciwko stosowaniu gdy ktos jest zadowolony ). Dlaczego ja nie stosuje ? - z bardzo prostej przyczyny - gdzies kiedys spotkalem sie z madrymi ludzmi ( w mojej ocenie) ktorzy przedstawili tak sprawe - cukier puder jest bardzo mialki/rozdrobniony i jego zastosowanie do nawet (sugar roll) otoczanie cukrem pudrem powoduje przytykanie tub oddechowych "kleszcza" stad jego "wypinanie" sie z pszczoly. Jest jednak pewne ale ---- niby pszczoly nie gina - tak tylko nie od razu ale prosze spojrzec na system oddechowy pszczoly i jej zapotrzebowanie na "przewietrzanie". Miom zdaniem - jeden lot i ona juz nie wroci do ula.
Wiech pisze:
Czy ktoś z praktyków flotacji może mi powiedzieć, czy choć raz zdarzyło się, że wyniki tego badania były takie, że postanowił w danym sezonie nie leczyć rodzin z warozy? Jeżeli tak było to jakie wyniki to były?
tak - ja - taka sutuacje mialem w tym roku i jest opisana w postach w tym temacie (nie chodzi oczywiscie o caly sezon tylko odstapienie od planowanego zabiegu).
manio pisze:
na to i inne pytania napisał kiedyś Krzyżak . Jest wieloletnim zwolennikiem leczenia kwasami, opisywał flotację i wyjaśniał dlaczego nie bada porażenia cukrem. Opisuje też na jakim poziomie podejmuje leczenie , a kiedy można czekać na rozwój sytuacji lub atakować uprzedzająco. Wybór należy do pszczelarza , jak zwykle są dwie szkoły.
viewtopic.php?f=95&t=22909&p=413071&hilit=flotacja#p413071
zajrzalem i jest juz nas dwoch na "tej samej fali" w tym temacie..
sangbleu pisze:
Pytam, zawsze o flotację osób, które ją stosują, o szczegóły jak przeliczają/szacują. Dla mnie są to wątpliwe dane. Nigdy nie wiadomo czy pobrana próbka jest reprezentacyjna. Moim zadaniem, za mało wiemy o zwyczajach pokarmowych warrozy.
no coz - czasami trzeba tez zadawac pytania zwiazane z danym tematem bardzie wnikliwe i glebsze... wiemy z ktorych ramek pobierac pszczoly aby proba byla reprezentacyjna najbardziej, wiemy jakie srodki sa lepsze w postaci (ktory alkohol, czy plyn do naczyn, czy plyn do chlodnic ) wiemy ze pszczoly odlatujace podczas strzachiwania nie wplywaja na wynik probki, wiemy nawet jak nalezy krecic i jak dlugo - to wszystko jest juz dopracowane do najdrobniejszych szczegolow. Wszystko znajdziesz na stronach Randy Olivera (pszczelarze niemal naokolo swiata przesylaja drobne datki na jego konto - za te pieniadze jego website jest pozbawiona ogloszen i reklam, jak rowniez robi drobne ale pomocne eksperymenty (ktore rozlicza publicznie) tak jest np z alkohol wash (flotacja). Jesli zas chodzi o wymagania pokarmowe warrozy to wiemy juz wystarczajaco dzuo co nie znaczy ze wszystko. Gorszym zmartwieniem sa virusy aktywowane w wyniku zerowania varroa ( jak rowniez przenoszone przez nia).


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 324 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji