Pablo1 pisze:
Mam jeszcze pytanie:
1). Do czasu dodania górnego korpusu (ul. wlkp), w dolnym korpusie zakładałem zawsze beleczki między ramkami, analogicznie jak w ulach drewnianych, mimo że mam powałkę. Czy w takim razie te belki nie są konieczne (lato/zima?) jeżeli zakładam powałkę?.
2). Od ramki do powałki jest kilka cm luzu - czy pszczoły Wam nie robią dzikiej zabudowy?
3). Stosując tylko powałke, a nie zakładając beleczek między ramkami - czy ul jest wystarczająco szczelny, a jeżeli nie to czy nie ma w związku z tym nadmiernego kitowania?
Dziękuję Wam za porady. Jak ktoś jeszcze może co podpowiedzieć na temat użytkowania uli poliuteranowych to będę bardzo wdzięczny. Serdecznie pozdrawiam = Pablo1
1. Powałka=beleczki=płutno/deseczki/płyta pilsniowa obramowana listwami ułożone na ramkach=folia.
Każdy z wymienionych materiałów może być nazwany powałką. Jeśli masz w ulu obojętne jaki rodzaj z w/w to masz powałkę. Od materiału jaki wykorzystasz na powałkę zależy jaka będzie odległość względem

ramka <<->> powałka. Dla beleczek, płótna i deseczek wartość ta=0 mm (beleczki jak wiadomo umieszczane sa między ramkami) płótno deseczki czy płyta ułożone na ramkach, dla foli=0-1mm zależnie jaka folia czy prosta czy bardziej się "falująca". Od powałki z pilśni którą jest płyta obramowana listwami (tak obramowana aby można było ją wstawić np. między korpusy) umieszczoną między ostatnim korpusem a daszkiem powinien być 1 cm. To tak "po mojemu".
2. Jak już się decydować na dziką budowę to tylko ramka pracy względnie głęboka dennica. Choć nie powiem zdarzało mi się że jak mnie mama poganiała to pszczoły hulały po całym ulu i skutek był taki że przy miodobraniu miałem plasterki "sekcyjne" prosto spod daszka .
3.Zależy co kolega rozumie pod pojęciem "ul szczelny". Bo jak się zrobi szczelny tak że pszczołą wleci albo przez wylot albo wcale to są skutki takie że ul zawilgocony na maxa i osyp tez maxymalny. Biorąc pod uwagę to że pszczoła potrafi przezimować w gałęziach na samych plastrach gdzie potrzebuje jedynie odpowiednich zapasów... Nie ma się czego obawiać pod względem nieszczelności. Po ułożeniu gniazda nic nie ruszam w ulu. No chyba żeby mnie coś zaniepokoiło.
P.S. U mnie pszczoły z niektórych uli chodzą cały sezon samopas po wnętrzu ula i jedynie w trakcie zimowli są zamknięte tak że "albo wylot albo wcale" (nie liczę tych uliczek których nie zamykam ani beleczkami ani niczym innym).
Pozdrawiam Psepscółek.
