FORUM PSZCZELARSKIE "AMBROZJA" WITA MIŁOŚNIKÓW
http://forum.pasiekaambrozja.pl/

Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=29&t=23748
Strona 1 z 16

Autor:  baru0 [ 07 listopada 2020, 23:24 - sob ]
Tytuł:  Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Coś się Barciak w tym roku spóźnił z założeniem tematu ;) .
Korzystając z chwili słonka postanowiłem wypuścić matki z izolatorów w przydomowej pasiece.
Pszczoły już w częściowych kłębach ale jeszcze pod powałką .
I w związku z tym pytanie ,lepiej polać kwasem czy puścić dymka z dyfuzora (KS+tymol)
Pytam bo nie mam doświadczenia ,do teraz dymek był z amitrazy .
Temp. u mnie już nad ranem na minusie .

Autor:  JM [ 07 listopada 2020, 23:30 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

Ale ja już sezon jak w temacie 2020 zakończyłem.
Szykuję się już do 2021.

Autor:  Hieronim [ 07 listopada 2020, 23:39 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2020

baru0 pisze:
Coś się Barciak w tym roku spóźnił z założeniem tematu ;) .
Korzystając z chwili słonka postanowiłem wypuścić matki z izolatorów w przydomowej pasiece.
Pszczoły już w częściowych kłębach ale jeszcze pod powałką .
I w związku z tym pytanie ,lepiej polać kwasem czy puścić dymka z dyfuzora (KS+tymol)
Pytam bo nie mam doświadczenia ,do teraz dymek był z amitrazy .
Temp. u mnie już nad ranem na minusie .

Ja będę sublimował kwas szczawiowy.

Autor:  baru0 [ 07 listopada 2020, 23:45 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Elektrycznie? Myślałem nad przyspieszeniem roboty i dmuchnięciem gazowym ale nie wiem jak pszczoły zniosą 4-5 dawki dymu.
bo tyle wychodzi z proporcji.
Chyba że ktoś ma inny patent na skład.
Obrazek

Edith;
niedzielny oblot, nikt nie powie że mają daleko latać po pyłek. ;)
Obrazek

Autor:  Pisiorek [ 11 listopada 2020, 10:10 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

U mnie jest w miarę ,planuję ostatnie odymienie . Chyba zrezygnuję ze sprzedaży rodzin wiosną bo to marny interes a ludzie co kupują pszczoły są zieloni w temacie ...te rodziny u nich i tak padną :? jest moda na pszczoły :roll: jednak ich nabywcy mają marną wiedzę i rzucają się z motyką na księżyc .

Autor:  kudlaty [ 11 listopada 2020, 11:04 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Pisiorek pisze:
U mnie jest w miarę ,planuję ostatnie odymienie . Chyba zrezygnuję ze sprzedaży rodzin wiosną bo to marny interes a ludzie co kupują pszczoły są zieloni w temacie ...te rodziny u nich i tak padną :? jest moda na pszczoły :roll: jednak ich nabywcy mają marną wiedzę i rzucają się z motyką na księżyc .


i znowu kupią tylko gdzie indziej bo stwierdzą ze to nie z nimi jest problem tylko z pszczołami które kupili :haha: i tak biznes się kręci, to jest obieg pszczelarzy w naturze :P trzeba sprzedawać, ale swoją pracę odpowiednio cenić a tamci niech płacą jak chcą mieć albo niech szukają po taniości, jak mi ktoś pyskuje przez telefon że za drogo to zawsze mówie że trzeba było dbać to by nie musiał kupować 8)

Autor:  Marekp57 [ 11 listopada 2020, 11:23 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Pisiorek pisze:
Chyba zrezygnuję ze sprzedaży rodzin wiosną bo to marny interes a ludzie co kupują pszczoły są zieloni w temacie ...te rodziny u nich i tak padną jest moda na pszczoły jednak ich nabywcy mają marną wiedzę i rzucają się z motyką na księżyc .
Każdy kiedyś zaczynał i robił takie czy inne błędy, ale to jaki jest poziom wielu dzisiejszych początkujących, wystarczy poczytać pytania na różnych grupach "facebukowych", "rynce opadywują" :wink:
Niestety, niektórzy zapaleńcy, pszczoły traktują porównywalnie do pieska, worek karmy + miska + buda i wystarczy.
Ale tak jak napisał kudlaty, nie u Ciebie ,kupią gdzie indziej, poza Pisiorek, też jeszcze jest świat :wink:

Autor:  Pisiorek [ 11 listopada 2020, 17:13 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Marekp57 pisze:
Pisiorek pisze:
Chyba zrezygnuję ze sprzedaży rodzin wiosną bo to marny interes a ludzie co kupują pszczoły są zieloni w temacie ...te rodziny u nich i tak padną jest moda na pszczoły jednak ich nabywcy mają marną wiedzę i rzucają się z motyką na księżyc .
Każdy kiedyś zaczynał i robił takie czy inne błędy, ale to jaki jest poziom wielu dzisiejszych początkujących, wystarczy poczytać pytania na różnych grupach "facebukowych", "rynce opadywują" :wink:
Niestety, niektórzy zapaleńcy, pszczoły traktują porównywalnie do pieska, worek karmy + miska + buda i wystarczy.
Ale tak jak napisał kudlaty, nie u Ciebie ,kupią gdzie indziej, poza Pisiorek, też jeszcze jest świat :wink:

no tak macie rację ,jednak ja się przywiązuję do tych owadów .cały rok przy nich robię ,wiem co piszczy w każdym ulu i przykro mi oddawać je na zatracenie ...
ps. czekałem z ostanim dymieniem ,dziś się wziąłem za robotę .okazło się że pszczoły siedzą już ciasno w uliczkach :? i z apiwarolu musiałem przejść na ambrozol :)

Autor:  Marekp57 [ 11 listopada 2020, 18:22 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Ok. połowy stanu ( na 30)szt w połowie pażdziernika było bez czerwiu, po polaniu Ambrozolem, pszczoły tradycyjnie zeszły w dół ( Dadanty), dzisiaj widzę że kilka sztuk lekko rozkojarzone, tzn ,że coś je dręczy. Chyba pójdzie jeszcze raz Ambrozol.

Autor:  Hieronim [ 11 listopada 2020, 19:09 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

kudlaty pisze:
i znowu kupią tylko gdzie indziej bo stwierdzą ze to nie z nimi jest problem tylko z pszczołami które kupili :haha:

Jeżeli pszczoły kupione wiosną, nie doczekają zimowli , to faktycznie coś z nimi nie tak , chyba że są selekcjonowane na rabowanie innych , wtedy faktycznie z nimi problem , bo nanoszą więcej warrozy niż miodu i chodzi się , jak twierdzi klasyk , do warrozy a nie do pszczół.

Autor:  baru0 [ 11 listopada 2020, 22:03 - śr ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Marekp57 pisze:
Każdy kiedyś zaczynał i robił takie czy inne błędy, ale to jaki jest poziom wielu dzisiejszych początkujących, wystarczy poczytać pytania na różnych grupach "facebukowych", "rynce opadywują"

Nie w każdym przypadku ,ale tak jest ,ja miałem taki chyba trzy lata temu .
Gość kupił u mnie przerośnięte odkłady 5 ramkowe .
Za 2-3 tygodnie dzwoni że nie ma matki ,nie ma czerwiu sam miód .
Po obejrzeniu zdjęć ,znalazłem matkę : ) i chyba z 7 ramek czerwiu zasklepionego :D .
To taki trochę śmieszny ale obrazujący ,przykład.

A Ten tekst lub podobny powinien być naklejony na każdym odkładzie dla nowego adepta.
garbar pisze:
Witam!!!
Życzę powodzenia. Moja rada. Poszukaj w okolicy chętnego do pomocy pszczelarza. Literatura ważna ale praktyczne rady przy ulu bezcenne.
Młody pszczelarz często wie ,,ale nie widzi i nie słyszy". To przychodzi z czasem a pomoc praktyczna przyśpieszy korzystanie z wiedzy.
Popzdrawiam!!!
garbar.

Autor:  Pisiorek [ 16 listopada 2020, 10:03 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

baru0 pisze:
Marekp57 pisze:
Każdy kiedyś zaczynał i robił takie czy inne błędy, ale to jaki jest poziom wielu dzisiejszych początkujących, wystarczy poczytać pytania na różnych grupach "facebukowych", "rynce opadywują"

Nie w każdym przypadku ,ale tak jest ,ja miałem taki chyba trzy lata temu .
Gość kupił u mnie przerośnięte odkłady 5 ramkowe .
Za 2-3 tygodnie dzwoni że nie ma matki ,nie ma czerwiu sam miód .
Po obejrzeniu zdjęć ,znalazłem matkę : ) i chyba z 7 ramek czerwiu zasklepionego :D .
To taki trochę śmieszny ale obrazujący ,przykład.

Bronek,takich przykładów jest masę ,u Ciebie ,u mnie i u moich znajomych co sprzedają pszczoły .Już sama rozmowa z klientem na pasiece daje wiele informacji o kupującym ,miałem tez kilka osób którze pszczoły kupili ,w pierwszym roku zrobili odkłady ,rozbudowali je i z produkcyjnych wybrali miód ,da się? :wink: naprawdę świetnie sobie poradzili :brawo: i pszczoły mają do dziś już kilka lat .
Miałem tez kiedyś wyjątkowego klienta ,Józiu JM :haha: tyle że ja z jego rozmowy wyłapywałem wiedzę ,nie odwrotnie .Kupił jedną rodzinkę i był z niej bardzo zadowolony ,co bardzo mnie ucieszyło .Było od nas z forum więcej ludzi których pozdrawiam :wink:

Autor:  garbar [ 16 listopada 2020, 21:44 - pn ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Witam!!!
baru0 pisze:
A Ten tekst lub podobny powinien być naklejony na każdym odkładzie dla nowego adepta.

baru0 pisze:
garbar pisze:
Witam!!!
Życzę powodzenia. Moja rada. Poszukaj w okolicy chętnego do pomocy pszczelarza. Literatura ważna ale praktyczne rady przy ulu bezcenne.
Młody pszczelarz często wie ,,ale nie widzi i nie słyszy". To przychodzi z czasem a pomoc praktyczna przyśpieszy korzystanie z wiedzy.
Popzdrawiam!!!
garbar.

Po pięcu latach z pszczołami doczekałem się takiego tekstu. Cytuje się moją skromną radę jak klasyka. Duma mnie rozpiera. Boję się żeby w głowie mi nie poprzewracało.
Pozdrawiam!!!
garbar,

Autor:  Pisiorek [ 19 listopada 2020, 13:11 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

U mnie pszczoły dzisiaj noszą sporo pyłku ,ciekawa sprawa 19-ty listopad jest :)
jedną rodzinę pożegnałem ,coś tam było nie tak ? w sezonie były bardzo ładne ,jesienią nie chciały brac pokarmu już czułem że coś tam jest nie halo . wypszczeliły się ,został pusty ul bez pszczół i matki ,z czerwiu wyciągałem młode pszczoły bez skrzydeł jednak warrozy na nich nie było :roll:
zrobiłem porządek ,ul po dezynfekcji stoi pusty .
Warroza ,wirus,może matka była chora , co myślicie ?
wiem że jedna rodzina na 40-ci to nić wielkiego jednak się zastanawiam dlaczego 40-ci jest ok a jedna wyjechała już jesienią kurka na murku :pala: :pala:

Autor:  baru0 [ 19 listopada 2020, 19:55 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Pisiorek pisze:
z czerwiu wyciągałem młode pszczoły bez skrzydeł jednak warrozy na nich nie było

Pani Pohorecka mówiła że czasem przez dwa lata może się wirus odzywać po inwazji warozy. I jeżeli prawdą jest że matka może być zarażona wirusem to też nie fajnie .

Autor:  Bartek.pl [ 19 listopada 2020, 20:55 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

baru0 pisze:
Pisiorek pisze:
z czerwiu wyciągałem młode pszczoły bez skrzydeł jednak warrozy na nich nie było

Pani Pohorecka mówiła że czasem przez dwa lata może się wirus odzywać po inwazji warozy. I jeżeli prawdą jest że matka może być zarażona wirusem to też nie fajnie .

Przecież miał już w zeszłym sezonie czarne pszczoły " :haha: i mówiłem, że to się dobrze nie skończy. Ma trochę szczęścia że same zeszły, ale może być ciąg dalszy jeszcze :wink:

Autor:  jerzy9666 [ 19 listopada 2020, 21:24 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Jeśli rodzina była silna w sezonie i matka czerwiła OK to raczej tegoroczna warroza zadziałała.
Gdyby z matką było coś nie tak to od wiosny by się słabo rozwijała i pszczół by ubywało albo nie przybywało jak kto woli .
Miałem jeden sezon co mi się WYDAWAŁO że dobrze leczone a na jesieni jak się zaczynały chłodniejsze dni to tak jak by z uli ktoś pszczółki podkradał, słabły w oczach. Wiem że to była moja wina , słabe leczenie i trochę niewiedza .
Pisiorek,może to rodzinka która lubiła coś podwędzić sąsiadką i sobie przyniosła z każdego ula po trochę warrozy a Ty nie dopatrzyłeś .

Autor:  Pisiorek [ 19 listopada 2020, 22:32 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

jerzy9666 pisze:
Jeśli rodzina była silna w sezonie i matka czerwiła OK to raczej tegoroczna warroza zadziałała.
Gdyby z matką było coś nie tak to od wiosny by się słabo rozwijała i pszczół by ubywało albo nie przybywało jak kto woli .
Miałem jeden sezon co mi się WYDAWAŁO że dobrze leczone a na jesieni jak się zaczynały chłodniejsze dni to tak jak by z uli ktoś pszczółki podkradał, słabły w oczach. Wiem że to była moja wina , słabe leczenie i trochę niewiedza .
Pisiorek,może to rodzinka która lubiła coś podwędzić sąsiadką i sobie przyniosła z każdego ula po trochę warrozy a Ty nie dopatrzyłeś .


Mi też się wydaje że przyczyną była warroza, mimo tego że staram się doglądać i pilnować to jest taka opcja że wiosną ta rodzina wyszła mocno porażona i do jesieni była już mocno zawarozowana. być może coś przeoczyłem.

Autor:  baru0 [ 19 listopada 2020, 23:59 - czw ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Pisiorek pisze:
Mi też się wydaje że przyczyną była warroza, mimo tego że staram się doglądać i pilnować to jest taka opcja że wiosną ta rodzina wyszła mocno porażona i do jesieni była już mocno zawarozowana. być może coś przeoczyłem.

Kiedyś czytałem swój post z tamtego roku ,że kontrola stanu "zawarozowania rodzin" to jest to czego mi brakuje .
Szybka ale i pewna metoda to by było to . Takie sytuacje zdążają się każdemu. Ale z kolei nie mogę się pogodzić z twierdzeniem że mamy przyjąć jakąś ilość pni "która musi się osypać " .
Dla mnie każda stracona rodzina to ....powód do zastanowienia się nad stanem swojej wiedzy i "procedur".

Autor:  kudlaty [ 20 listopada 2020, 09:11 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

można zgadywać co sie stało a można też mieć kilka rodzin więcej właśnie na taką ewentualność, co roku się coś przytrafi mimo że o wszystko się tak samo dba, ja to biorę jako selekcja tak to już jest że najsłabsze elementy odpadają, postawić krzyżyk na drogę i zapomnieć,
nad procedurami bym się zaczął zastanawiać gdyby sprawa dotyczyła większej liczby a tak szkoda zachodu w rolnictwie też zdarzają się upadki

Autor:  ma.rek [ 20 listopada 2020, 10:32 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Ja myślę że sama waroza nie jest przyczyną upadków . Dopiero jak się pojawi wirus to jęst problem . Kilka lat temu miałem duże problemy z opanowaniem ilości roztoczy w rodzinach. Po odymieniach sypało sie po kilka tyś .A rodziny nie padały Póżniej sytuację
opanowałem [zmieniłem komórke na 5,1, usuwam w pazdzierniku ostatni czerw i wtedy odymianie ,zlikwidowała się niedaleko dość duża pasieka ] .W tym roku w dwóch rodzinach są pszczoły bez skrzydeł .Po odymieniu osypało się w nich mniej warozy jak w pozostałych hm może dlatego że są miej liczne . .
Pisiorek pisze:
,z czerwiu wyciągałem młode pszczoły bez skrzydeł jednak warrozy na nich nie było
To też mogę potwierdzić . Jeszcze żyją ale są słabe i nie wiem czy dotrwają do wiosny

Autor:  Pisiorek [ 20 listopada 2020, 11:20 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Kontroluję stan warrozy .w tym ulu było kilkaset szt nie więcej niż w innych rodzinach produkcyjnych .One spadły a pozostałe są ładne i silne nie ma żadnych objawów choroby ,pobrały ładnie pokarm ,przestały czerwić ,wszystko książkowo .baru0, Znajomy pszczelarz który mi przekazywał wiedzę zawsze mi powtarza " u bardzo dobrych pszczelarzy /POWINNO/ się osypać do 5-ciu % ,jest to naturalna selekcja " :roll:
kudlaty pisze:
a można też mieć kilka rodzin więcej właśnie na taką ewentualność

co rok zimuję kilka więcej :wink:
przez cały czas prowadzę ocenę rodzin i rozmnażam tylko te które chcę . pszczoły są różne ,mniej lub bardziej witalne i odporne .Mam różne matki z różnych zródeł i widzę różnicę .Mimo moich usilnych starań czasem zdarza się porażka .Tak to już w pasiece jest ...
ps.znam bardzo doświadczonych pszczelarzy którzy dbają i mieli takie wtopy że im wyjechały prawie całe pasieki .Staram się i uważam że nie mam się czego wstydzić ,więc "kolego" Bartekpl nie zaczepiaj mnie bo ,zmieniłem podejście do forum i spływają po mnie takie zaczepki jak po kaczce :haha: :P

Autor:  paraglider [ 20 listopada 2020, 13:12 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Zwykle leczymy pszczoły głównie przeciwko warrozie i na nią składamy całą winę , jakbyśmy nie wiedzieli nic o innych chorobach pszczół . Wystarczy profilaktycznie zacząć zapobiegać również rozwojowi pasożytniczych grzybów w organizmach pszczół - nozemie ceranae a już spadki rodzin będą coraz rzadsze . Ten cichy zabójca jest nie widoczny przez trzy lata . W pewnym okresie , by rodzinę ratować , matka czerwi jak opętana i w ulu jest masę pszczół . Niestety potem , ich organizmy z uszkodzonymi przez grzyby jelitami nie są w stanie pobierać pokarmu - umierają poza ulem z głodu .

Autor:  Krzyżak [ 20 listopada 2020, 13:40 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Pisiorek pisze:
adnych objawów choroby ,pobrały ładnie pokarm ,przestały czerwić ,wszystko książkowo .baru0, Znajomy pszczelarz który mi przekazywał wiedzę zawsze mi powtarza " u bardzo dobrych pszczelarzy /POWINNO/ się osypać do 5-ciu % ,jest to naturalna selekcja "

Naturalna selekcja to by była przy 50%.
5% to przypadek losowy.

Autor:  JM [ 20 listopada 2020, 13:45 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

paraglider pisze:
W pewnym okresie , by rodzinę ratować , matka czerwi jak opętana
Co też taka matka nie potrafi? To się do tej pory nawet jasnowidzom nie śniło. :haha: :haha: :haha:
Diagnozuje nosemę, przeprowadza spisy z natury, monitoruje stan liczebny pozostałych pszczół, aby wreszcie, "by ratować rodzinę" zacząć czerwić jak opętana. Szkoda tylko, że dopiero "w pewnym okresie", kiedy już jest za późno.
Ktoś jeden kiedyś, gdzieś tam coś zaobserwował w zupełnie nieokreślonych warynkach, albo tylko mu się wydawało że widzi, a kolejni doktoranci zaraz bez żadnej weryfikacji powielają to w swoich pracach i tak fama jako niepodważalny dogmat idzie w świat.

Autor:  Wiech [ 20 listopada 2020, 14:51 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

JM, :brawo:
Dziś odwiedziłem pszczoły. W październiku zajrzałem do co piątej rodziny i nie znalazłem śladu czerwiu. Dziś w kilu rodzinach folia cieplutka, że można rozgrzać ręce a pszczoły przy +4 i słonecznej pogodzie dość licznie latają po wodę, kilka rodzin zupełnie rozkłębionych. Cuda w pogodzie, cuda w ulach.

Autor:  pawel. [ 20 listopada 2020, 15:36 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

[b]Pisiorek[/żb], Może z twoją rodzinom było tak że matka była wyhodowana i unasienniona w bliskim pokrewieństwie i zamieranie czerwiu to za bardzo schłodzone gniazdo i zbyt mało pokarmu ,wtedy zamiera czerw w różnym wieku zasklepiony i może być także nie zasklepiony .Zamarłe poczwarki wiotczeją i mają barwę szarą i niedorozwój odwłoka jedynie tylko część czerwiu rozwija się normalnie dlatego ta rodzina tobie tak osłabła .Prędzej jak byś to zauważył dokonał wymiany matki byś tom rodzinę nie stracił trzeba unikać chowu w bliskim pokrewieństwie łatwo napisać a przyrody nie poprawisz

Autor:  Pisiorek [ 20 listopada 2020, 15:58 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

pawel.,
Zadzwonię jutro to będziemy na ten temat dyskutować :haha: :wink:

Autor:  Hieronim [ 20 listopada 2020, 18:55 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

pawel. pisze:
Pisiorek[/żb], Może z twoją rodzinom było tak że matka była wyhodowana i unasienniona w bliskim pokrewieństwie i zamieranie czerwiu to za bardzo schłodzone gniazdo i zbyt mało pokarmu ,

Z tym pokrewieństwem to jest sprawa dyskusyjna , ja unasienniam matki w czystej linii po matkach reprodukcyjnych i żadnego zamierania czerwiu nie ma . Poza tym w imbredzie czerw jest rozstrzelony dlatego , że pszczoły usuwają trutnie diploidalne a nie przez jego zamieranie.Przyczyną zamierania czerwiu u [b]Pisiorek
, może być warroza , w miarę rozwijania się pasożyta , ubywa pszczół w ulu i kolejne pokolenia nie są odpowiednio wykarmione i wygrzane , przez co są niewykształcone i wyrzucane z ula , powodując kolejne osłabienie rodziny , aż do jej wykończenia. :thank:

Autor:  kudlaty [ 20 listopada 2020, 19:06 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

się chłopa uczepiliście, w każdej pojawiają się upadki i problemy tylko nie każdy się z tym obnosi bo nie wypada skoro wokół wszyscy odnoszą same sukcesy :haha: jak jednostkowe problemy to sie kasuje rodzinę i zapomina o sprawie, po to sie robi odkłady żeby zastępować rodziny które sie wykruszają nowymi. w pszczelarstwie trzeba sie cały czas uczyć i jeść dużo chlebusia :mrgreen:

Autor:  Pisiorek [ 20 listopada 2020, 19:22 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

kudlaty pisze:
się chłopa uczepiliście, w każdej pojawiają się upadki i problemy tylko nie każdy się z tym obnosi bo nie wypada skoro wokół wszyscy odnoszą same sukcesy


Dokładnie :okok:
Teraz przynajmniej jest dyskusja o pszczołach a nie politykach :haha:
Hieronim. Oczywiście że masz rację warroza na pewno przyczyniła się w pewnym stopniu do tej sytuacji jednak były dawniej czasy kiedy warrozy nie było i upadki rodzin też się zdarzały dziadeczki z naszego forum na pewno te czasy pamiętają

Autor:  baru0 [ 20 listopada 2020, 20:26 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

.
kudlaty pisze:
można zgadywać co sie stało a można też mieć kilka rodzin więcej właśnie na taką ewentualność, co roku się coś przytrafi mimo że o wszystko się tak samo dba,

U mnie też nie zawsze jest kolorowo.
Pisiorek pisze:
znam bardzo doświadczonych pszczelarzy którzy dbają i mieli takie wtopy że im wyjechały prawie całe pasieki

dlatego tak napisałem.
baru0 pisze:
Dla mnie każda stracona rodzina to ....powód do zastanowienia się nad stanem swojej wiedzy i "procedur".

Bo czasem " nieznana przyczyna z jednego ula " może się rozjechać na całą pasiekę.
A tego bym nie chciał .Co nie znaczy że nie śpię po nocach .
Ale są tacy którym potrafię zająć parę godzin, rozkminianiem o przyczynach ;) .

Autor:  Pisiorek [ 20 listopada 2020, 21:56 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

baru0 pisze:
Bo czasem " nieznana przyczyna z jednego ula " może się rozjechać na całą pasiekę.
A tego bym nie chciał .Co nie znaczy że nie śpię po nocach .
Ale są tacy którym potrafię zająć parę godzin, rozkminianiem o przyczynach .

Tak się znowu nie zarażają, gdyby tak było nie mielibyśmy już w ogóle pszczół.
Pieron wie co tam ludzie mają po krzakach tak zwani miłośnicy, przecież pszczoły latają i rabują takie rodziny. :wink:

Autor:  baru0 [ 20 listopada 2020, 22:20 - pt ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Pisiorek,
W tamtym roku "coś " zeżarło w jednym miejscu nawet 150 rodzin ,w drugim 5 w trzecim 20 itd; i itp; . Jedne pasieki ok drugie masakra .
Każdy by się bał gdyby takie rzeczy działy się w około .
Forum to oaza ,tutaj sami spece ;) . A ja jeden z nich :D

Autor:  lech [ 21 listopada 2020, 08:09 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Przed laty , aby warroza skasowała rodzinę ilość jej musiała wynosić nawet 10000 sztuk. Obecnie już 500 sztuk warrozy zainfekowanej wirusami potrafi zlikwidować ładną rodzinę. Przed rokiem Powiatowy Lekarz Weterynarii w ramach monitoringu wykonał badanie losowo wybranych 10 rodzin w mojej pasiece. Wynik badania określił ilość warrozy jako bardzo niski natomiast wirusy były w wszystkich badanych rodzinach. W każdej rodzinie były prawie wszystkie wirusy . Dlatego dla mnie , aby mieć ładne rodziny tak ważne jest doprowadzić rodziny w lato po pożytku do stanu bezczerwiowego i przeprowadzić nawet tylko jeden zabieg np. amitrazą , do tego w grudniu /również w stanie bezczerwiowym/ przeprowadzić polewanie kwasem szczawiowym. Te zabiegi pozwalają utrzymać ilość warrozy na bardzo niskim poziomie i cieszyć się silnymi rodzinami.

Autor:  Pisiorek [ 21 listopada 2020, 09:30 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

lech pisze:
Przed laty , aby warroza skasowała rodzinę ilość jej musiała wynosić nawet 10000 sztuk. Obecnie już 500 sztuk warrozy zainfekowanej wirusami potrafi zlikwidować ładną rodzinę. Przed rokiem Powiatowy Lekarz Weterynarii w ramach monitoringu wykonał badanie losowo wybranych 10 rodzin w mojej pasiece. Wynik badania określił ilość warrozy jako bardzo niski natomiast wirusy były w wszystkich badanych rodzinach. W każdej rodzinie były prawie wszystkie wirusy .


Przed laty bardzo często chorowałem na anginy ,to był istny koszmar .Zrobili mi wymaz z gardła i napisali że mam bakterie ,mówię lekarzowi że mam bakterie w gardle a on się śmieje i mówi "dobrze że masz bakterie bo bez nich byś umarł" :haha: problem nie był w bakteriach bo takie bakterie każdy z nas ma ,problem był w moim układzie odpornościowym .
Być może problem nie jest w warrozie tylko w odporności dzisiejszych pszczół ? jak kiedyś 10000 pasożytów nie zabijało pszczół a teraz 500 potrafi to zrobić :roll: trochę to dziwne :roll:

Autor:  Hieronim [ 21 listopada 2020, 10:37 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

kudlaty pisze:
się chłopa uczepiliście, w każdej pojawiają się upadki i problemy tylko nie każdy się z tym obnosi bo nie wypada skoro wokół wszyscy odnoszą same sukcesy :haha: jak jednostkowe problemy to sie kasuje rodzinę i zapomina o sprawie, po to sie robi odkłady żeby zastępować rodziny które sie wykruszają nowymi. w pszczelarstwie trzeba sie cały czas uczyć i jeść dużo chlebusia :mrgreen:

Nie wiem , dlaczego kolega chce zdusić dyskusję , przecież sam Pisiorek, pisze;
Pisiorek pisze:
jedną rodzinę pożegnałem ,
Warroza ,wirus,może matka była chora , co myślicie ?

Wiadomo , że przy pasiece 350 ulowej , takie straty to pikuś , ale w naszych , skromnych pasiekach , przeżywamy każdą stratę , bo obawiamy się , że następnym razem straty mogą wynosić i 50 %, dlatego tak doświadczony kolega powinien podzielić się swoją wiedzą . :haha:

Autor:  baru0 [ 21 listopada 2020, 12:07 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

np; 5 uli x 10 słoików miodu= 50 x40 zł = 2tyś. to dla każdego jest strata .
Przynajmniej dla mnie . Gdyby hodowca bydła tak miał ?
Chyba z tym podejściem że muszą być straty to coś nie tak .
Że są, to inna sprawa
Pewnie trzeba by założyć odpowiedni temat a może już jest ?

Autor:  paraglider [ 21 listopada 2020, 12:43 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Dla przypomnienia :
Do roku 2005 mieliśmy zdiagnozowaną tylko Nosemę apis z objawiającą się się biegunką . Odkryta Nosema ceranae jest formą suchą – bezobjawową . Obie choroby występują w postaci spor – zarodników grzybów , które w organizmach pszczół przebierają postać wegetatywną . Cykl rozwojowy N . ceranae trwa zaledwie trzy dni . Z jednej zarażonej komórki nabłonka jelita środkowego już po trzech dniach inwazja potrafi się rozprzestrzenić na wszystkie pozostałe komórki nabłonka. Namnażanie się pasożyta prowadzi do nieodwracalnych uszkodzeń przewodu pokarmowego / obumieranie komórek / uniemożliwiających trawienie pokarmu . Już ósmego dnia od zarażenia następuje śmierć głodowa pszczoły . Z głodowaniem tym ściśle związane jest rozprzestrzenianie się choroby wewnątrz rodziny. Pszczoły głodne szukają kontaktu z innymi osobnikami, które potencjalnie podzielą się z nimi pokarmem. Kontakty takie znacznie przyspieszają rozprzestrzenianie się spor między pszczołami . Pszczół w ulu ubywa . Oznaki choroby nie są widoczne dopóki matka jest w stanie wyrównać straty pszczół poprzez intensywne składanie jaj – czerwienie. Pszczoły często giną poza ulem, co jest wynikiem tego , że pszczoły chore mają gorszą pamięć oraz podejmują większe ryzyko w poszukiwaniu pokarmu, ponieważ odczuwają głód . Nosema ceranae jest o wiele groźniejsza od N.apis , a można im zapobiegać przez odpowiednią profilaktykę , wielokrotnie opisywaną na tym forum .

Autor:  astroludek [ 21 listopada 2020, 15:05 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Grzesiu, ta rodzina była chora, dobrze że padła teraz, nie musiałeś na wiosnę czyścić ob*anego ula.
W zeszłym sezonie tak się złożyło że złapałem kilkanaście rójek z kompletnie niedoglądanych pasiek Kasztelewicza. Po złapaniu odymione, rozwijały się w miare ładnie, normalnie jak inne rodziny. We wrześniu całe to towarzystwo złapane zaczeło się wypszczelać. Łaczyłem po 3-4 do kupy. To co zostało, ledwo się przeczołgało przez zimę, na wiosnę wzmacniane itp. Patologia.
Na wiosne zostały wywiezione te jego pasieki, bo padła mu podobno około połowa rodzin. W tym roku leczenie wykazało 8-10x mniej warrozy u mnie w rodzinach - średni wynik na 50 rodzinachm, wiec nie jakies pojedyncze odstępstwa.
Jaki to nieprawdopodobny zbieg okoliczności nie? :D

Autor:  kudlaty [ 21 listopada 2020, 20:51 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

baru0 pisze:
np; 5 uli x 10 słoików miodu= 50 x40 zł = 2tyś. to dla każdego jest strata .
Przynajmniej dla mnie . Gdyby hodowca bydła tak miał ?
Chyba z tym podejściem że muszą być straty to coś nie tak .
Że są, to inna sprawa
Pewnie trzeba by założyć odpowiedni temat a może już jest ?


to co będę w plecy o te kilka rodzin w roku bo zawsze tak jest to co mam sobie w łeb strzelić? chyba prościej to zaakceptować niż sobie robić wyrzuty bo i tak nie na wszystko mamy wpływ, cały rok robię odkłady, zimuje dużo więcej niż potrzebuje mogę wybierać bo jest w czym, liczę jedynie to co we wiadrach albo w portfelu bo z resztą to sie można przeliczyć :roll:

Hieronim pisze:
kudlaty pisze:
się chłopa uczepiliście, w każdej pojawiają się upadki i problemy tylko nie każdy się z tym obnosi bo nie wypada skoro wokół wszyscy odnoszą same sukcesy :haha: jak jednostkowe problemy to sie kasuje rodzinę i zapomina o sprawie, po to sie robi odkłady żeby zastępować rodziny które sie wykruszają nowymi. w pszczelarstwie trzeba sie cały czas uczyć i jeść dużo chlebusia :mrgreen:

Nie wiem , dlaczego kolega chce zdusić dyskusję , przecież sam Pisiorek, pisze;
Pisiorek pisze:
jedną rodzinę pożegnałem ,
Warroza ,wirus,może matka była chora , co myślicie ?

Wiadomo , że przy pasiece 350 ulowej , takie straty to pikuś , ale w naszych , skromnych pasiekach , przeżywamy każdą stratę , bo obawiamy się , że następnym razem straty mogą wynosić i 50 %, dlatego tak doświadczony kolega powinien podzielić się swoją wiedzą . :haha:


jak masz straty 50% to albo zmieni branże albo zimuj o 50% więcej to ci 100% przezimuje :haha:

Scaliłem posty,masz opcje edytuj chyba do 30 minut..baru0

Autor:  baru0 [ 21 listopada 2020, 22:30 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Można mieć więcej ale czy będą tak samo "wypasione" ?
Tutaj daje znać o sobie powiedzenie ,im więcej wiesz ,tym bardziej się boisz"/.
20--30 kg pyłku . do 90kg miodu to wszystko na jedną rodzinę .
Nawet gdyby obciąć te dane o połowę to są masakryczne ilości .Skąd to brać ?.
Można prowadzić gospodarkę rotacyjną ale trzeba mieć miejscówkę na te dodatkowe rodziny .

Autor:  Hieronim [ 21 listopada 2020, 22:40 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

kudlaty pisze:

jak masz straty 50% to albo zmieni branże albo zimuj o 50% więcej to ci 100% przezimuje :haha:
]

To , teraz wiem po co kolega zimuje 350 rodzin . :haha: :haha:

Autor:  Pisiorek [ 22 listopada 2020, 15:03 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

HA :D gdzie ja wczoraj byłem , byliśmy wczoraj z Szymkiem u pszczelarza po ramki ,ale to nie był zwykły pszczelarz ,to był dziadeczek 86 lat ,pszczoły ma 72 lata ..
Facet pokroju naszego Janusza 8) Paraglidera ,i tez mówi tak jak on ,jestem już stary ,jestem w tunelu i idę w kierunku światła :haha:
Gość bardzo światły ,bardzo gościnny i fajny :) zaprosił nas na ciastko i kawę .Rozmawiałem z nim długo i wytłumaczyłem żeby tak nie myślał ,trzeba żyć i cieszyć się każdym dniem ...
Ma maszyny do ramek, ,chce mi je tanio sprzedać ,ma 3 rodziny pszczele i wiele korpusów też chce mi to dać za darmo :bosie:
Ma ursusa c4011 w oryginale i w świetnym stanie ,oraz samochód nissan z 88r .stan bardzo dobry ,ma 80tyś km przebiegu ,1,6 diesel prawdziwy rarytas ,to już zabytek :)
Ps mam zdjęcia ale nie mogę ich opublikować ,o co chodzi ? dawniej dodawałem zdjęcia i wchodziły :roll:

Autor:  kudlaty [ 22 listopada 2020, 15:10 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

daj przez fotosika

Autor:  Hieronim [ 22 listopada 2020, 18:06 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Pisiorek pisze:
Ps mam zdjęcia ale nie mogę ich opublikować ,o co chodzi ? dawniej dodawałem zdjęcia i wchodziły :roll:

Można też dodać jako pliki lub przez fotosik.

Autor:  baru0 [ 22 listopada 2020, 18:44 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Pisiorek pisze:
Ps mam zdjęcia ale nie mogę ich opublikować ,o co chodzi ? dawniej dodawałem zdjęcia i wchodziły :roll:

Ja się posiłkuje własnym miejscem na serwerze i wklejam tylko linki .
Za 117 zł mam do dyspozycji, nawet nie wiedziałem ;) 100GB
https://www.ovh.pl/hosting/
Te z fotosika z czasem znikają .
Można by pomyśleć nad własnym - forumowym magazynem zdjęć .

Autor:  Rob [ 22 listopada 2020, 19:49 - ndz ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Grzesiu, wrzuć fotki jak już to kupisz. Zrobisz to wcześniej i okaże się, że ktoś inny je też wrzuci jako własne.

Autor:  Pisiorek [ 28 listopada 2020, 18:25 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

Hej :) ludziska ,piszcie coś .Jak tam u was początek zimowli ?
Ja przeszedłem po pasiece ,patrzyłem na wylotki i wygląda to dobrze ,nie ma osypanych pszczół .Problem mam z ryjówkami jak co rok :pala: do 2-ch uli mi weszły .
ps ,a prywatnie ,byłem na policji zeznawać ,jakaś babcia złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa :haha: twierdzi że drzwi w moim tramwaju ją uderzyły :shock:
problem w tym że drzwi mają fotokomórki i czujniki ciśnieniowe ,ja ich nie zamykam :wink:

Autor:  Pajej [ 28 listopada 2020, 18:28 - sob ]
Tytuł:  Re: Byłam/byłem w pasiece - sezon 2021

ja czekam do połowy grudnia przeleczę ostatecznie od warozy, teraz to nie ma czego szukać na pasiece, ale juz wiosny wyglądam oglądam na YT pszczelarzy i wyłapuje ciekawe pomysły na przyszły sezon

Strona 1 z 16 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/