Znakowanie i przycinanie matkom pszczelim skrzydeł to tylko środek przeciwbólowy podawany pszczelarzowi. Strata czasu.
Działa krótko i jeżeli pszczelarz w porę nie zaeraguje, boli jeszcze bardziej. Prawidłowa zdecydowana gospodarka pasieczna utrzymująca rodziny w nastroju roboczym przynosi dużo lepsze efekty. Znakowanie matek ma sens tylko w przypadku matek zarodowych i reprodukcyjnych, choć niekoniecznie. Nieważne jaki kolor znaczka i numer posiada użytkowa matka pszczela. Ważne jak czerwi i jakie wydaje potomstwo. Nie ma sensu jej szukać jeśli spełnia nasze oczekiwania. Jeśli nie spełnia, można szukać można nie szukać, trzeba wymienić. Nie można przywiązywać sie do takich czy takich matek, od tego czy tego hodowcy, czy do jakichkolwiek innych. Należy obserwować rodzinę (rodziny) jako całość. Jeżeli coś nie gra, prawie w stu procentach wymiana matki powoduje odwrócenie szytuacji. Do urzeczywistnienia tej filozofii powinniśmy dążyć.
Na początku podpierając się przycinaniem skrzydeł i znakowaniem matkek pszcelich.