Zastanawiałem się czy pszczelarstwo to nie partia szachów rozgrywana między pszczołami a nami.
Gdzie po jednej stronie szachownicy zasiadamy my z naszą wiedzą, doświadczeniem , ulem, dłutem i podkurzaczem. Po drugiej stronie jest natura, miliony lat doboru naturalnego krzyżowań i zmian środowiska. Te partie zaczynają rozgrywać się najczęściej wiosną , chociaż niektóre nie zawsze (spadek rodziny) i trwają aż do jesieni. Reguły gry nie są z góry ustalone i każda z parti jest inna .
Co roku po wiosennym oblocie wykonujemy pierwszy ruch w postaci docieplenia gniazda i wtedy mówimy im szach.
O one….. najczęściej choć nie zawsze, zaczynają swój wiosenny rozwój aż do momentu gdy gniazdo jest już pełne i one mówią nam szach.
I znów rozgrywka trwa dalej i poszerzamy gniazda dodając ramki, nadstawki i……szach.
I gramy dalej coś ugrywając dla siebie(parę słoików słodkiego miodku) lub ………… czasami słyszymy szach i mat i przeciwnik jest ……….. nie przy planszy lecz na drzewie.
Niektórzy z nas grają w „ tę grę” całe życie i nie zawsze do końca są faworytami.
Czy nasze szachowe hobby będą rozgrywać nasze dzieci?
Czy powstanie druga część filmu pt. „Świat według Monsanto”
http://www.youtube.com/watch?v=b-3-nilTzjQ