FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=29&t=22799
Strona 22 z 26

Autor:  Rob [ 24 maja 2020, 21:53 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pajej pisze:
tylko ten co podwiózł podobno 300l zebrał. ale nie wierze ze z tych 12, chyba ma jeszcze inna pasieke

To jest niecałe półtora korpusu wielkopolskiego. Wynik jak najbardziej do wykonania przy dobrej rodzinie i sprzyjającej pogodzie. W tym roku tak nie było bo i pogoda i ta zwykła praca nie dały popracować jak należy z pszczołami. Ale standardowo rzepak to dla mnie najlepszy pożytek

Autor:  Pisiorek [ 24 maja 2020, 22:14 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Rob pisze:
Pajej pisze:
tylko ten co podwiózł podobno 300l zebrał. ale nie wierze ze z tych 12, chyba ma jeszcze inna pasieke

To jest niecałe półtora korpusu wielkopolskiego. Wynik jak najbardziej do wykonania przy dobrej rodzinie i sprzyjającej pogodzie. W tym roku tak nie było bo i pogoda i ta zwykła praca nie dały popracować jak należy z pszczołami. Ale standardowo rzepak to dla mnie najlepszy pożytek


No cóż Kolego Rob,
Nie ma ręki do pszczół to i wyniki marne :wink:
Są tacy którzy co roku wybierają po 3 korpusy z rzepaku :) niezależnie od pogody nawet niekoniecznie muszą być pszczoły w ulu :oczko:

Autor:  astroludek [ 24 maja 2020, 23:25 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Uwielbiam te internetowe średnie z ula :) Człowiek wpada w kompleksy tylko. A przy szczerej rozmowie jak sie potem poprzelicza to jednak wychodzi że wcale tak słabo nie jest.

Porównywanie różnych rejonów Polski o diametralnie różnej pogodzie, temepraturze, opadach deszczu jest kompletnie bez sensu. W moim rejonie takich dobrych dni na rzepaku były może 4, maks 5. Więc natarganie 25-30kg za te pare dni jest po prostu nierealne nawet dla rodziny która idealnie wstrzeli się z siłą na ten pożytek.

Autor:  Rob [ 25 maja 2020, 00:00 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

astroludek, Ja też już nie mam kompleksów, no może w jednej sprawie, nie mam tak łagodnych pszczół jak to często na filmach widać. Kwestia jest dwojaka, tak jestem nauczony że ostra pszczoła to całkiem dobra pszczoła bo i miodu przyniesie i może tego co kraść idzie pożądli a po drugie za rzadko ostatnimi czasy matki wymieniam a okolica jakoś nie służy łagodności kolejnych pokoleń.
Taka anegdota... mój już śp pamięci nauczyciel mający niesamowitą rękę do pszczół był własnie zwolennikiem dość ostrej pszczoły. Jak wchodziliśmy na pasiekę to zawsze po okolicznych krzakach sprawdzał czy gdzieś jakiś spuchnięty złodziej albo wandal nie leży. Powtarzał przy tym, że w razie co to i poprawić trzeba żeby wiedział że złodziejstwo nie służy zdrowiu a i może zakopać trzeba bo tak na powietrzu to takie nieestetyczne... zawsze zastanawiałem się co by było gdybyśmy tak w końcu kradzieja w krzakach znaleźli :mrgreen:

Autor:  Pajej [ 25 maja 2020, 07:44 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

I tu jest mój problem nie potrafię sie cieszyć ze swojego sukcesu, bo po raz tyle zebrałem na rzepaku, tylko oglądam sie na innych. Czy jest z nami psycholog? :mrgreen:

Autor:  kudlaty [ 25 maja 2020, 12:33 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pajej pisze:
I tu jest mój problem nie potrafię sie cieszyć ze swojego sukcesu, bo po raz tyle zebrałem na rzepaku, tylko oglądam sie na innych. Czy jest z nami psycholog? :mrgreen:


to cie pociesze bo na 6 lat kiedy woziłem pszczoły na rzepak to dopiero drugi raz zebrałem z niego miód w uczciwych ilościach, tak to tyle co sie przejechałem a nie dość ze pogoda do niczego bo zimno albo śnieg czy ulewy na rzepaku to jak juz pogoda była normalna to pszczoły latały w przeciwną stronę niż rzepak :roll:

gdybym sie sugerował internetowymi średnimi to albo bym sie załamał albo poszukał gdzieś w lesie jakiejś suchej gałęzi :haha: inna sprawa jak tu porównywać np w tamtym roku praktycznie cały maj lało a na rzepaku może półtorej dnia pogody a znajomi co wożą kilkaset km dalej na rzepaki trafili pogodę a i rzepaku są tam setki ha i pszczół niewiele później opowiadali ze jesteśmy tacy pszczelarze jakie mamy wyniki na rzepaku :pala: skwitowałem to odpowiednio to jedno a drugie nie sa juz moimi znajomymi :wink: i złotówki nie zobaczą z mojej kieszeni a kupowałem tam matki jak mi brakowało ale to sa takie matki jak z nich pszczelarze wiec marna strata :haha:

Autor:  paraglider [ 25 maja 2020, 12:43 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

astroludek pisze:
Porównywanie różnych rejonów Polski o diametralnie różnej pogodzie, temepraturze, opadach deszczu jest kompletnie bez sensu. W moim rejonie takich dobrych dni na rzepaku były może 4, maks 5.

Najbliższy rzepak oddalony od mojej pasieki to całe 2 km . W dodatku pszczółki musiały by jeszcze pokonać rzekę i wzlecieć na wzgórza santockie , więc ich ten pożytek nie interesuje . Za to przyjaciółka mojej córki mieszkająca w Santoku twierdzi , że tego roku miód rzepakowy "wylewał jej się z ula" . Mimo zimnych nocy w okresie kwitnienia rzepaku , przy braku opadów , cały czas świeciło słońce . To ono sprawiło na tyle dobre jego nektarowanie , że pszczoły w niektórych ulach pozalewały również gniazda . Pokazywała mi zdjęcia z wybierania miodu z gniazd .
Tymczasem moje pszczółki też nie próżnowały - coś tam przyniosły . Mam do wykręcenia po nadstawce i pół z każdego ula . Muszę to zrobić w tym tygodniu , bo w przyszłym zakwitnie u mnie akacja , którą przymrozki na szczęście ominęły . Dzisiaj w nocy po dwóch miesiącach spadł prawdziwy deszcz . Może sąsiad wreszcie wypędzi po raz pierwszy nad rzekę swoje krówki z obory .

Autor:  Sebol77 [ 25 maja 2020, 13:44 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Witam.
Jestem nowy na forum. Pszczołami zajmuję się od prawie piętnastu lat.
Obecnie, po 4 latach kiedy byłem praktycznie bez pszczół powoli rozwijam pasiekę na nowo.
Mam pytanie odnośnie matek naturalnie unasiennionych obecnie sprzedawanych, czy ich jakość pomimo niesprzyjającej pogody będzie zadowalająca?

Autor:  paraglider [ 25 maja 2020, 17:52 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Sebol77 pisze:
czy ich jakość pomimo niesprzyjającej pogody będzie zadowalająca?

Jeżeli matka została naturalnie unasieniona to znaczy , że znalazła odpowiednie warunki na lot godowy i spotkanie z wieloma panami , którzy cierpliwie czekają na nią od momentu jej urodzin , zaglądając do uli . Nie zdarzyło się by trutnie przegapiły taką gratkę i nie dorwały skutecznie niewiniątka , bo postępują według tej samej co my męskiej zasady głoszącej , że : "Chłop żywemu nie przepuści ".

Autor:  manio [ 25 maja 2020, 20:50 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Sebol77 pisze:
pomimo niesprzyjającej pogody będzie zadowalająca?

nie ma takiej gwarancji. To żywe stworzenia i oprócz pogody potrzeba też nieco szczęścia.
Nawet doskonała pogoda tego nie gwarantuje , choć oczywiście prawdopodobieństwo pełnego sukcesu jest wtedy wielokrotnie większe ( proporcjonalne do ilości lotnych dni w okienku czasowym na unasiennienie matki) Nigdy nie ma tak ,że wszystkie unasiennią się doskonale. Dobra matka kopuluje z co najmniej 10 trutniami ( wg badań prof. Woyke) , więc wymaga to i pogody i witalności matki.
Nie masz jednak na pogodę wpływu ,więc warto samodzielnie hodować matki , wtedy łatwo o duży nadmiar i selekcję najlepszych z najlepszych. Nie kupuj pojedynczych sztuk , daj sobie szansę wyboru - nie będzie rozczarowania.
Niesprzyjająca pogoda w oczywisty sposób wpływa na jakość i skuteczność unasienniania metek pszczelich. dobrze to wyczuwasz :)

Autor:  Sebol77 [ 26 maja 2020, 19:05 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Dzięki za podpowiedzi. Zamówię, pod koniec czerwca zobaczę czy któraś odstaje i ewentualnie wymienię.
Pozdrawiam.

Autor:  Pisiorek [ 27 maja 2020, 07:43 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Sebol77 pisze:
Mam pytanie odnośnie matek naturalnie unasiennionych obecnie sprzedawanych, czy ich jakość pomimo niesprzyjającej pogody będzie zadowalająca?



w tym temacie nie ma żadnej reguły, czasem jest piękna pogoda a matki nie oblatują się albo czerwią fatalnie, czasem nie ma pogody i matki czerwią bardzo dobrze tutaj decyduje przyroda, człowiek niewiele może w tym zmienić :D

Autor:  mendalinho [ 27 maja 2020, 07:58 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pisiorek pisze:
czasem jest piękna pogoda a matki nie oblatują się albo czerwią fatalnie

oj mącisz Grzesiu mącisz.
akurat regułą jest, że przy sprzyjającej pogodzie matki lepiej się unasienniają. Mogą wykonać więcej lotów, które trwają dłużej. Mniej matek ginie podczas powrotu.
Przy niesprzyjającej pogodzie jest odwrotnie. Tak po prostu jest.
Pozdrawiam

Autor:  Pisiorek [ 27 maja 2020, 08:02 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

mendalinho, kolego Piotrku, opisuje tylko to co widzę u siebie nic więcej tylko to co zauważyłem przez te kilka lat u siebie i w mojej ocenie naprawdę nie ma reguły. :wink:

Autor:  tomi007 [ 28 maja 2020, 13:39 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

astroludek pisze:
Uwielbiam te internetowe średnie z ula :) Człowiek wpada w kompleksy tylko. A przy szczerej rozmowie jak sie potem poprzelicza to jednak wychodzi że wcale tak słabo nie jest.

Porównywanie różnych rejonów Polski o diametralnie różnej pogodzie, temepraturze, opadach deszczu jest kompletnie bez sensu. W moim rejonie takich dobrych dni na rzepaku były może 4, maks 5. Więc natarganie 25-30kg za te pare dni jest po prostu nierealne nawet dla rodziny która idealnie wstrzeli się z siłą na ten pożytek.


a ja byłem zaskoczony po tygodniu brzydkiej pogody - pierwszy raz jestem "w rzepaku" - ... nie wiem jak one to natargały i kiedy... jak jechałem na początku po tyg ładnej pogody ok 4-5 maja dodać korpusy 18-tki do typowej stojącej już w polu 1 rodni i 1 miodni wlkp 10r to miały może zalane po 3-4 ramki - i jakoś nie bardzo obsiadały resztę - wyglądało to tak jakby pszczoła lotna została wytruta - bo na innej pasiece były już pełne 2 korpusy pszczoły.. także nie dodałem tych 18-tek... "bo co ja będę to nosić w ta we w ta i wozić potem puste - a i ma być brzydko cały kolejny tydzień - a te korpusy przydadzą się gdzie indziej gdzie już było natargane"... jadę za nieco ponad tydzień na przeglądy a tam pełne korpusy miodu... tylko jeszcze nieposklepione tak jak powinno być bo brakowało "parownika" - tego dodatkowego korpusu... deszcze chyba zrobiły swoje i rzepak zaczął nektarować a one na niego chyba pieszo chodziły... musiałem się ratować - biorąc po 3-4 ramki i dawać wezę /susz... za 5 dni przyjechałem a one zalały ten susz dany w gniazda... zaczerwiły tylko węzę... "i znowy klops" - znowu takie "ratowanie" węzą i suszem i zabieranie po 3-4 ramki... - bezsens totalny - trzeba było dać te dodatkowe korpusy na początku maja -a nie patrzeć na pogodę - przynisołyby pewnie więcej a tak wpadły w nastroje rojowe -ale tylko 1 się wyroił przy czym w tą rójkę prawie wdepnąłem - leżała na ścieżce - chyba wiatr ją zwalił z drzewa po wiało i padało tego dnia - to była najsilniejsza rodzina jaka przyjechała na ten rzepak... a pogoda kiepska - cały czas tak nieciekawie - a dni typowo lotnych tak jak piszesz... jakoś muszę do nich jechać po niedzieli - rzepak już kończy kwitnienie - pewnie już jest prawie zielony... akacja jeszcze nie kwitnie - nawet pąki nie są białe - tylko takie wczesne zielone - jeszcze dobry tydzień przy tej pogodzie zanim zakwitnie... już na akacje dla tych 11 rodzin miejsce zaklepane :) ale to chyba 1 i ostatni rok "wędrówek" - na rzepak opłacało się bardzo ale trzeba na to czasu - praca zdalna ma swoje plusy :) bo jestem na miejscu to i jest czas na te "zabawy"

Autor:  baru0 [ 28 maja 2020, 21:32 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Byłem w pasiece ,zobaczyć jak wczorajsza rójeczka ;) .
Jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłem czarna matulę .Zaznaczyłem.
Pomyślałem, kurna wczoraj musiałem pomylić matkę z pszczołą bo ewidentnie była żółta .
Jednak się nie pomyliłem, przed wylotkiem leżała nieżywa żółta .

Autor:  old school [ 29 maja 2020, 09:15 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

tomi007 faktycznie w tym roku na rzepaku dużo więcej przyniosły niż na wielokwiacie

jednak z rzepakiem miałem problem wywirować dużo zostało mi w ramkach chyba dlatego że było tak zimno bo okolice 15 stopni a w nocy około 5 stopni

mam nadzieje ze wywiruje go ponownie z akacją :/ jak będzie cieplej

u mnie podobnie akacja mocno spowolniła od tygodnia nic sie z nią nie dzieje i ani jednej pszczoły nie widać
codziennie przechodzą takie zimne północne deszcze z wiatrem po których mocno się ochładza niby w dzień około 15-17 stopni a po takim deszczu nagle spada temp. na 12-13 stopni

Autor:  bo lubię [ 29 maja 2020, 09:44 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

old school pisze:
faktycznie w tym roku na rzepaku dużo więcej przyniosły niż na wielokwiacie
Sugerujesz że kręciłeś już wielokwiat i rzepak odzielnie ? :shock:

Autor:  old school [ 29 maja 2020, 10:35 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

mam dwie pasieki
na jednej nie było w okolicy rzepaku to mam wielokwiat
a z drugiej mam rzepak
wiruje oddzielnie

Autor:  tomi007 [ 29 maja 2020, 12:23 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

bo lubię pisze:
Sugerujesz że kręciłeś już wielokwiat i rzepak odzielnie ?


ja tez już wywirowany mam rzepak (cześciwowo bo jeszcze musze jechać w przyszłym tyg - zabrać wszystko co się da i przewieźć na akację) - ten wirowany już jest mocno mętny - lub "mleczna biały) ale jeszcze płynny - lada dzień będzie cały twardy...

wielokwiat (mniszek, klony głogi) też już wiruje... ale na razie tak biorę po pół miodni bo czekam na akację a miejsca już brakuje... niech dosklepią więc do końca te tamki co mają zostawione od przodu - dziś piękna pogoda to pewnie coś doniosą...

a akacja zielona cały czas... ktoś mi mówił że niby widział na akacji białe pąki jużł w Bydgoszczy ale ja nie widzę - ani w mieście ani na wsi...a pąki kwantowe są i nie zmarzły - ale zielone... na oko 7-10 dni do ich zabielenia przy takiej pogodzie jak jest (zimne noce...)

Autor:  bo lubię [ 29 maja 2020, 14:39 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

tomi007 pisze:
wielokwiat (mniszek, klony głogi) też już wiruje.
Żeby zebrać coś przed rzepakiem i rzepak oddzielnie to takiej opcji w tym roku nie było ,wszystko kwitło jednocześnie przynajmniej w mojej okolicy.

Autor:  Bartek.pl [ 29 maja 2020, 14:49 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

A ja mam "miód z rzepaku" i wielokwiat :-)
Dwie rodziny stały na rzepaku, reszta nie miała do niego żadnego dostępu i
miód jest identyczny w kolorze, ten niby rzepakowy jest łagodniejszy, "bez drapania w gardle" ale na oko nie do odróżnienia.
Tak, że tego rzepaku raczej bardzo mało w tym rzepaku :-)

Autor:  Pajej [ 29 maja 2020, 19:15 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

u mnie taka pogoda że żelazny zapas co im zostawiłem po miodobraniu kończy się

Autor:  bo lubię [ 30 maja 2020, 20:35 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Ja pierdzielę jakieś fatum pogodowe,wczoraj poddałem kolejny raz matki :x :x :x

Autor:  krzys [ 31 maja 2020, 09:00 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Obrazek
To ramka pracy. Komórki jak na czerw trutowy ale z nich wygryzaly sie pszczoly.
Sabard w takich komórkach hodował pszczoly olbrzymie ale ja u mnie nie zauważyłem by one były większe. Pierwszy raz zauważyłem takie coś. Na tym zdjęciu nawet widac ze pszczoła aby wyjść nie potrzebowała odsklepić calej komórki a jedynie tylko tyle by mogla wyjść.

Autor:  Bartek.pl [ 31 maja 2020, 13:33 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

bardzo brzydko ten czerw wygląda :-(
Dziurki w zasklepach i martwe larwy tam widzę.

Autor:  bo lubię [ 31 maja 2020, 14:02 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Bartek.pl pisze:
i martwe larwy tam widzę.
Na zdjęciach tak jest ,nie wiem z jakiego powodu ,ale nie chcą się ruszać :roll: :haha: :haha:

Autor:  darius4257 [ 31 maja 2020, 17:23 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Czesc
Brak higieny u pszczol i niewiedza pszczelarza jest pszyczyna klenski..
Zasklepione komorki powinny byc wypukle Larwy powinny byc biale,przyjemny zapach ramki .
Wklensniete komorki ,zapach spoconego buta ,dziorki , i rozstrzelony czerw ,....jak na zdjeciu widac .....swiadczy nie o lagodnym lecz (zlosliwym zgnilcu).
Leczenie....
Zsypujemy pszczoly do rojnicy matke do klatki .
Czekamy az pszczoly opruznia zapas miodu.
W 4 dzien zdrapujemy dzika budowe polewamy pszczoly 3 raz srodkiem R.
Ul wypalamy ogniem(gas).Nastepnie wpuszczamy na nowe ramki z weza pszczoly(2 kilo pszczol)na gore 5 kg apifondy .Wszystkie stare ramki wykopujemy dolek rozpalamy ogien i wrzucamy w zar ,palimy (ramki z miodem czerwiem pylkiem )
TO bakteria W miodzie to siedzi w wosku nawet na nogach jest przenoszona.
Potrafi przetrwac 70 lat w starych deskach i miodzie.
poz d
(sa linie pszczol tzw.higieniczna pszczola....tej lini trzeba sie trzymac)

Autor:  Bartek.pl [ 31 maja 2020, 20:25 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

bo lubię pisze:
Bartek.pl pisze:
i martwe larwy tam widzę.
Na zdjęciach tak jest ,nie wiem z jakiego powodu ,ale nie chcą się ruszać :roll: :haha: :haha:


Na zdjęciu wg. mnie widać co najmniej 5 komórek z martwym czerwiem i kilkanaście komórek z dziurkami w zasklepie.
Absolutnie nie twierdzę, że jest to zgnilec, ale tak nie wygląda zdrowy czerw.
Obrazek

Autor:  krzys [ 31 maja 2020, 22:02 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Te komórki zaznaczone na czerwona to wlasnie z nich wyszly przed chwila pszczoły z wyjatkiem jednej bo tam widać białą larwe. Te zaznaczone na czarno to sa w trakcie wygryzania sie mlodych pszczół. Zasklep jest rzeczywiscie inny bo komorki są nie pszczele a trutowe.

Autor:  Bartek.pl [ 31 maja 2020, 22:38 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

krzys,
fotka to fotka, jak by się ruszały to co innego :-)
A te dwie komórki przy wykrzykniku ? Nie widac tam jeszcze zasuszonych larw ??

Autor:  darius4257 [ 01 czerwca 2020, 22:06 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Czesc.
Ciekawostka :|

na 60 uli .....A zg.stojacych w rzedach jedyna rodzina ktora jest nienaruszona tro Sklaner 47/G/10........Ciekawe wydarzenie... jest przecietna, rodzinka, takiej higienicznej pszczoly potrzebuje,...Zakupilem w 2017 .Stara matka do dzis zyje.
Nastepna zakupilem 2018 zlikwidowalem za malo miodu bylo .poz d

Autor:  Pisiorek [ 03 czerwca 2020, 12:38 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pierwszy rój tym roku wyszedł :roll: już jest w rojnicy :wink:

Autor:  BARciak [ 03 czerwca 2020, 18:03 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Przez tą paskudną pogodę ostatnio poddana węza w ulach praktycznie nie ruszona, prawie cały miód wyjedzony i karmić trzeba do lipy o ile ta będzie w tym roku. Pszczoły bezrobotnie wiszą w ulach pod ramkami i na wylotach. Rodziny są w miarę silne. Ledwo się sezon zaczął i już trzeba go zakończyć i szykować rodziny do zimy(lub do sprzedania :pala: ). Dobrze, że mi zostało trochę miodu z zeszłego roku to dla siebie będę miał. Takiego gównianego sezonu jeszcze nie miałem, szkoda gadać. Jak tak dalej pójdzie to podzielę wszystkie rodziny na odkłady i będę miał spokój.

Autor:  Pemo [ 03 czerwca 2020, 18:07 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Byłem dzisiaj na pasiece. Przeglądałem słabszą rodzinę. Ostatnio zaglądałem z 2 tyg temu. Ilość pokarmu drastycznie spadła może do 2kg. Jutro podam ciasto. Zauważyłem kilka martwych larw na ramce. Jakie podjąć środki ? Podkarmić i poczekać z tydzień ? Czy podjąć bardziej drastyczne środki ? Larwa się nie ciągnie, ale po przebiciu czuć delikatnie nieprzyjemny zapach psującego się mięsa.

Obrazek
https://www.fotosik.pl/zdjecie/94cd8a4290f64c0e

coś obraz nie chce wskoczyć

Autor:  Zenon [ 04 czerwca 2020, 09:37 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Jeżeli jest słaba a masz większą pasiekę , to jak najprędzej spal ją razem z ulem

Autor:  tomi007 [ 04 czerwca 2020, 10:53 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pemo,

dziwne... fot nie oglądałem... ale "dam" takie porady na podstawie opisu... albo zaziębiły czerw (ubyło pszczoły np. podtrucie) - i tu za dużo nie trzeba robić poza ścieśnieniem gniazda i podkarmieniem i zabraniem zamarłego czerwiu - ale raczej to jakaś choroba... o tej potrze roku rodziny są coraz silniejsze i nie słabną chyba że z powodu rójki... więc bardziej wygląda to jednak na chorobę... zapach nie jest fajny - najprostsze leczenie to jak zaleca Zenon, albo jak chcesz dać im szanse to standardowe leczenie które pomaga na wszystkie choroby - omieść pszczoły do rojnicy - a wszystkie ramki do topiarki... pszczoły przegłodzić w chłodnym miejscu 1-2 dni - dać po tym czasie na węzę w to samo miejsce do czystego ula (jak mają zostać na tej samej pasiece) - podkarmiać syropem przez 1 tydzień z jakimiś tam zalecanymi dodatkami - może być lekko zakwaszony kwaskiem cytrynowym 1g/1l syropu + czosnek + spirytus (20-50 ml/1l) olejki kilka kropel (anżowy/goździkowy/cnamonowy - co tam się ma pod ręką) - najlepiej od razu też wymienić matkę na unasiennioną...

Autor:  Pemo [ 04 czerwca 2020, 14:07 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Dzisiaj wieczorem robie jak Zenon radzi. Chyba nie ma się co bawić w pół środki.

Autor:  bo lubię [ 04 czerwca 2020, 23:55 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pojechałem pomóc koledze a tu takie coś wisi :D :D chciałbym by moje chociaż do takiej siły doszły :haha: :haha:
https://streamable.com/w7bo2g

Autor:  Pajej [ 05 czerwca 2020, 06:14 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Ja wczoraj łapałem rójke, przekopałem wszystkie ule i okazało sie ze to nie moje pszczoły. Duze napszczelenie tez czasem ma plusy. Pół wiaderka 12l pszczół to ile ramek DD 1/2 im dać? Ja nie mam doswiadczenia w rójkach, bo mi w zyciu jeszcze zadna nie wyszła

Autor:  yanek_113 [ 05 czerwca 2020, 10:46 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Bo lubię - napewno tylko jedna matka tam była? Wyglada jakby 2 roje się połączyły.

Autor:  bo lubię [ 05 czerwca 2020, 12:11 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pewnie dwie ,jak przyjechał to już wisiały .Ze dwa tygodnie temu zebraliśmy rójkę która nie zmieściła się w dwa korpusy wielkopolskie ,pewnie też dwie się uwiązały na jednym drzewie.

Autor:  kudlaty [ 05 czerwca 2020, 15:23 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

yanek_113 pisze:
Bo lubię - napewno tylko jedna matka tam była? Wyglada jakby 2 roje się połączyły.


bardziej obstawiam z 3 roje bo tak wiszą dziwnie, dobrze że drzewko podparte bo słabo by było :haha: dwa tygodnie temu zbierałem rój wisiały na 10 metrach 10 wlkp na czarno, myślałem że cudzesy bo po przeglądach wszędzie mamy czerwiły a pszczół nie ubyło ale podczas miodobrania spotkałem w jednym ulu matecznik wygryziony i stwierdziłem że poszły z młodą matką przez dodatkowy otwór nad kratą

Autor:  Kamilred [ 05 czerwca 2020, 19:43 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Dzisiaj robilem przeglady odkladów na 6 matek 4 zginely podczas lotow pozostałe dwie jeszcze nie zaczely czerwić 14 dzien od uwolnienia. Duzo lepiej bylo z unasienianiem w polowie maja.

Autor:  seba80 [ 07 czerwca 2020, 19:32 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Witam dzisiaj po przeglądzie odkładów z 15 podłożonych matek dwóch brakowało i dwie nie czerwiły jeszcze a w jednym odkładzie były jajeczka nie mogłem znaleźć matki pszczoły machały skrzydełkami

Autor:  Pajej [ 07 czerwca 2020, 20:43 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Po jakim czasie od utraty matki pszczoły wybierają trutówki? Np dzis matka poleciała na oblot i nie wróciła to za tydzień będą juz trutówki? pytam hipotetycznie

Autor:  Bartek.pl [ 07 czerwca 2020, 21:33 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pajej pisze:
Po jakim czasie od utraty matki pszczoły wybierają trutówki? Np dzis matka poleciała na oblot i nie wróciła to za tydzień będą juz trutówki? pytam hipotetycznie


Poleciała i została na noc :mrgreen: powiedział bym ,że dziwię się :-)
Ale tak to jest jak brak wychowania a sam zamordyzm :haha:
Kontrola to nie wszystko,

ps. po co chcesz tydzień czekać ?

Autor:  Pajej [ 08 czerwca 2020, 05:51 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Po prostu nie wiem co ile czasu kontrolować odkłady

Autor:  Hieronim [ 08 czerwca 2020, 07:42 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pajej pisze:
Po jakim czasie od utraty matki pszczoły wybierają trutówki? Np dzis matka poleciała na oblot i nie wróciła to za tydzień będą juz trutówki? pytam hipotetycznie

Dodaj do odkładu odkryty czerw , dopóki będą miały z czego budować mateczniki , nie wytworzą się trutówki.

Autor:  Pajej [ 08 czerwca 2020, 11:22 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Wiem, tylko sprawa jest taka ze w jednym miejscu mam same odkłady i czerw otwarty musiałbym przywieść z innej miejscówki, a to upierdliwe. Do tego dochodzi jeszcze sprawa leczenia na warroa

Strona 22 z 26 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/