FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Ule nie ocieplane (hodowla i praktyka)
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=24&t=346
Strona 5 z 8

Autor:  wilq [ 17 sierpnia 2011, 09:15 - śr ]
Tytuł: 

pewex pisze:
Teraz to ja się zgubiłem !!!
Bez względu czy jest to ul wielkopolski czy langstrotha szerokość korpusów i tak jest 10 ramek. Więc gdzie jest ten myk że w wielkopolskim będą gorzej zimowały ?
Wniosek jest taki, że w wielkopolskim kłąb może być blisko 4 ścian, a w langstrotha tylko 2.


No i właśnie ten wniosek to to :)

Autor:  Krzysztof K.. [ 20 sierpnia 2011, 21:42 - sob ]
Tytuł:  Ule nie ocieplane a zimowla?????........

wilq pisze:
pewex pisze:
Teraz to ja się zgubiłem !!!
Bez względu czy jest to ul wielkopolski czy langstrotha szerokość korpusów i tak jest 10 ramek. Więc gdzie jest ten myk że w wielkopolskim będą gorzej zimowały ?
Wniosek jest taki, że w wielkopolskim kłąb może być blisko 4 ścian, a w langstrotha tylko 2.


No i właśnie ten wniosek to to :)


Witam


Postaram sie wyjasnic i obalic teorie!!!!!!....... ze pszczoly lepiej zimuja w ulach szerszych o wiekszej odleglosci od sianek korpusa takich uli jak Lankstroth czy Dadant albo Zander.
Bardzo proste pszczoly zimuja we wszystkich ulach dobrze poprostu jedynie warunki zimowli ilosc wilgoci w ulach spelniaja najwarzniejsza role, im wiecej wilgoci tym zimowla gorsza i tym samym skaraca sie rzycie pszczulek.
Moim skromymy zdaniem mozna bez problemu zimowac pszczoly w ulach Wielkopolskich wykonanych z deski pojedynczej o grubosci miedzy 19-25mm zasada sa silne rodziny jesienia, i zimowla na conajmniej dwuch korpusach Wielkopolskich o ramce standartowej czyli normalnej ramce gniazdowej, ramka taka odpowiada ramce Niemieckiej Znormalizowanej, i Niemcy od 30 lat besproblematycznie zimuja na korpusach kwadratowych o wymiarach wewnetrznych 38,5cmx38,5cm na dennicach osiatkowanych calorocznie otwartych i grubosc scianek korpusuw wynosi 20mm.
Dla przykladu zamieszczam zdjecia gdzie widac jak rodzina w ulu Lankstrotha albo Dadanta zimuje przy samych sciankach korpusa i kontaktuje sie z nimi!!!!!!!!........co wcale nie przeszkadza w dobrej zimowli!!!!!!!!!!............
Osobiscie nie ukladam rodzin pszczelich do zimowli, pszczoly same decyduja o tym w kturym miejscu zawiazuja poczatek klebu zimowego i w jakim kierunku gniazda przesuwaja sie powoli podczas zimowli.
Zdjecia obalaja teorie zawiazywania sie klebu po srodku ula, albo to ze pszczolom moze byc zimno!!!!!!........i tym samaym zla zimowla ze wzgledu na besposredni kontakt ze sciankami ula wykonanego z pojedynczej deski!!!!!!!!!!....... :oczko:

Pozdrowienia Krzysztof K

Autor:  Zygmunt S. [ 20 sierpnia 2011, 22:59 - sob ]
Tytuł: 

Dla mnie to logiczne. Miałem wątpliwości czy twierdzenie, że ule o większym przekroju poziomym niż wielkopolski są gwarancją lepszego zimowania pszczół w związku z tym, że zimujący kłąb jest bardziej oddalony od ścian zewnętrznych ula. Znaczyłoby to ni mniej ni więcej, że zimowanie słabych rodzin w ulach wielkopolskich jednościennych zapewnia większy sukces zimowania niż rodzin silnych ponieważ kłąb tych pierwszych jako mniejszy jest bardziej oddalony od ścian zewnętrznych niż tych drugich. Sam gospodaruję w ulach na ramce 36 x 18 cm. Zimowałem bez strat pszczoły zarówno w ulach jednościennych wykonanych z litej deski drewnianej o grubości 25 mm, jak i płyty osb o grubości 22 mm, a także w ulach poliuretanowych czyli można uznać ocieplonych. Podzielam pogląd mojego szanownego poprzednika, że sukces zimowania nie jest związany z przekrojem poziomym, a ze skutecznym odprowadzeniem pary wodnej, bez pogorszenia warunków termicznych zimującego kłębu.

Autor:  polbart [ 20 sierpnia 2011, 23:28 - sob ]
Tytuł: 

Krzysztofie i Stanisławie,

Jeśli chodzi o zimowlę, to prawda. Najważniejsze, aby nie było wilgoci.
Zimę silna rodzina przetrwa w nawet metalowym wiadrze.

Na wiosnę, rozwój w ulu jednościennym o większym przekroju poziomym jest nieporównywalny z rozwojem w ulu wielkopolskim jednościennym i dodatkowo nie ma potrzeby stosowania zatworów. Chodzi tu właśnie o tę odległość od ścian ula. Powietrze tworzy warstwe izolacyjną i pszczoły zaczynają rozwój w centrum z czasem zajmując skrajne plastry. Miałem pszczoły w jednościennych wielkopolskich. Zima w porządku. Wiosna koszmar. Dodatowo, żeby było śmieszniej były pomalowane na biało. Lodóweczka wiosną. :leży_uśmiech: Fakt, nie miały dennic osiatkowanych, co nie za bardzo zmienia postać rzeczy.
Teraz uli z wejmutki wogóle nie maluję niczym. Najlepszy rozwój wiosenny jest właśnie w tych ulach. Lepszy niż w styropianach, poliuretanach i ocieplanych.
Czermak wiele lat prowadził badania nad ulem i jakoś Optimal nie ma przekroju wielkopolskiego.
Eko-voja ma przekrój wlkp ale to Serbia, poza tym klimat nadmorski jest łagodniejszy wiosną i nie ma takich nawrotów zimna jak u mnie od wujka z Moskwy.
Pomijając zimowlę i rozwój wiosenny ul wielkopolski dla mnie jest dopiero na 6-7 miejscu jeśli chodzi o typ ula w którym bym chciał gospodarować, mając do dyspozycji jeden. Niestety póki co jeszcze go mam.

Pozdrawiam,
Leszek

Autor:  adidar [ 20 sierpnia 2011, 23:54 - sob ]
Tytuł: 

Krzysztof K, czy ta słabsza rodzinkę też zimujesz na dennicy osiatkowanej?polbart, to jaki typ ula jest dla CIebie na 1 miejscu?

Autor:  polbart [ 21 sierpnia 2011, 00:11 - ndz ]
Tytuł: 

adidar pisze:
Krzysztof K, czy ta słabsza rodzinkę też zimujesz na dennicy osiatkowanej?polbart, to jaki typ ula jest dla CIebie na 1 miejscu?


Środkowy z pięciu wysokości korpusów ula Langstrotha.
Ramka 448 x 185 mm.
Wysokość korpusu 7 5/8 "
http://www.hivebodies.com/

Autor:  Krzysztof K.. [ 21 sierpnia 2011, 11:57 - ndz ]
Tytuł:  Ule nie ocieplane a zimowla na otwartej dennicy!!!!

adidar pisze:
Krzysztof K, czy ta słabsza rodzinkę też zimujesz na dennicy osiatkowanej?polbart, to jaki typ ula jest dla CIebie na 1 miejscu?



Witam


Naturalnie i te slabsze stoja na dennicy osiatkowanej, one tez musza miec sucho w gniezdzie podczas zimowli i wogule, dlatego nie ma wyjatkuw!!!!........ ta rodzinaka slabsza to az taka slaba nie byla bo w momencie robienia zdjecia w grudniu obasiadawala 6-7 ramek Dadanta i w momencie polewania kwaem szczawiowym byla raczej scisnieta, co robi zludzenie slabej rodziny.
Moim zdaniem im slabsza rodzina idzie do zimy tym bardziej czeba dbac o dobra wentylacje w gniezdzie bo rodzina jest slabsza i nie potrafi tak jak silne dac sobie rady z wyprodukowana wilgotnoscia, tagrze pozory myla!!!!........ im bardziej opatulisz slaba rodzine tym bardziej zaistnieje szansa ze taka nie przetrwa zimy i udusi sie we wlasnej parze wodnej!!!!!........
Pozdrowienia Krzysztof K :oczko:

Autor:  Krzysztof K.. [ 21 sierpnia 2011, 12:37 - ndz ]
Tytuł:  Ule nie ocieplane a zimowla na otwartej dennicy!!!!

Witam


Tak dla poruwnania dwa zdjecia na jednym dolna ramka to Wielkopolska a gurna to Niemiecka znormalizowana, prawie niema rurznicy w wymiarach.
Zimowla odbywa sie na dwuch korpusach z deski pojedynczej i wysokosc dwuch takich ramek przekracza znacznie wysokosc ramki Warszawskiej poszerzonej.
Drugie zdjecie pokazuje dwie ramki Wielkopolskie i moim skromnym zdaniem niema problemu przy zimowli na dennicy osiatkowanej i korpusach z pojedynczej deski w ulach Wielkopolskich.
Ul wielkopolski ma prawo bytu na rynku Pszczelarskim jako ul budowany z desek pojedynczych, jest to wtedy bardzo lekki i poreczny ulik nadajacy sie do karzdej metody gospodarki pasiecznej. :jupi:


Pozdrowienia Krzysztof K

Autor:  adidar [ 21 sierpnia 2011, 22:05 - ndz ]
Tytuł: 

Krzysztof K, owszem niech nawet zime dobrze zniosa, to czy jest prawdziwe twierdzenie, ze na wiosne ciezko pszczolom w rozwoju, z racji bliskosci scianek zbyt blisko kłebu?

Autor:  gacekssj4 [ 13 września 2011, 19:46 - wt ]
Tytuł: 

Witajcie, to mój pierwszy post, do tej pory tylko czytałem.

Ale czytając ten wątek muszę zadać to pytanie :)

henry650 pisze:
Ciekawiło mnie to dlatego ze kiedyś narobiłem ze sklejki ulików weselnych ale wielkie było zdziwienie moje jak matki pięknie i szybko szły do zapłodnienia ale jakoś nie chciały wracać tylko wieszały się jak roje na gałęziach a dziadek latał i łapał ale te co stały w głębokim cieniu to już nie dlatego pytałem.takie ule najtańsze do roboty i szybko można zrobić.
pozdrawiam

Chciałem się upewnić o co Ci codziło henry650. Matki w takim uliku chciały się rozmnażać ale nie chciały mieszkać?

Drugie pytanie w związku z tematem tematu :P
Gdzie najlepiej postawić taki ul? Ja mam 2 możliwości na podwórku. Las lub nieużywane już grządki - bardziej nasłonecznione.
Czy w lesie nie będzie za wilgotno/zimno?
Czy na "polanie" nie będzie za ciepło? A może na skraju lasku?

PS: Nie, nie mam jeszcze pszczół, na razie zdobywam wiedzę :P

Pozdrawiam

Autor:  michalpriebe [ 13 września 2011, 20:08 - wt ]
Tytuł: 

gacekssj4, uliki weselne to takie w których unasieniaja sie matki wiec Ciebie to nie dotyczy jeszcze conajmniej kilka lat a co do uli to ja bym proponowal w takim miejscu zeby przez kilka godzin w ciagu dnia był cien a co do wiedzy to sie chwal

Autor:  henry650 [ 13 września 2011, 21:26 - wt ]
Tytuł: 

Matki wychodziły do unasiennienia ale chyba było im za goraco bo to był bardzo cieply rok a niemiałem zacienionego dostatecznie miejsca wiec taka moja teoria ale to tylko chodzi o uliki weselne ze sklejki a nie drewniane


henry

Autor:  Cezary256 [ 09 listopada 2011, 01:56 - śr ]
Tytuł: 

Piszecie tutaj o ulach jednościennych o grubości deski 2 -2,5cm. Niedługo będę miał dostęp do starych sosnowych desek podłogowych o grubości około 4cm. Pisząc stare deski nie mam na myśli rozpadającego się próchna, tylko deski sprzed lat nie takie marchwiaki jak teraz produkują. No i chciałem właśnie z tych desek podłogowych zrobić kilka uli jednościennych WP. Myślę, że taka grubość deski może być nawet w pożądku, bo chyba nie da się przesadzić w drugą stronę, że będą za grube??? Nadal będą to ule jednościenne tylko tak trochę grubsze :) Od razu mówię, że ule będą stały w pasiece stacjonarnej, więc nie ma mowy o jakimkolwiek ich transportowaniu. Trochę wagi jednak będą miały.

Autor:  kazik11 [ 09 listopada 2011, 07:08 - śr ]
Tytuł: 

Ule jedno ścienne bez ocieplenia. Nie wiem jak gdzie ale w mojej okolicy kolega miał ule jedno ścienne snozowe. Zawsze miał problemy rozwojowe na wiosne nie licząc częstszych biegunek.O ile na zachodzie Polski zimy są podobne do Niemieckich to o tyle na wschodzie i północy mamy sporo ostrzejsze i dłuższe okresy zimowe- z tym się wiążą warunki zimowania i rozwoju rodzin pszczelich.

Autor:  makak [ 09 listopada 2011, 09:14 - śr ]
Tytuł: 

Cezary256 pisze:
do starych sosnowych desek podłogowych o grubości około 4cm

moga pekac bo jezeli to stara podloga to wilgotnosc ma mala, na polu(dworze ;) ) wilgotnosc pojdzie w gore i moga tego nie wytrzymac

Autor:  Cezary256 [ 09 listopada 2011, 21:26 - śr ]
Tytuł: 

Cholerka, żeście mi gwoździa zabili teraz, może i rzeczywiście byłoby pszczołom niezbyt, no ale z drugiej strony KrzysztofK mieszka wysoko n.p.m 850m bodajże i ma ule jednościenne z deski o grubości 2-2,5cm i jakoś tam się jego pszczółki trzymają, poza tym ma osiatkowane dennice na całej powierzchni korpusa. Oglądałem jego filmy z miodobrania to bardzo ładne rodziny prezentował, dużo miodu naniosły. No, a moje deski będą miały nie 2,5cm, tylko aż 4 nawet z kawałkiem cm. Mówią tutaj doświadczeni pszczelarze, że pszczoły zimna się nie boją, największym ich zabójcą jest wilgoć.

Bardziej obawiam się tego co napisał makak, deski które będę miał znajdują się w chwili obecnej w kuchni, a w kuchni z zasady jest zazwyczaj ciepło, jeśli nawet nie gorąco i to może być dla tych desek spory szok i mogą przejawiać niespodziewane reakcje :szok: tym bardziej, że to są szerokie deski często 25-30 cm

Autor:  stachu [ 09 listopada 2011, 21:33 - śr ]
Tytuł: 

Cezary256 pisze:
Bardziej obawiam się tego co napisał makak, deski które będę miał znajdują się w chwili obecnej w kuchni, a w kuchni z zasady jest zazwyczaj ciepło, jeśli nawet nie gorąco i to może być dla tych desek spory szok i mogą przejawiać niespodziewane reakcje :szok: tym bardziej, że to są szerokie deski często 25-30 cm


kolego trudno o lepiej wysezonowany materiał jak takie deski ,jak będziesz robił ul to podziel 30 cm na dwie po 15 i będzie git :papa:

Autor:  swiwojtek [ 09 listopada 2011, 23:34 - śr ]
Tytuł: 

stachu pisze:
kolego trudno o lepiej wysezonowany materiał jak takie deski ,jak będziesz robił ul to podziel 30 cm na dwie po 15 i będzie git :papa:


Właśnie jest to świetnie wysezonowany materiał ale do zastosowania w domu a nie na zewnątrz.

Autor:  Jerzy [ 10 listopada 2011, 17:04 - czw ]
Tytuł: 

swiwojtek pisze:
stachu pisze:
kolego trudno o lepiej wysezonowany materiał jak takie deski ,jak będziesz robił ul to podziel 30 cm na dwie po 15 i będzie git :papa:


Właśnie jest to świetnie wysezonowany materiał ale do zastosowania w domu a nie na zewnątrz.


Z cala odpowiedzialnoscia twierdze, ze nadaje sie tak wewnatrz, jak i na zewnatrz, tylko trzeba byloby do takiej "roboty" cos jeszcze z nim zrobic, a o tym napisal juz Kol. stachu - tzn. ul z tego bylby bardzo trwaly, ale ...

Wyraznym przeciwwskazaniem do zastosowania go na ul 1-scienny jest akurat rodzaj drewna: 'sosna' - a o tym dlaczego, na tym forum tez napisano.

Autor:  Cezary256 [ 10 listopada 2011, 20:12 - czw ]
Tytuł: 

No sosna sosną, ale barcie były (i są) przecież dłubane w wielkich grubych sosnach, więc ta sośnina to nie jest aż tak bardzo ostatnia.

Ale dla uspokojenia też o tym myślałem i chciałem obić ściany wewnętrzne boazerią świerkową, a pomiędzy boazerię, a ścianę sosnową dać folię paro przepuszczalną, w zasadzie to nawet nie można tego nazwać folią to raczej taka włóknina dawana podczas pokrywania dachów między blachę a krokwie.

Autor:  Jerzy [ 10 listopada 2011, 20:38 - czw ]
Tytuł: 

Cezary256 pisze:
No sosna sosną, ale barcie były (i są) przecież dłubane w wielkich grubych sosnach, więc ta sośnina to nie jest aż tak bardzo ostatnia.

Ale dla uspokojenia też o tym myślałem i chciałem obić ściany wewnętrzne boazerią świerkową, a pomiędzy boazerię, a ścianę sosnową dać folię paro przepuszczalną, w zasadzie to nawet nie można tego nazwać folią to raczej taka włóknina dawana podczas pokrywania dachów między blachę a krokwie.


Tylko po co Ci tyle niepotrzebnej roboty??? :bezradny: :bosie: :bosie:

Autor:  Cezary256 [ 10 listopada 2011, 21:01 - czw ]
Tytuł: 

yyyyy... no bo mi się wydawało, że tak powinienem zrobić, bo będzie ładnie i estetycznie no i oddzielę tą nieszczęsną sosnę od pszczół. A roboty raczej nie byłoby tak dużo, jedyne co to trochę materiału (boazerii) by poszło.

Autor:  pasieczna [ 11 listopada 2011, 10:27 - pt ]
Tytuł: 

Dzień dobry Państwu,

pozwólcie, że również i ja wtrącę swoje "trzy grosze" do tak interesującej dyskusji w tym wątku.

I. Przeżywalność jednej pszczoły w warunkach niskich temperatur. Pszczoła umiera po godzinie przebywania w temp. - 6 stopni C. Pojedyncza pszczoła zapada w stan odrętwienia w temperaturze +9 do +12 stopni C. i może wytrwać w nim przez 5 - 6 godzin ((Free J. B., Spencer-Booth Y. 1958. Chudy-Mickiewicz B. 1994). Powrót tej pszczoły do poprzedniej aktywności następuje przy temperaturze + 18 stopni C., bowiem w takiej temperaturze mogą pracować mięśnie lotne, pomieszczone na tułowiu pszczoły (Tamże). W związku z tym w niskich temperaturach pszczoły muszą tworzyć skupiska, aby móc przeżyć.

II. Pszczoły zaczynają tworzyć luźnie skupiska już w temperaturze +18 stopni C., a w temperaturze zewnętrznej +10 stopni C. tworzą zwarty kłąb, którego kształt zależny jest od miejsca zawieszenia się. Jeżeli zawiesza się w dolnej części ramek, to ma kształt dzwonu, a w środkowej części ma kształt owalny, który jest najbardziej optymalny z punktu widzenia utrzymywania temperatury (Chudy-Mickiewicz B. 1994). W tej temperaturze otoczenia (+10 stopni C.) otoczka kłębu składa się z 60 % zimujących pszczół. W miarę obniżania się temperatury zewnętrznej, kłąb zmniejsza swą objętość. Temperatura środka kłębu zazwyczaj jest dwukrotnie wyższa od otoczki i waha się od +18 do +24 stopni C. (w kłębie bezczerwiowym). Jeżeli pszczoły wychowują czerw - temperatura środka kłębu wynosi ok. + 35 stopni C. (Chudy-Mickiewicz 1994).

Budowa kłębu zimowego jest dość złożona i składa się otoczki stworzonej przez pszczoły starsze. Pszczoły w uliczkach ustawiają się jedna przy drugiej, odwłokami na zewnątrz. Pszczoły wypełniają również puste komórki plastrów. Ciaśniej, przy niższej temperaturze zewnętrznej i luźniej - przy wyższych temperaturach. Środek kłębu jest luźny, w którym przemieszcza się matka wraz ze swoim "dworem" złożonym z młodych pszczół. Duże znaczenie uczeni przywiązują do włosków pszczoły znajdujące się na całym ciele pszczoły. One to sprawiają, że straty ciepła są minimalizowane w otoczce pszczół.

III. WPŁYW NISKICH TEMPERATUR NA RODZINĘ PSZCZELĄ.

Southwick E.E. (1982), badał wydatek energetyczny 1500 pszczół w temperaturach ujemnych otoczenia. Z jego doświadczeń nas interesuje tylko jedna informacja: w temperaturze -55 stopni C. w środku kłębu tej rodzinki nic złego nie działo się, jedynie nastąpił szczytowy metabolizm pszczół związany z wytwarzaniem energii cieplnej. Przy dalszym obniżaniu temperatury do - 80 stopni, metabolizm zmniejsza się prowadzący do obniżenia temperatury otoczki i centrum kłębu oraz do śmierci pszczół (Southwick E.E. 1982, 1984, 1985, Chudy-Mickiewicz B.

IV. Wnioski (własne)

1. W naszej strefie klimatycznej ujemne temperatury zimy nie osiągają -40 stopni C. w związku z tym dla naszych pszczół nawet największe mrozy nie są żadnym zagrożeniem. Dlatego pszczoły mogą zimować w pudełkach kartonowych pod warunkiem zabezpieczenia ich przed wilgocią;
2. Największym niebezpieczeństwem dla zimujących pszczół są duże przeciągi i wilgoć. Przeciągi w ulach z osiatkowaną dennicą łagodzimy przez wstawienie specjalnej "śluzy" złożonej z korpusu lub półkorpusu założonymi pustymi ramkami, a na to zakładamy korpus gniazdowy;
3. Pszczoły zimowane w ulach nieocieplanych (ocieplenie górne) doskonale zimują, a na wiosnę charakteryzują się większym wigorem i zdrowotnością;
4. W naszym zakresie temperatur zimowych pszczoły zużywają mniej pokarmu w ulach nieocieplonych w porównaniu do uli ocieplonych, ponieważ okresy bezczerwiowe zazwyczaj są dłuższe u tych pierwszych.

Opory przed zimowlą pszczół w ulach jednościennych, lub w ulach z siatką zamiast dennicy stałej wynikają - moim zdaniem - z dwóch rzeczy:
1. tradycji i przyzwyczajenia przenoszenia naszego myślenia o owadach podobnie jak o ludziach, którzy muszą mieć w pomieszczeniach w których przebywają, stałą i dodatnią temperaturę (ok. + 18 stopni C.);
2. konieczności przygotowania pszczół do pożytków wczesnych. Pszczoły pozostawione same sobie w zimnym ulu np. w kartonie, opóźnią swój rozwój o kilka tygodni i wówczas pszczelarze mogą tylko pomarzyć o miodzie wierzbowym, mniszkowym, a może nawet rzepakowym. Jeżeli chodzi o ule z osiatkowaną dennicą to żaden problem wymienić ją na stałą - ale jak ocieplić w lutym ul jednościenny? Z tym problemem teraz się borykam.
3. OPTYMALIZACJA TERMINU OCIEPLENIA. Kiedy należy ocieplić zimny ul? Chyba cezurą nie może być pierwszy oblot, bo wiemy, ze niekiedy jest on w połowie stycznia. Ja postępuję dość schematycznie. Wszyscy wiedzą, że królowa zaczyna niewielkie czerwienie już pod koniec stycznia (również w ulach schłodzonych), zatem jeżeli temperatura zewnętrzna nie jest niższa niż -10 stopni C. to wraz ciastem miodowo-cukrowym i olejkiem eterycznym (w osobnych opakowaniach) daję górne ocieplenie pszczołom w drugiej połowie lutego. Na wiosnę wychodzą pszczoły silne, świetnie przygotowane do wczesnych pożytków.

Na koniec przepraszam wszystkich, którzy powyższe tak długie wywody będą uważali za marudzenie starego pszczelarza, ale poruszyliście Panowie niezwykle ciekawy temat-rzekę, co sprowokowało powyższe marudzenia.

Pozdrawiam

Maciej Winiarski

Autor:  tikcop [ 11 listopada 2011, 10:41 - pt ]
Tytuł: 

no właśnie jak ocieplić ul jednościenny wczesną wiosną?

czy to jest wogóle potrzebne? może samo ocieplenie daszka, brak przeciągu, zamknięcie osiatkowanej dennicy zaraz po oblocie, i deska 25mm załatwi sprawę?

może Polbart przeczyta i coś dopisze albo ktoś inny

Autor:  CYNIG [ 11 listopada 2011, 10:44 - pt ]
Tytuł: 

pasieczna,

Bardzo lubię czytać tak skonstruowane wypowiedzi.
Konkretne podanie materiałów źródłowych i wyraźna oddzielenie informacji "zewnętrznych" od własnych wniosków.

Pozdrawiam

Autor:  Jerzy [ 11 listopada 2011, 15:11 - pt ]
Tytuł: 

Panie Macieju Winiarski - wyluskal Pan chyba wszystko, po prostu jak "pestke z wisni" i nalezy cos Panu za to przynajmniej obiecac. :jupi:
Ale coz ja moge, jesli moje pszczoly musza przezyc tak, jak je zazimowalem i dokladnie tak, jak Pan to opisal: w nieocieplonych ulach 1-sciennych i na osiatkowanych dennicach, tudziez ze "sluza", jak to Pan nazwal i jeszcze tam czyms na wierzchu, a wiec bez szalikow i skarpetek welnianych, a ja ich opiekun akurat te 'akcesoria' juz nosze, po prostu juz starszy wiek?!
Ale obiecam Panu - napisze jak one przezimowaly i czy w ogole przezimowaly, czy bede mial tam nadal etat pszczelarza, czy normalnego ciecia z miotla na kiju! :bezradny: :placz:
Napisze takze, czy zimujac w tak spartanskich warunkach, mogly sie zajac najwczesniejszymi pozytkami z wierzby, mniszka i klonow, no i czy same to zjedza, czy tez i mi cos z tego zostanie, bo miniona wiosna jednak niczego ani im, ani mnie nie poskapila, chociaz to najtrudniejszy byl okres dla nich, jak i dla mnie, bo musialem je przesiedlac do calkiem nowego typu ula i to w okresie juz nie najwczesniejszym, bo taki byl tylko dla mnie dostepny.
Mimo wszystko mysle, ze te ule sa troche lepsze od kartonow, jakos tak mi sie wydaje. Na razie ...
Czy je jakos specjalnie ocieplac na wiosne podczas tego "magicznego" dla nich oblotu? - nie bede, bo nawet nie bralem tego pod uwage, stad moje powyzsze rozterki. :załamka:

Co bedzie, co to bedzie ...?

Autor:  marcinbzyk [ 11 listopada 2011, 16:31 - pt ]
Tytuł: 

Panowie jestem tutaj młody. pszczelarzyc zaczołem w tym roku i na razie jestem na etapie budowy swojej pasieki i po przeczytaniu waszych wywodów jestem w kropce, poniewarz nie wiem czy nie potrzebnie brnac w ule ocieplane czy od razu zaczac przygode z nieocieplanymi skoro to moze byc przyszlosc pszczelarstwa.... i nie wiem co robic skoro maja one tyle zalet a u mnie sa pożytki wczesne

Autor:  CYNIG [ 11 listopada 2011, 16:40 - pt ]
Tytuł: 

marcinbzyk,

to że ule jednościenne mogą być dobre, nie znaczy automatycznie, że ule ocieplone są niedobre :)

Myślę, że ule ocieplane są bezpieczniejsze na początku pszczelarskiej przygody.

Autor:  paraglider [ 11 listopada 2011, 18:07 - pt ]
Tytuł: 

marcinbzyk pisze:
Panowie jestem tutaj młody. pszczelarzyc zaczołem w tym roku i na razie jestem na etapie budowy swojej pasieki i po przeczytaniu waszych wywodów jestem w kropce, poniewarz nie wiem czy nie potrzebnie brnac w ule ocieplane czy od razu zaczac przygode z nieocieplanymi skoro to moze byc przyszlosc pszczelarstwa.... i nie wiem co robic skoro maja one tyle zalet a u mnie sa pożytki wczesne

Nie tylko brnij w ule z pojedynczej deski , ale również zastosuj kondygnacje bezwręgowe z odejmowaną osiatkowaną dennicą i pamiętaj: Aby uzyskać miód z wczesnych pożytków / wierzba, klony , mniszek a nawet rzepak / musisz zazimować zamiast 2 kg , co najmniej 4 - kilogramową rodzinę . Tylko zimowa pszczoła lotna zbiera najwcześniejsze pożytki . Im dłuższa przerwa w czerwieniu matek , tym zdrowsze rodziny i lepszy rozwój wiosenny. Dlatego więcej szkody niż pożytku przynosi podkarmianie pobudzające już w styczniu czy lutym. Unikaj tego jak ognia .
Radził - paraglider

Autor:  Zygmunt S. [ 11 listopada 2011, 19:36 - pt ]
Tytuł: 

Przeglądałem kiedyś stronę pszczelarz-stolarza z Austrii i zwróciłem uwagę na pseudo-pawilon, który ten pszczelarz oferował. Spodobał mi się sam pomysł więc postanowiłem spróbować. Efekty tej próby widać na zdjęciach, z tym, że oczywiście trochę go zmodernizowałem i do podstawy wykorzystałem pomysł francuskich pszczelarzy (filmik o stojakach pod ule), szczególnie przydatne na nierównym terenie. Stojaki ich pomysłu wykonałem wczesną wiosną tego roku i sprawdziły się w 100%, więc wykorzystanie idei w tym przypadku było zupełnie naturalne. Do każdego pawiloniku wchodzi pięć uli. Między każdym ulem jest przerwa 3 cm, która pozwala wsunąć tam płytę styropianową o tej grubości np. w lutym o czym w swoim poście pisze Pan Jerzy, podobnie na przedniej ścianie. Dennica Instytutu w Celle, z przodu wylotek górny, z tyłu siatka na jej całej wysokości. Dach podnoszony do pionu na śrubach mocujących z boku, które spełniają rolę zawiasu, w związku z czym nie przeszkadza przy przeglądach. Tylna płyta odejmowana co również zapewnia swobodny dostęp do uli. Po jej zdjęciu jest to wiata. podłoga ze sklejki wodoodpornej wielokrotnie impregnowanej także przeze mnie. W środku stoją ule bez daszków (tylko powałka) później założę ocieplenie. Ule zarówno poliuretanowe jak i jednościenne drewniane. Niestety nie pokazuję środka ponieważ jest zimno i nie chciałem pszczółkom burzyć spokoju. Z pewnością jest tam cicho i bez wiatrów. Dla mnie pawilonik do wykorzystania tylko w okresie późnojesiennym i zimowym, ponieważ od drugiej dekady wożę pszczoły do sąsiedniej miejscowości i wracają do domu dopiero po zaliczeniu wrzosowisk. Nie wiem jak się pawiloniki sprawdzą przez zimę, jak nie spelnią oczekiwań to zrobię z tego klatki dla królików. Myślę jednak, że jest to jakieś rozwiązanie, przede wszystkim dla tych, którzy mają pasieki hobbystyczne i nie zamierzają rozwijać ich do rangi gospodarstwa pasiecznego. Dla uli jednościennych myślę, że rozwiązanie idealne nawet takich, które przez część forumowiczów uznawane są jako niezdolne do prawidłowego przezimowania rodziny przy zachowaniu jej możliwości prawidłowego rozwoju wiosennego. Koszt materiału na jeden pawilonik około 500 PLN plus własna praca.

Autor:  adidar [ 11 listopada 2011, 19:42 - pt ]
Tytuł: 

Zygmunt S., wrzucisz jakieś zdjęcia?

Autor:  Zygmunt S. [ 11 listopada 2011, 19:54 - pt ]
Tytuł: 

adidar - zdjęcia załączone, jeżeli coś Cię zainteresowało postaram się uzupełnić. Pozdrawiam.

Autor:  adidar [ 11 listopada 2011, 20:01 - pt ]
Tytuł: 

Zygmunt S., ok , jak czytałem to jeszcze nie było fotek.
Pytanie tylko:
zabierasz te pawiloniki? jesli tak to w jaki sposob? Czy to nie za ciezkie i problematyczne jak na zabranie 5 uli?
Jak wchodzisz do tego pawilonu bo wejscia sie nie dopatrzylem?
Stojaki rzeczywiscie juz popularne na forum i chyba sam sie skusze na takie do pasieki. dobra sprawa

Autor:  Jerzy [ 11 listopada 2011, 20:26 - pt ]
Tytuł: 

adidar pisze:
Jak wchodzisz do tego pawilonu bo wejscia sie nie dopatrzylem?


W tekscie masz odpowiedz:

Zygmunt S. pisze:
Tylna płyta odejmowana co również zapewnia swobodny dostęp do uli.


Zygmunt S. - naprawde solidnie i estetycznie wykonane.
No i mysle, ze takiego to na plecy tez nikt nie zabierze - super! :brawo:

Autor:  pasieczna [ 11 listopada 2011, 20:29 - pt ]
Tytuł: 

Dobry wieczór Państwu,

"Dlatego więcej szkody niż pożytku przynosi podkarmianie pobudzające już w styczniu czy lutym. Unikaj tego jak ognia."

Jest "oczywistą oczywistością", że z wyjątkiem matek zapasowych należy zimować rodziny tylko silne. Jest również "oczywistą oczywistością", że pożytki najwcześniejsze oblatują pszczoły zimowe. Tylko jak w ulu będzie już dużo młodej muchy, to prawie wszystkie zimowe pszczoły znajdą się w polu. Za poradą, niektórych pszczelarzy zrezygnowałem przez 3 sezony z poddawania ciasta miodowo-cukrowego. Chyba nawet o tym napisałem w którymś z artykułów, że używam ciasta tylko do poddawania matek. Wróciłem jednak do starej metody, bo zauważyłem, że pszczoły trochę wolniej rozwijały się na wiosnę. Ale każdy niech robi jak uważa.

Jeszcze taka rada natury bardzo ogólnej. Każdą "nowinkę" wprowadzamy do swojej pasieki na bardzo małym materiale. Ja gospodaruję mniej więcej na 80 rodzinach (w tym roku zazimowałem 75 rodzin), ale moją przygodę z zimnymi ulami zacząłem od dwóch uli, w następnym bez ocieplenia zostawiłem już 10 i od następnego roku (jesień 2007 r.) zmieniłem proporcje: 10 jest ocieplanych (dla celów porównawczych), a cała reszta zimuje w chłodnych ulach.

I drugie spostrzeżenie. Zimowanie pszczół w "spartańskich" warunkach może się odbywać tylko na zdrowych rodzinach. Jeżeli pszczoły są wymęczone warrozą, wirusami, grzybicą wapienną i Bóg wie jeszcze czym, to schładzając ul dla chorej rodziny, po prostu dobijamy ją, a później narzekamy "na mądrych doradców", którzy rzekomo przyczyniają się do śmierci naszych pszczół.

Pozdrawiam

Maciej Winiarski

P.S.
Eksperymentuję z chłodnymi ulami 6 rok. W tym roku nie ociepliłem nawet rodzinek z matkami zapasowymi (pszczoły zimowane na 5-6 ramkach wielkopolskich).

Autor:  Zygmunt S. [ 11 listopada 2011, 20:31 - pt ]
Tytuł: 

Staję z tyłu, zdejmuję płytę tylną (naprawdę lekka i od wewnątrz ma uchwyt, dach unoszę do pozycji pionowej i robisz co chcesz. Do tych pawiloników czy jak kto woli bud na wysokość wchodzi ul składający się z 3 korpusów 36x18 albo 3 korpusy ostrowskiej plus wysoka dennica. Pawiloników nigdzie nie mam zamiaru wozić, mają służyć tylko w okresie od połowy września do połowy kwietnia, jak już pisałem później przewożę ule do sąsiedniej miejscowości.

Autor:  Asaf [ 11 listopada 2011, 22:56 - pt ]
Tytuł: 

Napisz proszę Zygmuncie jakich profili użyłeś do budowy stojaka ?
Jakie są wymiary całego pawilonu ?
Fajnie to zrobiłeś. Świetny pomysł.

Autor:  Cezary256 [ 11 listopada 2011, 23:22 - pt ]
Tytuł: 

Pawilony jak pawilony, bardzo ładne eleganckie, ale najbardziej w oko wpadły mi te stojaki, podłączam się do pytania jakie zadał Asaf. Super sprawa, warto byłoby takie coś skonstruować, trochę cięcia trochę spawania i jest. A jakby się bardziej postarać to te nogi można by zrobić z regulacją, cieńszy profil wsuwany w grubszy i blokowany bolcem.

Autor:  novara [ 11 listopada 2011, 23:25 - pt ]
Tytuł: 

Stojaki fakt są fajne tylko nie na moje tereny - złomiarzy jeszcze za dużo w terenie buszuje i nie odpuszczą niczego co z metalu :do bani:

Autor:  Zygmunt S. [ 11 listopada 2011, 23:52 - pt ]
Tytuł: 

Podstawa to: profil wzdłużny długości 2,8 m o przekroju 60 x 40 x 2, profil poprzeczny podtrzymujący całość o wymiarach - długość 60 cm o przekroju j.w. profil poprzeczny połączony z profilami wzdłużnymi nitami zrywalnymi, jeżeli jednak chcesz na stałe to można spawać. Do profilu poprzecznego przyspawane dwie prowadnice nóg pod kątem 35 stopni. Prowadnice mają długość 12 cm i przekrój 40 x 40 x 2. Prowadnice spawane do naprzemianlegle do wyższego boku profilu poprzecznego. Nogi to profil zamknięty o wymiarach 35 x 35 x 2 o długości 45 cm, na końcu zaopatrzone w łapę z blachy stalowej o wymiarach 80 x 60 x 3 mm. Wszystkie profile zamknięte zaślepkami plastikowymi (allegro). Konstrukcja drewniana ma wymiary zewnętrzne 250 cm długości, ściana przednia wysokości 95 cm, tył 75 cm, szerokość 60 cm. Te wymiary możesz dobrać dowolnie. Szkielet stanowią 4 drewniane słupki pionowe przykręcone 2 śrubami zamkowymi do przyspawanych w tym celu do profilu wzdłużnego płytek stalowych o wymiarach 120 x 60 x 5. Płyta podłogowa to sklejka wodoodporna o grubości 15 mm i szerokości 60 cm przynitowana nitami zrywalnymi do profili wzdłużnych. Poszycie to OSB grubości 12 mm. Pokrycie - ondulina cięta w połowie długości czyli półtorej płyty. Pozostają jeszcze drobne szczegóły, które trudno opisać słowami ale jeżeli Cię to interesuje to od czego jest fotografia. w końcu jestem Twoim dłużnikiem

Autor:  Zygmunt S. [ 12 listopada 2011, 00:02 - sob ]
Tytuł: 

Cezary bylem w trakcie pisania więc nie przeczytałem - te nogi są regulowane , w moim przypadku ponieważ akurat nie mam zamiaru ich przemieszczać są zabezpieczone na wszelki wypadek samogwintującymi pchełkami. Natomiast przez cały sezon używałem typowych stojaków pod ule bez żadnego zabezpieczenia przed przesuwaniem. One pod własnym ciężarem się fajnie blokują. Ustawienie takiego stojaka w terenie z poziomicą w ręku to nie więcej niż 3 - 4 minuty. Z tym że do stojaków jako element wzdłużny ten na którym stawiam ule użyłem kantówki drewnianej bodajże 9 x 4 cm. Inne jest trochę mocowanie. Mogę zamieścić szczegółowe zdjęćia tego elementu ale to dopiero w niedzielę.
Inne też użyłem profile - mniej masywne.

Autor:  Cezary256 [ 12 listopada 2011, 00:15 - sob ]
Tytuł: 

A widzisz to jeszcze lepiej jak już masz regulację zamontowaną, no rzeczywiście nie przyjrzałem się dokładnie zdjęciom, widać że profil w profil wchodzi. Z twojego tekstu można było wywnioskować, że one są z regulacją, bo napisałeś, że dobre na nierównym terenie.

Czyli ustawianie takiego stojaka polega na odpowiednim podniesieniu, nogi same opadają, a jak puszczasz stelaż to same się blokują pod wpływem siły nacisku??? Dobrze kombinuję ???

Autor:  Zygmunt S. [ 12 listopada 2011, 00:23 - sob ]
Tytuł: 

No może dokładnie same nie opadną, trzeba im trochę pomóc, a dalej dobrze kombinujesz.

Autor:  michalpriebe [ 12 listopada 2011, 00:57 - sob ]
Tytuł: 

Zygmunt S., jesli nie bedzie Ci sprawiało problemów to ja bym prosił o szczegółowe zdjecia tych stojaków moze znów sie czegos dowiem

Autor:  pasieczna [ 12 listopada 2011, 08:29 - sob ]
Tytuł: 

Dzień dobry Państwu,

próbuję załączyć zdjęcie zimnego ula ze stycznia 2011 r. Przepraszam jeżeli nic z tego nie wyjdzie! I nic mi nie wychodzi. Wytłumaczcie mi "jak chłop krowie na rowie" jak wkleić zdjęcie do wiadomości. Bardzo o to proszę, bo mam dość ciekawy materiał fotograficzny, którym chciałbym się podzielić.

Pozdrawiam

Maciej Winiarski

Autor:  Zygmunt S. [ 12 listopada 2011, 09:22 - sob ]
Tytuł: 

Witam! Panie Macieju, zdjęcie musi Pan zmniejszyć do wielkości 200 kB. Wszystkie zrobione aparatem fotograficznym bez przycięcia (kadrowania) są za duże i Panu nie wejdą. Ja to robię przy użyciu prostego, bezpłatnego programiku do obróbki zdjęć PhotoSkape. Później klika Pan na zakładkę "odpowiedz" (lewy róg pod ramką z komentarzami" - nie "szybka odpowiedź" , przechodzi Pan po tekście do ramki "dodaj plik" - tam wybiera Pan swoje zdjecie, które ma zamiar Pan załączyć, w ramce może Pan dopisać komentarz do zdjęcia i klika Pan "dodaj załącznik" i tak każde zdjęcie po kolei - powodzenia. W przypadku kłopotów, proszę przejść na stronę główną tego Forum, klikąć "Regulamin", a następnie "Instrukcja dodawania zdjęć", jednakże proszę pamiętać o wielkości zdjęcia 200kB, bo tam bodajże tej informacji brak.

Autor:  novara [ 12 listopada 2011, 11:43 - sob ]
Tytuł: 

pasieczna pisze:
Wytłumaczcie mi "jak chłop krowie na rowie" jak wkleić zdjęcie do wiadomości.


Tutaj jest opisane: http://www.pasiekaambrozja.pl/forum/viewtopic.php?t=4

Autor:  polskipszczelarz [ 13 listopada 2011, 14:49 - ndz ]
Tytuł: 

Panie Macieju napisał Pan:

III. WPŁYW NISKICH TEMPERATUR NA RODZINĘ PSZCZELĄ.

Southwick E.E. (1982), badał wydatek energetyczny 1500 pszczół w temperaturach ujemnych otoczenia. Z jego doświadczeń nas interesuje tylko jedna informacja: w temperaturze -55 stopni C. w środku kłębu tej rodzinki nic złego nie działo się, jedynie nastąpił szczytowy metabolizm pszczół związany z wytwarzaniem energii cieplnej. Przy dalszym obniżaniu temperatury do - 80 stopni, metabolizm zmniejsza się prowadzący do obniżenia temperatury otoczki i centrum kłębu oraz do śmierci pszczół (Southwick E.E. 1982, 1984, 1985, Chudy-Mickiewicz B.


Proszę nieco więcej napisać o tym doświadczeniu, ponieważ:
1500 szt. pszczół to nie kłąb zimowy rodziny pszczelej, a ponadto nie jest podany czas w jakim te pszczoły przebywały w takiej temperaturze, chyba że źle jest napisane i zamiast 1500 pszczół miało być 15000 pszczół???

Pozdrawiam

Autor:  Mariuszczs [ 13 listopada 2011, 15:18 - ndz ]
Tytuł: 

Też mnie to zainteresowało bo oznaczało by to słabą rodzinę która powinna przezimować w ulu cienkim ,ale zwykle nie przezimowuje i wtedy oznacza to że nie przyczyną jest cienki ul.

Autor:  pasieczna [ 13 listopada 2011, 20:30 - ndz ]
Tytuł: 

Dobry wieczór Panstwu,

"Proszę nieco więcej napisać o tym doświadczeniu, ponieważ:
1500 szt. pszczół to nie kłąb zimowy rodziny pszczelej, a ponadto nie jest podany czas w jakim te pszczoły przebywały w takiej temperaturze, chyba że źle jest napisane i zamiast 1500 pszczół miało być 15000 pszczół???"

z MOJEJ STRONY NIE BYŁO POMYŁKI. Soutwick nie zimował pszczół, tylko wsadził je do komory chłodniczej i badał ich zachowanie w krótkim okresie czasu (jak długo, ze streszczenia artykułu nie wynika). Dalej ten sam autor pisze: ...rodziny zimujące w klimacie umiarkowanym mają szansę przeżycia długich okresów niskiej temperatury jedynie wówczas, gdy liczebność pszczóŁ W OTOCZCE, będzie przekraczał 1600 osobników (koniec cytatu B. Chudy-Mickiewicz 1994).

Ja to rozumiem tak: 1600 pszczół otoczki + ok. 500 pszczół w centrum kłębu wraz matką.

Pozdrawiam

Maciej Winiarski

Strona 5 z 8 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/