FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Malowanie nadstawek
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=24&t=12036
Strona 1 z 1

Autor:  Krzysztof_Pszczelarz [ 07 lutego 2014, 09:52 - pt ]
Tytuł:  Malowanie nadstawek

Witam Forumowiczów ! Otóż dałem zrobić u stolarza pół nadstawki, lecz nie wiem jaką farbą najlepiej je pomalować. Jaką farbę wybrać, z jakoej firmy?

Autor:  tczkast [ 07 lutego 2014, 13:05 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Krzysztof_Pszczelarz, tak czy owak korpusy, czy półkorpusy trza odświeżyć co jakiś czas więc jeśli masz zamiar zastosować jakąś farbę ftalową to najpierw pociągnij pokostem na gorąco, a później flal 2 razy. Ja zazwyczaj ozdobnie opalam drewno, albo bejcuję, a potem daję lakier Vidaron 2 lub 3 razy w zależności od tego jak pije ;)
Poniżej fotka ula opalanego.
Obrazek

Pozdrawiam tczkast

Autor:  jędruś [ 07 lutego 2014, 16:39 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Niektórzy nie malują.

Autor:  Lisek87 [ 07 lutego 2014, 17:52 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Ja maluje najpierw drewnochronem bezbarwnym po tym 2-3 razy kolorem(pigment taki do farb emulsyjnych rozcieńczonych z 1l wody) a na to 2x lakier bezbarwny do drewna...


Obrazek

Autor:  jędruś [ 07 lutego 2014, 17:59 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Można żywicę poliuretanową.Niezniszczalna.Różne kolory.

Autor:  jędruś [ 07 lutego 2014, 18:05 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

polbart pisze:
Skoro niemalowany ul z Wejmutki wytrzymuje co najmniej 50-60 lat, to nie będę pisał bo jest niekulturalnie, że prędzej pszczelarz spróchnieje niż on. :haha:

Polbart napisał:
Mam pasieki gdzie są rożne kolory uli. Mam pasieki gdzie jest jeden zielony kolor. Mam pasieki w których są niemalowane ule.
Wierzcie mi, w tych ostatnich pszczoły czują się najlepiej.


Zgadza się. Też uważam, że malowanie niewiele daje. Większość korpusów mam zakonserwowane parafiną (gorąca kąpiel) i po porównaniu ich z nieimpregnowanymi nie widzę różnicy. Nawet korpusy wykonane z drewna topolowego mają się nie gorzej niż pozostałe (wejmutki nie mam). A z nasiąkliwością drewna to przesada, ule bardzo szybko wysychają.
Polbart, gdzieś tu na tym forum pisałeś, że dla próby pomalowałeś kilka korpusów parafiną uwodnioną. Czy po jesienno-zimowej obserwacji masz już jakieś wnioski?
Pozdrawiam Marek

Autor:  ralfini [ 07 lutego 2014, 19:15 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Malował ktoś ule ciekła parafiną? Jak to wygląda po sezonie lub kilku?

Autor:  Lisek87 [ 07 lutego 2014, 20:47 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Ale kolorowa pasieka ładniej wygląda i przyciąga oko a takie ule drewniane nie malowane to zwykłe szaraki...
jędruś pisze:
Polbart napisał:
Mam pasieki gdzie są rożne kolory uli. Mam pasieki gdzie jest jeden zielony kolor. Mam pasieki w których są niemalowane ule.
Wierzcie mi, w tych ostatnich pszczoły czują się najlepiej.

Ciekawie jaki badania przeprowadził żeby tak twierdzić.

Autor:  Krzyżak [ 07 lutego 2014, 23:56 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Tomasz2020 pisze:
Ale kolorowa pasieka ładniej wygląda i przyciąga oko a takie ule drewniane nie malowane to zwykłe szaraki...

Mam dokładnie odwrotne doznania. Kolorowe wyglądają moim zdaniem jak jakiś cyrk :)

Pozdrawiam
Szymon

Autor:  Lisek87 [ 08 lutego 2014, 10:29 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Każdy lubi co innego... Jeden mamę a drugi córkę :haha:

Autor:  glazek7777 [ 08 lutego 2014, 20:07 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Koledzy wszystkie ule mam pomalowane farbą olejną (kolorowo).
Wcześniej nowe ule miałem pomalowane drewnochronem na 2 kolory (korpusy gwiazdowe na kolor dębu nadstawki na kolor sosny), później wszystkie pomalowałem olejno.

Teraz żałuję zobaczcie ile kosztuje puszka farby olejnej 0,9l cena 25 - 29zł , dwa lata wcześniej 15zł.
Ule pomalowane drewnochronem były doskonale chronione, woda kropelkami spływała jak po wosku - cena bez porównania dużo niższa.

Autor:  Lisek87 [ 08 lutego 2014, 20:59 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Jeżeli chodzi o koszt to się zgodzę... w moim przypadku impregnat do drewna 20zł, pigment 3x4.50 i lakier bezbarwny do drewna 21zł.
Lakier 0.9l starczyło mi na pomalowanie 2 uli na 2 razy.

Autor:  MałyStasiu [ 23 lutego 2014, 11:07 - ndz ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Tomasz2020 pisze:
Ale kolorowa pasieka ładniej wygląda i przyciąga oko a takie ule drewniane nie malowane to zwykłe szaraki...
jędruś pisze:
Polbart napisał:
Mam pasieki gdzie są rożne kolory uli. Mam pasieki gdzie jest jeden zielony kolor. Mam pasieki w których są niemalowane ule.
Wierzcie mi, w tych ostatnich pszczoły czują się najlepiej.

Ciekawie jaki badania przeprowadził żeby tak twierdzić.



I tu jest właśnie problem , jeśli masz pszczółki koło domu pod stałą
kontrola to jest oki. Ale jeżeli stoją wywiezione na pożytku , to lepiej żeby się w oczy nie rzucały , z wiadomych powodów . St

Autor:  Hagrid [ 02 kwietnia 2014, 22:31 - śr ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Moje dadanty które zmieniły właściciela (sprawy grzecznościowe) były pociągnięte samym pokostem, po roku zszarzały jak dla mnie efekt zadowalający lubię naturalny kolor starzejącego się drewna. A o gustach się nie dyskutuje jedni malują inni nie.

Autor:  polbart [ 03 kwietnia 2014, 00:24 - czw ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Krzysztof_Pszczelarz pisze:
Witam Forumowiczów ! Otóż dałem zrobić u stolarza pół nadstawki, lecz nie wiem jaką farbą najlepiej je pomalować. Jaką farbę wybrać, z jakoej firmy?


Żadną , z żadnej firmy. Zajmij się pszczołami i maluj oczy żonie albo dziewczynom :D

Pozdrawiam,
polbart

Autor:  zen424 [ 05 kwietnia 2014, 00:43 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

polbart pisze:
Krzysztof_Pszczelarz pisze:
Witam Forumowiczów ! Otóż dałem zrobić u stolarza pół nadstawki, lecz nie wiem jaką farbą najlepiej je pomalować. Jaką farbę wybrać, z jakoej firmy?


Żadną , z żadnej firmy. Zajmij się pszczołami i maluj oczy żonie albo dziewczynom :D

Pozdrawiam,
polbart

polbart to potrafi dołożyć do pieca , :haha:

Autor:  Krzysztof_Pszczelarz [ 25 stycznia 2015, 21:44 - ndz ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Taj tak 17 lat i żona :)

Autor:  Tadek 11 [ 26 stycznia 2015, 22:11 - pn ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Nie słuchaj tych satyrów Obrazek, malowanie po zewnętrznej stronie na pewno przedłuży jej żywotność. Proponuję http://www.ekosklad.pl/sadolin-classic- ... zy-p-25572

Autor:  zegaj [ 27 stycznia 2015, 19:32 - wt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

A ja maluję na zewnątrz olejem do drewna Altax 3x a w środku 1x pokostem i jest super.

Autor:  Cordovan [ 27 stycznia 2015, 22:46 - wt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Każdy maluje jak mu się podoba, ja w środku nie maluję wcale bo pszczoły sobie same propolisem pomalują, na zewnątrz dwie warstwy pokostu lnianego kładzionego na gorąco a na to dwie warstwy farby falowej z utwardzaczem karbamidowym i od czterech lat tak malowane stoją i wyglądają jak nówki dopiero co po umalowaniu.

Autor:  Jacety [ 04 lutego 2015, 08:21 - śr ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Moje ule:

http://1drv.ms/1zHqrgV

malowane jednokrotnie lakierobejcą Sadolin Extra, podkład to Sadolin Base.
Pasieka nie wygląda jak cyrk, bo w użyciu są tylko 3 pasujące do siebie kolory. Ule stoją już 3 zimę i zupełnie nic a nic się z nimi nie dzieje. Niestety produkty Sadolin nie są tanie, ale cenę rekompensuje żywotność powłoki i efekt wizualny.
Pozdrawiam.

Autor:  Stuart [ 01 kwietnia 2015, 07:48 - śr ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Witam,
Ja natomiast maluję czymś takim
http://www.farby-warszawa.pl/pl/p/Tikkurila-Valtti-Complete-0%2C9l/154
Może trochę drogo wychodzi, ale na moje kilka uli, zaimpregnuje na kilka ładnych lat :)
Osobiście biorę kolor przezroczysty, naturalne drewno najbardziej mi się podoba, ale to już kwestia gustu.

Autor:  WerGer [ 05 kwietnia 2015, 09:54 - ndz ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Dołączam do tematu i mam pytanie jaką farbą malować płytę meblową (chyba wiórową ) aby na zewnątrz wytrzymała chociaż 5 lat lub więcej, i podobnie czym malować słomę i korpusy z niej zrobione? poz.

Autor:  wiesiek33 [ 05 kwietnia 2015, 18:58 - ndz ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

WerGer pisze:
Dołączam do tematu i mam pytanie jaką farbą malować płytę meblową (chyba wiórową ) aby na zewnątrz wytrzymała chociaż 5 lat lub więcej, i podobnie czym malować słomę i korpusy z niej zrobione? poz.

chyba tylko okrętową a i ta może się nie sprawdzić .

Autor:  Marcinek [ 19 listopada 2015, 01:59 - czw ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

tczkast pisze:
Krzysztof_Pszczelarz, tak czy owak korpusy, czy półkorpusy trza odświeżyć co jakiś czas więc jeśli masz zamiar zastosować jakąś farbę ftalową to najpierw pociągnij pokostem na gorąco, a później flal 2 razy. Ja zazwyczaj ozdobnie opalam drewno, albo bejcuję, a potem daję lakier Vidaron 2 lub 3 razy w zależności od tego jak pije ;)
Poniżej fotka ula opalanego.
Obrazek

Pozdrawiam tczkast


Witam.
Właśnie kupiłem swój ul. :)
Szukam tematu na temat jak go zabezpieczyć. Trafiłem na Twój.
Czy mozesz mi napisać jak robisz od samego początku - ten opalany - tez chcę taki zrobić. :)
Bardzo mi sie podoba.

Pozdrawiam
MArcin

Autor:  Skuter [ 19 listopada 2015, 16:56 - czw ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Marcinek,
Bierzesz palnik gazowy i jedziesz z koksem :uśmiech: później pomaluj lakierem jachtowym i będzie :jupi:

Autor:  Marcinek [ 19 listopada 2015, 17:40 - czw ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Skuter pisze:
Bierzesz palnik gazowy i jedziesz z koksem :uśmiech: później pomaluj lakierem jachtowym i będzie :jupi:

coś mi tu nie pasuje. W ulu sa klepki - z tego co pamiętam ja mi cyklinowali podłogę to najpierw smarowali jakimś kaponem - potem dopiero lakierem. Więc coś mi nie pasuje - chyba robisz mnie w "kucyka" :P

Taki lakier znalazłem: http://www.leroymerlin.pl/farby-lakiery ... l1153.html cena nawet przyzwoita jak na tę markę. :)

Autor:  Skuter [ 19 listopada 2015, 18:15 - czw ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Marcinek pisze:
coś mi tu nie pasuje. W ulu sa klepki - z tego co pamiętam ja mi cyklinowali podłogę to najpierw smarowali jakimś kaponem - potem dopiero lakierem. Więc coś mi nie pasuje - chyba robisz mnie w "kucyka" :P

Lakier pierwsza klasa a co do ula to masz zamiar go cyklinować :uśmiech: Napisałem jak ja to robiłem, jeżeli chodzi o podkład to możesz pomalować drewnochronem .

Autor:  waldek6530 [ 19 listopada 2015, 22:46 - czw ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Tadek 11 pisze:
Nie słuchaj tych satyrów Obrazek, malowanie po zewnętrznej stronie na pewno przedłuży jej żywotność. Proponuję http://www.ekosklad.pl/sadolin-classic- ... zy-p-25572

Nie wiem czy aż tak przedłuży. Ja uważam, że malowanie ma swój plus jeżeli chodzi o wygląd ula ale pewnie nie przedłuża jego wieku uważam nawet, że skraca. Drewno malujemy jakąkolwiek farbą też i po to aby nie wchłaniało wody czyli jest to jakaś bariera dla tej wilgoci. Tylko, że ta bariera działa w obydwie strony. Nie ma takiej możliwości aby to pomalowane drewno nie namokło i ma problem z wyschnięciem bo odparowanie tej wilgoci blokuje warstwa farby co ułatwia proces gnilny tego drewna. Drewno nie malowane tez namoknie i nawet bardziej ale szybko "oddaje" ta wilgoć i już jest suche co nie stanie się tak szybko z malowanym. Nie mam tego doświadczenia z ulami bo za krótko mam pszczoły 9 lat to żaden z uli jeszcze nie zdążył mi się zepsuć a mam malowane. Co innego mogę powiedzieć o sztachetach w płocie te co były malowane drewnochronem a wcześniej jakimś tam olejem (czystym) już podlegają wymianie w dwóch przęsłach płotu nie miałem malowanych i mogą spokojnie stać jeszcze raz tak długo wszystkie były montowane w 1996 roku olszowe.

Autor:  Warszawiak [ 20 listopada 2015, 02:33 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

waldek6530 pisze:
Tylko, że ta bariera działa w obydwie strony.
Niestety:) Na chłopski rozum, żeby mieć na długo spokój trzeba by zastosować, to co do podkładów kolejowych czyli np. przepracowany olej silnikowy. A po gadkach w wielu stolarniach
Cordovan pisze:
na zewnątrz dwie warstwy pokostu lnianego kładzionego na gorąco
z tym, że nie "impregnatem" jaki jest teraz w "Casto" coś tam, tylko prawdziwego z dodatkiem 100/200 ml parafiny na puszkę. Na gorąco, czyli niedaleko do wrzenia, konsystencja niemal jak woda, takie coś drewno pije jak skacowany człek piwo na Saharze:) Pozdrawiam.

Autor:  Marcinek [ 20 listopada 2015, 04:48 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Warszawiak pisze:
z tym, że nie "impregnatem" jaki jest teraz w "Casto" coś tam, tylko prawdziwego z dodatkiem 100/200 ml parafiny na puszkę. Na gorąco, czyli niedaleko do wrzenia, konsystencja niemal jak woda, takie coś drewno pije jak skacowany człek piwo na Saharze:)

Teraz to już całkowicie zgłupiałem - z tego co wiem farba nie chce się trzymać parafiny - po tym się często łuszczy.
NIe jestem pewny czy nawet po tym pokoście malowanym na gorąco nie ma problemów z trzymaniem się farby.
Oczywiście teraz na rynku jest wiele impregnatów - ja na swój stół (taki do jedzenia na dworze) stosuję lakierobejcę - niestety po 3-4 latach nadaje się do zdarcia i ponownego położenia - niestety łuszczy się, pęka i w konsekwencji odpada. Nawet na fotkach forumowiczów widać jak niektóre ule wyglądają z biegiem czasu - farba odpada.
Tak więc jaką metodę zastosować aby to było długotrwałe ale i aby pszczoły były zadowolone.

Autor:  Dariuszdawid08 [ 20 listopada 2015, 12:04 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Maluję pokostem na zimno, na to emalia do drewna i trzyma się bardzo dobrze, nic się nie łuszczy. Jeden z moich uli pomalowanych tym sposobem stoi w dobrej kondycji 5 lat i na pewno jeszcze sporo wytrzyma.

Autor:  andrzejkowalski100 [ 20 listopada 2015, 15:45 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Pokost lniany to naturalny impregnat mozna i trzeba rozpuscic go w stosunku 1:1 z rozpuszczalnikiem do latwego i glebokiego wnikania w drewno . Aby uzyskac wlasciwy efekt ,nalezy wykonac minimum dwukrotne naniesienie na powierzchnie przygotowywane do molowania w odstepie czasu tak aby ropuszczalnik odparowal. Zewnetrznie uzywamy rozpuszczalnika ftalowego lub uniwersalnego. Wnetrze ula zabezpieczam tez pokostem uzywajac naturalnego rozpuszczalnika, terpentyny. Pozdrawiam :pl:

Autor:  waldek6530 [ 20 listopada 2015, 20:18 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

[ Wnetrze ula zabezpieczam tez pokostem używając naturalnego rozpuszczalnika, terpentyny. Pozdrawiam :pl:[/quote]
Czy te ule są aż tak drogie by paprać je od wewnątrz, wnętrze ula to same pszczółki sobie pomalują w/g ich uznania. Jaki on by nie był to kilka lat wytrzyma więc co kilka lat można sobie zakupić lub zrobić nowy - a co będziecie robili zimą, przecież to aż w ręce świerzbi aby sklecić jakiś ul to prawie tak jakby latem przy pszczołach pracował. :D Co to ul ma sto lat służyć ? Zobaczcie gdyby ule miały służyć po dziesiąt lat to dwadzieścia czy trzydzieści lat temu nie było dennic osiatkowanych i teraz trzeba byłoby wszystkie ule zmieniać a może będzie za parę lat coś nowego to te co się już będą kończyły pójdą na "legarki pod garki" i nie będzie ich zal. :)

Autor:  milix [ 20 listopada 2015, 21:19 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Ja w tym roku jak na ogień rozbierałem jeden stary, pancerny ul, to był ocieplany słomą i gazetą z 57r. Pytanie czy tyle wytrzymał, czy ktoś miał stare gazety? :) Stał sobie pod jabłonką, od x lat, mocno odpryskiwała farba, ale nic się nie rozpadło bo woda nie leciała do środka.

Malowania samym pokostem z zewnątrz nie polecam, próbowałem po dwóch latach korpus wygląda kiepsko chociaż drewno zdrowe.
Od wewnątrz pszczoły robią co chcą. Po co ma to im obce zapachy, środki, niech stosują swoje metody: )

Pytanie mam do kolegów bo dostałem polawiacze ze sklejki i pytanie czy to zabezpieczyć jakoś czy wieszać na te paręnaście dni, w końcu jak pada to polawiacze należy zdjąć, chyba że zaskoczy deszczyk?

Autor:  tczkast [ 20 listopada 2015, 23:37 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Marcinek, nik ciebie w jajo nie robi. Jak masz niepomalowane jeszcze klepki to weź palnik gazowy i zacznij delikatnie przypalać (właśnie tak ten ul zrobiłem) jak nie masz wprawy to najpierw potrenuj na jakieś desce. Nie przypalaj za mocno bo lakier to jeszcze przyciemni. Po przypalaniu na to lakier i masz ul na jakiś czas zabezpieczony i ozdobiony :D
Pozdrawiam tczkast

Autor:  andrzejkowalski100 [ 20 listopada 2015, 23:38 - pt ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

waldek6530, nie do konca sie zgodze . Ul to nie samochod ktory zmieniamy na lepszy model . Pszczoly nie ludzie nie potrzebuja takich zabawek . Zaimpregnowanie ula od wewnatrz jakie proponuje to nic innego jak poprawienie parametrow drewna ,ktore na dzien dzisiejszy posiadaja mala ilosc zywic .To tak jak w czsie dzisiejszym swinka , sloniny posiada gora 2cm. Kiedys to byly swinie :lol:
Co do dennic osiatkowanych nie stosuje. Gdyby pszczola z naszego klimatu takich potrzebowala to pewnie w naturze moglibysmy znalezc przyklady takich konstrukcji. Takie rozwiazania podpowiada czlowiek dla pszczol, ktorym pszyszlo zasiedlac ,, wiezowce ,, ale to inny temat .Pozdrawiam :pl:

Autor:  Marcinek [ 21 listopada 2015, 00:08 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

tczkast, Wielkie dzięki. :) Mi się podoba taki naturalny jednak muszę poczekać na decyzję trzylatki bo ona chce taki jak na obrazkach widziała (kolorowe) - więc jeszcze decyzja nie zapadła i może uda mi się przeforsować ten temat ale na to muszę poczekać.


andrzejkowalski100 pisze:
Zewnetrznie uzywamy rozpuszczalnika ftalowego lub uniwersalnego.

I tu nie jestem pewny czy takie rozpuszczalniki. Kiedyś malowałem chałupę i skończył mi się rozpuszczalnik i kupiłem zwykły uniwersalnego. Pomalowałem chałupę i po jakimś czasie farba zaczęła pękać. Tam gdzie malowałem z innym rozpuszczalnikiem (nie pamiętam co to było) farba już trzyma się 15 lat. Przyszedł fachowiec do tej części co pękała i powiedział abym to zdarł i kupił inny rozpuszczalnik (zwał go tłustym - nazwy nie pamiętam). Kupiłem i pomalowałem po zdarciu - trzyma 14 lat. Ten fachowiec powiedział mi abym nie używał rozpuszczalników uniwersalnych bo są suche i szybko odparowują nie dając farbie wyschnąć naturalnie, ścina ją i pęka (wiązanie drewna a farby). Ten rozpuszczalnik jest dobry do mycia pędzli lub czyszczenia, zmywania itp ale nie jako rozcieńczalnik.
Logika w tym jest i wygląda, że umiejętność dobierania rozpuszczalników jest istotna.
andrzejkowalski100 pisze:
Wnetrze ula zabezpieczam tez pokostem uzywajac naturalnego rozpuszczalnika, terpentyny.

Może tu jest klucz do sukcesu. :idea: Do wewnątrz i na zewnątrz.

Autor:  Skuter [ 21 listopada 2015, 01:50 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Marcinek pisze:
tczkast, Wielkie dzięki. :) Mi się podoba taki naturalny jednak muszę poczekać na decyzję trzylatki bo ona chce taki jak na obrazkach widziała .

Po co pytasz co i jak ,Każdy się spuszcza a ty i tak odwracasz kota ogonem! Zastanów się co chcesz czy pomalować ule po swojemu czy jak chce to widzieć 3-latka !

Autor:  Skuter [ 21 listopada 2015, 02:00 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Marcinek,
Może za dużo dzisiaj :piwko: ale zastanawia nie to skąd ty się wziąłeś, zaczynasz z pszczołami czy robisz tu wszystkich w jajo i nabijasz posty jako przodownik.Jestem na forum już 4-lata napisałem zaledwie 7-set postów z pszczołami jestem od dziecka ale proponuję poczytać niż pisać pierdy w każdym z tematów i giąć ten nieszczęsny serwer.Pozdrawiam!
Za uszczypliwość przepraszam i jak będzie potrzeba proszę o przeniesienie postu do kosza HEJ :piwko:

Autor:  Marcinek [ 21 listopada 2015, 02:19 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Skuter pisze:
Po co pytasz co i jak ,Każdy się spuszcza a ty i tak odwracasz kota ogonem! Zastanów się co chcesz czy pomalować ule po swojemu czy jak chce to widzieć 3-latka !

Nie gniewaj się. Mi się bardzo podoba naturalność i opalanie i nadawanie charakteru samemu drzewu. To wygląda kapitalnie i nie rzuca się tak w oczy. Jednak w moim domu jest zasada, ,ze szanuje się wszystkie głosy - nawet te najmłodsze - to podstawa pedagogiki. :mrgreen:
Dziecko siedzi ze mną na kolanach i ciągle ogląda ule które po monitorze mu śmigają i coś raz się podoba a coś by zmieniała. To tylko dziecko i ma swoje prawa. Na kartce rysuje kolorowe ule i przynosi i każe mi tak zrobić - kobiecinie też się podobają tez klimaty kolorowych uli. Demokratycznie przegrywam. :P Ale to długa prelekcja i z tego nie będę robił wykładu.

Może uda mi sie zrobić ze styroduru i tam będą mogli malować do woli a ten drewniany zrobię w Twoim stylu - tak na poważnie opalane. :D

Skuter pisze:
Jestem na forum już 4-lata napisałem zaledwie 7-set postów
- jasno z tego wynika, że nawalony jesteś wiedzą i dopada Cię syndrom pszczelarza - wypalenie zawodowe. :haha:
Też :soczek:

Autor:  Warszawiak [ 21 listopada 2015, 03:08 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Marcinek pisze:
Teraz to już całkowicie zgłupiałem - z tego co wiem farba nie chce się trzymać parafiny - po tym się często łuszczy.
NIe jestem pewny czy nawet po tym pokoście malowanym na gorąco nie ma problemów z trzymaniem się farby.
A po co Ci na to farba???:))

Autor:  Marcinek [ 21 listopada 2015, 03:16 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

No - pokost konserwuje, penetruje, przenika strukturę drewna. Jednak pokost po jakimś czasie znika z powierzchni więc chyba trzeba czymś tę powierzchnię pomalować. Mi chodzi o samo łączenie farby z pokostem. Czy to się będzie trzymać?

Autor:  Warszawiak [ 21 listopada 2015, 03:27 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Powtarzam, po co farba na elementy drewniane? Jak się napiją pokostem z parafiną, podeschną solidnie, to na to lakier do drewna i pozamiatane (wg zapewnień producenta gwarancja na 8 lat) Dokumentować proces impregnacji. Jak się będzie pieprzyć, to do sądu:) Pozdrawiam.

Autor:  tczkast [ 21 listopada 2015, 23:05 - sob ]
Tytuł:  Re: Malowanie nadstawek

Warszawiak, już wygrałeś :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/