FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=29&t=22799
Strona 5 z 26

Autor:  Sławek1964 [ 09 listopada 2019, 19:29 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Południem 15 stopni, pyłek nosiły jak wiosną

Autor:  KNIEJA [ 09 listopada 2019, 20:01 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Bagisek. pisze:
Dzisiaj przy 8 stopniach wizyta na pasiece , pojedyńcze pszczółki wylatywały z ula.
Lekki wgląd w rodzinki , są żyją i chyba czekają na wiosnę :D
Większość siedzi nisko, mimo otwartych dennic , ale są i pod powałką, Pewnie tak im pasuje.

Obrazek


Mam +- taki standard w całej pasiece , moje to w całości tegoroczne . Niebawem coś o tym napiszę , tylko poczekam na więcej danych , bo nie chciałbym bezpodstawnie oczernić
fachowców na oko - w białym kitlu .

Autor:  krzys [ 09 listopada 2019, 22:49 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

krzys
Tytuł: Re: Pasieka ''Pod Lasem''Post: 13 lis 2018, o 21:04
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 lis 2007, o 17:18[color=#4000FF][color=#4000FF]
Posty: 2203
Lokalizacja: okolice Częstochowy
[color=#FF00BF]Dzisiaj też nosiły pyłek fioletowy i żółty.

[/color][/color][/color]
W tamtym roku tak pisałem.

Autor:  baru0 [ 09 listopada 2019, 23:01 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

marian pisze:
Nie wiem ,czy jestem najstarszym pszczelarzem,ale pamiętam taki rok ,gdy 6 grudnia pszczoła przyniosła do ula pyłek.

Mam filmiki z kilku lat z oblotów pszczół w Wigilię . Bez pyłku :bezradny:

Autor:  pisiorek [ 12 listopada 2019, 18:32 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

machnąłem dziś głęboką orkę pod facelie na przyszły rok ,ursus robi robotę :wink: .?co się dzieje w ulach ? nie wiem bo nie grzebię . zrobiłem co trzeba było i byle do wiosny .
ps.pszczół z pyłkiem nie widziałem już kawał czasu :P

Autor:  kudlaty [ 12 listopada 2019, 19:24 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

pisiorek pisze:
machnąłem dziś głęboką orkę pod facelie na przyszły rok ,ursus robi robotę :wink: .?co się dzieje w ulach ? nie wiem bo nie grzebię . zrobiłem co trzeba było i byle do wiosny .
ps.pszczół z pyłkiem nie widziałem już kawał czasu :P


widzę ze jesteś nie na czasie teraz nie ora się tylko świat głęboszuje prawią że lepiej to wpływa na struktuję gleby

Autor:  tomi007 [ 12 listopada 2019, 19:27 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

pisiorek,

Teraz głęboka orka jest pase... :haha:


https://www.farmer.pl/produkcja-roslinn ... 60007.html

W sumie "uprawa pasowa" to nie głupia metoda na obecne suche lata bo oszczędza wilgoć w glebie jak i oszczędza czas i paliwo co nie znaczy że jest tania bo potrzebny sprzęt jest drogi... No ale zawsze to jakaś ciekawostka i być może będzie coraz częściej stosowana...

U mnie pszczoły trochę latały w zeszłym tyg ale z pylkiem żadnej już nie widziałem...

Autor:  pisiorek [ 12 listopada 2019, 19:31 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

kudlaty pisze:
tylko świat głęboszuje


Gleboszuje :shock: a co to takiego ?
Po tych ulewach majowych tak mi sie pole zaperzylo ze sobie nie moge dac rady .w lecie nie moge skosic bo sarny sie koca ,bażanty mają gniazda ,zające mają młode efekt jest taki ze pole zarasta na maksa .

Tomi007 .jaki pylek ? Z czego chlopie ,pszczoly malo lataja a przecoez juz nic nie kwitnie przynajmniej u mnie.

Autor:  BARciak [ 12 listopada 2019, 19:36 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

pisiorek, kwitnie, nawet u mnie. Zdziwiłbyś się

Autor:  kudlaty [ 12 listopada 2019, 19:37 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

pisiorek pisze:
kudlaty pisze:
tylko świat głęboszuje


Gleboszuje :shock: a co to takiego ?
Po tych ulewach majowych tak mi sie pole zaperzylo ze sobie nie moge dac rady .w lecie nie moge skosic bo sarny sie koca ,bażanty mają gniazda ,zające mają młode efekt jest taki ze pole zarasta na maksa .

obejrzyj sobie rolnika nieprofesjonalnego albo Bardowskiego to się dowiesz co to głębosz i czym to się je, facelia nie ma głębokiego systemu korzeniowego i wg mnie nie ma sensu tak głęboko męczyć ursusa :wink: powinieneś pomyśleć o nasadzeniu jakichś miododajnych drzew i obowiązkowo leszczyny widziałeś sam jak fajnie to wygląda i jakie dobre orzechy :mniam miodek: a wiosną pyłek pod nosem dla pszczół do tego cień w lato i super miejsce do postawienia rodzin

Autor:  pisiorek [ 12 listopada 2019, 19:42 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

kudlaty pisze:
obejrzyj sobie rolnika nieprofesjonalnego albo Bardowskiego to się dowiesz co to głębosz i czym to się je


Widze ze fajne masz zainteresawania ,w twoim wieku to ja ogladalem nieco inne filmy :haha: :P
BARciak, nie widzialem pszczol z pylkiem dobry miesiac.

Autor:  BARciak [ 12 listopada 2019, 19:56 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

pisiorek, ja widziałem jeszcze w listopadzie zanim się pogoda zepsuła. Ale czerwiu już nie ma, więc jest ok. Wczoraj pszczoły siedziały w pięknych kłębach.

Autor:  pisiorek [ 12 listopada 2019, 20:04 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

BARciak, Grzesiu ostatnie przeglądy robiłem miesiąc temu .Mam 42 ule w 31 nie było prawie w ogóle czerwiu ,w niektórych nie było nawet ani jednego jajeczka,w 11 rodzinach to są przede wszystkim buckasty był czerw na jednej ramce wielkości zakrętki od słoika 09 .Te rodziny mam zamiar odymić w tym tygodniu apiwarolem I kończę sezon. To co miałem zrobić zrobiłem a czy zrobiłem to dobrze okaże się na wiosnę :wink:

Autor:  zuzia.t [ 12 listopada 2019, 20:22 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Jest już późna jesień .Czy przy takiej pogodzie można jeszcze robić przeglądy ?

Autor:  kudlaty [ 12 listopada 2019, 20:24 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

pisiorek pisze:
kudlaty pisze:
obejrzyj sobie rolnika nieprofesjonalnego albo Bardowskiego to się dowiesz co to głębosz i czym to się je


Widze ze fajne masz zainteresawania ,w twoim wieku to ja ogladalem nieco inne filmy :haha: :P
BARciak, nie widzialem pszczol z pylkiem dobry miesiac.

chyba mocno poryły ci copke :haha:
co do pyłku to sie musisz bardziej rozglądać bo nie mogę sobie tego jakoś wyobrazić bo np u mnie nosiły z nawłoci która była w sezonie koszona i dzięki ciepłej jesieni zdążyła jeszcze zakwitnąć po odrośnięciu na nowo

Autor:  kudlaty [ 12 listopada 2019, 20:26 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

zuzia.t pisze:
Jest już późna jesień .Czy przy takiej pogodzie można jeszcze robić przeglądy ?

zależy za czym się szanowna koleżanka chciała rozglądać, do lustra zawsze można zaglądnąć, nie zaszkodzi, a nawet jest to wskazane :całusy:

Autor:  tomi007 [ 12 listopada 2019, 20:33 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

zuzia.t pisze:
Jest już późna jesień .Czy przy takiej pogodzie można jeszcze robić przeglądy ?


Pierwsze pytanie to w jakim celu te przeglądy chcesz robić... Jak wcześniej było ok i był odpowiedni zapas to nie ma po co grzebać bo w takiej sytuacji więcej z nich szkody niż korzyści... Ale ogólnie przeglądy można robić ale b krótkie i szybkie o ile będzie te 12C i słońce + brak silnego wiatru - tylko ważne aby miały coś istotnego na celu... Ja w zeszłym tyg łaczylem jeszce dwie rodziny - akurat pasowało bo było 15C...

Autor:  Bartek.pl [ 12 listopada 2019, 20:34 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

kudlaty pisze:
nosiły z nawłoci która była w sezonie koszona i dzięki ciepłej jesieni zdążyła jeszcze zakwitnąć po odrośnięciu na nowo

nawłoć i hektary gorczycy białej, polnej i astry.
A tak naprawdę największe znaczenie miały temperatury średnie, jeśli pszczoły nie ułożyły się w kłęby, bo temperatury im na to nie pozwoliły, wykorzystywały bardzo ciepłe dni i w dużych ilościach znosiły pyłek.
:pl:

Autor:  pisiorek [ 12 listopada 2019, 20:46 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Bartek.pl, Paweł ,wmojej ocenie tutaj jest trochę zmiennych .Typ ula a raczej jego konstrukcja ma znaczenie i samo ustawienie pasieki również ,już pomijam fakt że na skoszonych łąkach kwitnie jeszcze nawłoć i pewnie pszczoły gdyby chciały to by ją znalazły,trzeba wziąć pod uwagę że ja mam ule drewniane które nie są w pełni szczelne .Dodatkowo otwarte są dennice ,temperatura nad ranem przy gruncie spada poniżej 0 więc te gniazda są wychłodzone i nawet przy temperaturze plus 15 stopni bardzo mało pszczół wylatuje z uli.Zauważyłem to już wielokrotnie ,piszecie nie raz na forum że wiosną pszczoły się już odleciały u mnie cisza. Nawet się zastanawiałem czy wszystko jest z nimi okej jednak przychodzi odpowiedni czas i odpowiednia temperatura i wszystko zaczyna żyć.

Autor:  Godziemba [ 12 listopada 2019, 21:55 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

pisiorek pisze:
Po tych ulewach majowych tak mi sie pole zaperzylo ze sobie nie moge dac rady .w lecie nie moge skosic bo sarny sie koca ,bażanty mają gniazda ,zające mają młode efekt jest taki ze pole zarasta na maksa
Szczerze Ci zazdroszczę,taki spłachetek ziemi a masz prawdziwe ZOO.Szkoda ,że nie masz żubrów.

Autor:  henry650 [ 12 listopada 2019, 21:57 - wt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Godziemba pisze:
pisiorek pisze:
Po tych ulewach majowych tak mi sie pole zaperzylo ze sobie nie moge dac rady .w lecie nie moge skosic bo sarny sie koca ,bażanty mają gniazda ,zające mają młode efekt jest taki ze pole zarasta na maksa
Szczerze Ci zazdroszczę,taki spłachetek ziemi a masz prawdziwe ZOO.Szkoda ,że nie masz żubrów.


Zubry to do Puszczy Białowieskiej albo w Bieszczady hasa ich sporo

Autor:  pisiorek [ 13 listopada 2019, 10:42 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Godziemba, Bardzo śmieszne kolego :roll: nic nie poradzę że zwierzaki lubią moją facelię, w zeszłym roku mój syn zmielił kosiarką bijakowa małą sarnę i od tego czasu odpuściłem sobie koszenie w lecie. w tym roku siedząc przy ulach zauwazylem malego jelonka ,wyszedł z zarośli i stał przy mnie nie miałem aparatu bo zrobił bym mu zdjęcie Nie wiem jak Ty? ja nie lubię zabijać bezsensownie .

Autor:  marian [ 18 grudnia 2019, 13:49 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Przed 11-tą byłem w pasiece.Pszczoły wyleciały ze wszystkich rodzin jak przy wiosennym oblocie.Miło słucha się takiej ,,muzyki" w pełnym słońcu przy 14 stopniach.

Autor:  henry650 [ 18 grudnia 2019, 14:04 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Moje pszczółki koło domu co dziennie robią oblotyule nie ocieplane w słoneczku ale w lesie cisza bo dużo zimniej

Autor:  krzys [ 18 grudnia 2019, 20:43 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Nie było mnie dzisiaj w pasiece ale samochód jest dość obsrany więc można po tym wnioskować że oblot był dość solidny. Córka dzwoniła mi że widziała dzisiaj nawet pszczółki z pyłkiem. Jest przecież już też pszczelarką więć trzeba jej w to uwierzyć. Szkoda że nie zrobiła zdjęcia.

Autor:  KNIEJA [ 18 grudnia 2019, 21:49 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Kwitną pojedyńcze mniszki

Autor:  Maxik [ 18 grudnia 2019, 22:49 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Końcem stycznia będzie lipa :lol:

Autor:  kudlaty [ 18 grudnia 2019, 23:08 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Maxik pisze:
Końcem stycznia będzie lipa :lol:

niektórzy już mają nie trzeba czekać do stycznia :oops:

Autor:  robik [ 19 grudnia 2019, 01:16 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Dziś wszystkie rodzinki pięknie latały... :)

Autor:  zdunska [ 19 grudnia 2019, 03:03 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

oblatywały się ładnie i czysciły ule z martwych pszczółek :) ,zerknęłam do trzech przez otwory w powałkach i jest dobrze ,siedzą cicho i nisko nie ma wigoci na ramkach .Mimo wszstko cieszyć będziemy się za trzy misiące ,teraz jest pozorna radość ,jest połowa zimy i to zimy której jeszcze nie było :roll:

Autor:  tomi007 [ 19 grudnia 2019, 08:34 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

kudlaty pisze:
Maxik pisze:
Końcem stycznia będzie lipa :lol:

niektórzy już mają nie trzeba czekać do stycznia :oops:


U mnie już po lipie :/ - robię zsypance i przygotowuje pszczoły do zimy 2021... Bieda w polu więc muszę podkarmiac...

A na poważnie to z cyklu "historie straszne ale prawdziwe" wczoraj dostałem telefon od sąsiadki że z 4 została jej tylko 1 rodzina - tegoroczna złapana obca rojka.. 3 rodziny padły - pisałem o tym wcześniej że nie były leczone na warroze w zeszłym sezonie a w tym roku leczenie zaczęto po połowie września... .. W zasadzie padły jej 4 bo jeden ul odpadł już w sierpniu - był pusty jak wróciła z urlopu - ani pszczół nawet martwych ani zapasu.. W październiku taki sam los spotkał pozostałe 3 ule - została jej tylko ta rójka.. No i tak to jest z sąsiadami... Muszę ich pilnować i dawać za free leki i przypominać - moje pszczółki z pewnością przyniosły sobie gratis warrozy z tym "zapasem"... Choć co ciekawe to na tej pasiece warrozy jest zawsze b mało - od 3 lat osypy b małe... Tj Łącznie do max 100 szt.. - tj po każdym dymieniu leżą pojedyncze sztuki... W każdym razie pobliski "rezerwat warrozy" się b mocno skurczył...

Autor:  kudlaty [ 19 grudnia 2019, 09:06 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

tomi007, już nie opowiadaj ze 4 ule to rezerwat warrozy bo tak nie jest, mając kilkadziesiąt rodzin w jednym miejscu to są sprawy marginalne oraz demonizowanie sąsiadów bo w drugą stronę może to działać tak samo, kobita może twierdzić ze było wszystko ok do czasu aż nie stałeś się jej sąsiadem i nie pojawiły się rabunki w jej pasiece a z rabusiami pojawiła się też warroza bo jej nie miała a dotychczasowe metody jej zwalczania się sprawdzały bo była sama i jej rodziny nie miały skąd zostać obdarowane

Autor:  tomi007 [ 19 grudnia 2019, 10:21 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

kudlaty,

No oczywiście ja ten zły i niedobry... - nie znasz całej sytuacji - matki i leki daje a i czasem zaglądam z pomocą o ile mam czas. .. w zeszłym roku dałem paski na początku sierpnia... No ale oczywiście ja jestem winien..

Jakoś moja cała 25 uli żyła 3 tyg temu i mila się b. dobrze... Ta pasieka jest najlepsza do hodowli rodzin i odkladow -wiosną rozwój piękny potem pyłku dużo przez cały sezon... Z miodem trochę gorzej ale w sezonie to mam tam 8-10 uli produkcyjnych + robię odklady... Jak jest akacja to jest bdb... W tym roku nie wypaliło ale rok temu dobre rodziny dały po prawie 2 korpusy czystej akacji - tyle że tak jak pisze - dużo rodzin produkcyjnych nie trzymam w tym miejscu... A odklady to można liczyć 4 jako jeden ul produkcyjny...

A warrozy to ja się aż tak nie boję - z nią sobie dam radę - niestety są gorsze sprawy jakie mogą się przez nią pojawić...

Autor:  kudlaty [ 19 grudnia 2019, 10:27 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

tomi007,
nie pisze ze zły niedobry tylko z drugiej strony tak właśnie może to zostać przedstawione przez ową panią, każdy jest czyimś sąsiadem a często widzę że co złe to jest zrzucane jako zasługi sąsiedzkie a to sprawy nie zmienia bo mimo że sumienie trochę uspokojone ale dalej pozostanie ta sama przyczyna

Autor:  zdunska [ 19 grudnia 2019, 10:34 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Nie trzeba patrzeć co sąsiedzi mają w ulach i jaką mają wiedzę tylko należy patrzeć co się ma u siebie i dbać o pszczoły . Zaradny pszczelarz sobie poradzi w każdym terenie i nie obwinia za ewentualną porażkę sąsiadów tylko udeża się w pierś robi rachunek sumienia i poprawia błędy :P

Autor:  tomi007 [ 19 grudnia 2019, 10:44 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

kudlaty,

wiesz - jak ktoś ma słabe pszczoły to zwykłe normalne rodziny u sąsiada zawsze będą "złe i niedobre" bo to "rabusie" - a niestety prawda jest taka że jak "dbasz tak masz" - osobiście b. lubię tą sąsiadkę - napisałem tego posta informacyjnie jako "przestrogę" dla tych co myślą że "jakoś to będzie" -a niestety leczenie to podstawa... rójka przetrwała bo nie była "zawarozowana" - przy czym warroza to najmniejszy problem - gorsze są choroby jakie się przy okazji mogą pojawić...

mam tylko część informacji - ule puste brak zapasu jak i martwych pszczół na dnie... + info o braku leczenia w 2018r oraz "daniu pasków" ok 20 września 2019.... -brak zapasu sugeruje rabunek - ale nie było śladów walki/ponoć brak też krytego czerwiu... brak martwych pszczoł ? nosema cerana ? - tylko garstka + matka powinna chociaż zostać... jedyne co mi przychodzi na myśl to wypszczelenie na skutek warrozy - stare chore pszczoły wylatywaly i nie wracały... no a że potem było ciepło to i zapas "zniknął"...

Autor:  zdunska [ 19 grudnia 2019, 11:00 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

tomi007 pisze:
mam tylko część informacji - ule puste brak zapasu jak i martwych pszczół na dnie... + info o braku leczenia w 2018r oraz "daniu pasków" ok 20 września 2019.... -brak zapasu sugeruje rabunek - ale nie było śladów walki/ponoć brak też krytego czerwiu... brak martwych pszczoł ? nosema cerana ? - tylko garstka + matka powinna chociaż zostać... jedyne co mi przychodzi na myśl to wypszczelenie na skutek warrozy - stare chore pszczoły wylatywaly i nie wracały... no a że potem było ciepło to i zapas "zniknął"...


Opisany przez Kolegę przypadek to standard , nie jest to cerana ,nie złe matki,nie rabunki .To jest brak umiejętności pszczelarki.
Rodziny do zimowli zaczyna się przygotowywać już wiosną .
Na sukces przezimowanych rodzin pracuje się cały sezon.
pozdrawiam :wink:

Autor:  _barti_ [ 19 grudnia 2019, 11:41 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Malujemy, malujemy.
Obrazek

Autor:  BARciak [ 19 grudnia 2019, 13:52 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

_barti_ pisze:
Malujemy, malujemy.

Czym i jak malujesz poliuretan żeby się trzymało?

Autor:  _barti_ [ 19 grudnia 2019, 15:44 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Odtłuszczono porządnie i farba do fasad zewnętrzna Decoral.
Póki co się trzyma, znajomi też tak malują i po czasie też się nic nie dzieje.

Autor:  tomi007 [ 19 grudnia 2019, 16:28 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

_barti_ pisze:
Odtłuszczono porządnie i farba do fasad zewnętrzna Decoral.


najlepiej "wysezonowane" - 1-2 lata aż poliuretan trochę ściemnieje zmatowieje i dopiero malowanie... powierzchnia jest wówczas "chropowata" i farba lepiej trzyma - fakt że wygląda to mniej estetycznie niż malowanie "nówek nierdzewek" no ale coś za coś - mi się nie chce bawić w pucowanie nówek acetonem... - jest też opcja nie malować wcale - utleniony poliuretan tworzy "warstwę ochronną" - w sumie najgorzej mają daszki i mostki wylotów od dennic bo to one przyjmują największe dawki promieni UV - o nich przede wszystkim warto pomyśleć - natomiast same korpusy mało wiele co się utleniają - tj. 2-3 letnie wyglądają podobnie jak 1-roczne... ja maluję stopniowo o ile jest czas tj. co przyjedzie z miodem to wraca pomalowane lub nie...

Autor:  _barti_ [ 20 grudnia 2019, 08:24 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

No Panowie porażka.. Farba schodzi po dwóch dniach pod paznokciem.
Czeka mnie skrobanko. Plus taki, że schodzi jak skóra i szybko ją usunę.
Zostawie wobec tego nie pomlowane. No trudno - życie, trzeba się dzielić na forum również porażkami. :thank: :thank:

Trzeba było może papierem ściernym przetrzeć szklistą powierzchnie.
Człowiek uczy się całe życie...i głupi...

Bartosz

Autor:  Wolfik [ 20 grudnia 2019, 16:19 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Polecam emalię AKRYLOWA Decoral. Szybko schnie, nie śmierdzi pędzel umyjesz wodą,duży wybór pastelowych barw.Moje ule /drewniane i styrodurowe/ malowałem 4 lata temu.Nic się nie łuszczy nie pęka trzymają kolory. Zmatowienie papierem ściernym konieczne jak pod każde malowanie.

Autor:  JM [ 20 grudnia 2019, 16:25 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Wolfik pisze:
Polecam emalię ...
Przy malowaniu nowych uli poliuretanowych nie rodzaj farby, emalii stanowi problem. Emalia jaka by nie była, a tym bardziej akrylowa będzie słabo trzymać.

Autor:  Wolfgang [ 20 grudnia 2019, 20:19 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Na odtłuszczoną powierzchnię (szmata i benzyna ekstrakcyjna) kładziemy 2 warstwy pistoletem lakieru samochodowego z utwardzaczem (koszt ok 60 zł za litr). Sprawdzone i trzyma lata (jak stary mercedes). :pl:
Inne farby nabierają wilgoci zimą i po roku odchodzą płatami a już farby fasadowe to kompletne badziewie

Autor:  Wolfgang [ 20 grudnia 2019, 20:19 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Najlepiej po zakupie zaczekać z 2 sezony. Wtedy nie trzeba odtłuszczać tylko od razu malować. Na 20 korpusów powinno wystarczyć ok. 0,5 l lakieru+utwardzacz

Autor:  _barti_ [ 20 grudnia 2019, 20:24 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Rozmawiałem już z fachowcem od malowania - znajomym.
Po prostu porządnie zmatowimy szlifierką do tego typu zadań.
Damy podkład do tworzyw sztucznych i pomalujemy porządnym lakierem.
Albo...albo nic nie zrobimy i będą takie ;) z historią..
Ale to nie na ten temat dyskusja..

Dzisiaj byłem połamać się opłatkiem z moimi podopiecznymi.
Nieśmiało latało po kilka sztuk w każdym ulu w promieniach słońca..
po otwarciu powałki kłęby. Nie są tak silne jakbym sobie życzył, ale trudno..skoro wszyscy na każdym kroku mówią "taki rok" to i ja powiem
- taki rok i znajdę sobie wymówkę.

Pokarmu za to cała fura i wilgoci na oko brak.

Bartosz.

Autor:  rever [ 21 grudnia 2019, 12:52 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Co się dzieje z tą pogodą? jeszcze trochę to oliwki będziemy sadzić, ale miło jest popatrzeć na oblot 20 grudnia.

https://www.youtube.com/watch?v=nfd3mLFRFfI

pozdrawiam rever

Autor:  mariuszcz [ 21 grudnia 2019, 21:18 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Pięknie u mnie dziś to samo, jeden wielki brzęk na pasiece czyli za rok we wrześniu powtórka bo od Łucji dziś był wrzesień pozdrawiam

Autor:  idzia12 [ 21 grudnia 2019, 23:23 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Jeśli to się sprawdzi, to czeka nas susza stulecia.

Strona 5 z 26 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/