FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Miód Pasieka Ule Matki - Pszczelarstwo to Nasza pasja.
baner czasopisma Pasieka Portal Pszczelarski
Dzisiaj jest 28 marca 2024, 10:45 - czw

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 06 marca 2008, 15:29 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Mam do Was pytanie co powinno się znaleźć w apteczce pierwszej pomocy w pasiece, jakieś środki na użądlenia czy inne nieprzewidziane sytuacje??? Ostatnio czytałem w takiej starszej książce u stryja że w każdej pasiece powinny się znajdować apteczki pierwszej pomocy, mój stryj uważa to za zbyteczne choć ostatnio powoli zmienia zdanie na skutek pewnych doświadczeń. A Wy co o tym myślicie???

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 marca 2008, 20:15 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 lipca 2007, 15:03 - ndz
Posty: 664
Lokalizacja: Kraków
to masz trochę i powinieneś sie z tym zapoznać, żeby wiedzieć co robić jak pożądlą kogoś. bo bieganie wokoło i panikowanie jeszcze nikomu nie pomogło


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 marca 2008, 22:33 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Wapno powinno być, wrzucasz do szklanki zalewasz wodą i pijesz, czasem może się przydać, jak ktoś po ugryzieniu puchnie a no zostanie ugryziony w twarz, warto szybko wypić szklanke lub dwie i odrazu opuchlizna będzie mniejsza a czasem mało widoczna, już nie mówię o poważniejszych sytuacjach.

_________________
Kasa Misiu kasa coś takiego jak brać pszczelarska nie istnieje ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 marca 2008, 22:54 - pt 
Coś ta pani dr. troche pomieszała , odnośnie sody oczyszczanej i wody z octem . Jad osy ma odczyn zasadowy i tutaj powina być użyta woda z octem , natomiast jad pszczoły ma odczyn kwaśny i należy zastosować okłady z sody oczyszczonej . Można spodkać takie przypadki , gdzie pszczelarze trzymają w pogotowiu właśnie ocet w razie pożądlenia zwierząd domowych i tu jest właśnie błąd .

Ryszard B.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 08 marca 2008, 20:23 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lipca 2007, 17:20 - pt
Posty: 1836
Lokalizacja: Warszawa
Ule na jakich gospodaruję: dadant
Ryszard ale pamiętaj że wapto jest podstawa, okłady mogą być ale to dodatek, ja widziałem w aptece człowieka po ugryzieniu szerszenia, odkłady o których Ty piszesz by mu nic nie dały, raczej by zszedł z tego świata szybciej, babka w aptece dała jedno wapno a zaraz drugie, miała łapać za telefon i dwonić na pogotowie a facet ledwo siedzi ale mówi że czuje poprawe,

_________________
Kasa Misiu kasa coś takiego jak brać pszczelarska nie istnieje ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 marca 2008, 20:34 - sob 
bee pisze:
Mam do Was pytanie co powinno się znaleźć w apteczce pierwszej pomocy w pasiece, jakieś środki na użądlenia czy inne nieprzewidziane sytuacje???


Panowie w Apteczce pasiecznej powinno być

Środek przeciwbulowy ; Apap Etopiryna itp
Środek odczulający ; Wapno a zwłacza Allertek
Krople Calikardina -- na serce
Spirytus salicyl
Woda utleniona bandaż

Zapałki i kieliszek jak przyjdzie nie Wspomnę już o Żóbrówce znajomy

Obrazek


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 08 marca 2008, 21:02 - sob 
Ja o wapnie nic nie wspomniałem bo uważałem że jest na pierwszym miejscu w apteczce i wiedzy każdego , nie tylko pszczelarza jako przeciw uczuleniowe i uodparniajace.
Dobrym lekiem bez recept i lekarza w bardziej skąplikowanych już sytuacjach przy utrudnionym oddechu można podać łyżeczkę soli , która neutrealizuje wydzielinę i ułatwia oddychanie jak również picie zimnych napojów .
Warto , bo różne sytuacje mogą się przydażyć w zależności gdzie mamy pasiekę , mieć choć jedną autostrzykawkę z adrenaliną .
Co innego mieć w apteczce podstawowe środki w których obowiązkowo musi być bandaż , ale co innego wiedzieć jak powinno sie zachować i w jaki sposób można komuś i sobie pomóc w niespodziewanych sytuacjach .

Ryszard B.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 08 marca 2008, 21:50 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Super grafika tylko trzeba ją przerobić na polski tekst i bedzie cacy mozna powiesic gdzies ale będą jaja :D :D :D :lol: :lol: dzięki panowie... Mówicie o occie u nas zawsze przed pójściem do ula smarujemy ręce octem ponieważ jeden stary świetej pamięci już pszczelarz zawsze to stosował i stwierdził że pszczoły nie atakują mu rąk i nie dźgają do nich ze wzglęgu na zapach:):)

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08 marca 2008, 21:54 - sob 
bee pisze:
Mówicie o occie u nas zawsze przed pójściem do ula smarujemy ręce octem ponieważ jeden stary świetej pamięci już pszczelarz zawsze to stosował i stwierdził że pszczoły nie atakują mu rąk i nie dźgają do nich ze wzglęgu na zapach:):)


Nie smaruj octem lepiej jak natrzesz ręce Olejkiem Goździkowym :wink:


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 08 marca 2008, 22:56 - sob 
Ocet jest na spirytusie i raczej prowokował do żądlenia .Ten starszy pszczelarz nie zdawal sobie z tego sprawy i tak żądliły i tak , dlatego nie widział różnicy . Jedynym środkiem zapobiegawczym do tego celu , tak jak pisze kol. Bociank jest olejek gożdzikowy .

Ryszard B.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 09 marca 2008, 18:44 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 listopada 2007, 13:03 - wt
Posty: 156
Lokalizacja: Białystok
Witam

Myślę, że koledzy prawie wszystko o apteczce powiedzieli już. Ale postaram sie usystematyzować. wapno jest podstawą i najczęściej biorę wapno przed pójściem do pszczół. (zawsze mam opuchliznę po ugryzieniu). Dodatkowo mam w w apteczce dwie autostrzykawki z adrenaliną i czymś tam jeszcze. To zakupiłem na receptę i jest na wszelki wypadek jak by kogoś uczulonego użądliła. W zeszłym roku znajomy po użądleniu u mnie na pasiece zaczął puchnąć, i zaczęło go dusić, bez strzykawki mógł być poważny problem. Dodatkowo mam w apteczce ampułki z czystą adrenaliną (polewam bezpośrednio na miejsce użądlenia) naprawdę działa, ale to trzeba kupić na receptę. Oczywiście mam olejek goździkowy i zawsze smaruję ręce przed pracą bezpośrednio przy ulach. na miejsce użądlenia dobre tez są krążki z cebuli. Środki nasercowe mam ale raczej roślinne (waleriana)

No i chyba pszczółki nie lubią jak mam oddech po alkoholu, a i wtedy znacznie większa reakcja na jad.

pozdrawiam

Włodek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 marca 2008, 08:34 - pn 
Zobacz czy to jest "adrenalina" coś mi nie pasi. Może to jest hydrokortyzon? Pozdrowienia.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 marca 2008, 09:25 - pn 
Według statystyk na świecie , więcej ludzi ginie od spadających orzechów kokosowych a nieżeli od użądleń pszczół czy os . Adrenalina podawana podskórnie w ałtostrzykawce jest prosta w użyciu , nawet sam poszkodowany może zrobić sobie zastrzyk . Natomiast hydrokortyzon , jest o działaniu podobnym (poszerza naczynia) i raczej stosowany jest dożylnie , ale nie ma co wgłębiać się dalej w medycynę .

Ryszard B.


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 09 kwietnia 2008, 23:17 - śr 
Pszczelarz Roku 2019
Pszczelarz Roku 2019
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 grudnia 2007, 15:35 - sob
Posty: 3496
Lokalizacja: ślonsk
Aby pszczoły nie żadliły trzeba posmarować wyciągłem z jasminu pszczoła nie lubi zapachu jasminu nawet nie usiadzie na dłoń tak ja odrzuca zapach jasminu. Pozdrawiam miły_marian


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 kwietnia 2008, 03:50 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 listopada 2007, 19:39 - śr
Posty: 1622
Lokalizacja: Polska
Ule na jakich gospodaruję: 1/2 Dadanta
ryszard_b pisze:
Według statystyk na świecie , więcej ludzi ginie od spadających orzechów kokosowych a nieżeli od użądleń pszczół czy os . Adrenalina podawana podskórnie w ałtostrzykawce jest prosta w użyciu , nawet sam poszkodowany może zrobić sobie zastrzyk . Natomiast hydrokortyzon , jest o działaniu podobnym (poszerza naczynia) i raczej stosowany jest dożylnie , ale nie ma co wgłębiać się dalej w medycynę .
Ryszard B.


Nie strasz mnie, bo tu bardzo duzo orzechow kokosowych, jak dotad, to najlepsze Coconut Gold. A skad wziales te statystyke? :roll:
Jerzy


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 kwietnia 2008, 20:35 - czw 
a gdzie go mozna zdobyc?pzdrawiam


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 10 kwietnia 2008, 21:44 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 listopada 2007, 13:03 - wt
Posty: 156
Lokalizacja: Białystok
ja słyszałem i sporo czytałem w na forach pszczelarskich, ze najlepszy na odstraszanie pszczół jest olejek goździkowy. Właśnie wczoraj otrzymałem z allegro. Niestety jeszcze nie sprawdzałem skuteczności. Na pewno w sobotę robiąc przegląd posmaruje przede wszystkim ręce i sprawdzę co sie bezie działo. Opiszę efekty na tym forum.

pozdrawiam
Włodek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 kwietnia 2008, 23:11 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Polecam goździkowy. Po raz pierwszy pracowałem bez rękawic.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2008, 15:55 - pt 

Rejestracja: 07 listopada 2007, 17:39 - śr
Posty: 223
Lokalizacja: Jarocin
Mnie się wydaje że koledzy zbyt nerwowo (zbyt szybkie ruchu rąk) pracujecie przy pszczołach podczas ich przeglądu. Ja robię cały czas z gołymi rękoma i jakoś nie jestem specjalnie pogryziony a już szczególnie teraz wiosną. Nie powiem, też się zdarzy że któraś tam użądli ale to sporadycznie a raczej to ja sam jak wyjmuję ramki z ula przycisnę pszczołę a ona w obronie własnej mnie walnie, ale żeby stosować jakieś olejki do smarowania rąk czy rękawice, przecież to absurd. To co to za pszczoły (psy jakieś czy co) że takie kąśliwe że jak zobaczą gołą dłoń to się na nią zaraz rzucają. Owszem owady stają się nieco bardziej agresywniejsze jak brakuje im zajęcia (brak roboty) bo skończył się pod koniec Lipca pożytek i sezon robi się dla nich prawie martwy, ale to i tak nie zakładam wówczas rękawic ani nie smaruję niczym rąk. Jak tam któraś mnie ugryzie no trudno jest to też ku zdrowotności mojej, to są przecież pszczoły i natura po coś w ten aparat żądlący je wyposażyła. Rozumiem osoby które chcą mieć pszczoły albo mają już pszczoły, a są uczulone na ich jad to jest już inna sprawa, w tym wypadku zabezpieczyć się muszą aby chronić swoje życie. Prawdę mówiąc jak jest już ciepło to przy pszczołach pracuję tylko w samych slipkach, bo gdybym był w jakimś tam ubraniu ochronnym to od potu wyglądał bym jak mora ścierka. Jeżeli się nie jest uczulonym, to pszczół nie należy się panicznie bać a tylko spokojnie wykonywać podczas pracy, czynności które wymaga sytuacja przy poszczególnej rodzinie.

Pozdrawiam serdecznie
StanleyK


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2008, 20:43 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
To Wy w rękawicach chodzicie :shock: :shock: :shock: .... ja od początku od podstaw chodzę ku pszczołom bez rękawic w życiu ich na rękach nie miałęm a kapelusz też rzadko zakładam:)

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2008, 21:37 - pt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 lipca 2007, 15:03 - ndz
Posty: 664
Lokalizacja: Kraków
bee pisze:
To Wy w rękawicach chodzicie :shock: :shock: :shock: .... ja od początku od podstaw chodzę ku pszczołom bez rękawic w życiu ich na rękach nie miałęm a kapelusz też rzadko zakładam:)



nie widzę w tym nic dziwnego, chodzi o to żeby czuć sie komfortowo...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12 kwietnia 2008, 09:12 - sob 

Rejestracja: 07 listopada 2007, 17:39 - śr
Posty: 223
Lokalizacja: Jarocin
Pawel_T pisze:
bee pisze:
To Wy w rękawicach chodzicie :shock: :shock: :shock: .... ja od początku od podstaw chodzę ku pszczołom bez rękawic w życiu ich na rękach nie miałęm a kapelusz też rzadko zakładam:)



nie widzę w tym nic dziwnego, chodzi o to żeby czuć sie komfortowo...




Paweł, nie chcę się wymądrzać bo w swej trzydziesto letniej praktyce z pszczółkami nie jedno już doświadczyłem. Wiesz że pszczółki zapachu gumy nie lubią, to je jeszcze bardziej podnieca i wówczas stają się bardzo agresywne.

Pozdrawiam serdecznie
StanleyK


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12 kwietnia 2008, 23:24 - sob 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 listopada 2007, 13:03 - wt
Posty: 156
Lokalizacja: Białystok
witam
Obiecałem, że opiszę skuteczność olejku goździkowego. Jest skuteczny i polecam. Myślę, że dodatkowo łagodzi skutki użądlenia.
Kolego StanleyK, rozumiem twoją wypowiedź, jednak wielu z pośród nas jest z niewielkim stażem w obcowaniu z pszczołami i to że reakcje nie są zawsze prawidłowe nie jest zależne od nas. Do przebywania z pszczółkami trzeba się przyzwyczaić, a to wymaga czasu. Ja dodatkowo miejscowo nieco "puchnę" po użądleniu. Oczywiście jeszcze nie mam dopracowanej pasieki bo to wymaga czasu. Więc chyba rozumiesz, że powoli dochodzi się do takiego stanu jak masz u siebie. Wszystko to co pozwoli na poprawę naszego wewnętrznego samopoczucia jest wskazane.
Pozdrawiam
Włodek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12 kwietnia 2008, 23:25 - sob 

Rejestracja: 16 grudnia 2007, 19:20 - ndz
Posty: 33
Lokalizacja: Pruchnik
ja tez be rekawic :lol: w rekawcach poca sie strasznie rece. Rzeczywiscie trzeba sie czuc komfortowo pracujac przy pszczolach. W upalne dni jak patrze do pszczol to ludzie sie dziwią ze bez koszulki i w spodenkach pracuje przy pszcolach. Ale tak jest jak pszczola ma duzo pracy to nawet nie mysli o żądleniu(nie o gryzieniu jak niektorzy mowią :roll: )


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13 kwietnia 2008, 00:26 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 lipca 2007, 21:44 - pn
Posty: 1593
Lokalizacja: północna wielkopolska
Ule na jakich gospodaruję: wlkp
Powiem Wam tyle - gdybym jesienią nie pracował w rękawicach (trzy pary na kupę), to nie pisałbym tego postu. Umarł bym.

Zrozumcie, nie każdy ma łagodne pszczoły i nie da się ich zmienić w miesiąc. O wprawie nawet nie wspominam. A olejek goździkowy polecam, działa, pierwszy raz pracowałem, jak mówicie, komfortowo. Te parę użądleń nawet nie liczę.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13 kwietnia 2008, 20:12 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Kolego ja u wujka jak pomagam to jak robimy z jednym ulem obydwaj bez rękawic to ręce zgryzione i spuchnione jak pień a dodatkowo pracujemy często bez kapeluszy bo mi jest wygodniej a zresztą nie tylko mi... Kurcze u nas sami kaskaderzy w okolicy bez rękawić i bez kapelusza najczęściej pracują a pszczoły z roju uwiązanego na drzewie gołą ręką się zdejmuje a nie pół dnia pierniczy z rojnicą...

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13 kwietnia 2008, 21:15 - ndz 
jak tak chwalicie ten olejek to trzeba nowosc wyprubowac pozdrawiam :D


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 maja 2008, 23:39 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 stycznia 2008, 01:56 - pn
Posty: 30
Lokalizacja: Podkarpacie
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolskie
Do kolegi ''bee''' widzę że jesteś straszny ryzykant ,ale niewiem czy wiesz że pszczoły niekiedy atakują oczy ja widziałem i rozmawiałem z gościem który został użądlony w żrenicę ledwo oko uratowali mu lekarze dlatego zawsze ubieram kapelusz ( tak przynajmniej mnie nauczono na szkoleniu ) a ręce oczywiście gołe

_________________
W cichym zakątku kraju, mało światu znanym
modrą wstęgą przejrzystej rzeki przepasanym,
strojnym w brzozowe gaje i łąki zielone,
na których rolnik wznosi stogi niezliczone,
pod cieniem lip


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 maja 2008, 00:03 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 grudnia 2007, 19:53 - śr
Posty: 1078
Lokalizacja: Kielce/Chmielnik
Ule na jakich gospodaruję: WZ, WP, wlkp
Ja w zeszłym sezonie po przeglądzie polazłem jak zawsze pod wieczór jeszcze przed samym odjazdem do chaty popatrzeć na pasiekę. Jedna moja podopieczna mnie grzmotnęła na odchodnym w połowie nosa z centymetr półtora od kącika oka. Skutek był taki ze przez dzień następny wyglądałem jak po porządnej bijatyce. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: I nauczyciele w szkole sie pytali kto mi doprawił oko a ja im na to ze moja podopieczna :twisted: :twisted: :twisted: . A ze już nie wspomnę o kolegach i koleżankach. :lol: :lol: :lol:
Choć odporność mam świetną na jad pszczół to sie na taki hardcore raczej nigdy nie zdecyduje żeby bez kapelusza do nich iść.

Pozdrawiam Psepscolek. :)

_________________
Pszczelarstwo jest jak narkotyk... jak zaczniesz to nie możesz skończyć... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 maja 2008, 13:42 - pn 
Jorgotir pisze:
Do kolegi ''bee''' widzę że jesteś straszny ryzykant ,ale niewiem czy wiesz że pszczoły niekiedy atakują oczy ja widziałem i rozmawiałem z gościem który został użądlony w żrenicę ledwo oko uratowali mu lekarze dlatego zawsze ubieram kapelusz ( tak przynajmniej mnie nauczono na szkoleniu ) a ręce oczywiście gołe


Wiesz Jest takie stare przysłowie które można by przytoczyć koledze Bee
"
Od ważny Żyd to i w Buźnicy pierdnął "

Nie posiadam ani w jednym ulu agresywnych pszczół ale nie jestem do Żądlenia
Rękawiczek używam chirurgicznych nie dlatego bym się pszczół obawiał tylko lubię mieć ręce czyste nie poklejone kitem a i częściowi te rękawice chronią przed żądełkiem
Po pasiece mogę chodzić nawet w majtkach ale gdy idę do ula zawsze ubieram kapelusz właśnie aby nie dostać strzała w oko ,ucho ,nos co niech mi nikt nie pierniczy że nie bili bo boli jak fiks średnia mi przyjemność trzymać ramko w ręce jak mnie pszczoła po nosie goni
Poza tym jak bym miał takie złośliwe pszczoły jak pisze kol Bee że ręce ma jak pniaki to by to był ostatni przegląd tego ula ale w poszukiwaniu matki
Kol Bee
Rojowe pszczoły to można nawet (oczywiście delikatnie ) nie tylko rękami zbierać
A wiesz czemu ??? bo każda pszczoła w roju ma pokarmu na 3 dni w wolu i nie może się zgiąć by dokładnie użądlić chyba że ją przyciśniesz i to dość mocno


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 05 maja 2008, 20:12 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Człowieku ale ja jestem z Tobą zupełnie poważny sobie myślisz że mnie jeszcze nigdy w życiu pszczoła w powiekę nie użądliła??? Oczywiście że użądliła... Tyle że ja się za bardzo wyszsytkiego nie boje i nie mam nasrane w gaciach jak trzeba nawet myśleć o tym że pszczołą może mnie użądlić...

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 maja 2008, 20:28 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 grudnia 2007, 19:53 - śr
Posty: 1078
Lokalizacja: Kielce/Chmielnik
Ule na jakich gospodaruję: WZ, WP, wlkp
Wiesz... nikt z nas nie ma "nasrane" jak to delikatnie ująłeś bo inaczej takiego forum by nie było a ze o pszczelarstwie jako całokształcie nie wspomnę ale czeba mieć na uwadze tez własne bezpieczeństwo. Bo raz będzie pięknie wszystko cacy a następnym razem niespodziewanie tyralierą zaatakują i będziesz wyglądał jak jeżozwierz. Mozna iść w spodenkach i koszulce ale przyłbice i okurz trzeba mieć zawsze na podorędziu.

Pozdrawiam Psepscolek. :)

_________________
Pszczelarstwo jest jak narkotyk... jak zaczniesz to nie możesz skończyć... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 maja 2008, 21:32 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 października 2007, 02:42 - czw
Posty: 830
Lokalizacja: bory dolnośląskie
ja do ula nie podejdę bez kapelusza a przy moich to i nierozsądnie bez rękawic iść ale w sezonie można.
ale w kapeluszu zawsze wystarcz że jedna cie w krtań dziabnie i kolego ani ty ani te pszczoły nie wyżyją bo ula nie zdążysz zamknąć


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 05 maja 2008, 22:01 - pn 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 grudnia 2007, 19:53 - śr
Posty: 1078
Lokalizacja: Kielce/Chmielnik
Ule na jakich gospodaruję: WZ, WP, wlkp
Tez coś wiem o tym. Jedno użądlenie albo jedna gdzieś w dole przyciśnięta pszczoła i powała zamienia sie w pas startowy dla dziesiątek a rzadko setek maleńkich meserszmitów jak to czasem nazywam. :) Dzieje sie tak na skutek zapachu jadu (i feromonu alarmowego) który daje pozostałym osobnikom sygnał do ataku a zarazem oznacza miejsce gdzie ładować. Zauważyłem ze przy użądleniu jednej pszczoły w lewa dłoń pozostałe reszta mojej osoby stała sie wyraźnie "nieatrakcyjna" pod tym względem. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ale jak już zacząłem to i skończyć czeba. :D

pozdrawiam Psepscolek. :)

_________________
Pszczelarstwo jest jak narkotyk... jak zaczniesz to nie możesz skończyć... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 maja 2008, 20:50 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
Wiesz no ale kapelusz jest zawsze pod ręką w razie czego... A powiem Ci tylke każdy człowiek musi od czegoś zginąć i nie ma tu się nad czymś rozrzewiać czasem choćbyś jak był zabezpieczony a u góry w niebie chcą cie zdjąć to cie zdejną albo tez nie jesteś i też cie zdejną a może odwotnie... Kolego Wola Boża i nic więcej...

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06 maja 2008, 21:12 - wt 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 października 2007, 02:42 - czw
Posty: 830
Lokalizacja: bory dolnośląskie
no bez przesady bo do nie wola boża a szept tej drugiej strony jedynie


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 maja 2008, 08:43 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 lipca 2007, 15:03 - ndz
Posty: 664
Lokalizacja: Kraków
bee pisze:
Wiesz no ale kapelusz jest zawsze pod ręką w razie czego... A powiem Ci tylke każdy człowiek musi od czegoś zginąć i nie ma tu się nad czymś rozrzewiać czasem choćbyś jak był zabezpieczony a u góry w niebie chcą cie zdjąć to cie zdejną albo tez nie jesteś i też cie zdejną a może odwotnie... Kolego Wola Boża i nic więcej...


tak podchodząc do sprawy i idąc tym tokiem myślenia to każda osoba co siada za kierownicą jest potencjalnym samobójcą :mrgreen:

nie popadajmy w skrajność, a co u użądlenia 2 lata temu brałem miód nie dość ze późno to "uciekałem" przed deszczem bo w następnym dniu musiałem zacząć zakarmianie- i z pośpiechu zapomniałem zapiąc kapelusza i dostałem kilka "złotych szczałów" jeden nawet w okolicy tętnicy... więc żartów nie ma


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07 maja 2008, 19:02 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 grudnia 2007, 15:49 - pt
Posty: 174
Lokalizacja: Jaworzynka
Ule na jakich gospodaruję: Wielkopolski
No tak ale zawsze możesz mniej więcej zobaczyć jakie są warunki i wtedy podjac decyzję...

_________________
Jestem młodym pszczelarzem więc z góry przepraszam za błędy i proszę o wyrozumiałość


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 lutego 2009, 21:33 - wt 

Rejestracja: 19 września 2008, 20:44 - pt
Posty: 97
Lokalizacja: Tomaszow Maz.
Ule na jakich gospodaruję: w zwykle
Witam.
Po uządleniu przez pszczołę większym problemem niz ból jest opuchlizna -pszczoły czesto atakują okolice oczu.Poza własciwym usunięciem żadła , przetarciem sodką lub amoniakiem, wypiciem wapna , ew. dipherganu bardzo pomocny jest okład z lodu lub czegokolwiek zimnego -bardzo zmniejsza wystapienie opuchlizny. To tyle w ramach uzupelnienia tematu Pozdrawiam Lila

_________________
LWB


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 03 marca 2009, 18:53 - wt 
Witam, dowiedziałem się dziś wielu ciekawych rzeczy od pielęgniarki szkolnej oraz lekarza. Pielęgniarka wytłumaczyła mi jak prawidłowo usuwa się żądło, a mianowicie przy pomocy ostrego narzędzia [nóż, nożyczki] należy je "zeskrobać" tak aby nie ścisnąć woreczka jadowego. Na ukąszenia poleciła mi papkę z sody oczyszczonej i wody. U lekarza byłem dowiedzieć się czy nie mam alergii na jad ani czy nie jestem narażony w przyszłości na jakieś powikłania. Przepisała mi leki antyalergiczne, fenistil, oraz altacet. Zagadałem też jak wygląda sprawa z lekami przeciwwstrząsowymi, w Polsce dostępne są autostrzykawki z adrenaliną. Cena takiego leku to ponad 250zł, ale w aptece mieli ampułki z adrenalina. Cena była zaskakująca bo za 10 ampułek zapłaciłem 9zł. Jedynym problemem żeby takie coś dostać jest recepta, ale bez najmniejszego problemu lekarz mi ją wypisał. Tak więc za 10zł skompletowałem 5 zestawów przeciwwstrząsowych i dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy przy postępowaniu po wystąpieniu reakcji alergicznej. Warto wybrać się do lekarza przynajmniej w celach edukacyjnych, bo poco potem żałować tych kilku złotych na adrenalinę.
Pozdrawiam


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 04 marca 2009, 12:38 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 grudnia 2007, 19:53 - śr
Posty: 1078
Lokalizacja: Kielce/Chmielnik
Ule na jakich gospodaruję: WZ, WP, wlkp
Misio pisze:
(...) Zagadałem też jak wygląda sprawa z lekami przeciwwstrząsowymi, w Polsce dostępne są autostrzykawki z adrenaliną. Cena takiego leku to ponad 250zł, ale w aptece mieli ampułki z adrenalina. Cena była zaskakująca bo za 10 ampułek zapłaciłem 9zł. Jedynym problemem żeby takie coś dostać jest recepta, ale bez najmniejszego problemu lekarz mi ją wypisał. Tak więc za 10zł skompletowałem 5 zestawów przeciwwstrząsowych i dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy przy postępowaniu po wystąpieniu reakcji alergicznej. Warto wybrać się do lekarza przynajmniej w celach edukacyjnych, bo poco potem żałować tych kilku złotych na adrenalinę.


Miso nie nawijaj nikomu makaronu na uszy. Wydaje mi sie że wywaliłeś niepotrzebnie pieniądze (patrząc pod katem ekstremalnego scenariusza). Autostrzykawka jest przystosowana do natychmiastowego zaaplikowania adrenaliny użadlonemu. A zabawa z ampułkami może przynieść więcej szkody niż pożytku. Uważam ze zamiast się bawić w ampułki i lekarza trzeba natychmiast zadzwonić po pogotowie. Bo przy uczuleniu liczy się :!: CZAS :!: w jakim udzielona zostanie poszkodowanemu pomoc. A biorąc pod uwagę ogólnie bardzo nerwową sytuację to można narobić dodatkowych szkód przy próbie uratowania życia. Wiem co pisze bo moja mama ma uczulenie i trzeba zawsze w przypadku użądlenia dzwonić natychmiast po karetkę a nie bawić się w ampułki.

Warto poczytać.

Koniecznie przeczytaj!!

PS. Wiem że na forum są również osoby które maja silne uczulenie na jad a mimo to zajmują się pszczołami. Prosiłbym o opisanie własnych doswiadczen w tej kwestii. Bo kto lepiej to opisze jak nie osoby bezpośrednio zainteresowane?? Myślę że będzie to cenna wskazówka dla każdego co robić w takim przypadku a czego nie.

Pozdrawiam Psepscółek.

_________________
Pszczelarstwo jest jak narkotyk... jak zaczniesz to nie możesz skończyć... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 marca 2009, 12:39 - śr 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 czerwca 2008, 11:35 - pn
Posty: 1851
Lokalizacja: Opolskie
Misio pisze:
Witam, dowiedziałem się dziś wielu ciekawych rzeczy od pielęgniarki szkolnej oraz lekarza. Pielęgniarka wytłumaczyła mi jak prawidłowo usuwa się żądło, a mianowicie przy pomocy ostrego narzędzia [nóż, nożyczki] należy je "zeskrobać" tak aby nie ścisnąć woreczka jadowego. Na ukąszenia poleciła mi papkę z sody oczyszczonej i wody. U lekarza byłem dowiedzieć się czy nie mam alergii na jad ani czy nie jestem narażony w przyszłości na jakieś powikłania. Przepisała mi leki antyalergiczne, fenistil, oraz altacet. Zagadałem też jak wygląda sprawa z lekami przeciwwstrząsowymi, w Polsce dostępne są autostrzykawki z adrenaliną. Cena takiego leku to ponad 250zł, ale w aptece mieli ampułki z adrenalina. Cena była zaskakująca bo za 10 ampułek zapłaciłem 9zł. Jedynym problemem żeby takie coś dostać jest recepta, ale bez najmniejszego problemu lekarz mi ją wypisał. Tak więc za 10zł skompletowałem 5 zestawów przeciwwstrząsowych i dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy przy postępowaniu po wystąpieniu reakcji alergicznej. Warto wybrać się do lekarza przynajmniej w celach edukacyjnych, bo poco potem żałować tych kilku złotych na adrenalinę.
Pozdrawiam

Warunek, że masz uprawnienia do robienia zastrzyków. Przecież adrenalinę musisz pobrać z ampułki do strzykawki, zmienić iglę i zrobić umiejetnie zastrzyk.
W przypadku gotowego tzw. FastJeka - dawka jest już w gotowej strzykawce z kruciutką igiełką, zastrzyk można zrobić sobie nawet samemu, zasada podobna jak z insuliną.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 marca 2009, 19:25 - śr 

Rejestracja: 09 stycznia 2009, 11:19 - pt
Posty: 418
Lokalizacja: rudnik nad sanem
Panowie jezeli ktos ma rzeczywiscie uczulenie na jad TO TYLKO NATYCHMIASTOWA POMOC FACHOWA. To co mamy w apteczkach to owszem jest potrzebne i nieraz sie przydaje, ale tylko doraznie. Nie zycze ci MISIO, abys kozystal w razie przypadku uczulenia ze swojej apteczki antywstrzasowej, bo to smierc dla pacjenta i PROKURATOR DLA CIEBIE. To ze dowiedziales sie wielu ciekawych rzeczy to fajnie , a reszte zostaw lekarzowi. I w takich sytuacjach jak najszybciej.

Zwykla nawet duza opuchlizna nie jest "uczuleniem". W przypadku uczulenia wystepuja szybkie i duze zmiany w organizmie wymagajace natychmiastowej pomocy lekarskiej.
Moze ktorys z kol. sie obuzy na te napisane slowa -trudno- , ale taki jest czas i rzeczywistosc. Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 marca 2009, 18:32 - czw 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 sierpnia 2007, 18:10 - czw
Posty: 937
Lokalizacja: Poznań
Ule na jakich gospodaruję: Dadant
Misiek, adrenalina w fiolkach taka jak kupiłeś jest dobra, ALE musisz mieć kogoś w pobliżu kto by Ci mógł, a przede wszystkim UMIAŁ zrobić taki zastrzyk, co innego przy automatycznej strzykawce tej za 250 zł. Tak jak napisał Kamil, liczy się czas, i jeśli się jest tak poważnie uczulonym, to trzeba natychmiastowo dzwonić na POGOTOWIE.

_________________
Pura Vida


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26 marca 2009, 20:04 - czw 
_barti_ pisze:
Co innego przy automatycznej strzykawce tej za 250 zł. Tak jak napisał Kamil, liczy się czas, i jeśli się jest tak poważnie uczulonym, to trzeba natychmiastowo dzwonić na POGOTOWIE.

Nie _barti_ to tylko 32 zł. mnie kosztowało , gdzie ostatnio sobie sprawiłem . Okres ważności 2-lata a mając ją w lodówce możemy czasami uratować komuś nawet życie . Auto strzykawka i w/g ulotki „ nie wstrzykiwać w mięśnie pośladka ”bo i nie dostaniesz do swojego bardzo . Więc jest to typowy zastrzyk do samoobsługi w udo :lol:


Na górę
  
 
 Tytuł: Uczulenie
Post: 11 kwietnia 2010, 17:34 - ndz 

Rejestracja: 04 grudnia 2009, 18:00 - pt
Posty: 677
Lokalizacja: Wrocław
Ule na jakich gospodaruję: ramka 36-18
Jak można rozpoznać uczulenie na jad pszczeli. Czy lekki obrzęk po użądleniu utrzymujący się przez kilkanaście godzin świadczy o uczuleniu organizmu na jad. Czy osoba odporna na użądlenie nie posiada żadnych ubocznych objawów w w/w sytuacji. Na temat uczulenia posprzeczałem się z przyjacielem. On twierdzi, że osoba nieuczulona na jad, nie puchnie wcale po użądleniu. Ja uważam, że nie jestem uczulony choć lekki obrzęk po użądleniu utrzymuje się u mnie (w zależności od miejsca użądlenia) od około godziny do kilkunastu godzin. Np. strzał w powiekę schodził przez kilkanaście godzin a w rękę niecałą godzinę. Pozdrawiam Lucek.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2010, 17:45 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 października 2009, 12:44 - czw
Posty: 3145
Lokalizacja: Olsztyn
Ule na jakich gospodaruję: KLASYCZNY WIELKOPOLSKI
lucjan49, u mnie występuje obrzęk około 1h.Później wszystko schodzi.Dostałem kiedyś strzał w nos ale od wewnętrznej strony(bardzo boli .Opuchlizna była mocniejsza weszła nawet na oko ale po godzinie również wszystko zeszło :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2010, 17:59 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 lutego 2010, 16:16 - sob
Posty: 3884
Lokalizacja: Małopolska
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
ja dostalem strzal w krtań blisko tętnicy i zdretwiala mi cala twarz. Nie chcialem ryzykowac i połknąłem pigułkę, bo czułem obrzek krtani i ciezko mi sie oddychalo:)
A najlepiej moj kolega ktory po dziadku odziedziczyl pszczoly poszedl odwazny do pasieki i skonczylo sie na tym ze zawiozlem go na pogotowie i przelezal 24 godziny w szpitalu pod kroplowka. Dostal szoku i wypryskow na calym ciele jak go ze 25 pszczol uzadlilo.


Na koniec powiem tak. Im czesciej bedziesz dawal sie pozadlic tym slabsza bedzie reakcja na uzadlenie. Ja na poczatku mialem duze obrzeki, a teraz tak jak medalinho, obrzek utrzymuje sie godzinke i zchodzi, ale oczywiscie żądło żądłu nie równe i trafi sie czasem bardzo wsciekla pszczola:D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11 kwietnia 2010, 21:36 - ndz 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 stycznia 2010, 12:21 - pt
Posty: 3523
Ule na jakich gospodaruję: wielkopolski
Miejscowość z jakiej piszesz: Bydgoszcz
entrion pisze:
ja do ula nie podejdę bez kapelusza a przy moich to i nierozsądnie bez rękawic iść ale w sezonie można.
ale w kapeluszu zawsze wystarcz że jedna cie w krtań dziabnie i kolego ani ty ani te pszczoły nie wyżyją bo ula nie zdążysz zamknąć
Koego masz racje mozna gaciach pracwac i niemiec podkurzacza ale jak straci otpornosc na jad to mu tylko zagraja i nie bedzie slyszal .A jak ktos uczulony sie znajdzie w poblizu to tylko pogotowie moze udzielic skutecznej pomocy dlatego popieram twoj temat bo w 42 letniej pracy przy pszczolach nie jedno widzalem i karetki na sygnale tez pozdrawiam i popieram twoj temat .Pawel


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12 kwietnia 2010, 13:10 - pn 

Rejestracja: 22 marca 2009, 18:21 - ndz
Posty: 153
Lokalizacja: Ostrołęka
Witam !
Wiem coś o tym.Gdy zaczynałem przygodę z pszczołami mój syn miał 7 lat.Chodził ze mną do każdej pracy przy pszczołach.Czasami zdarzały się użądlenia.Moja reakcja organizmu była minimalna zaś z synem było coraz gorzej.W końcu musiałem zawieść go do szpitala gdzie dostał skierowanie do Warszawy na badania. Okazało się że jest poważnie uczulony na jad pszczeli.Zaczęła się kuracja odczuleniowa polegająca na otrzymywaniu małych dawek jadu pszczelego pod okiem specjalistów.Zawoziłem go do Warszawy na ul. działdowską raz w tygodniu , potem coraz rzadziej ale nie póżniej jak co 6 tygodni.Trwało to 5 lat.Już jest po kuracji , ale okazało się że to nie jest to na co liczyliśmy.Syn nadal chodzi ze mną do pszczół , ale zachowujemy wszelkie środki ostrożności , mamy przy sobie leki i zastrzyk z adrenaliną.Drobne użądlenia przez rękawicę mu nie szkodzą , ale te na gołe ciało tak.Używa kombinezonu na szerszenie.kosztował podwójnie , ale świetnie zdaje egzamin.
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group

   baner na stron                



Chcesz zareklamować swoją stronę na naszej skontaktuj sie z Administratorem


"Wszystkie prawa zastrzeżone"©. Zakaz powielania i rozpowszechniania treści oraz zdjęć z forum bez zgody autora i Administracji