FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Byłem, byłam w pasiece sezon 2017
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=29&t=18973
Strona 2 z 49

Autor:  Słowian [ 21 stycznia 2017, 01:27 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

no i super bez ocieplenia rozumiem zdjęcie termo tak jak to normalne ??

Autor:  KNIEJA [ 21 stycznia 2017, 11:36 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Co tak mało śniegu ?

Autor:  Wiech [ 21 stycznia 2017, 17:00 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Korzystając z odwilży odwiedziłem swoje pszczoły. Po przyłożeniu ucha do ściany ula wyraźnie słychać szum. Dzięciołów nie widać. Na siatkach niewielki osyp. Pewnie sikorki trochę wybierają.

Autor:  imiodek [ 21 stycznia 2017, 17:32 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Też dziś byłem na pasiece, w każdym ulu szumiało niczym suszarka, jednak w jednym cisza. Otworzyłem ocieplenie i pod pajączkiem kłąb pszczół. Zdejmuję powałkę, wszystkie nie żywe, huhanie i dmuchanie żeby choć pojedynczą ogrzać nie pomogło. Pomimo że były między ramkami z pokarmem, umarły.
Zastanawiam się dlaczego? Dennica osiatkowana ciągle otwarta, ul drewniany jednościenny z desek 2.5 cm. Matka (tzw.dzika) ale była to moja najsilniejsza rodzina w zeszłym sezonie (35kg miodu). Widziałem też warrozę na pojedynczych pszczołach i tu widzę przyczynę
Leczyłem TT, ( 3 krople nakrapiane na trociny z saletrą) 4 razy co 4 dni
Jak myślicie?

Autor:  astroludek [ 21 stycznia 2017, 17:50 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Liczyłeś osyp warrozy?

Autor:  imiodek [ 21 stycznia 2017, 18:44 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

nawet nie liczyłem bo za każdym dymieniem był duuży. (wcześniej używałem biowar 500 przez 2 lata, to były moje początki)

Autor:  astroludek [ 21 stycznia 2017, 18:58 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Duży czyli ile? 500 sztuk, 1000? Tak orientacyjnie. Czy z kolejnymi dymkami malała ta liczba?

Autor:  imiodek [ 21 stycznia 2017, 22:00 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

nie wiem ile, wkładka zawsze była gęsto obsypana że doliczyłem do 60 a jeszcze patrzyłam na 1/4 wkładki. Ostatecznie liczba pasożyta zmalała do poziomu (ok 30sztuk). Wiem, trzeba było kontynuować leczenie. Za wiedzę się płaci, teraz będę mądrzejszy.

Autor:  henry650 [ 21 stycznia 2017, 22:11 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

imiodek, porysuj sobie kratki co 10 cm bedzie ci łatwiej liczyc jak jest duzo


henry

Autor:  astroludek [ 21 stycznia 2017, 22:20 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

W takim razie wszystkie moje rodziny powinny być już martwe. Porównując osyp do Twojego miałem znacznie większy. No chyba że sprawdziłeś 30 minut po dymieniu i potem wyciągnąłeś dennicę. Wtedy wszystko poleciało na ziemię.
U mnie z rodzin które miałem od początku sezonu sypnęło się około 1500-3000 sztuk warrozy na ul. Rodziny w sezonie nie leczone niczym. Są to ogromne ilości, w tym roku chciałbym w trakcie sezonu przeleczyć aby na jesień tyle nie było. Cóż, uczę się a to wymaga czasu. Po dymieniu wkładki zostawiałem przynajmniej na 2-3 dni. Dopiero po około 24 godzinach widać jakiego rzędu jest osyp. Przede wszystkim robię sobie notatki i wyciągam wnioski.
W rodzinach o takim porażeniu i tak nie było łatwo dojrzeć warrozę na pszczole. Jeśli u Ciebie nie był to problem wnioskuję że porażenie mogło być znacznie większe.

Autor:  imiodek [ 21 stycznia 2017, 23:13 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Dziękuję za odzew chłopaki. Powinienem zapisywać takie rzeczy, a na razie wszystko umyka z pamięci...

Autor:  madmax [ 22 stycznia 2017, 00:09 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Cześć
Ja dzisiaj skontrolowałem moje wszystkie 40 rodzin i stwierdzam, że w porównaniu do ub roku, jest kiepsko. Na dzień dzisiejszy 3 rodziny padły w taki sposób, że: pokarmu full, a pszczoły martwe wszystkie na dennicy. Co to może oznaczać? Warroza leczona wkładkami z TT. Te trzy rodziny padły jeszcze chyba w grudniu, a ich siła na jesieni była dobra.
Natomiast zmartwiła mnie jedna rodzina (czwarta), która przy ostatniej mojej wizycie na pasiece 7 stycznia, jeszcze ładnie szumiała, a dzisiaj była cisza. Zajrzałem i cały kłąb był u góry, a pokarmu zero. Te na pewno padły z głodu, niektóre były powciskane w komórki, miejscami zgryziona woszczyna. Wystraszyłem się czy może reszta rodzin nie skończy podobnie ale pozostałe żyją. Tylko, że... wszystkie siedzą u samej góry, niektóre rodziny dość mocno ożywione. Nie chciałem im grzebać i rozwalać kłębu ale patrząc od góry pokarmu jest tak średnio, w jednych rodzinach więcej w innych cienko. Gdyby to był marzec to pewnie bym się nie martwił ale do marca daleko. Przyczyn tego stanu rzeczy może być w sumie aż 3:
-moja głupota oczywiście
-zbyt wcześnie rozpoczete karmienie na zimę (zacząłem ok tydzien po odebraniu lipy, a skonczylem miesiac pozniej)
-niepraktykowana przeze mnie wczesniej metoda podawania pokarmu (syrop do woreczków śniadaniowych i na ramki), no cóż myslałem, że tak będzie szybciej i łatwiej a podejrzewam że działo się tak, że czasem mogłem zrobić za duże dziurki i gdy już odjechałem z pasieki syrop wylewał się ciurkiem i pszczoły nie pobrały go w całości. Na sczęście dennice mam otwarte i powodzi nie było. Ze dwa razy napotkałem potem mokra plamę pod ulem ale zignorowałem to.
Tyle w kwestii mojego usprawiedliwienia, a teraz zasadnicze pytanie do Kolegów: czy biorac pod uwage powyższe, nie będzie przegięciem podać im jeszcze w styczniu ciasto na ramki?

Autor:  kudlaty [ 22 stycznia 2017, 00:20 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

madmax,

jak masz takie same ule to podnieś ten z padłymi pszczołami bez żarcia i będziesz wiedział pi razy oko ile waży a póżniej wyrywkowo podnieś z pszczołami i po kłopocie będziesz wiedział na czym stoisz, ja tak robie przy okazji podmieniania dennic, tam gdzie lekko kłade coś na daszku i jak zrobie całość wrzucam im na ramki słoik skrystalizowanego miodu a jak sie ociepli to daję jakies dodatkowe ramki z żarciem a jak nie mam to zabieram od tych co mają więcej

Autor:  astroludek [ 22 stycznia 2017, 00:21 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Ok, zakarmiałeś pszczoły bardzo wcześnie. Ale przy układaniu gniazd do zimy chyba skontrolowałeś ile tego pokarmu jest?

Autor:  pawel. [ 22 stycznia 2017, 00:42 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

[quote="imiodek"]nie wiem ile, wkładka zawsze była gęsto obsypana że doliczyłem do 60 a jeszcze patrzyłam na 1/4 wkładki. Ostatecznie liczba pasożyta zmalała do poziomu (ok 30sztuk). Wiem, trzeba było kontynuować leczenie. Za wiedzę się płaci, teraz będę mądrzejszy.[/quote]
Przy takiej ilości Varroa trzeba zwrócić uwagę na choroby bakteryjne i wirusa ostrego i przewlekłego paraliżu pszczół oraz zarodników grzybów które dokańczają resztę czyli wykończenie rodziny do końca i wtedy mamy takie niespodzianki .pawel

Autor:  madmax [ 22 stycznia 2017, 01:21 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

astroludek pisze:
Ok, zakarmiałeś pszczoły bardzo wcześnie. Ale przy układaniu gniazd do zimy chyba skontrolowałeś ile tego pokarmu jest?


W "układanie gniazd do zimy" prawie nigdy sie nie bawię. Robię to tylko gdy widzę, że z jakąś rodziną jest coś nie tak. Standardowo do tej pory używałem podkarmiaczek powałkowych, własnego pomysłu, z których pszczoły elegancko sobie pobierały pokarm. Używając ich miałem w miarę pewność, że tyle ile im wlałem, tyle powinno wystarczyć do wiosny. A pokarm one juz sobie rozkładały po swojemu i to się sprawdzało. Nie wiem co mnie podkusiło z tymi głupimi woreczkami.

kudlaty pisze:
madmax,

jak masz takie same ule to podnieś ten z padłymi pszczołami bez żarcia i będziesz wiedział pi razy oko ile waży a póżniej wyrywkowo podnieś z pszczołami i po kłopocie będziesz wiedział na czym stoisz, ja tak robie przy okazji podmieniania dennic, tam gdzie lekko kłade coś na daszku i jak zrobie całość wrzucam im na ramki słoik skrystalizowanego miodu a jak sie ociepli to daję jakies dodatkowe ramki z żarciem a jak nie mam to zabieram od tych co mają więcej


No niestety, każdy ul mam troche z innej bajki. Ale jest to dobry pomysł, żeby bezinwazyjnie stwierdzić czy są zapasy czy nie ma. Załóżmy jednak, że pomijam ten krok i wrzucam do wszystkich rodzin (jak leci, niezaleznie czy mają jeszcze jakieś zapasy czy jadą na oparach) jakieś interwencyjne żarcie - w moim przypadku praktykuję na wiosnę ciasto cukrowo drożdżowe + jakiś apilac albo esencje ziołowe. Chodzi o to czy jeśli wrzucę ciasto do rodziny, która ma swój zapas pokarmu, to w jakis sposób zaburzę ich dalszą zimowlę? Bo jeśli chodzi o rodziny, które są na głodzie, to pewnie innej rady juz dla nich nie ma i trzeba podać.

Autor:  astroludek [ 22 stycznia 2017, 01:43 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

madmax pisze:
W "układanie gniazd do zimy" prawie nigdy sie nie bawię. Robię to tylko gdy widzę, że z jakąś rodziną jest coś nie tak. Standardowo do tej pory używałem podkarmiaczek powałkowych, własnego pomysłu, z których pszczoły elegancko sobie pobierały pokarm. Używając ich miałem w miarę pewność, że tyle ile im wlałem, tyle powinno wystarczyć do wiosny. A pokarm one juz sobie rozkładały po swojemu i to się sprawdzało. Nie wiem co mnie podkusiło z tymi głupimi woreczkami.


I tutaj wg mnie jest pies pogrzebany (a w zasadzie rój pszczeli). Kończąc karmienie z końcem lipca do zimy jeszcze droga bardzo daleka, około 2-3 miesiące gdy pszczoły latają, czerwią. Jeśli nie ma pożytku w polu to konsumują zapasy. Jeśli nie zaglądałeś do uli i nie układałeś gniazd do zimy, to mogło wystąpić co najmniej kilka sytuacji:
1. Pokarm jest, ale rozstrzelony poza uwiązanym kłębem. Przy tych temperaturach jakie są tej zimy pszczoły nie pobiorą tego pokarmu, na ramkach które obsiadają braknie im i się osypią z głodu.
2. Generalny brak pokarmu w ulu - wyjedzony w większości przed zimowlą
3. Nieskuteczne wyleczenie pszczół, za duże porażenie warrozą.
4. Brak pokarmu w sierpniu/wrześniu, słabe czerwienie matki. Za mało pszczoły która nie otłuściła się do zimowli.
5. Zbyt wczesne zalanie gniazd pokarmem, brak miejsca dla matki do czerwienia, za mało pszczoły zimowej.

Pewnie bardziej doświadczeni koledzy wymienią jeszcze kilka potencjalnych powodów osypania rodziny.

Autor:  madmax [ 22 stycznia 2017, 02:00 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

astroludek, zakończyłem karmienie w pierwszej połowie września mniej więcej. Zamiast rozkminiać nad przyczynami wolałbym skupić się na tym co robić teraz.

Autor:  Zaleski [ 22 stycznia 2017, 13:01 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Podepnę się pod temat żeby nie zaśmiecać,
Czy osyp na oko na dwie szklanki w okolicach wylotka uzbierany od początku zimy do 6 grudnia można uznać za naturalny? (padanie spracowanej pszczoly)? Zastanawia mnie to już dłuższy czas, jedyna rodzina w której osyp taki duży wystąpił, nie zaglądałem do środka.

Autor:  Wiech [ 22 stycznia 2017, 20:36 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

madmax pisze:
astroludek, Zamiast rozkminiać nad przyczynami wolałbym skupić się na tym co robić teraz.

Jak jest w miarę ciepło to można delikatnie zajrzeć do ula. Zobacz czy poza kłębem ale na ramkach, na których są pszczoły jest pokarm. Jeżeli tak, to bądź spokojny. Ta padła rodzina mogła być rabowana. Jeżeli obok kłębu komórki są już puste to słabo. Po ramce pszczoły raczej bez problemu przechodzą w bok, trudniej im przejść z ramki na ramkę, ale to też potrafią. Można podawać ciasto, ale czy dociągniesz ciastem do wiosny??? Nad ciastem musi być ocieplenie.

Autor:  madmax [ 22 stycznia 2017, 21:37 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Wiech pisze:
madmax pisze:
astroludek, Zamiast rozkminiać nad przyczynami wolałbym skupić się na tym co robić teraz.

Jak jest w miarę ciepło to można delikatnie zajrzeć do ula. Zobacz czy poza kłębem ale na ramkach, na których są pszczoły jest pokarm. Jeżeli tak, to bądź spokojny. Ta padła rodzina mogła być rabowana. Jeżeli obok kłębu komórki są już puste to słabo. Po ramce pszczoły raczej bez problemu przechodzą w bok, trudniej im przejść z ramki na ramkę, ale to też potrafią. Można podawać ciasto, ale czy dociągniesz ciastem do wiosny??? Nad ciastem musi być ocieplenie.


Dzięki za pokrzepiającą odpowiedź ;) Póki co, w oczekiwaniu na podobne rady, wykorzystałem niedzielę robiąc ciasto i dzieląc je na niewielkie 250 gram paczuszki. Lepiej mieć niż nie mieć. Mam zamiar na dniach, po pracy, jeszcze raz na spokojnie przejśc po ulach i najpierw każdy jeden ocenić wagowo w rękach, tak jak radził kudłaty. Tam gdzie będzie podejrzanie lekko, zajrzę do środka i rozchylę nieco ramki w poszukiwaniu pokarmu. Raz kozie śmierć, mam nadzieję, że pszczoły nie poderwą się do lotu, bo jak wcześniej pisałem, prawie wszystkie rodziny mają kłąb na samej górze i to nie wygląda tak, że wierzchołek kuli kłębu dotyka górnej beleczki (tak miałem dotychczas w minionych latach). Teraz kłąb na wysokości górnej beleczki ma jakieś 20-25 cm średnicy. Jeśli stwierdzę, że cienko z zapasami, to wrzucę im na góre po ciastku. Oczywiście ocieplenie na ramkach jest całą zimę. No cóż, wolę im wrzucać ciasto co tydzień, chocby do maja niż tracić kolejne rodziny. Ale mam nadzieję, że moja panika jest na wyrost.

Autor:  baru0 [ 22 stycznia 2017, 22:47 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

madmax pisze:
Tam gdzie będzie podejrzanie lekko, zajrzę do środka i rozchylę nieco ramki w poszukiwaniu pokarmu. Raz kozie śmierć, mam nadzieję, że pszczoły nie poderwą się do lotu,

Prz takich temperaturach ? człowieku najwyżej spadną ci na dennicę .jak już musisz popatrzeć to delikatnie żeby Ci pszczoły nie pospadały z kłębu na dennicę bo żadna już do kłębu nie wróci przy tej temperaturze .
Widzę teorie na maxa a praktyki zero .Ale praktyki bezboleśnie nie przejdziesz ,powodzenia.Z resztą się zgadzam .

Autor:  madmax [ 22 stycznia 2017, 23:28 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

baru0 pisze:
madmax pisze:
Tam gdzie będzie podejrzanie lekko, zajrzę do środka i rozchylę nieco ramki w poszukiwaniu pokarmu. Raz kozie śmierć, mam nadzieję, że pszczoły nie poderwą się do lotu,

Prz takich temperaturach ? człowieku najwyżej spadną ci na dennicę .jak już musisz popatrzeć to delikatnie żeby Ci pszczoły nie pospadały z kłębu na dennicę bo żadna już do kłębu nie wróci przy tej temperaturze .
Widzę teorie na maxa a praktyki zero .Ale praktyki bezboleśnie nie przejdziesz ,powodzenia.Z resztą się zgadzam .


Oczywiście masz rację. Nie mam zamiaru grzebać w okolicach kłębu ale przy bocznych, nieobsiadanych ramkach. Dzięki za głos w sprawie!

Autor:  idzia12 [ 23 stycznia 2017, 00:33 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Poczekaj jeszcze chwilę, od czwartku będzie się ocieplać. Doczekaj choć do 0*C, lepiej na +. Choć nie pochwalam podawania ciasta o tej porze, lepiej położyć ramkę z pokarmem, bezpośrednio na ramki, po wcześniejszym obcięciu wieszaków, przebiciu raki w kilku miejscach na wylot, ogrzaniu lekkim poskrobaniu. Na ramkę kładziemy odstępniki, folię i ocieplenie. Lecz jeśli nie masz takiej możliwości, ramek z boku, to próbuj ale tylko wtedy gdy jest to musowe bo inaczej więcej jest przez to szkody od pożytku. Przed oblotem jest to ze szkodą tym większą. Trzeba zdać sobie sprawę, ze spracowania pszczół. Ważyć za i przeciw.

Autor:  Rob [ 23 stycznia 2017, 03:18 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

madmax, na początku swojej przygody z pszczołami miałem zbliżoną do twojej sytuację w ulach. Na dworze -10, o ile pamiętam dwie lub trzy martwe z głodu rodziny a reszta leciała na oparach. Mój Mentor był już niestety Świętej Pamięci, pszczelarzy nie znałem. Na wariata podałem w połowie stycznia w czasie mrozów ciasto i udało się, pszczoły w dobrej kondycji dotrwały do wiosny. Nie wiem czy Tobie się powiedzie, ale ratuj je jak tylko się da. Nie zapomnij dać ocieplenie na ciasto. Oczywiście jeśli masz zapasowe ramki z pokarmem to lepiej podać je niż ciasto w sposób jaki podpowiada idzia12, Powodzenia.

Autor:  pisiorek [ 23 stycznia 2017, 08:48 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Zaleski,

Tu masz czytaj.
http://pasiekamichalow.weebly.com/osyp-zimowy.html

madmax, piszesz ze zaczoles wczesne karmienie a poznoej juz nie zagladales do uli a wiesz o tym ze 1 ramko mlodych pszczol musi zjesc 1 ramko pokarmu ? Zawaliles okropnie ratunj te rodzinu jak sie da.

Autor:  madmax [ 24 stycznia 2017, 21:11 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Rob, idzia12, baru0, pisiorek, no więc zdaję relację...
Zajrzałem dziś do większości uli (jeszcze na jutro mi 9 rodzin zostało, bo dzis już było za ciemno). Temperatura była u mnie ok -1 w tym czasie, bez wiatru. Cała operacja od podniesienia daszka do zamknięcia trwała max 10 sekund na ul, bardzo się śpieszyłem. No ale to wystarczyło, żeby ocenić, że sytuacja z zapasami jest tragiczna. Tak jak wyżej pisałem, prawie wszystkie kłęby są tuz pod folią przykrywająca ramki i są pobudzone. W kilku ulach nawet ta folia dostała lekkiego wybrzuszenia, a w jednym ulu to wybrzuszenie (ok 1 cm) pszczoły zabudowały sobie lekko woszczyną. Przyjrzałem się bocznym ramkom (bez ich wyciągania) przy pomocy latarki - są suche jak pieprz. Chyba tylko w 3-4 rodzinach jest sytuacja prawidłowa tzn kłąb siedzi grzecznie w środku gniazda (zimuję na 2 korpusach), a nad nim i po bokach widać zasklepiony pokarm. Tym rodzinkom nic nie zmieniałem ale w pozostałych położyłem na górę mały kawałek (250 gram) ciasta. Przykryłem folią i ociepliłem. Tylko jedna pszczoła poderwała się do lotu. Najbliższe dni muszę zaplanować na mieszanie ciasta, bo te placuszki podejrzewam, że nie wystarczą na długo i trzeba dokładać. Jak trafi się jakiś cieplejszy dzień, przynajmniej 5 stopni na plusie, myślę żeby do tych wygłodniałych rodzin włożyć po jednej ramce z zasklepionym zapasem z tych rodzin, które padły. Nie mam ich za wiele, może ze 20 ramek uzbieram, zawsze coś. Tylko nie wiem w jaki sposób je umieścić, czy normalnie zawiesić gdzieś w okolicach kłębu, czy może tak jak tu ktoś wcześniej pisał, wyciąć plaster i położyć poziomo na ramkach?
Wiecie co, mimo mrozu cieszę się, że zajrzałem tam do nich i dałem to ciasto. To chyba najlepsze co w tej sytuacji mogłem zrobić, a spać nie mogłem przez to. Nigdy więcej żadnego syropu w woreczkach... :(

Autor:  idzia12 [ 24 stycznia 2017, 21:27 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Teraz nasuwa się pytanie od czego padły te rodziny? Z których chcesz teraz ramki rozdać po ulach. Przestroga. Musisz być pewny, że nie rozwleczesz jakiejś choroby. Czy w ulach żyjących nie masz z boku ramek zaopatrzonych? Najlepiej podać takie ramki, tak jak opisałam, strata jednej ramki to pryszcz( obcięcie wieszaków w ramce) a rodzina to wartość. Jak wytniesz z ramki to będzie się z niej lało, bo ramka musi być ogrzana. Jak będą lotne dni, to tym bardziej zagrożenie.

Autor:  baru0 [ 24 stycznia 2017, 22:35 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Dobrze zrobiłeś że po patrzyłes .Jak nie wiesz dlaczego rodzinki padły to lepiej dać ciasto ..
madmax pisze:
Na dzień dzisiejszy 3 rodziny padły w taki sposób, że: pokarmu full, a pszczoły martwe wszystkie na dennicy. Co to może oznaczać

Na pewno nic dobrego ,może lepiej zrobić z tego bimber.

Autor:  madmax [ 24 stycznia 2017, 22:41 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

idzia12, Pewności nigdy nie ma. Myślę, że tamte rodziny padłe były po prostu słabe. Z tymi ramkami poczekam na jakieś widoczne ocieplenie. A jakis pomysł, jak przetransportować ogrzaną w domu ramkę kilka kilometrów na pasiekę, żeby nie ostygła?

Autor:  idzia12 [ 24 stycznia 2017, 23:25 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

madmax pisze:
były po prostu słabe.
Słabe były z jakiejś przyczyny może być wirus , choroba sporowcowa, grzybica , choroby czerwiu( wiele), nosemoza, felerna matka( zarówno stara, źle unasieniona młoda jak i chora) , warroza, głód na jesieni w okresie wychowywania pokolenia zimowego, przedwczesne zalanie gniazda. Zaznaczone na niebiesko, są przyczyny które grożą rozwleczeniu choroby, żółty to duże zagrożenie( jeśli przenosiła warroza wirus). W innych przypadkach niektórzy ryzykują. Ja jednak nie stosuję takiego podkarmiania te ramki trafiają na bimber. Do podkarmiania stosuję ramki odebrane na jesieni z rodzin silnych lub z boku rodziny podkarmianej. Nigdy jeszcze nie miałam tak by nie było z boku miodu.
Mam blisko do pasieki, ale można zastosować zamrażarkę przewoźną i wkłady ogrzewające. Mam taki, że po po przełamaniu dwa środki się łączą i wydzielają ciepło. Można też, po prostu, nagrzać kamienie lub cegły szamotowe i włożyć do środka.

Autor:  jarekp [ 25 stycznia 2017, 07:48 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Czy pszczoły nie potrzebują wody do ciasta?

Autor:  pisiorek [ 25 stycznia 2017, 10:18 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

idzia12 pisze:
Słabe były z jakiejś przyczyny może być wirus , choroba sporowcowa, grzybica , choroby czerwiu( wiele), nosemoza, felerna matka( zarówno stara, źle unasieniona młoda jak i chora) , warroza, głód na jesieni w okresie wychowywania pokolenia zimowego, przedwczesne zalanie gniazda. Z


madmax, teraz sie poskrob po glowie ,pomysl i zastanow sie ktora rzecz zawaliles z tych wymienionych przez idzia12,

Glod plus waroza rowna sie smierc :?

Autor:  Rob [ 25 stycznia 2017, 12:01 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Z rozmów z kolegami i z doświadczeń własnych mam przeświadczenie, że podstawowa przyczyną tego co spotkało madmaxa są błędy w przygotowaniu pszczół do zimy popełniane przez pszczelarzy w okresie przygotowania do niej. Jeśli zabraknie w ulu pszczół bo matki się w odpowiednim czasie nie rozczerwią to gniazdo będzie wyglądać jak na zdjęciu. Podstawowa sprawa to zadbanie o odpowiedni pożytek i pierzgę. Jak w sierpniu jest z tym problem i mamy tego świadomość to o zapas białka trzeba zadbać wcześniej a z węglowodanami problemów nie powinno być wcale bo można je podać w formie syropu. Kolejny element to wykończenie warrozy. Gdy jest papu podane w odpowiednim momencie i nie ma warrozy to znika większość problemów. W przypadku madmaxa, należało moim zdaniem w październiku (większość z nas jeszcze wtedy zagląda do uli jak nie z potrzeby to z ciekawości) wyregulować gniazda, ścieśnić lub połączyć i byłoby zapewne ok. Sam w tym roku miałem jesienią w części pasieki z powodów zawodowych tego typu kłopoty bo w lipcu prawie mnie nie było w domu w sierpniu nie było mnie wcale a we wrześniu było znowu niemal jak w lipcu :głupek ze mnie: :bezradny: . głodu nie ma, a z siłą gdzie zrobiłem co trzeba jest ok, a gdzie nie, tam regulowałem gniazda, łączyłem i czekam do wiosny.

Autor:  pisiorek [ 25 stycznia 2017, 13:03 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Rob,

To jest moja 4-ta zimowla w tej chwili ,do tej pory Pszczółki są OK żyją .cały czas się zastanawiam bo nie mam jakby punktu odniesienia Co znaczy silna Rodzinka w zimie? Czy w ulu Wielkopolskim jeżeli pszczoły są w 6 uliczkach to jest silna rodzinka czy srednia?

Autor:  BARciak [ 25 stycznia 2017, 13:05 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

pisiorek pisze:
Czy w ulu Wielkopolskim jeżeli pszczoły są w 6 uliczkach to jest silna rodzinka czy srednia?

Średnia. Chyba że w 2 korpusach 6 uliczek to silna.

Autor:  pisiorek [ 25 stycznia 2017, 13:13 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

BARciak pisze:
Średnia. Chyba że w 2 korpusach 6 uliczek to silna.


No wiesz :D. BOLO Zimowal na 3 korpusach 8)
No to w takim razie ja mam średniaki ale przynajmniej żyją :wink:

Autor:  Wiech [ 25 stycznia 2017, 13:18 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

BARciak pisze:
pisiorek pisze:
Czy w ulu Wielkopolskim jeżeli pszczoły są w 6 uliczkach to jest silna rodzinka czy srednia?

Średnia. Chyba że w 2 korpusach 6 uliczek to silna.


Czy dwa czy jeden korpus to chyba nie ma znaczenia. Zimą pszczoły raczej mieszczą się na jednym. No chyba, że chodzi o pszczoły przed zimową, ale wtedy 6 uliczek to raczej słabo.

Autor:  BARciak [ 25 stycznia 2017, 13:20 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

pisiorek, nawet słabiaki na 4 ramkach przeżyją :)
Wiech pisze:
Czy dwa czy jeden korpus to chyba nie ma znaczenia. Zimą pszczoły raczej mieszczą się na jednym.

Czytałeś kiedyś jak pszczoły uwiązują kłąb w zimowli na 2 korpusach? :)

Autor:  pisiorek [ 25 stycznia 2017, 13:30 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

BARciak, Nie interesowałem się nigdy Zimowla na dwóch korpusach ale podejrzewam że zawiązują klab w dolnym korpusie idą do góry o ile są odpowiednio za karmione oczywiście

Autor:  staszekg [ 25 stycznia 2017, 15:37 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Byłem w pasiece.Kolejna dziura w daszku przez firankę zrobił.Na 16 uli w trzech powałki ciepłe,matki w nich młode sklenar,aga i elgon,Powałki w nich były lekko ocieplone,siatka od dołu otwarta i teraz pytanie:Czy wsunąc zasuwki na siatkę i docieplic z góry,czy ocieplenie zdjąc i siatki otwarte.Oba warianty mają ryzyko bo zwiększona ilośc warozy albo zaziębienie czerwiu i choroby,co koledzy na to?

Autor:  Wiech [ 25 stycznia 2017, 15:47 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

BARciak pisze:
pisiorek, nawet słabiaki na 4 ramkach przeżyją :)
Wiech pisze:
Czy dwa czy jeden korpus to chyba nie ma znaczenia. Zimą pszczoły raczej mieszczą się na jednym.

Czytałeś kiedyś jak pszczoły uwiązują kłąb w zimowli na 2 korpusach? :)


Dziwne na tym forum i niezbyt dobrze świadczące o użytkownikach jest zadawanie takich pytań. Czy naprawdę cię interesuje co czytałem. Po co w takim razie takie pytanie. Chcesz mi jakoś dokuczyć czy sam się wywyższyć? Dlaczego? Ciągle tu czytam wpisy typu "ja coś wiem ale nie powiem". Czy nie można po polsku powiedzieć co się myśli, wie lub jeżeli się tego nie chce wyrazić to po prostu wykorzystać okazję do milczenia?
Ja wiem że pszczoły w kłębie dążą do utworzenia kuli i jeżeli mają miejsce to kłąb jest kulą, czasami lekko spłaszczoną poziomo elipsą. Kula która mieści się w 6 uliczkach ma średnicę nie większą niż 20 cm. Taka kula mieści się na jeden ramce wielkopolskiej.

Autor:  marian [ 25 stycznia 2017, 16:01 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Wiech pisze:
Kula która mieści się w 6 uliczkach ma średnicę nie większą niż 20 cm. Taka kula mieści się na jeden ramce wielkopolskiej.


Jak mam rozumieć ostatnie zdanie?

Autor:  BARciak [ 25 stycznia 2017, 17:55 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Wiech, nie mam zamiaru nikomu dokuczyć.

pisiorek, Wiech, w 2 korpusach zazwyczaj zimują częściowo w dolnym a częściowo w górnym korpusie i przesuwają się ku górze. Jeśli nie maja jak się zaczepić w górnym korpusie bo ramki zalane od deski do deski to "jadą" z samego dołu.

Pozdrawiam i przepraszam za nieporozumienie,
Grzegorz.

Autor:  staszekg [ 25 stycznia 2017, 18:54 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Może ktoś podpowiedzieć na moją watpliwośc j.w.

Autor:  Wiech [ 25 stycznia 2017, 19:30 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Kłąb oczywiście idzie z dołu ku kurze, ale niezależnie od tego ile korpusów ustawimy, jeżeli zajmuje 6 uliczek, to swobodnie mieści się na jednym korpusie a drugi jest pusty. Kłąb może być oczywiście częściowo na jednym i częściowo na drugim, ale od tego pszczół nie przybywa. Jeżeli pszczół byłoby dużo to zajmowałby kolejne uliczki bo one dążą do kuli. Niektórzy uważają, że lepiej zazimować 2x po 5 niż raz na 10 ale ja tak nie myślę. Literatura pisze, że pszczoły idą tylko ku górze, jednak nie zauważyłem tego osobiście. Ja mam na dadantach i kłąb idzie bez problemu w bok. Pomimo, ze podaje pokarm tyle ile chcą pobrać (nie liczę kilogramów tylko podaję cukier na max i polecam ten sposób) to kłęby w 80 % uli od początku zimy są na samej górze ramek i przesuwają się w bok. Pod powałką jest im pewnie cieplej.
Chciałem znaleźć grafikę kłębu na dwóch korpusach i google pokazuje grafikę, którą wrzucił Barciak. viewtopic.php?t=5259. Proszę zwrócić uwagę, że to ul ostrowskiej a kółko jest dużo większe niż na 6 uliczek.

Autor:  pisiorek [ 25 stycznia 2017, 19:33 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

staszekg, jestes pewny ze juz czerwia ? jakos ,mi sie nie chce wierzyc , jakie temperatury u Ciebie sa? jest przeciez styczen
u mnie wszystko siedzi scisniete w klebach powalki zimne .

piles jakis alkohol przed wyjsciem na pasieke ??? :haha: 8)

Autor:  BARciak [ 25 stycznia 2017, 19:34 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

Wiech pisze:
którą wrzucił Barciak.

To Bogdan wrzucił nie ja :D

Autor:  idzia12 [ 25 stycznia 2017, 19:43 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

staszekg pisze:
Byłem w pasiece.Kolejna dziura w daszku przez firankę zrobił.Na 16 uli w trzech powałki ciepłe,matki w nich młode sklenar,aga i elgon,Powałki w nich były lekko ocieplone,siatka od dołu otwarta i teraz pytanie:Czy wsunąc zasuwki na siatkę i docieplic z góry,czy ocieplenie zdjąc i siatki otwarte.Oba warianty mają ryzyko bo zwiększona ilośc warozy albo zaziębienie czerwiu i choroby,co koledzy na to?

Jak masz jeszcze otwarty to zostaw lub zamknij jak chcesz. Jak zdecydujesz o nie zamykaniu. Zamkniesz jak się w lutym rozczerwią, nastąpi to po ociepleniu, na dworze w tym roku, przewiduję że dość wcześnie. Po 25 stycznia ma być cieplej, jak po tym czasie się załamie pogoda to już trzeba zamknąć. Jeśli już zamknięte masz, to nie otwieraj bo zaszkodzisz.
Od dołu nie jest tak ważne, jak od góry teraz trzeba o to zadbać. Jeszcze jedno masz na 1 czy dwóch korpusach, jak na dwóch to spokojnie, jak na jednym to można szybciej zamknąć, bo spódniczka krótsza.

Autor:  staszekg [ 25 stycznia 2017, 20:01 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłem, byłam w pasiece sezon 2017

pisiorek, To że czerwią to jest pewne.Wiem ze masz dobrz przygotowane rodziny i też Ci na pewno czerwią /niektóre/.Połóż na powałkę jakiś kocyk i po2godz włóż pod niego ręke to się przekonaż.

Strona 2 z 49 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/