Nie wiem czy w dobrym dziale, ale właśnie piję kawę
Posiadam pszczoły od wiosny. Wcześniej miał pszczoły mój dziadek, później tata, ale zakończył przygodę z pszczołami ok 30 lat temu. Jakoś nie przyszło mi do głowy że można nie rozpoznać pszczoły
Pszczoły mam na dzikiej działce nad Wisła, jest tam też więcej działek na których działkowicze mają drzewka owocowe, warzywa i kwiaty.
Jak przywiozłem pszczoły na działkę robiłem rozeznanie czy nie będą przeciw pszczołom, - nie mieli nic przeciw, byli nawet zadowoleni ze ich kwiatuszki będzie miał kto zapylać.
Dopytywali często jak się mają pszczoły, czy nie uciekły, czemu nie uciekają chociaż są nie zamknięte itp.
Ale nie o tym chciałem napisać. Podczas rozmowy z jednym z działkowiczów dowiedziałem się że jego oczko wodne, od jakiegoś czasu odwiedzają jakieś owady, które w bardzo dużej ilości latają koło jego oczka. To pewnie są moje pszczoły mówię. Nie to nie pszczoły, sa takie czarne mniejsze od pszczół, komary ani osy to też nie są, Próbował to przegonić ale one nic sobie z tego nie robiły tylko dalej latają i on coś musi z nimi zrobić. No to pokaż mi te owady i to oczko wodne. Idę na jego działkę i widzę że moje pszczółki znalazły sobie świetne poidło.
Zdziwiony był że to są pszczoły, obiecał ze nie będzie ich już przeganiał, żeby mu mniej przeszkadzały poczęstowałem go słoikiem miodu.
Mam nadzieję że już będzie wiedział jak wygląda pszczoła,
