FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Byłam, byłem w pasiece sezon 2016
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=29&t=16665
Strona 24 z 25

Autor:  Zenon [ 26 grudnia 2016, 19:17 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

A czego można się spodziewać w ulach styrodurowych ?.

Autor:  astroludek [ 27 grudnia 2016, 01:35 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Taki sam widok zastałem w jednym styrodurze. Od przyszłego roku całkowicie się z nich wycofuję, taki był plan. 85% pasieki mam w drewnianych i całkowicie chcę przejść na drewno.

Autor:  pisiorek [ 27 grudnia 2016, 06:11 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

astroludek pisze:
Taki sam widok zastałem w jednym styrodurze. Od przyszłego roku całkowicie się z nich wycofuję, taki był plan. 85% pasieki mam w drewnianych i całkowicie chcę przejść na drewno.


Po mimo ze ze stolarka mam niewiele wspolnego i narzedzia mam najtansze od poczatku robilem ule drewniane ,roboty przy nich jest mnustwo ale jak widze zdiecia styrodurow podziurawionych przez dziecioly lub zgryzionych od srodka przez pszczoly stwierdzam ze moj trud nie poszedl na marne :mrgreen:
A jak przyjdzie wichura to nie musze zbierac korposow po okolicznych lakach :haha:

Autor:  staszekg [ 27 grudnia 2016, 09:39 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Nie ma tak zle ,to dopiero drugi przypadek za 25lat.

Autor:  Emphaser [ 27 grudnia 2016, 09:52 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

25 lat na styrodurach ?

Autor:  astroludek [ 27 grudnia 2016, 09:58 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Jako początkujący pszczelarz chciałem sprawdzić z którymi ulami będzie się lepiej pracować. Po prostu wolałem sprawdzić to u siebie, bo z komentarzy można wyciągnać dużo wniosków ale praktyka jest najlepsza. Więc po 1,5 sezonu styrodurów mam już dość :)

Dziś wietrznie, zaglądnąłem na pasiekę. Z jednego styroduru daszek leżał kilka metrów obok, mimo że była na nim cegła. Poprawiłem i tym razem dociążyłem pustakiem. Pasieka jest w otwartym terenie i niestety jest u mnie dość wietrznie.

Autor:  staszekg [ 27 grudnia 2016, 14:51 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Emphaser, Wyjasniam: Pszczelarzę około 25lat,2szt styropiany od Łysonia mają około 15lat/jeden był dziubany/ale trzymają się dobrze.Kilka własnych styrodurowych dwuletnich i to jeden z nich był na zdjęciu.Pozostałe ule to własnej prod.drewniane obite sidingiem.Takich chyba jeszcze nikt nie ma.

Autor:  paraglider [ 28 grudnia 2016, 15:05 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Wreszcie wiatr się uspokoił , zaświeciło Słońce . Zaglądnąłem do pasieki - wszystko w porządku . Wejrzałem do dwóch uli , ponieważ przez nieszczelny daszek zaciekła na powałki woda . Pod powałkami było sucho - pszczółki " śpią ". Chyba zima się spóźni . Dzikie gęsi gromadami lecą na polne oziminy . Jeden wielki wrzask nad głową . Wieczorem o zmroku znów powracają na nadwarciańskie łąki - a może to już zbliża się wiosna ?

Autor:  BARciak [ 28 grudnia 2016, 15:27 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

paraglider pisze:
Chyba zima się spóźni .


Już dawno przyszła w góry. Początkiem października :cold:

Autor:  henry650 [ 28 grudnia 2016, 18:14 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Dzis u mnie waliło sniegiem za miło było popatrzec a wy tu o wiosnie hehehe a niedzwiedzie jeszcze nie zaspały szlaja sie jedna matka z dwoma młodymi sniegu sporo wiec pastuch na nich nie zadziała


henry

Autor:  RysiekS [ 28 grudnia 2016, 19:42 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

U mnie też dziś w nocy zdrowo dosypało śniegiem. Szedłem spać było paskudnie zero śniegu, wstałem śniegu 10cm. Mogłoby tak zostać.

Autor:  henry650 [ 28 grudnia 2016, 20:06 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

U mnie jak spadł koncem listopada to lezy caly czas tylko ze raz jest go wiecej a raz mniej ale cały czas .co ubedzie to dosypie taka zime lubie juz dawno tak nie było


henry

Autor:  waldek6530 [ 28 grudnia 2016, 22:10 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

paraglider pisze:
Dzikie gęsi gromadami lecą na polne oziminy . Jeden wielki wrzask nad głową .

To one jeszcze nie odleciały :shock: to chyba zimy wcale nie będzie. Przecież one odlatują - tak przynajmniej wynika z piosenki "Dzikie gęsi odleciały już, szare piórka swe zgubiły, ale wrócą z za dalekich mórz gdy powieje wiosna wiatr miły. Gdy powieje wiatr wiosną, gdy ociepli się nie co gąską piórka odrosną i znów wszystkie do nas przylecą". :) Znacie tą piosenkę - starsi powinni ja znać uczyliśmy się jej w szkole.

Autor:  paraglider [ 29 grudnia 2016, 12:20 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

waldek6530 pisze:
Przecież one odlatują

Odlatują , odlatują , tylko że w tym roku coś im się odwidziało . Jeszcze tydzień temu były żurawie , dziś ich już nie słychać . Za to mój wnuk , który jest "biegaczem" i przemierza co dziennie treningowo wytyczoną leśną trasę , wczoraj o mało nie zderzył się z klępą łosia . Nie chciałem mu uwierzyć pomyślałem , że pomylił ją z jeleniem . Mimo zaskoczenia , zdążył jej zrobić zdjęcie aparatem komórkowym , co rozwiało moje wątpliwości . Coś się poprzewracało w tej przyrodzie : dzikie gęsi i żurawie w środku zimy - której jak dotąd nie widać , stado wilków odwiedzające moją pasiekę , samotny żubr przechadzający się rano po podwórku gospodarstwa pod lasem i jeszcze ta błąkająca się klępa łosia i to gdzie - w Lubuskiem .
Czyżby miał nastąpić jakiś kataklizm - typu odwrócenia biegunów ?

Autor:  BARciak [ 29 grudnia 2016, 12:22 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

paraglider pisze:
Odlatują , odlatują , tylko że w tym roku coś im się odwidziało . Jeszcze tydzień temu były żurawie , dziś ich już nie słychać .

Dziwne, bo w górach wszystko już po odlatywało i zima trwa od dawna :)

Autor:  pisiorek [ 29 grudnia 2016, 12:57 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Zapowiadają opady śniegu i oziębienie nawet do minus 15st, tak że wygląda na to że zima jednak przyjdzie do nas :cold:
Ja sobie kupię grzańca galicyjskiego 8) a pszczoły niech grzeją się energią z invertu hehe :wink:

Autor:  BARciak [ 29 grudnia 2016, 12:59 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

pisiorek, było już chłodniej u mnie w tym roku :D

Autor:  pisiorek [ 29 grudnia 2016, 13:02 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

BARciak pisze:
pisiorek, było już chłodniej u mnie w tym roku :D
BARciak pisze:
pisiorek, było już chłodniej u mnie w tym roku


A u Ciebie to jest Syberia :P
W Twoich rejonach to jest prawie samo lato 9 miesięcy zimy a reszta samo lato :wink:

Autor:  BARciak [ 29 grudnia 2016, 13:06 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

pisiorek, czym bliżej morza tym cieplej, a czym wyższe góry tym chłodniej. Taka prawda :D

Autor:  KNIEJA [ 07 stycznia 2017, 19:55 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Energetyczny zwyczaj
https://youtu.be/54uopscjd50?t=113

Autor:  sylwek000 [ 07 stycznia 2017, 20:22 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Czy takie chodzenie w zimie nie pokoi pszczółek,mam małego pinczerka biega między ulami i bałem się że to przeszkadza a tu taki wilczur ogonem po ulach :shock:

Autor:  idzia12 [ 07 stycznia 2017, 22:06 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Im więcej na minusie, tym bardziej wrażliwe są kłęby na rozerwanie. To co powyżej zera uchodzi bezkarnie, w temperaturach minusowych drażni i doprowadza do niepotrzebnych zużyć pokarmu. Im słabsze rodziny tym są bardziej podatne na stres ( brak matki, warroza, nosemoza, sporowce, brauloza). Wszystkie te przyczyny wzmacniają wypróżnienie wynikłe z podrażnienia stresem. W dwu cyfrowych wynikach, a szczególnie takich rekordach jak notują ostatnio niektóre regiony, ponad 20- nie tylko zużycie pokarmu i wydzielanie się zwiększa. Każde rozerwanie kłębu jest nieodwracalną stratą. Takie pszczoły skrzepną na dnie.

Autor:  Hieronim [ 08 stycznia 2017, 10:35 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Koło domu zimuję najcenniejsze matki reprodukcyjne . Wokół biega terrierek i nigdy matki nie straciłem.

Autor:  pantruteń [ 08 stycznia 2017, 11:45 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Boję się i boję o moje pszczółki . Mam 4 ule z dennicą zwykłą calistą , pszczół jest tylko na 8 ramkach , a na górze jest tylko powałka lekko przykryta . Chociaż pokarmu miały dużo , to boję się o nie . W nocy było kiedys -25 :shock:

Autor:  henry650 [ 08 stycznia 2017, 11:48 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

U mnie tej nocy było -26 ule mam nie ocieplane ,dennica osiatkowana oraz dwie włuczace sie niedzwiedzice z małymi jedna ma 2 a druga ma 3 młode ale moze te mrozy sprwia ze wreszcie pujda spac ,oraz mam samotnego poteznego basiora o pobliżu pasiek


henry

Autor:  BARciak [ 08 stycznia 2017, 12:40 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

pantruteń, u mnie -29 i nic im nie będzie :)

Autor:  baru0 [ 08 stycznia 2017, 14:20 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

pantruteń pisze:
Mam 4 ule z dennicą zwykłą calistą , pszczół jest tylko na 8 ramkach , a na górze jest tylko powałka lekko przykryta . Chociaż pokarmu miały dużo

Do mnie dotarło to w ten sposób , to co pogrubiłem :wink: . - Możesz być spokojny .
Pozdrawiam

Autor:  adriannos [ 09 stycznia 2017, 14:37 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Pszczółkom bardzo, bardzo, bardzo dobrze robi taki chłodek. Powietrze suche. Kłąb zwarty. Nakarmione. Bez czerwiu tylko czekają wiosny i swojego czasu na BUM z rozwojem.

Warunki jakie są powinny pozwolić nawet małym rodzinkom na dobrą zimowlę. Najważniejsze, że jest SUCHO. Jak uczciwie pszczoły nakarmione, ułożone, to nawet przy trzy, czteroramkowych rodzinkach nie ma co panikować, a to sprawdzone i kilka takich u mnie czeka wiosny :) więc nie panikujcie. Musiałoby być poniżej - 45 stopni, aby pszczoły w skrajach kłębu miały problem z ogrzewaniem siebie nawzajem. Prosta fizyka. Lepsze -25 jak 0.

Mało w tym roku zjedzą w porównaniu z ostatnimi laty. Oby ocieplenia ponad 0 stopni Celsjusza nie było, a mrozek trzymał do samego końca. Lepsza taka zima, jak chlapowata, wilgotna z możliwością czerwiania przez matki.
A teraz wracamy do byczenia się. Znaczy się wracamy do oczekiwania na BUM.

O ile oczywiście ktoś czegoś nie sp....aprał. Ale każdy u siebie się rządzi i wiedział co, jak i kiedy robi. Teraz po ptokach.

Pozdrawiam serdecznie.

Autor:  idzia12 [ 09 stycznia 2017, 15:48 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Temperatury na minusie, to prawidłowa zimowla. Mróz pszczołom nie szkodzi.

Autor:  Rob [ 09 stycznia 2017, 15:55 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

BARciak pisze:
paraglider pisze:
Odlatują , odlatują , tylko że w tym roku coś im się odwidziało . Jeszcze tydzień temu były żurawie , dziś ich już nie słychać .

Dziwne, bo w górach wszystko już po odlatywało i zima trwa od dawna :)

Niedaleko ode mnie jest zalew Słup, Od lat gęsi na nim zimują. Jest ich dziesiątki tysięcy i ani im w głowach lecieć w obce kraje. Może w tym roku będzie inaczej pewności nie mam bo jeszcze tej zimy tam nie byłem. A w pasiece cichutko. Myślę, że mrozik już dobił motylicę na plastrach pod wiatą.

Autor:  BARciak [ 09 stycznia 2017, 15:56 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Rob, u mnie jest mało kiedy tak łagodna zima żeby cokolwiek nie odleciało :)

Autor:  CYNIG [ 09 stycznia 2017, 16:02 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Nie wytrzymałem, wybrałem się do pasieki ze stetoskopem. Rurka wetknięta w zazimowane odkłady - szumią, w rodzinę z reproduktorką - szumią.
Zaspokojony pszczelarsko zwinąłem się do domu przed rozpalony kominek sączyć kawę i czekać wiosny :)

Autor:  Rob [ 09 stycznia 2017, 16:14 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

BARciak, nic dziwnego, góry robią swoje. Ja nie dość, że na Śląsku to jeszcze tym Dolnym mieszkam i to w jego najcieplejszym rejonie. :D
CYNIG, ja mam ul z pleksą zamiast powałki, przed mrozami nie zdzierżyłem i zajrzałem, siedzą głeboko w dole i niech siedzą :D

Autor:  zbych [ 09 stycznia 2017, 16:50 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

CYNIG pisze:
Nie wytrzymałem, wybrałem się do pasieki ze stetoskopem. Rurka wetknięta w zazimowane odkłady - szumią, w rodzinę z reproduktorką - szumią.
Zaspokojony pszczelarsko zwinąłem się do domu przed rozpalony kominek sączyć kawę i czekać wiosny :)


Kolego jak sprawdzasz stetoskopem ? bo ja ostatnio kupiłem stetoskop jednogłowicowy, przykładam do ula i nic nie słychać... :? i żeby nie było, pszczoły żyją :D

Autor:  CYNIG [ 09 stycznia 2017, 17:00 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

zbych, trzeba zdjąć słuchawkę (ten element który przykłada się do ciała pacjenta) i sam wężyk wsunąć przez wylotek na parę centymetrów.

Autor:  zbych [ 09 stycznia 2017, 17:08 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

ok, dzięki :D

Autor:  Wampun [ 09 stycznia 2017, 17:52 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Dzisiaj byłem z wizytą w pasiece. Do najsłabszej rodziny zajrzałem od spodu pod siatkę. Pszczoły siedzą w kłębie nad wylotkiem. Sprawdziłem jeszcze reproduktorki. Wszystkie mają się dobrze. Po śladach na śniegu widać że pasieka jest odwiedzana przez sarny, zające, lisy. Brak śladów dwunożnych.

Autor:  robi00 [ 09 stycznia 2017, 20:36 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Rob pisze:
Myślę, że mrozik już dobił motylicę na plastrach pod wiatą.


a plastry miałeś najpierw przez kilka dni w ogrzewanym pomieszczeniu? jeśli nie to nic mróz motylicy nie zrobi :(

Autor:  Rob [ 09 stycznia 2017, 22:08 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Nie miałem, ale od lat trzymam plastry luzem pod wiatą i nie mam problemów z motylicą, ostatnio straciłem sporo plastrów gdy je umieściłem za radą jednego z forumowiczów w korpusach. Ostały się tylko te co zostały na wieszakach na świetle, co było w korpusach to się zamieniło w magazyn oprzędów, cóż za głupie działania trzeba czasem zapłacić srogą nauką. Pozdrawiam

Autor:  CYNIG [ 09 stycznia 2017, 22:10 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Rob, w korpusach w pomieszczeniu czy na zewnątrz??
Wszystkie swoje ramki przechowuję w korpusach, gniazdowe na zewnątrz a z nadstawek, nieosuszane po ostatnim miodobraniu, w pomieszczeniu. Praktycznie brak problemów z motylicą

Autor:  bagisek1 [ 09 stycznia 2017, 22:26 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

CYNIG pisze:
Rob, w korpusach w pomieszczeniu czy na zewnątrz??
Wszystkie swoje ramki przechowuję w korpusach, gniazdowe na zewnątrz a z nadstawek, nieosuszane po ostatnim miodobraniu, w pomieszczeniu. Praktycznie brak problemów z motylicą


Potwierdzam , korpusy z osiatkowaną , otwarta dennica , żadnego problemu.

Autor:  Rob [ 09 stycznia 2017, 22:32 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Na zewnątrz w pasiece przy domu, to było w sezonie 2015/16. Wina była ewidentnie moja. Dużo zajęć w pracy, specyfika taka, że bardzo dużo czasu poza domem. Istotne było przygotowanie pszczół do zimy po sezonie w czasie wolnym i obsianie pola, kontrole ramek sobie odpuściłem. Nadmiar ramek powędrował na ramy zrobione z listw drewnianych pod zadaszeniem w jednej pasiece (taka wiata zabudowana z trzech stron), w pasiece przy domu powkładałem po 8 ramek do korpusu i tak to zostawiłem coby pszczoły osuszyły (skoro pszczoły miały dostęp to i motyle też dlatego piszę, że mój błąd), sprawdzać nie sprawdzałem bo czas mnie ciągle gonił a sugerowałem się stanem ramek wiszących na ramach. Obudziłem się gdy postanowiłem przenieść korpusy z ramkami do magazynu w którym trzymałem ramki w zimie no i jak pisałem wyżej, nauka na własnych błędach jest bardzo bolesna :? .

Autor:  kudlaty [ 09 stycznia 2017, 22:35 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

bagisek1,

mój susz stoi pod chmurką w korpusach po 8-9szt na dennicy osiatkowanej po ok 5 korpusów a na tym za powałkę robi odwrócona dennica na tym stoi daszek, brak kłopotów z wilgocią i motylicą przewiew cały czas
przy okazji znika problem co zrobić z nadliczbowymi daszkami i dennicami przez czas kiedy nie są używane

Autor:  pisiorek [ 10 stycznia 2017, 07:36 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

henry650 pisze:
oraz mam samotnego poteznego basiora o pobliżu pasiek


To jak henry650, nagle przestanie pisac na forum "zniknie" bedziemy wiedziec henry odrazu co sie z toba stalo hi hi :mrgreen: :wink:

Autor:  Hieronim [ 10 stycznia 2017, 08:54 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

robi00 pisze:
Rob pisze:
Myślę, że mrozik już dobił motylicę na plastrach pod wiatą.


a plastry miałeś najpierw przez kilka dni w ogrzewanym pomieszczeniu? jeśli nie to nic mróz motylicy nie zrobi :(

W temperaturze -10°C giną wszystkie postacie motylicy w ciągu 90 minut.

Autor:  henry650 [ 10 stycznia 2017, 19:53 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

pisiorek, no tak bede siedział w pierdli bo udusiłem misia albo wilka hahaha


henry

Autor:  krzys [ 10 stycznia 2017, 20:31 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Hieronim pisze:
W temperaturze -10°C giną wszystkie postacie motylicy w ciągu 90 minut.

Z kąd masz takie dane bo mnie się wydaje że wystarczy by był to minus a ni koniecznie te -10.

Autor:  robi00 [ 10 stycznia 2017, 21:19 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Jeśli plastry zabiera się pszczołom we wrześniu i trzyma się je w nie ogrzewanych pomieszczeniach ( jakieś szopy, wiaty itp.) a w maju daje się plastry z powrotem pszczołom to z motylicą nie trzeba w żaden sposób walczyć ponieważ w zimnie się ona nie rozwija. Problem jest jak część plastrów zostaje po miodobraniu po lipie i takie plastry przechować do maja to jest duży problem.

Autor:  Rob [ 10 stycznia 2017, 22:14 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

Obecnie to na te wrześniowe chłody trzeba jednak uważać. Przykład ubiegłego roku, pojechałem na szkolenie do Słupska na cały niemal sierpień i jedyną pociechą z cofniętego urlopu było że sierpniowe szkolenie nad morzem to niemal jak urlop. A tu guzik a nie urlop nie dość, że nauki od groma to jeszcze pizgało jak w nie powiem gdzie bo mi się tata obrazi :wink: Dzwonię do domu a tam też jak w miejscu urodzenia rodziciela. Za to we wrześniu pogoda jak malowanie i mi ciepło i motylicy pewnie też. Tak jak pisałem te plastry w korpusach zszamane, te co luźno pozawieszane pod wiatą przetrwały bez problemu. Myślę ze znaczenie miał lepszy przewiew i dostęp słońca.

Autor:  Hieronim [ 10 stycznia 2017, 22:22 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam, byłem w pasiece sezon 2016

krzys pisze:
Hieronim pisze:
W temperaturze -10°C giną wszystkie postacie motylicy w ciągu 90 minut.

Z kąd masz takie dane bo mnie się wydaje że wystarczy by był to minus a ni koniecznie te -10.

Dane te podałem na podstawie artykułu w Pasiece ,natomiast naukowo wygląda tak. " poddanie plastrów działaniu temperatury -7°C przez 4,5 godziny, – 12°C przez 3 godziny lub -15°C przez 2 godziny likwiduje G. mellonella.
Źródło:
PODSTAWY ROZPOZNAWANIA NAJCZĘŚCIEJ WYSTĘPUJĄCYCH CHORÓB
CZERWIA I PSZCZÓŁ
Dr Marek W. Chmielewski
Pracownia Chorób Owadów Użytkowych"
Sam korzystam z tego sposobu.Wszystkie ramki przemrażam w ok.- 15 st C a następnie układam po 9 ramek w korpusie.Korpusy układam w stosy po osiem sztuk , zabezpieczonych od dołu i góry metalową siatką.Od spodu i od góry jest swobodny dostęp powietrza.

Strona 24 z 25 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/