FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Byłem, byłam w pasiece sezon 2018
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=29&t=20482
Strona 36 z 44

Autor:  tomi007 [ 15 czerwca 2018, 19:16 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

A u mnie chyba pszczele eldorado się skończyło... Susza jak diabli... Facelia to wyrosła ale na 15 cm... Pewnie już zaraz zakończy kwitnienie...

Nie wiem jak na tej miejscowce gdzie są te chabry i lipowa aleja... .

Ale 1.5 tyg temu jak byłem to mi odklady na niej wyrabowaly bo je źle zamknąłem a pech chciał ze dalem im do tyłu ramki do osuszania bo już nie miałem gdzie ich schować a zabierać 20 km do domu ich już nie chciałem - jak przyjechałem za 3 dni to cały zapas jaki dałem odkładom zniknął... Ale matki były i pszczoły też - interesował je tylko zapas... A ponoć 300m za lasem jest tam też posiane 0.5ha faceli... Tylko ta susza wszystko psuje... Jak trochę popadalo to zaraz na drugi dzień było widać świeży nakrop... Ale za dwa dni znowu posucha bo słońce i upały robią swoje a pada u nas tyle co kot napłakał...

Mam nadzieję że jak przyjadę to będę mile zaskoczony choć znajoma mówi że z lipą u niej szału nie ma - na drzewach aż szumią a w ulach w nadstawkach od samego szumu jakoś nie przybywa... Także jak odbiorę średnio z każdej rodziny po 4-5 pełnych ramek wlkp z lipy to będę b. b. zadowolony... No ale nie można mieć wszystkiego... Akacja spisała się rewelacyjnie!

Autor:  Hieronim [ 16 czerwca 2018, 23:22 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

tomi007 pisze:

Ale 1.5 tyg temu jak byłem to mi odklady na niej wyrabowaly

Jak na mojej pasiece BF przekroczyły 50% stanu pasieki , takie zachowanie było na porządku dziennym , zrabowały nawet uliki weselne z ciasta , co w mojej pracy pasiecznej , jeszcze się nie zdarzyło , a mądrale internetowe wyśmiewały się , że zdechlaków się nie trzyma. :thank: , teraz po wymianie pszczół mogę sobie spokojnie , w południe, przy takiej biedzie pożytkowej , brać miód i nawet zrobić zdjęcie wyjmowanych ramek. :haha:
Obrazek

Obrazek

Autor:  tomi007 [ 17 czerwca 2018, 05:18 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Hieronim,

Na tej pasiece mam buckfasty i krainki... Pszczoły jakie wylatywały z odkladow faktycznie to były raczej Bcf - było już raczej ciemno jak byłem więc mogę się mylić.... Ale tak jak pisałem wcześniej - to był mój błąd - nie daje się ramek z odwirowanym suszem do świeżo zrobionych odkladów i to jeszcze robionych bez wywożenia na tej samej pasiece... Odklady miały być zamknięte przez 3 dni ale widocznie jak kładłem daszeki to się listwa zamykająca wylotek lekko o 0.5cm przesunęła i ta szparka im wystarczyła... Tym. Bardziej że odklady miały otwarte osiatkowane dennice więc było czuć zapach tych ramek...

Wczoraj byłem na pasiece hodowlanej i ku mojemu zaskoczeniu sporo świeżego nakropu w ulach... Najlepiej wypadły cellki... Bcfy nieco gorzej za to Bcfy przyniosły rekordowe ilości pyłku... W cellkach pyłku nie polawiam jeszcze... Ale zapewne byłoby go porównywalne jak u jugo i nieski... Pożytek jest raczej umiarkowany ale spokojnie można było pracować - nie interesowały się odwirowanym suszem... A akurat na tej pasiece to krainki zawsze interesują się takimi ramkami... Jak tylko gdzieś znajdą szparke to zaraz ich pełno w takich korpusach z odwirowanym ramkami...

Także czy to Bcf czy krainka to na jedne i drugie trzeba uważać jak nie ma pożytku... Przy umiarkowanym pożytku krainki mają więcej miodu... Choć to też zależy jakie i co się robiło wcześniej... Dużo ludzi robi odklady z Bcf a potem mówi że mają mniej miodu w porównaniu do krainek...

Przy okazji orientuje się ktoś z czego jest teraz pomarańczowy jak marchewka pyłek? Do tej pory 50% pyłku jaki nosiły to było z chabrow... A teraz jakieś 25% jest b. Ładnego pomarańczowego i zastanawiam się z czego to może być...

Autor:  BARciak [ 17 czerwca 2018, 09:33 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Hieronim pisze:
Jak na mojej pasiece BF przekroczyły 50% stanu pasieki , takie zachowanie było na porządku dziennym , zrabowały nawet uliki weselne z ciasta , co w mojej pracy pasiecznej , jeszcze się nie zdarzyło , a mądrale internetowe wyśmiewały się , że zdechlaków się nie trzyma. , teraz po wymianie pszczół mogę sobie spokojnie , w południe, przy takiej biedzie pożytkowej , brać miód i nawet zrobić zdjęcie wyjmowanych ramek.

No widzisz, a ja mialem odwrotnie, bo po wymianie 100% pszczół w pasiece na BF, włoszki i kaukazy nie mam problemu z rabunkami. Jedyne co próbuje rabować to krainki sąsiadów ale im nie wychodzi :haha: Nie pisz mi, że nie da się rozróżnić krainki i kaukaza bo krainka jest brązowa a kaukaz szary :haha:

Autor:  AntoniRymsza [ 17 czerwca 2018, 22:53 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Tomi jak u Ciebie z suszeniem pyłku z chabru? Suszę go na suszarce własnej i kupnej i za cholerę nie mogę go dosuszyć. Poprzednie pyłki ładnie suszyły się w 3-4 dni.
Pomarańczowy pyłek u mnie też noszą ostatnio, to może być łubin albo dziurawiec.

Autor:  tomi007 [ 17 czerwca 2018, 23:26 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

AntoniRymsza pisze:
Tomi jak u Ciebie z suszeniem pyłku z chabru? Suszę go na suszarce własnej i kupnej i za cholerę nie mogę go dosuszyć. Poprzednie pyłki ładnie suszyły się w 3-4 dni.
Pomarańczowy pyłek u mnie też noszą ostatnio, to może być łubin albo dziurawiec.


A u mnie ładnie się suszy... Jakoś nie zauważyłem różnicy ale ustawiłem temp na 45C bo w 40 to faktycznie długo to wszystko się suszyło i miękkie było cały czas więc uznałem że lepiej będzie krócej a w trochę wyższej temperaturze... Zrobię fot i wrzucę bo może to nie chabrowy..

A do kiedy będziecie polawiac pyłek? Planowałem. Na początku lipca ściągnąć już im polawiacze... Choć w sumie na tej pasiece gdzie poławism pyłek jest dosyć dobry teren w sensie pyłku raczej nie powinno brakować... Za to po lipie to nie wiem co się będzie działo zapewne trzeba będzie dokarmiac...

Byłem dziś na pasiece dedykowanej na lipe... W większości ulu nadstawki pozalewane świeżym nakropem... Także nie jest źle... Jak tak przez tydzień jeszcze lipa ponektaruje to może da radę odebrać pełne nadstawki wlkp...

Autor:  AntoniRymsza [ 18 czerwca 2018, 08:56 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Kiedy lipy Ci zakwitły? U mnie 15.06 i nie zaglądałem jeszcze do uli, jedynie czuć zapach odparowywanego miodu, ale tylko przy samych ulach a nie już na wejściu do pasieki.
W zeszłym roku poławiałem pyłek standardowo do lipy. Jeden ul rekordowy pod względem noszenia pyłku z lenistwa i dla sprawdzenia pozostawiłem do połowy sierpnia. Ładnie nosiły pyłek. Dobrze przezimowały i miały dobry start na wiosnę. W tym roku kończę poławianie pod koniec czerwca. Nie wiadomo co to będzie za lato jak już większość roślin zakwitła. Zostaje nawłoć i trochę maliny.

U mnie w tym roku pyłek z chabru /kolor pyłku ma ciemny szaroczarny, a po wysuszeniu jasno szary/ jest strasznie wilgotny. Do tego stopnia, że w zewnętrznych poławiaczach zapycha kratki do koszyka i pszczoły pod wieczór siedzą na kupce ugniecionego pyłku.
45st to duże ryzyko przegrzania. Fakt, że jak sprawdzam pirometrem to temp. pyłku ma ok 35-36st. przy ustawieniu na 39.

Autor:  Marek74 [ 18 czerwca 2018, 11:20 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

A u mnie z rana niespodzianka. W niedzielę wieczorem, albo dziś bladym świtem- ktoś challenge urządzał na pasieczysku. Pasieczysko stacjonarne, ogrodzone- i tu mankament- 4 km od domu. 4 ule przewrócone... pozostałe nietknięta. Zaczął od 2 odkładów, następnie silna rodzina i jeszcze sięgnął mały odkład... i mam nadzieję, że ta silna rodzinka trochę go/ ich uspokoiła. Nadzieję podsyca fakt, iż podczas podnoszenia, kilka zirytowanych głupotą ludzką pszczółek weszło mi pod bluzę pszczelarską i dały mi do zrozumienia co myślą o mnie i pozostałych osobnikach, co ich ule ruszają. Teraz tylko poszukać opuchniętych mord w tej wiosce.

Autor:  tomi007 [ 18 czerwca 2018, 22:09 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

AntoniRymsza,

Lipy zakwitła u mnie w podobnym terminie co u Ciebie... Z pyłkiem w tym miejscu nie powinno być problemu jest trochę łąk... Do tego trochę podmokłych terenów ale to w odległości powyżej 2km.... Do tego jest sporo nawłoci do 2km ale z reguły nie nektaruje bo to słabe i suche gleby za to pyłku daje sporo... Więc do 10 lipca mogę chyba polawiac...

Marek74, ja w ten weekend zaliczyłem też niespodziankę... W cieplarce mi motylica matecznik zjadła i w matce dziurę wygryzła... Dobrze ze tylko w 1... Albo to nie motylica tylko coś innego... Ale ubilem ta gąsienice... Była oliwkowo szara...

Byłem na pasieczyskach... W miejscówce typowo na lipe ładnie noszą... W 2 innych miejscach nakropu przybywa ale bez szału.. Mogłoby popadać bo susza straszna :shock:

Autor:  pegaz1970 [ 22 czerwca 2018, 15:33 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

I PO SEZONIESusza i wczorajsza wichura załatwiła wszystko :cry: Lipy już nie ma wiatr pozwalał suche kwiaty ,a facelia po dwóch i pół tygodnia kwitnienia uschła ,na dodatek wczorajszy wiatr pozwalał mi 4 ule ze stojaków ,na szczęście spięte były pasami i się nic nie rozsypało ,ale co jest w środku nie wiem .Dziś znowu wieje ,aż zwala kapelusz z głowy i nie dało się zajrzeć.Czekam jak się uspokoi i zabieram towarzystwo do domu, wiruje co jest może będzie z 50 słoików 0,9 z lipy i ze 100 z facelii .I tak jestem zadowolony oby tylko matki w tych wywróconych ulach przeżyły. I pewnie zaczynam karmienie i leczenie ,chyba że nawłoć wystrzeli ,a już ma pąki ,ale i tak jest za sucho na nektarowanie Szybko się to kończy sezon

Autor:  pisiorek [ 22 czerwca 2018, 20:25 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Myśmy się zabrali dzisiaj za koszenie faceli bo już przekwitła no i niestety okazało się że faceli okociła się niedawno sarenka i mały jelonek nie uciekł nikt go nie widział I stracił życie pod trakrorem kur....! :oops: :cry:

Autor:  astroludek [ 22 czerwca 2018, 22:03 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Przykra sprawa :( Ja z sarnami mam problem, bo mimo że lubie tego typu zwierzęta to wpieprzają mi drzewka które nasadziłem :/ Nie mam ogrodzenia i niestety będę musiał zrobić bo inaczej nic mi nie urośnie.
O dzikach nie wspominam nawet, bo póki co _jeszcze_ mi nie przeryły trawnika, a dookoła kukurydza więc czują się jak w lesie.

Autor:  darik [ 23 czerwca 2018, 23:37 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Witam , u nas na Podlasiu też sucho marnie ten sezon się pewnie skończy co roślinki zakwitną to susza ich dobija i usychają :cry: :cry: :cry: a łąki i pastwiska są gołe i brązowe....

Autor:  Marekp57 [ 24 czerwca 2018, 00:26 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Do tej pory mimo suszy jeszcze jakoś to było , ale teraz po zakończeniu lip może być problem , tym bardziej że w warunkach katasrtrofalnej suszy wszystko się zmienia, zero chwastów polnych, nawłoć niepewna, a to dopiero 24 VI, jak żyć panie premierze ,jak żyć?

Autor:  pisiorek [ 24 czerwca 2018, 07:01 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Marekp57, Z pewnością będzie problem i ci pszczelarze którzy nie dbają o swoje pszczoły będą mieli poważny problem bo matki ograniczą czerwienie ,a jak waroza wejdzie do tej ograniczonej liczby czerwiu to ta pszczoła zimowa będzie zsiekana .Nie dość że będzie jej mało to będzie bardzo porażona.
Ps.W Małopolsce nie ma suszy deszcz pada już kilka dni pod rząd.

Autor:  tomi007 [ 24 czerwca 2018, 12:52 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

U mnie dziś w końcu trochę mocniej pogadało.. Wczoraj też trochę pokropilo ale już dziś było widać że te trochę podzialalo na białą koniczyne bo dziś miała piękne świeże białe kwiatki... Także jak przyjdzie pogoda to może trochę przyniosą letniego wielokwiatu... Choć szału nie oczekuję...

Dzis w deszczu zakładałem przedostatnia hodowle matek w tym roku... B625 oraz S105... I primę oraz Gemę... Wszystkie larwy pięknie podlane więc szło jak burza :)

Autor:  słoneczko [ 24 czerwca 2018, 23:49 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Unas deszcz pada i pada, miodu źle nie było bo po 30 kg na ul prawie wyszło. Wielkopolskie 5szt pni.

Autor:  pisiorek [ 25 czerwca 2018, 08:05 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

słoneczko, czesc slonce :wink: 30 kg z pnia to niezly wynik ,tak mysle :D

Autor:  tomi007 [ 25 czerwca 2018, 12:14 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

szymek1 pisze:
słoneczko, czesc slonce :wink: 30 kg z pnia to niezly wynik ,tak mysle :D


średnio 30 kg z ula na pasiekę stacjonarną to dobry wynik jak na warunki polskie bo dane PZP mówią o średniej okolo 20kg...

ALE wszytko zalezy od okolicy... mi rekordzistki na pasiece "miejskiej" dały dobre 60kg - po akacji 15 pełnych poszytych ramek... i po lipie też 15pełnych ramek... jeszcze 3 ramki im zostały w miodni bo w gnieździe sam czerw - moze coś jeszcze przyniosą bo trochę popadało ostatnio...

także przy dobrych pożytkach jak najbardziej mozna odebrac 100 kg z ula :) co w zeszym roku wydawało mi się bajaniem...

Autor:  pisiorek [ 25 czerwca 2018, 18:37 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

tomi007, u mnie się dzisiaj odkład wyrojił :haha: bogatemu to nawet ropa w piwnicy wytryśnie :wink:
ps.to te Twoje primorskie takiej korby dostały :mrgreen:

Autor:  słoneczko [ 25 czerwca 2018, 23:26 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

100kg/ul?? Unas nie realne,
ale 50tylko raz było i to 3lata temu, tyle spadzi było.
Inne lata były od 0 do 15 maks20/ul.

Autor:  pisiorek [ 26 czerwca 2018, 10:00 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

słoneczko pisze:
100kg/ul?? Unas nie realne,
ale 50tylko raz było i to 3lata temu, tyle spadzi było.
Inne lata były od 0 do 15 maks20/ul.


U mnie z miodem marnie ,za to odkladow natrzaskalem juz mi uli brakuje :haha:
Trzymaj sie kolego :wink:

Autor:  tomi007 [ 26 czerwca 2018, 10:54 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

słoneczko pisze:
100kg/ul?? Unas nie realne,
ale 50tylko raz było i to 3lata temu, tyle spadzi było.
Inne lata były od 0 do 15 maks20/ul.


nie mówię o średniej 100kg z ula... ale o rekordzistkach... mi tyle nie dały ale skoro dały 60kg do lipy to jakby był jeszcze jeden dobry pożytek to byłoby to 100kg - i o to mi chodziło - wcześniej byłem sceptyczny do tych 100kg z ula jak ktoś mówił że tyle miał... teraz widzę że jest to możliwe - ale podstawowy warunek to musi być b. dobry teren i mało pszczół w okolicy... ten rekordowy ul znajduje się w samym centrum Bydgoszczy - akacji i lip w okolicy sporo a pszczól jak na lekarstwo to i przyniosły :)

szymek1, vel Pisiorek :)

u mnie żadna p74 się nie wyroiła a to dlatego, że poszły od razu matki z rodzin produkcyjnych do odkładow i teraz są systemetycznie wymieniane :) ale jedna p74 jest właśnie tą rekrodzistką o jakiej wspominam wyżej i jest wyjątkowo łagodna więc dostanie prawdopodobnie dożywocie i moze f2 w przyszłym roku z niej pociągnę... mozliwe że to tez czarny Elgon26 bo z racji przeprowadzki mogłem trochę namieszać ale wydaje mi się że na 90% to p74 bo sporadycznie trafia się pszczoła z zóltymi tregitami w tym ulu co nie pasuje do El26 - z tej p74 jako jedynej jestem zadowolony... obok niej była inna p74 i dała "aż" 8 ramek po akacji - potem została skasowana i podzielona na 3 bo były dośc "ostre" dlatego nie czekałem tylko ukatrupiłem ASAP bo po lipie by "zjadły" okolicznych mieszczuchów...

a i jak najbardziej Ciebie rozumiem - tez nie mam w co robić odkładów !!! przydałoby się z 20 dennic i daszków :P

Autor:  idzia12 [ 26 czerwca 2018, 13:15 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

U mnie susza straszna była, dopiero od kilku dni trochę pada bez szału. Jedna burza przeszła. Niedobór wody nadal odczuwalny 2 małe stawy mi wyschły i woda nie wróciła.
Co do miodobrania to niestety mizernie, było by jeszcze gorzej, gdyby nie spadź która domieszana jest do pożytków ,z przerwami, od rzepaku do lip. Lipy jeszcze nie brałam dopiero kwitnie, w połowie.
Pszczoły mam na 2 miejscach, na górce ok. 10l z ula. Niżej na miejscu w Lubomierzu nie dużo lepiej 15l. Żeby nie odkłady i pyłek było by poniżej opłacalności. Na razie kiepski rok i wiele musiało by się dziać by to poprawić a czasu mało. Szanse mizerne.

Autor:  idzia12 [ 26 czerwca 2018, 14:00 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

I nie ma szans dla nas na więcej deszczu :pala:
https://krolowasuperstarblog.wordpress. ... more-85739

Autor:  Andy2321 [ 26 czerwca 2018, 21:16 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

A u mnie znowu pada i pada .Prawie od tygodnia leje codziennie, a ranki zimne w okolicy 5-6 na plusie.Początkiem maja było cieplej.Dobrze że wszystkie odkłady zdążyły matki unasiennić bo byłby problem.

Autor:  Jarek [ 26 czerwca 2018, 21:27 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Ja zauważyłem że dzięki tej niepogodzie która trwa u mnie od soboty pszczoły zaczęły poszywac miód w ramkach.
Jak było ciepło i słonecznie ramki sklepie były maksymalnie w 1/4 i to tylko mała część ramek.

Autor:  BARciak [ 26 czerwca 2018, 21:29 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Andy2321, to już wiem gdzie był deszcz przez większość sezonu. Przyszedł teraz jak już pożytki się skończyły.

Autor:  Andy2321 [ 27 czerwca 2018, 21:01 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

No i znowu od 13 pada .Az płakać chce ,lipa u mnie w szczycie kwitnienia.Pojechałem do pasieki a wiedziałem że droga rozmoknięta no sie zakopałem ;trza było uśmiechnąć ładnie do żony co by terenówka przyjechała.Biedna moja stara octavia nawet na dachu miała błoto alem się wrypał:(

Autor:  rafalSz [ 28 czerwca 2018, 21:52 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Sezon 2017/2018 zamknięty.
Jak zamykam oczy to nadal widzę pszczoły.
A powinienem widzieć piłkę :pl:

Autor:  BARciak [ 28 czerwca 2018, 22:24 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

rafalSz, juz zamknięty? Jeszcze ponad 2 miesiące do zakarmiania zimowego. Jeszcze się miód nosi(lipowy i nie tylko) i matki hodują, odkłady robią itd :D

Autor:  Jarek [ 29 czerwca 2018, 18:33 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Ja jeszcze lipy nie wywirowalem, facelia mi kwitnąć dopiero zaczęła, jeszcze chcę robić odkłady ;)

Autor:  astroludek [ 29 czerwca 2018, 19:48 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

A facelia, a gryka, a nawłoć? O wrzosie nie wspomnę jeśli ktoś ma...

Autor:  pruszkowiak [ 29 czerwca 2018, 19:53 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Na zachód od Warszawy- 18kg z ula lipy przy bardzo dużej suszy

Autor:  kudlaty [ 29 czerwca 2018, 23:07 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

astroludek pisze:
A facelia, a gryka, a nawłoć? O wrzosie nie wspomnę jeśli ktoś ma...

to dobrze bo w ubiegłym tygodniu dołożyłem pierwszym rodzinom nadstawki na miód, już się nie mieściły w gniazdach i trza było działać bo taka siła coś pięknego, ciągną węze jak szalone po dwa plastry już mają odbudowane w tym roku jak tak dalej pójdzie odbuduja jeszcze trzeci :P

Autor:  pisiorek [ 30 czerwca 2018, 07:09 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

kudlaty pisze:
ciągną węze jak szalone po dwa plastry już mają odbudowane w tym roku jak tak dalej pójdzie odbuduja jeszcze trzeci


Kurka ida jak szalone ,u mnie dopiero zrobily po ramce wezy :haha:

Autor:  pisiorek [ 30 czerwca 2018, 07:37 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

U siebie miałem 19 odkładów w których matki wygryzłu się lub zostały podłożone około tygodnia temu, tak się złożyło że przez ten tydzień była kiepska pogoda ,lał deszcz .Wczoraj zrobiło się ładnie była piękna ciepła pogoda i chodząc po pasiece przeglądając odkłady widziałem wiele matek które wracały z lotów godowych :) wszystko się wczoraj odleciało .W niektórych matki miały pewne gadżety w tylnej części jak wchodziły do uli.

Autor:  yanek_113 [ 30 czerwca 2018, 12:35 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

A to fetyszystka jedne ;) lubią na ostro hehe

Autor:  Viator [ 30 czerwca 2018, 14:24 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

BARciak pisze:
rafalSz, juz zamknięty? Jeszcze ponad 2 miesiące do zakarmiania zimowego. Jeszcze się miód nosi(lipowy i nie tylko) i matki hodują, odkłady robią itd :D


Potwierdzam.

Pogoda się poprawi to i nawłoci będzie mnóstwo. A te deszcze to się przydadzą.

Autor:  jacyga [ 30 czerwca 2018, 22:48 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

kudlaty pisze:
astroludek pisze:
A facelia, a gryka, a nawłoć? O wrzosie nie wspomnę jeśli ktoś ma...

to dobrze bo w ubiegłym tygodniu dołożyłem pierwszym rodzinom nadstawki na miód, już się nie mieściły w gniazdach i trza było działać bo taka siła coś pięknego, ciągną węze jak szalone po dwa plastry już mają odbudowane w tym roku jak tak dalej pójdzie odbuduja jeszcze trzeci :P


Nie rozumiem :!: :?: :lol: Chyba ,ze startowały z 1-2 uliczki wiosną

Autor:  kudlaty [ 30 czerwca 2018, 23:22 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

jacyga pisze:
Nie rozumiem Chyba ,ze startowały z 1-2 uliczki wiosną

to były te silniejsze, słabsze może dojdą do siły na sierpień w sam raz żeby zakarmić i zazimować, kręgosłup będzie zdrowszy bo nie trzeba dźwigać miodu no chyba że co nanieso 8)

Autor:  jacyga [ 30 czerwca 2018, 23:25 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

To co sie stało ziomus??? :roll: machały skrzydełkami na dennicach czy co????

Autor:  jacyga [ 30 czerwca 2018, 23:29 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Mam lepszą sytuacje jak dałem jasny susz w połowie maja tak do dzisiaj nie tkniete ramki ,a rodziny silne .

Autor:  kudlaty [ 30 czerwca 2018, 23:43 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

jacyga, jasna sprawa plastry muszą być ciemne najlepiej żeby miały z 5 sezonów w gnieździe wtedy czerwią matki elegancko i dobrze widać larwy w komórkach :mrgreen:

Autor:  jacyga [ 01 lipca 2018, 01:07 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Mam nauczke na przyszłosc teraz jak nie sprzedam tych 30 rodzin to przy nastepnych odkladach tylko takie 5 albo 10 sezonowe najlepsze bedą w gniazda macierzkow.

Autor:  remik123 [ 01 lipca 2018, 08:12 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

Przestańcie , bo początkujący pszczelarz będzie miał mętlik w głowie.

Autor:  pisiorek [ 01 lipca 2018, 10:00 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

jacyga pisze:
Mam lepszą sytuacje jak dałem jasny susz w połowie maja tak do dzisiaj nie tkniete ramki ,a rodziny silne .


Ziomuś :wink: pszczoły głodzone lub podkarmianie osłodzona wodą nie będą się rozwijać i matki nie będą czerwić .Nie wiem czy masz tą świadomość? :D

Autor:  kudlaty [ 01 lipca 2018, 13:43 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

jacyga pisze:
Mam nauczke na przyszłosc teraz jak nie sprzedam tych 30 rodzin to przy nastepnych odkladach tylko takie 5 albo 10 sezonowe najlepsze bedą w gniazda macierzkow.

do tego jak się wiruje gniazdo to plastry sie nie wyłamują same plusy i nie ma też tylu larw w miodzie wystarczy przysłonić gazetą, co wpadnie to zawsze można palcami wybrać z wiadra, z tymi jasnymi sam kłopot plastry sie zrywają na czerwiu niezasklepionym i nie pomaga nawet gazeta :cry:

Autor:  pisiorek [ 01 lipca 2018, 15:16 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

kudlaty, kolego nie kozakuj :nonono:
Juz tu byl taki pisiorek co wszystkie rozumy pozjadal i marnie skonczyl :haha: :wink:

Autor:  kudlaty [ 02 lipca 2018, 07:56 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2018

szymek1, niestety takie są fakty zwłaszcza sprawa dotyczy starszych pszczelarzy tzw starej szkoły bierze się wszystko co jest i daje się później cukier i tak caly sezon jak tylko się coś zaświeci w nadstawkach, gnieździe do kompletu rozlatująca się miodarka w ocynku oni mają miód nawet jak jest słaby rok bo się bierze wszystko

Strona 36 z 44 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/