FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=29&t=21666
Strona 8 z 49

Autor:  lasius [ 08 listopada 2018, 16:52 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Może wszyscy macie rację. To tez nie jest wykluczone. Dużo pszczół+ jeśli faktycznie ktoś ma nektarujący i "pyłkujacy" pożytek, to być może matki czerwiły a pszczoły wychowywały ten czerw. Wydawać by się mogło ,że to dobrze, ale wszystko zależy od jakości przynoszonego pyłku , ilości zapasów i od szczęścia bo jeśli ściśnie mrozik to rodziny z dużą ilością czerwiu będą miały wielki problem. Nie oblecą się młode a część czerwiu może się zaziębić.
Dlatego mam mieszane uczucia co do tak późnego pożytku jako zawsze dobrego dla rodzin. Czerwienie i nie zjadanie jaj przez pszczoły zależy od długości dnia, od tego czy skraca się czy wydłuża, od przypływu nektaru i świeżego pyłku.
Więc jeśli pogoda się utrzyma to szczęśliwi Ci co mają czerw.
Jeśli nie to będą smutni...bo wysiłek zimowych pszczół włożony w wychów czerwia i młodych źle odżywionych pszczół będzie stracony, wyrzucony na dennicę lub przed ul. Albo jeszcze gorzej zgnije w plastrach.

U mnie pożytku nie ma już , pszczoły nie noszą pyłku, ani nie wykonują tańców werbunkowych po nektar więc pewnie nic już nie ma w okolicy, być może dlatego czerwiu nie mam, choć na szczęście na luty mają zapas pierzgi w plastrach.

Autor:  lech [ 08 listopada 2018, 18:29 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

lasius pisze:
U mnie pożytku nie ma już , pszczoły nie noszą pyłku, ani nie wykonują tańców werbunkowych po nektar więc pewnie nic już nie ma w okolicy, być może dlatego czerwiu nie mam, choć na szczęście na luty mają zapas pierzgi w plastrach.

A u mnie odwrotnie. Wczoraj byłem w pasiece , która stoi kilka metrów od łanu około 10 hektarów kwitnącej gorczycy. Jak weszłem do pasieki to uderzył mnie zapach kwitnącej gorczycy. Matki młode krainki nie izolowane oczywiście czerwią. Czerwiu jest jednak coraz mniej .Karmienie rodzin zakończyłem około 10 września. Na dzień dzisiejszy w ulach jest kilka kilogramów pokarmu więcej jak było po zakończeniu karmienia. W okolicy pasieki od września kwitną różne pola gorczycy i mieszanki gorczycy z gryką. Takiego pożytku na jesień nigdy nie miałem. Rodziny są bardzo silne i według mnie czeka ich bardzo dobra zimowola.

Autor:  Hieronim [ 08 listopada 2018, 18:46 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

lech pisze:
A u mnie odwrotnie. Wczoraj byłem w pasiece , która stoi kilka metrów od łanu około 10 hektarów kwitnącej gorczycy. Jak weszłem do pasieki to uderzył mnie zapach kwitnącej gorczycy. Matki młode krainki nie izolowane oczywiście czerwią. Czerwiu jest jednak coraz mniej .Karmienie rodzin zakończyłem około 10 września. Na dzień dzisiejszy w ulach jest kilka kilogramów pokarmu więcej jak było po zakończeniu karmienia. W okolicy pasieki od września kwitną różne pola gorczycy i mieszanki gorczycy z gryką. Takiego pożytku na jesień nigdy nie miałem. Rodziny są bardzo silne i według mnie czeka ich bardzo dobra zimowola.

U mnie podobnie , żółto po horyzont , całe szczęście że zaczęli to zaorywać . Pszczoły komórki po wygryzających się pszczołach zapełniają pyłkiem , czyli będą zimować na pierzdze , ciekawe , bo takiej zimowli jeszcze nie miałem. :mrgreen:

Autor:  Marcin [ 08 listopada 2018, 20:22 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

olemiodek pisze:
Jeszcze raz powtórzę :W zdrowej prawidłowo za karmionej rodzinie nie ma w listopadzie czerwiu krytego :) Żadne zaklinanie rzeczywistości tu nie pomoże :) Jeśli jest .To przyczyną nie jest ciepło na zewnątrz .


Ja też powtórzę jeszcze raz . Chorobę u Ciebie widać i to nie od dziś .
W przeciwieństwie do naszych pszczół :)

Autor:  olemiodek [ 09 listopada 2018, 09:21 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

ociec pisze:
Sucha nosema
W 90 % jet to Nosema ceranea.Jest w większości rodzin .Jedni sobie z tym problemem radzą inni nie :) Ja od kilku sezonów sobie radzę .Dla tego z obserwacji wynika że w zdrowych rodzinach matki nie muszą czerwić by ratować rodziny przed upadkiem:)

Autor:  marcinbzyk [ 09 listopada 2018, 11:17 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Ole zdrac nam ta tajemnice. Jak sobie radzisz? Bo to chyba tajemna sztuka jest.

Autor:  pisiorek [ 09 listopada 2018, 11:32 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

u mnie dalej czerwią :thank: cerana ,warroza ,kiślica ,ja pierdykam chyba już mam po pasiece :roll: co robić ? pomóżcie :cry:

Autor:  paraglider [ 09 listopada 2018, 11:44 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

szymek1 pisze:
u mnie dalej czerwią :thank: cerana ,warroza ,kiślica ,ja pierdykam chyba już mam po pasiece :roll: co robić ? pomóżcie :cry:

A niech sobie czerwią ! Zakarmiłeś , wyleczyłeś - wystarczy byś nie zaglądał do nich do wiosny . One sobie bez ciebie poradzą .

Autor:  BARciak [ 09 listopada 2018, 11:48 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

szymek1 pisze:
co robić ? pomóżcie

Zarobić kasę na zakup odkładów wiosną :lol: Mogę ci sprzedać, ale pamiętaj, że ja tylko w ojro albo w dolarach mam ceny :haha:

Autor:  olemiodek [ 09 listopada 2018, 12:00 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

A który z Was prześmiewców :lol: Przyzna się że wiosną w połowie uli zostanie garstka pszczół wszyscy będą mieli 101% przezimowania :) W tedy zapraszam na zakupy rodziny przezimowane zdrowe lub porządne odkłady w czerwcu oczywiście ilość ograniczona https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater

Autor:  pawel. [ 09 listopada 2018, 12:20 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Pytanie co robić przy takiej tragedii ummie pszczoły zachorowały na Odrę niektóre mają katar i jeszcze grypa je męczy to jest tragedia jak ja to wyczymam zima sama zweryfikuje wszystko .pawel

Autor:  olemiodek [ 09 listopada 2018, 12:25 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

pawel., Zapytaj gołębiarzy oni wiedzą wszystko o ptasiej grypie i nie tylko :oops:

Autor:  pawel. [ 09 listopada 2018, 12:28 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

olemiodek pisze:
pawel., Zapytaj gołębiarzy oni wiedzą wszystko o pry to wszystko ogarnietasiej grypie i nie tylko :oops:
Podaj namiary bo nie wiem który da dobrą diagnozę .pawel

Autor:  olemiodek [ 09 listopada 2018, 12:30 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Za chwilę któryś sam się odezwie to będziesz wiedział który z nich jest naj...
w tym temacie :haha:

Autor:  pisiorek [ 09 listopada 2018, 13:08 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

paraglider pisze:
szymek1 pisze:
u mnie dalej czerwią :thank: cerana ,warroza ,kiślica ,ja pierdykam chyba już mam po pasiece :roll: co robić ? pomóżcie :cry:

A niech sobie czerwią ! Zakarmiłeś , wyleczyłeś - wystarczy byś nie zaglądał do nich do wiosny . One sobie bez ciebie poradzą .


Januszu masz 100% racji ,pisz jak najwięcej jesteś skarbnicą wiedzy na tym forum ,bardzo Cię szanuję ...

sytuacja wygląda tak ,w rodzinach produkcyjnych i wcześniejszych, silniejszych odkładach czerwiu nie ma już od około 6-ciu tygodni ,podczerwiły matki w póżnych odkładach ,one czują co robić ,wyczuły za pewne ilość pszczół i podciągnęły rodziny .pszczoły wiedzą lepiej co robić .

pawel. pisze:
Pytanie co robić przy takiej tragedii ummie pszczoły zachorowały na Odrę


pewnie się zaraziły od tej młodej ukrainki co ją zatrudniłeś do pomocy w pasiece :wink:
musisz wszystkie pszczoły zaszczepić ,nie ma wyjścia :mrgreen:

Autor:  olemiodek [ 09 listopada 2018, 13:42 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

A nie mówiłem zaraz będzie następny :mrgreen:

Autor:  Hjozo [ 09 listopada 2018, 14:05 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Prawda jest taka że dużo ludzi się nigdy nie przyzna ile mu padło rodzin. U nas w kole jest spis po zimie i przed zimą. Masa ludzi pisze przykładowo 50 rodzin za zimował, w między czasie kupują po 10-15 odkładów bo jest możliwość i przed zimą dalej mają po 50 rodzin :). Ciekawe czy odkłady poszły na handel czy do reperacji...to już niech se każdy odpowie :)

Autor:  pisiorek [ 09 listopada 2018, 14:13 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Hjozo, szczep pszczoly a nie beda padac :wink:
Ja szczepie i przez 5 lat stracilem 5 rodzin :P nie wiem czy to duzo czy malo :roll:

Autor:  Hjozo [ 09 listopada 2018, 14:58 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Ja nie mam z tym problemu, ja mam już dawno wolne. Ja tylko mówię co obserwuje, poza tym papier wszystko przyjmie. Byłem parę razy z ciekawości z daleka "popaczeć" i kurka u mnie nic nie lata pasieka wymarła. Ale u mnie w ulach piździ jak w kieleckim (nikogo nie obrażając)więc nawet jak grzeje to mają zimno :).

Autor:  ociec [ 09 listopada 2018, 15:57 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Gołębie i ceranae, to coś blisko. :pl:

Autor:  ociec [ 09 listopada 2018, 16:00 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

szymek1 pisze:
Hjozo, szczep pszczoly a nie beda padac :wink:
Ja szczepie i przez 5 lat stracilem 5 rodzin :P nie wiem czy to duzo czy malo :roll:

A ja przez 50 lat, też chyba tyle straciłem. :haha:

Autor:  Marcin [ 09 listopada 2018, 16:11 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

olemiodek pisze:
ociec pisze:
Sucha nosema
W 90 % jet to Nosema ceranea.Jest w większości rodzin .Jedni sobie z tym problemem radzą inni nie :) Ja od kilku sezonów sobie radzę .Dla tego z obserwacji wynika że w zdrowych rodzinach matki nie muszą czerwić by ratować rodziny przed upadkiem:)


Jeszcze się nie spotkałem aby w świecie zwierzęcym czy ludzkim
chore osobniki zwiększały zdolności rozrodcze.
Więc skończ już pisać te bzdury.

Autor:  tomaszgenda [ 09 listopada 2018, 16:18 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Mamy szczęście że opanowano psią grype :haha:

Autor:  astroludek [ 09 listopada 2018, 16:44 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

marcinbzyk pisze:
Ole zdrac nam ta tajemnice. Jak sobie radzisz? Bo to chyba tajemna sztuka jest.


Pewnie bedzie tłumaczenie dokładnie takie jak to brać miód nawłociowy :D


Zajrzałem z tydzień temu tutaj, gównoburza. Mineło pare dni, to samo... Nie ma co, trzymacie poziom chłopcy :)

Autor:  andrzejkowalski100 [ 09 listopada 2018, 19:25 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

astroludek, są tematy gdzie poziom jest zachowany. Bywa tak ,że jaja trzeba poprzekladać.
Ktoś się wystawi na własne życzenie to zabawa na sto dwa.
Pozdrawiam :pl:

Autor:  Elgon [ 09 listopada 2018, 19:27 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Marcin pisze:

Jeszcze się nie spotkałem aby w świecie zwierzęcym czy ludzkim
chore osobniki zwiększały zdolności rozrodcze.
Więc skończ już pisać te bzdury.
Marcin! cytat z pierwszej lepszej książki o chorobach pszczół.Tak więc nie do końca masz rację.

''Rozwój omawianej choroby w rodzinie rozłożony jest na 2 lata. W pierwszej fazie trwającej od wiosny do jesieni następuje rozwój zakażenia nie dający żadnych widocznych oznak. Druga faza rozpoczyna się jesienią, kiedy zaczynają przedwcześnie ginąć młode pszczoły. Matka, aby wyrównać te straty czerwi coraz intensywniej , pszczelarz bierze to mylnie za korzystny objaw zdrowia i siły rodziny. Czerwienie może utrzymywać się nawet całą zimę. Następnej wiosny następuje kolejna faza intensywnego czerwienia matki, tzw.” fałszywego ozdrowienia”. Rozwój rodziny jest bardzo silny, jednak mimo znacznej ilości pszczół nie dochodzi do rójki. Takie intensywne czerwienie trwa do jesieni , kiedy to następuje faza czwarta – masowe wymieranie pszczół. Często pozostaje w ulu tylko matka i garstka młodych pszczół oraz czerw. Czasem osyp może nastąpić zimą lub dopiero na wiosnę.''

Autor:  lisu84 [ 09 listopada 2018, 20:13 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Cytuj:
obserwacja z przed lat- odymianie apivarolem powoduje czerwienie matki...


Ja odymiałem kontrolnie w listopadzie. Po 3 dniach zaglądałem do rodzin. Czerwiu i jajek brak więc to chyba nie apivarol pobudza do czerwienia.

Żeby nie było offtopu byłem w pasiece, przestrugałem trochę desek i skręciłem jeden próbny korpus.

Autor:  olemiodek [ 09 listopada 2018, 22:38 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Elgon pisze:
Marcin pisze:

Jeszcze się nie spotkałem aby w świecie zwierzęcym czy ludzkim
chore osobniki zwiększały zdolności rozrodcze.
Więc skończ już pisać te bzdury.
Marcin! cytat z pierwszej lepszej książki o chorobach pszczół.Tak więc nie do końca masz rację.

''Rozwój omawianej choroby w rodzinie rozłożony jest na 2 lata. W pierwszej fazie trwającej od wiosny do jesieni następuje rozwój zakażenia nie dający żadnych widocznych oznak. Druga faza rozpoczyna się jesienią, kiedy zaczynają przedwcześnie ginąć młode pszczoły. Matka, aby wyrównać te straty czerwi coraz intensywniej , pszczelarz bierze to mylnie za korzystny objaw zdrowia i siły rodziny. Czerwienie może utrzymywać się nawet całą zimę. Następnej wiosny następuje kolejna faza intensywnego czerwienia matki, tzw.” fałszywego ozdrowienia”. Rozwój rodziny jest bardzo silny, jednak mimo znacznej ilości pszczół nie dochodzi do rójki. Takie intensywne czerwienie trwa do jesieni , kiedy to następuje faza czwarta – masowe wymieranie pszczół. Często pozostaje w ulu tylko matka i garstka młodych pszczół oraz czerw. Czasem osyp może nastąpić zimą lub dopiero na wiosnę.''
I co Panowie gołębiarze :) Przeczytajcie sobie dokładnie i zapamiętajcie .Gołębie to nie pszczoły :) Od kilku lat powtarzam że przy tej chorobie trzeba zwracać szczególną uwagę na najsilniejsze pszczoły .A jeśli chodzi o nawłoć to w tym roku jest kolejny rekord :) Kupują u mnie też pszczelarze .No ale wy wiecie swoje . :haha:

Autor:  pisiorek [ 09 listopada 2018, 23:19 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

olemiodek, Przyjacielu nie podniecaj się tak to co napisał elgon to powinien wiedzieć każdy pszczelarz i nie jest to wiedza tajemna dla elity.
Rodziny które padły na noseme cerane można rozpoznać,w ulu zostaje duzo czerwiu i pokarmu,osyp jest maly .pszczoly wylatuja z ula i gina w polu,nie wracaja do niego A najlepiej żeby to potwierdzić to trzeba by było zrobić badania.
Ps.podstawy pszczelarstwa.tym tutaj nie zablysniesz :haha:
Moja 14 letnia córka to wie

Autor:  baru0 [ 10 listopada 2018, 07:13 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Elgon pisze:
Następnej wiosny następuje kolejna faza intensywnego czerwienia matki, tzw.” fałszywego ozdrowienia”. Rozwój rodziny jest bardzo silny, jednak mimo znacznej ilości pszczół nie dochodzi do rójki.

Biorąc ten fragment z kolei, można dojść do ciekawych wniosków po tegorocznym sezonie .
Z kim byś nie gadał to każdy mówił ,rok bez rójkowy ,aż skóra cierpnie na plecach .
Czyli 90% to może być prawda .

Autor:  henry650 [ 10 listopada 2018, 07:50 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

szymek1 pisze:
olemiodek, Przyjacielu nie podniecaj się tak to co napisał elgon to powinien wiedzieć każdy pszczelarz i nie jest to wiedza tajemna dla elity.
Rodziny które padły na noseme cerane można rozpoznać,w ulu zostaje duzo czerwiu i pokarmu,osyp jest maly .pszczoly wylatuja z ula i gina w polu,nie wracaja do niego A najlepiej żeby to potwierdzić to trzeba by było zrobić badania.
Ps.podstawy pszczelarstwa.tym tutaj nie zablysniesz :haha:
Moja 14 letnia córka to wie


mondralinski dalej meczysz klawiature zeby zabłysnac a co to za choroba gdy jest tak samo a czerwiu brak ?
henry

Autor:  balwro [ 10 listopada 2018, 16:06 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Jestem zdumiony encyklopedyczną wiedzą co niektórych a szczególnie ich dzieci które wiedze pszczelarską wyssały wraz z mlekiem matki a może przekazał im w nasieniu wszechwiedzący truteń.
Przyczyny przedłużającego się czerwienia mogą mieć różne podłoże między innymi w skutek porażenia rodziny nosemą cerane.Wszystkim mądralom życzę żeby miały inne podłoże bo jeśli ich dopadnie cerane to będą innym głosem przemawiać albo nabiorą w usta wody.Ja zostałem poczęstowany nosemozą i wiem z czym się to wiąże. Sama teoretyczna wiedza sprawy nie załatwi,ile samodyscypliny i zaangażowania wymaga jej zwalczenie ze strony pszczelarz tylko ten się dowie kto ja złapie.

Autor:  olemiodek [ 10 listopada 2018, 17:17 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

balwro pisze:
Sama teoretyczna wiedza sprawy nie załatwi,ile samodyscypliny i zaangażowania wymaga jej zwalczenie ze strony pszczelarz tylko ten się dowie kto ja złapie.
Prawda tylko czy gołębiarz jest w stanie to pojąć :) ?
baru0 pisze:
Biorąc ten fragment z kolei, można dojść do ciekawych wniosków po tegorocznym sezonie .
Z kim byś nie gadał to każdy mówił ,rok bez rójkowy ,aż skóra cierpnie na plecach .
Czyli 90% to może być prawda .
Bardzo trafne spostrzeżenie :)Przechodziłem to z 5 lat temu i nieźle trzeba się napracować by wyprostować taką sytuację .Każdy ma swoje spostrzeżenia w tym temacie io można by wymienić się doświadczenie tylko z kim :haha: ?

Autor:  baru0 [ 10 listopada 2018, 17:42 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

To jeszcze jedno spostrzeżenie, były matki które w momencie izolacji nie miały czerwiu. Więc zostały nie izolowane, teraz po miesiącu u prawie wszystkich jest czerw. Jak to zinterpretować, bo zaprzestały czerwienia książkowo, a teraz im odbiło.

Autor:  olemiodek [ 10 listopada 2018, 17:56 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

baru0 pisze:
Jak to zinterpretować, bo zaprzestały czerwienia książkowo, a teraz im odbiło.
A czy koniecznie trzeba interpretować ? Jeśli to nosema to i tak teraz nic nie można zrobić .Ja nie izoluję matek zalewam gniazda po nawłoci i czekam zawsze zdarzy się coś nie przewidzianego:) Rodzina to żywy organizm.

Autor:  glazek7777 [ 10 listopada 2018, 19:31 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

No nie powiecie mi, że za ogrodzeniem kwitnie ok. 20 ha gorczycy, temperatura ok 16 - 18st. unosi się speczyficzny miodowy zapach rzepakowy, młode matki w ulach - a pszczoły siedzą w ulu? - I tu dopatrywałbym się jakiejś choroby.

Nie mówi, że to dobre zjawisko jak w listopadzie matki czerwią.

Aby nie czerwiły to na okres zimowy do marca izolować matki (izolator Chmary) - ale i tu nie ma jednomyślności

Autor:  Marcin [ 10 listopada 2018, 21:11 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

glazek7777 pisze:
No nie powiecie mi, że za ogrodzeniem kwitnie ok. 20 ha gorczycy, temperatura ok 16 - 18st. unosi się speczyficzny miodowy zapach rzepakowy, młode matki w ulach - a pszczoły siedzą w ulu? - I tu dopatrywałbym się jakiejś choroby.

Nie mówi, że to dobre zjawisko jak w listopadzie matki czerwią.

Aby nie czerwiły to na okres zimowy do marca izolować matki (izolator Chmary) - ale i tu nie ma jednomyślności


To może być choroba lenistwa :).
Gorzej jak na wiosnę będzie rzepak kwitnął a one dalej będą siedzieć w ulach :)

Autor:  andrzejkowalski100 [ 10 listopada 2018, 22:25 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

baru0 pisze:
Biorąc ten fragment z kolei, można dojść do ciekawych wniosków po tegorocznym sezonie .
Z kim byś nie gadał to każdy mówił ,rok bez rójkowy ,aż skóra cierpnie na plecach .
Czyli 90% to może być prawda .

Może uda mi sie uspokoić kolegę. Rok rzeczywiście bezrójkowy ale to nie wynik choroby lecz suszy, która w wielu rejonach kraju od kilku lat nęka i wpływa szczególnie na zachowanie pszczół.
Wystarczy sięgnąć pamięcią i oddtworzyć sobie przebieg wiosny ,temperatury jakie występowały i mamy gotową odpowiedż.
W moim regionie praktycznie dwa miesiące kwiecień, maj zamknęły okres
pożytków towarowych. W tak drastycznie skróconym okresie pożytkowym każda rójka skazana byłaby na śmierć głodową . Przewidując /oriętując się/ co dzieje sie w środowisku pszczoły wyhamowały proces reprodukcji czyli przestały się roić.
Pozdrawiam :pl:

Autor:  baru0 [ 10 listopada 2018, 23:23 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Tak się domyślam,mam też mikroskop który na jedno pytanie przynajmniej odpowie .
Ciekawi mnie jednak jakie wnioski mogą wyciągnąć inni .
Człowiek bez wymiany zdań może dojść do błędnych wniosków.

Autor:  Marcin [ 10 listopada 2018, 23:38 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

A u mnie wyszły rojki jak co roku , a pogoda była jak u wszystkich .
I gdzie tu logika panie Andrzeju ?
Wyszły oczywiście przez moje lenistwo i brak przeglądu na czas.

Autor:  andrzejkowalski100 [ 11 listopada 2018, 00:20 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Marcin, musisz uważnie czytać to nie o pogodę chodzi tylko suszę, ,, która w wielu rejonach kraju od kilku lat nęka i wpływa szczególnie na zachowanie pszczół.,,
Marcin pisze:
A u mnie wyszły rojki jak co roku , a pogoda była jak u wszystkich

W tym zapisie ,rzeczywiscie nie widzę logiki.
Pozdrawiam :pl:

Autor:  Marcin [ 11 listopada 2018, 00:38 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Susza u mnie tak jak i w innych rejonach kraju .

Autor:  kri [ 11 listopada 2018, 01:35 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

W Małopolsce nie było suszy w tym roku.

Autor:  OZON [ 11 listopada 2018, 08:23 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

U mnie jak nigdy w tym roku miałem kilka rójek. Ostatnie dni z dużym zamgleniem i ok 7 stopni i wreszcie spokój na pasiece.
Na nosemę profilaktycznie wywar z ziela kobylaka do syropu.

Autor:  miś [ 11 listopada 2018, 10:32 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

kri pisze:
W Małopolsce nie było suszy w tym roku.



Kolego susza była i nadal jest.

Autor:  astroludek [ 11 listopada 2018, 10:57 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

kri pisze:
W Małopolsce nie było suszy w tym roku.


Była i to bardzo duża. Wystarczyło ruszyć tyłek w pole, rzepak wyglądał jak pustynia. Był moment że w pełni kwitnienia nie było na nim prawie w ogóle pszczół.

Autor:  Marcin [ 11 listopada 2018, 10:59 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

kri pisze:
W Małopolsce nie było suszy w tym roku.


A sorry ......poje..... mi się .
Były powodzie przecież. Do tej pory mi woda w piwnicy stoi jeszcze.

Autor:  pisiorek [ 11 listopada 2018, 11:00 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

u nas deszcz padał dość regularnie ,w porównaniu z innymi regionami PL w małopolsce nie było żle ,ps.bardzo fajna dyskusja na temat czerwienia i nosemy :haha: koledzy trzymacie poziom :shock: :P

Autor:  baru0 [ 11 listopada 2018, 11:34 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

kri pisze:
W Małopolsce nie było suszy w tym roku.

Od 01.04.- 50 dni bez mżawki nawet .Zasiewy położone na południowych stokach powysychały .

Autor:  Hieronim [ 11 listopada 2018, 11:47 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam,byłem w pasiece - sezon 2019

Elgon pisze:
Rozwój rodziny jest bardzo silny, jednak mimo znacznej ilości pszczół nie dochodzi do rójki. Takie intensywne czerwienie trwa do jesieni , kiedy to następuje faza czwarta – masowe wymieranie pszczół.

baru0 pisze:
Biorąc ten fragment z kolei, można dojść do ciekawych wniosków po tegorocznym sezonie .
Z kim byś nie gadał to każdy mówił ,rok bez rójkowy ,aż skóra cierpnie na plecach .
Czyli 90% to może być prawda .
baru0, Zagłada rodziny następuje jesienią tego bezrójkowego roku , czyli jak rodzina jeszcze żyje , to raczej upadek jej nie grozi .
balwro,
Nozema cerane jest w każdej pasiece , bo rozchodzi się jak katar a wybuch w Twojej pasiece mógł być przypadkowo powiązany z sprowadzeniem nowych matek.

Strona 8 z 49 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/