czyli pszczoła to coś w stylu pieca, tak ? (hehe, kiepskie porównanie) nawet z ostatniego węgielka można zrobić ciepłe grzejniki jeśli użyje się odpowiedniego materiału.
opłacało by się ratować taką malutką rodzinkę na 3 uliczkach ? np. poprzez szybkie przełożenie w jakiś sposób na raz tych 4 ramek razem z pszczołami, (bez wyciągania ich osobno) do jakiegoś ulika odkładowego i przeniesienie ich np do garażu gdzie jest +10|12. Chodzi o czas w który rodzinka się ogrzeje i zje trochę pokarmu, by potem np wymienić jedną ramkę z najmniejszą ilością pokarmu na taką ogrzaną do np. temp 35 stopni. Ulik po np. tygodniowej regeneracji ocieplamy np. styropianem i wystawiamy na zewnątrz gdzie by temp. wynosi ok +5
Sprawdzamy pogodę i jeśli temp prgnoza pogody na 16 dni będzie w miarę stabilna to taką słabą rodzinkę ratujemy ale pod koniec zimowli, w tym roku to np. luty bo jest ciepło, wcześniejsze ratowanie ma sensu. Ja takiego problemu teraz nie mam, tak tylko teoretycznie rozważam.
Zysku z tej rodzinki by nie było, co najwyżej taka zabawa i ewentualny odkład w czerwcu...
Takie jakby sztuczne podtrzymywanie życia pszczół, szybki może nawet szalony pomysł