FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 25 kwietnia 2024, 10:56 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 03 lutego 2010, 17:56 - śr 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
w normalnych przynosi tyle że częściej jest nie normalnie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03 lutego 2010, 20:44 - śr 
Najgorsze są początki (jak w każdym przedsięwzięciu), bo czekają nas dość poważne zakupy
- uli
-pszczół
-miodarki
-stołu do odsklepiania
-koszty adaptacji pomieszczenia lub budowa pracowni pszczelarskiej
- zakup całego drobnego sprzętu typu podkurzacz, kombinezon, odsklepiacze, szczotki i wiele wiele innych.

Jak już ten sprzęt mamy u siebie w pasiece to koszty nie są wcale już takie duże i można myśleć o przyjemnościach finansowych, bo przyjemność z obcowania z pszczółkami jest bezcenna :)

Pozdrawiam.


Na górę
  
 
Post: 27 lutego 2010, 05:33 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
[shadow=olive]Czy pszczelarstwo to 'biznes'?[/shadow]

Niejednego pszczelarza trapi to pytanie - tego, ktory zaczyna i tego, ktory ma juz za soba lata pszczelarskiej dzialalnosci.

Jak na to spojrzec, co wziac pod uwage, to z 'grubsza' na ponizszej stronce.
Moze liczby nie sa juz aktualne, ale metodologia podejscia jest napewno pozyteczna.
Kazdy przeciez moze uwzglednic wlasne uwarunkowania.

Tak, czy inaczej - warto to przeczytac:

Przeczytaj <<<<>>>>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27 lutego 2010, 10:22 - sob 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
wszystko ładnie pięknie tylko czemu ja i koledzy w mojej okolicy takiego dochodu osiągnąć nie mogą choc mają pasieki i większe jak 81 rodzin to wszystko co o dochodach jest tam napisane to musiałbym swoją produkcje w detalu sprzedać co jest nie realne zresztą ten kto pisze takie rzeczy z reguły siedzi za biurkiem i czerpie dane ze statystyk nie uwzględniając różną baze pożytkową na różnych obszarach Polski o czynnikach atmosferycznych nie wspominając.mnie to dziwi tylko jedno Jeżeli na moim terenie są pszczelarze z bardzo dużymi pasiekami i namawiają mnie abym im sprzedawał swój produkt to ja pytam gdzie jest ich produkcja jeśli skupem się posiłkują by mieć produkt w słoiki.a 40 kg z ula to może i ma pare procent a i w to wątpie zresztą każdy wie jakie ma zbiory a chwalipięt nie pytam bo znam pszczelarza z mojej okolicy co i 30 lipy brał gdzie reszta po 5 kg


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27 lutego 2010, 15:04 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
łupaszko pisze:
wszystko ładnie pięknie tylko czemu ja i koledzy w mojej okolicy takiego dochodu osiągnąć nie mogą choc mają pasieki i większe jak 81 rodzin to wszystko co o dochodach jest tam napisane to musiałbym swoją produkcje w detalu sprzedać co jest nie realne zresztą ten kto pisze takie rzeczy z reguły siedzi za biurkiem i czerpie dane ze statystyk nie uwzględniając różną baze pożytkową na różnych obszarach Polski o czynnikach atmosferycznych nie wspominając.mnie to dziwi tylko jedno Jeżeli na moim terenie są pszczelarze z bardzo dużymi pasiekami i namawiają mnie abym im sprzedawał swój produkt to ja pytam gdzie jest ich produkcja jeśli skupem się posiłkują by mieć produkt w słoiki.a 40 kg z ula to może i ma pare procent a i w to wątpie zresztą każdy wie jakie ma zbiory a chwalipięt nie pytam bo znam pszczelarza z mojej okolicy co i 30 lipy brał gdzie reszta po 5 kg


To nalezy traktowac jako material pogladowy i troche z 'przymruzeniem oka', ale juz sobie sam po czesci odpowiedziales, tylko pewnie jeszcze nie wiesz o tym dokladnie gdzie tkwi cala tzw' "tajemnica tego biznesu", bo to nie tylko odwirowanie tony miodu z ula. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27 lutego 2010, 18:15 - sob 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
tylko takie materiały poglądowe rzutują o opinii że w naszym pszczelarstwie jest dobrze a przykładem jest odpowiedż na dezyderat w którym się stwierdza że kryzysu nie ma tylko na zebraniach mojego byłego koła pzp 2 młodych 50 paru starych pszczelarzy i perspektyw na poprawe żadnych a z tych starszych większość nie ma następców a bo to syn nie lubi a to w Anglii ale za pare lat ta bańka obłudy statystycznej pęknie i stracą na tym wszyscy i producenci odkładów, matek i sami pszczelarze i ich klienci.zresztą co ja będe dużo pisał rozmawiam często z pszczelarzem co jest w zarządzie pszczelarzy zawodowych i klika rzadzi powiedział mi wprost tylko oni się tym nie martwią bo kase już zrobili nie złą Ja nie chcę podawać konkretnych przykładów bo od kontroli wydawania unijnych dotacji są chyba jakieś instytucje ale okradają nas z części należnych nam pieniędzy(o tworzeniu fikcyjnych odkładów nie wspomnę)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27 lutego 2010, 19:01 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
łupaszko pisze:
tylko takie materiały poglądowe rzutują o opinii że w naszym pszczelarstwie jest dobrze a przykładem jest odpowiedż na dezyderat w którym się stwierdza że kryzysu nie ma tylko na zebraniach mojego byłego koła pzp 2 młodych 50 paru starych pszczelarzy i perspektyw na poprawe żadnych a z tych starszych większość nie ma następców a bo to syn nie lubi a to w Anglii ale za pare lat ta bańka obłudy statystycznej pęknie i stracą na tym wszyscy i producenci odkładów, matek i sami pszczelarze i ich klienci.zresztą co ja będe dużo pisał rozmawiam często z pszczelarzem co jest w zarządzie pszczelarzy zawodowych i klika rzadzi powiedział mi wprost tylko oni się tym nie martwią bo kase już zrobili nie złą Ja nie chcę podawać konkretnych przykładów bo od kontroli wydawania unijnych dotacji są chyba jakieś instytucje ale okradają nas z części należnych nam pieniędzy(o tworzeniu fikcyjnych odkładów nie wspomnę)


Na to akurat chyba juz nikt nie ma wplywu.

Otoz jest tam gdzies taki 'pszczelarz' czy moze raczej handlarz, ktory dba o to, aby jego ogloszenie znajdowalo sie ciagle w stanie 'aktualnym' i oglasza sie, ze sprzedaje

'...najlepszy miod z ekologicznych terenow Warmii i Mazur'

a nawet dowiezie po trasie z Nidzicy do Warszawy.

A ma niemalze wszystkie miody odmianowe wystepujace w Polsce.

Podobnie ma sie rzecz i z innymi produktami z pasieki.

Czy ktos mu moze tego zabronic? :blee:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27 lutego 2010, 20:09 - sob 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
powiem Panu tak oczywiście zgodzę się z tym tylko nie każdy może to wykonać ja prowadząc dośc dużą pasiekę nie jestem w stanie tego robić.Znam też pszczelarza co tak robi jak Pan opisuje kilka lat temu nie mając jeszcze pszczół strasznie chciałem spróbować miodu wrzosowego ów pszczelarz posiadał bardzo dużo gatunków miodu i wrzos też więc kupiłem bo miód lubię wrzos który kupiłem intensywnie zaciągał gryką tak ten pszczelarz osiągał swoje miody odmianowe.chemiczny ali taką ma od tamtej pory ksywe.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 12:09 - wt 
Witam,
Problem jest taki, że po pierwsze pszczelarstwo jest mało propagowane.
Powinno być więcej marketingu, żeby każdy Polak wiedział, czym się różni miód z pasieki od miodu z marketu.
Miód i produkty pszczele są gruncie rzeczy jeszcze mało znane, więc nie ma, co się dziwić pewnym sytuacjom i zachowaniom rynkowym.
Rozejrzyjcie się na zebraniach Waszych kół. Średnia wieku to pewnie 60 lat. Miałem okazję być na kilku w różnych miejscach i tak właśnie było. Starsi pszczelarze chyba trochę słabo zachęcają młodzież. Może pszczelarstwo nie jest jeszcze trendy ale obserwując rozwój sytuacji myślę, że to się z czasem mocno zmieni.
Nie uważam, że to problem, że 8 na 10 pszczelarzy to starsi ludzie. Tendencja raczej powinna być taka, że na 8 doświadczonych pszczelarzy mamy 8 nowicjuszy.
Czy jest szansa aby to się zmieniło?


Dziś jest tyle materiałów na temat marketingu, które są dostępne bezpłatnie w sieci, że naprawdę zwiększenie sprzedaży a przede wszystkim sprzedaż produktu za rozsądną cenę nie powinna stanowić aż takiego problemu.

Zauważcie jeszcze jedną rzecz. Wielu pszczelarzy lub potencjalnych kandydatów nie korzysta z internetu, nie czerpie wiedzy z for internetowych, które nie ma, co ukrywać są skarbnicą wiedzy i często nie mają istotnych informacji, które akurat my mamy okazję tu przeczytać.

:pl:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 13:17 - wt 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
To nie jest takie proste jak opisałeś marketing w sytuacji początkującego pszczelarza jest na samym końcu bo żeby coś sprzedać to trzeba mieć co. młody pszczelarz chcący utrzymywać się z pszczelarstwa musi najpierw zbudować odpowiednią pasiekę nie mówimy tu o 10 czy 20 pniach.nawet będąc bezrobotnym nie dostanie pieniędzy na taki biznes bo pszczelarstwo to dział specjalny pr rol a po środki unijne też nie sięgnie bo musi mieć w ha śr woj.więc jak ów młody pszczelarz ma rozpocząć musi budować większą pasiekę stosunkowo szybko po 10 uli rocznie czy 20 to mu zajmie z 10 -15 lat a nie daj Boże niech mu w miodzie nie dopisze ręce mu opadną i chęci też.problem jest więc w czym innym.żeby była pomoc w zakupie uli sprzętu byłoby na pewno inaczej a tak to co ma zrobić? kredytu nikt mu nie da pomocy też z nikąd nawet jak ule ma to na odkłady musi kase wyłożyc wcześniej- miodu z nich nie weżmie zakarmić musi czyli jak pomyśli przeliczy to wyjdzie mu na to że lepiej postawić 10 uli w ogródku a zajmować się zawodowo czym innym.a z czasem to i te 10 zostawi bo czasu mieć na to nie będzie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 13:41 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 października 2009, 17:52 - sob
Posty: 2566
Lokalizacja: Szczecin okolice
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp
łupaszko,

i też nie jest tak jak to opisujesz. Dla chcącego nic trudnego. Pszczelarz to osoba żyjąca inaczej niż jego rówieśnicy, to pasjonat i jeśli o takim prawdziwym pszczelarzu mamy mówić - to zrobi on wszystko żeby z czasem mieć dużą pasiekę. Pszczelarstwo nie jest dla tych co po jednej czy drugiej porażce czy próbie rzucają to.

Wolę takich, dla których pszczelarstwo to styl życia. A nie na siłę propagować a na dodatek dawać dofinansowania już na początku. Każdy młody musi odnaleźć swoją pasję i zdecydować czy przeznaczy ze swojej pensji grosz na to.
Ja studiuje dziennie, pracuje popoludniami i utrzymuję jeszcze swoją 4 osobową rodzinę. I średnio z każdej wypłaty przeznaczam trochę na inwestycję - narazie na produkcje uli. To jest moja pasja, ale w przyszłości myślę, że będe w znacznym stopniu pszczelarzył na wieksza skale. I nic mnie nie powstrzyma, choc wielu dziadkow sie dziwi. Pszczelarstwo to po prostu po rodzinie moja 2 w zyciu najwazniejsza sprawa.

A jak młody pszczelarz pokocha tą dziedzinę, to pojdzie do pracy, ruszy głową i zacznie przygodę. A zyski? Na początki ich wcale nie ma procz tych duchowych :)
Na wszystko trzeba sobie zapracować a nie dawać kasę za nic przy dofinansowaniach. I tak refundacja na odkłady i matki jest juz duzym udogodnieniem. Do roboty ludu :pl: :pl:

_________________
www.pszczolyimiod.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 13:57 - wt 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
widzisz mylisz dwie różne sprawy.ja mówie o pszczelarzeniu zawodowym a ty o dochodzeniu latami do większej ilości ale zadam ci pytanie co rozumiesz przez większą ilośc ?ja wiem co pisze bo posiadam dość dużą pasieke i wiem jak to wygląda.inna broszka amatorskie zajmowanie się pszczołami gdzie masz inną prace a pszczoły to jedynie dodatkowe hobby a inne hobby i utrzymywanie się całoroczne z pszczelarsta jak ja to czynię.ja tak jak rolnik muszę pracować opłacać krus i żyć z tego co zbiorę ale ja nie mam dopłat bezpośrednich i nnych programów wsparcia jak oni.a program wsparcia w pszczelarstwie jest dla nielicznych hodowców matek i odkładów.zresztą już o tym pisałem wcześniej.skoro twierdzisz że system wsparcia w pszczelarstwie jest dobry to czemu młodzi się do tego nie kwapią a ci co są to jak pisałem wcześniej kilka rodzin z perspektywą na powiększenie ale czy tak będzie czas pokaże.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 marca 2010, 14:13 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 stycznia 2010, 12:21 - pt
Posty: 3523
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Bydgoszcz
JA UWAZAM ZE MAJAC 2500 RODZIN PSZCZELICH TO NIEJEST BIZNES TYLKO CIEZKA CHAROWA .AJAK ROK KIEPSKI ,DESZCZ ,SLABE POZYTKI ,SUMUJAC WSZYSTKO RAZEM TO NIEJEST TAK WESOLO JAK NIEKTORZY MYSLA ,ZE PSZCZELAZ SPI A PSZCZOLY MIOD WIADRAMI NOSZA ,NIECH KTOS SAMEMU ZROBI WIROWANIE MIODU ZE 100 RODZIN TO BEDZIE MIAL ODPOWIEDZ JAKI TO BIZNES ,ILE POTRZEBA WLOZYC PRACY BO TRZEBA WYKONAC JESZCZE INNE PRACE W PASIECE .POZDRAWIAM PAWEL


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 14:25 - wt 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
święte słowa ale jeszcze to zbudować trzeba czego inni dostrzec nie potrafią.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 14:31 - wt 
łupaszko pisze:
To nie jest takie proste jak opisałeś marketing w sytuacji początkującego pszczelarza jest na samym końcu bo żeby coś sprzedać to trzeba mieć co. młody pszczelarz chcący utrzymywać się z pszczelarstwa musi najpierw zbudować odpowiednią pasiekę nie mówimy tu o 10 czy 20 pniach.nawet będąc bezrobotnym nie dostanie pieniędzy na taki biznes

Trochę wejdę Ci w słowa
Kolego Nie Od zaraz Warszawę Odbudowali i Mozolna praca ludzie się bogacą może się nie bogacą ale mają wielką przyjemność u frajdę z tego co robią a ja do takich należę żaden ze mnie biznesmen ani zawodowiec leż zwykły amator z ciut większą ilością uli
Może Ktoś uzna to za moje chwalipięctwo ale Nikt mi nie dał za darmo i nikt już nie odbierze
i Każdemu Życzę Powodzenia
Na początku było trudno praca zawodowa nieraz po 10 godzin na dzień i praca w domu do pasieki szlo się w soboty i niedziele aby to ogarnąć co po Ojcu pozostało a na początek dużo , Nawet kilka uli sprzedałem po prostu nie wyrabiałem i tyle , to co się nauczyłem podpatrując ojca to była kropla ale w OCEANIE , pszczoły się roiły dawały po dupie były wściekłe itp
Ale po malutku ogarniałem wraz z żoną nauczyłem się wymiany matek już złagodniały roi coraz mniej tylko tego czasu nadal brakowało ,a że teren dość dobry to i miodu było trzeba było go sprzedać znaczna część szła z domu Gdyż Ojciec Nigdy nie sprzedał czegoś co miodem nie było w najlepszej klasie więc i klienci nadal kupowali lecz Część Miodu sprzedawaliśmy do Spółdzielni w Krakowie to w Bielsku (CD) bo jeszcze kiedyś to się opłaciło
od paru lat pasieka się powiększyła i miodu też przybyło ale zmienił się system sprzedaży
Oprócz stałych klientów trzeba było ruszyć tyłkiem w świat pokazać się
A że jedno najważniejsze po Ojcu mi pozostało to Jakość Nie Bałem się stanąć z Kasztelewiczem , Nowakiem i wieloma Sławami na różnych Imprezach pszczelarskich jak nawet Ogólnopolskich Dniach pszczelarza Gdzie wygrałem miodem spadziowym na ok 40 wystawców 5 zgłosiło swe produkty do konkursu ,i wielu Festiwalach A nawet pokazałem Kogo miód w Małopolsce jest Najlepszy
może wielu w tym momencie powie Ale mu się Pier...li
Każdy Może stanąć i brać udział w tych imprezach - Tylko trzeba chcieć nie ważne czy się ma 10 czy 1000 uli ważne się pokazać i zaprezentować to co pszczoły przyniosą
Z wygranych Konkursów mam dwie rzeczy Wielką satysfakcję i pustą pracownie i ani
:wink:

Pewnie gdybym miał uli za dużo i musiał zatrudniać pracowników siedział bym w miękkim fotelu z laptopem i dyrygował nimi - ale to nie dla mnie to nie przynosi nawet zadowolenia nie mówiąc już o obcowaniu z pszczółkami


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 15:00 - wt 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
Ja Panowie myśle że ciągle z niektórymi się nie rozumiemy ja mówie o czymś zupełnie innym nawet Pan Panie Bociank miał od czego zacząć (co nie świadczy że żeby osiągnąć to co ma Pan w tej chwili nie kosztowało wiele pracy i samozaparcia} ale niech mi Pan odpowie ja zaczynałem od 1 ula i 1 beczki którą dostałem .jak ma młody pszczelarz zacząć pszczelarzyć na taką skale żeby się z tego utrzymać nie mając tak naprawdę z czego tu nawet dobre chęci i miłośc nie pomogą jak nie ma środków.Ja bym chciał tak odziedziczyć na początek choć kilka uli jakąs starą wirówke itp ale wszystko trzeba niestety kupić a za darmo to raczej nikt tak szybko nie wyzbywa się na czym może zarobić.Moje szczęście że miałem środki na zakup pierwszych 64 uli i sprzętu bo pewnie byśmy nie spotkali się nigdy na tym forum a moja pasja i zamiłowanie zakończyłaby się na 2-5 ulach w sadzie.-o tym mówię Panowie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 15:02 - wt 
Widzę, że adidar i BoCiAnK ujęli sedno sprawy. Czyli m.in. zamiłowanie, ciężka praca, nauka, jakość. Bez tego trudno mówić o prawdziwym pszczelarstwie.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 15:15 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
Widze, ze albo nie rozumiecie, albo nie chcecie zrozumiec kolege lupaszko.
On spelnia wszystkie te warunki, o ktorych piszecie, ale nalezy stwierdzic, ze nie jest latwe dojscie do sukcesu, o czym wszyscy piszecie i to jest "to", on takze wlasnie pisze o tym samym - jemu o nic innego nie chodzi.
A czy wszyscy mieli podobne trudnosci? - tak i kazdy o tym pisze, ale taki jest punkt weidzenia, jakie jest miejsce siedzenia i to wszystko.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 15:26 - wt 
łupaszko pisze:
Pan Panie Bociank miał od czego zacząć (co nie świadczy że żeby osiągnąć to co ma Pan w tej chwili nie kosztowało wiele pracy i samozaparcia} ale niech mi Pan odpowie ja zaczynałem od 1 ula i 1 beczki którą dostałem .jak ma młody pszczelarz

Jak już wielokrotnie wspomniałem
Gdybym 25 lat temu dostał jedną rójkę pewnie bym się mniej narobił jak i szybciej doszedł do tego co teraz mam
>>> Popatrz na te ule stare << pozostało po nich wspomnienie na tym zdjęciu co mam w domu
Cały osprzęt zrobiłem od nowa do typu mojej gospodarki nawet beczki nie miałem bo kiedyś lano miód do Garnków Emaliowanych i Konwi
Kolego Teraz masz wszystko jak umiesz se sam zrobić to jedziesz na skład drewna i pokazujesz palcem 20 lat temu jak przerabiałem ule to dobrze że gwoździe nie były na kartki bo o desce można było pomarzyć wszystko Ciąłem z okrąglaków sosnowych a sosny podcinałem w swoim lesie po kryjomu piłką moja twoja
Dziś idziesz i masz gotowce nawet Ci na miarę potną :wink: ale przynajmniej mam co wspominać i będę miał co wnukowi opowiadać
:mrgreen:

PS - to dla takich co mają zamiar powiększyć pasieki
Jak się Przy 10 ulach nie pokażesz na rynku to przy 100 ,200 i więcej To nie Krew Cię zaleje tylko Miód inaczej zawsze będziesz uzależniony od Handlarzy którzy na tobie z robią kasę


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 17:26 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
Nie podwazam niczyich wspomnien ani historii wlasnego pszczelarstwa, ale ...
25 lat temu, ani wczesniej ani pozniej, nie bylo zadnych trudnosci ze zdobyciem tarcicy - jakiejkolwiek.
Kazdy tartak, kazdy sklad drzewny to mial i mozna bylo przebierac jak w ulegalkach. Zreszta nigdy nie bylo w tej branzy problemu, a znam ja niezle - z 'dotyku reka'.
Mniej wiecej w tym to okresie 'historycznym' moglem kupic tarcice z zapasow zbednych fabryki mebli - wysezonowana, powietrzno sucha gr. 22 mm, 25 mm, 38 mm, 45 mm. Moglem robic z niej nie tylko ule, ale zrobilem sam wlasnorecznie stolarke do calego domu na wsi, poniewaz chcialem zachowac oryginalna architekture starego budynku.
Kupilem tez w podobny sposob sklejke wodoodporna w fabryce sklejek, takze z zapasow zbednych i 'wybrakowana', tzw. pozaklasowa - super material na ule, chociaz kupowalem ja z przeznaczeniem na wymiane pokrycia garazu, w ktorym jest pracownia, ale wybudowany jako spory garaz.
Nadmiar sklejki, bo kupujac musialem wziac cala koncowke magazynowa - poszedl na ule i cos tam jeszcze mam. Tanio, duzo, dobrze.
Gwozdzie zawsze mialem, nawet w zapasie - ocynkowane i miedziane.
Nie bylo problemu, albo bylem taki "zapasny", ze zawsze wszystko bylo - mimo, iz niekoniecznie zaraz potrzebne.
Wracajac do tarcicy - mozna bylo i nadal jest taka mozliwosc, aby nawet na skladach drzewnych, nie tylko w tartakach - kupowac tzw. "krociaki" do 110 cm. Tartaki obrzynaja tarcice do standardowego wymiaru i te odpady z roznych desek czesto sa znakomitej jakosci, w roznych klasach - nadaja sie na ule, na ramki. Warto tym sie zainteresowac. Mozna i kupowac odpady boazeryjne, jesli ktos tak woli.
Ale trudno raczej twierdzic, ze kiedykolwiek dla pszczelarza bylo az tak trudno zdobywac potrzebne materialy - nigdy tego nie stwierdzilem, a troche juz zyje na tym swiecie.
Sadze, ze tylko trzeba troche sie 'pokrecic' kolo sprawy - nie wowczas, kiedy juz trzeba, ale dzialac planowo i okreslic z wyprzedzeniem swoje zamierzenia, aby wiedziec do czego zmierzamy i czego bedziemy potrzebowali, a to wszystko bedzie jasne na tle naszych mozliwosci finansowych, podczas gdy mowie tutaj o najtanszym kupowaniu, bo ul, to nie mebel do salonu, chociaz powinien byc porzadnie wykonany i z porzadnego materialu.
Czyzby pszczelarze wymagali zawsze konsultacji menadzerskiej, aby moc cos zrobic?
Zapewniam, ze dobry ul naprawde mozna wykonac w granicach przyzwoitych kosztow mozliwych do pokonania dla kazdego.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 18:49 - wt 
Jerzy pisze:
Nie podwazam niczyich wspomnien ani historii wlasnego pszczelarstwa, ale ...
25 lat temu, ani wczesniej ani pozniej, nie bylo zadnych trudnosci ze zdobyciem tarcicy - jakiejkolwiek.
Kazdy tartak, kazdy sklad drzewny to mial i mozna bylo przebierac jak w ulegalkach. Zreszta nigdy nie bylo w tej branzy problemu, a znam ja niezle - z 'dotyku reka'.
Mniej wiecej w tym to okresie 'historycznym' moglem kupic tarcice z zapasow zbednych fabryki mebli

Sam To napisałeś moglem kupic tarcice z zapasow zbednych fabryki mebli
Widocznie Miałeś dobre chody w tych czasach u mnie takich Fabryk Mebli Nie było Była jedna ale przerabiali płyty wiórowe
Był Tartak ale tam nie było po co nawet iść bo nawet Trociny do trociniaków szły na Eksport do Rosji a z tartaku prywatnego to se można było kupić ale okrajków na zimę do pieca na podpałkę ,bo jak już coś sprzedawali to za tyle co głowa boli
w zakładzie gdzie pracowałem za większy kawałek jak paczka zapałek może by zgnił w kryminale ale panowie wywozili Tatrami gotowe więźby i Altany
Więc proszę nie pierdziel bo temat drewna znam od podszewki
poza tym jak bym miał swoje i miał kupować .............. potem w 90 latach czasy się zmieniły i też nie kupowałem bo jak komuna padła to za flachę gorzały można było od leśników kupić wałki metrowe sosnowe a maszyny jakie mam to mam ale mam
:wink:


Na górę
  
 
Post: 02 marca 2010, 19:02 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 stycznia 2010, 12:21 - pt
Posty: 3523
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Bydgoszcz
PISZE DRUGI TEMAT PANOWIE SPIWRACIE SIE ALE PTRZAC NA TO TO MACIE TAKI SAM TEMAT NICZYM SIE NIE ROZNICIE . SZCZEGOL JEST TAKI JAK JA PISALEM W 1 TEMACIE CHODZI OTO ZE KTOS NA POCZATKU WYLICZYL ILE TO PSZCZELARZ ZAROBI MAJAC 2500 RODZIN NAPISALEM 1 TEMAT ALE WLASNIE CHODZI OTA PRACE KTORA NALEZY WYKONAC .NIE MOZE NIKT NIKOMU WYLICZAC ILE BEDZE MIAL ZYSKU BO T SPRAWA INDWIDALNA KAZDEGO Z NAS NIEMA OCO SIE SPIERAC POPROSTU W PASIECE TRZEBA PRACOWAC ZIMA BUDOWAC NOWE ULE I NAPRAWIAC TO CCCCCO LATEM SIE NIE ZDAZYLO .CH DZI TYLKO OTO ZEBY NIKT NIE ZAGLADAL W SAKWE I NIE PISAL NA FORUM ZKALKURATOREM W REKU .MYSLE ZE NIKOGO NIE OBRAZILEM TYM TEMATEM .POZDRAWIAM .PAWEL


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 20:03 - wt 

Rejestracja: 21 stycznia 2010, 00:27 - czw
Posty: 351
Lokalizacja: warmia-mazury
Ja już zaczynam wątpić w to czy nasze pszczelarstwo będzie kiedykolwiek miało perspektywy lepszego rozwoju.Jak nawet sami pszczelarze pisząc to co piszą przystają na to jak jest.zamiłowania pasje trudne czasy lat minionych ale co z tego jak nasze pszczelarstwo wygląda żadnego wsparcia realnego dla początkujących i tych nie, mima trudności jakie są opisywane jak było kiedyś jak kiedyś pszczelarzy było więcej i rodzin pszczelich też.Ja byłem dziś u dentysty a tam szyld sprzęt zakupiony dzięki pomocy ue i budrzetu państwa a za wizyte 100pln nawet dentysta mimo pieniędzy jakie robi ma mozliwość się zmodernizować a my leki za grosze pare matek i cieszta się zawsze możecie miec gorzej.nie piszcie więc że wszystko gra bo nie gra w cale i nie mydlijcie mydlin chasłami że kiedyś nie było tego czy tamtego wystarczy popatrzeć jak wygląda większość problemów jakie nas dotyka i czy się w tym kierunku coś robi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 20:36 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
BoCiAnK pisze:
Jerzy pisze:
Nie podwazam niczyich wspomnien ani historii wlasnego pszczelarstwa, ale ...
25 lat temu, ani wczesniej ani pozniej, nie bylo zadnych trudnosci ze zdobyciem tarcicy - jakiejkolwiek.
Kazdy tartak, kazdy sklad drzewny to mial i mozna bylo przebierac jak w ulegalkach. Zreszta nigdy nie bylo w tej branzy problemu, a znam ja niezle - z 'dotyku reka'.
Mniej wiecej w tym to okresie 'historycznym' moglem kupic tarcice z zapasow zbednych fabryki mebli

Sam To napisałeś moglem kupic tarcice z zapasow zbednych fabryki mebli
Widocznie Miałeś dobre chody w tych czasach u mnie takich Fabryk Mebli Nie było Była jedna ale przerabiali płyty wiórowe
Był Tartak ale tam nie było po co nawet iść bo nawet Trociny do trociniaków szły na Eksport do Rosji a z tartaku prywatnego to se można było kupić ale okrajków na zimę do pieca na podpałkę ,bo jak już coś sprzedawali to za tyle co głowa boli
w zakładzie gdzie pracowałem za większy kawałek jak paczka zapałek może by zgnił w kryminale ale panowie wywozili Tatrami gotowe więźby i Altany
Więc proszę nie pierdziel bo temat drewna znam od podszewki
poza tym jak bym miał swoje i miał kupować .............. potem w 90 latach czasy się zmieniły i też nie kupowałem bo jak komuna padła to za flachę gorzały można było od leśników kupić wałki metrowe sosnowe a maszyny jakie mam to mam ale mam
:wink:



Nie mozna uogolniac tematu do jednej lokalnej stolarni.
Nie musze wcale sie chwalic co znam, ale pewnie bys sromotnie sie zdziwil. Moja wiedza nie jest ograniczona do jednego nawet duzego zakladu na ten temat, ale nie o to tu chodzi.

Czy wiesz jaki skladnik zapasow materialowych przedsiebiorstwa stanowia zapasy nadmierne i zbedne?

Nie wiem co sugerujesz, ale gdybym kiedykolwiek wzial cos 'za darmo', albo jakims innym dziwnym sposobem sobie to zagarnal, to pewnie nie tylko zsiadlym mlekiem mnie by rozstrzelali, ale i cos wiecej. W pelni zdawalem sobie sprawe, ze jestem w ciaglej obserwacji, ale nie musialem i nie chcialem uciekac sie do powszechnie stosowanych w naszym narodzie ulubionych sposobow na egzystencje i cokolwiek nawet "zalatwiac", bo innym sam moglem "zalatwiac" moze nawet wiecej i bez bojazni o cokolwiek, gdyz na calkiem legalnych zasadach.
Ale nie musze pisac bzdur, ze bylo tak czy tak.
Bylo, jak bylo. Trociny i zrzyny - owszem, kupowali ludzie takze na opal, ale w przewazajacej mierze ten odpad wedrowal do fabryk produkujacych plyty wiorowe, ktore szly na eksport dopiero w gotowym wyrobie i sadze, ze ekonomika takiego zagospodarowania przynosila przedsiebiorstwom i Polsce o wiele lepsze zyski niz eksport do Rosji czy gdziekolwiek.
Antybiznesowa gospodarke prowadza tylko kraje rozwijajace sie.
Nie widze potrzeby sprzeczania sie o sytuacje nieistniejace.
Dzisiaj mamy inna calkiem sytuacje i jestem przekonany, ze o wiele trudniej jest odkupic cokolwiek od jakiegos przedsiebiorstwa, bo nie stac go na marnotrawstwo i rozrzutnosc, ktore w naszych czasach maja juz calkiem inny wymiar.
Natomiast w tartakach, ktore zajmuja sie tylko przerobem drewna na tarcice - byly, sa i beda odpady, ktore dla pszczelarza beda stanowily calkiem niezly material.
Wizyta w takim tartaku moze rozjasnic nasze pojecie o tym co jest mozliwe, ale trzeba tam zawitac, moze nawet nie do jednego tartaku.
Jesli ktos preferuje wykonawstwo uli ze sklejki, to moze jakas pobliska fabryka sklejek mialaby taki pozaklasowy towar, ktory na ule bylby idealny.
Najprosciej to pojsc do sklepu i zamowic gotowe formatki, pociete, pofrezowane i poheblowane deski.

Najdrozszy obiad, to obiad w restauracji, ale tam placi sie ponadto za uklon i usmiech kelnera, chociaz jak nie dasz napiwku, to i tak ci w talerz napluje.

Nie wiedziales tego? To uwazaj. :blee:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 20:37 - wt 
łupaszko pisze:
Ja już zaczynam wątpić w to czy nasze pszczelarstwo będzie kiedykolwiek miało perspektywy lepszego rozwoju, wystarczy popatrzeć jak wygląda większość problemów jakie nas dotyka i czy się w tym kierunku coś robi.


A no wystarczy policzyć
Wiesz co Mi się już nie chce liczyć policz i napisz
Jak w 2005 roku wchodziliśmy do Unii to Na podstawie danych uzyskanych z rejestrów powiatowych lekarzy weterynarii aktualny stan rodzin pszczelich w Polsce na dzień 31 grudnia 2006 roku wynosi 1 091,9 tys.
Inne dane dlaczego taka rozbieżność
Według danych Polskiego Związku Pszczelarskiego w 2005 roku w Polsce było 827,4 tys. rodzin pszczelich. Różnica w liczbie rodzin pszczelich między danymi uzyskanymi od lekarzy weterynarii a danymi podawanymi przez PZP wynosi niemal 300 tys. rodzin pszczelich. Przyczyna rozbieżności nie tkwi w zwiększeniu liczby rodzin w ciągu jednego roku, a w błędnym szacowaniu liczby rodzin należących do pszczelarzy niezrzeszonych w ramach PZP.
Teraz Pomyśl -ile kasy wpompowano hee komu tu przypisać :haha: ....... przez 5 lat sprzedaje się odkłady nie chce mi się szukać ile sprzedano do dziś Odkładów /Pakietów od 2005/6 ale jest to niezła sumka a my nadal mamy
:haha: tyle samo rodzin a może i nawet mniej rodzin
Czyli kto tu zyskuje i na czym
A może się mylę :pala:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 20:58 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24 października 2009, 17:52 - sob
Posty: 2566
Lokalizacja: Szczecin okolice
Ule na jakich gospodaruję: Wlkp
Kiedyś byli też szewcy, podkuwający konie i wiele innych zawodów, które dawały pracę tylko tym, którzy fach mają w rękach. Tak jest w pszczelarstwie też - selekcja w społeczeństwie!
Ten kto to lubi, niech pszczelarzy. I jeszcze raz powtarzam- niech pracuje, pracuje i jeszcze raz pracuje.

Jeden starszy pszczelarz mi ostatnio powiedział, że tych ktorzy duzo gadaja nie slucha na zebraniach, a tylko tych ktorzy zbieraja duzo miodu - bo to mowi o tym, ze jest dobry.
Poza tym on juz sobie wypracował nastepcow, a Ci ktorzy tu piszą na forum i maja duze pasieki, czy juz maja osoby w ktorych zaszczepili te pasje??

_________________
www.pszczolyimiod.pl


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 marca 2010, 22:46 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
C.d.

[shadow=olive]"Czy pszczelarstwo to biznes?"[/shadow]

Kazdy bedzie dazyl do zminimalizowania kosztow - nawet, jesli to tylko hobby.
Nikt nie chce pieniedzmi sie rozrzucac, bo to niemadre.

Duzo bylo o tym, jak najtaniej zbudowac ul, kupic stara miodarke i wyremontowac czy odrazu kupic nowa, itd. - przewijalo sie to w roznych tematach.

Ale ...

Jak osiagnac sukces?

Niektorzy dosc rzeczowo juz opowiedzieli jak dazyli do sukcesu, jakimi drogami go osiagneli, itd.

Czy da sie jeszcze wyluskac jeszcze jakies pomysly zachecajace do zdeterminowanego dzialania?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 marca 2010, 21:09 - czw 
Jerzy pisze:
C.d.





Czy da sie jeszcze wyluskac jeszcze jakies pomysly zachecajace do zdeterminowanego dzialania?


Tak. Nie kupować "okazji" cenowej - kiedy faktycznie nie wiadomo, co " w ulu piszczy". Nie być naiwnym i nie dawać się wykołować "starym wyjadaczom", którzy nie wiedząc jak uratować pasiekę, potrafią wcisnąć każde g....no w myśl zasady: "widziały gały co brały", a szczególnie człowiekowi stojącemu na progu przygody z pszczołami. Pozdrawiam - Julek


Na górę
  
 
Post: 16 grudnia 2013, 19:10 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 listopada 2013, 21:57 - czw
Posty: 2450
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski 12 ramkowy 5x1/2
Miejscowość z jakiej piszesz: lubelskie
Kiedyś czytałem, gdzieś na jakimś biznes forum oficjalne dane na temat biznesplanu i powiązania sukcesu oraz ewentualnego jego braku ,i się okazało że ponad 80% sukcesu nie miało nic wspólnego z biznesplanem ,przekręcając, inwestując np 20 000zł masz 80% szansy że je stracisz.Można również powiedzieć że 80% czynnik ludzki,czytaj losowy.Matematyka tutaj kuleje.

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji