FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW

Witam . Susza w tym roku da się wszystkim we znaki Moje pszczoły prawie w ogóle nie latają na rzepak . W okolicach Częstochowy rzepak zaczyna kwitnąć , ale jest bardzo marny , mało rozkrzewia się na boki (kombajny chyba nie będą miały co zbierać) . Podejrzewam , że przy tak małej wilgotności i braku opadów nie będzie miodu rzepakowego

_________________
PanTruteń

Ciekawy film wygrzebałem z czeluści internetu o zapobieganiu suszy...

https://m.youtube.com/watch?v=Zt5WXgjx4zg

_________________
gendzi@interia.pl
Pozdrawiam Tomek

W tamtym roku u mnie połowa okresu kwitnięcia rzepaku była susza a drugą połowę zimno i wiatry. Nektaru wystarczyło ledwo aby nie zapanował głód.
Obu w tym roku było lepiej. Mam też facelię posianą na początku kwietnia.

_________________
Pozdrowienia z Warmii

Pszczołami zajmuję sie 30 lat z okładem to takiego sezonu nie miałem okazji doświadczyć.
Kolejny 5 czy 6 rok/przestalem liczyć/ susza wszystko kwitnie ale nie nektaruje pszczoły na wlotkach jak w listopadowy słoneczny dzień spowolnione nie powiem że ogłupiałe .
W nadstawki nie wchodzą to co pozyskają zalewają gniazdo aby ograniczyć matke w czerwieniu jednym słowem tragedia.
Dzisiaj prognozy 5 l na metr spadło 5 kropel na metr.
Kolejka klientów po miód ogromna /za sprawą koronawirusa/ zastanawiam się czy starczy dla rodziny.
tomaszgenda, bardzo dobry film młody człowiek a jak przemyślane i przedstawione sprawy .
Dodam tylko od siebie ziemia-gleba traktowana od 50 lat pestycydami i nawozami sztucznymi przez rolników chemików zamieniła się w popiół.
Przemiany materii organicznej (humifikacja i mineralizacja) zostały zatrzymane nie powiem zniszczone.
Czas wyjątkowy na przemyślenia, gałąż na której siedzimy podcinamy przy użyciu nowoczesnych narzedzi to znaczy bardzo szybko .
Czarno to widzę .
Pozdrawiam

I jeszcze jedna ważna kwestia. Już sie mówi-zgłasza o rekompensatach dla rolników - chemików w związku z koronawirusem i suszą.
A czy ktoś pomyślał i zaproponował pomoc dla pszczelarzy i pszczół w tej nadzwyczajnej sytuacji.
Wygląda że nasza praca nie ma żadnego znaczenia - wymiaru.
Zastanawiam się kto tym razem obudzi się z ręka w nocniku
Słyszałem ,że minister rolnictwa posiada pszczoły, ale czy rozumie i dociera do niego problem
Pozdrawiam

Tu opowiada ,a w lubelskim już robią
https://www.lublin112.pl/znalezli-sposo ... fo_content

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.

tak wiemy całe zło tego swiata to wina rolników

Wszystko na tym świecie jest dla niektórych ludzi okazja do zarobku, nawet susza. Jak słyszę od fachowców z Wód polskich o budowie zbiorników naq rzekach to mi się nóż otwiera w kieszeni. Budowa zbiorników na rzekach to niszczenie środowiska za gruba kasę podatników, nic więcej. Na Podlasiu mamy Siemianówkę, która osuszyła spory kawał województwa (latem przy wietrznej pogodzie parowanie z tego zbiornika to 4 tony na sekundę, do Narwi ze zbiornika wypływa czasami mniej niż 1 tona na sekundę, a zdarzało się że zero). I teraz słyszę od Przemysława Dacy, że będzie wydana jakaś kosmiczna masa pieniędzy na kolejne zbiorniki. To mamy tej wody za dużo, że chcemy zwiększyć parowanie? Jeszcze ze dwa takie etapy walki z suszą i będzie można hodować tylko wielbłądy. Susza jest wiele lat, a w ciągu kilku ostatnich rzeka Supraśl była pogłębiona 2 razy. Koparka przejechała przez całą długość i wywaliła wszystko z rzeki, żeby zwiększyć przepływ! Dlaczego tak się dzieje? Proste. Ile pieniędzy podatników można wydać na budowę zbiorników wodnych na rzekach a ile na zasypanie rowów i pozostawienie rzeka w naturalnych korytach? A że wyschną nam lasy, drewno przywiezie się ze Szecji i też się na tym zarobi.

Wiech,
Ale jak ta woda wyparuje to gdzie ?
Czy tak wyparuje i już jej nie ma ?

A i jakie fajne znaczenie mają te słowa:
wyparowała, ? /
spływaj, ?/

Bartek.pl, wyparuje i nie spadnie w formie deszczu u nas, w jednym z suchszych krajów świata, tylko gdzieś daleko, może nad morzem..

Jakiś czas temu została wypuszczona mapa można było zaznaczać miejsca do rekultywacji starorzeczy cieków i zbiorników ,każdy mógł zaznaczać miejsca na mapie które jego zdaniem połączyć np starorzecza co by wydłużyć, zwiększyć pojemność cieków,a zarazem spowolnić odpływ wody.Do dwóch rzek naniosłem co tylko mogłem ,czy coś z tego wyjdzie ,nie wiem ,ale chęci do zmian mają oby je wykorzystali .

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.

Za Niemca na każdej rzeczce były tamy - młyny, elektrownie czy inne zapory .Tereny zalewowe były po kilkanaście ha a teraz rośnie tam ziele lub zarosło krzakami .To powinno być odbudowane , oczywiście nie w formie sprzed wojny , wystarczy zrobić progi zatrzymujące i podnoszące wodę do bezpiecznego poziomu .

_________________
Dla przyjaciół Zdzisiek,dla pszczółek wielbiciel.

Ale jak spłynie to też jej nie będzie.
Może w Waszym terenie coś podmoknie do gruntu . U nas jak wpadnie do rzeki to już po niej(wodzie) .
Przynajmniej by mikroklimat się poprawił .Wczoraj nagrałem ,jak sucha ziemia jest porywana z pól przez wiatr .
Mam trochę lat i takiego zjawiska nie widziałem u nas jeszcze .
https://youtu.be/81_qTwig_Oo

_________________
W wolnej chwili-Pasieka Bajorek
Dążyć do ideału nie znaczy nim być ;) .

A co mam myśleć ja w Krainie 1000 jezior ? U mnie gdzie by nie rzucić kamieniem to do wody wpadnie. Mieszkam pomiędzy trzema jeziorami ( mniejszych oczek polodowcowych nie liczę ) i susza jest katastrofalna . Od ponad roku nie było prawdziwego deszczu , takie tam przelotne pokropki. Pola obsiane i zboże nie wschodzi. Facelię też sobie odpuściłem bo szkoda roboty. Retencja ( czyli budowanie zbiorników) zatrzymuje wodę , poprawia jej samooczyszczanie , ale deszczu od tego nie przybywa. Coś się popsuło globalnie w cyrkulacji wody. Pszczoły jadą jeszcze na zapasach , ale nic z mniszka nie przyniosą bo nawet ten wytrwały chwast słabo rośnie i kwiatki i połowę mniejsze niż zwykle. Co jakiś czas prognozują deszcz , a nawet burzę i nic się z tego nie spełnia.
Rowy melioracyjne puste drugi rok , a to najlepszy dowód na bardzo niski stan wód podziemnych i tego się nie odrobi retencją . Na to trzeba kilku co najmniej normalnych lat. Mam dwie studnie, w jednej już prawie nie ma wody, więc nawet woda do potrzeb bytowych wkrótce może być poważnym problemem. To wkrótce może być problem nie mniejszy niż pandemia. Teraz znowu prognozy przewidują deszcze w maju. Oby się w końcu sprawdziły

Może nie całe zło ale uprawa przemysłowa ziemi to działanie przeciw naturze o tym samym przeciw człowiekowi.
Moim skromnym zdaniem dzisiejsze rolnictwo i gonitwa za coraz większym
plonem szkodzi wszystkim żywym organizmom .
W moim rejonie rolnicy nie posiadają krów ,świń i wszelkiego inwentarza /nawet dla swoich potrzeb/.
Jak chcą być przemysłowcami ,biznesmenami to niech idą do miasta i dadzą odpocząć matce ziemi.
Ostatnio poszukiwałem mięsa do wyrobu kiełbasy kupilem w trzech małych prywatnych sklepach i jakie było moje zdziwienie kiedy zrobilem pomiar azotynów i azotanów . Normy dopuszczalne przekroczone 3 ,4 krotnie ,aż strach pomyśleć o wieprzowinie kupionej w sklepach wielkoprzemysłowych.
Przyrząd bada tylko azotany o co z innymi substancjami.
Co za świństwo jedzą te świnki że mięso ,,świeci,, jak latarka.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... 48359.html
Jak się ludziska nie opamiętają to marny ich los.
Pozdrawiam

ZRoko, To jest najgorszy pomysł z najgorszych. Progi na rzekach powodują erozję dna. Obniżone dno to szybszy spływ wód z gruntu do rzeki. Nie poprawią też nawodnienia terenów zalewowych bo w jaki sposób? Niskie dno "ściągnie" wodę z ziemi. Woda do gleby trafia głowni z jej powierzchni i chyba nigdy z rzeki. Trzeba zadbać, żeby z gleby nie odpływała a progi na rzekach przyśpieszają odpływ.

baru0, W górach to nie wiem jak jest. Na nizinach wszystkie progi na rzekach pogorszyły albo mocno pogorszyły sytuację przyrodniczą. Nie mówiąc już o powodziach, bo te także jeszcze będą. Starsi mieszkańcy Płocka pewnie pamiętają powódź której przyczyną była tama we Włocławku.

Andrzeju uprawa przemysłowa to już nie rolnictwo tylko przemysł i to oni robia najwiecej szkody ,bo mały rolnik uprawia w wiekszości dla siebie i to musi byc dobre a nie tak jak ze sklepu czyli z upraw przemysłowych.

_________________
https://www.facebook.com/10000202901431 ... zMQagKKAl/
henry

W zeszłym roku umieściłem zdjęcia zadymki z pól , przysłowiowego świata widać nie było.
Dodam tylko że wiatr podnosi najlotniejsze frakcje międzi innymi związki chemiczne, trujące, magazynowane od lat pakowane do gleby przez rolników -chemików.
Przemieszcza się taka chmura wykonując robotę /złą robotę/ na kwitnące
rośliny z których korzystają nasze pszczółki.
Jednym słowem obieg trucizn zamknięty.
Jest film na platformie Video Sądeckiego Bartnika ,,Obrońca pszczół - Christoph Koch,,
/może ktoś podrzuci linka ja mam problem / fajnie gość naświetla sprawy.
Pozdrawiam

.henry650,
U mnie małych prawdziwych rolników już nie ma są tylko rolnicy -chemicy-przemysłowcy. Tak jak pisałem inwentarza nie uświadczysz. Koguta słyszę przez telefon jak rozmawiam z kolegą. Krowę owszem oglądam nawet stado przemysłowe .Jak wiatr zawieje to smród z fermy głowę chce urwać.
Bocian już w tym roku nie doleciał bo i co będzie jadł jak wszystko spalone
przez suszę i chemię.
Jednym słowem świat się zmienia .
Pozdrawiam

i co z tego że kupiłeś w małym sklepie skoro półtusze przyjechały z dani albo belgii a nawet jeśli krajowe to fermy z obsadą kilka tysięcy sztuk powstają na kredyt na podstawionych Polaków obsługiwane przez jedną osobę wszystko karmione tym samym co tamci, materiał hodowlany również od nich jedzie wszystko jest na ich obraz i podobieństwo tego co mają u siebie, zysk trafia do kraju macierzystego a u nas zostaje tylko smród i zanieczyszczenia, mały rolnik przy takich molochach nie ma nic do gadania i stają się coraz większym marginesem na rynku,
byliśmy największym producentem trzody chlewnej w europie a po kilkunastu latach od tamtego czasu trzeba mieć dużo szczęścia aby kupić krajowe mięso w sklepie nie mówiąc już o marketach w których nie kupuje, polskojęzyczny rząd swoją biernością wobec zachodnich korporacji i cichym wsparciu też dołożył się do tego co obecnie jest na rynku, jedna wielka patologia, wszyscy dymają rolnika, zresztą z pszczelarzami było by to samo gdybyśmy byli skazani na sprzedaż miodu do skupów w cenie po kilka pln za kg z kilkumiesięcznymi terminami płatności, obcinkami na każdym kroku etc, na końcu ten sam produkt w sklepie kosztował by kilkaset procent więcej tylko po rozlaniu i doklejeniu etykiet,
klienci dla których jedynym kryterium zakupu jest niska cena sami są sobie winni że w sklepach jest to co jest, na naturalnych paszach nie da się wyprodukować tak szybko z takimi przyrostami a co za tym idzie tanio jak to sie dzieje na sztucznych paszach z dodatkami typu antybiotyki czy hormony wzrostu aby mieć choć cień szans konkurując na wspólnym rynku z tym co do nas trafia ze zachodu

zamiast narzekać kup sobie kurki, kaczki i puść do swojego odpicowanego ogrodu i hoduj na czym chcesz, wtedy będzie zdrowo i smacznie no ale nie będzie tanio ani wygodnie, do tego wcześniej masz okazje poznać danie jakie wyląduje na talerzu i wtedy nie jest to tylko bezimienny kurczak i trzeba go hodować całe lato a nie 5 tygodni jak to ma miejsce na fermach, podobnie jest z warzywami, owocami, jaki problem jest kosztem trawnika wsadzić marchewkę ogórki czy inne pożyteczne rośliny i choć w sezonie mieć coś swojego do zjedzenia a nie być skazany na zaopatrzenie w to co jest dostępne w sprzedaży, problemu nie ma żadnego tylko chęci

gdyby kupujący np jabłka nie oczekiwał pięknie wybarwionego o odpowiedniej wielkości (widełki rozmiaru) do tego bez żadnej plamki czy uszkodzenia to by sadownicy nie musieli pryskać sadów kilkanaście razy w roku aby spełnić wymogi klienta/skupów

_________________
xyz

Kto kogo przymusza jeżeli nie opłaca się rolnikowi hodować czy uprawiać nawet dla własnych potrzeb dla swojej rodziny to znaczy że jest po prostu leń.
Nie interesuje sie tym co konsumuje najlepiej podjechać do McDonald,s
i dzieci będą zadowolone.
Dlaczego ja nie robię miodu z mauzera pewnie by się opłacało ale czy to jest najważniejsze.
Sprzedaję miód po 40 zł za słoik 900ml i nikt nie narzeka tylko ustawia się do kolejki.
Parę lat do tyłu nie było problemu na moim terenie z zakupem świnki z własnego howudzisiaj jest to niemożliwe .
Co do kur i własnego howu rozważam budowę woliery za miesiąc może będzie gotowa.
Od roku jest zgoda zarządu na trzymanie kurek na ogrodzie.
Pracy się nie boję jak trzeba i chce się mieć coś zdrowego to najlepiej samemu wyprodukować.
kudlaty, moze ustawisz sie do kolejki po ekologiczne jajka.
Pozdrawiam

Ekologiczne jaja, z kur karmionych paszą lub pryskanymi zbożami

Propo suszy ,widok z dzisiaj mimo że na owocowych drzewkach aż huczy ,to wody w nich nima ,pszczoły szukają wody nawet grzebiąc w ziemi przy podlanych wczoraj wierzbach ,nawet znalazły złączkę węża ogrodowego .
https://streamable.com/6atnsg

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.

Wiecie dlaczego rolnicy pryskają i daja nawozy? żeby im sie opłaciła uprawa, koszt sprzedażny jest nie wysoki a do tego potrzebna jest jakość. Jak znajde wrzuce ciekawy film z YT
Inna sprawa to to że ekstensywne rolnictwo nie wykarmi takiej populacji ludzi jaka teraz jest na swiecie

i genetycznie modyfikowaną kukurydzą ? no nie kol .andrzejkowalski100, Ten twój ekologiczny miód to z czego ? bo ogródki działkowe są bardziej skażone opryskami niż uprawy przemysłowe .

_________________
Wiesiek33

TANKUJĘ TYLKO NA-PKN ORLEN

..... Dzisiaj w kościele śpiewaliśmy o deszcz "Boże Abrahamów" - przez 10 minut Ja osobiście jestem wierzący , ale co do deszczu - jestem niedowierzający

_________________
PanTruteń

andrzejkowalski100,
widzisz mieszkam na wsi choć niektórzy mają większe zapędy niż w mieście na bycie miejskim, na wiosce przeszkadzają pszczoły oraz inne odgłosy niż dzwięk pracującej kosiarki bo sąsiedzi nie mogą wypoczywać w spokoju prawda jest taka że większość woli jeść byle co, byle kiche zapchać i mieć swięty spokój, ziemia leży odłogiem a do domów podchodzi las bo nikomu nie chce się nawet palcem kiwnąć bo sie nie opłaca... wolny czas spędzają na koszeniu trawników i oczekiwaniu na swoją kolej w przychodniach i szpitalach lecząc to czego się nabawili przez skażoną żywność i tylko narzekanie że chemia to chemia tamto... do czasu aż będzie się płaciło tyle samo za tonę czy kg żywności wyprodukowanej przemysłowo co i konwencjonalnymi metodami które są bardziej pracochłonne przez co droższe do tego czasu tak będzie jak jest, nikt nie prowadzi działalności rolniczej czy innej po to aby dokładać, a ci gospodarze którzy nie będą robili jak reszta są skazani na bankructwo,
żaden ze mnie rolnik ale kogut kilka kur i parę kaczek sobie spaceruje, mam kilkaset drzew owocowych i krzewów agresty maliny borówki wszystko, owoce są od maja do zimy to wiem jak smakuje rosół z prawdziwej kury, naturalne jajka czy mięso jak kupie u znajomego rolnika zachowując zasady konspiracji jak za czasów okupacji niemieckiej bo w innym wypadku by nas pozamykali, z działki 40 arów zostało może 50m2 na trawnik pod warunkiem że nie sezonuje tam desek a nawet jeśli nie
to trawę jedzą króliki i nic się nie marnuje, jednym słowem u mnie ciemnogród pełną gębą, tutaj nawet nie ma porównania do tego co jest dostępne w sklepach dla wygodnego obywatela z tym co może zjeść człowiek któremu coś się chce, świat stanął na głowie nie szanuje się ani zwierząt które są tylko sztukami ani ludzi którzy mają tylko po to żyć aby się leczyć bo na zdrowych czy samowystarczalnych nie ma zarobku,
tak więc trzeba narzekać więcej bo to pomaga kosić trawnik 2x w tygodniu obowiązkowo zeby nie było nawet mleczyka bo to psuje efekt, do tego wszystkie drzewa wyciąć i wsadzić tuje bo nie trzeba liści grabić tylko jak do lidla niemiec nie dowiezie nawet tego co tam jest to zostanie jedynie żywić się trawą z trawnika, ludzie żyją z dnia na dzień brak nawet zamrażarki w domu czy jakichś zapasów choćby i na kilka dni aby nie musieć nigdzie wychodzić

_________________
xyz

,,:haha: kosić trawnik 2x w tygodniu obowiązkowo ,,

Kudlaty jak nie skosisz , to trawa w kolano i kosiarki tego nie ugryzą , zostaje Łukaszenko i jego kosa , od ucha do ucha
Ja również koszę za często , ale jak raz zostawiłem o 2 tygodnie za długo , to jeźdźiłem trzy razy , bo trawa się ugina i kosiarka tego nie zetnie .
Na kosę się już nie piszę , bo mam 1 ha trawnika . Jedynie co rozważam to sąsiad z rotacyjną i ursus .

_________________
Pasieka Knieja .https://www.youtube.com/channel/UCZZuAq ... subscriber

Nikt nie będzie dla nikogo robił za darmo . Ktoś kto nie był rolnikiem nie ma zielonego pojęcia jakich wyrzeczeń wymaga ten zawód . Młodzi , wykształceni , gniewni pierwsi poszli po rozum do głowy i uciekli do miast by nie babrać się dłużej widłami w kurzych , świńskich czy bydlęcych odchodach z popękanymi od pracy dłońmi . Tam w swoim czystym zakładzie odbębnili zaledwie te osiem godzin , wskoczyli pod prysznic i szli potem w miasto z butelką piwa a nuż coś się uda poderwać . Potem zasypiali ze spokojną głową - bez obawy , że obudzi ich przenikliwy ryk cielącej się nocą krowy . Minęły te czasy kiedy wieś była robotniczo chłopska i “ rolnik “ oprócz swej pracy w zakładzie miał swoje hektary w obórce przysłowiową krowę w chlewiku świnkę a po podwórku biegały gęsi , kury oraz francuskie kaczki . Każdy potrafił na wsi sam się wyżywić . Tym co wyprodukował , nakarmił jeszcze kilku miejskich darmozjadów .
Dzisiaj w mojej wsi liczącej około tysiąca mieszkańców pozostał zaledwie jeden młody rolnik z setką hektarów , czterdziestką krów i pełnym podwórkiem drobiowych ptaków . Mimo wykształcenia , grzebie się w tym ptasio-zwierzęcym gównie tylko ze względu na swych rodziców . Gdy tylko ich zabraknie / jak mi powiedział / rzuca '” ten cyrk “ z hukiem , bo nie będzie karmił dłużej / prawie za darmo / tych , którzy tuczą się przy jego korycie . Może i żonę sobie znajdę jeszcze przed trzydziestką , ponieważ do tej pory nie miałem czasu .
I co będziesz robił ? Zapytałem .
To co wszyscy : Żywopłot z tui już mam , podwórko obsieję równo przyciętym trawniczkiem , oborę przerobię na luksusowe pokoje do wynajęcia , stodołę na wolierę dla papug – bo je kocham , zapale grilla i będę czekał na naiwnych miejskich gości , których jak pan widzi , we wsi nie brakuje .
Z powodu suszy / od miesiąca nie spadła u nas ani kropla deszczu / trawy na łąkach porudziały , nie ma gdzie krów paść . Od jesieni stoją w oborze , więc wcale mu się nie dziwię.

Wczoraj w TVN widziałem program , gdzie Minister Rolnictwa zarzucał firmom mleczarskim , że kupują mleko zagranicą , a nie w Polsce i nie są patriotami. Z początku pomyślałem , że Minister szukania patriotyzmu powinien rozpocząć w garażach rolników , ale jakie było moje zdziwienie jak Prezes jednej z tych mleczarskich powiedział , że kupuje mleko zagranicą bo potrzebuje do produkcji ekologiczne , a w kraju takiego się nie produkuje. Przecież to wstyd dla całego krajowego rolnictwa. Ciekawe kiedy rolnicy będą zasypywali rowy odwodnieniowe , kapali zasypane bagna , sadzili drzewa i krzaki ostatnio wycięte , aby złagodzić skutki suszy.

jak chodziłem do podstawówki czy gimnazjum to po szkole kosiłem trawniki za 5pln/ godzina u wielkich państwa z krakowa czy śląska na szczęście bardzo szybko poszedłem po rozum do głowy i ich olałem ciepłym moczem, byli rozrzutni tylko wtedy jak ich znajomi się pojawiali a tak każdą złotówkę oglądali z obydwu stron zanim otrzymałem zapłatę, mimo wysokiej kultury osobistej i nienagannego wykształcenia nigdy mi nawet nie zaproponowano podczas pracy szklanki wody czy wody ze sokiem dla niewolnika no bo przecież płacili bardzo dobrze to już nie musieli trochę hektarów już wykosiłem, wystarczyło raz na 2 tygodnie wykosić i było ok a przez ten czas miała trawa szansę odbić i jakaś koniczynka przy okazji mogła zakwitnąć , później zaczęli w okolicy mode na koszenie co tydzień a teraz z nudów latają i koszą 2 razy w tygodniu taki trawnik jest jałowy bo nic tam nie rośnie a golony prawie na zero nie trzyma wilgoci i wystarczy kilka dni upału i wszystko jest wypalone od słońca, wystarczy że jeden odpali kosiarkę i po kolei każdy bo nikt nie chce być gorszy, im częściej kosi się trawnik tym szybciej rośnie, inna sprawa że nie każdy wie że noże w kosiarce wypadało by od czasu do czasu naostrzyć i nie golić na zero bo zawsze będzie muliło zwłaszcza jeśli trawa mokra, miałem wiele przyjemności w patrzeniu jak ci którym tak bardzo było szkoda kasy na zapłatę to co ja robiłem 2-3 godziny za 15pln ich beznadziejnym sprzętem na kabel, robili kilka dni ale za to z jaką gracją spoceni jak świnie w kolorze zieleni no bo przecież to sama przyjemność do tego na świeżym powietrzu pchać kosiarkę pod górę bo w górach raczej ciężko żeby było płasko

zamiast wielkich programów pseudo ekologicznych wypadało by pomyśleć o magazynowaniiu wody deszczowej np z dachów, retencji i wydłużaniu czasu spływania wody z rzek do morza oraz wykorzystywaniu wody z umywalek czy pryszniców po raz kolejny do napełniania spłuczek, no ale jesteśmy na razie tak bogaci aby wodą pitną spłukiwać w sedesach, zobaczymy tylko jak długo tak będzie bo mamy podobne zasoby wodne co Egipt a nasz piękny kraj będzie powoli coraz bardziej stepowiał a sytuacja wodna w kraju bedzie się pogarszała z roku na rok

_________________
xyz

kilka tygodni temu wkleiłem w temacie o koronawirusie link do filmu z protestu rolników na którym stało ciągle po kilkadziesiąt tirów z ziemniakami z francji do rozładunku prawdopodobnie dla sieci biedronka, wynikało z niego że ten wzmożony ruch ciężarowy paraliżował tą miejscowość, ziemniaki przywozili z francji po 1,20pln i się im opłaca a polskim rolnikom zaproponowano ceny w kontraktach 40 groszy i skończyło się tak że rolnicy ziemniaki oddali a na końcu po obcinkach dostali 20 groszy za kg gdzie w tym samym czasie te same ziemniaki sprzedawano w sieci po 2,5pln za kg, w związku z czym nikt w kolejnych latach nie chciał tam oddawać towaru.... tak właśnie zachodnie firmy traktują naszych rodaków, ceny skupu ustala się poniżej kosztów produkcji a jak ktoś chce skupować drożej to jest zastraszany przez konkurencje i nie zawsze kończy się tylko na groźbach,
jak protestują pielęgniarki lekarze czy górnicy jest wszystko ok i nikt nie śmie nic powiedzieć, a jak rolnicy to się szczuje na nich opinie publiczną pokazuje ciągniki i sprzęt tylko zapominają dodać że to wszystko jest na kreskę a właścicielem niemiecki bank i natychmiast się ich pacyfikuje za pośrednictwem policji która wystawia mandaty na setki i tysiące złotych

_________________
xyz

Ja rolników nie żałuję. Powodem jest coroczne trucie pszczół i ich podejście do pszczelarzy. Dla mnie fakt , że dopuszcza się do stosowania neonikotynoidów to teroryzm w białych rękawiczkach. Kompletnie nikt z nami się nie liczy. Bezczelnie trują pszczoły bazując na decyzjach Ministra Rolnictwa. Nie przypuszczam , aby ktoś z rolników dobrowolnie zrezygnował z ich stosowania.

Franek, ja Cię lubię nie ma problemu jednak dojazd do Ciebie ursusem trochę mi zajmie
lech, A co będziesz jadł jak rolnicy nie zbiorą plonów

_________________
Specjalista, ekspert pszczelarski majster fachowa rynka ,pozdrawiam ;-))

Kup sobie kosiarkę bijakową , bierze wszystko.

Przepis na angielski trawnik ? Kosić co 7 dni, nawozić co 30 i tak przez 50 lat.

Zapewniam kolegę , że przed trzydziestoma laty nie było trucia pszczół na taką skalę i nikt głodny nie chodził.

ok tylko mi napisz gdzie jest wina rolników że stosują środki które są dopuszczone do oficjalnego obrotu? chyba należało by swoje animozje kierować w kierunku polskojęzycznego przekupnego rządu którego przedstawiciele przypuszczam że dzięki odpowiednim "zachętom" ze strony konkretnych producentów oraz naciskom z berlina zezwolili na sprzedaż w naszym kraju tych środków tak aby konkretne niemieckie koncerny mogły się wysprzedać z towaru który musiałby zostać zutylizowany czy sprzedany do krajów jeszcze bardziej uległych niż nasz,
zamiast szukać wrogów u rolników może by tak się zjednoczyć z nimi skoro mamy wspólnego wroga, są to te same koncerny które jednocześnie trują nasze pszczoły, oraz nas konsumentów środkami które produkują, a równolegle sprzedają nieudolne leki przeciwko warrozie oraz leki na choroby które powiązane są ze spożywaniem chemii w pożywieniu którą rolnicy używają przy produkcji rolnej aby chronić swoje uprawy przed chwastami i szkodnikami, czyli ci sami najpierw nas trują a później leczą i biznes się kręci

_________________
xyz

No przecież przez prawie 30 lat ministrem rolnictwa był szef PSLu, którego Ci rolnicy wybierali. To ludzie PSLu, wybrani przez rolników, kształtowali obecne rolnictwo a nie kto inny.

To nie same koncerny chemiczne lobbowały za dopuszczeniem neonikotynoidów do stosowania. Nie bez znaczenia było lobbowanie rolników za zezwoleniem na ich stosowanie. Niedawno przedstawiciel PZP został członkiem funduszu na rzecz promocji produktów pszczelich na który to składają się producenci roślin oleistych. Pomijam to , że jest to kwota śmiesznie mała w stosunku do strat pszczelarzy /pewnie wystarczy wyłącznie na pensję dla przedstawiciela pszczelarzy/ , ale czym to się różni od dania łapówki przez rolników za milczenie działaczy pszczelarskich w sprawie neonikotynoidów stosowanych przy rzepakach?

nie było trucia... furagan mówi ci to cos? taka trucizna ze do tej pory jak ktos ma zapasy to jeszcze lisy truje. wystarczy szczypta w mięsie i zabija lisa, takie srodki były dopuszczone 30 lat temu. wtedy dopiero było trucie pszczół i ludzi tylko nie było ekoterrorystów

Do pasieki do pszczół jeżdżę około 50 lat / od 10 roku życia/ . Od 1994 roku posiadam własną dużą pasiekę. Gospodaruję w terenie gdzie obojętnie w jakim kierunku spojrzysz widzisz w maju rzepak. Do 2010 roku zdarzyło się jedno wytrucie pszczół i to w wyniku oprysku buraków nasiennych na mszycę. Po 2010 roku na rzepaku zdarzyły mi się dwa wytrucia pszczół takie , że pszczoły leżały przed ulem. Od około 2005 roku corocznie zauważam bardzo duże ubytki pszczół w trakcie kwitnienia rzepaku. Dla mnie sprawa jest jasna.

Pajej, dobrze piszesz, dawniej środki stosowane do opryskow to była śmierć! Za czasów PRL nikt nie liczył się ze stratami, nikt tego nie sprawdzał, wszyscy mieli wszystko gdzieś.
lech,
Rozumiem twoje rozgoryczenie jednak nie można wszystkich do jednego worka wrzucać. Wystarczy że znajdzie się jeden w cudzysłowie kretyn który wyjedzie w dzień i opryska, potem są zatrucia ale nie wszyscy rolnicy są killerami.

_________________
Specjalista, ekspert pszczelarski majster fachowa rynka ,pozdrawiam ;-))

Dla wszystkich jest jasna ,tylko szuka sie usprawiedliwienia rozglądając się to w prawo to w lewo moze znajdzie się inne usprawiedliwienie problemu.30 lat temu to (strzelam) rzepak stanowił moze 10 % tego co obecnie zasiewają

_________________
Dzisiaj spojrzałem na swój nick ,potem na awatar.To nie jest tak jak myślisz się uśmiałem,ale i tak jestem za legalizacją.

Kolego my się nie rozumiemy. Tu nie chodzi o "kretyna" który wyjedzie w dzień i wytruje pszczoły tak , że leżą przed ulami. Z takimi pszczelarze sobie radzą . Tu chodzi o stosowanie środków / neonikotynoidów/ które trują pszczoły "po cichu" tak , że nie leżą przed ulami tylko gdzieś w polu i nie ma kogo pozwać do sądu.

przecież to wszystko jak chorągiewki na wietrze zmieniają poglądy i partie zależy kto aktualnie u władzy, pamiętam sąsiad wieszał gdzie tylko sie dało plakaty wyborcze krzaklewskiego które własnoręcznie darłem i była o to afera a przed wejsciem do kościoła rozdawał ulotki aws a teraz sie im odmieniło i są za Andrzejem
jedyny minister rolnictwa jaki wspierał faktycznie rolników nie żyje bo popełnili mu samobójstwo więc o czym my mówimy, ile miał spraw w tych niezawisłych sądach o które tak walczą niektórzy? uciszyli jednego i pozbyli się reszty niewygodnych a wyborców odziedziczyły dwie partie, za to we wszystkich mediach zgodnie przedstawiali go jako oszołoma choć był to bardzo inteligentny człowiek do tego wiedział o czym mówił nie to co większość jego rozmówców
u nas już od wieków tak jest że w kraju brakuje solidnego gospodarza a każdy patrzy tylko siebie, otrzeźwienie przychodzi z reguły po czasie

_________________
xyz

Jasny gwint 8_my rok mam pszczoły rzepak jest dookoła co rok kwitnie nigdy nie zauważyłem czegoś takiego

_________________
Specjalista, ekspert pszczelarski majster fachowa rynka ,pozdrawiam ;-))

Jak bym był rolnikiem też bym nie zauważał.

wszystko zależy od regionu i gospodarzy, na 6 lub 7 wyjazdów 2x przywiozłem do domu pszczoły na ledwo 5-6 ramkach a wywoziłem na 2 korpusach, inaczej jest jak masz pszczoły przy domu i możesz zareagować jak coś jest nie tak a inaczej jak wywieziesz, nie znasz okolicznych ludzi czy gospodarzy a jesteś tam raz czy dwa na tydzień

_________________
xyz

lech, A jeśli Ty będziesz stosował środki które są dostępne i dopuszczone prawem a klient powie że miód ma jakiś dziwny zapach .Dobrze wiemy jakie kiedyś były środki .

_________________
Dla przyjaciół Zdzisiek,dla pszczółek wielbiciel.